Adamus 77 0 Napisano Lipiec 21, 2010 Ja nie mam kontaktu z moją byłą, nie mówię też dzieciom że mama je kocha, to ocenią sami jak dorosną, zresztą ona nic nie robi żeby dzieci ją kochały, przez 4 lata tylko raz miała odwagę sie spotkać z chłopakami. Młodszy syn ma 6 lat więc jej nie zna bo kiedy wyjechała nie miał nawet 2 lat, starszy syn ma prawie 9 lat i jest bardzo inteligentny wiec nawet nie staram się go przekonywać o miłości jego matki zwłaszcza po ich ostatnim spotkaniu. Mam wspaniałe dzieci, bardzo je kocham i nie mam zamiaru dzielić się nimi z kimś kto na to nie zasługuje. Ona wybrała własne życie więc niech się nim cieszy oczywiście bez nas. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ogórek 0 Napisano Lipiec 21, 2010 A jak przez te lata z samotnością?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 21, 2010 Mając dzieci nie możesz mówić o samotności, Jeśli chodzi o kobiety bo rozumiem że to miałeś na myśli to przez te 4 lata byłem z dwoma paniami, same nie miały dzieci a moja dwójka okazała sie być zbyt wielkim obciążeniem i tak to sie skończyło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Lipiec 21, 2010 Adamus77 - no to ,co zrobiła Twoja zona,to mi sie w glowie nie miesci.. Tak jak mowisz- dziecko nie da sie przekupic..dziecko potrzebuje milosci,uwagi,bezpieczenstwa. nie wiem co odbija ludziom- mam kolege,ktory sam wychowuje corke 2letnia. jego kobieta, gdy mala skonczyla roczek- spakowala ich do jednej reklamowki i wygonila z domu. dziecko bylo dla niej przeszkoda, bo chce jeszcze pohulac... i tak oto- dzis ma ograniczone prawa... nie mnie to oceniac, ale...co to za matka?... a moze ja jeszce za malo widzialam w zyciu po prostu:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 21, 2010 Żadna z niej matka i dla tego dzieci są ze mną, różne są kobiety jak i różni są faceci. O szczęściu można mówić jeśli jeden z rodziców okazuje się być dużo dojrzalszy, tragedia jest w tedy kiedy rodzice działają lekkomyślnie i zostawiają dzieci, albo zachowują się nieodpowiedzialnie, mówię tu o patologii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 21, 2010 Dobrze że chociaż jeden z rodziców jest na tyle dojrzały,że umie zając się dzieckiem. Ja na początku też mówiłam córce,ze tatuś ją kocha. mimo tego jak się zachowywał. Dawałam na dobranoc dwa buziaki jeden od mamy, jeden od taty. Jenak kiedy dowiedziała się ( od babci ze strony ojca) że tata ma nowa żonę nie chce tych buziaków i coraz mniej o nim mówi. Powiem szczerze,że nie spotkałam jeszcze samotnych ojców za wyjątkiem forum. Nie wiedziałam,że aż tyle matek zostawia swoje dzieci. Aż robi się przykro. Ale wy sobie świetnie radzicie, nieraz wydaje mi się, że lepiej jak mamy. Róbcie tak dalej Mama Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margaret95 0 Napisano Lipiec 21, 2010 Witaj Adamus Ja także nie moge zrozumieć ludzi którzy zostawiają swoje dzieci, ale cóż zrobić... Jeśli chodzi o byłych mężów, to wygląda na to że ja mam szczęście w nieszczęściu bo mój były wogóle się nie pokazuje i nie pokazywał dzięki temu syn nie widział kłótni itp. (miał dwa latka więc ojca nie zna ) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Lipiec 22, 2010 dzien dobry:) moj synek ma kontakt z ojcem - kilka razy w tygodniu zabiera go do siebie na pare godzin. nie skarci za nic,nie pokazuje mu nic pozytecznego, niczego nie uczy- jak dobry wujaszek sie zachowuje.. boje sie,ze w przyszlosci tesciowie i maz nabuntuja synka przeciwko mnie.raczej nie beda chcieli go przekupic. maz- mimo ze w zyciu od rodzicow soich dostal wszystko,czego chcial to swojego synka nie obdarowuje... nie sprawia mu radosci radosc wlasnego dziecka. moze boi sie , ze ja bede sie bawic jego zabawkami... tez watpie by w przyszlosci przekupil go pieniedzmi, bo jestchorobliwie chytry.. boje sie jedynie podjudzania... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
farmer39,7 0 Napisano Lipiec 22, 2010 Ciekawa dyskusja zaistniała gdy tu nie zaglądałem , trudno być wdowcem gdy myślę o sobie w sferze uczuciowej, ale w przypadku dzieci autorytet zmarłej mamy jest dla dzieci ważny i w pewnym sensie Ona pomaga mi z tamtej strony wychowywać dzieci . W przeciwieństwie do Waszych ex którzy często nie ułatwiają tego zadania. Pozdrowienia dla tych którzy nie musza pracować w tym upale. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 22, 2010 Witam wszystkich Dzieci dorastają i zaczynają mieć własne wartości to prawda, ale czy to nie my je kształtujemy? Jeśli będziemy mówić dzieciom że to kasa i manipulowanie ludźmi jest najważniejsze to w przyszłości właśnie tych wartości będą szukały, jeśli jednak zapoznamy nasze pociechy z wartościami budującymi rodzinę to myślę że nie ma takiej osoby która byłaby w stanie zmienić ich myślenie. Zawsze istnieje ta obawa że mimo naszych starań w stosunku do dzieci ktoś to wszystko zniszczy i całe nasze starania pójdą na marne. Jest jednak w rodzinie podstawowa zasada dawaj wiele nie oczekując nic w zamian, gdyby wszyscy ją stosowali byłoby zupełnie inaczej. Nie raz słyszałem kiedy matka mówiła do swojego dziecka " bo ja Cię urodziłam, bo ja o Ciebie dbałam, ile ja nocy nie przespałam przez Ciebie, a Ty nie potrafisz zrobić czegoś w domu, albo mi pomóc" to nie handel wymienny tylko rodzina która powinna się wspierać w każdej sytuacji. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 22, 2010 Witajcie Masz racje to my kształtujemy nasze dzieci. To czym będą kierowały się w życiu zależy od nas. Co zrobić jednak w sytuacji kiedy ojciec dziecka zjawia się wtedy kiedy mu się przypomni i próbuje zrobić dziecku "pranie mózgu" i znowu znika. Twoje zadanie polega na tym aby je ponownie wprowadzić na właściwy tor i tak na okrągło. Niewyobrażalny jest natomiast "handel wymienny". Najpiękniejsze jest dawanie, kiedy się niczego nie oczekuje w zamian. A wręcz nienawidzę jak ktoś robi coś dla innej osoby, a potem jej to wypomina. Nie wyobrażam sobie żebym kiedyś wypomniała coś mojemu słoneczku. ja to robię z matczynej miłości do niej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 22, 2010 Kiedy drugi rodzic zjawia się jak cień i stara sie zniszczyć nasze starania, nie zostaje nam nic innego jak podjąć poważna rozmowę z dzieckiem, jeśli dziecko zrozumie "dla czego tatuś z nami nie mieszka, dla czego się Tobą nie opiekuje, dla czego kiedy przychodzi mówi te wszystkie okropne rzeczy" w tedy nie da sobą manipulować. Dziecko będzie miało świadomość co tata ma tak na prawdę na celu, że jest to tylko odwrócenie uwagi dziecka od istotnych problemów i związanych z nimi pytaniami. Niech dziecko zacznie zadawać tatusiowi pytania, chodzi mi o te nie wygodne dla niego, myślę że będzie zaskoczony i zmieszany. Ja nie ukrywam przed dziećmi co zrobiła ich mama, uważam że lepiej jak dowiedzą się o de mnie niż za 10 lat od ich matki, gdyby przyjechała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 22, 2010 Dobrze rozumiem to co napisałeś, ale jak wytłumaczyć 6 latkowi to ze tata próbuje nią manipulować. Ojciec mojego słoneczka znęcał się nad nami psychicznie. Zostało to udowodnione na badaniu w RODK-u . I co mam jej przeczytać opinię, której i tak nie zrozumie z racji na wiek? Pozostaje mi tylko w miarę moich możliwości wielokrotne tłumaczenie jej pewnych rzeczy i pewnych zachowań. Korzystałam nawet z porad pani pedagog co pozwoliło jej przejść przez to wszystko w miarę bez żadnych dotkliwych skutków co i tak uznaję za sukces. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Lipiec 22, 2010 jak czytam Wasze wypowiedzi, to az powraca moja wiara w drugiego czlowieka,jako rodzica.. jestescie naprawde wyjatkowi i silni - prawdziwy wzor rodzicow. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 22, 2010 Jak sama napisałaś rozmowę trzeba dostosować do wieku dziecka, rozmawiaj na razie z dzieckiem na tematy dla niego istotne, ja też nie czytam moim dzieciom orzeczenia sądowego bo to są dokumenty typowo dla nas, rozmowa powinna bardziej tłumaczyć dziecku w sensowny sposób co jest powodem zachowań i agresji taty. Ja powiedziałem moim dzieciom że każdy z nas jest wolnym człowiekiem i robi co chce, ich matka wybrała wolność bo nie potrafi i nie chce żyć w rodzinie, ale też dodałem że każda decyzja ma swoje konsekwencje w przypadku ich matki jest to brak jedności rodzinnej i nie chęć do własnych dzieci, a już na pewno do zajmowania się nimi. Oczywiście taka rozmowę trzeba dostosować do do potrzeb, i wieku własnego dziecka. Powiem tylko że moi synowie mnie zrozumieli, i kiedy ich matka próbowała wpłynąć na ich emocje usłyszała "Ty i tak nie chcesz z nami być ale prezenty są fajne" każdy niech sam się domyśli jak ona się poczuła. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 22, 2010 Ja staram się tłumaczyć wszystko w sposób możliwy do wieku Nie pozostawiam pytań bez odpowiedzi, i nie wytłumaczonych sytuacji. Boje się tylko że kiedyś mi braknie cierpliwości. Dobrze ze synowie zrozumieli Cię tak szybko, ja mam jeszcze długa drogę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 0 Napisano Lipiec 22, 2010 W tej sytuacji dobrym rozwiązaniem może okazać się literatura na temat, mogę Ci polecić książkę pod tytułem "Wymarzone dzieciństwo" autora. Janet g.Woititz, może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale otworzy Ci oczy na wiele spraw dotyczących dziecka. Nie wiem czy idzie ją kupić w księgarni, ale warto poszukać i poczytać.b Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ona 1189 Napisano Lipiec 23, 2010 tez jestem samotna matka z 3 letnim synem.sama zerwałam ślub z ważnych powodów. tak samo czułam sie samotnie w pojedynkę chodzenie na spacer z dzieckiem, samotne cieszenie sie jak robi pierwsze kroki.teraz juz mam narzeczonego czuje sie szczęśliwa traktuje małego jak syna a mały go akceptuje co najważniejsze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ona 1189 Napisano Lipiec 23, 2010 własnie do końca nie jest sie samotnym całe dnie ma się co robić z dziećmi, najgorzej gdy wieczorem położymy dzieci i my sami sie kładziemy:(dla mnie najgorsze było by nie mieć z kim bliskim podzielić sie radością z syna nie licząc dziadków. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kallipoe 0 Napisano Lipiec 23, 2010 no właśnie tłumaczenie , nakierowanie na właściwy tor, u mnie jest nieustanne, bo z jednej strony były partner odwiedza nas teraz prawie co tydzień i próbuje odbudowywać rodzinę, na wszystko pozwala i dzieci są wniebowzięte, wiec po weekendzie fajnie przedszkole wydaje się nudne, a mama jest zdaniem dzieci za mało śmieszna, z drugiej rodzice i rodzeństwo z którymi mieszkam próbują po swojemu wpływać na dzieci na co dzień, co tez doprowadza mnie jednokrotnie do szału, oni im mini prania mózgu robi, i mnie również. Wyprowadzić się , to obecnie moje największe marzenie. Może jest ktoś z pomorskiego, kto zna kogoś potzrbujacego popilnowania mieszkania? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Myrkaa Napisano Lipiec 23, 2010 Hej, i ja się dołączam do was... Nie dawno po raz drugi rozsypał się mój związek z partneram i czuję się strasznie samotna i wykończona psychicznie... Mam córeczkę która jesienią skończy 3 latka, i siedzę z nią całe dnie sama w mieszkaniu jak pies (mieszkamy same). We wrześniu mała idzie do przedszkola a ja szukam pracy ale z tym u nas też ciężko... Nie wiem jak to wszystko będzie dalej wyglądało, jej ojciec całkiem mnie olał, czasem tylko przyjeżdża do niej, a dla mnei każdy dzień jest jak ciężar, jak obowiązek który mnie przytłacza, trzeba wstać ubrać się zrobić śniadanie i tak od rana (córka wstaje o 6) do nocy ( ma problemy z zasypianiem) zajmuje się dzieckiem które tez nie radzi sobie z ta sytuacją jest marudne i bardzo płaczliwe...Nie mam już siły :(. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 23, 2010 nie zaglądałam dwa dni bo spedzałam czas u prawnika, a wczoraj padłam jak dziecko o 20,15:) dzięki samotna mamo za rady, oczywiście że mnie nie pocieszyłaś bo nie oszukujmy się jest i będzie ciężko nawet rozwód tego nie zmieni. Moj jeszcze mąż niestety bierze dziecko w kazdy wtorek czwartek i co drugi weekend i szczerze wam powiem że wolałabym żeby zniknął choć wiem, że to byłoby staraszne dla dziecka. Niestety wychowanie dziecka w takiej jak obecna sytuacji oraz podejsciu męża nie wróży nic dobrego. Bo trudno wpajać dziecku zasady, których nie widzi u ojca. Np wczoraj kąpnął mnie i zaczął krzyczeć bo nie chiałam mu pomóc oderwać taśmy klejącej podczas gdy ja ściągałam pranie a na niego czekała zupa. Niestey mój syn uważa że wszystko co chce musi otrzymać w tej samej chwili a ja próbuję go nauczyć, że nie zawsze tak będzie. No i wiecie wyszłam z pokoju a łzy cisnęły mi się do oczu. Bo wiedziałam że skoro widzi ze ojciec mnie nie szanuje i ciagle na mnie warczy to on tez mnie nie będzie szanował. Dlatego myślę, że lepiej by było gdyby mąż widywał go żadziej,nie przekupywał zabawkami, i tym bardziej nie stwarzał mu nowej na pozór "normalnej" rodziny (on, dziecko i "ich ciocia") w momencie gdy dziecko nie zaakceptwalo sytuacji. Na rośmieszenie napiszę wam co mąż na końcu pozwu rozwodowego stwierdzil pisząc o dziecku 4,5 letnim. cyt." Dziecko pogodziło się z rozstaniem rodziców". Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 23, 2010 Adamus 77 wiesz nie umiem sobie wyobrazić jak mozna zostawić własne dzieci dla faceta, ja cały czas sie zastanawiam jak przezyję czas gdy mąż zabierze dziecko na wakacje za tydzień a ty mówisz o porzuceniu na zawsze.To niewiarygodne acz prawdziwe. Podziwiam za postawę i pozdrawiam, widzę, że jesteśmy z tego samego rocznika:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Lipiec 23, 2010 Myrkaa z czasem wszystko sie ulozy.przezywalam to dokladnie rok temu,dzis juz prawie nie pamietam .. zobaczysz,ze jeszcze bedziesz szczesliwa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Lipiec 23, 2010 Witajcie wszyscy cieplutko, witam nowe osoby Adamus znalazłam książkę na necie można zamówić.Jak wrócę z wakacji to wyślę zamówienie. Nie będzie to pierwsza lektura z tego tematu, ale im więcej tym lepiej. Zawsze to nowe rady. Choć najważniejsze jest to co my robimy instynktownie dla naszych słoneczek Mam do wszystkich jeszcze pytanie Czy nie czujecie czasami, że waszym pociechom brakuje tego drugiego rodzica? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Lipiec 23, 2010 samdzielna mamo oczywiście, że brakuje, dlatego mi serce pęka jak widzę jak dziecko się miota, jak się zlości, że tata każe mu się spotykać z inną kobietą, jak cierpi gdy ma się żegnać z jednym zeby iść do drugiego, czuję wtedy taką straszną wsciekłóść na męża że dla nowej kobiety to wszystko poświęcił ale co mogę zrobić, już nic wiesz mój tata też moją mamę zostawił 5 lat temu( ironia losu co, mąż powtarza że jestem taka zła jak mama więc mam) i do dzisiaj choć jestem stara nie wybaczylam mu i starsznie mi brakuje normalnej rodziny więc wiem co czuje dziecko Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Myrkaa Napisano Lipiec 24, 2010 Wiecie, najgorsza jest ta piep.... samotność. Mieszkamy z cócią same to to odczówam 10 razy bardziej :/. Mój ex miał zabrać mała na weekend i w ogóle się nie odzywa, nie mam do niego jak zadzwonić bo skończyła mi się kasa na koncie.. Myślałam że pojedizemy do moich rodziców ale moja egoistyczna matka się na nas wypieła i nas nie chce u siebie :(.. Zaraz się rozpłaczę, nie mam nawet na bilety żeby gdzieś z małą jechać, a tu sąsiedzi tak wiercą że masakra... Mała chodzi i przeżywa że taty nei ma, a tatuś ma ją w dupie :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ogórek 0 Napisano Lipiec 24, 2010 Myrkaa U mnie też wiercą :-) Od samego rana hahaha takie życie w bloku :-) Jak widzicie kobiety też potrafią dzieci zostawić dla faceta... Życie dziwne jest i dlatego takie piękne :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość samodzielna mama35 Napisano Lipiec 24, 2010 U mnie pada deszcz. Nawet mi to humor poprawiło, bo mniej ludzi na ulicy. Byłyśmy nad morzem, jest typowa pogoda sztormowa, widoki piękne Życie to jest trochę dziwne, raz matki zostawiają dzieci, raz ojcowie. Ale jak drugi rodzic zostaje z dziećmi to jeszcze nie jest źle. Gorzej gdy zostają same pozdrowienia Mama :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
margaret95 0 Napisano Lipiec 24, 2010 Że troche chłodniej to fajnie bo te upały na dłuższą metę są męczące ale ten silny wiatr jest mniej sympatyczny. A tak wogóle to pogoda do spania :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach