Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość Ja tak doskokuuuuuu
I wiecie co.. ? Zastanawiam sie czy ja faktycznie byłam/jestem złą zoną?? Myslę,że NIE! Nie miałam ani ambicji aby sie stroić,ani latać do restauracji,ani oczekiwac bizuterii itp.jestem zwykła ,,szara mysz,, a le w oczach męża i tka ,,zrzędziałm,, i miałam ,,żądnia,, :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ewyyy
"Nie miałam ani ambicji aby sie stroić,ani latać do restauracji,ani oczekiwac bizuterii itp.jestem zwykła ,,szara mysz,," czy uwazasz, ze dobra zona to taka co sie nie stroi, nie wychodzi, nie oczekuje prezentow? myslisz, ze aby byc dobra zona to trzeba byc szara mysza? ja nie chcialabym za meza szarej myszy, a z dobrym mezem chetnie wyszlabym do knajpki zjesc dobry obiad. jesli byloby mnie stac to z przyjemnoscia dawalabym prezenty jemu a i sobie tez. dobry partner to taki z ktorym sie dobrze czujemy. jednym pasuje szara myszka, inni wola wielbic " wielka dame". dobry partner to ktos z kim sie dobrze dobralismy. a wy dobraliscie sie zle. i musisz pomyslec jak z tego wyjsc, aby zyc szczesliwie. oczywiscie zmianic mozesz tylko siebie. jego nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do.... na jakiej podstawie sugerujesz, ze ja tak z doskokoku to Ewa ? Rozumiem, ze mozesz Ewy nie lubic.... masz takie prawo, ale na czym opierasz, ze Ewa to ...ja tak z doskoku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj yeez...
Czy tylko jedna Ewaaaa :) na świecie? Chyba nadinterpretacja z Twojej strony...przynajmniej ja tak myślę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do... nie widze tu mojej nadinterpretacji... jasno i wyrazie cytujesz slowa ..ja tak z doskoku ... i kierujesz je w strone Ewy.... dlatego moje pytanie? licze ze ustosunkujesz sie do tego :) i wyjasnisz powody.wtedy mozemy dalej rzetelnie dyskutowac... inaczej mozna zaczac przypuszczac , ze to ty nadinterpretujesz i idzisz na tzk. czuja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill Pilnie potrzebuję się z Tobą skontaktować mailowo. Czy mogę prosić o mail, lub napiszesz do mnie? Z góry dziekuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj yeez...
Yezz :) to nie ja pisałam jako "do Ewyyy..." czytam pilnie wszystko tutaj i po prostu w moim odczuciu, to nie było do Ewy...ale mogę się mylić, może i Ty masz rację, kto wie? Napisałam spontanicznie...ale faktycznie pod pomarańczowym nickiem łatwo o nieporozumienie...ot, tyle...pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak z doskokuuu
Podczytuję ten topic ponieważ mam problem z mężem,Jest tu wiele cennych rad.Jestem kompletnie zastraszona przez męża i Ewa i nie tylko Ona pomogły dobrym słowem jakiś czas temu,więc prostuję tutaj to,abyście nie posadzały Kogoś kto jest mi życzliwy podszywanie się . Bardzo chętnie Was czytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie ty pisalas ....to czemu odpowiadasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absinthe Czy mogłabym poprosić Ciebie o adres email lub czy możesz do mnie napisać. Sprawa służbowa, że tak to określę. Z góry dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak z doskokuuuu ❤️ Trzymaj się. Twój mąż nie jest bezkarny. On wręcz sam sobie kręci szubienicę temidy na szyję. Wiem, że dziś to widzisz w innym świetle. Bo Twój strach, bo Twoja niepewność, bo Twoja bezsilność. Z czasem się przekonasz, ze prawda. Twoja prawda będzie silniejsza. A tymi gierkami na forum, to się nie przejmuj 🌻 Ot, życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak z doskokuuu
Dziekuję EWO ! Tak mój mąz jest BEZKARNY i mysli,że wszystko co mi robi jest właściwe,biegając z czystym sumieniem do Komunii... Nie ma sumienia! nie ma SERCA BEZLITOSNY DRAŃ !! Istny diabeł! :O Od dziś nie skupiam się na jego zarzutach,ale zaczynam bronic siebie!! koniec chowania głowy w piasek ze strachu!!! :O bedzie mi bardzo trudno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak z doskokuuu
i tak na przyszłośc rada dla innych PAŃ ! choć to nic odkrywczego,to NIE PRZEMILCZAJCIE ZŁA! JA TAK ROBIŁAM ,MILCZAŁAM KIEDY MÓJ MĄZ MNIE KRZYWDZIŁ !! wręcz broniłam go,bo wstyd mi było przed ludzmi gdyby się dowiedzieli inna sprawa jest to,ze zależało mi na tym człowieku!!! chciałam z Nim być pomimo świństw jakie robił! jednak wiem,że tak naprawdę NIGDY MU NA MNIE NIE ZALEŻAŁO.TO BOLI!! :O bardzo... i nie raz zwątpię.. nie raz zapytam czy ma to sens ? walka z diabłem ?? czy ja wygram?? Pozostaje mi miec nadzieję,że czuwa nade mna BOG I NIE POZWOLI NA OSZCZERSTWA i krzywde ze strony tego tyrana. demaskujcie zło!! ja teraz ,,bekam,,za to ze milczałam.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do yeez
oczywiscie ,ze to nie bylo do ewy. wczesniej pisalam do niej i ten nik mi wskoczyl automatycznie. poniewaz sie spieszylam, to nie zauwazulam i nie sprostowalam. teraz to robie. ten wpis byl i nadal jest zaadresowany do ja tak z doskoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oj yeez
🌻 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja tak z doskoku
"NIE PRZEMILCZAJCIE ZLA" zgadzam sie z toba 100% w tej kwestii. staram sie to robic, staram sie nie milczec gdy widze zlo jak chocby zaklamanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do yeez
🖐️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masaaakra
Ja odeszłam od męża, nie mamy jeszcze separacji, za dwa tygodnie ustalimy rozdzielność. Mój mąż jest chory. Chore urojeniowe myślenie i "nerwy" "krzyki" niemalże cały dzień, urąganie innym, obelżywe komentarze i złośliwości na okrągło. Wróciłam do rodziny. Mieszkam już z rodzicami 3 miesiąc. Tutaj mam dopiero przerąbane. Pod pozorem powierzchownej dobroci "bo trzeba córce pomóc" kryją się fałdy ustawicznego wypominania i komentarzy. Mój ojciec pije, jest nerwowy, a jego kartą przetargową jest gigantyczny majątek, który czyni go lepszym, lepszym od córki looserki, która przyszła do domu z dzieckiem. MA gigantyczną fabrykę, zatrudnia tyle ludzi. Przy byle lepszej okazji krzyczy, a jak nie krzyczy to pije i wtedy jest bardzo miły. Potrafi o byle co dokuczyć, cały czas nerwowy, ale przecież jest dobry bo daje pieniądze i mam zamknąć gębę. Mama dominująca, nie znosi słowa sprzeciwu. Od 7 lat choruje na schizofrenie, a po wyjściu z niej tak samo dokuczliwa i sarkastyczna. I jak tu żyć? Powoli tracę siły. I wam powiem nie pieniądze czynią lepszym. Bo to ile się nasłuchałam, że tych pieniędzy nie mam, że nie ułożyłam sobie życia to moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luksusik
Masakra A jakie masz plany? W tej chwili Twoja sytuacja jest nieciekawa, trudna i nerwowa, lecz jakieś plany chyba masz... Rozumiem, że separacja, rozdzielonśc majątkowa. Jesli jest co dzielić, to może uda Ci się kupić własne mieszkanie. Tata mimo swojego zachowania może też Ci pomoże. No i samodzielność finansowa, praca dla Ciebie. Bez tego zawsze ktoś będzie próbował utrzymać nad Tobą kontrolę. I nie będziesz mogła polegać na sobie. A po rozwodzie samodzielność finansowa jest niezbedna. Zabezpiecza również przed związaniem się na łapu-capu z kolejnym mężczyzna. Póki co staraj się przetrwać. I unikać konfrontacji z rodzicami. O tyle o ile to jest możliwe. Oboje wyglądają na nieszczęśliwych, trudno oczekiwać od nich dojrzalego wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość effbadbaddays
Witam, temat jest bardzo długi, większość postów przeczytałam i doszłam do wniosku że temat jest dla mnie, mimo iż nie jestem w małżeństwie z kilkunastoletnim stażem. Otóż jestem z moim chłopakiem 6 miesięcy i zauważam niepokojące zachowania z jego strony. Zaznaczę, ze wcześniej byłam 4 lata w związku z osobą chorobliwie zazdrosną, mającą obsesję na punkcie mojej prywatności. A teraz mam wrażenie, że trafiłam z deszczu pod rynnę. Po roku singielskiego życia poznałam mojego obecnego chłopaka, w którym się zakochałam, na szczęście z wzajemnością. Wszystko było bez najmniejszego zarzutu przez jakieś 3 miesiące, potem przeprowadziliśmy się do większego mieszkania, a ja mniej więcej w tym samym czasie zrezygnowałam z pracy na parę miesięcy, ze względu na studia dzienne, które potężnie dały mi w kość i były niemożliwe do pogodzenia z normalną pracą. Wtedy zaczęły się duże problemy. Wcześniej zauważyłam tylko, że jeśli wyrażam opinię na jakiś temat, bądź też wykazuję się w rozmowie sam na sam bądź też przy znajomych jakąkolwiek wiedzą, jestem zawsze sprawdzana, tzn. mój chłopak nie wierzy, że to co mówię jest prawdą, poddaje w wątpliwość moją wiedzę i to że mogę się znać na czymkolwiek. Na początku nie zwracałam na to uwagi, ponieważ mój chłopak należy do osób bardzo pewnych siebie, ale jednocześnie wrażliwych na krytykę. Jednak kiedy zaczęliśmy się więcej kłócić, pojawiły się argumenty, że jestem beznadziejna, do niczego się nie nadaję, że jestem darmozjadem (przez ostatnie miesiące większość kosztów wspólnego życia pokrywał on), że zachowuję się jak małe dziecko, że mówi się do mnie a ja nie rozumiem, nie wspominam o innych obelgach i wyzwiskach, z których najdelikatniejsze to "baran". Większość tych kłótni na początku odbywało się pod wpływem jakiejś ilości alkoholu, teraz zdarza się "na trzeźwo". Zaczynam się naprawdę stresować kiedy mnie o coś prosi, np. jeśli prosi mnie żebym spakowała kilka jego rzeczy kiedy on jest w pracy i zdarzy mi się zapomnieć np żelu do włosów (jedziemy do znajomych na 1 dzień), zawsze robi mi awanturę, że nie potrafię wykonać prostych poleceń i ze jestem tępa. To tylko przykład ale takich sytuacji, kiedy on wybucha przy drobiazgu jest naprawdę bardzo dużo. Nie czuję się zupełnie bez winy, bo mam wrażenie że jeśli będę starać się bardziej on nie będzie się złościł. Ostatnio rozmawialiśmy na ten tema, i powiedziałam że jego słowa bardzo mnie bolą, obiecał że się postara i że wie że jest złośnikiem i ma charakter choleryka (to była jedna jedyna taka rozmowa bo przy wcześniejszych próbach zwrócenia mu uwagi że coś robi źle, reaguje agresją i krzykiem). Nasza relacja jest na takim etapie, że można to jeszcze odpuścić bez żalu, mimo że jestem zakochana, bo poza atakami złości jest super facetem z którym się dogaduję i jak ma dobry dzień to jest ekstra, ale żyję w ciągłym stresie że jak za chwilę powiem coś nie tak, to on znowu wybuchnie, i chce mi sie płakać na samą myśl że znowu obrzuci mnie wyzwiskami, bo moje poczucie własnej wartości i tak już wisi na włosku. Warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie warto ! Szkoda twojego zycia, twojego czasu na karykature zwiazku. Odpusc.Po co ci byc z kims kto wątpi w twoj rozum i twoja mądrosc ? To nie jest pewnosc siebie... to strach, ze ty jestes madzrezjsza. W tym zwiazku brak szacunku dla ciebie, brak milosci z jego strony, a twoje zintensyfikowane starania nic nie dadza.Ograniczysz tyko siebie w spontanicznym zachowaniu i bedziesz sie za kazdym razem zastanawiac czy mozesz sie odezwac, czy masz prawo miec wlasne potrzeby bo Pan i Wladca wpadnie w niepochamowany gniew i nazwie cie " delikatnie baranem" . Skoro boisz sie juz po 6 misiacach ze doprowadzi cie do lez chcesz sie zawsze juz zastanawiac jaki on ma dzis dzien ? dobry czy zly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podpisuje sie pod Yeez... co to ma znaczyc, ze 'nie umiesz wykonywac prostych polecen'???? jestes jego niewolnica czy co? uciekaj jak najdalej, dziewczyno... Ewa - napisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efbadbaddays Jesli czujesz, że Twoje poczucie wartosci zaczyna wisieć na włosku, to znaczy, że m. kocha Cie "miłością sadysty". Przy człowieku dojrzałym i wartościowym poczucie wartosci może najwyżej się umacniać i wzrastać. Krótką odpowiedź: Nie warto. Dobrze, że masz w sobie dystans i zmysł obserwatora :kwiat: to Cie uchroni przed brnieciem w ślepy zaułek. ..... Absinthe Dziękuję za info :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beczka prochu
czuję się wyprana i ośmieszona over

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczowo.
effbadbaddays, Zwroc uwage, ze nie jest to pierwszy taki Twoj zwiazek. Co napisaly Ci dziewczyny jest ok.,tyle ze jest reagowaniem na sytuacje juz zastana. Pytanie trudniejsze, a wlasciwe jest: dlaczego zwiazalam sie z kims kto ma te same sklonnosci co poprzedni partner. Po zerwaniu tej znajomosci, przed nastepna warto zadac sobie pytanie, dlaczego tak wybieralam, co bylo/jest we mnie takiego, co przyciaga osoby o takich sklonnosciach. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rzeczowo
:) Nie zawsze jest tak, że przyciąga się osoby w jakiś sposób toksyczne czy społecznie niedojrzałe. Często bywa i tak, że osoby toksyczne potrafią się dobrze kamuflować. Problem rodzi się wtedy, jeśli trwa się w takim zwiazku i racjonalizuje. Tzn.przyzwala się na trwanie w roli worka treningowego. Pytanie rzeczowe, i owszem ważne, lecz po to żeby wykluczyć lub potwierdzić schemat jaki na tym forum jest powszechny. Bez insynuowania tegoż problemu. :) Można kilka razy pod rząd trafić na niewłaściwego mężczyznę/kobietę. Przytomność polega na tym, żeby w porę się wycofać z takiego układu. I dawać sobie tak dlugo szansę, aż pojawi się właściwy kandydat/ka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzeczowo.
:). Celowosc stawiania sobie pytania dlaczego, nie zasadza sie w tym, by uniknac bledu, lecz by miec swiadomosc istnienia mechaniznow. Gdy pojawia sie na koncu wypowiedzi pytanie: warto?, wniosek nasuwa sie jeden: nie ma u autroki swiadosci istnienia problemu zjawiska jako takiego w ogole. Autorka wypowiedzi sie tutaj odnalazla,to wartosciowy poczatek. Stad uwaga, by na przyszlosc zadawac sobie pewne pytania weryfikujace, w nawiazaniu przeciez do rownie czesto podnoszonych tutaj kwestii odpowiedzialnosci za siebie samych. Jesli cos dzieje sie drugi raz, staje sie juz nieodrobiona lekcja z poprzedniego razu. Czyms rownie dobrym w poszukiwaniach partnera, jest uzmyslowienie sobie tego, ze sie tak naprawde mozna bez niego obejsc. Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak z doskoookuu
Ewo dziękuję za... 🌼 Przede mną trudny czas. Mąż złożył pozew z oszczerstwami. Pani adwokat stwierdziła,że od roku musiał wszystko przygotowywać.Cwaniak. Mąż,śmiał mi się w oczy,kiedy oburzłam się,że zbiera moje smsy ,emaile itp. twierdził iz z sentymentu,a teraz proszę pławi się cytując mnie w pozwie.Najgorsze jest nie to co on nakłamał,ale ze fakt iż zajmuję sie dzieckiem od urodzenia ,nie bedzie mialo znaczenia skoro on bedzie machal sadowi moimi słowami pisanymi w róznych okolicznosciach. Nie mieści mi sie w głowie,że obcy ludzie beda decydowac czy oddac dziecko psychopacie ktory przybiera maskę swiętoszka czy oddać mnie .Mąż nie kocha dziecka,ma CHORE MNIEMANIE O SOBIE I W TYM momencie chodzi mu o opinię!!! aby zrobic ze mnie scirwo w sadzie,zabrac mi dziecko i przed ludzmi ,,błyszczec,, ze trafił na zła kobietę.Nie jestem zła! a odbiernaie matce dziecka,żeby we wsi nie miał złej opini jest chore!! oburzające!! Schudłam 4 kilo od otrzymania pozwu a to kilka dni temu,nie spię nie jem,płaczę z bezsilnosci a on sie smieje,i wrzuca na publiczne fora nasze wspólne zdjęcia ,film który zrobiłam na naszą rocznice slubu,czy pisenkę pt. ,,nadal Cie kocham,, !!! robi to po to,aby widziałam to moja rodzina która go nie zna! aby ,,odszedł ,,z mojego życia z wrażeniem ze ,,do końća mnei kochał,, ze był ,,DOBRY,, a ja niby winna.MNIE SIĘ GOTUJE,jak widzę iż on perfidnie to robi!! bo czy ktoś ,kto chce pozbawić matkę praw,i dziecka oskarzajac o zaburzenia psychiczne może miec jakieś uczucia? wiedział,ze dziecko jest dla mnie najwazniejsze,i dlatego aby mnie zniszczyc chce mi odebrac to co najbardziej kocham! siedzi i szydzi ze mnie razem ze swoja rodzina,ktora zmanipulował a ja się tu trzese o dziecko. Nie wiem,chyba musi sie stac jakiś cud ,aby tan potwór został zdemaskowany! żałuję,że milczałam kiedy wykręcął kolejne świństwa! Bardzo mi trudno :( jeszcze nigdy w życiu nie czułam się tak bezsilna wobec jawnego zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też rzeczowo
:) Poszukiwanie partnera wcale nie musi mieć znamion niemożliwości obejścia się bez mezczyzny czy bez kobiety. W przypadku celu, jakim jest chęć założenia zdrowej rodziny, znalezienie partnera jest priorytetem. Dzialania przeprowadzane metodycznie, w końcu wyłonią księcia lub księżniczkę :) Każda poprzednia pomyłka uczy na co zwracać uwagę przy kolejnym skoku adrenaliny, przy jak najnormalniejszym stanie, jakim jest zakochanie. Choć niektórzy preferują na chłodno ;) Pytanie: Warto? Odebrałam jako potrzebę przyjacielskiej porady. Potwierdzenia i dodania otuchy czy odwagi do kolejnego rozstania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×