Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość gagaga
widzisz serce boli jak jasna chol*** ale rozum w koncu wygral. Caly czas wysluchiwalam, ze cos jest zle zrobione, ze nie po jego mysli, ostatnio coraz mniej zalezalo mi na tym zwiazku, wiec zaczelam pyskowac, wypowiadac swoje zdanie, to jedynym jego slowem bylo, ze go draznie i irytuje bo zaczynam sie wymadrzac i pyskowac. Czesto jak wracalam ze sklepu z zakupami potrafil zadzwonic i powiedziec "ze on jest glodny i zebym zapier**** bo obiad juz dawno powinien byc zrobiony'. Kiedy chcialam sie przytulic a nie mial humoru potrafil mi powiedziec, ze mam isc spac w nogi tam gdzie moje miejsce. Ile takich ponizen mozna wytrzymac, ile nocy mozna przeplakac z kubkiem herbaty patrzac przez okno?? Po 2-3 dniach wracal moj Kochany Mezczyzna do tego ktorego kochalam, byly przeprosiny, prezenty, wspolne zakupy, w przyplywie czulosci zrobil herbate, zabral do rodzicow na obiad, caly czas powtarzajac, ze takiego kochanego jak On juz nigdy w zyciu nie spotkam i patrzac slodko w oczy mowil "przeciez wiesz ze bardzo cie kocham". Wierzylam, ze cos sie zmieni, ze moze ma problemy w pracy.... ale ostatnie 2 dni ... serce mi pekalo.... kiedy wczoraj spytalam czy nie pojdziemy na spacer, bo jest taka piekna pogoda odpowiedzial mi tylko, ze on poojdzie na pewno a co ja bede robila to ma juz w dupie, po tych slowach peklo wszystko.... spakowal sie sam, bo o to poprosilam, spytal tylko czy jestem pewna, bo on wychodzi tylko raz (wyprowadzal sie juz 2 raz, za kazdym wracal). W nocy dostalam tylko smsa, ze jeszcze bede zalowala i zatesknie. Sadze, ze dobrze zrobilam, aczkolwiek jak rano sie obudzilam to myslalam ze serce wyskoczy mi z piersi z tesknoty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaga- i dobrze zrobiłas, ze wyrzuciłas z domu kogos kto zatruwał powietrze. To ze tesknisz to normalne odczucie, tenm ktos jaki był ale był z Tobą przez ten rok, wiec jest to tez forma przyzwyczajenia. Pytanie czy Ty czułas sie szczesliwa i spelniona. Odpowiedzialas sobioe ze nie i pozbyłas sie problemu nie łudzac sie ze sie zmieni. I to jest zdrowe podejscie do sprawy :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaga
czy czulam sie szczesliwa? spelniona? czasami bylo mi dobrze, czasami patrzylam na niego i bylam w stanie pomyslec, ze mam zajebistego faceta, czasami w naglym naplywie emocji potrafil pochwalic, przytulic... czasami... teraz juz wiem, ze potrzebuje pomocy psychologa, ze z pewnej siebie dziewczyny zostala zahukana dziewczynka, ktora bala sie wypowiedziec swoje zdanie, ktora kurczowo trzymala Go za rekaw, zeby nie wyszedl, zeby nie zostawil mnie samej, zeby nie odszedl ode mnie, bo przeciez sobie nie poradze sama.... Przestalam wychodzic z domu, miec znajomych, o dyskotekach moglam zapomniec. Rodzicow swoich nie widzialam od 4 miesiecy, za to jego (bardzo ich lubie) co weekend. mam zniszczona psychike i zatracona wartosc siebie... skakalam w kolo niego pralam, sprzatalam, gotowalam byle tylko Mu bylo dobrze, co dostawalam w zamian?? Tanie okruchy szczescia, wystarczalo mi, ze byl, ze siedzial obok, ze gdzies razem jechalismy... Dziewczyny otworzcie oczy tak nie mozna zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochająca- skoro podjełas juz decyzję, a mam nadzieje, ze czujesz sie na tyle silna by temu podołac, skoro juz wszytskim naokoło powiedziałas co postanowiłas, to gratuluję!! Teraz przede wszytskim przestan rozpisywac sie i uzalac nad tym jakim M był czlowiekiem, tylko zajmoj sie sobą. Nauczyc musisz sie wiele, przede wszytskim zycia bez niego, co bedzie najtrudniejsze ale dasz rade. I co najwazniejsze- zacznij siebie stawiac na 1 miejscu, zacznij mowic co ja JA chce,co JA postanawiam, co JA zrobie nie sugerujac sie M. Mam wrazenie, ze Ty nawet swoje odejscie i daklsze zycie uzalezniasz od tego jak przebiegnie Wasza rozmaowa. Podjełas decyzje, jesli chcesz byc w niej konsekwentna, to nie patrz na M bo teraz liczyc mozesz tylko na siebie, Jesli on zadklatruje pomoc i uda Wam sie kulturalnie rozstac to super. Ale on jeszcze musi słowa dotrzymac, jesli bedzie chcial pomagac to fajnie, ale nie uzalezniaj sie od jego pomocy, to moze byc jedynie dodatek. Mowie Tobie to z wlasnego doswiadczenia, licz tylko na siebie a jesli on cos z siebie da to bedzie to mila niespodzianka. W ten sposob to traktuj. Masz juz pstanowione co zrobisz jutro, pojutrze?Jesli on np powie Tobie, ze masz sie wyprowadzic i masz na to jeden dzien?? jestes przygotowana na tajka sytuację?? I nie mysl sobie, ze on tak na pewno nie powie, musisz byc gotowa na wszystko. I nie rozczulaj s9e teraz nad sobą, musisz byc silna dla dziecka, bpo w koncu jej obiecalals, ze bedziecie mialy teraz wuecej czasu dla siebie i mamuosa bedzie szcesliwsza, czyz nie?? To musissz treaz słowa dotrzymac,m by nie narqazac małej zaufania. Powodzenia i trerzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gaga- masz racjke tak nie mozna zyc. A powiedz mi po co to wszystko robiłas?? Czego sie bałas?? Ze Ciebie zostawi jak nie bedziesz skakac koło niego?? Robiłas to bo sama chciałas, bo sama na to pozwoliłas, nauczyłas od samego poczatku, ten człowiek ewidentnie nie szanował Ciebie jako kobiety ani tez nie doceniał Twoich starań. " zapierdalaj zroboc obiad" to żart?? Nie jestes słaba zahukana babka, uwazam ze masz w sobie olbrzymi potencjał siły i szacunku do siebie, tylko sie w tym zwiazku pogubiłas. Nie pozwoliłas sobie do konca wejsc na głowe, przyszedł moment, ze powiedxziałas PAS. I dobrze ze to sie stało nagle, niespodziewania, nieplanowanie, po prostu nadszedł Twoj czas na to by odejsc. I tego Tobie gratuluję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Gratuluje sily wszystkim Wam, ktore wydostaly sie z tego g**na.Ja w nim ciagle tkwie!!Wczoraj mialam kolejna, bezsenna noc i postanowilam (chyba po raz tysieczny), ze to koniec.Pan zobaczyl mnie wiec dzis rano z popuchnietymi oczami, zataczajaca sie w kuchni z papierosem w reku i jakby nigdy nic zapytal DOSTANE JAKIEJS KAWKI? Kiedy ruszylam temat, ze ja tak dluzej nie moge i pora sie rozstac, powiedzial DOBRA, ALE KAWKI MI JESZCZE CHYBA MOZESZ ZROBIC? Nie moge sie doczekac dnia wolnosci....... A tak bardzo bylam w nim kiedy zakochana, wydawal sie mi najcudowniejszym facetem jakigo spotkalam na swojej drodze zycia.. I ja glupia, jestem o niego zazdrosna!!!powinnam raczej darzyc wspolczuciem osobe, ktora po mnie sie z nim zwiaze! Pamietam jednak, gdy mowil, ze najlepsze sa zawsze poczatki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaga
Po co to robiłam?? Na poczatku zwiazku, kazdy sie stara, zeby bylo dobrze, zeby ta druga osoba byla szczesliwa. Walczylismy o swoje uczucie, o wzgledy. Mielismy troszke pod górke, on wyjezdza do pracy na 2 tygodnie, na 2 tygodnie wraca do domu, wiec jak wracal ja czekalam z obiadem, spelnialam jego zachcianki bo przeciez ciezko pracuje, wraca do domu zeby sie zrelaksowac, odpoczac. na poczatku Naszego zwiazku (jak zreszta kazdego) bylo mi dobrze, bylam szczesliwa, zadowolona. Kryzys pojawil sie pozniej i to niestety nie jeden. Sadze, ze na poczatku on gral udawal, zeby zakecic mnie wkolo swojego palca. Pozniej juz zobaczyl na co moze sobie pozwolic, wiedzial co powiedziec zeby zabolalo i tak tez robil. Wszystko sie zmienialo szybciutko 3 dni byl kochany do serca przyloz, 3 dni robil wojny, pozniej wracal przytulal, calowal..... i znowu bylo ok. Staralam sie bo balam sie zeby nie odszedl, balam sie zeby nie odszedl bo jak poradze sobie sama? bez niego? kto bedzie sie mna opiekowal, kochal i dbal?? Balam sie zostac sama, zasypiac sama. Wszystko jest skomplikowane. na kazdym kroku bylam chwalona przez jego kolegow, rodzicow, kazdy go klepal po plecach ze trafila mu sie kobieta o ktora teraz ciezko, ktora gotuje, pierze, jak wyjezdza robi walowke na 2 tygodnie, zeby tylko mu czegos nie zabraklo. On za to nie byl wylewny, mowil ze tak nie potrafi, ze nie umie okazywac uczuc, w zamian za to obdarowywal prezentami, zabieral na zakupy... szkoda, ze nikt mu nigdy nie wytlumaczyl, ze uczucia nie mozna zastapic prezentami :( z poprzednia kobieta bylo tak samo, ale byli ze soba 8 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaga
Do piateczka Ja wczoraj jak podalam obiad swojemu Panu to uslyszalam, ze jak sie podaje talerz to mowi sie "prosze' i mu nie powiedzialam, wiec on jadl nie bedzie i ze mam go nie traktowac jak swinie:) odpowiedzialam tylko, ze tak jak sie zachowuje tak bedzie traktowany. Boze skad oni biora te pomysly i teksty?? zrobilybysmy dla nich wszystko, wlazly w tylek bez wazeliny zeby tylko byli zadowoleni, a oni tak nam odpowiadaja!!! Badz silna!!!! Ja stracilam rok z zycia, wiem, ze dla jednych to duzo dla drugich malo, ale nie boj sie i uciekaj jak najdalej!!! Ja ostatnio uslyszalam od niego, ze strasznie sie postarzalam, ciekawe ze nie pomyslal czyja to zasluga!!! Musimy byc silne i masz racje niech inne sie z Nimi mecza. Ja zawsze slyszalam ze takiego dobrego i kochanego jak On juz nie znajde. Oby Oni znalezli takie dobre jak my !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ze jesteście
Gaga jak przeczytałam że jeszcze będziesz żałować i zatęsknisz, to parsknęłam. Kiedyś jedna dziewczyna napisała : czy oni wszyscy do jednej szkoły chodzili? Te teksty są tak znamienne.My takie słabe , brzydkie , garbate ,zezowate ( to ironia) , a tu takie bÓstwa na piedestale kiedyś nas wybrały.Pewnie skusili się na te worki kasy poutykane w szafie.NIe dajcie sobie tego wmówić.Jeżeli jesteśmy takie do dupy to po co z nami byli , przecież stać ich na top model skrzyżowane z Curie - Skłodowską.Pisałam kiedyś dostałam list na gwiazdkę od teściowej z samymi wyzwiskami, i wadami.No i się wściekłam , pojechałam do małz, zrobiłam kosmiczna awanturę, że nie życzę sobie nachodzenia przez jego matkę.I odwróciłam sytuację , kiedyś bym sie tłumaczyła i starała udowodnić ,że nie jestem taka jak oni uważają.A wtedy powiedziałam ok jestem do dupy , skoro tak to się rozwiedżmy( jestem po separacji, ale i tak nie wrócę) , niech ci mama poszuka lepszej.I go zawiesiło i tylko wybąkał , nie on rozwodu nie chce( radykalny katol, więc nie uznaje rozwodów).Nauczcie sie obracac wszystko to co robią na swoją korzyść.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gaga- " Staralam sie bo balam sie zeby nie odszedl, balam sie zeby nie odszedl bo jak poradze sobie sama? bez niego? kto bedzie sie mna opiekowal, kochal i dbal??: Robiac to wszystko czulas sie szcesliwa??? " opiekował, kochał i dbał" ????????Czy on o Ciebie dbał???? Kurwa!! Nie załamuj mnie, on Ciebie wykorzystywał a nie dbał i kochał, traktował jak kure domowa. Z drugiej strony to Twoja wina!!! Po cholere robiąłs prowiant na dwa tyg?? Tam gdzie jechał nie ma sklepów?? Restauracji?? barów szybkiej obsugi?? I wreszcie, nie ma rak Twoj Pan??? Robiłas i co dostawałas w zamoan?? Od czasu do czasu zakupy??Przytulanki?? Sexik??? A co z resztą?? Co z twoim poczuciem bezpieczenstwam, co z szacunkiem dla Ciebie. Zobacz co juz dostawałas jak mu sie znudziło nadskakiwanie tobie?? Łzy po nocach z kubeczkiem herbatki?? To faktycznie warto było tak sie srac dla niego. powinnas go na rekach nosisc, bo nikt go nie nauczył okazywac uczuc?? Jak to nie nauczył?? jakos swoja agresje wobec Ciebie potrafił okazac, jakos ppotrafił Ci naublizac i obrazac, czyli cała swoja nienawisc przelac na Ciebie. To jak?? Nie umie oklazywac uczuc czy moze raczej nie chce, bo nie kocha?? Dziewczyno, zmarnowałas tylko malenki kawałeczek czasu i nie rozpamietuj tego , nie uzalaj sie nad soba, tylko wez sie w garsc i powiedz mi SIPERDALAJ!! Bo tyle mu sie nalezy za takie wykozystywanie i traktowanie. Jak znalazłas ten topik??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gaga- i wiesz co ja bym zrobiła jakby mi facet powiedział ze nie bedzie jadł obiadu?? zabrałabym ten talerz sprzed nosa i wrzucła go ostetnacyjnie do śmieci. Bez zadnego zbednego komentarza. Nie to nie!!! A Ty jezszce tłumaczysz sie przed nim dlaczego prosze nie powiedziałas?? Po jaka cholere mu usługujesz?? kelnerka i kucharka jestes czy partnerką??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piateczka- do Ciebie to samo pytanie kieruje. Jak trafiłas na ten topik??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ze jesteście
:) Aweb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Kochajaca za bardzo Tak jak pisałaś , ja tak robię od samego początku od zerwania , czytam esy ale nie odpisuje , telefonów nie odbieram ......ale niestety muszę pracować mam własną firmę i on mnie tam nachodzi , sledzi każdy mój krok. Nie da mi zapomnieć o sobie, szantażuje ,płacze , błaga zachowuje się jak obłąkany....... Dzisiaj w nocy przyjechał pod moj dom , wstyd mnie sasiadów wie wyszłam bukiet kwiatów i pełna garść tabletek ze to ostanie spotkanie jak mu nie dam szansy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gagaga U mnie to samo było, że najgorsza, że nic nie umię, ale on cały czas do mnie przychodził żebym coś mu załatwiła, zrobiła. hahah:) Mój tak samo obraża się jak obiad nie na czas, a nawet potrafi się obrazić jak zrobię zupę samą ( co zdarza się żadko) bo jak on ma sobie pojeść tym;) Teraz to aż mnie to śmieszy wszystko. Z tym spaniem w nogach to mnie rozwaliło :) Z psychologiem dobry pomysł napewno Ci pomoże. Kochana my zasługujemy na wszystko co najlepsze, a nie na okruszki szczęścia zależne od swojego Pana. do aweb Narazie jest mi ciężko mówić JA. Zawsze wszystko robiłam z myślą co powie M. Większość rodziny juz wie, że chcę odejść i że to tylko kwestia czasu. Chcę pozakańczać wszystkie wspólne sprawy i zabezpieczyc się pracą którą muszę znaleźć. Wtedy nawet jak M. nie zgodzi się abym została w mieszkaniu naszym to pójdę do babci mieszkać i będę szukać innego mieszkania. Liczę na to że to on się wyprowadzi bo ma nadal swój pokój u ojca i mieszka tam też jego brat który daje mu się wykorzystywać tak jak ja - będzie mu prał, gotował itp!!! Czy mógłby zrezygnować z tak wygodnej opcji ? :) Jeśli się tak nie stanie to trudno będzie troszkę pod górkę. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Dzisiaj zadzwonię do Centrum Interwencji Kryzysowej aby umówić się na rozmowę z prawnikiem. Dowiem się wszystkiego na temat alimentów, które prawdopodobnie będę załatwiać. Nigdy o tym nie myślałam ale wy dziewczny dałyście mi do myślenia w tej sprawie za co dziękuję :) Staram się nie rozczulać nad sobą i mieć dobry humor mimo wszystko. Wiem że to będzie najlepsze wyjście dla mnie. do piateczka Witaj :) Twój tez ma dużo wspólnego z moim. Najpierw zrywał ze mną a potem mówił czy mogę coś dla niego zrobić ostatni raz lub dobierał się do mnie i chciał sexu ostatni raz tak na pożegnanie jak przyjaciele. hahha. Ja podobnie jak ty też jestem zazdrosnikiem strasznym, ale już olewam to. Masz jakieś plany co do związku? do POMÓŻCIEeeeee Witaj :) Bardzo dobrze, że nie odpowiadasz na telefony i smsy. Lepiej byłoby jakbyś kasowała nie czytając. Może zagroź mu stanowczo żeby nie nachodził Cię pracy bo zadzwonisz np na policję :) Tabletkami nie przejmuj się on chce zwrócić twoją uwagę, jakby chciał się zabić to by to zrobił a zamiast pajacować przed Tobą. Mój ex też się zabijał i jakoś żyje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Dzieki, ze jestescie!!Nie chce odchodzic od komp bo czuje, ze jestem wsrod PRZYJACIOL, a gdzies, za moimi plecami czai sie WROG.... Jak trafilam na topik?od dawna sledze kafeterie w poszukiwaniu Was, nawet nie wiedzialam, ze to psychiczne molestowanie....myslalam, ze to inaczej wyglada, ale po przeczytaniu wypowiedzi odkrylam, ze to "wipisz wymaluj" moj zwiazek. Moj tez caly czas powtarza, ze jest cudowny, ze powinnam dziekowac zyciu, ze go mam (dziwnym trafem w wieku 39 lat jest ciagle kawalerem, pewnie nie chce swojej boskosci marnowac na byle co).Nie uslyszalam od niego, ze jestem brzydka, on ma inne sposoby, by uderzyc tam gdzie boli.Kiedys powiedzial Z MOICH OBSERWACJI WYNIKA, ZE MEZCZYZNA JEST ZAWSZE LEDNIEJSZY OD KOBIETY W ZWIAZKU PARTNERSKIM, CZYTALEM O TYM I TO FAKTYCZNIE SIE POTWIERDZA. Ja na to: to raczej nie dotyczy naszego zwiazku, a on MOZE I NIE, ALE PRZYZNAJ ZE MAM RACJE... Jesli chodzi o ten talerz zupy, to nie takie proste, ja bym nie wyrzucila go do kosza, bojac sie konsekwencji....On tylko na takie rzeczy czeka, by sie pozniej odplacic!!!Moj Pan wydziela mi nawet pory na sex, gdy to nie jego pora, nie pozwala sie nawet dotykac ani calowac!!!! Czasem jest taki kochany i wtedy miekne, mysle sobie-o Boze, jak ja Go bardzo kocham, jest wtedy delikatny, wazy slowa, zgadza sie z moim zdaniem, a potem idzie do pracy i wraca POTWOR!!Nie krzyczy, ale traktuje mnie jak niechciana rzecz.Kiedys, gdy go pytalam czemu sie zmienil, mowil, ze to z mojej winy, bo.....(tysiac wyjasnien).Zaczelam sie kontrolowac, smiac z jego niewybrednych czasem dowcipow, nic to nie zmienilo. Boje sie byc sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomozcieee- zaden człowiek, krory chce sie zabic nie opowiada tego na prawo i lewo. To tylko szanataz a toksyczne typy niestety tak maja, ze do takich czynow sie posuwaja. Spokojnie to olej a jak bedzie sie powtarzało to zgłos na policję . Pozdrawiam i gratuluje wytrwałosci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do aagaa wiem ,ze to było by najlepsze ale boję się trochę stracić dobrą opinię ...prowadzę siłownię i już docierają do mnie głosy jaka to ja jestem nie dobra i nie wdzięczna za to co on dla mnie robił ...../ nic nie robił ..upokażał, wykorzystywal pod każdym względem i odciągał klientów / Sama pracowałam na swój sukces , chciałłąbym to rozwiązać w sposób inny nie wrócę do niego , nie liczę na jego zmianę. Napisałam na tym forum ,bo tu są osoby które borykają sie z takimi psycholami latami więc mają duże doświadczenie jak z nimi postępować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pitaeczka- pisząc tutaj zrobiłas juz duzy postęp, bo dociera do Ciebie po mału ze w Twoim zwiazku dzieje sie cos niedobrego. Nie wyrzuciłabys talerz bo bys sie bała- czego?? Co on moze zrobic??? Mozesz to opisac albo jesli nie chcesz odpowiedziec sobie?? Wydziela pory na sex- bo Ciebvie nie szanuje, nie kocha i Toba pomiata. W normalnym zwiazku nie am czekania na sex, po rpostu ludzie jak sie kochaja, przytulaja, to jakos samo spntanicznie to wychodzi. Wiesz czytajac Twoje wypowiedzi widze samo zło w tym zwiazku, tam nie ma grama miłosci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do piateczka Jak Ci źle to nie odchodź od komputera. Ja w pracy z nudów jestem cały czas dostepna na forum więc jak chcesz to mogę z Tobą posiedzieć tutaj:) Ja podobnie do Ciebie czytając ten topik odkryłam, że to się tyczy mnie. Sama nie wpadłabym na to że to jest przemoc psychiczna. Tylko, że ja trafiłam tu zupełnie przypadkiem szukałam czegoś w googlach i mnie tu skierowało do was - szukałam czegoś w zupełnie innym temacie to jakiś znak chyba. Hahah ;) Dzięki wam pierwszy raz od 5 lat pomyślałam, że może powinnam odejść. Co do talerza - nie musisz wyrzucać. Powiedz nie to nie i wynieś do kuchni niech sobie leży albo zje jak mu dupa zgłodnieje, a jak nie to sie wszystko zeschnie a wtedy już będziesz musiała wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomozcieee- po pierwsze wazna rada dla Ciebie- przestan sie tłumaczyc ptrzed ludzmi, klientami i skoncz przejmowac sue tym co ludzie dookola mowia. Zawsze mozesz takie plotki skwitowac kulturalnie. Rozumiem, ze oracowałas sobie sama na swoj sukces i brawo, wiec tym bardziej jak masz stalych klientow ktorzy Ciebie znaja, nie powinnas sie przejmowac. Usmiechnij sie i nie ko,mentuj. Toksycy maja to do siebie, ze nie dosc, ze napsuja zdrowia, krwi sie nachleją, to potem opowiadaja, jak ta " kobieta zła była". Moj ex do dzisiaj opowiada o mnie jak dziwka ze mnie była.Zła zona i matka. Kiedys sie tym przejmowałam, teraz spływa to po mnie. Jak corka ze spotkan wraca ze sesnacjami to jej mowie krotko: kochanie, prosze nie opowiadaj mi, bo nie inetresuje mnie co tratus opowiada na moj temat. Podejrzewam ze mu to powiedział, bo ostatno cos rzadziej wraca z ciekawostkami. A jesli chodzi o przypisywaniewiny?? No coz wszystkiemu zawsze ja byłam winna, temiu ze dzieci kaszla, temu, ze niedobry chleb w piejkarni, temi, ze ty=nk ze sniany odpadal, temu ze dziecko sie potknie i wywroci, temu, ze spotkalam kolege z klasy ( na pewno to moj kochas), temu, ze kolezanka cos mi na ucho opowidała i sie smiałysmy ( na pewno spiskujemy przeciwko niemu albo szykujemy zdrade). Uwierz mi kochana, ze jak ktos sie uporze, ze za to ze swieci słonce tez Ciebie obwinii. Wioec nie ma sesnu sie tym przejmowac. Tak jak juz raz napisałam tu ostatnio, ze ludziom, ktorzy Ciebie znaja i szanuja, czy tez kochaja, tłumaczyc sie nie musisz, bo oni dobrze wiedza jaka Ty jestes. A bto co ktos gada?? Ma prawo, niech mowi co chce. Opinia ogolo nie jest istotna, wazne, zebys Ty była szczesliwa. Głowa do gory i nie przejmuj siek szkoda nerwow i energii :) Przytulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ze jesteś
Dziewczyny jest wam trudno bo czujecie emocje i otrzymujecie sprzeczne komunikaty.Każdy by zgłupiał i nie wiedział co czuje.Aweb swoja drogą widzę ,że tak samo odbieramy, też tu parskałam , za kwaśne deszcze też odpowiadamy , mamy nieludzką moc :D Ale jedna podpowiedź ,która może troszke rozjaśni.Jakie relacje maja wasi ukochani w pracy? Są w stanie pracować utrzymać pracę czy też szef niedobry , oni są niedoceniani i w ogóle powinni zarabiac miliony a zarabiają grosze , bo cały świat się sprzysiągł przeciwko nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochajac i piateczka- zadałam to pytanie jak tutaj tragiłyscie bo mialam w tym ukryty cel ;) Tzn chciałam Wam pokazac, ze zaczełyscie w google wpisywac hasełka, bo..... i tu odpowiadacie sobie same. Bo dlaczego to ja wiem. Czyli cos Was tkneło, ze jest nie halo :) Zgadza sie?? Przynajmniej u mnie tak było, ja wpisałam w google kilka lt temu " przemoc psychiczna" bo: - fatalnie sie czułam w tym zwiazku- czułam ze zatracam siebie - bo bałam sie tego czlowieka coraz bardziej a mimo to noe potrafiłam odejsc - bo nie wiedziałam, czy to ze mna jest faktycznie cos nie tak- bo tak mi ex wmawiał, ze jestem chora psychicznie, ze mam sie leczyc, ze jestem nezrownowazona itd - bo chcialam bodzca wreszcie - bo chciałam sie upewnic ze to co sie dzieje to chore a ja jestem normlna :) - bo.... było tego mnóstwo. kazda z nas miała swoje powody, watpliwosci, a moze po prostu chciała poczuc ze ktos jest obok co doradzi, co boryka sie z tym samym co ja, moze znajdzie sie jakies rozwiazanie. Kazda z nas liczyła po cichutku, ze partner sie zmeni, ze jakos wspolna recepte sie wypracuje. Ale to nie oni musza sie zmienic tylko my. My i nasze myslenie, ktore jest chore po takich przejsciach z toksykiem. Z dosiwdczenia wiem, ze recepta na szczesliwe zycie jest jedna: zaczac siebie szanowac, stawiac JA na pierwszym miejscu, kochac siebie i nie probowac nikogo zmieniac. Jesli jest to osoba, ktorej zachowanioa nie potrafimy czy tez nie chcemy z jakis tam wzgledów zaakceptowac to nalezy sobie powiedziec do widzenia. Tyle wiem i to staram sie wdrazac w zycie. Czy do kona mi sie to uda?? Nie wiem, ale staram sie i moge powiedziec uczciwie: ze teraz jest szczesliwa. Wreszcie!!czuje ze zyję!! I Wam tez sie uda, tylko przestawciew swoje myslenie z ON na JA. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaga
moj byl wczoraj w szoku, ze poprosilam zeby sie wyprowadzil, oscentacyjnie sie pakowal, pomalu skladal rzeczy, a ja stalam oparta o sciane i czekalam, na dowidzenia rzucil tylko "powodzenia" odpowiedzialam mu, ze to jemu jest potrzebne. zamknelam drzwi. juz nie plakalam, serce bolalo jka cholera. wsiadl do auta i odjechal, a mnie malo nie skrecilo w zoladku. 1000 mysli, moze zle zrobilam, moze moglam poczekac, moze bysmy sie pogodzili za pol godziny, dwie badz trzy, moze trzebabylo zacisnac zeby i nie pyskowac.... Boze sama nie wiem czy dobrze zrobilam, boje sie ze bedzie jak zawsze 9rozchodzilismy sie juz 2 razy). ze 2-3 dni pomilczy i znowu wroci jak gdyby nigdy nic, a ja znowu go przyjme i znowu bedzie ok przez tydzien, dwa..... sama juz nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuję, ze jestescie- :) wiesz, jak czytam Twoje wypowiedzi to odnosze wrazenie ze nasze myslenie jest bardzo zblizone :) Wiesz ze nigdy nie zstanawaiłam sie nad relacjami toksa w pracy?? Tzn mojego toksa. I wiesz ze masz racje :) Było tak jak napisałas, wszystcy zli, przeciwko niemu, nie potrafiacy docenic, zwalniajacy go nie wiadomo za co :) Ale jaja Ja chyba byłam tak skupiona na domu i rodzinie, ze nie myslalam o relacjach w pracy, a potem jak zaczełam zdrowiec to olałam to bo nie chcialam sie zakrecac tylko pogodzic z tym wszystkim i zaczac zyc od nowa, zoobojetniec na to :) :) Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gagaga
aweb - jestes rewelacyna :)) wszystkie damy rade !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gaga- bumerang :) Wiesz, Twoje mysli sa takie a nie inne, bo kochasz, łudzisz sie ze bedzie lepiej, mimo iz rozum mowi ze nie, bo marzysz o szczesciu i prawdziwej miłosci, choc wiesz juz, ze ten partner tego Ci nie da, bo.... jest tysiac powodów. TYlko zastanow sie teraz jak długo jeszcze ma to tak wygladac, wyprowadza sie, wraca, wyprowadz, wraca, wyprowadza, wraca.... i nic sie nie zmienia, jak było tak jest, a czasmi gorzej. I teraz Wasze myslenie- " bo on mysli", " bo jemu sie wydaje", " bo ona na pewno cos tam.." A gdzie Wy jestescie w tym wszystkim??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do pracy to mój M. ma cały czas jedną i trzyma się jej - pracuje na kopalnii. Uważa że to super praca i wogóle. Ja mu mówie, że wcale nie fajna bo niebezpieczna ( miał już 2 wypadki , złamania), a on na to że jak ma się coś stać to się stanie nie ważne gdzie. Nie wiem jak on to robi, ale wszystko jest w dużej mierze tak jak on chce. Ludzie pracujacy tam pracują nawet na 5 zmian róznych, a on tylko na jedną zawsze na rano bo tak chciał! On chyba wszystkich umie sobie okręcić wokół palca. On potrafi szefowi stawiac warunki żeby było jak on chce bo inaczej się zwolni. Zawsze znajdzie się ktoś w pracy z kim ma jakieś starcia. Oczywiście zgania na tą osobę, że ona zaczyna, ale wiem jaki on jest powie mu się byle co to on od razu z pyskiem. Taki jest dla obcych , a dla przyjaciół to do rany przyłóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×