Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

POMOZCIeeeee.... odnosnie plotek i opinii innych, to Ty wiesz jaka jest prawda i tego sie trzymaj. Wazne bys nie dawala sie prowokowac. Niestety KAT bardzo czesto chce popsuc reputacje kobiety, zemscic sie za to ze go odrzuca itp. Pomysl tylko, czy cala taka sytuacja z kwiatami, placz z jego strony, zabieganie nie imponuje Ci? Nie jest tak fajnie? Staraj sie to odbierac tylko i wylacznie jako nekanie i zgloszenie tego na policje jest rozsadnym rozwiazaniem. Sprawdzilo sie w moim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ze jesteś
Kochajaca nie każdy jest identyczny, mój eks tez jest bardzo kontaktowy , miły i w ogóle same superlatywy(teoretycznie). Ale często maja problemy z pracą ,z utrzymaniem, stałością.To jest taki zarys ogólny tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
KOCHAJACA ZA BARDZO Jestes silna, ale, czy wierzysz w to co sobie obiecalas, czy szczerze wierzysz, ze tak bedzie, ze sie uwolnisz? Ja nigdy w zyciu tak nie cierpialam.Bywaly klotnie w zwiazkach, ale czulam, ze ta inna osoba ma "cieple serce", ze bedzie sie dasac i mu przejdzie, jak zawalilam to przepraszalam i lasilam sie jak kotka i potem bylo jeszcze lepiej. Z NIM jest inaczej, jest zimny jak lod....nie czuje w ogole, ze jest moj a ja jego.Zabil we mnie chec do kochania i bycia z kims... Nie wiem, co mam zrobic.Boje sie bolu po rozstaniu, boje sie, ze na kazdego mezczyzne bede patrzyla przez JEGO pryzmat, ze nie uwolnie sie nawet, gdy zwiazek sie zakonczy, bo czy mozna kochac kogos, przy kim sie cierpi? No chyba nie, wiec dlaczego jestesmy razem? Nie chce juz nikogo poznac, wiem, ze ten zwiazek stanie mi koscia w gardle.....a pamietam, jak bardzo bylam szczesliwa, gdy zadzwonil do mnie pierwszy raz z propozycja spotkania (podkochiwalam sie w nim na dlugo wczesniej)... Jak pokonalas zazdrosc KOCHAJACA ZA BARDZO? I jeszcze jedno, wiem ze lekiem na cos takiego jest poznanie innej osoby.Kilku (nawet zdrowych) facetow proponuje mi spotkanie, kino, wyjazd, a ja jak glupia c.pa mysle tylko o NIM i nie wierze, bym z kims innym mogla sie dobrze bawic.Chyba mi faktycznie wmowil, ze ON jest najlepszy... A czasem mysle, ze to jednak tego moze potrzebowalam i to dlatego nie potrafimy sie rozstac i jestem w punkcie wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała_Czarna89
mój nigdy nie groził, że coś sobie zrobi.. Pewnego dnia, zostawiłam go już tak na poważnie. Rozmawialiśmy wtedy przez telefon, powiedział tylko tak? .. no to patrz.. Usłyszałam jakiś zgrzyt tylko. Zadzwonił kilka godzin później z innego numeru, spytał czy do lekarza potrzebna mu jest umowa o pracę, spytałam o co chodzi, okazało się, że walnął ręką w lustro, połąmał ją sobie. Potem stwierdził, że to moja wina ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
CO DO JEGO PRACY -jest inny niz opisujecie -niezbyt lubiany przez wieksza czesc -stara sie schodzic ludziom z dragi -otwarcie marudzi pod nosem, gdy cos nie idzie po jego mysli -okazuje ludziom, ze nie jest zadowolony -gdy wszystko jest po jego mysli spiewa, cieszy sie i zartuje, dlatego wiekszosc ma do niego ostrozne podejscie ale przy tym wszystkim zanjduja sie KOBIETY, ktore uwazaja Go za zartownisia i fajnego faceta (czyt. takie bezmozgowce jak i ja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Samobojstwa? Lamanie rak? Gdybym ja odeszla, mam wrazenie, ze MOJ powiedzialby NARESZCIE!!!, byla do niczego i troche za gruba.On nie ma przyjaciol, bo nie ceni ludzi i nie patrzy na ich wartosci, nie zalezy mu na nikim i kazdemu przypnie "latke" (tamta sie ubiera w ciuchlandzie, ta za wolno pracuje, inna tylko lazi i narzeka, ta nic nie moze zrobic z wlasnej inicjatywy, wszyscy jej musza pomagac, jeszcze inna zwiazala sie z facetem starszym, bo ma pieniadze i liczy na jego szybka smierc, kolejna leniwa, ten taki madry, a nie potrafi znalezc lepszej pracy) pod moim imieniem takze jest dluuuuga lista wad. AWEB-chyba wlasnie tak jest, nie ma tu milosci, przynajmniej nie z JEGO strony. A powiedzcie mi jeszcze jakie ma wasz PAN I WLADCA relacje z wlasna matka i rodzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała_Czarna89
Eutenia, zasugerowałam by następnym razem odrazu kierował w te lustro łbem, stwierdził, że dla mnie niewarto .. heh Co do rodziców.. Jego matka jest powiedzmy jasno, dziecinna, nic nie potrafi sama załatwić, żyje na własnym śmietniku, nie potrafi ogarnąć ani siebie ani wokół siebie Ojciec-alkoholik , matka wsadziła go za znęcanie się nad rodziną do więzienia.. myśleliśmy, że to przełom.. A teraz ona jeździ do Niego z paczkami;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
EUTENIA- Wiem, ponoc bol mija....ale zastanawiasz sie czy w tym przypadku tez minie, bo ja ze swojej perspektywy jakos nie moge w to uwierzyc. Zaskoczylo mnie to co napisalas.., ze jestes sama i to Ci odpowiada. W moim zyciu kilka razy bylam sama ale zawsze bylo mi zle.... Jeszcze, gdy pamietam czasy dziecinstwa juz wtedy marzylam o wielkiej milosci, by kogos kochac ze wzajemnoscia, miec w kims podpore. Przez jakis czas interesowalam sie magia, poznalam wtedy osobe, ktora widziala przyszlosc ludzi (moja pozniejsza dobra kolezanka) powiedziala mi, ze samotnosc mnie zabije i zebym jej unikala.Juz wtedy wiedzialam, ze jest tu racja. Zawsze przerazala mnie samotnosc, a z uplywem lat lek narasta.... To moj najwiekszy strach......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
MALA CZARNA A jak sie odnosi do matki, z szacunkiem, czy tez ja kontruje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuję ,że jesteście
ja sie podpisuję pod Eutenią , mija ból.Ja akurat mam tak ,ze za mna latają sami popaprańcy wlaśnie bez pracy , emocjonalnie schrzanieni ,ja nie mam już ochoty robić za druga mamusię.Fajna rola do czasu , na początku może i dowartościowuje w chory sposób ,ale później obraca się przeciwko.Jestem 3 lata sama i jest dobrze.Zajęłam się sobą i żyje powoli , bez dużych emocji , ale za to mam spokój.Zaczęłam psychoterapie , moze kiedys sie zdecyduje na bycie z kims , nie wiem.Wiem jedno , muszę dużo przepracować, nauczyć się wzorców zdrowych związków, bo na ten moment nie ufam sobie samej ,że znowu nie powieliłabym chorego schematu.A na to mnie juz nie stać.I nie interesują mnie już puste emocje , namiastki związków.Emocje udające uczucia, a nie będące uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Piekne slowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Z Wami mi sie uda, badzcie tu na zawsze. Co jakis czas wpadnie tu, na topik jakas zablakana, cierpiaca dusza i ja uwolnimy od toxyn (jak to ktos bardzo trafnie ujal)..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała_Czarna89
piateczka z tego co zauważyłam on wszystkie bliskie sobie kobiety traktuje w ten sam sposób.. jak dla mnie taki trochę chory sposób, -poniża, umniejsza wartość i zalety tych kobiet, wyśmiewa w towarzystwie, dokucza, walczy do tej chwili aż uznają, że tylko on ma rację Zauważyłam to gdy zaczęłam częściej u nich bywać Traktuje mnie jak swoją matkę,on jej nie szanuje-uważa że to przez nią jego życie wygląda tak jak wygląda, a uwierzcie nie miał łatwego startu, na 20m z matką ojcem alkoholikiem i bratem który teraz zajął się dilerką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
O Boze! ale sie poryczalam, a za chwilke musze wychodzic, dobrze, ze moj PAN spi, bo by mi powiedzial, jak to swego czasu, gdy wychodzilam do pracy WYGLADASZ JAK ZMOKLA KURA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Cale szczescie, panowie w pracy nie podzielaja tego zdania-hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piąteczko Tak jak wierzyłam wcześniej, że on się zmieni tak teraz całą tą energię staram się skupić na tym, że uda mi się wyleczyć z tej choroby, że zapomnę. Mam już za sobą taki związek z ojcem mojego dziecka. Wtedy też nie byłam pewna, ale odeszłam z rozsądku, też go kochałam nadal. Zajęłam się wtedy sobą, rozpoczęłam pracę wśród ludzi (pierwszą moją pracę), miałam dużo znajomych wokół siebie, starałam się nie siedzieć w domu tylko zająć się czymś. Bez sensownie umawiałam się na randki , zwierałam krótkotrwałe związki ( wiem to było głupie), ale wtedy pomagało, a moje poczucie własnej wartości rosło. Byłam pełna radości, robiłam co chciałam, robiłam wszystko co ex mi zabraniał m.in. dyskoteki, krótkie spódniczki. Czułam do niego złość i myslałam sobie ja ci pokażę jaką fajną laskę rzuciłeś ( zdradzał mnie z jakąś gówniarą wtedy ). Kiedy o nim myślałam to szybko wmawiałam sobie jego najgorsze cechy, przypominałam sobie jak źle mnie traktował, wyobrażałam sobie jak by to się skończyło gdybym w porę nie odeszła. Teraz wiem, że może do końca nie było to wszystko dla mnie dobre, szczególnie te związki po to tylko żeby kogoś mieć. To wszystko odwracało moją uwagę od niego. Dodam, że wtedy rozstając się z nim miałam 18 lat więc nie wiele wiedziałam o życiu, nie zdawałam sobie sprawy z tego że to była przemoc psychiczna, nie wiedziałam na czym to polega i że tacy ludzie się nie zmieniają teraz wiem i zamierzam to wykorzystać do szybszego zdrowienia. Teraz postaram się nie zagłuszać problemu ale rozwiązać go praca nad sobą z pomocą psychologa, wyjdę do ludzi jak dawniej, założę sobie Naszą Klasę ( której M. mi zabraniał a sam ma ! )Odzyskam dawnych dobrych znajomych lub poznam nowych. Zmienię pracę, więc może poznam tam nowych ludzi. Napewno nie zamierzam siedzieć w domu i płakać w poduszkę choć wiem, że będa cieżkie dni. Zamierzam więcej czasu spędzać z dzieckiem, znaleźć sobie jakieś nowe hobby, popracować nad swoim wyglądem któy zaniedbałam troszkę.Dużo tego by wymieniać. Napewno da się przeżyć i napewno przechodzi wiem bo to już przeszłam i teraz o moim ex nawet nie myslę co prawda minęło już 6 lat, ale po roku czasu już przestałam o nim mysleć, a teraz to już nawet za bardzo nie pamiętam co robiliśmy jak byliśmy razem itp jedynie jakieś urywki:) Mój M. tez potrafi być zimny jak lód nie raz mu mówiłam '' ty nie masz uczuć'' - odpowiedź: to twoja wina że taki jestem. Tez myślałam, że nie pokocham nigdy ale wcale tak nie było. Z czasem jesteśmy gotowe na nową miłość- nic na siłę. Nie możesz myśleć, że każdy jest taki jak twój partner. Sama pisalaś , że znałaś dobrych mężczyzn, zresztą rozejrzyj się wśró przyjaciół i zobacz jakie mają związki normalne. Ja tez się boję tego bólu po rozstaniu, że się załamię, ale nie mogę! Mam dziecko i nie chcę, żeby przez jakiegoś kolesia który mnie nie kocha miała wraka człowieka , a nie matkę. Ty też nie możesz pozwolić, aby cierpieć przez kogoś kto ma cię gdzieś. Co do zazdrości to nie tak, że pokonałam ale staram się nad tym panować. Dawniej byłam bardzo zazdrosna. Zdałam sobie sprawę z tego, że to nie prowadzi do niczego dobrego bo moje dogadywanie w niczym nie pomaga, kłócimy się niepotrzebnie. U mnie minęło już 5 lat , więc z każdym rokiem to słabło u mnie. Wydaje mi się , że on nic złego nie robi. Powtarzał, że go nie interesują inne kobiety, nie ogląda się na ulicy perfidnie za nimi. Zdałam sobie sprawe, że to tylko moje urojenia spowodowane brakiem własnej wartości i tym że boje się że mnie zostawi dla innej. Zawsze przemyślę sobie zanim się odezwę czy moja zazdrość ma jakieś podstawy. Bo tak naprawdę to co z tego, że ma jakiś kontakt z innymi kobietami jak nie robi nic co mogłoby świadczyć o tym, że ta kobieta go interesuje. Tak jak my przebywamy z mężczyznami to czy od razu zdradzamy? Z czasem wyszłam też z założenia, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Teraz też myślę o tym, że wcześniej czy później może znaleźć sobie inną. Mówię sobie, że to jest normalne, że musze się z tym liczyć, że nie mam na to wpływu i muszę się z tym pogodzić. O ile nie będę go z nią widzieć to będę mieć to gdzieś. Ty też z czasem kogoś poznasz, masz do tego prawo tak jak i on. Może na początku to będzie boleć, ale z czasem będzie Ci to obojętne. To chyba zależy od twojego nastawienia. Ja mam takie, że skoro chce być z inną to niech będzie, nam nie wyszło i nie mam prawa być zazdrosna. Co do spotkań z facetami do kina itp to wyjdź choćby po to żeby się czymś zająć, jako znajomi bez żadnych zobowiązań, napewno to troszkę podbuduję twoją samoocenę:) Nie ma jednej recepty na wyzdrowienie. Każdy jest inny i przeżywa wszystko na swój sposób. Potrzeba czasu na wszystko i napewno pomocna będzie pomoc psychologa:) Umówiłam się juz do prawnika za 2 tyg:) Obdzwoniłam wszystkie firmy z którymi mamy podpisane umowy i dowiedziałam się jak je zerwać. Wszystko idzie pomału do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do aagaaa nie imponuje mi jego błaganie....bo zerwałam miłość przeszła w nie nawiść to nie był człowiek dla mnie ja mam prace plany na zycie przez chwile zatracilam poczucie wlasnej wartosci i chcialam mu pomoc bo on facet bez planow czul sie gorszy ode mnie i swoim zachowaniem chcial sie dowartosciowic , teraz wie co stracil i szaleje ja go nie chce znac a on juz miesiac nie odpuszcza sobie ani w dzien ani w nocy .Policja no tak ale on nie robi mi nic zlego ,on teraz sam siebie upokaza np zamiata liscie przed silownia smieszne , blaga kleka na kolanach np w banku wstyd mnie ....nie potrafie poradzic sobie z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Troche teraz czytalam o molestowaniu psychicznym i.. u mnie zgadzalaby sie wiekszosc za wyjatkiem jednego: MOJ nigdy nie krzyczy, nie liczy sie z tym co ja mowie, swoje wypowiedzi uklada tak, by mnie ugryzc, usmiecha sie przy tym, nie dopuszcza do slowa, najpewniej w ogole mnie nie slucha, raz go zapytalam aby powtorzyl co mowilam, by sie przekonac, czy mnie slucha, a on na to CO TO ZA SPRAWDZIAN? NIE JESTEM TWOIM DZIECKIEM BYS MNIE TU PRZEPYTYWALA i skonczyl monolog. A jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POMÓŻCIEeeeee Mam pomysł:) Mówisz, że masz siłownię. Może przychodzi do niej jakiś fajny chłopak z którym znasz się trochę bliżej i zna twoją sytuację lub jakiś inny znajomu któego mógłby się ex przestraszyć. Mogłabyś powiedzieć ex, że spotykasz się z nim. Gdyby naszedł Cię w pracy kolega mógłby powiedzieć, że nie życzysz sobie jego towarzystwa. Może głupi pomysł, ale skoro ex ma nie lepsze to trzeba coś wymyśleć. Może chociaż w pracy dałby Ci spokój i może uraziłoby to jego męską dumę i może dałby Ci spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
piateczka " powiedziala mi, ze samotnosc mnie zabije i zebym jej unikala.Juz wtedy wiedzialam, ze jest tu racja." Matko Boska - wykasuj to przekonanie z twojej podświadomosci ! Jeżeli będziesz tak myślec to tak będzie się działo! Ale ty nie musisz tak myślec ! Musisz? Co za pożal sie boże koleżanka ! Kompletnie nieświadoma tego co robi ! Może spójrz na to w ten sposób sposób, że strach przed samotnością może prowadzić cię złą drogą, tak jak teraz... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Kochajaca za bardzo Bardzo, bardzo dziekuje Ci za te slowa.Lzej mi, pora na decyzje.Problem mieszkania pod jednym dachem, spotykam go codzien, sa rzeczy do przedyskutowania poza zwiazkiem (rachunki itp).Jak tu kogos traktowac jak kolege, skoro serce ciagle bije w jego strone? Mam tez kryzys nad ranem, kiedy lekko wymazana pamiec kaze myslec DRAMATYZUJESZ, ROBISZ Z IGLY WIDLY, PEWNIE ON TEZ MA TEGO DOSC I DLATEGO TAKI JEST.Przez dzien przychodzi sila ale jest za pozno, potem ranek i tak sie to kreci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piateczko Mój wkurza się zawsze o jakieś błachostki i robi z tego wielki problem. Czasami nie wiem czego spodziewac się o co mógłby się wkurzyć. Jak już się wkurzy to albo krzyczy albo mówi spokojnie ale wrednie. Zawsze jak się kłócimy to zamiast się skoncentrowac na konkretnej sytuacji jaka ma miejsce w danym momencie to on powie może kilka zdań na temat a potem dla potwierdzenia swojej racji wypomina mi różne rzeczy które źle zrobiłam dawniej, że pokazac mi że ciągle coś robię źle. Mówi mi jaka jestem ogólnie czyli beznadziejna, nic nie umię, że nie zna takiego drugiego tumana jak ja, że nic do mnie nei dociera itp ;) A jeśli on coś zrobi nie tak to zawsze to tak wyobraca żeby zapomnieć o tym co on zrobił i skupic się na mnie co ja robie źle. Zawsze mu mówiłam dawniej, że gdybym ja zrobiła coś takiego jak on to nie chciałby mnie znać ( np znikanie bez słowa na całą noc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piateczka
Gingerbread!! Swieta racja-nigdy o tym nie myslalam, moze ona widziala w mojej przyszlosci strach, ktory sama zrodzila!! Ale z drugiej strony, ja zawsze balam sie samotnosci, gdy rodzice zostawiali mnie w domu, bo wychodzili (do znajomych np) ja zamykalam sie w malutkiej lazience, wlazilam do wanny, nakrywalam wszystkimi recznikami ktore znalazlam i modlilam sie, by juz wrocili.Opowiadalam wszystkim na okolo, nawet ksiedzu, ze boje sie smierci, bo zostane sama w jakiejs pustej przestrzeni...., miewalam jako dziecko sny, ze budze sie, a wszyscy ludzie nie zyja, a raczej nie obudzili sie, jestem tylko JA-mala samotna dziewczynka Ale przeciez jest psycholog....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piateczko Cos musiało się stać w twoim dzieciństwie, że zaczełaś sie bać. Napewno tu potrzebny psycholog. Może dojdziecie razem do tego co było przyczyną, zrozumiesz skąd ten strach małej dziewczynki. Kiedy zrozumiesz skąd to się bierze i jaki masz teraz na to wpływ jako dorosła to może Ci ulży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Kiedyś kolega powiedział mi, że jak chce miec spokój od żony to poprostu prowokuje ją do kłótni i jest cisza. Tak jak chciał. On to robił świadomie i z premedytacją ! Wasi panowie są sprytni. Napewno są cwańsi od was. A to, że was nie kochają pozwala im traktować was instrumentalnie. Oni świadomie wymyślają preteksty do tego, abyście miały poczucie winy i się tłumaczyły, ciągle wytłumaczały im swoje motywy postepowania ! Naprawdę przypuszczacie, że ich poziom ineligencji jest tak niski, ze nie rozumieją tego, co zrozumiałby przecietny człowiek ? Na tym polega sterowanie człowiekiem, manipulacja, aby robił to, co chcemy. Trzeba to wreszcie widzieć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem , że M. nie jest głupi bo kto głupi umiałby tak panować nad sytuacją i do tego zawsze wie co powiedzieć żeby wyszło na jego korzyść, zawsze wymyśla jakąś odpowiedź bez zastanowienia. M. też czasami doprowadza do kłótni aby wyjść z domu na noc pod pretekstem, że go wkurzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam w takim związku prawie 5 lat. Osoby ze skłonnościami do manipulowania i znęcania się zawsze wyszukują sobie słabszą osobę, z problemami. Tak było też w moim przypadku bo kiedy patrzę na siebie teraz i na tą dziewczynę sprzed kilku lat nie wierzę, że to naprawdę byłam ja.On nigdy nie był ze mnie zadowolony, a to źle się ubrałam, a to źle coś powiedziałam, a to mam nieodpowiednich przyjaciół, zawsze znalazł się powód żeby mnie skrytykować. Na początku tłumaczyłam go i obwiniałam siebie, zaczęłam mieć wielkie kompleksy. Po kilku latach byłam tak zahukana, ze nie poznawali mnie znajomi. W pewnym momencie jednak byłam tym tak zmęczona i zrezygnowana, ze przestało mi na czymkolwiek zależeć. Zerwałam i wtedy zaczęło się błaganie, starania itp. itd. Kiedy do siebie wróciliśmy on zachowywał się nienagannie ale ja nie potrafiłam już być w tym związku, coś we mnie pękło bezpowrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I kilka słów do was dziewczyny od osoby, która sama przeszła przez tą udrękę. Nie dajcie się zastraszać ani upokarzać, oni są silni dopóty dopóki my im na to pozwalamy. I uwierzcie, że wartość, którą macie w sobie nie może być tak po prostu zdeptana. Doszłam do wniosku, że mam przede wszystkim siebie i muszę to docenić, "związek" z samą sobą to jedyna pewna rzecz do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaś mam doła M. robi mi wodę z mózgu. Rozmawiałam z nim na temat tego, że wiem, że mnie nie kocha - na te słowa odpowiedział to dobrze, że wiem. Po czym w domu chciał mnie zaś przytulać. Normalnie dwie osoby w jednym człowieku! Popłakałam troszkę ale już lepiej. Jego obecność źle na mnie wpływa. Jak go nie było przez weekend to było dobrze a jak jest to wymiękam:( Mamy pogadać na dniach o nas bo dzisiaj odsypia weekend:( Mam nadzieje,że padną jakieś decyzje. M. zapytał mnie czy chcę wyjechać do mamy , że tak nagle chcę zamknąć interes. O czym to może świadczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×