Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Gość kiwiandkoluś
mojemu M. zebrało się na zwierzenia w Nowym Roku. Usłyszałam m.in. że okłamywał mnie jeszcze wiele razy, więc - to tak na marginesie - czemu się czepiam tych kłamstw o których wiem? czyli nawet dziś nie dane mi było odpocząć od lez :( zazdroszczę Wam wszystkim ktorzy jesteście już po rozwodach, ew. po decyzjach dot. rozwodu... nie chce mi się myslec że mnie to czeka, może właśnie w 2011? choć czasem naiwnie myślę ze to wszystko sie jeszcze ułoży. coż, chyba wolałabym byc pesymistką! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiandkoluś, rozumiem Cię doskonale... mnie też to przeraża- sądy, wywlekanie brudów, przykre słowa... ale inaczej się nie da :( :( :( Nie da się tak żyć, wychowywać dzieci w takiej atmosferze... lepiej już oddzielnie... Tatuś zawsze będzie tatusiem ale 2x w tyg i co drugi weekend będzie tym który bawi, rozpieszcza, pokazuje świat... lepszy taki niż krzywdzący i upokażający mamusię... Wasz syn nie może być wychowywany przez nieszczęśliwą mamę... Musisz być silna, wesoła- dla niego... Jak sądzę jesteś młoda- ułożysz sobie życie. Znajdziesz kogoś kto doceni Ciebie i Twoją miłość!!!! Mam chyba receptę na spokojniejsze przejście przez rozstanie... znaleźć kogoś kto pocieszy, potrzyma za rękę, powie że ślicznie wyglądasz... Jak się zauroczysz w kimś to będzie latwiej zapomnieć o tym co czujesz do M...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiwiandkoluś sam już nie wiem ile razy żałowałem tej decyzji i ile razy byłem zadowolony ze jednak zdecydowałem się tak to już jest w życiu niełatwo przekreślić te wspólne lata. ale wiem jedno skrzywdził bym bardzo synów tkwiąc dalej w takim związku. i teraz nie żałuje bo słusznie postąpiłem zadowolenie dzieci i spokój w rodzinie bez kłamstwa gdzie każdy wie że sa tylko kochające sie osoby jest najlepszym dowodem. przeraża mnie tylko czasami myśl że pogodziłem się z samotnością :) i nieraz otaczam się murem gdy spotykam się z kimś:D ale jutro też jest dzień też wstaje słońce kto wie do kogo się uśmiechnie:D podejmij decyzje nie wahaj się. powodzenia :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten słoneczny dzień. Święta, święta i po świętach... a jutro do pracy. Ale zleciało... Dużo słoneczka życze i uśmiechu... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna68
Witam Wszystkich :) Od jakiegoś czasu z pewną nieśmiałościa zagladam na forum... Jeszcze trochę i podzielę wasz los... Ale najbardziej przerazil mnie maxx-66 ... Czy można przyzwyczaić sie do samotności? Pozdrawiam i zycze jak najmniej samotności w Nowym Roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś "podzieliłam ten los".I nie żałuję.Znalazłam wtedy na necie Byłeżony.pl dostałam dużo wsparcia,mądrych rad, przeszłam przez rozwód.Mam spokój, nie martwię czy ktoś mnie zdradza, czy nie,nikt na mnie nie krzyczy, mogę dać dziecku spokojny, bezpieczny dom. Czekam tylko w tym Nowym Roku 2011 na "motyle w brzuchu"- czyli chciałabym się zakochać!!! Czego i Wam wszystkim życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po co przyzwyczajać się do samotności???? Moim zdaniem dużo lepiej otworzyć się na nowe możliwości, poszukać kogoś kto da nam szczęście, miłość, chęć do życia.... (oczywiście dają nam to dzieci :) ja jednak poza tym zapewne będę miała czasem ochotę na "małe co-nie-co" jak mawia Kubuś :P ) To nasze nastawienie do innych powoduje, że trudno się przebić przez ten mur, którym się otaczamy... To że mamy jakiś bagaż doświadczeń powienie być zaletą, wiemy czego unikać, co robić by drugi raz się ten los nie powtórzył Ja mam plan na 2011 i chyba na całe życie :) Zamierzam od lutego zacząć się uczyć, w listopadzie zdać egzamin specjalizacyjny (II st spec. z pediatrii), otworzyć wreszcie przewód doktorski :P i wziąć się porządnie za badania, a w 2012 roku jeszcze przed końcem świata :P :P :P znaleźć kogoś, kto mi pokaże świat na nowo i może (o ile proroctwa się nie sprawdzą :P) przed 35 rokiem życia doczekać się upragnionej córci :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja TATA
witajcie Wszyscy chciałbym tchnąć w całe towarzystwo tak dużo optymizmu, ale samemu mi go brakuje jakoś. samotna wyspa- to, że jesteś dobrym człowiekiem to pozytywne, trzeba być dobrym człowiekiem w życiu, to jest ważne, czy za dobrym, trudno powiedzieć. Uważam, że nie możesz się obwiniać tylko za to co się wydarzyło. W tych sytuacjach wina leży po obu stronach z reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwiandkoluś
Karola_78 ale z Ciebie fajna babka :D Zdajesz się pisać z taką pewnością siebie że aż trudno uwierzyć że coś mogłoby Ci się nie udać :D:D no więc na pewno się uda :):):) ja też uważam że samotność jest zbyt przygnębiająca żeby się do niej przyzwyczajać!może co do mnie też masz rację? :P mam 25 lat, jestem ładna (a co tam skromność, taka jest prawda:P a przynajmniej muszę w to wierzyc bo moj M. swoimi zdradami nieustannie podkopuje moja pewność siebie...) wiec może niedlugo znajdzie się ktoś kto pokocha wlaśnie mnie, a nie będzie szukał szczęścia z innymi babkami :> to znaczy zeby byc totalnei szczera wobec siebie to poki co chcialabym zeby to moj M. byl inny, ale co tam... chciałabym też mieć jeszcze jednego dzidziusia żeby Koluś nie był na świecie sam (no dobra, ma mnie ale rodzeństwo to super sprawa :) ) dzis jakos jestem szczęsliwa i wierze ze wszystko jest mozliwe... nie ma to jak totalnie porypana hustawka nastroju, choc lepsze to niz ciagle smucenie sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotność też boli już długo jestem sam może to strach sam nie wiem nie chce by jakaś kobieta szczególnie z tego forum poczuła się dotknięta ale nie chce drugi raz przechodzić przez piekło. chodź brakuje tego ciepła w domu nawet po latach nie bardzo potrafię zaufać.chodź dzieki wam ta wiara wraca że są normalne kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna68
Z tym zaufaniem chyba mamy tutaj wszyscy problem , ale przez takie rozumowanie to wlaściwie sami skazujemy się na samotność... Może czasami warto przezwyciężyc strach i dać sobie szansę? Im dłużej jesteśmy sami ,tym trudniej to zmienić... Tak mi sie przynajmniej wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć martyna68 :) nie chciałem nikogo przerazić :D :D patrze na świat realnie widzę co się dzieje mam kupę znajomych samotnych ojców.dużo widzę teraz po doświadczeniach swoich :( kobiety dzisiejsze są inne,często na imprezach spotykałem się ze słowami ale twoja to była podła ja bym tak nie mogła a po paru godz daje karteczke spotkajmy się i nr kom.jak wiedziałem ze ma kogoś to awantura była pewna zanosiłem kartke jej partnerowi ze słowami lepiej jej przypilnuj. może to uczulenie na zdradę i kłamstwo . ale dzięki wam wiem że istnieją też kobiety ciepłe, uczciwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna68
Cześć maxx66 :) Mnie przerazić juz trochę trudno , doświadczenie życiowe ma tez swoje dobre strony :) Sytuacje ktore opisujesz jednak są mi obce , moze dlatego że ja ciągle jeszcze mierzę ludzi swoją miara... Ze jak ja jestem uczciwa to inni też... Jasne , ze zdaję sobie sprawę z tego że to zgubne , ale jak się nauczyć być inną...? Dobrze , że przynajmniej nie twierdzisz , że wszystkie kobiety są takie same :) Może jeszcze coś z Ciebie będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna68
To juz więcej nie wspominaj o tym , że "pogodziłeś się z samotnością" :) Człowiek jako istota społeczna nie jest do tego stworzony... I nie sądzę , ze ktoś kto mowi że jest mu z tym dobrze tak naprawde się czuje... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna68
Wiem , to ostatnie zdanie tak ogolnie napisalam... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna68
Tez oglądam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwindkoluś- dzięki za miłe słowa :) Ja ogólnie mocno porypana jestem- zawsze szukam pozytywnych stron życia :) Śmieję się że mam chorobę dwubiegunową (tzn chorobę psychiczną gdzie silna depresja przeplata się z okresami manii-czyli extra humoru i napędu do życia) Z tą różnicą, że ja nie mam dołków tylko same górki :) :P :P :P Rok temu w grudnie synuś przyniósł nam z przedszkola słynną Grypę AH1N1 (potwierdzoną PCR) i on przechodził ją ciężko ale w domu. Ludwiś niestety w kiepskim stanie z dusznością trafił do szpitala - {miał 1,5 roku} a ja razem z nim... Sama swoją grypę przechodziłam śpiąc na podłodze na oddziale zakaźnym (nie przyznałam się że gorączkuję do 41st bo by mnie odwieźli na oddział dla dorosłych a ja małego karmiłam piersią- i tak mieliśmy pełną izolację i zakaz wychodzenia z sali :P)... I choć spędziliśmy tam ciężki tydzień to powiem wam, że był to najcudowniejszy tydzień w moim życiu - bo miałam wreszcie czas na czytanie całymi dniami bajek małemu, rysowanie z nim, zabawy :) :) :) Wszystko podane, zero pracy, obowiązków- tylko ja i synuś... Jak opowiedziałam to koleżance która jest psychiatrą to stwierdziła że ma na to leki :P :P :P :P :P Ale powiem Wam, że tak łatwiej żyć... Jak coś się wali - tak jak teraz moje małżeństwo, rodzina- to szukam pozytywnych stron i się tego trzymam- Polecam, działa super :) Max wiem że trudno zaufać drugiej osobie, ale czasem warto!!! Może mi łatwiej, bo ja sobie tłumaczę że człowiek to tylko ssak, z silnymi popędami, odrobiną rozumu... Zawsze byłam zdania że nie jest stworzony do monogamii (a księża do celibatu :P ) , jest jednostką egoistyczną, mało empatyczną itd... Mimo to wierzę że znajdę Księcia z Bajki lub może nawet i Shreka, który pokaże mi uroki życia :) Dobra lecę wysikać psa :) bo już kręci się i zaczepia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, jedyne momenty kiedy brakuje mi drugiej dorosłej osoby w domu, to jak muszę wyjść z psem a dzieciaki śpią... Na całe szczęście Magia nauczyła się już że ma mało czasu na wieczornym i porannym spacerze :) :) :P :P :P Życzę wszystkim miłej nocy i pozytywnych myśli w dniu jutrzejszym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochani, chyba zbyt szczerze życzyliście mi dobrej zabawy, bo odwykła od imprez, schlałam się niemiłosiernie, zupełnie nie wiem kiedy, zwłaszcza ze dużo nie wypiłam, a jednak trup i mało pamiętam. Kaca leczyłam przez parę dnie, było to trudne zwłaszcza ze w piątek musiałam raniutko iść do pracy, w sylwka, aż mnie skręcało na widok szampana. Jednak weekend spędziłam przy lekturze powieści Mario Vargasa LLosy a 31, tak jak sobie wymarzyłam kąpiel, kadzidełka, zabrakło tylko muzyczki, ale bolała mnie głowa :) widzę, że u Was też się sporo wydarzyło, ja tez staram się oswoić z samotnością, męża widziałam ostatnio w sierpniu. Jednak utraciłam całkowicie złudzenie co do możliwości bycia razem. Bez złudzeń żyje się lepiej zdrowiej i weselej. ps, przygoda z udaniem się do lekarza - świetna, ja najbardziej śmiałam się z siebie jak dzieciaki już grubo ubrane bo zima, ja też zgrzana na maxa, mamy wychodzić, a tu synek krzyczy kupę, wiec rozbieranie itd, potem zaglądam do malej w wózeczku a tam to samo w wersji pieluszkowej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam )) Przemyślałam to o czym napisaliście o samotności. Ja już dość długo jestem bez pary, ale nie samotna bo mam moje słonko. Spojrzenie na ten stan rzeczy zależy w dużej mierze od faktu jak długo trwa i w jakim jesteśmy wieku. Karola, kiwiandkoluś myslę, że jesteście na początku tej drogi. Jesteście jak dobrze zrozumiałam przed rozwodu i jeszcze do końca nie podjęłyście tej decyzji. Fajnie jest jak ojciec waszego dziecka jeszcze się nim interesuje.Ja wiele razy się zastanawiałam czy podjęłam dobrą decyzję. Jak patrze na moje uśmiechnięte dziecko to wiem ze na pewno, ale żal mi tych lat. Mam problem z zaufaniem komuś. Nie chce przez to przechodzić jeszcze raz i to nie z uwagi na mnie ale dziecko. Przychodzi taki moment że zaświeca mi się tzw czerwona lampka. Do samotności można się przyzwyczaić. Właśnie przyzwyczaić a nie ją zaakceptować i polubić, a to bardzo duża różnica. mimo wszystko życzę wszystkim więcej tych pozytywnych myśli :) trzymajcie się cieplutko 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna68
Witam :) Myślę , że z wiekiem wzrasta świadomość upływającego czasu... To chyba naturalne... Kiedy mamy 20, 30 lat wydaje nam się ,że "mamy jeszcze czas" :) Kiedy dopada nas "40-ka " zapala nam sie światełko , że wlaściwie to już nie jesteśmy tacy mlodzi...i chyba pora sobie wszystko poukladac... Ale z tego co zauważylam ,to prawie wszyscy sa tutaj zdecydowanie mlodsi :) Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już podjęłam decyzję- nie chcę takiego życia!!! Chcę spokoju, stabilizacji, silnego faceta u boku :P Martyna68, tym bardziej warto postarać się by to życie ułożyć na nowo :) Moja mama w wieku 51 la wyszła powtórnie za mąż, jest szczęśliwą żoną, matką i babcią :) Życzę Wam wszystkim, aby się udało znaleźć tę drugą połówkę pomarańczy :) A ja miałam rano jechać do stolicy po łóżko piętrowe chłopcom (do Ikei)... i ciągle czekam na przyjaciela, który ma mnie zawieźć... Mogłabym jechać sama, ale wziełam samochód dostawczy od brata i trochę się bałam :P Od 5 lat jeżdżę autem z automatyczną skrzynią biegów, może gabaryty wozów podobne, ale to nie to samo :P :P :P Wygląda na to że pojedziemy ok 14 :P A mieliśmy o 9-10 :P :D :D :D Siadam poczytać sobie książkę :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, ja miedzy 20 a 30 i wszystko powoli układam bez męża, choć nie mamy rozwodu. Dużo pomagają mi rodzice i rodzeństwo, brat puszczał race w sylwestra dla dzieci, sprytnie o 22, żeby po wszystkim mogły pójść spać. Ja sama też szybciej bym uciekał, niż odpalała zapałkę :) Nawet dzieci widzą ze ich tata jak to określiły - nie jest prawdziwy, choć widza w nim pewien plus - nie bije ich, tak jak bił mnie mój ojciec. Cóż to nie do końca prawda, ale przypominanie im jak ojciec odganiał ich jak muchy kiedy jeszcze dobrze nie umieli chodzić nie uważam za sensowne. Marzy mi się rodzina całkowicie bez kar i krzyków,ale niestety zbyt łatwo poddaje się emocjom. Pozdrawiam Was wszystkich w tym nowym roku i życzę byśmy byli rodzicami, takimi jakimi byśmy chcieli być, byśmy dobrze sie czuli we własnym towarzystwie, rozwijali swoje pasje i talenty. Dużo miłości dla wszystkich. ps. z tą samotnością to nie do końca prawda, bo niedawno się zakochałam, ale on niestety jest zajęty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby nie było trochę radośniej podaje dwa sposoby na szczęście ze strony M. Pawlikowskiej pierwszy 🌼 Szczęście = gotowość x okazja To oznacza, że jeżeli jeden ze składników tego iloczynu wyniesie zero, to i cały wynik będzie zerowy. Jeśli człowiek nie jest gotowy na schwytanie okazji w momencie, kiedy ona się przydarza, to jego poczucie szczęścia równa się zeru. Jeśli człowiek jest gotowy, ale nie przydarza mu się żadna okazja, to wynik tego równania też wyjdzie na zero. Żeby więc osiągnąć szczęście, trzeba umieć skorzystać z okazji, która przyniesie los. Zdarzy się to prawdopodobnie w najmniej oczekiwanej chwili. Dlatego warto w życiu być odważnym i podejmować samodzielne decyzje. drugi 🌼 1. Pozbądź się nienawiści 2. Nie martw się na zapas 3. Żyj skromnie 4. Dawaj więcej od siebie 5. Nie oczekuj zbyt wiele od innych To bardzo proste i bardzo prawdziwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiwiandkoluś
szczęście w ujęciu matematycznym... to do mnie przemawia :) fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×