Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość

samotni rodzice

Polecane posty

Hm Maxx znam piosenkę, piękna :-) Tak też muszę zrobić za długo trwa to moje zawieszenie takie czekanie na cud choć wiem że on nie nastąpi. Dużo z Was wie że to wcale nie taka prosta sprawa więc nie powiem nic nowego : poprostu ciężko ma jak jasna cholera ale wreszcie muszę obrać jakąś stronę i poprostu działać. Więc Maxx budzę się :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co podziwiam wszystkich ktorzy wychowuja samotnie dzieci i jeszcze potrafia myslec o tym wszystkim POZYTYWNIE.. ja jestem z moimi ksiezniczkami sama dopiero od paru miesiecy ale juz mam szczerze Dosc!!! maz poszedl sobie na mlodsza a ja mam dopiero 23 lata wyobrazacie to sobie:( przede mna cala ta wojna o alimenty o rozwod dzieci itp.i cholernie sie tego boje,malo tego jestem przez niego zastraszana zostawil mni dla innej a mnie nadal kontroluje,wydzwania co robie czy czasami sie z kims nie spotykam...sam nie wezmie i komus tez nie odda jak pies ogrodnia,poprostu paranoja jakas. nie wiem co robic jak sie go pozbyc,jak wybrnac y tej sytuacji...pomozcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wieczorkiem Kamo budź się budź, dryn, dryn pobudka im prędzej podejmiesz decyzję tym lepiej dla Ciebie i twojego słonka Wiem że jest Ci ciężko. Każdy z nas przechodził te rozterki. Niestety życie nie jest usłane różami. http://www.youtube.com/watch?v=R2NX_t1MAX8&feature=related To co z nim zrobimy teraz zależy już tylko od nas samych - samodzielnych rodziców. Ja też niekiedy wpadam w taki dołek, ale ostatnio coraz szybciej z niego wychodzę - chyba mam większą wprawę :) a teraz jak to mówią głowa do góry, pierś do przodu i :) na buzi dobrej, spokojnej nocy dla wszystkich chrupeczka witaj u nas nie podziwiaj tylko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :-) Z tej strony dobrze, slonko pięknie świeci :-) Samodzielna mamo najgorsze, że mam z moim M ciągły kontakt , to taka trochę skomplikowana sytuacja ( dziwne że jeszcze książki nie napisałam ) Litość to zbrodnia a ja chyba cały czas się litowałam. Dla dziecka to też trudna sytuacja. Koniec tego użalania się nad sobą, czas wziąźć się w garść:-) http://www.youtube.com/watch?v=0CCwyUzpaIE Pierwszy raz przesylam wam piosenkę mam nadzieję że się uda :-) Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje samotna mamo z powitanie:) czytam wasze wypowiedzi chcialabym zeby udzielil mi sie wasz potymizm ale jakos w tej chwili mi ciezkopatrzec na to wszystko z usmiechem..jestem w beznadziejnej sytuacji z ktorej nie wiem jak mam wybrnac. Moze ktos wie czy sa gdziec jakies darmowe porady prwane,poda mi jakas stronke na ktorej molabym sie dowiedziec jak wyglada sprawa o alimenty,jakie kwoty przy jakich zarobkach sa przyznawane i w ogole o co moge sie strac jako samotna matka z dwojka dzieci. Sprawa wyglada tak ze moz zostawil mnie dla innej i odchodzac powiedzial ze sam zalozy sprawe o rozwod,ale do tej pory tego nie zrobil ja w grudniu zlozylam do sadu pozew o alimenty bo zacza mnie szantarzowacze nie bedzie dawal mi pieniedzy jak nie bede robila to co chce,na sprawe nadal czekam i do tej pory jestem na jego lasce...najgorsze jest to ze na chwile obecna chodz bym bardzo chciala nie moge podjac pracy poniewaz czekam na opeacje,mam problemy z biodrami i bede miala wstawiana entoproteze. Do czasu zabiegu i nie wiem jak dlugo po nim nie bede mogla isc do pracy. potrafi ktos mi poradzic co mam zrobic w takiej sytuacji...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani!!!! Byłam 3 dni na nartach :) Z chłopcami i..... Ulubionym Sąsiadem :) i jego córcią ... Wróciłam wczoraj - cała, niezbyt zdrowa i zmęczona okrutnie :P :P :P Obiecałam sobie że już nigdy nie wyjadę nigdzie z moimi dziećmi :P :P (Następnym razem tylko z Sąsiadem :P :P :P ) Ludwiś choć zawsze taki uśmiechnięty próbował wymuszać wszystko krzykiem i awanturami :( Biedny sąsiad ledwo wytrzymywał te krzyki, bo jak stwierdził już się chyba odzwyczaił od tego :P Były momenty że bałam się iż dokonam dzieciobojstwa :P Ale ogólnie było bardzo fajnie :) :) Mati szalał na czerwaonej trasie sam bo ja niestety z Ludwisiem na oślej łączce jeżdziłam... Próbowałam choć na niebieską trasę orczykiem wjechać ale z Lusiem było to niemożliwe... po 50 metrach się nudził i kombinował, krzyżował narty i kończyło się to naszą wywrotką oczywiście :P Sąsiad i jego córcia dopiero uczyli się jeździć, więc nie miałam kogo prosić o pomoc :P :P :P Ale i tak było warto... Ludwisiowi przeszła infekcja jak spędził 6 godzin na mrozie -9stC :P Kaszel przeszedł ekspresowo :P U mnie niestety nie pomogło... mam wrażenie że mam zapalenie płuc, ale do lekarzy mam za daleko :P :P :P Miała mnie dziś koleżanka osłuchać ale jakoś nie wyszło... Najchętniej poszłabym na zwolnienie :P ale nie bardzo mam jak... :( :( :( Jak antybiotyk doustny nie pomoże to pewnie skończy się na dożylnym :( :( :( Tyle, że nie bardzo będę miała kogo poprosić o podanie wieczorem- kiedyś mąz mi podawał (po krótkim przeszkoleniu :P :P :P ) No i powiem Wam, że doszłam do wniosku, że dreszczyk emocji z kimś innym niż M dobrze robi na poprawę nastroju :) :) :) Jak dzieci szły spać to Wreszcie mieliśmy czas pogadać, rozpracować trochę alkoholu i pośmiać się do łez... Chrupeczka23, jestem na podobnym etapie co Ty... Też mnie to przeraża, ale chcę jak najszybciej mieć to za sobą!!! Muszę wreszcie zebrać się i pójść do adwokata, napisać pozew itd... Chciałabym najpierw z M pogadać, żeby wiedzieć czego mam się spodziewać w sądzie... choć jak widze po znajomych to i tak wszystko okaże się na rozprawie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kamo ja tez miałam długo kontakt z byłym, i wiesz co teraz widzę że z biegiem czasu zaczęłam się na niego uodparniać. Nawet zaczęłam myśleć może trochę dziwnie. Każdy pies przy budzie w końcu przestaje szczekać i przyzwyczaja się do tej budy. Niekiedy warto się nad sobą poużalać, byle nie za długo. :) chrupeczko w każdym mieście są takie Ośrodki Pomocy Kryzysowej, tam można uzyskać bezpłatne porady min. prawne Jak przeczytałaś watek od początku to mogłaś zauważyć, że każdy miał chwile słabości i wpadał w dołki. Zawsze jednak znajdował się ktoś inny kto choć odrobinę pocieszył lub oderwał od tego stanu :) Jakoś na razie się nam to udawało chociaż wirtualnie :) Jedynej rzeczy której tobie jak i nam wszystkim potrzeba to czas. Jak to ktoś kiedys napisał DAJMY CZAS CZASOWI Karola to poszaleliście :) nie ma to jak chwila radości na białym puchu A to zmęczenie jest takie inne od zmęczenia dniem codziennym Nie wiem jak jest u ciebie ale u mnie to wyglądało tak że moje słonko pędziło na dół, a ja za nim z okrzykiem żeby hamowała. pozdrawiam cieplutko i słonecznie w końcu i do mnie dotarło 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola78 Powiem Ci ze nie wiem czy jest sens rozmawiac o tym z M. ja ze swoim M.porozmawialm wspomnialm mu ze skladam pozew do sadu o alimenty ale to niczego nie zmienilo,dzis zadzwonil do mnie z wielkimi pretensjami zzzjak ja w ogule moglam to zrobic,zlozyc pozew do sadu..! Niewiem moze Twoj M jest inny ale ja ze swoim w ogule juz nie potrafie sie dogadac i zaluje teraz ze jak skladalam pozew o alimenty to nie zlozylam odrazu o rozwod albo chociaz o separacje...nie wiem na co ja liczylam ze sie poamieta..zalosne:( ale nic straconego musze znow zebrac siew sobie i dzialac dalej najwyzej poczekam znow pare miesiecy na sparwe o rozwod..ale na zejscie sie juz nie licze.. Samodzielna mamo mam dziekuje za podpowiedz i mam nadzieje ze uda mi sie w najblizszym miescie znalezdz cos takiego i niech mi powiedza co dalej bo maz dostal wezwanie juz na sprawe i musze sie do niej przygotowac. Dziekuje za pomoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam I znowu mi gdzieś zniknęło słonko Mam nadzieję, że poleciało do tych, którzy go bardziej potrzebują :) chrupeczko ja tez się spotkałam z takim zachowanie. Jak próbowałam porozmawiać to nie chciał. Jak złożyłam pozew to usłyszałam takie słowa pod swoim adresem, że lepiej nie mówić. Na początku złożyłam pozew o separację. Alimenty ustaliła sama pani sędzina. O tym że dostałam rozwód zadecydowano po badaniach w RODK-u. Niestety nie da się posklejać rozbitego dzbanka, nigdy nie będzie już taki sam. Dlatego zbieraj się w sobie jak najszybciej. Najbardziej bolą takie rozdrapywane rany, a nadzieja że pomimo tego się zagoją jest bezsensowne. trzymaj się cieplutko 🌼 koniecznie podejdź do takiego ośrodka, tam są naprawdę fajni ludzie, ja na takich trafiłam pozdrowienia dla wszystkich 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:) Tak jak mowisz samodzielna mamo nie poskleja sie rozbitego dzbanka i mojego malzenstwa tez sie juz nie da posklejac,oswajam sie z ta mysla codziennie. Nie ma sesu wogule byc z kims kto zostawia rodzine dla innej kobiety,nie jest mnie wart i naszych dzieci...boje sie tego wszystkiego ale nie mam wyjscia jak wziasc sie w garsc i dzialac,zaczac zapominac o nim o tym co bylo i nie myslec o tym co moglo byc:( jeszcze nie wiem jak to zrobic ale jakos muszt,trzeba zyc dalej. Powtarzam sobie codziennie ze co mnie nie zabije to mnie wzmocni:) Mam nadzieje ze tez trafie na takich fajnych ludzi jak ty ktorzy mi pomoga poradzic sobie w sadzie dodadza jakos wiary w siebie. Orientujesz sie moze o jakie alimenty moge sie starac jezeli maz ma dzialalnosc gospodarcza ale jego dochody to ok.2.400zl.brutto wiadomo ze po wyprowadzcce ma mieszkanie do utrzymanie itd. a pozew na alimenty skladalam na nasze 2 corki i na siebie dlatego ze nie moge pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczko, faktycznie ciężką masz sytuację :( Oby sąd był normalny... Powinnaś dostać tyle, by móc przeżyć, ale trudno określić ile to będzie... Ja na 2 dzieci będe występować chyba o 500pln... z tym, że mój na razie nie pracuje :( więc lipa... Mało się odzywam, bo mam powalony okres... Mase roboty, do tego piszę 4 prace na zjazd, a nie dość że nie lubie tego robić to zbytnio też nie umiem :( Molestuję mnie szef SOR-u okropnie. niby wie, że mam trudną sytuację, ale w końcu musi coś wygłosić :P Mam teoretycznie jechac z nim do Karpacza na ten zjazd, ale sie boję... To taki pies na baby, że szok, a do tego w wieku moich rodziców, więc stanowczo nie moja kategoria wiekowa :P :P :P :P Ostatnio jak byliśmy na wyjeździe to skłądał mi takie propozycje że bałam sie do swojego pokoju wrócić (miałam jednoosobowy i do tego z zepsutym zamkiem, więc mógł każdy wejść), był wstawiony i nieobliczalny :( Chyba sobie odpuszczę, no chyba że któraś z dziewczyn pojedzie Dobra lecę się szykować do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :-) Chrupeczko trzymaj się ! Ile Ci mogą zasądzić to nie wiem, ale pamiętaj żeby na rozprawę przygotować sobie wszystkie rachunki czy dodatkowe opłaty ktore masz a na które nie posiadasz potwierdzenia i koniecznie musisz wiedzieć ile potrzebujesz pieniędzy. Myślę że na dziecko śmiało po 500 zł. możesz pisać. Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim :) wpadam tylko żeby się przywitać. Ostatnio nic nie piszę bo jak mam tylko wolną chwilkę to śpię :P:P zaczął mi się 7tc więc o niczym innym nie marzę tylko o spaniu i o spaniu i o spaniu :D chrupeczka witam i życzę powodzenia. W niczym niestety nie pomogę bo ja wciąż z mężem próbuję skleić małżeństwo. Nawet nam to ostatnio wychodzi ;) Pozdrowionka :):) Samodzielna Mamo cieszę się że słoneczko dotarło choć na chwilę. To musiało być to ode mnie bo u nas coś zniknęło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola78 No wlasnie po tyle wpisalam po 500zzl.na kazda z dziewczynek i 500zzl.na siebie. Tez mam nadzieje ze trafie na jakiegos normalnego sedziego ktory zyciowo do tego podejdzie:) ale to okaze sie na sali sadowej...boje sie tego strasznie. wiem ze maz moj bedzie robil wszystko a zebym tych pieniedzy jak najmniej dostala:( nie rozumiem tego jak mozna byc takim gn**em przeciez wie jakie sa wydatki na dzieci to jeszcze badzie mi to utrudnial:( gdybym tylko mogla sama pojsc do pracy to w d**ie mialabym jego i te jego pieniadze ale jak narazie to jest jak jest...jak w dzungli walka o przetrwanie:( Kama78 Na moje nieszczescie nie mam za tak duzo tych rachunkow ale rozprawe mam dopiero 18 wiec postaram sie cos uzbierac. Mam zaswiadczenia od ortopedy ze nie jestem w tej chwili w stanie pracowac i ze czekam na operacje, zaswiadczenie od lekarza rodzinnego o tym ze dzieci mi czesto choruja ze so nie odporne i ze czesto je lecze bo uwzglednilam w pozwie ze dusc duza kwote pieniedzy przeznaczam na ich leczenie...co jeszcze moglabym zalatwiac zeby mi to pomoglo??? dziekuje za podpowiedzi i pozdrawiam Kiwiandkoluś Witam Cie rowniez i bardzo sie ciesze ze nalezysz do osob ktore maja jeszcze szanse na uratowanie zwiazku:) ja w zeszlym roku wiosna tez tego probowalam ale niestety na marne maz zdradzil mnie po raz drugi z ta sama kobieta i wreszcie do niej odszedl:( zostawil mnie sama z dwojka malych dzieci...ale mam nadzieje ze jakos uda mi sie wywalczyc swoje w sadzie i zaczac zyc na nowo:) zycze tego sobie i wszystkim ktorzy maja podobna sytuacje do mojej:) pozdrawiam wszystkich cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczka ja chyba wystąpię o 500-600 pln na dwójkę, czyli po 250-300/dziecko... Wolę mniej a bez przepychanek... Ile mają Twoje dzieci??? I kiedy masz operację??? Kurczę trudna sprawa- operacja, rehabilitacja i dzieci... Masz choć kogoś kto Ci pomoże w opiece?? Byłam właśnie na najnudniejszym filmie w historii kina.... "Jak zostać Królem" - 2 godziny zajęć logopedycznych z jąkającym się następcą tronu- KOSZMAR!!!!!!!!!!! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola78 Moje gwiazdeczki maja po 5i pol roku i nie cale dwa latka:) ja niestety swoja sytuacja zyciowa jestem zmuszona walczyc o jak najwiecej i walczyc o te pieniadze ze wszystkich sil:( nie wiem jeszcze nic konkrtenie o operacji czekam juz prawie 2lata a z tego co mi wiadomo to na entoproteze biodra czeka sie ok.2i pol roku wiec pewnie jeszcze troche poczekam... I wlasnie najgorsze jest to nie mam zabardzo nikogo takiego kto mi pomoze,sa rodzice ale maja swoje problemy ze zdrowiem itd. a finansowo to juz w ogule wesprzec mnie nie moga, nie wiem jak przez to przejde, boje sie jak cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrupeczka, jak trafisz na normalnego Sędziego to nie będzie problemu :) Masz jasną sytuację- nie pracujesz bo nie możesz, dzieci małe więc potrzeba sporo pieniędzy żeby przeżyć i tyle... Ja nie mogę szaleć, bo ponoć w Polsce lekarzom się dobrze powodzi :P Choć nie u nas w Białym.. Na razie jako rezydent w deficytowej specjalizacji i na ostatnim roku zarabiam dobrze, ale o ile mi przedłużą umowę to dostanę jakieś 1700PLN na rękę do czasu zdania specjalizacji, a jak już mi się uda to 2200 :P Dosłownie rozkosz :P :P :P Chyba inną rezydenturę zacznę :P :P :P Będąc samotną matką cięzko dyżurować w 3 miejscach :P czy pracować w prywatnym gabinecie i jeździć do pacjentów na wezwanie :P ale cóż takie realia Białego :P Nie wyprowadzę się bo tu mam rodzinę, chłopcy tu mają ojca, więc jak coś to jest komu mi pomóc... Musze zaakceptować to co mam i tyle.. Dziś chyba wreszcie umówię się z M na rozmowe... Wezmę coś na uspokojenie nerwów i jakoś może się dogadamy... Byle tylko on nie zmienił zdania, bo nie mam ochoty na jego powrót... :P :P :P Na razie to on chce się ode mnie uwlonić :P i chwała mu za to!!!! Miłego dnia, czas lecieć do pracy pomęczyć dzieciaki :P :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! Moja sprawa rozwodowa odbyła się prawie dwa lata temu,a właściwie dwie sprawy ,mogłoby się zakończyć na jednej ale nie zgodziłam się na rozwód bez orzekania o winie jak wnioskował mój eks,na drugiej zapadł wyrok -uznający byłego za winnego rozpadu małżeństwa i ograniczenie władzy rodzicielskiej.Jeśli chodzi o alimenty to miałam je zasądzone wczesniej w sądzie w Bielsku Podl.gdzie składałam o podwyższenie po kilku latach od pierwszej sprawy,ledwie mi o 30 złotych podwyższyli. Na sprawie rozwodowej sędzina zapytała czy wnoszę o podwyższenie alimentów na córkę,w pozwie tego nie uwzględniłam-zapomniałam.Stwierdziłam,że wnoszę o 300 złotych i tyle dostałm. Sam rozwód i czekanie na sprawę to ogromny stres,ale warto to zrobić dla siebie i dzieci.Sprawę rozwodową miałam w Białym. Trzymam kciuki za wszystkich przed którymi rozwód. Jeszcze jedno przed rozprawą warto przygotować sobie taki spis wydatków na dziecko,ile miesięcznie wydajemy,na wszystko,jeśli za mieszkanie płacę 300 złotych to 150zł. jest wydatkiem na dziecko ,warto wszystko notować,witaminy,środki czystości,szkolne wydatki,dodatkowe zajęcia ...itp Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola78 Caly czas mam nadzieje ze trafie na normalnego sedziego ale czy w Kaliszu sa tacy to sie dopiero okarze podobno sa bo mam kolezanki ktore mialy sarawy w sadzie i mowily ze udalo im sie na takiego trafic mam nadzieje ze ja tez bede miala to szczescie:) a narezie cierpliwie cze3kam do 18 do rozprawy...jak by bylo milo jak by moj maz nie robil zadnych problemow i zalatwilibysmy to na pierwszej sprawie ale nie licze na to:( to taki typ ktory lubi sie mscic choc nie wiem dlaczego na mnie mialby to robic bo to on odszedl nie ja:( ale na pewno cos wymysli chodzby po to zeby zrobic mi na Zlosc:( ehhh z tymi facetami!!! zobaczymy jak to bedzie. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, my po rozmowie. Było ciężko- emocjonalnie- chba głównie dla mnie... M jak głaz był przez większość czasu, a na koniec też łzy mu popłynęły ... Chyba dogadaliśmy się- ma być sprawnie i szybko, bez orzekania o winie. Wcześniej mediator lub umowa rodzicielska spisana u notariusza. W poniedzialek dowiem się co lepsze. Jedyny problem to podział pseudo-majątku czyli auta... ale może się dogadamy... kupił go w 85% mój tato, więc jak chce to 15% wartości chętnie mu oddam (aktualnej wartości :P :P :P ) Miałąm teraz kilka nocy samotnych, bo dzieci były u M, potem u mojej mamy i powiem Wam, że źle to znoszę... Samotność jest ewidentnie nie dla mnie :( :( :( Miłego dni!!! Dziś u nas wiosna... oby tylko już tak nie wiało!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
hej wszystkim! chrupeczka mamy dosyc podobny problem ja mam 25 lat, 2ke dzieci (syn prawie 5 lat i corke 2,5 roku) maz mnie zdradzal, prawdopodobnie ma dziecko z inna (dopiero beda badania dna) ja zlozylam najpierw niosek o separacje-czekam cierpliwie na termin rozprawy moze tez zloz najpierw pozew o separacje? masz male dzieci, moze maz sie jeszcze opamieta w sadzie szkoda przekreslac wszytko, wiem ze duma kobiecie czasem nie pozwala na myslenie ze moglaby przyjac maza z powrotem, ale przysiegaliscie na dobre i na zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
hej wszystkim! chrupeczka mamy dosyc podobny problem ja mam 25 lat, 2ke dzieci (syn prawie 5 lat i corke 2,5 roku) maz mnie zdradzal, prawdopodobnie ma dziecko z inna (dopiero beda badania dna) ja zlozylam najpierw niosek o separacje-czekam cierpliwie na termin rozprawy moze tez zloz najpierw pozew o separacje? masz male dzieci, moze maz sie jeszcze opamieta w sadzie szkoda przekreslac wszytko, wiem ze duma kobiecie czasem nie pozwala na myslenie ze moglaby przyjac maza z powrotem, ale przysiegaliscie na dobre i na zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, mam pytanie może ktoś mi powie... co jest lepsze- przejście mediacji przed sprawą i spisana umowa mediacyjna, czy tylko tzw umowa rodzicielska spisana przed notariuszem??? Mój M chce szybkiego rozwodu, więc postaramy się zrobić tak by dostać rozwód w max 2 rozprawy... Dziwnie się czuję, bo doszło do mnie że to już definitywnie koniec małżeństwa i koniec rodziny :( Smutne to strasznie, ale cóż- M się uparł... Nie chce próbować... Ja chyba też chcę mieć to za sobą jak najszybciej... i spróbować ułożyć sobie życie na nowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:) SanSanSan A powiedz mi jak to jest z ta separacja? ile ona trwa to sadzia utala jak dlugo w niej bedziemy czy jak to jest? bo ja nie znam sie na tym w ogule i nie wiem jak mam sie do tego zabrac... Wiesz masz racje przysiegalismy sobie na dobre i na zle ale szkoda ze on jakos o tym nie pamieta:( a po za tym to nie jest pierwszy jego wyskok,a ja mam juz dosc takiego zycia. Nie powiem ze go nie kocham i tak dalej bo spedzilismy ze soba 7lat a mam 23 wiec nie da sie tak o zapomniec w pare miesiecy ale to nie jest zycie ja juz naprawde nie umiem mu zaufac:( a bez zaufania to nie ma sesu ja wiem ze sa dzieci itd.ale dla nich to co on wyprawial tez nie bylo dobre bo jego wyskoko odbijaly sie na mioch nerwach a nerwy na malych i kolo sie zamyka. Nie jest mi lepiej samej ale napewno nie chcialabym wrucic do tego co bylo,byc zdradzana itd. Nie wiem co robic:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, u nas dzisiaj piękne słonko było więc od razu milej na duszy, ja byłam na weekend w Zawoi i choć pogoda nie dopisała to zawsze coś innego, a dziecko się ucieszyło Karola 78 ja przeszłam mediacje z moim mężem i to był koszmar 9 wyłacznie dlatego, że on nie chciał dogadać się w sprawie kontaktów tylko oczernić i zrzucić winę na mnie), ostatecznie podpisaliśmy ugodę, która okazała się straszna w konsekwencjach dla dziecka ale gdy doszło do rozprawy to sąd od razu to uznał, więc myślę, że dla Ciebie to dobre rozwiązanie jesli się tylko dogadacie, na nastepnej rozprawie to podwazyłam i sąd zmienił zapis na korzystniejszy dla mnie i spokoju dziecka chrupeczka23 doskonale cie rozumiem, mój mąż tez odszedł, ma inną i do tego nie daje mi żyć, postawił sobie za cel zniszczyć mnie i odebrać dziecko, do tego obarczył mnie wyłaczną winą za rozpad małżeństwa, ja wniosłam pozew o ustalenie kontaktów i alimenty i to był błąd bo tylko o kilka miesięcy wydłurzyło to co nieuniknione-rozwód, jeśli jestes pewna wnoś od razu o rozwód, a jeśli chodzi o alimenty, walcz o jak największe, napisz w pozwie maksymalne a potem w sądzie troszkę obniżysz ale i tak wyjdziesz na tym dobrze , ja mam 600 zł na pięcioletnie dziecko, ale sprawa rozwodowa w toku, jest ciężko, a sama rozprawa to koszmar, więc jestem z Tobą bo wiem co to oznacza, mi sprawę prowadzi adwokat więc o tyle mi łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola jak się czegoś dowiesz to pisz...chyba będę jednak też tym zainteresowana :( ja dziś zapytalam M. czy jest szczęśliwy ze mną i czy mnie kocha. Zastanowilo mnie że aż rozbolał mnie żołądek jak wypowiadałam to pytanie. Przez całe naprawdę udane 7 lat życia pytanie takie traktowałam jako czysto hipotetyczne. Lubiłam je zadawać i otrzymywać spontaniczną odpowiedź (wraz z czułym buziakiem lub inną pieszczotą). Dziś autentycznie się bałam. Zapytalam o to pierwszy raz od grudnia kiedy wszystko nagle - z dnia na dzień - się popsuło... Kiedyś, dawno temu przeżyliśmy zdradę (z jego strony), która zostala wybaczona i zapomniana. Miałam wszelkie podstawy do tego żeby wierzyć że już mnie nie oszukuje. Ostatnio nagle wszystko się posypało. Mąż zaczął bardzo dużo pracować, mieć przyjaciołki (bez zdrady fizycznej, ale wiedział że przez to co się stalo ja nie mogę takich przyjaciółek znieść... i pierwszy raz od dawna się postawił - chce tego i koniec... nawet jak on przyjaźnil się bez podtekstów to one flirtowały. co do tego też mam 100%-ową pewność), wymagać coraz więcej wolnego czasu dla siebie,ja z kolei byłam sfrustrowana, coraz bardziej zlośliwa, awanturowałam sie o byle co :(:(:( oddaliliśmy sie zaledwie w dwa miesiące!no i dziś odważyłam się spytać. i uslyszalam że nie jest szczęśliwy choć probujemy być razem... więc nie wiem czy jest sens to ciągnąć, znow zaczęłam się zastanawiać. z pozoru wszystko jest ok, przytulamy się, dbamy o siebie, jesteśmy dla siebie mili, czuli, rozmawiamy... ale jak on ma być nieszczęśliwy to prędzej czy poźniej się na nas zemści... może lepiej zakończyć to w zgodzie? teraz? zanim na świat przyjdzie drugi maluszek który też będzie na to patrzył? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam też pytanie - czy jakbyśmy uzyskali rozwód a mój M. prawo do widywania dzieci to mogłabym w każdej chwili wyjechać do Anglii? czy nie mogłabym tego zrobić ze względu na to, że wyjazd uniemożliwiłby męzowi widywanie dzieci? nie mam pracy, w dodatku Lublin to zaścianek, mogę tej pracy jeszcze długo nie dostać, w Anglii miałabym na to szansę... czy ktoś się orientuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×