mosew 0 Napisano Sierpień 10, 2010 no i otrzymalam pismo z sądu - rozprawa 6.09- bardzo szybko już na wstępie otrzymałam smsy od męża, usłyszałam kilka słów pod swoim adresem, tylko dlatego, że nie przytaknęłam grzecznie na kłamstwa zawarte w pozwie i ośmieliłam się zawnioskować o wyższe alimenty choć wiem, że takich sąd mi nie przyzna, no i zakwestionowałam ugodę dot. kontaktów z dzieckiem. nie wiem czy dobrze zrobiłam ale musiałam spróbować żeby nie żalować jak inne dziewczyny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 10, 2010 mosew zachowaj te smsy, to nie jest nic innego jak nekanie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 10, 2010 Na Twoim miejscu nie pozwolilabym na takie cos, zrobilabym z tego uzytek. Tak sie sklada, ze w dzisiejszych czasach sms jest nawet dowodem zdrady malzonka. A w ogole to bym zmienila numer. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Sierpień 10, 2010 dobry wiczor, samodzielna mama - jestem z woj opolskiego. jesli chodzi o alimenty- to juz w listopadzie walczylam przez komornika. widac- maz zrobil to teraz zlosliwie. podwiozl mnie do bankomatu i chcial sprawdzic reakcje.. tylko,ze jechalismy do lekarza z malym..do prywatnego lekarza, a potem mialam pokupowac malemu mleko i pieluchy itp. ta bezczelnosc mnie dobija,jego duma. a co do mojego zycia towarzyskiego - spotykam sie z kolezankami, studiuje ,teraz mam wakacje. tylko uwazam,ze teraz - czas rozwodu - to chyba najgorszy moment na ukladanie sobie nowego zycia:D a moj maz juz sie uwija - zeby pokazac zaraz po rozwodzie, ze on jeszcze moze:D udaje porzuconego, biednego malego chloptasia:) po prostu wyrazilam swoj zal, bo szybko sie odkochal:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 10, 2010 Och, a moj pan maz z kolei dzisiaj mnie poinformowal ze ma za soba nieprzespana noc bo tak go gardlo bolalo, i rano byl u lekarza. Wiec mu powiedzialam: "to jest po prostu straszne!!!!!!!!!!!!!! Masz za soba jedna nieprzespana noc, a ja mam za soba 2,5 roku nieprzespanych nocy i niewazne czy bylam chora czy zdrowa, czy mialam goraczke, czy moze rozsadzalo mi z bolu glowe bo jesienia i zima mam problemy z zatokami". No jaki to on biedny czasami jest... Ehhh... :P :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
macchiato79 0 Napisano Sierpień 11, 2010 Mosew bardzo dobrze zrobiłaś. Ja również wychodzę z założenia że należy walczyć i próbować dla dobra dziecka. Ex sobie poradzi zawsze jest sam. A my mamy z dziećmi? Radzimy sobie jak możemy. Co do sms-ów to jak najbardziej są dowodem nękania. zachowaj je na wszelki wypadek. Ja też mam kilka takich w zanadrzu ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Sierpień 11, 2010 Witam wszystkich w ten słoneczny poranek sabatink mojemu też szybko poszło. Rok po rozwodzie miał nowa żonę, ale to jego życie, już na szczęście nie moje Kogo to interesuje jak jesteśmy chore, zmęczone mamy być Mamami ale warto dla tych uśmiechniętych buzi, one dodają siły A jak u mnie było fajnie jak słonko miało ospę i tata się dowiedział to tylko zapytał czy mógł się od nie zarazić? Fajnie to napisałaś Evela 777 no jaki to on biedny czasami taki mały chłopczyk :) miłego dnia Mama Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Sierpień 11, 2010 sabatinka miało być a co do sms-ó to u mnie w sądzie uznali ze to nie jest dowód Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kallipoe 0 Napisano Sierpień 11, 2010 no właśnie mój "nie całkiem były" tez nieszczęśliwy,że zmęczony po pracy wrócił a tu mu każą się dziećmi zajmować, wziął je na kilka dni pierwszy raz od roku. Jeszcze nigdy nie zajmował się tak długo dziećmi sam, tzn. beze mnie, bo oczywiście biedakowi musi pomagać mama, ciocia, kuzyn i znajomi... jak posłuchałam jego nieszczęść , to przypomniało mi się np. jak sam w ciąży zajmowałam się dzieckiem, mieszkałam w dziurze, gdzie nie znałam nikogo, jeździłam na studia dzienne, dziecko zostawiając z opiekunką w poczuciu winy, odfajkowałam wszystkie obowiązki domowe, znajdowałam czas na wszystko i do głowy mi nie przyszyło marudzić w ten sposób, mimo iż też byłam zmęczona... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kallipoe 0 Napisano Sierpień 11, 2010 do sabatinka: mam nadzieje,ze moje post Cie nie uraził...jeśli tak, to przepraszam. tez czasem popadam w cierpiętnictwo... czasem jestem zła na byłego lub czuje się oszukana... uczucia wiadomo: przychodzą i odchodzą, akurat jak czytałam Twój post , to myślałam o sobie, dlatego ze studiowałam i zajmowałam się dwójka dzieci i mężem, który był jak trzecie dziecko... dałam radę, choć podjęłam decyzje o rozstaniu... on mnie za to winił, nadal chce budować "wielką szczęśliwą rodzinę". Dla mnie "dorosłość" była normą, pewnie dlatego, ze tak byłam wychowana, dla niego to nudny świat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 11, 2010 samodzielna mama 35, no nieeee mnie juz nic nie zdziwi jesli chodzi o chlopow, nawet takie cos, ale gosciu tez niezly-zapytal czy mogl sie zarazic ospa. kallipoe ale mnie rozbawilas: "Jeszcze nigdy nie zajmował się tak długo dziećmi sam, tzn. beze mnie, bo oczywiście biedakowi musi pomagać mama, ciocia, kuzyn i znajomi..." Ha ha ha:D Kurcze, no jakie to sa sierotki biedne a my takie zle i niedobre prawda?;):D Wrecz powiedzialabym-okrutne, hi hi;) Co do uczuc ktore przychodza i odchodza jak np. zal, zlosc na ex'a, poczucie bycia oszukana bo nie tak to mialo byc- pozniej to moze minac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Sierpień 11, 2010 Dobrze cie rozumiem. Ja w trakcie rozwodu pracowałam, studiowałam i zajmowałam się dzieckiem, ale to już za mną. W zasadzie przed było tak samo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Sierpień 11, 2010 witam wszystkich:) kalllipoe - oczywiscie, ze mnie nie urazilas. kazdy tutaj ma swoj krzyz i swoje zale, problemy. kazdy swoje przeszedl i nadal przechodzi. czasem zastanawiam sie, skad sie biora tak nieludzcy ludzie, ci nasi ex:) do kastracji z nimi i tyle:) moj maz 33 letni cycek mamusi i tatusia - nie umie zrobic doslowie nic sam - prowadzi samochod i pracuje umyslowo - choc przyznam,ze nie wiem jakim cudem:/ i wiecznie jest zmeczony,wiecznie musi odpoczywac, a chcialby zarabiac krocie, i zeby mu wszyscy w kolko kase dawali na piekne oczy. dziecko to jedynie niepotrzebny wydatek dla niego i wielki obowiazek. o prosze- teraz sa wakacje, wywalczyl miesiac z synkiem i co? od poczatku lipca moze z 10 razy go wzial do siebie...a za tydzien juz idzie do pracy, wiec tez ma wymowke:)to jego rodzice utrzymuja go w przekonaniu,ze jest naj naj - a powinien porozgladac sie w kolko, zauwazzylby,ze wszyscy znajomi maja rodziny, stoja za nia murem, ze juz skonzyly sie cotygodniowe imprezy i finansowanie przez rodzicow. mam rozprawe za miesiac... jestem na 99% przekonana,ze chociaz w tym sadzie bede miec jakas satysfakcje:) Drodzy Samotni Rodzice- wszyscy jestesmy godni podziwu. niejeden cwaniakowaty ex padlby na pysk, gdyby tak przyszlo mu tyle obowiazkow spelnic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 11, 2010 Hmmm... Sabatinka, np.ja nie uwazam zeby bylo to godne podziwu bo ja po prostu wypelniam swoja role, obowiazki, jestem odpowiedzialnym czlowiekiem, i... po prostu kocham swoje dziecko najmocniej na calym swiecie!!!!!! :D Musze przyznac, ze drazni mnie gdy ktos znajomy lub z rodziny mowi mi ze mnie podziwia bo dalam rade gdyz odeszlam z 2 miesiecznym dzieckiem, ja uwazam ze to jest najnormalniej w swiecie zwyczajna sprawa-takie mam zdanie na ten temat:D A moj slubny tez pracuje umyslowo w biurze i tez nie wiem jakim cudem, bo ma wyrazne problemy z mysleniem i pamiecia... He he:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kallipoe 0 Napisano Sierpień 11, 2010 masz racje. Mój "Nie całkiem były" twierdzi, ze nie powinnam stawiać siebie w roli osoby godnej podziwu, bo przecież mam to co najlepsze na co dzień - nasze dzieci, szkoda, ze gdy on je ma na co dzień od kilku dni nie czuje się takim szczęściarzem... Myślę ze hasło, iż jako rodzice jesteśmy godni podziwu i szacunku możemy sobie śmiało wytatuować, by na nie spojrzeć gdy były partner albo "życzliwy" człowiek spróbuje nas upokorzyć... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 11, 2010 A ja nie musze sobie tatuowac:P:D Hi hi. Wystarcza mi spojrzenie mojego syna pelne milosci, te jego radosne i szczesliwe oczka, to jak mnie tuli i caluje, i mowi "kocham cie mamuś..." albo "jestes najcudowniejsza mamusią na caaaaaaalym swiecie!" A rano: "mamusiu obudzilem dla ciebie sloneczko..." :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Dla takich slow i chwil warto zyc, to jest sens mojego zycia... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Sierpień 11, 2010 Masz rację dla tego wszystkiego warto ta uśmiechnięta buzia, ta bezinteresowna miłość, to poranne kocham cie mamusiu :) :) :) :) :) :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 11, 2010 samodzielna mama 35 dlatego ja nie wierze w milosc miedzy facetem a kobieta. W milosc miedzy mama a dzieckiem TAK:D Jest to milosc ogromna, bezinteresowna, wieczna... Amen:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 11, 2010 Milego popoludnia dziewczynki:D Pa... Do wieczorka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mosew 0 Napisano Sierpień 11, 2010 a ja dzisiaj smutna, synek powiedział że chce dzisiaj zostać u taty na noc, czuję, że chyba zrozumial ze tata nie wróci i zaczyna akceptować sytuację, ale ja nie potrafię, nie umiem się pogodzić z tym, że dziecko co drugi dzień bedzie jeździc do niego i spać, jak tak można funkcjonować, a jak sobie przypomnę słowa jego prawniczki że dobrze tak sobie od dziecka odpocząć to mnie trzęsie, bo nie po to się decydowałam na dziecko żeby teraz co drugi dzień się nim zajmować, wracając do opieki to mój tez ma zapisane że 4 tygodnie ma zapewic opiekę dziecku a jak na razie dwóch tygodni nie umie, wyjechał z dzieckiem na trzy dni i to z babcią 82 letnią (musiał ktoś płacić i pomagać ) a w pozostałe dni jeździ na obiady do rodziców, albo spotyka się z nową laską i dzieckiem albo przywozi do mnie bo tak chce dziecko. I to jest jego odpowiedzialność. Oczywiście do końca wakacji ja muszę zapewnic opiekę bo jego mamusia nie może wziąśc wolnego bo nie ma już (wykorzysłał resztę urlopu na wyjazdy ze swoją laską :) ale to ja jestem zła i nie powinnam byc matką:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 11, 2010 Witajcie:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
samodzielna mama 35 0 Napisano Sierpień 11, 2010 mosew bardzo dobrze Cię rozumiem i wiem co czujesz, jest Ci smutno spójrz jednak na całą tę sytuację oczami syna. On chce mieć mamę i tatę i to musisz uszanować. Taka już twoja rola. zawsze bardziej bardziej atrakcyjny jest rodzic u którego dziecko nie mieszka. Ja bym się cieszyła gdyby moje słonko chciało tyle przebywać z Tatą. Ma ustalone kontakty dwa razy w tygodniu, dwa weekendy tydzień ferii i dwa wakacji. To ile jest u niego mona policzyć palcach jednej ręki. I też z tym nic nie mogę zrobić. Nikt nam raju na ziemi nie obiecywał. A ty jak się tak smucisz to nie możesz być złą matką Trzymaj się cieplutko :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 11, 2010 I chcialam dodac, ze kazde dziecko chce miec usmiechnieta mamusie. Zreszta przypomnijmy sobie gdy same bylysmy dziecmi, czy bylo dobrze gdy mama bywala smutna, sfrustrowana... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kallipoe 0 Napisano Sierpień 12, 2010 mosew to ustalenie z co drugim dniem wydaje mi się koszmarne, czy to znaczy, że Twoje dziecko ma dwa domy? To musi być bardzo trudne... dla dziecka również. Moje dzieci o dziwo też wniebowzięte jak wrócą zacznie się bunt pt. tam można było wszystko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość smodzielna mama 35 Napisano Sierpień 12, 2010 witam w słoneczny poranek Evela 777 masz rację z tą uśmiechniętą buzią dlatego dzisiaj życzę wszystkim samodzielnym Mamusiom i Tatusiom uśmiechniętej buzi :D Mosew jak samopoczucie troszeczkę lepsze? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 12, 2010 kallipoe z tym buntem pt.tam mozna bylo wszystko -nie musi tak byc, ale moze. Jezeli tak nie bedzie i dziecku pasuje taka sytuacja to trzeba raczej sie z tym pogodzic, bo nie zapominajmy ale dziecko chce miec i mame i tate, choc to drugie niejednej mamie nie podoba sie, wzbudza zazdrosc fakt ze tam jest mu dobrze czy fajnie-ma prawo byc. Jesli bunt sie pojawi to ja bym najpierw rozmawiala z ex'em i ustalila zasady i poinformowala o tych jakie panuja u Ciebie w domu zeby przestrzegal tych samych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kallipoe 0 Napisano Sierpień 12, 2010 on zna te zasady uważa że wszystkie są głupie i prawie każdą rzecz robi odwrotnie, dodam ze jego mama zna je z grubsza i całkowicie ignoruje, zna moje zdanie w wielu sprawach , bo mieszkałyśmy razem i ona zawsze robiła mi na złość,( tzn nie wiem na ile to było śiwadomie, raczej po prostu taka jest) tzn stosowała swoje metody, które mnie doprowadzały do szału. np kupowała dzieciom co popadnie byle wydać kasę, i wracając synek targa reklamówkę badziewnych rzeczy z plastyku córka kolejna chińska podróbkę Barbie. W domu do żarcia nic, nawet światło nie mieszkało w lodówce, bo stara i zepsuta, wiec mówię barbie zjemy na obiad, na drugie danie zestaw żółwi ninja a 4 piłki na kolacje będą. Jeśli mogą istnieć dwie zupełnie różniące się rodziny są to moja rodzina: czyli rodzice i rodzeństwo i mój maż i jego rodzina. Ja próbuje być po środku, choć nie ukrywam,ze blizej mi do myślenia moich rodziców. Nie chodzi o zazdrość ciesze się ze dobrze się tam czuja, ja tu bynajmniej nie czuje się źle, chodzę po sklepach, spotykam się ze znajomi, mam czas poczytać, obejrzeć film, pograć w tysiąca, iść do fryzjera itp. znalazłam fajne zajęcie współprace z lokalnym radiem... Buntu się raczej spodziewam, bo to się zdarzało po weekendzie u nich, a często nawet po jednodniowej wizycie ich ojca u nas. Ale wiem, ze wystarczy mi sił, bo niczym się w tym tygodniu nie zmęczyłam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 12, 2010 kallipoe, kurde no to naprawde jest to bardzo niekorzystna sytuacja. Ja tego problemu dzieki Bogu nie mam bo rodzina mojego meza ostatni raz widziala nasze dziecko jak mialo 2 m-ce a w tej chwili ma 4 lata, i w ogole sie nim nie interesuja-i dobrze. Moj syn ich nie zna, obcy ludzie. Ale dosyc czesto bylo tak ze gdy moj maz przyjezdzal to synek troche przestawal sie sluchac i dopiero sytuacja wracala do normy na drugi lub trzeci dzien po weekendzie w ktorym byl tata. Mimo ze ustalilam z mezem ze przy dziecku mamy byc jednomyslni, i np.jak mowie ze czegos tam syn nie moze to on ma mowic to samo. Nie bylo z tym problemu, on wie ze jezeli ja bede mowic swoje a on swoje to dziecko nie bedzie wiedzialo kogo ma sluchac, a jednak synowi zdzarzalo sie ze nie chcial sluchac tylko chcial robic swoje. Najbardziej buntowal sie ostatnio gdy tata powiedzial ze ma czegos nie robic, no ale syn jest juz duzy, duzo widzi i to byla typowa reakcja na rodzaj zakazu ze strony rodzica ktory jest tak naprawde nieobecny w zyciu dziecka i nie jest zadnym autorytetem w oczach dziecka. Wiec kazdy by sie zdenerwowal gdy nagle osoba ktora jest nieobecna w naszym zyciu mowi nam zebysmy czegos tam nie robili... Tak wiec, teraz powiedzialam ze od wydawania polecen lub mowienia ze dziecko ma czegos nie robic jestem tylko ja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Evela777 Napisano Sierpień 12, 2010 kallipoe wedlug mnie jest to po prostu utrudnianie wychowywania przez rodzine Twojego ex'a , ktore i tak nie jest latwe i proste gdy wychowuje sie samemu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
sabatinka 0 Napisano Sierpień 12, 2010 ... dlatego tez - naleza nam sie medale... taki ex wypozycza sobie dziecko na chwile - bo jak inaczej mozna to nazwac? pozwala na wszystko , na bzdury, czym w ogole nie przyczynia sie do wychowania dziecka:/ nie zazdroszcze Wam takich sytuacji:( ciekawe jak to sie u mnie potoczy..moj ex to inna bajka moj ex ma caly miesiac widzen z synkiem, a wzial go moze 10 razy?..trudno mi przewidziec, jak bedzie w przyszlosci, czy bedzie buntowal syna... to przukre ale szkoda mu kazdej zlotowki na malucha, wiec co bedzie za pare lat, gdy potrzeby urosna? nie wierze, ze zafunduje mu wakacje itp, teraz nawet do wesolego miasteczka go nie zabiera:/ zal... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach