Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sweet death

kocham i nienawidzę...

Polecane posty

Powiem szczeże że wszystkie kiecuszki jakie mi sie podobaja to dopasowane...ale nie wiem czy jak bede w takiej wygladała jak schudne ( o ile schudne) bo jak narazie to chyba bym jakiś worek na siebie założyła i przewiązała paskiem:) wiem na pewno że najlepiej bym wygladała w kiecuszce na krótki rękaw bo zakryla by moje ręce...mam jedna tunike jeans i jest na krótki rekaw obcisła i wygladam w niej w miare przynajmniej nie widać ze tyle warze. jak chcesz to moge ci na e-mail wysłać z jedna fotke i byś mi może dopasowała jakas kiecuszke co???:) a podobaja mi sie takie fasony ( choć wiem że nie ładnie bede w nich wygladała bo uwidocznia mój każy tłuszczyk) http://moda.allegro.pl/item1070233370_exclusive_dress_5_kolorow_tu_36_34_46.html http://moda.allegro.pl/item1071135417_short_long_tu_r_36_36_44.html no i tamta co wczesniej pokazałam..>:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy link- mysle,ze jest niezla.bardzo elegancka i w takiej na pewno bedzie wygladac sie dobrze:)sama kupilabym sobie taka,ale mam kompleks pryszczy i blizn na plecach,wiec juz odpada niestety:/druga tez fajna,ale ma podobny fason do tej wczesniejszej.najlepiej by bylo gdybys poszla do jakiegos sklepu,przymierzyla sukienke o podobnym fasonie i ocenila krytycznym okiem czy jest ok i czy czujesz sie w niej dobrze. ja mam ogromny problem,bo nie wiem jak ubrac sie na te chrzciny...tak ciezko kupic sukienke czy nawet fajna bluzke bez odkrywania ramion i plecow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok dzieki tak też zrobie...bede przymierzała kiecki do puki nie znajde fasonu w ktorym bede wygladała najlepiej...:) ale to dopiero w sierpniu:) a co do krostek na plecach to slońce też dobrze przypala i powinny zniknąć.:) albo szorować szorstką gąbką ale systematycznie i też powinny Ci zniknąć...:) może już tego próbowałaś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to spowiadam sie co dziś zjadłam:) śniadanko kefir brzoskwiniowy + 2 wafle ryżowe II śniadanko 1 pomidor z łyżką jogurtu naturalnego obiad miseczka gotowanej kapusty (niezbyt dietetyczna) szklanka mizeri ( kefir z ogórkiem) plasterek arbuza no i wypiłam energy drinka...! już troszke lepiej najważniejsze ze na nic słodkiego sie nie skusiłam jupi:D dziewczynki pisać tu z nami bo jak narazie Ja i chromowa ratujemy ten wątek...wracać tu do nas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jakaś popaprana witamy...:) mam nadzieje że szybko nie uciekniesz z tego watku i zostaniesz do końca aż zrealizujesz swoj cel:D napisz ile masz wzrostu swoja wage i oczywiście cel jaki chcesz osiągnac...:) Razem damy rade:D no bo kto jak nie my:) Prawda?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda,prawda mam 167 wzrostu ,waga 69 kg...narazie chciałabym schudnać te 10 ..a chce dojść do wagi 55 kg do konca wakacji..otorz we wrzesniu ide do nowej szkoły .Nie chce się pokazać na wejściu jako ,,mały grubasek'' no jednak słowa ,,jak cie widza ,tak cie piszą'' są prawdą ..jest to dla mnie spory motywator..kiedyś w ciągu miesiąca schudłam 8 kg wiec wiem ,że potrafie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witamy nowa kolezanke:)rzeczywiscie dziewczyny pouciekaly!fajnie,ze pojawila sie ,,nowa twarz,, w naszym watku:)pozwolilam sobie troche dzisiaj i jestem ciekawa jaki to bedzie mialo wplyw na moja wage.sprawdze jutro i napisze.maz mnie wyciaga jutro na obiad(bo w poniedzialek mam urodziny),a ja chcialam zaczac te bialka i teraz nie wiem co robic.skusic sie czy jak?padnieta juz jestem dzisiaj.ide spac dziewczyny! damy rade ze zbednymi kilosami! spijcie dobrze!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej...:) oj cieżko ta moja waga idze w dół...:( ale powoli do celu...:) u mnie dziś 77,9kg już o wiele ładniej wygląda niż 80kg:D Do końca miesiąca chciałabym ważyć 75kg myśle że sie uda...:) Moje cele ciekawe czy uda mi sie je wykonać...:) cel I - 75kg do 30.06 cel II - 70kg do 31.07 cel III - 65kg do 31.08

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bravurka,lepszy rydz niz nic:)wlazlam przed momentem na wage,a tam 0,2 wiecej.nie jest to jakis dramat,ale zjesz cos normalnego i zobacz co sie od razu dzieje!wyglada na to,ze cale zycie bede musiala glodowac,jezeli bede chciala schudnac albo utrzymac wage.nie ma zmiluj dzisiaj bialko! mysle,ze kiedy osiagniemy pierwszy cel tak nam sie spodoba,ze bedziemy nadal sie odhudzac:)moj pierwszy cel jest taki,aby wazyc 80kg,a drugi 70kg:)byloby pieknie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chromowa ale to też nie jest tak że jak zjadłaś coś normalnego i waga pokazała wiecej niż wczesnie to znaczy że przytyłaś. Jak jesteś na diecie jesz mało i Twoje jelita też mało waża bo masz mniej kału a jak zjesz normalny posiłek to aotomatycznie kału jest wiecej i wydaje mi sie że to on tyle waży a nie to że my tyjemy. jak osiągniemy już swój cel to powoli zaczniemy wprowadzać normalne posiłki i mimi że na wadze pojawi sie kilka kg wiecej to nie bedzie znaczyło że odrazu przytyłyśmy. kiedyś gdzieś czytałam ale nie wiem czy to prawda że kał waży 12kg masakra co? mój mąż mi zawsze mówi że jak chce ważyć 65kg to musze schudnać do 60kg bo jak zaczne normalnie jesc to z 5kg może mi wrócić ale nie pod postacia tłuszczyku tylko kału. wiadomo że jak bedziemy sie obżerały to w tłuszczyk to sie na pewno zamieni. NIE WIEM CZY DOBRZE MYŚLE ALE COŚ PRAWDY CHYBA W TYM JEST:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oto jestem!znowu dalam czadu dzisiaj! a to wszystko przez mojego meza i to ze mam jutro urodziny...na sniadanie zjadlam 2 jajka,bo mialam zaczac bialka od dzisiaj,ale potem poszlismy na kawe i ciastko.ja oczywiscie wybralam to najwieksze i czekoladowe...to sie nazywa lakomstwo i glupota zarazem.cale szczescie,ze zjadlam tylko polowe tego ciasta...bo bylby wstyd jak nic w tej kawiarni...moj maz z malym kawalkiem sernika,a ja z takim kawalem wielkim...:/potem zaliczylismy wloska knajpe,a tam znowu pizza...bez komentarza dziewczyny!!!jutro nie wchodze na wage,bo popadne w depresje.od jutra bialka i nic wiecej!do odwolania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja się niesmialo dołącze do Was laki :) Chromowa,mam podobne wymiary do Twoich,więc będę Cie miała na oku :) stosuje dietę ok 1400/1500 cal + 2 g jazda na rowerze w miarę systemtycznie tzn codziennie. Dzisiaj normalnie mnie pupa boli od tego siodełka:(jakby nie mogli dla kobiet wymyslic czegos bardziej wygodnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chromowa...:(((( wez normalnie załamka... Mój mąż przenigdy nie zaciagnałby mnie do kawiarni na ciastko,mało tego to on mi bardzo kibicuje i sam nie je nic slodkiego aby mnie nie kusiło... wez z nim pogadaj powaznie... Ale mimo wszystko głowa do góry,moze idz teraz jeszcze pobiegaj albo pocwicz???? Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Persephoone witam!miej mnie na oku:)moze to mi pomoze sie ogarnac;)jazda na rowerze ok,ale tylko na takim prawdziwym.stacjonarnego nie trawie wrecz.moim ruchem sa codziennie spacery z synkiem.przemierzamy kilometry:)jaki jest Twoj cel Persephoone?ile chcialabys schudnac i w jakim czasie? pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravurka,pozdrawiam ech z Ciebie to juz niezła laska...Wydaje mi sie z tego co opisalas ze cos w tym prawdy jest...wczoraj wazylam 87,5 kg a dzisiaj 88,5 kg..to nie jest normalne,wszak niczym nie zgrzeszyłam,ale wypiłam chyba z 3 litry moze od tego taka waga... a moze to ten kał :) poza tym ona juz jest stara i w ciagu dnia pokazuje kilka roznych wybików roznica nawet jest do 2 kg ale juz niedługo bede miała taka super wagę która oprócz wagi wskaze takze ilosc wody i tłuszczu w organizmie,mozna ja podaczyc do kompa i jest mozlwiosc robienia takich zestawien w postaci wykresów,wówczas w przeciagu np miesiaca mozna obserwowac swoje zmiany bardzo precyzyjnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej kawiarni to ja go zaciagnelam:/moim celem bylo wypicie kawy,ale jak to kawa bez ciacha w takim miejscu?on postawil potem obiad.takze mnie wspiera:) w tygodniu nie je slodyczy.generalnie on nie musi sie odchudzac jest wysoki i szczuply.wazy 83kg.tylko ja taka kobyla przy nim!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chromowa :)) moja docelowa waga to jakies 67-68 kg ale malymi kroczkami,na razie chce do konca lipca zrzucic jeszcze z 4 kg.. Tez mam synka :) ale on juz ma 9 lat i woli grac z chlopakami w piłkę. Tak ja mam stacjonarny i taki zwykły,Uwielbiam ten zwykły :) ujezdzam go codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jakaś popaprana,gdybys byla takim klocem jak ja to tez by Ci tak szybko woda schodzila:)w odchudzaniu moim zdaniem to kazdy gram sie liczy.obojetnie czy 1kg na tydzien czy 10kg na tydzien:)od jutra znow jestem 5 dni na bialku.zobaczymy ile mi zleci waga w przyszlym tygodniu.cos tam podjadlam jeszcze w domu...:/mowi sie trudno....juz moglby sie ten dzien skonczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jakas poprana,ja nie wiem ile waże tak serio bo jestem w trakcie oczekiwania na nowa wagę,wtedy napisze co i jak..ale na starej która jest juz troche spierniczona raz waze 87,5 a za godzine 89 a dzisiaj rano np 88,5 :)))) dałam sobie z nia spokój.Po prostu trzymam sie dalej swojej diety.Tobie tez tak radzę:))) Wazyc sie powinnysmy raz na tydzien lub dwa...tak radze a sama jak ta wariatka codziennie waze sie jak tylko wstanę :((( i licze kalorie,dzisiaj wyliczylam póki co 1300 a jeszcze zjem sobie jakis owoc pewnie pomranczke i tyle :) Chromowa,no mąz niech Ci inaczej pomaga spalic kalorie :))))) a nie fundowaniem pizzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ale dupa....miałam dziś okropny dzień pół dnia przeryczałam...nie mam już sił, jestem załamana swoja sytuacja i nie mam pojecia jak to wszystko rozwiazac. a to że miałam dola pocieszałam sie jedzeniem...:( poprostu jedna wielka porażka....jutro na wadze ponownie bedzie 80kg i nawet łyka wody dziś nie zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj,bravurka:(widac po ,,tonie,,tego wpisu,ze to powazna sprawa.w takich sytuacjach czlowiek nie przejmuje sie kaloriami,ani dietami.nie martw sie!palisz?ja w stresujacych sytuaacjach wychodze na papierosa.oczywiscie nie polecam tego sposobu na rozluznienie,ale moze lampka wina by Ci pomogla?tylko,zebys sie nie rozpila. bravurka,nie ma sytuacji bez wyjscia!jakby co sluzymy rada:) trzymaj sie!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny,napisze Wam jeszcze na pocieszenie,ze w ciazy to dopiero bylo ze mnie MONSTRUM!w 38tygodniu ciazy wazylam ok 105kg,a przed samym rozwiazaniem moze i nawet do 110kg doszlo-nie wiem,bo przestalam sie juz wazyc potem,by sie nie zalamywac.toczylam sie jak taka kula.moj synek urodzil sie z waga 3110kg,wiec to nie jego wina,ze bylam taka wielka.uwazam,ze i tak sporo udalo mi sie zrzucic przez te niecale 3 miesiace:)efekt jest taki,ze jestem cala w rozstepach:(sa wszedzie-rece,brzuch,uda,boczki.kosmos dziewczyny,kosmos!myslalam,aby laserowo czy jakos tak je usunac,ale czeka mnie jeszcze jedna ciaza za kilka lat,wiec nie ma sensu teraz tego robic.pozostaja mi mazidla,ale wiadomo,ze one ich nie usuna. czasem sie zastanawiam jak to sie w ogole stalo,ze ja wyszlam za maz.chyba nadrabiam charakterem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chromowa nie nie pale na szczescie:P wiem że każda sytuacje da sie jakoś wyjaśnić ale chwilowo nie mam jak jej rozwiązać...:( Chodzi o mieszkanie:( Mieszkam z meżem i synkiem u moich rodziców oni maja domek jednorodzinny ale już nie moge tu wytrzymać...poprostu cały czas słysze żebyśmy z tad wypierdalali na swoje że ona zamknie swoja połowe domu bo ma już dosyć mieszkania z nami że przez nas nie ma pieniedzy itd itp:( Dodam że wszystkie rachunki płacimy na pół i nic za nas nie płaci...my jedzenie kupujemy sobie sami i oni sobie tylko obiady wspólne na które w wiekszosci my dajemy kase. ja nie mam już 10 lat żebym wszystko robiła jak mamusia każe ja mam meza i swoja rodzine swoje życie ale według niej powinnam robic wszystko co ona każe...sprzatam cały dom ona nawet palcem nie tknie codziennie gotuje obiady ona tylko w sobote i to nie zawsze....czuje sie jak służaca która nie może nic powiedziec a jak zrobie cos nie po jej mysli to zaraz słysze tylko zebysmy wypierdalali. mojego meza tez nie lubi nie wiem co ona chce osiagnac ale wydaje mi sie że chce doprowadzic do naszego rozwodu...cały czas krytykuje mojego meza i najlepiej zebym ja ja poparła. nie wytrzymuje już tego ale narazie nie mamy opcji żeby sie wyprowadzić...ja nie pracuje pracuje tylko maz i mamy wziety kredyt (jeszcze rok do spłaty) na remont naszych pokoi i co i tak musimy sie wyprowadzić. pozostaje nam chyba isc tylko pod most. naprawde nie mam juz siły i nawet nie mam sie komu zabardzo wypłakac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravurko,kurcze ..to smutne co napisałaś,zawsze głupio sie czuje w takich sytuacjach bo tak naprawde żadne słowa pocieszenia w danym momencie nie niwelują takiego stanu...Kochana zycie musi toczyc sie dalej,nie wiem o co chodzi,ale wiem i czuje podbnie jak chromowa ze to coś wiekszego kalibru.Wiesz co ja tez miałam dramatyczny okres w swoim zyciu,ale nie poddalam sie.... Cóż ,nie wiem jakiej muzy słuchasz,ale to na otarcie łez i blagam nie mysl dzisiaj o diecie to bez sensu..zeby jej przestrzegac trzeba miec spokój.. mimo wszystko sprobuj sie uśmiechnąć a to dla Ciebie http://www.youtube.com/watch?v=SclJmnRMLnQ&translated=1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×