Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

Coś nowego zobaczyłem. Jesteś na kolejnym etapie. Wściekłość mineła, smutek nastał. Typowy objaw deprechy. Skąd ja to znam. Wiem że zdradziłem Ci jeden sekret. Mam jeszcze jeden. I nie wiem, ale muszę to komuś powiedzieć. Nie daje mi spokoju ukrywanie tego dłużej. Tak cięzko dusić to w sobie. Dobra raz kozie śmierć. Powiem Ci. Ale tylko Tobie. Wiem, że nie wyjawisz mojego sekretu. Poznałem dziewczynę, Czysty przypadek. Zjawisko. Brunetka, szczupła. Ma śliczne zielone oczy. Spotkałem ją i aż mi dech w piersiach zaparło. Coś zwróciło moją uwage w jej zachowaniu, spojżeniu. Nie wiem co, coś miała takiego w sobie. Była bardzo, ale to bardzo smutna. Przyglądałem się jej dłuższy czas. Zwróciła na mnie uwagę. Uśmiechnąłem się do niej. Spojżała na mnie takim zimnym wzrokiem. Odrzuciła mnie daleko. Przy następnym spotkaniu, ale już nie przypadkowym, Nawet dłużej zatrzymała na mnie wzrok. Miała taki ból w oczach. Pięknych smutnych zielonych oczach. Patrzyła na mnie i zdawała się mówić tym wzrokiem, odejdź, zostaw mnie, daj mi spokój, mam dość wszystkiego. Ktoś ją skrzywdził.? Za kolejnym razem, gdy się zjawiłem, spojrzała na mnie i pierwszy raz uśmiechnęła się. Tak delikatnie, nięśmiało, przez łzy. Chciałem do niej podejść, uniosłem się z lekka. Jej wzrok zrobił się od razu zimny, odpychający. Usiadłem. Przy następnym spotkaniu, posłała mi uśmiech na powitanie. Te jej uśmiechy były zawsze smutne. Tak staliśmy się znajomymi nieznajomymi. Któregoś dnia zauważyłem, że rozgląda się naokoło, kogoś szuka. Zbliżyłem się i wtedy zobaczyłem ten wyraz ulgi na jej twarzy. Czyżby to mnie wypatrywała ? Następnego dnia znów się to powtórzyło. I tak to trwało przez jakiś czas. Widywaliśmy się codziennie. Ona wydawała się spokojniejsza. Ale były to tylko pozory. Ona wcale nie była taka spokojna. Wszelkie próby zbliżenia do niej powodowały u niej Taki odruch odpychania. Ja nazwałem go wymiotny. Gdy tylko chciałem się zbliżyć, w jej oczach był paniczny strach. Bała się. Wszystkiego i wszystkich. Pewnego dnia, nie było nigdzie innego miejsca. Zbliżyłem się do niej. Pierwszy raz nie zaprotestowała. Tak jakby pękła jakaś zapora. Z płaczem zaczęła opowiadać. Usłyszałem wtedy pierwszy raz jej głos. To były tylko fragmenty, oderwane kawałki. Wiedziałem, że nie mogę jej pomóc. Nie byłem tą osobą. W tym momenci i w tym czasie, na moim miejscu powinien być ktoś inny. Ale jego tam nie było. To już wiedziałem na pewno. Przekora losu. Złośliwość przypadku. Ludzie oczekują od życia czegoś innego, a dostają w zamian ochłapy. Tak, ja nie byłem tą osobą, tylko dlaczego się tam znalazłem ? Nie wiem tego do dziś. Dziwne. Te moje wizyty, stały się jakby naturalnym porządkiem dnia. Już wiedziała. Dzień się zbudził, zobaczy mnie. I nagle wszystko dziwnie zawirowało. Zobaczyłem ją inną.Rozsypaną w pył. Nie wiedziałem jak złożyć te kawałeczki w jedną całość. To nie była Ona. To już była inna osoba. Obca, zimna, obłąkana. Tak obłęd w jej oczach był straszny. To była chora kobieta. A ten jej nowy wizerunek, to był jej prawdziwy obraz. Przyzwyczaiłem sie do smutnej dziewczyny. Zobaczyłem nagle oszalałą w rozpaczy istotę. Nie umiem do niej się zbliżyć. Nie umiem z nią rozmawiać. Boję się jej. Chciałbym Ją przytulić, pogłaskać po głowie. Chciałbym jej powiedzieć.................... No właśnie. Nawet nie wiem co bym jej chciał powiedzieć. Po prostu zabrakło mi słów. Wiem czasem jest tak, że człowiek nic nie powie. Ale wykona jakiś gest, który znaczy więcej niż słowo. Czasem takie jedno pozdrowienie ręką, delikatny uśmiech, znaczy więcej niż słowo. Wystarczy tylko unieś oczy wyżej i spojżeć. Wtedy można zobaczyć to coś. Widzisz Mała, stoję w miejscu. Zdradziłem swoją tajemnicę Tobie. Może teraz Ty pomożesz mnie. Co mam zrobić z tą dziewczyną. Moją tajemniczą nieznajomą. Jak mam jej pomóć, pozbierać się. Czy wystarczy, że ją przytulę. Mam się nic nie odzywać ? Sam już nie wiem. Pomóż mi Zołzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nie chciała niemca
Co się tu wyprawia na tym podwórku. ta, co zniszczyła jest znowu w dolku? Rozumiem. Przeglądałąś szpargały. Dopadły wspomnienia.Tak to jest najgorsze. Przed oczami jak w kalejdoskopie przesuwają się powoli obrazy z przeszłości, te miłe i te złe. Wyobraźnia nie pozwala na nic więcej jak tylko na nowy potok łez. Już teraz wiesz, że to wszystko odeszło. Wiesz, że nic już nie będzie tak samo. Wszystko. Wspomnienia.. wspomnienia.. Jak bez nich źyć. Jak żyć z nimi. Tak. Chce się umrzeć. Masz ochotę odejść i więcej tu nie wrócić. Ale jutro te wspomnienia nabiorą innej barwy. One pozostaną. Tylko inaczej zaczniesz je odbierać. Z czasem nabierzesz do nich dystansu. Zostanie świadomość bólu. Tylko ten ból nie będzie już tak uwierał. Będzie to tylko świadomość, że istniał. Jutro będzie inaczej. Pozostanie tylko świadomość, że był. Nie kasuj tych wspomnień, nie pal pamiątek. One pozwolą w przyszłości spojżeć na życie z dystansu. Będziesz miała świadomość, rozwagę i pamięć. Pamiętać to nie grzech. Pamiętać to szczęście. Gdybyś mogła zapomnieć to stałabyś się najnieszczęśliwszą osobą pod słońcem. Pamiętać o bólu. Pamiętać o łzach. Pamiętać o wczoraj. Tak. PAMIĘTAĆ. NIE ZAPOMNIEĆ. Istniejesz dzięki wspomnieniom. Pisałam, że będę Cię obserwować. Robię to. Fujara okazał się człowiekiem Honoru. Jego nick został skreślony. Wybrał to świadomie, tylko pod wpływem impulsu. On nie zwątpił w Ciebie. On zwątpił w siebie. Nie odszedł. Pozostał przy Tobie. Napisałas mu ..Co tam honor... Nieprawda. Honor to jest to człowieka odróżnia od bydlęcia. Gdy człowiek nie ma honoru ile jest wart ? Mniej niż " 0 " Piszesz, że stał się dla Ciebie bliski. Dobrze. Niech i tak będzie. Ale jeżeli jest dla Ciebie tym jedynym elementem poza Twoim synkiem, to posłuchaj jego rady. Nie zmienisz się. Jesteś jaka jesteś. Wspaniale. Tylko musisz spjżeć na problem inaczej. Najwyższa pora nabrać dystansu do samej siebie. Wiesz, że jesteś tu obserwowana przez wiele osób. Jedne wpadną, odpiszą, inne tylko przeczytają początek i znikną. Są tacy co śledzą bieg wydażeń i nic nie mówią. Są też tacy jak ja, że w pewnym momencie nie wytrzymują i się wtrącą ze swoimi 3 groszami. Ale to nie my jesteśmy ważni. TO TY JESTEŚ WAŻNA. TO O CIEBIE CHODZI. Istnieć, Być, Żyć, ..... Na przekór jemu. Właśnie, na złość jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nie chciała niemca
Jeszcze jedna myśl mnie dręczy, nie daje mi spokoju. Wiele osób wpisywało się w ten Twój topik. W większości to ludzie sympatyzujący z Tobą. Ale widać to wyraźnie, zyskałaś nawet przyjaciela. Tak . Przyjaciela, przynajmniej ja tak to widzę. O przyjaciół dziś trudno. Większość okazuje się fałszywymi. Ale jak jest już jeden i prawdziwy to człowiek nie jest już sam.Może być samotny, ale nie jest sam.Masz szansę nie zaprzepaść jej. Twój związek uległ rozsypce, okazał się niewypałem. Poświęciłaś mu serce, duszę i ciało. W zamian dostałaś kłamstwo, niewybredne epitety i fałszywy uśmieszek. Spójż na to inaczej. Szłaś ulicą, potknęłaś się, ktoś podał Ci ramię, podtrzymał. Nie upadłaś. Nie przewróciłaś się. Odpłać się chociaż uśmiechem za tę pomoc. Tylko nie przez łzy. Niech ten uśmiech będzie szczery, z serca. Uśmiech podzięki. Ja po tylu latach cierpienia też się potrafię śmiać. I dziękuję Bogu, że mam wspomnienia. Dziękuję Mu, że pozwolił mi pamiętać. Gdy wspominam łzy płyną mi ciurkiem, szlocham. Czasem jestem blska histerii. Ale jestem szczęśliwa, że mam te okruchy, właśnie wspomnienia. Mnie tylko to zosatało i dzięki choć za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyla
Fujaro, rozsypałam sie po twoim wpisie. proszę, nie odchodź, nieważne co głupiego zrobię albo napiszę. Bo pewnie kiedys cos głupiego zrobie albo napiszę. Jestem w takim stanie. Wiesz ile czasu zabiera pójscie do kuchni i zrobienie sobie herbaty? 2 dni. Nie piłam od wczorajszego południa, poza domem. A ile pójscie do łazienki żeby zmyc rozmazany na twarzy tusz do rzęs? jeszcze nie wiem, od dwóch godzin sie zbieram.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyla
najgorsze jest to rozpamiętywanie. boli mnie, że tak szybko wykorzystał czas. uciekłam od niego pod koniec maja. bo strasznie sie kłóciliśmy. przyjeżdżał tu później, a ja, kiedy czułam że przyjedzie, wychodziłam z domu. Widział pogaszone światła. Po dwóch tygodniach pojechałam do niego. obraził mnie, potraktował jak szmatę. Póxniej on jeździł za mną, a ja byłam obrażona. Później ja zadzwoniłam, ale on sie wycofał i kazał mi czekać. czekałam. ale już czułam, że jest ktoś inny. potem okazało się, że wyjechał po cichu do Włoch. dalej wiadomo. przyjechał, płakał pod drzwiami, ja wyjechałam, i on szybko skorzystał z innego towarzystwa. ona jest 10 lat starsza ode mnie. Fujaro, juz nie bedę, przysiegam, wiem, że zbiera ci sie na wymioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, że Fujara już odszedł. Więc nie wzywaj imienia jego nadareno. Niech spoczywa w pokoju. Odszedł jak Twoje zmartwienia. Odszedł bo wierzę w Ciebie. Wierzę, że potrafisz być taka sama jak w pracy. Zimna wyrachowana suka. Nieprzystępna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyla
Fujaro Fujaro Fujaro fujaro musze zejśc z topiku bo inaczej zejde z tego świata, musze sie umyc, ubrac, napić haerbaty, posprzatać, odsłonić okna, wyjsc z tej ciemności, boże ale nie odchodź, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyla
nieważny nick, Ty nie odchodź, nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc chodź. Przytulę ukołyszę. zaśnij i odpocznij. Wczoraj odeszło. Tego już nie ma. Jest jutro. Jest dobrze. Będzie pięknie. Będzie śmiech. Będą też łzy. Ale łzy szczęśćia. Już nikomu nie dasz się skrzywdzić. Wiem to na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyla
nie mogę pisać nie daję rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się wykąpiesz a ja Ci coś jeszcze napiszę. Pamiętasz Izę. tę panienkę z pracy. Była u mnie w szpitalu ze swoim chłopakiem. On przychodził do niej do pracy. Przeważnie wtedy gdy była na noce. Przesiadywał do 2, 3 nad ranem i jechał do domu. Spotkali się przypadkiem. Ktoś ją zaczepił na ulicy, czegoś chciał. Potem okazało się, że to były wielbiciel. Ale się spotkali. Ten chłopak złapał ex-a za klapy i tylko go odepchnął. Tamten przeleciał pare metrów i padł. Zaprosił ją na kawę. Poszli. Pogadali. Dał jej swój numer. i się rozeszli. Po 2 tygodniach Iza musiała gdzieś iść na spotkanie. Potrzebowała osoby towarzyszącej. Szukała w spisie i nic nie mogła znaleźć. Z kalendarzyka wypadła jej wizytówka faceta z ulicy. Chwilę pomyślała i zadzwoniła. I tak sa już ponad 3 lata. We wrześniu ich ślub. Też jestem zaproszony. A laska jest nieziemska. A tamten wielbiciel to też podobno była jej wielka miłość. Żyć bez siebie nie mogli. Facet okazał się pod wieloma względami nieodpowiedzialny. Hazardzista, narkoman. A było tak pięknie, bajkowo. I zobacz. Los przypadkiem zetknął 3 osoby. Ten sam los sprawił, że życie przynajmniej 2 stało się normalne. Ten 3 nie wiadomo. Iza nie miała i nie ma zamiaru ani go widzieć ani o nim mówić. Starała się o nim zapomnieć. Udało się. Teraz jest naprawdę szczęśliwą dziewczyną. No i jest PIĘKNA. Tylko nie ma takich prześlicznych ZIELONYCH OCZU. Czy te oczy mogą kłamać, Chyba nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisać nie musisz. Czasem to za duży wysiłek. Jest tak, że słowa trudno wydobyć z gardłą. Nie można przełknąć ani kęsa. Nawet łyk płynu powodyje ścisk krtani. Człowiek jest rozbity na drobne kawałki. Nie można usnąć. Myśli kłębią się pod sufitem. Mięśnie są słabe. Nie mogą utrzymać ciała. Chce się wyć, a głos z gardła wydany to tylko cichy skowyt. Jak przymkniesz oczy, widzisz wszystko. Raz w powolny tempie. Inne fragmenty szybko jak pociąg pospieszny. Niektórych rzeczy nie możesz sobie prtzypomnieć. A wszystkie wspomnienia powodują ból. Sięgasz po tabletkę. Widzisz w niej ukojenie. Działa. Już jest dobrze. Pamięć przytempiona. Lek przestaje działać. Wszystko wraca z podwójną mocą. Znowu proszek. Uciec w zapomnienie. Kiedyś się z tego już nie obudzisz. Więc musisz odstawić tę chemię. Na początku wyjesz. Boli. Trwa tak 2, 3 czasem 5 dni. Przychodzi apatia. Zniechęcenie. Nie dbasz o wygląd. Nie czujesz smaku potraw. Wszystko już staje się obojętne Nawet te wspomnienia już tak nie bolą. Pamięć o nich zostaje. Nie zniknie. Potem znów zaczynasz żyć. Znów masz czucie. Zaczynasz słyszeć głosy ludzkie. Gwar ulicy dociera do Ciebie. I znowu jesteś wśród żywych. Tylko żeby dojść do normalności, trzeba mieć pretekst. Musisz go wybrać. To musi być Twój cel. Do niego będziesz dążyła. Musisz pragnąć go osiągnąć. ...""Szczęście raz się uśmiecha."".... Przemyśl to. Na myślenie możesz sobie pozwolić. To żaden luksus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
wiem, masz racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
skasował mi się wpis nie dam rady żyć... jestem zniszczonym psychicznie czlowiekiem, nie mam sily, mam tyle pracy, tyle obowiazków, małego synka , wszytko juz za mną, codziennie oszukuje sie że dam radę, że wykopie pamięć ze swojego życia, ze nie bedzie juz bolalo, codziennie próbuje i codziennie dowiaduje sie czegos gorszego, nic mnie juz nie czeka Fujaro drogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
czuje się taka stara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A odnośnie tej czekoladki. To masz tu linki, i przejżyj. http://419.bittenus.com/8/10/mariammbaye.html Wyszukała mnie na jakimś torrencie. Kiedyś wpuściłem tam jakiś program. Ktoś mnie prosił. Przypomniałem sobie śmieszną sprawę. W informatyce i to takiej przez duże "I" siedzę od 1970 roku. Ależ to kawał czasu. A jak technologia poszła do przodu. Własnego PC-eta miałem za jakieś ogromne pieniądze. To było jakieś 3, 4 miesięczne pensje. Mam jeszcze jednego z pierwszych orginalnych Pc firmy IBM. Wart dziś sporo. W domu sieć 5 stanowisk.Każdy do czegoś innego. 6 oddzielny to monitoring i system alarmowy. Mam chopla na tym punkcie. A co tam coś trzeba mieć. Chyba lepszy taki zajeb niż coś innego. W ogóle jestem popieprzony. Kiedyś jak miałem nogę w gipsie i byłem uziemniony, to siedziałem przy radiostacji i na KF miałem tyle łączności, ile robiłem normalnie przez rok. Na potwierdzenie połączenia dostawało się taką wizytówkę, Katra QSL czyli potwierdzenie łączności. Ile tej makulatury. Teraz kompa podłacza sie pod radiostacje i wszystko jest na ekranie. A kiedyś, tak kiedyś było inaczej. Inne było życie inni ludzie. Tylko syf był zawsze ten sam. Ta co nie chciała niemca pisze o przyjaciołąch. Tak naprawdę to ilu człowiek ma przyjaciól. 1, 2, góra trzech. Reszta to tylko znajomi. Przyjaciel. To ktoś na kogo można zawsze liczyć. Przyjaciel pomoże, doradzi, nigdy nie zawiedzie. Tak na przyjaciela można liczyć. Ludzie szumnie ferują okrzyki "to mój przyjaciel" A gucio. W większości to wszystko puste słowa i fałsz. Ja w swoim skromnym życiu mogę doliczyć sie naprawdę tylko kilku. Ale wiem że to przyjaciele. Jeden odciął mnie. I od tej pory jest nim. Sam jest teraz w biedzie. Teraz sam potrzebuje pomocy. Został sam na własne życzenie. Głupi. Miał wszystko dom, rodzinę, wspaniałą żonę syna. Pogubił się chłop. Został sam. Ona ma tylko syna. Obydwoje są tak uparci. Nic do nich nie trafia. Właściwie to nawet nie było zdrady. Nie było brzydkich słów. Po prostu odeszli od siebie. Dlaczego ? Nie wiem. Znam ich oboje, Rozmawiam z nimi. Bywamy czasem u siebie. Jak padnie tylko zdanie o jednym z nich, dostaję cały stek bzdur. Nie mogę tego słuchać. Wiem że kochają się nadal. Ale nie wiem dlaczego tak postępują. Dlaczego dsię tak ranią. To jest chore. No cóż, ale to jest mój przyjaciel. Nie zmienię go jest jaki jest. Bzdury piszę. Ale nie skasuję zostawię. Też nie wiem dlaczego. Pewnie też się nie dowiem po co wlazłem na ten Twój topik. Być może już dawno byłoby po wszystkim. On miałby wolność z kimś innym. Ty przeszłabyś w tym wszystkim spokojniej. Na pewno ja nie miałem wpływu na cały bieg wydażeń. Zawsze można z wszystkiego się wycofać. Podobno najłatwiej powiedzieć przepraszam pomyliłem się. Tylko czasem słowo przepraszam nie wystarczy. Wiem. Całe życie ponosimy konsekwencje swoich czynów. Piękna dziewczyno o ślicznych zapłakanych zielonych oczach, Uśmiechnij się do mnie, raz jeden jedyny raz. I wtedy mogę już umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
I jeszcze jedno. Pomyśl, co on sobie myslał, kiedy niecałe dwa tygodnie temu stał tu pod drzwiami i błagał przez tel. zeby go wpuscic, takim drżącym przestraszonym głosem, po jednym wyjeździe na którym posuwał obca babe, chciał ze mną i z naszym małym synkiem udawac rodzine, tak normalnie, upokorzył mnie przed swoimi znajomymi, bo oni to widzieli, a potem po nocy ze mną, gdybym z nim pojechała, dzwoniłby do nich i chwalil się, że jestesmy razem na rodzinnych wakacjach. A mnie klamał w zywe oczy, że był tylko z nimi, gdybym nie przeczekała tych jego najazdów, nie pozamykała drzwi, nie pojechała do Anglii, nie dowiedzialabym sie prawdy. Żylibyśmy znów jak rodzina, ja znów osmieszona zdrzdzona, upokorzona, i on - usatysfakcjonowany, że tak pouzywał i znów mu sie udalo. Czyto jest gość który ma honor? czy to jest norma u facetów? czy może być inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie napisałaś co tam honor... Teraz wiesz dlaczego już nie będzie wpisów Fujary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Uśmiecham sie do Ciebie cały czas. nie widzisz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
ty też taki byłeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i nie jest normalne. Ale są na świeci faceci przez duże F. Oni nie muszą być macho. Ale są to ludzie na których można polegać. Hm " drogi fujaro" jak to brzmi. Może być Ondraszek, Jędrek, Andy., Skoro już Fujara odszedł z Honorem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ja taki nie byłem. Ja też taki nie jestem. Każdy jest inny. Każdy jest sobą. Nawet w kłamstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
tak się przyzwyczailam do Fujary. Inny mick to tak, jakbym zwracała sie do obcego człowieka. Nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno. Co innego kłamać, oszukiwać. A co innego być fałszywym i obłudnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
ale oszukiwales w podobny sposób... czy mówiłes prawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
jak to - co innego? powiedz, co myśli facet o kobiecie, która tak oszukal? kim ona dla niego jest kiedy juz wyjdzie z łózka z nową? i wróci mu pamięć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Topsze mosze pyć fujara. Niech więc zostanie. Popatrz mi w oczy. Nie odwracaj głowy. Widzę Twoje zapłakane i podpuchnięte oczy. Zołzo patrz na mnie. ..... .... Popatrz i powiedz co widzisz. Patrz tu w ekran . W te litery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
twarz z dłuuuugim nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×