Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość magdamigawka
Aweb - bo wstydziłam sie że mam depresję że nie daje sobie rady że jestem chora a przecież ..... właśnie przecież ja nie mogę sobie pozwolić na bycie chorą.... Wiem że dalej mam depresje czuje ja każdego dnia, jednak staram sie o niej nie myśleć i iść dalej!!! jak nie ja to kto się tym zajmie ?? Nie mam zaufania do ludzi, nie umiem.... wiem że szczęście nie jest dla mnie bynajmniej nie potrafię sobie jego wyobrazić... Idąc przez życie rzadko słyszałam że jestem kimś. Jedynie w pracy czułam sie że sie spełniam. W rodzinie daje radę a co miłości hmm.. owszem kocham a co poza tym... pustka dzisiaj przez cały dzień starałam sie być asertywna i mam 2 małe sukcesy:) Trudno było powiedzieć nie i mieć swoje zdanie bez nerwów i agresji. Dawałam się kopać już tyle razy w d... że palców u 10 osób by zabrakło... Postanawiam więc być silniejsza i bardziej pewna siebie. Wiem że mam silna intuicje i ona mi podpowiadała że leki to dobra droga jednak wstyd przeważył nawet przed mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulina36-Super masz przemyślenia odnosnie samotności-w pełni sie z nimi zgdzam 🌼 A koliberek mnie rozłozył na łopatki hehe :)- extra!!! Gratuluję i trzymam kciuki Dziękuję, ze jesteście- masz rację, ze to my decydujemy o tym jak sie czujemy, zauwazyłyście chyba nie raz jak same siebie potrafimy nakręcać?? To że jakiegos dupka (nie obrazajac nikogo ale takie mam zdanie na temat tyranow)nie ma obok to nie oznacza to, ze jestesmy same!! Absolutrnie- jak to jakas tam z Klanu mowiła!! BNiestety będac w związku toksycznym mamy chore spojrzenie i nie myslimy racjonalnie. Chyba mało myslimy o sobie- bardziej o nim- nie warto!!Aole w tym chorym ukladzie on jest naszym swiatem i wydaje nam sie, ze jak go nie bedzie to bedziemy same. A g...no prawda. Dziewczyny- samotbnosc potrafi na prawde zdzialac cuda i dac poczucie bycia tym kims kim jestesmy na prawde, a przede wszystkik dzieki niej jestesmy szczesliwe!! Magda- choroba to nie wstyd, kazdy ma do niej prawo, to jest tak ludzkie, ze tylko idiota może ją krytykować!! Zadbaj wiec kochana o SIEBIE- bierz te leki jesli Ci pomagaja. Brawo za asertywność!! Pierwsze koty za płoty.Aby tak dalej, zobaczysz ze wszystko będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z sieci. Dla wszystkich kochających ZA BARDZO. "Nerwowe wyczekiwanie kontaktu z jego strony, obsesyjny strach przed rozstaniem i jednoczesne wmawianie sobie, że bez niego nie da się żyć - to pierwsze symptomy świadczące o uzależnieniu od partnera. Czy to jeszcze miłość, czy już tylko toksyczna relacja? Z czego to wynika i jak się z niej wyleczyć? Czy jedynym rozwiązaniem jest zerwanie związku? Scenariuszy może być wiele, ale jedno jest pewne - w tym związku nie czujesz pełnej satysfakcji, jedynie ciągły niepokój i strach przed porzuceniem. Panicznie boisz się samotności i tego, że on zostawi Cię dla innej. Twój partner daje Ci bowiem do zrozumienia, że nie jesteś dla niego wyjątkowa, a w jego życiu są także inne kobiety. Ty jednak wciąż żyjesz złudzeniami, karmiąc się każdym najdrobniejszym przejawem zainteresowania z jego strony, wciąż mając nadzieję, że wszystko się ułoży i stworzycie idealny związek. Nawet gdy słyszysz słowa krytyki i widzisz, że partner traktuje Cię bez szacunku, obwiniasz siebie za ten stan rzeczy, szukając w sobie wad i analizując swoje błędy. A potem starasz się wszystko nadrobić nadskakując ukochanemu. To jednak niewiele zmienia, bo ochłapy uczuć jakie otrzymujesz wystarczają na krótko... Wciąż żyjesz złudzeniami, oszukując siebie, że to miłość. Jak rozpoznać uzależnienie od miłości? Najtrudniej jest zidentyfikować problem i właściwie rozpoznać swoje zachowania. Nie jest bowiem łatwo przyznać się przed sobą, że jest się uzależnionym od miłości. - Kobieta panicznie boi się rozstania, jest skłonna wszystko wybaczać, obawia się, że postawienie przez nią granic w związku skończy się jego rozpadem, a ukochany staje się dla niej sensem życia wymienia symptomy uzależnienia Eugenia Herzyk z Fundacji Kobiece Serca, prowadząca terapie dla kobiet kochających za bardzo. - Kobieta wręcz traci zdrowy rozsądek pod wpływem miłosnych emocji, utożsamia „haj zakochania z miłością, nie potrafi oddzielić budowanej przez siebie iluzji od rzeczywistości. Ignoruje fakty, żyje nadzieją, że jej ukochany mężczyzna się zmieni nie przyjmując do wiadomości, że nie istnieją ku temu przesłanki. Dużą rolę ogrywają tu stereotypy, że kobieta musi mieć u swego boku mężczyznę, a jego brak oznacza dla niej życiową porażkę. - A jeśli zdarzy się, że jej jedynym pragnieniem i celem życiowym jest posiadanie dzieci i rodziny, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że uzależni się od swojego ukochanego dodaje Eugenia Herzyk. - Jest to tym bardziej możliwe, gdy wierzy w mit o dwóch połówkach i miłość, która wszystko wybacza, a partner ma pełnić dla niej rolę zastępczej matki i ojca, i zrekompensować jej niedosyt miłości w dzieciństwie. (...)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CD. "Przyczyny uzależnienia ''Kobieta kochająca za bardzo'' błędnie rozumie uczucie, jakie rzekomo łączy ją z partnerem. To, co ona nazywa miłością, tak naprawdę niewiele ma z nią wspólnego. Przyczyną takiego stanu są na pewno błędy wychowawcze rodziców i braki wyniesione z okresu dzieciństwa. Należą do nich: deficyt poczucia bezpieczeństwa, deficyt poczucia własnej kobiecości, deficyt poczucia własnej wartości oraz deficyt bezwarunkowej miłości. - Jeśli kobieta w życiu dorosłym poprzez rozwój osobisty nie zadba o uzupełnienie swoich deficytów, poszukuje ich „uleczenia w związku z mężczyzną. I zazwyczaj na początku relacji doznaje błogiego stanu, w którym znikają wszelkie negatywne emocje związane z tymi deficytami lęk, wstyd, smutek. Mężczyzna staje się dla niej sposobem na szczęście. A to pierwszy krok do uzależnienia dodaje Eugenia Herzyk. Kobieta obawia się, że bez mężczyzny sobie nie poradzi. Boi się samotności i znajduje liczne argumenty, które powodują, że tkwi w toksycznej relacji, np. powołuje się na dobro dzieci czy przysięgę małżeńską. Zasłania się słowami „ale ja go kocham, nie potrafię bez niego żyć. - Tylko mówiąc je, kobieta nie zdaje sobie sprawy, że właśnie przyznała się przed sobą do swojego uzależnienia - zauważa Eugenia Herzyk. Trudni partnerzy ''Kobieta kochająca za bardzo'' podświadomie szuka sobie trudnych partnerów, takich, którymi może się zaopiekować, wyciągnąć z opresji, poświęcić się w imię miłości, lub takich, których zachowanie wprowadza ją w stan „haju bo imponują jej swoją przebojowością, skłonnościami do podejmowania ryzyka, są zamknięci w sobie i niedostępni, co pobudza ją do walki o ich uczucia. Zwyczajni mężczyźni, dojrzali i poukładani wydają jej się mało interesujący. W innych wzorcach miłości kobieta wybiera mężczyzn unikających zaangażowania i bliskości, „zajętych, czyli będących już w związku z kobietą, czy też takich, z którymi może romansować na odległość (np.Internet, telefon), co stymuluje jej fantazjowanie. Najczęściej jednak właśnie toksyczni partnerzy, mężczyźni z deficytami wyniesionymi z dzieciństwa stają się obiektem zainteresowania ''kobiety kochającej za bardzo''. Niektórzy z nich szukają w kobiecie poczucia bezpieczeństwa, inni dowartościowują się podbijając niewieście serca, jeszcze innym dla wzmocnienia ego wystarczy, że będą w związku dominować i wywoływać w kobiecie lęk. Jak wyjść z uzależnienia? - Najważniejsze, aby kobieta uświadomiła sobie mechanizmy swoich nałogowych zachowań w relacjach z mężczyznami. Następny krok to przeanalizowanie strat, jakie poniosła lub ponosi nadal tkwiąc w uzależnieniu od miłości radzi Eugenia Herzyk. - Mogą one dotyczyć pracy, kariery, rodziny, relacji z przyjaciółmi, hobby, rozwoju osobistego, zdrowia fizycznego i psychicznego... Kobieta powinna przyjrzeć się swojemu życiu i dostrzec jak bardzo jej uzależniający związek z mężczyzną wpłynął na wszystkie straty, wziąć życie w swoje ręce i podjąć decyzję czy nadal chce kontynuować ten stan i ponosić straty, pomimo niewielu korzyści jakie jej przynosi relacja, czy zerwać z nałogiem i rozpocząć życie na nowo. - Jeśli kobieta chce walczyć ze swoim nałogiem, powinna sporządzić listę abstynencyjną czyli listę zachowań w relacjach z mężczyzną, czy mężczyznami, które uważa za nałogowe i z których chce zrezygnować - tłumaczy Eugenia Herzyk.- Powinna też określić , co jej pomaga, a co przeszkadza w wyjściu z nałogu. Dobrym rozwiązaniem jest też zwrócenie się o pomoc do specjalisty. Jak dodaje Eugenia Herzyk, zakończenie związku jest czasem nieodzowne (szczególnie gdy dotyczy relacji opartych na przemocy), ale nie jest to ani warunek konieczny, ani wystarczający, by wyjść z uzależnienia. - Jeśli kobieta nie podejmie walki ze swoim nałogiem, to po rozstaniu z jednym toksycznym partnerem zazwyczaj wiąże się z następnym, równie toksycznym podsumowuje ekspertka."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytała o sobie. Jak sobie radzić w takim razie z tym kochaniem za bardzo,u mnie się sprawdza to w 100% wchodzę w relację z mężczyznami,którzy mnie poniżają ,niszczą mnie psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Dzien dobry🌼 Anno. Ostatnio niewiele piszesz...wczoraj czytalam Twoje wpisy z pierwszej czesci topiku.Odzywaj sie do nas prosze i napisz co u Ciebie. Ophrys,Aweb. Dziekuje za interesujaca lekture. Dobrze ze jestescie. Jak przeczytalam wczoraj Twojego posta to sie tak serdecznie usmialam,ze Ci mowie;-)Chcialam od razu Ci odpisac,ale mi sie internet skonczyl.Ja zawsze sobie mysle o Tobie,ze Ty taka spokojna,wywazona...heh,ale Ty tez jestes Artystka w pozytywnym tego slowaz znaczeniu oczywiscie...Najbardziej mi sie podobalo jak napisalas o oczekiwaniach facetow...opieranie majciochow..lehehe, polaczenie modelki z kocica...;-), wszystko to prawda...a w zamian kontrola na kazdym kroku,ponizanie,krytyka i etc. Buziaki. Paulinko. Pieknie napisalas o samotnosci...zgadzam sie w 100%,tylko siedzac w szambie po uszy trzeba pracowac nad soba,pracowac i jeszcze raz pracowac,zeby nie ulec omamom,ze lepiej z nim,bo jest sie do kogo odezwac,ze lepiej,bo czasem jest dobry...itp.Mnie kiedys bylo bardzo dobrze samej ze soba,wiec wiem z autopsji,ze to co jest teraz to patologia. W tym urzedzie pomagaja mi w zalatwieniu dofinansowania do mieszkania,tylko ze to zajmie 4 lub 5 tygodni.Nie powiedzialam o tym,ze on bywa agresywny,nie powiedzialam,ze pali ziolo,bo sie boje,ze on sie na mnie potem zemsci,jak wielokrotnie sie odgrazal. Buziaki. ps) tez sie martwie o Silna Wczoraj jak wertowalam pierwsza czesc, to uderzylo mnie cos waznego we wpisach dziewczyn...ja myslalam,ze to tylko ja jestem tak skrzywiona,a okazuje sie,ze dziewczyny tez mialy z tym problem.Dobra,wywalam z mostu,bede szczera. Nie mialam zadnego doswiadczenia w materii seksualnej przed m, smiesznie to brzmi,bo mialam przedtem meza heh...ale ten maz byl moim pierwszym partnerem.Seks dla mnie mogl nie istniec, najchetniej nie robilabym tego wcale a jak juz musialam to przy zgaszonym swietle i w poczuciu obowiazku 2 razy w miesiacu. Z panem toksycznym ta strefga zycia wygladala zupelnie inaczej,otworzylam sie przed nim,przelamalam swoje tabu,calkiem sie oddalam,pokochalam jego zapach,dotyk,dlonie. Nawet jak bylo zle miedzy nami,to zawsze byl dobry seks... Tak jakby jego frustracja w dzien,a w nocy namietnosc...nie umialam tego sobie wytlumaczyc...no i wlasnie dziewczyny pisaly o tym samym...Mia ,Krzyk...ze jest w nich panika,ze tak bardzo boja sie,nie braku tego seksu,tylko zapachu,dotyku...Krzyk nawet pisala,ze miala ataki paniki,nie mogla spac,jesc,dopiero leki pomogly jej sie wyciszyc i wszystko zrozumiec.... No i pisze to dlatego,ze zawsze jak mysle,ze jego juz nie bedzie,to tez mam cos na ksztalt takiego ataku paniki,brakuje mi powietrza....i nie wyobrazam sobie nikogo innego na jego miejscu. Tylko tamte dziewczyny z pierwszej czesci topiku juz sie wyleczyly,sa szczesliwe,wiedza czego chca...Mia napisala,ze jej przeszlo po bodajze pol roku na tabletkach...i mnie tez musi sie udac. Mam nadzieje,ze mnie rozumiecie,napiszcie o Waszych przemysleniach w tej materii. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Dziewczeta;-) Gdzie sie dzisiaj podzialyscie,moje drogie? CZULAM SIE JAK KOLIBEREK,KTOREMU KTOS STOPNIOWO WYRYWAL Z DUPY PIORKA...;-).dobre,dobre..... Chcialam jeszcze zapytac,co zrobic,zeby nie miec pomaranczowego nicka? pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca Nie poszłabym do łóżka z facetem, który mnie obraża. A co dopiero bije, szarpie..Po prostu sobie tego nie wyobrażam..Nie mógłby nawet obok mnie leżeć w tym łóżku a co dopiero seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
Cześć dziewczyny :) Buszująca mam poczucie humoru ,tylko takie ukryte:).Co do seksu to chyba własnie to ,że otworzyłas sie przed nim jako kobieta i odkrył w TObie sfere wcześniej zamkniętą ,-w takim sensie był 1 facetem ,poteguje u Ciebie uzaleznienie.Dobrze ,że zaczęłaś dbac o swoje sprawy.Biorąc pod uwagę ,że jara zielsko ,to chyba przepraszam gorszego zestawu faceta nie mogłaś znależć.Radziłabym ci nie mówic o czymkolwiek,zreszta co by to dało? oczekujesz kolejnego kajania ,obietnic i magicznej różdzki? że coś sie zmieni?Satysfakcje i tak będziesz miec jak bedziesz wiedziec ,że wróci do pustego domu.Jeszcze jedna rada ,nie wiem czy tak będzie u Ciebie ale u mnie syn zaczął własciwie w pewnych momentach kopiowac zachowania ojca.Wie co tamten robił źle ,nie lubi tego a mimo wszystko....A chroniłam go z całych sił przed tym, żeby nie widział ,n ie słyszał.Wez to pod uwagę.Twój syn jest niewiele młodszy od mojego.Im dłuzej bedzie siedział w toksynach tym bardziej zatruty wyjdzie z tego. Paulina buziak pozdrawiam . Aweb masz madre przemyslenia i ths za miłe słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Instant Magic, piszesz: "Jak sobie radzić w takim razie z tym kochaniem za bardzo,u mnie się sprawdza to w 100% wchodzę w relację z mężczyznami,którzy mnie poniżają ,niszczą mnie psychicznie." Warunkiem niezbędnym będzie pokochanie siebie. Bez tego ani rusz. Kochasz siebie, więc siebie szanujesz i nie pozwalasz się nikomu żle traktować. Droga do tego jest taka, jak tutaj ciągle piszemy: 1. znaleźć żródło deficytu miłości u ciebie (czyli dowiedzieć się dlaczego siebie nie kochasz i masz niskie poczucie wartości). Kto Ci dał za mało miłości w przeszłości? 2. znaleźć odtrudkę, kiedy żródło będzie zdefiniowane. Odtrudka to terapie: DDA, lub DDD, indywidualne u psychoterapeutów, grupy wsparcia dla kobiet uzależnionych od miłości (ten topik też), lektury (czyli praca własna). 3. znalezienie miłych zajęć dla siebie, sportu, przebywanie na łonie natury, odkrycie pasji lub powrót do tych niezrealizowanych. 4. znalezienie fajnych nietoksycznych znajomych. 5. Odstawienie substancji psychoaktywnych! Chyba tyle a może aż tyle:) Dodam, że kiedy już się odkryje, ze coś z nami (!) nie tak to już jesteśmy na dobrej drodze. Taka jest droga, a jeśli coś pominęłam, to proszę dziewczyny, które są po o uzupełnienie. Podsumowując: Praca, praca i jeszcze raz praca nad sobą. I nie ma cudownej pigułki. Ale opłaca się:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję że jesteście Buziaki:))) A skoro lubisz się pośmiać, to mam coś specjalnie dla Ciebie: Przychodzi facet do księgarni: - Gdzie znajdę książkę "Mężczyzna - Pan i Władca" - W Dziale Fantastyka - odpowiada sprzedawczyni :) I nie jestem bynajmniej feministkę hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulina Buziaki ... ja tez juz nie chodze do lozka z m.,mnie tylko chodzilo o to,ze TE sprawy jak gdyby spotegowaly to pieprzone uzaleznienie od tego faceta i tyle. Dobrze ze jestescie. Witaj kochana. Jak dzionek mija?... Oczywiscie masz racje z kopiowaniem,nawet nieswiadomym zachowan przez nasze dzieciaki.Ostatnio rozmawialam o czyms z moim synem i on mial inny punkt widzenia,ja mu tlumaczylam co mysle w tym temacie i w pewnym momencie on mowi do mnie; No kto ci dal tego magistra?he,he,wiadomo czyj to tekst... Ostatnio duzo gadamy .Jestesmy zbulwersowani tym co sie dzialo przed Palacem Prezydenckim,ogladamy wiadomosci i dyskutujemy sobie. A Twoj syn juz wrocil z kolonii? Bylas u dermatologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinka- dobre dobra ale sie uśmiałam , buziak 👄 Dziewczyny, z tym sexem to jest tak, ze z kazdym facetem jesli sie otowrzymy to moze byc zarąbiście. A fakt, pojcie do łózka z kioms kto mnie poniza jest niedopuszczalne, nawet jakby mi sie chialo bzykac na maxa, to i tak nie pozwoliłabym siebie dotknac, za karę, a co!! Niby jest takie przysłowie, ze dzien rozdzieli noc pogodzi, ale w d....ie mam te przysłowia. Wiem jak sie czuje, chyba nie mogłabym sie skupic na tym bara bara jakbym była wsciekła. W końcu jestesmy DAMAMI no nie?? A o damy trzeba dbać!!! Wiec niech te kmioty sie starają!! Jestem ciekawa, ktory z Waszych facecików zdobył sie ostatnio na romantyczny gest albo niespodziankę. No?? dawac smiało!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAA, i wracajac te sexiku to chcialam tylko powoedziec, ze ja z moim ex byłam bardzo spieta bo sie go bałam, wiec ten okres wspominam jako totalna klapa pod ty względe, brrrrr. A jesli chodzi o dzieciaki, to macie dziewczyny racje, kopiuja ile wlezie jak ksera a potem w najmniej oczekiwanym momencie wyskocza. Moja 4 letnia corka po powrocie od tatusia zrobiła mi awanturę, ze mamusia wstko robi źle, ze w pracy ma kochanka itp. Wiec zabrałam ja do pracy i pokazałam jak mamusia pracuje.Nastepnym razem gd jej ojciec cos na ten temat wspomnial coreczka inteligentnie mu odpowiedziala, ze byla u mamusi i tam zadnego pana nie było!! Ale ile to nerwów kosztuje, ile sie dostajke od razu siwych kłaków na głowie, matko jedyna!! Teraz to sie z tego smieje, ale wiem ze jeszcze trudy i to wielkie przede mną. Jaka ja byłam głupiutka!!! Dałam sie zrobioc jak ten koliberek cholera!! Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aweb no my wszystkie chyba byłyśmy koliberkami bez piórek w d***:) ale pamiętajmy, że one mogą odrosnąć hihi. A wracając do seksu, to moja zacna teściowa mawia: Nie ma co się wtrącać do małżonków, i tak ich poduszka pogodzi. Bleee. I tak stosowała niestety.. a była koliberkiem bez piórek, że ho ho.. Co do kopiowania zachowań przez nasze dzieci, to dopiero teraz kiedy w siebie uwierzyłam, moje dziecko zachowuje się milej dla mnie. Wcześniej bywało różnie. Raz zapytało: co to znaczy że jesteś psychiczna:( a raz Ty ku***o. A miało wtedy 5 lat. Jak wspomnę, to mnie aż brzuch teraz boli i wstyd jak .. Ale teraz jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i jest super!! Buszująca: rozumiem Cię.. Wiele kobiet jest w ten sposób uzależnionych od facetów, bo sex jest super. Czytając literaturę na ten temat, dowiedziałam się, że tak to jest w toksycznych związkach, że Ci faceci w łóżku są super i to jest jakaś pieprz**na reguła. Tylko tyle potrafią dać z siebie emocji, a właściwie to nie dają, a rozładowują napięcie, które u nich nie ma innego ujścia. Zresztą dziewczyny na I. wątku też o tym pisały, że tęskniły za seksem z nim a nie koniecznie za nim:) A dla mnie jedno równa się drugie, ale to moja opinia:) Sciskam mocno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piglet28
Czesc dziewczyny, Po kolejnej b ostrej awanturze we wtorek - mala pojechala na wakacje.. Oprocz agresywnego ublizania mi, wyzywania, po raz pierwszy mnie straszyl, grozil, ze odwdzieczy MI sie za spieprzone mu zycie:(dostal szalu ; krzyczal i odgrazal sie , prowokowal do tego abym go uderzyla - podchodzac do mnie blizej, I wyzywajac mnie I upokarzajac - to wszystko w obecnosci malej - jak zawsze kiedy dostanie swojego ataku zlosci" -nie potrafi sie pohamowac..nawet przed dzieckiem.. Musialam to zniesc zeby mala pojechala - gybym sie postawila - nie pojechalaby..a ona przez te ostatnie tygodnie - kiedy twardo trzymam sie tego, ze odchodze - jest w cala sytuacje bardzo chorze przez niego wplatywana; rozmwia z nia o tym b duzo, opowiada jak to ja zniszczlam nasza rodzine, ze jak b on cierpi - a ona on ostatnich tygodni jest poddenerwowana I taka "rozerwana" pomiedzy mna a nim i co jest wynikiem jego manipulacji - broni go bardzo I mowi, ze tatus jest biedny.. on nie rozumie,ze sam fakt, ze nie jestesmy razem jest dla niej jak I dla kazdego dziecka ogromnym przezyciem..on nie widzi nic zlego w tym jak twerdzi, zeby mowic jej prawde.. A ona to b przezywa; jest b nerwowa, nie spi spokojnie w nocy..ciagle narazona na przebywanie w tej meczocej I chorej atmosferze- dlatego tez tak walczylam,ze by pojechala - odpoczela psychicznie.. Troszke sie boje ,jego pogrozek - mam nadziej,ze jak wiekszosc robi to tylko dlatego,ze traci kontrole ale z 2 strony - znajac jego zaburzenia I agresjeod kilku lat - wiem, ze nie moge zupelnie tego zignorowac I byc spokojna..dlatego na razie tylko anonimowo to zglosilam.-w sensie nie podalam jego danych..ale juz jakas ochrone mam i dowody na przyszle sprawy sadowe.. Aweb:) Masz racje ja wiem, ze nic innego MI nie pozostalo jak tylko zaakceptowac at swoja porazk I nauczyc sie z nia zyc..tylko mam takie wrazenie ze zajmnie mnie to cala reszte zycia..nie wiem z czym to sie wiaze; charakterm, wrazliwoscia czy niskim poczuciem wartosci ,ale naprawde jest MI trudno z tym, podobnie jesli chodzi o ten zal o ktorm kiedys pisalam and nim, mimo tego,ze tyle razy mie niesprawidliwie zranil, to ja sie and nim lituje ; Bo chory, Bo przeciez nie byl takim zlym czlowiekiem.. Tylko tez zdaje sobie sprawe , ze zyjac z nim ; ja bede chora I moje dziecko za kilka lat..to mnie najbardzej trzyma przy swojej decyzji.. Dziewczyny powiedzcie co robilyscie, ze udalo wam sie zaczac patrzec na siebie I swoje dzieci? Czy faktycznie wasi M byli takimiS****ami, ze tak latwo bylo sie odciac i ich znienawidzic za to co wam zaserwowali? Czy to jest tak,ze tylko oni byli winni a wy in poczuwacie sie do zadnej winy? Tylko mnie nie zbesztujcie za to? Chyba nie powinnam na tym topiku takich rzeczy pisac, ale tak czuje.. Mam podobnie jak Ty Buszujaca, ze nie wyobrazam sobie spania z kims innym - on zawsze byl b cieply I delikatny..zreszta na codzin tez dopoki go nie zdenerwoawalam czyli nie czepiallam sie, walczylam aby byl odpowiedzialny I normalny..a ze klotni bylo coraz wiecej to I nie spalismy ze soba juz praktycznie - Bo nie potrafilam, on to odbieral, ze juz go nie pociagam, nie kocham, ze jestem zainteresowana kims innym - zupelnie nie rozumial moch usilnych tlumaczen,ze dzieje sie tak dlatego,ze sie oddalamy ze wzgledu na te coraz czestsze klotnie ..I ze nie potrafie.. Tez tak jak piszesz on byl moim 1 facetem,przy ktorym sie otworzylam w tej dziedzinie I nie wstydzilam a zaakceptowalam siebie..I chyba to jest tez takie b uzalezniajace..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla wszystkich z Was Kochane, którym zaczynają odrastać piórka: http://demotywatory.pl/1772227/Przelomowy-krok-do-przodu :-D ❤️ Instant Magic 🌻 Dokład nie tak jak już pisały dziewczyny - jedynym rozwiązaniem jest praca nad sobą, na deficytami i brakami. Zamieściłam ten tekst, bo jest on modelowy i dokładnie w takim też modelowym tokscznym związku byłam ja sama. Kiedyś się dziwiłam, skąd dziewczyny biorą tyle siły aby odejść. Teraz widzę, że to nie jest siła. Jest tak jak czytałam i nie umiałam uwierzyć... Przychodzi moment, gdy toksyk robi coś po raz 29863 i nagle się okazuje, że ja się na to nie godzę! Ja poczułam się tak jakby mi ktoś przepalone obwody w mózgu wymienił i zaczeło coś nagle działać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawa lektura z I. wątku: \"Kontrmanipulacja słowna służy znalezieniu ciętej odpowiedzi, która powstrzyma , mozliwie najmniejszą liczbą słów, komunikację prowadzącą jedynie do kłótni. Odpowiedzi są krótkie i możliwei najmniej agresywne Celem jest ukazanie, że jest się śwaidomym ataku, który nie odnosi żadnego skutku\" Isabelle Nazare-Aga \"Nie pozwól sobą manipulować w miłości\" Ja tu zamieszczę przykłądy z tej książki, ale chętnie poznam stosowane przez Was kontrmanipulacje. Myślę, ze przyda sie to zarówno Nam jaki i osobom, które odwiedzają Nas, ale nie mają odwagi napisać. NIby te odpowiedzi zdają sie być oczywiste, ale wiem z włąsnego dośwaidczenia w takich sytuacjach czesto ma sie kompletną pustkę w głowie. Wypowiedź manipulatora, a pod spodem są kontrmanipulacje czyli Twoja odpowiedź: 1)- \"Zabraniam Ci...\" - Kim jesteś, zeby mi czegokolwiek zabraniać? - NIe masz prawa mi zabraniać... - Jestem osobą dorosła i samodzielną. 2)- \"Nie masz prawa...\" - Mam takie samo prawo jak Ty. - Ale będę je mieć. - Nie robię nic złego. - Od teraz ja będę decysować, co jest własciwe 3)-\"Jesteś histeryczka!\" -Nie używaj fachowego terminu,którego nie rozumiesz - Zmień płytę. - Mylisz słuszny gniew z chorobą psychiczną. 4)-\"Bzdury opowiadasz!\" - Twoim zdaniem. - I dlatego chcesz ze mną być? - Tylko Ty tak sądzisz. - Nic na to nie poradzę, to silniejsze ode mnie 5)-\"jesteś zerem!\" - po co wobec tego pytasz mnie o zdanie?Zachowujesz się nielogicznie - Już dwa dni nie słyszałam tego tekstu, zaczynało mi go brakować! - Najwyraźniej Ci to odpowiada, skoro tu jeszcze jesteś. 6)-\"Po Tym wszystkim co dla Ciebie zrobiłem?\" - A! Więc to było wyrachowanie! - jestem Ci za to ogromnie wdzięczna. - Więc kłamałeś, ze robisz to z miłości? - Szantażujesz mnie? -Jeśli o to chodzi,już dawno spłaciłam swoje długi 7)-\"Tylko dzięki mnie jesteś tym, kim jesteś!\" - Jestem sobą. - O, jak najbardziej. - A co właściwie przez to rozumiesz? 8)-\"Doskonale wiem, co myślisz!\" - Wątpię - Tak tylko Ci się wydaje. - To dobrze. 9)-\"Zostawiasz mnie? Czy Ty wiesz, co mi robisz? Nie mozesz mnie tak potraktować!\" - Doskonale wiem, co robię dla siebie. - Wręcz przeciwnie, mogę.Straciłam ochotę do poświęceń 10)-\"To wszystko Twoja wina!\" - Wiedziałam, ze tak powiesz - Jak zwykle - Ciekawe, bo jest nas Dwoje! 11)-\"Zapłacisz mi za to!\" - Pożyjemy, zobaczymy. - Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa. - Znów mi grozisz. - Niestety już zapłaciłam! 12)-\"Jeśli odejdziesz, to się zabiję\" - Ty decydujesz o sobie. - Nie będę reagować na szantaż. - Jesteś Panem swojego życia. - Jesteś dorosły, mozęsz robić co chcesz. - Świetny sposób na udowadnianie racji! 13)-\"Gdybyś mnie kochała, tobyś...\" - To nie ma żadnego związku z logiką. - To Ty tak uwazasz, ja jestem inna. - To jest szantaż,nie dam się szantażować. - Rozumiesz to, jak chcesz. - KOlejna dowolna interpretacja. Nie narzucisz mi swoich zachcianek. 14)-\"W Twojej Rodzinie są sami idioci\" - Ciekawe co by powiedizeli. - Zostaw moją rodzinę w spokoju. - Dla Ciebie na świecie są sami idioci. Kiedy odpowiadasz ironicznie w ramach kontrmanipulacji, dołacz do słów uśmiech, choćby nawet był nieszczery i wymuszony, zeby z góry zaznaczyć swoją niewrażliwość, nawet udawaną, na zasłyszaną uwagę.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze to jest warte przytoczenia: Jeśli poczujesz lęk, depresję, samotność, zaakceptuj to, pozwol temu płynąć, być. Pomyśl,że nie jesteś tym, to są tylko uczucia, one płyną. Zaakceptuj je i zaakceptuj siebie z nimi. Pokochaj swój lęk,smutek- doslownie. Wtedy on znika. To jest trudne, ale możliwe. Trzeba ćwiczyć codziennie i siebie obserwować. Nie wypierać się swoich uczuć ani im nie zaprzeczać. Pobądz z tą pustką i powiedz jej : cieszę się, że jesteś. Brzmi okropnie, prawda? Ale jak skutkuje .... bo to "zle" co zaakceptujesz w sobie, znika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do piglet
no to sie dziadek pedofil ucieszy, ze mu az dwie mlode wnuczki poslaliscie. a twoja matka ochroni je tak jak ochronila ciebie. naiwnosc ludzka nie zna granic, glupota tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Bylam tu ostatnio w lutym, a potem chyba tylko na krotko w maju po moim powrocie z innego stanu. Z czytaniem jestem dopiero na 5. stronie 3. czesci, bede tu znow stalym bywalcem. Pozdrawiam Panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piglet- rozbicie dzieci w takich sytuacjach jest czymś najzupełniej normalnym., a;le uwierz mi, ze jesli juz maja spokój, ktory tylko TY mozesz im zapewnic sa szczesliwsze. Ja myslałam baaardzo sługo, ze nie moge odejsc, bo nie moge tego zrobic corce, ona ojca kocha( kochała- nie wiem- wtedy w kazdym bądz razie go kochała i była z nim zzyta. Tkwiłam w tym coraz bardziej nieszczesliwa, coraz bardziej traciłam kontakt z rzeczywistościa, przestałam juz nawet słuchac co dzieci do mnie mówia, myslami byłam gdzie indziej. Taki stan nie jest na pewno dobry dla dziecka, bo nie dosc ze jest swiadkiem ciagłych kłotni to jeszcze ma nieobecna matkę, a matka jerts najwazniejsza osoba w zyciu dziecka i nkt jej nie zastapi. Dobrze, ze w porę sie ocknęłam. Teraz przywykły dziewczynki do tego ze jestesmy same, bez taty i jest im z tym dobrze. Starsza córka na spotkaniu z panią psycholg powiedziała, ze woli mieszkac sama z mamą, bez taty, bo nie ma kłotni a mama jest uśmiechnięta. Ze nie chce juz aby tata był w naszym zyciu jako członek naszego gospodarstwa domowego. Czasami to co nam sie wydaje złe okazuje sie zbwaieniem. Nie chce, zeby moje dzieci w orzyszłosci związek z kims kojarzyły jako pasma kłótni, awantur, kłamstw. A moj ex tez probował dzieciom wmawiac, ze mama jest zła, ze to ona rozbiła rodzinę, ze jak bedą pełnoletnie to im pokaze jaka ich matka jest na prawde osobą.Wydaje mi sie ze lepiej jest dla dzieci jesli rodzice sa oddzielnie a maja normalne warunki do rozojwu. Jesli chodzi o poczucie winy- to owszem, ja zyłam w ciagłym poczuciu winy, ze cos zle zrobiłam, ze nie tak powiedziałam, ze nie tak sie spojrzałam, ze zamkneli mi przejazd kolejowy przed nosem i bede 5 minut pozniej i znowu awantura gotowa. Pamietam taka sytacje, zjak mąz zapytał mnie dlaczego wychodze tak wczesnie do pracy. odpowiedzialam, ze tyle czasu zajmuje mi dojazd. Wiec nastepnego dnia on mnie odwiozl do pracy i udowodnił mi, ze mozna dojechac w 15 minut a nie pol godziny jak ja to robię, Tylko ze akurat w tym dniu nie było az takich korków, akurat nie zamkneli porzejazdu i akurat on jechał 100 km/h a ja po miescie tak nie jezde. I czułam sie winna, bo wiedziaslam ze mowie prawe ale jak mu ja udowodnic.I znowu było, ze pewnie z kocvhankiem sie spotykam przed praca na 15 minutowy numerek.I czułam sie winna, ci agle. A oni?? Coz , nie odczuwaja tego typu uczuc jak wina. Oni sa idealni, staraja sie, tylko nam stale w du...pach źle, stale marudzimy, czepaimy się, oni tacy dobrzy a my złe. I najgorsze, ze oni siwecie w to wierzą. Nawet jak w RODK pani psycjholog cwskazywała mu jego wady i błedy to on skwitował, ze to było jakies matactwo a ja poszłam świetnie przygotowana. Tylko ze ja mowiłam co czuje i jak czuje a on tylko mnie obwiniał o wszystko, chyba nawet o druga wojna siwatowa i bombe w Hiroszimie tez. Wiec to co opisujesz to normalka z tego typu typami zas..... nymi. Tez myslałam dlugo, ze to porazka ze mi sie nie udało, ale kiedy sie z tym pogodziłam i stwierdziłam, ze wreszcie oddycham czystym powietrzem, doszłam do wniosku ze sie myliłam. Bo czy szczescie mozna nazwac porażką?? Dla Ciebie 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ophrys- kochana pięknie to ujełaś. To nie siła, tylko moment, gdzie tokykowi mowimy NIE!!! To znaczy nam sie wydaje, ze jestesmy skazane na debila, bo wybaczamy setny raz, bo wierzymy ze sie zmieni, bo mamy dzieci, bo mamy jakeis tam zasady wpojone od pokolen, bo sie boimy . Tylko, ze to przez tych kuta...ow tak mamy i tak czujemy. Normalna kobieta powie NIE za piuerwszym razem, bo sie nie godzi ta takie traktowanie. Polecam ksiązkę " Dlaczego męzczyźni kochaja zołzy". Świetnie jest tak pokazana roznica pomiędzy takimi jak my a tymi normalnymi laskami z jajami. Bo nasi toksycy traktuja nas tak, bo my same im na to pozwalamy, a do tego sa chorzy, inaczej wiec nie umieja. Ale wierzcie mi, oni sami sa nieszczesliwi wiec to nieszczescie przelewaja tez na nas. Bo czy widzicie euforie i zadowolenie na ich twarzach ze zwykłych przyziemnych rzeczy?? NIE- ich rajcuję chore rzeczy, chore emocje, to ze moge sie na Was wyzyc, nawyzywac, przypierdi....ić od czasu do czasu. To jest ich raj na ziemi,bo nie znaja normalnosci. Wiec niech sobie gnija w tym swoim szambie a my kobietki robmy to co chemy bysmy były szczesliwe!! Oni niech spierd...ja na drzerwo albo na księzyc. Po co nam tacy kretyni.Oni nam szczescia nie daja, musimy wybierac w zyciu to co nas uszczesliwia a nie dołuje. Dlategho walczcie o swoje prawo do tego szczescia. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdamigawka
Hello:) aweb - dziękuję za pozytywy!!! Dziewczyny czytam i czytam i naprawdę pomimo tego co wszystkie piszecie to płynie z tego wielki optymizm. Każa z Nas przezyła coś... jakoś z całej sytuacji wybrnełyśmy... bądz dalej wychodzimy... Ważne by mieć szacunek do siebie a przedewszystkim pokazywać siebie takjak jest naprawdę. Ja niestety nie potrafię z mężem dojść do porozumienia że obowiązki domowe są nasze wspólne..... A co do seksiku to ... tylko słyszę że jest zmęczony, zapracowany, że ubieram się w babcine galoty... A jak się już "kocha" to prędziutko ikoniec bez dodatkowych atrakcji... Więc niestety temat sex hmmm.... nic Wam nie podpowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry Dziewczyny; Paulina,Dobrze ze jestescie,Ophrys,Piglet,Aweb, Magda, Instant Magic i pozostale 🌼 Przeczytalam Wasze wypowiedzi i usilnie mysle... Paulina Wzorce durnowatych zaczepnych stwierdzen i porady jak na to odpowiadac wprawily mnie w oslupienie,bo caly ten repertuar(dokladnie caly) m pezcwiczyl na mnie...trzeba przyswoic jak odpowiadac;-) Piglet. Kobieto,chcialam sie odniesc do Twojego posta w ktorym piszesz,ze jest Ci ciezko zostawic m,bo on nie jest do konca zly,ze masz watpliwosci,cierpisz,pytasz czy faceci dziewczyn z tego forum byli tak do kona sku....nami i jak one to zrobily,ze wybraly siebie i dzieci. Sluchaj,nie jestem autorytetem,sama siedze w takim czyms jak Ty,ale pozwol,ze opowiem o swoich uczuciach odnosnie tego o czym piszesz... Jak patrzysz z boku na mojego m. wydaje sie byc super facetem.Ciezko pracuje,troszczy sie,zeby cos kupic do domu,na zewnatrz opowiada ludziom,ze jest cudownym partnerem i ojcem dla mojego dziecka,nie wloczy sie zbytnio z kolegami,nie lazi sam po knajpach,nie oszukuje, w zyciu wycial mi dwa wieksze numery; raz umowil sie ze swoja kumpela,ktora jest z zawodu prostytutka w restauracji hotelu,w ktorym w Polsce pracowalam a drugi raz po weselu u kumpla zostal sobie sam na poprawiny,ktore trwaly dwa dni, nie zadzwonil,mial mnie w dupie, dobrze sie bawil.Ok, ale pisze Ci to,zebys wiedziala; ktos moze powiedziec z boku; co ona chce od tego biedaka? A teraz druga strona medalu( kiedy zamykaja sie drzwi od mieszkania); wyzwiska,ponizanie,osmieszanie,krytyka bezustanna i o wszystko,awantury trwajace cale dnie,oskarzanie o zdrady, o to,ze go okradlam,wypominanie wszystkiego co mi kiedykolwiek w zyciu dal,wysmiewanie mojej przeszlosci,drwienie z mojej rodziny i znajomych,kontrola,zabieranie pieniedzy,zywanie ze mna 3 razy w tygodniu,straszenie,ze odejdzie do innej kobiety( nawet juz mowil kto to bedzie) i takie tam.To ten czlowiek potrafil cala noc( nie baczac na to,ze ide rano do pracy) wyzywac mnie przez telefon,albo zrzucac polaczenia ode mnie jesli cos potrzebowalam...sprawial,ze wylam i blagalam go o przebaczenie,przepraszalam na kolanach za rzeczy o jakich Wam sie nie snilo...to on szantazowal mnie,ze zdechniemy z dzieckiem z glodu,bo najpierw zabral moja wyplate,a potem stwierdzal,ze swoja sie nie podzieli,bo wlasnie sie wyprowadza i szuka nowej kobiety.To on sprawil,ze jestem znerwicowanym wrakiem czlowieka wazacym 50 kilo, to on, ku..a mac,zabral mnie i mojemu dziecku elementarne poczucie bezpieczenstwa do tego stopnia,ze czuje sie jak w ciemnej dupie,bo nie wiem co bedzie jutro,ani za 2 dni ani za miesiac.To on potrafil wydac pol mojej tygodniowej wyplaty na zielsko i miec usprawiedliwienie dla siebie,bo przeciez on ciezko pracuje,a nam zalowac na czekolade. Piglet,strasznie sie wzburzylam jak to wszystko pisze. Pisze po to,zebys wiedziala,ze ONI sa sk...nami.Ja nie wymyslilam sobie tego jak strasznie zle sie czuje przez to wszystko,ja sie nie podniecam swoim cierpieniem,wolalabym byc szczesliwa,rozumiesz?Tak samo wszystkie dziewczyny z tego forum; MYSMY SOBIE NIE WYMYSLILY tego jak nam zle z tymi psychopatami,wszystkie walczylysmy,kochalysmy,trzeslysmy sie nad bydlakami zatracajac siebie i zaniedbujac swoje dzieci bo potrzebujemy milosci,bo nie chcemy byc same.I co? Gdybysmy trafily na normalnych facetow,to nawet bys nie wiedziala,ze takie forum jest,rozumiesz? UFFF... I ja nie mowie,ze jestem idealna,pare rzeczy w zwiazku z m. zrobilam zle; 1) Okazalo sie ,ze bywam czasem zazdrosna( ale to on komentowal kazda d..e na ulicy) 2) Czasem dopuszczalam sie drobnych przeinaczen rzeczywistosci( ale to dlatego ,ze on wpadal w szal o wszystko i nie dawal prawa do najmniejszego bledu) 3)Za malo pieniedzy oszczedzalam,kiedy mialam ich wiecej 4) Nie jestem taka kobieta,ktora cale dnie stoi przy garach, a wolnych chwilach wypieka ciasta....ale w moim domu codziennie byl i jest obiad,jest czysto i schludnie. No i jestem jaka jestem,mam swiadomosc swoich wad,ale przysiegam,ze nie zasluguje na znecanie sie nade mna,bo staralam sie byc dla niego tak dobra, spelniac jego zachcianki i odgadywalam mysli,ze czasem mysle,ze powinni mnie beatyfikowac za zywca. Rozumiesz,odcial mnie od rodziny,matka sie do mnie nie odzywa, nie jezdze do Polski, gdzie mieszka moja Babcia,kobieta, ktora tak bardzo mnie kochala i ktora ja kocham nad zycie...moje dziecko znosi ciagle jazdy...kim ja jestem? Idiotka,Piglet,idiotka. ALE DOSC.ZASLUGUJE NA NORMALNE ZYCIE. Chce wyplakac swoje,przecierpiec i znowu z radoscia przezywac kazdy dzien.Jestem na to gotowa. Ufff,przepraszam,ze sie tak wyzewnetrzniam,ale mi sie zebralo. Dziekuje Wam,ze tu jestescie i ze moge do Was pisac. Zycze milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha,jeszcze zapomnialam napisac o jego najnowszym pomysle,czyli jak ma do mnie jakies kolejne zale to zaczyna dzwonic do mojego syna na komorke i mu o tym opowiadac.Prosilam,tlumaczylam,zostaw dziecko w spokoju,daj mu zyc,tak nie wolno,tylko prymitywni ludzie uzywaja dzieci do swoich rozgrywek,jak grochem o sciane. Wczoraj zasnelam okolo 23, m .wrocil z pracy okolo polnocy i jak sie ocknelam to byla 2.30 a on siedzial w pokoju i cos do dziecka gadal.Nie wiem jak sie zachowac,jak to tlumaczyc synowi,co mu powiedziec,jak reagowac...jestem wsciekla....jakbym byla na jego poziomie to wywalilabym dziecku prawde,ze on pali ziolo ...ale tak nie umiem i nie chce. Niech ta pomoc z urzedu nadejdzie jak najszybciej, bo jest totalnie zle. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdamigawka
Buszująca.... Wiem bo tez takmiałam i pewnie niedługo sie tak i u mnie zacznie dziać. Jakzacznę mówić co myśle albo co gorsza z braku sił i deprech wyladuję w szpitalu. Wiem że co kolwieck będziesz mówiła pokazywała dziecku to nic nie da. One same oceniaja sytuacje i jak nie widzą szanownych m. to jmysla że jest ok jeszcze przy tym żałosna bajeczka przez telefon czy w nocy i wg. dzieci oni są naj.... My zać martwiąc się i przejmując wywalamy te negatywne emocję i one to u nas zauważają i źle nas oceniają. Polecam kinezjologa i ich terapię żaden psycholog i piękne rozmowy u nic.Poczytacie troszke o kinezjologii i ich metodach. Czekam na swoja Panią kinezjolog może misie uda do niej dostać w tym miesiącu:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca- ciesze sie, ze wywaliłas to wszystko z siebie. Przerabiałam prawie dokladnie to samo co Ty i wiem dovbrze jak sie czujesz i czułas w takich sytacjach. Wspanieałe przemyslenie, ciesze sie, ze to rozumiesz. Masz prawo miec dość. Uda Ci sie normalnie zyc!! Zobaczysz!Zasługujesz na to. Jesli natomiast chodzi o dzieci- dbaj o nie błagam i nie pozwalaj na to co Robi Twoj m, bo Ty nie reagując wyrzadzasz im krzywde. Co to zbnaczy , ze o 2,30 sobie pogawedki z nim urzadzał, albo wydzwanianie. powiedz, ze jak ma cos do Ciebie to ma do ciebie dzwonić i ze wiecej nie bedziesz tego tolerowac. Kochana, pokaz mu, ze nie bedzie tak jak on chce. Bo z tego co piszesz, to wszystko, dosłownioe wszystko jest podporzadkowane panu i wladcy i to oj decyduje kurwa mac kiedy ty mozesz sie usmiechac a kiedy masz plakac. To typowy toksyk. Czytałas ksiake toksyczni ludzie?? Tam sa fajne riposty na ich durne teksty. Wiesz co, masz takie same pranie mozgu jak ja miałam, i w pewnym momencie zaczelam sie zastanawiac, ze to mzoe ja jestem toksyczna a on normalny?? Scviskam i zycze milego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×