Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

Hej. U mnie z humorkiem dalej kiepsko. Taka zimowa chandra chyba mnie dopadła. Zimą wkurza mnie to, że mieszkam na zad.... i nie mam tu bardzo znajomych. Wiosną to co innego - będę z małym chodzić na spacerki na ośrodek żeglarski, tam kiedyś pracowałam więc mam tam znajomych. Ale zimą wszystko pozamykane... Po za tym w kwietniu kolega sprowadza do siebie swoją dziewczynę, którą już znam i która tak jak ja będzie tu nowa na wiosce :) Miało być jeszcze lepiej, bo latem zaszła w ciążę więc już sobie wyobrażałam wspólne spacerki z wózkami, ale niestety poroniła w 8 tc. Szkoda wielka, ale mam nadzieję, że wkrótce zmajstrują kolejnego bobaska i będzie super. Byle przeżyć tą wstrętną zimę... :( Ja się wagą nie przejmuję, tylko napisałam, że mój mało je z butli. Ale widać mu to wystarcza, w każdym razie moje biedne plecy to czują :P Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki ;) Troszkę mnie nie było ale nie miałam czasu zagladać. Bo... W sobotę pojechaliśmy do Lublina z mężem i malutkim do jego rodzinki. Mały zniósł super wyprawę. Byliśmy z niego dumni, bo jakby nie było od nas to ok 170km ;) Ale w 1 i w drugą stronę zachował się świetnie ;) W gościach zrobił mi taką mega kupę że nie wiedziałam jak mam go rozebrać;) Ale dałam radę. Ubranie do prania. Szkoda mi bodziaków bo były takie świetne z miśkiem i białe i zafarbowały;( ale jakoś to wybielę. Namoczę w proszku jeszcze raz i może odejdzie. Wróciliśmy późnow nocy bo po drodze odwiedziliśmy jeszcze jedną ciocięi w sumie to byłam gorzej padnięta niz małt ;) W niedzielę standardowo pojechaliśmy do rodziców. A tam...imprezka;) PRzyjechała ciocia i mojej siostry chrzesny z dzieciaczkami i żoną i trochę ludzi było. A downo ich nie widziałam więc się cieszyłam ze ich zobaczyłam;) Poniedziałek i wtorek też spędziłam na rozjazdach bo miałam pare spraw do załatwienia w mieście. A wczoraj to robiłam pracę do szkoły na zaliczenie do 4 rano... i o 6 dokańczałam bo musiałam koleżance wysłac zebym nie musiała do szkoły specjalnie z tym jechać. Tak wiec jestem zaspana. Moje maleństwo aktualnie spi. Stwierdziłam ostatnio że z mojego maleństwa zrobił się straszny cycolubek! Z butelki jeść bardzo nie chce. Gryzie smoczka wypluwa, posoka i znów gryzie posoka i gryzie i tak w koło. Masakra go tak karmić. A cycka by jadł co godzina albo i częściej niekiedy ;) Ale jak on posoka 5 min to nie ma co się dziwić ze je tak często. I to tyle chyba u nas ;) Mysza, mój też miał straszną ciemieniuchę. Na szczęscie już ma jej coraz mniej. Ale widzę ze coraz coś się odnawia. Rilla, jesteśmy w podobnej sytuacji. Niby znam dziewczyny ze wsi, ale to tak o tylko jak się spotka na drodze i zagda jak się idzie. Ale ja i ak mało chodziłam bo jak wychodziłam to jechałam do miasta to samochodem, a łazić po wsi nie miałam potrzeby. Potem czasem chodziłam na budowę, ale z brzuchem to trochę mnie nogi bolało wiec terz żadko. Teraz mam koleżankę która mieszka obok i ma o miesiąc młodszego brzdąca wiec mam nadzieje że czasem latem pochodzimy razem to choc z kimś sie pogada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi chyba nie dodało więc wysyłam jeszcze raz Hej kobietki ;) Troszkę mnie nie było ale nie miałam czasu zagladać. Bo... W sobotę pojechaliśmy do Lublina z mężem i malutkim do jego rodzinki. Mały zniósł super wyprawę. Byliśmy z niego dumni, bo jakby nie było od nas to ok 170km ;) Ale w 1 i w drugą stronę zachował się świetnie ;) W gościach zrobił mi taką mega kupę że nie wiedziałam jak mam go rozebrać;) Ale dałam radę. Ubranie do prania. Szkoda mi bodziaków bo były takie świetne z miśkiem i białe i zafarbowały;( ale jakoś to wybielę. Namoczę w proszku jeszcze raz i może odejdzie. Wróciliśmy późnow nocy bo po drodze odwiedziliśmy jeszcze jedną ciocięi w sumie to byłam gorzej padnięta niz małt ;) W niedzielę standardowo pojechaliśmy do rodziców. A tam...imprezka;) PRzyjechała ciocia i mojej siostry chrzesny z dzieciaczkami i żoną i trochę ludzi było. A downo ich nie widziałam więc się cieszyłam ze ich zobaczyłam;) Poniedziałek i wtorek też spędziłam na rozjazdach bo miałam pare spraw do załatwienia w mieście. A wczoraj to robiłam pracę do szkoły na zaliczenie do 4 rano... i o 6 dokańczałam bo musiałam koleżance wysłac zebym nie musiała do szkoły specjalnie z tym jechać. Tak wiec jestem zaspana. Moje maleństwo aktualnie spi. Stwierdziłam ostatnio że z mojego maleństwa zrobił się straszny cycolubek! Z butelki jeść bardzo nie chce. Gryzie smoczka wypluwa, posoka i znów gryzie posoka i gryzie i tak w koło. Masakra go tak karmić. A cycka by jadł co godzina albo i częściej niekiedy ;) Ale jak on posoka 5 min to nie ma co się dziwić ze je tak często. I to tyle chyba u nas ;) Mysza, mój też miał straszną ciemieniuchę. Na szczęscie już ma jej coraz mniej. Ale widzę ze coraz coś się odnawia. Rilla, jesteśmy w podobnej sytuacji. Niby znam dziewczyny ze wsi, ale to tak o tylko jak się spotka na drodze i zagda jak się idzie. Ale ja i ak mało chodziłam bo jak wychodziłam to jechałam do miasta to samochodem, a łazić po wsi nie miałam potrzeby. Potem czasem chodziłam na budowę, ale z brzuchem to trochę mnie nogi bolało wiec terz żadko. Teraz mam koleżankę która mieszka obok i ma o miesiąc młodszego brzdąca wiec mam nadzieje że czasem latem pochodzimy razem to choc z kimś sie pogada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety powiedzcie jak to jest możliwe żeby zasikać bociaki po same pachy a pampers suchy??:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej taka cisza ,że az strach:( Monek no to masz chyba czarodzieja w sikaniu :) moja lubi kupy na plecy robić:) NO to fajnie tak z rodzinką się spotkać :) Rillka kochana mnie też dobija ta zima i też czekam już na wiosne jak będzie można posiedzieć i pofulać na ławeczkach.Współczuje koleżance znam temat z własnego doświadczenia :( My jutro na szczepienie już się boję mam nadzieje ,że niulka dobrze zniesie.Chyba te ostatnie dni miała skok rozwojowy bo od wczoraj już spokojniejsza a dziś to już wogole fajnie grzecznie spała nawet przez dzień i teraz też już nynka. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wieczorową porą:) Aneczko, ja jestem nauczycielem ang. z wykształcenia, więc sobie też dorabiam w domu. A pierwsze korki po przerwie zaliczone do udanych U nas dzisiaj nocka znowu w połowie przenoszona na rękach, ale tata pomógł i jakoś jestem w połowie tylko zmęczona, ale mimo wszystko 1 dzień tylko w łóżku byłby cudowny U nas posiew znowu awaria, bo wychodzi ta sama bakteria co miał, ale na szczęście tylko 10 do 3, więc lekarka kazała mi przyjść w przyszłym tyg, bo ponoć nie jest to groźne, a w tym tyg przyjmuje tylko na dzieciach chorych,eeeeh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia coś chyba dziś szwankuje kafe bo Monek też miała taką akcje ,że nie dodało a potem było:) Mówisz angielski w małym paluszku ja się przymierzam do odkurzenia moich szufladek w mózgu od języków ,ale póki co brak mobilizacji. U mnie angielski hmm wymowa taka sobie za to niemiecki siedzi mi bardziej.No i tak trzeba by się podszkolić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jednak się pojawił:) dziewczyny, mnie tez dobija ta zima, wczoraj zaliczyłam pierwszą wyprawe samochodem z małym sam na sam, myślałam że będzie gorzej a on ślicznie zasnął i nawet pojeździliśmy potem wózkiem po mieście monek, no też miałaś wyprawy, ja nie lubie jak dużo ludzi guga nad Cypim, a mam to co tydz u rodziny, wszyscy chcą go nosić, zabawiać, a mnie trzepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, ja zaczęłam odkurzać niemiecki pod koniec ciąży i później żałowałam, że nie wzięłam się za to wcześniej, może uda się za rok zapisać na jakieś lekcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze kasia wiesz ja dziś rano się obudziłam i pierwsza myśl to kiedy ja się wyśpię i właśnie to żeby taki jeden dzień nic nierobienia by mi się przydał .Najgorszy ranek bo potem już się rozkręcam ,ja wogóle uwielbiam spać długo leżakować ,ale to juz przeszłość;) U mnie nie dośc ,że wstaje na karmienie 2-3 razy w ciągu nocy to jeszcze co smoczek wypluje to się budzi więc do tego jeszcze z 10 razy wstaje masakra:( ,ale jak sobie nauczyłam na smoczek w nocy to mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, mam to samo, kładę małego o 7 i jeszcze próbuje zamknąć oko, ale on jest taki głośny, że muszę sobie iść kawę zrobic, zeby za nim nadążyć, ale ja myślę, że jeszcze rok i się wyśpimy,heheh. Z budzeniem u nas podobnie 3 razy jedzenie, a oprócz tego czasem się obudzi, ja ze smokiem robie tak,że go obkładam z dwóch stron i jedną strona przytrzymuje smoczek, czasem wypadnie, ale w większości przypadków się sprawdza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moja niulka właśnie zatankowała:) ja też idę spać bo za jakieś 3h znów pobudka:) buziaki miłej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale miałam dzień... Mały jest ostatnio strasznie jęczący, marudny a co gorsza nie chce spać... Dziś spał mi dosłownie dwa razy po pół god a usypiałam go nie iwem ile czasu. Przy cycku to jeszcze pośpał ale jak tylko próbowałam wyciągnać to płacz. Jak by było mało marudzenia to o 18 dostał takiej kolki jakiej nigdy nie miał. Nie mogłam go rozmasować bo aż się ksztusił z płaczu. Teraz niby śpi ale jak zając na miedzy. Chodzimy dosłownie na paluszkach aby choć trochę pospał bo i ja jestem padnięta i on. Oczy ma czerwone jak u królika ale usnąć nie może ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny współczuję Wam tego niespania. Mój czasem ma akcje, że się budzi kilka razy w ciągu nocy, ale tylko na momencik i wystarczy go mocno przytulić i zasypia. A standardowo to budzi się raz albo dwa na papu, a około wstaje, chociaż ostatnio kilka razy pospał do 8. Ale nic za darmo - w dzień zrobił się nieznośny. Po drzemce z pół godziny ma dobry humorek, a potem płacze. Wieczorem to tak wrzeszczy i marudzi, że szok. Nigdy taki nie był. Ja myślę, że to chyba te nieszczęsne dziąsełka, bo jak tak żałośnie płacze to prawie zawsze wkłada całą rączkę do buzi. No i jest na chwilę spokój jak mu żelem posmaruję. U mnie z językami to masakra :) Niemiecki kiedyś umiałam perfekt, bo uczyłam się go sama w domu, a nie w żadnej szkole. W szkole uczyłam się angielskiego i rosyjskiego, ale naprawdę kiepsko mi to wchodziło. Czułam się tak dobra z niemca, że postanowiłam zdawać maturę. Moja wychowawczyni uważała, że jestem szalona i próbowała mnie powstrzymać. A ja zdałam maturę z języka na 4 podczas gdy większość klasy co zdawała angielski miała 3. To potem mnie rozchwalała na całą szkołę, że ja się samiuteńka tego nauczyłam. Ale to było dawno. Po 2 latach w UK zapomniałam niemieckiego kompletnie, bo musiałam się nauczyć po angielsku. I umiem akurat dość, żeby dać sobie radę w urzędach, bankach, sklepach w UK. Tylko, że to taki bardziej potoczny język, a nie oficjalny. anka współczuję szczepienia, trzymam kciuki, żeby Twoja księżniczka lekko je zniosła. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rilla, no najlepiej się uczyć języków na wyjeździe, ja się uczyłam ang. w Stanach, bo w szkole to wiadomo różnie bywało, ale podziwiam samozapału do niemieckiego, musisz mieć "łeb":p U nas znowu w dzień jest o niebo lepiej niż w nocy ze spaniem, w dzień to Cypi potrafi spać co 1,5, a w nocy znowu nie zawsze kolorowo, dziś mi się tak nie chciało zwlec z łóżka, że maskara, dalej mnie szczypią oczy... dziś wybywamy z Cypim do chrzestnej, czyli znowu przejażdżka samochodem, może będzie lepiej niż ostatnio,hehe Ania, wy już macie 3 szczepienie? Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Rilla gratuluję samosapału ;) ja takiego czegoś nie posiadam ;) A co do jezyków to ja się uczyłam i angielskiego i niemieckiego w szkole ale zadnego dobrze nie umiem. niemca to praktycznie nie pamiętam bo go nie lubiłam i nie powtarzałam, a angielski wolałam. Nawet naturę na 4 zdałam ;D DZisiejszą noc miałam straszną! Moja pierwsza dosłownie nieprzespana... Nie wiem już co się z nim dzieje. Rano to chcieliśmy już do szpitala jechać. Jak wczoraj go kolka złapała to był dopiero pozątek. Potem usnął i się za jakiś czas obudził i od tamtej pory przysnął i marudził, wyginał się jęczał i tak do 5 rano. Bo miał lekko podwyższonął temperaturę i skoczyła mu do 38 więc dałam czopka i po nim ciut ustało i pospaliśmy do 8. Ale widzę że taraz też jest taki jęczący, marudny, samnie wie czego się czepić, nie wie co chce. I stwierdziłam ze chyba mu zbędby muszą wychodzic. Na dolnym dziąśle są takie dwie bledsze kreseczki ale nie białe. Tylko poprostu jaśniejsze. Mąż pojechał do miasta bo ma pare spraw do załatwienia i ma kupić jakiś zel. Zobaczymy czy poskutkuje. A jak nie to jakaś inna przyczyna. A był taki fajny, grzeczniutki,a teraz... jak tak dalej pójdzi eto z rąk nie zejdzie ;( A co lepsza jutro mam w szkole egzamin a nic na niego nie umiem i nie zapowiada sie ze da mi się nauczyć. Masakra poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej my już po szczepieniu .Lenka dziś zuch dziewczynka zapłakała tylko troche teraz opowiada mi bajki na macie:) MOnek ja bym obstawiała zęby .jak ida dzieci czesto się przyzwyczajają do rączek . Była dziś na szczepieniu koleżanka i jej mały ma 4,5 miesiąca jka miał 4 to już 2 zęby mu wyszły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monek współczucia. Ja na szczęście noce mam spokojne, ale w dzień strasznie marudzi. Staram się jak najmniej na rękach nosić. Dużo się z nim bawię, zabawiam go na leżąco albo na kolanach, żeby ciągle miał zajęcie. Dopiero jak nic nie pomaga to noszę na rękach, chociaż czasem to nawet noszenie nie pomaga. A ten mój zapał to było dawno dawno temu heh, jestem z tego dumna, ale chciałabym, żeby i teraz mi się do czegoś taki zapał przytrafił... Najlepiej do dokończenia pracy mgr :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze wspomnę tylko o przyczynie tamtego zapału. Kiedyś dawno byłam wielką fanką skoków narciarskich. Potrafiłam o 3 w nocy wstawać, żeby oglądać na żywo konkursy z Japonii, nie mówiąc już, że musiałam oglądać absolutnie wszystko co się skoków tyczyło. Ale było to zanim Małysz był taki dobry, więc TVP rzadko transmitowała konkursy. Oglądałam wszystko na niemieckim RTL i któregoś dnia powiedziałam do taty "wkurza mnie to, że nie rozumiem o czym mówią." A tata wyciągnął z półki książkę "Samouczek do nauki j. niemieckiego." I powiedział "To się naucz." No to się nauczyłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RillkA no zdolna dziewczyna z Ciebie:) na 4 łał:) JA to też taki mały leniuszek się zrobiłam . U nas w nocy Lenka wstała na papu o 4 nakarmiłam przebrałam i się zaczęło opowiadała mi bajki ;) tak gaworzyła ,że szok jakieś pół godz już myślałam ,że nie zaśnie ,ale wkońcu się bajki wyczerpały hahah i padła. Wiecie dobrze,że mała będę przepisywać bo ta lekarka dziś zaś dała popis u mojej koleżanki Jej odpowiedż na zmartwienie matki której dziecko nie chce pić mleka już 3 dzień brzmiała - Popatrz jakie ona ma papule " -fest No i wychodzi ,że dziecko ma schudnąć z 5 kilo ,żeby jakaś reakcja u tej lekarki była czy jak . Dobrze ,że się przepisujemy. Od rana patrzy na mnie pranie i tak mi się nie chce go prasować ,że szok:) KAsieńka tak, my 3 dawke mieliśmy szczepienia:) A co u Catie zaszyła się gdzieś i nie widać małej Matysi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rill, fajna miałaś pasję, niczym jak mój tata ;) Tylko że on ogłąda te co polacy skaczą. kiedyś siedział do 2 w nocy i czekał na walkę chyba gołoty, która się opóźniła o godzinę i w dodatku trwała bardzo krótko. A co lepsze drugiego dnia była powtórka o 17:) Mieliśmy z niego ubaw ;) ja też jestem przeciwniczką noszenia na rękach bo wiem że jak poczuje rączki to ja oberwę bo najwiecej czasu to ja z nim spędzam...ale co niektórym się tego nie da przetłumaczyć... Moja najmłodsza siostra była roznoszona i ja wiem co to znaczy... Ja robiłam dokładnie tak jak ty. Jak już nic nie pomagało to dopiero rączki ale to na chwile i dalej kładłam. Jednynie po jedzeniu do odbicia jeszcze brałam a tak to nie. Mąż jak wracał to ciut go rozpieszczał ale mu trochę pozwalałam bo wiadomo ze jak nie iwdzi to tęskni, ale też mu zawsze mówiłam, zeby się lepiej poprzytulał albo położył obok i nawet czasem posłuchał. Ja potem nadrabiałam brak noszenia. Ale jak był tydzień że go brzuszek bolał i pomagały rączki i skakanie nanich to co, nie ponoszę? Logiczne że nikt nie chce patrzeć jak dziecko cierpi, płacze. Normalne. Potem był spokój a teraz znowu. Tylko że on jest coraz mądrzejszy i już wie co to są rączki. Teraz śpi. Normalnie już przespał godzinę i 15 min ;) Jak na jego ostatnie spanie to super. MAm nadzieje ze da mi sie nauczyć bo jak jutro nie zaliczę to będę zaliczała za tydzień a mam od śr do pt po 2 egz dziennie...z czego jeden ustny u takiej baby że jej nie zatniesz i lepiej nic nie powiedzieć jak walnąć głupotę... lecę sobie zrobić jeść bo juz głodna jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie zaliczyliśmy pierwszą kupę "po pachy". Młody tak się zarobił, że musiałam go pod kranem myć:) I całe ubranko zapaćkane. Chyba po szczepionce na rotawirusy ma takie sranko:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rillka no dobra motywacja u mnie zapał do niemieckiego też miał miłe podłoże a mianowice:) : Kiedyś jak byłam mała dziewczynką;) wiekowo gdzieś w podstawówce, do mojego serca zawitało mocne uczucie do pewnego chłopaka.Chłopak był Polakiem mieszkającym w Niemczech .Do Polski przyjeżdżał w odwiedziny do ojca ,który mieszkał niedaleko mnie . Oj jaka to była miłość taka 1 wielka miłość wypisywanie w każdym zeszycie jego inicjałów robienie sobie wróżb każdego dnia czy kocha ,czy myśli ;).Odliczanie dni na kolejny jego przyjazd .Eh jeszcze jak zamkne oczy to widze jego słodki uśmiech:).Ach nawet nosiłam jego kolczyk na paluszku (tym najmniejszym ;)).taka jego mała część była zawsze wszędzie ze mną:).Dopiero rozstałam się z nim jak związałam się z moim a to było prawie 6 lat temu . I tak z tej fascynacji narodziła się miłość do jezyka niemieckiego .W szkole to wszystkie dyktanda były moje .Kiedy wszyscy narzekali jna lekcje niemieckiego ja porostu skakałam z radości na samą myśl "szprechania" :)ZAwsze wszystkim powtarzałam,że wyjade do Niemiec i każdy się głupio uśmiechał .No i marzenie się spełniło po dobrych 5 latach ale wyjechałam i to nie raz ,wprawdzie nie do mojej miłości ,ale liczy się fakt ,że wkońcu tam dotarłam ( w celach zarobkowych). JA to wogóle jestem zdania ,że jak czegoś bardzo chcemy i intensywnie o tym myślimy to to się spełnia nie od razu ,ale sami o tym nie wiedząc podejmujemy w życiu takie a nie inne decyzje które nas do tego celu doprowadzają :) No to się rozpisałam :) Wiecie ja to kiedyś miałam zapał na pisanie ksiązki .Krótkie opowiadania kiedyś pisałam nawet mam zachowane do dziś ,czasem podczytuje :) miłosne historie ;) na poprawe humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi super anulka :) A mi też się przytrafiła miłość do chłopaka, co mieszkał w Niemczech hehe. Ale to już było jak miałam 16 lat i już się uczyłam niemieckiego. Przyjeżdżał on do babci na wakacje i święta, a babcia mieszkała niedaleko mnie. Niestety moja miłość do niego była nieodwzajemniona :P Wielka i tragiczna. Pamiętniki które pisałam w tamtym czasie są dla mnie prawdziwą komedią :D Chyba ze 2 lata się w nim kochałam zanim mi przeszło :P Jedyne co mi pozostało po nim to uwielbienie do jego imienia i pewnie nazwałabym tak syna, gdyby nie to, że mój mąż ma też tak na imię hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta ja już kilka kup takich zaliczyłam, że nie wiedziałam z której strony mam go złapać i rozebrać :P Sorry, że tak zaśmiecam, ale mam sklerozę i ciągle zapominam czegoś napisać hehe, ale obiecuję zamknąć się. wiecie co? Te wspomnienia z przeszłości poprawiły mi humorek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×