Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

puree ziemniaczane

termin na wrzesień 2010

Polecane posty

MOnek fajny ten Twój Piotruś :) Kurcze jak te nasze dzieciaczki rosną. U nas znów walka z cyckiem chyba będę odciągać bo za dużo nerwów .CZasem je normalnie a czasem głodna płacze a cycka niet ehh nie wiem o co jej chodzi.Ostatnio miała tak na święta i teraz znów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Ania, nie dziwie się, że chcesz poczekać z marchewą na męża, bo jest zabawa niezła, nie ubieraj nic nowego, bo u nas było wszystko w marchewce,hehe, dałam Cypiemu 4 łyżeczki, a on dalej chciał jeść, chyba mu zasmakowało. Monek, no właśnie ja nie zaczęłam od jabłuszka, bo jest kwaśniejsze, a marcheweczka słodka. Rilla, no to dobrze, że Patryczek teraz zwolnił,hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ja to chyba będę miała problem z odstawieniem małej od piersi bardziej niż ona jakoś tak emocjonalnie mnie nie puszcza nie sądziłąm ,że tak się do tego przyzwyczaje :) Wiem ,że kiedyś i tak to nastąpi ale tak dziwnie się czuje jakoś jak ona nie chce mi z tego cycka pić :( Wiem ,że głupie ale jakoś tak mam dziwnie. No KAsieńka mała to tak się na mnie patrzy jak jem ,że mam wyrzuty sumienia ,że jej nie moge dać haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka, ja chyba też będę miała taki problem. Ale wiem, że trzeba być twardą. Moja znajoma tak miała i ciągle odkwlekała ten moment odstawienia. Potem było za późno, nie mogła małej zostawić nawet na chwilę nigdzie bo było wycie. Nie zasnęła bez cycka, ani w nocy ani w dzień. Dopiero niedawno udało jej się ją odzwyczaić, jak mała miała prawie 2,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz odstawilam mleko z piersi dostaje mlody ze 150ml na dobe reszta to kleik kaszka na mleku modyf i owoce/warzywa aktualbie borykam sie z ta jego skora no i straszna jest maruda nei wiem czy to szczepienei czy zeby czy co innego non stop sie dzre jak opetany :( brzuch go nie bili ani nei ma beiguny ani w 2str, goraczki ani kataru czy kaszlu zero, sama nie wiem co mu jest :/ tylko by na rekach siedzial :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) ja dziś wstałam z małym dołkiem chyba przemeczenie sie daje we znaki i do tego jeszcze mój mnie wkurzył .stwierdziłam ,że chyba nie ogarniam tk do końca tego wszystkiego a on zamiast mnie podniesc na duchu to mnie dobił :( stwierdził ,że mam wczesniej wstawac zeby sie wyrobić a nie spac do 9 fest nie wazne ze ja w nocy wstaje 3 razy na karmienie i oprócz tego do smoczka kolejne kilka razy:(. wsumie to jest ok jak sie zastanowie brudem nie zarastam obiady gotuje na spacery chodze zakupy i wogóle nikogo do pomocy ,ale chyba sama od siebie za duzo wymagam sama nie wiem .wkońcu nikt nie jest perfekcyjny prawda? co do ciemieniuchy polecam ten krem co ostatnio pisałam nam znikneła a terapy ja i mama krem na ciemieniuche .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rillka no bedziemy się chyba wspierac nawzajem z tym cyckiem. Myszsza a zębacze może Wam się przebijają? Dobrze ,że Was mam i mogę się wyżalić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anka zeby raczej nie bo nic nie widac nowego i nie ma objawow zeby ladowal rece do buzi nie przechodzi mu przy masowaniu dziasel... mnie sie wydaje ze to skutek szczepienia jaki ten krem na ciemieniuche?? a co do smaopoczucia to coz mnie pomogly 3 rzeczy 1-powrot do pracy, 2-akceptacja sytuacji niestety zajelo mi to duzo czaso bo z 1,5 roku, 3-alkohol niezbyt dobre rozwiazanie ale czasami nie daje rady inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja;) Ja też jeszcze karmie cyckiem, a jak mi mleka brakuje do dokarmiam modyfikowanym. Z jednej str czasem mnie denerwuje te jego jedzenie bo nieraz posoka 5 min i już a za pół godziny znowu chce i tak cały dzien nieraz potrafi, a czasem normalnie. ALe mimo tego to jednak jakos mi szkoda go odstawic. Teraz to nawet będzie już ciężkawo bo sie cycolubek zrobił, bo nieraz jak mnie długo nie ma to marudzi i cycka szuka ;) a wnocy to jest wygoda bez dwóch zdań. I chyba ta noc mnie trzyma ;) Ania nie martw się bedzie dobrze. mnie nieraz też wszystko przerasta. U mnie denerwuje mnie to że jak jeść to wie jak krzyczeć a jak na zakupy to ja go wyciągnąć nie moge bo on nienawidzi supermarketów!! Kiedys już nie chciałam isć do marketu i mówię kupie po drodze w takim sklepie bo chciałam tylko pare rzeczy. ALe akurat te zeczy były w nim o połowę droższe....to weź nie idz do marketu. Ale chłopk tego nie rozumie. on się tylko nabija ze ja wiem gdzie w stokrotce czy biedronce co na jakiej półce lezy i po ile. ALe jak można nie wiedzieć jak cały czas sie robi zakupy?? Nie iwem , albo mój taki jakiś niereformowalny albo chłopy tak mają. Mój tata jest zupełnie inny i mi jest cieżko się przyzwyczaić do takiego trybu ze zakupy małe czy duze to ja sama. Mój tato to z mamą jezdził i jej pomagał. Nawet z blatu kasowego do wózka to popakować to jest dużo, ale on jakos tego nie kapuje. Jak zadzwonie do niego żeby coś kupił to kupi nie mówię że nie, ale unika jak diabli. Albo mój jest zdania ze jak cos się popsuje to od razu to wyrzucenia i nie próbuje tego naprawić nawet jak sie da, a mój tato to nie zna słowa wyrzucic czy zmarnować. Jak już ni da sie czegosś zrobić to ok. To się pożaliłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój na szczęście jeździ ze mną na zakupy bo nie ma wyjścia - ja prawka nie mam :P Ale przyznaję, że jak jedziemy do jakiegoś wielkiego sklepu typu Tesco czy Carrfour to prawie na pewno się pokłócimy, bo on by chciał, żeby cały sklep oblecieć w 5 minut. Dlatego co tydzień jeździmy do biedronki, bo jest mała, prawie wszystko co niezbędne w niej jest, no i znamy ją na pamięć, wiemy co gdzie i zawsze bierzemy mniej więcej to samo. A do hipermarketu raz w miesiącu po takie rzeczy których w Biedronce nie ma, czyli Pampersy, chusteczki, płyn do zmywarki itp. Oczywiście ja jak wpadnę do hipermarketu to obowiązkowo coś do ubrania młodemu muszę wziąć :P Teściowa też ma taki dziwny przymus, a to pierwszy i jedyny wnuk, więc co jedzie na zakupy to coś mu kupuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA mam dośc dzisiaj :( mam fatalny dzień . Myszsza AA THERAPY JA I MAMA KREM NA CIEMIENIUCHE. MOnek słońce dzięki.:) Wiem ,że znów będzie dobrze ,ale to jest takie dobijające jak nikt Cie nie docenia -no tak ale za co przecież ja nic nie robie zajmuje się tylko naszym dzieckiem . Kuźwa chce być dobra to jeszcze usłyszałam przy robieniu obiadu do tego małej mleko to mi powiedział po co to wszystko naraz to niech się kurw.. zdecyduje raz ,że się nie wyrabiam a jak chce wszystko ogarnąć to ma problem ,że za dużo na raz robie ,ale kto to zrobi jak nie ja ? Teraz książe położył się spać no bo zmęczony .Fest to nic ,że to ja z mała się chciałam na chwile zdrzemnąć.NIe no przecież ja musze zupe doprawić -jego zdanie.łu wiem ,że jestem nabuzowana i wszystko odbieram ze złością ,ale chyba czegoś nie rozumiem. NAjgorsze jest to ,że jak powiem że znów mi coś nie pasuje to będzie ,że znów go atakuje no więc wole się już nie odzywać. żale się wiem ,ale przynajmniej mi szybciej przejdzie .Jeszcze mamy iść do jego rodziców już mam odruch wymiotny na samą myśl .A wszystko zamyka fakt ,że jeszcze dziś wychodzi do kolegii . I gdzie w tym wszystkim ja .Chyba zgubiłam w tym wszystkim siebie. MOnek ja też jestem nauczona na inną pozycje mężczyzny w domu u nas tata bardzo dużo się udzielał i przy nas i w gotowaniu zakupy sprzątanie zreszta do dziś tak ma i ja też inaczej jestem nauczona .A tu jak nie obsłużysz to źle.Zreszta mam za swoje sama go tak nauczyłam ostatnio jak przyjechał o 24 odgrzewałąm mu jeszcze obiad podałam zjadł i stwierdził ,że wraca wszystko do normy.Wiem ,że faceci są tacy musze sobie poprostu na niego ponarzekać :) może mi przejdzie ale esej napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka kochana trzymaj się. Nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem. Mój też ma takie jazdy. Ogólnie to on jaśnie pan zarabia na rodzinę a ja nie robię nic. Bo zajmowanie się dzieckiem, pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie to przecież nic takiego! Zwłaszcza, że połowę czynności muszę przerywać po 100 razy jak mały płacze, albo robić to jedną ręką z małym pod pachą. Ah nie będę się nawet wkurzać. Ale mam podobnie do Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rillka słońce ach te chłopy;) MY same z niulą .Piękny wybył a ja okąpałam mała i poszła nynki .I dalej czynnie bo musze porobić z mięsem które dziś zakupiłam poporcjować i zamrażlnika . Ach jaką miałam dziś radość jak pojechaliśmy do jego rodziców i pocałowaliśmy klamke :) haha nie dzwonił ,że przyjedziemy i się zdziwił dobrze bo nie miałam ochoty na robienie dobrej miny do złej gry. No i tak weekend znów do bani ehh szkoda mi tego czasu troche . JAk się pojawia dziecko wiele cech charakteru wychodzi w człowieku, wiele człowiek zauważa dopiero. DZiewczyny czy Wasi faceci kąpią dzieci ? A jeżeli tak czy robią to sami od siebie? jeszcze chciałam się coś zapytać ale zapomniałam co ;) no nic idę do tych kilogramów miesa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach dziewczyny, widzę, że u każdego co innego. Anka, głowa do góry. Pomyśl, że jeśli Ty masz złe dni i humor do bani, to twój M też może tak mieć. Może właśnie teraz ma taki okres? Rilla, Ty to chyba masz najbardziej bezproblemowe dziecko. Ach zazdroszczę ci tych kilogramów. Mój chuderlak przybrał w miesiąc 580 g a co tu mówić o dwóch kilogramach. Twój na 97 centylu (trochę grubaśny) a mój na 3 (chudzina). myszsza Już odstawiłaś cyca. Ale tak sama z siebie czy Młody polubił kaszki? Na pewno to wygodniej niż ściągać własne mleko. Ja to już jak automat robię. Co 6 godzin, w dzień w nocy. Rano to jak neptyk chodzę, bo karmię młodego 2 razy i jeszcze mleko ścągam. Poszatkowany mam sen strasznie. W dzień to ciągle oczy mnie pieką od niewyspania. Monek jak wykańczanie domku? A my byliśmy dzisiaj u naszej pani doktor. I powiedziała, żebyśmy dla świętego spokoju zrobili to badanie na wydalanie wirusa cmv. Ale opisała mi wszystko dokładnie i trochę się uspokoiłam. Bo gdyby młody chorował na cytomegalię gdy byłam w ciąży to sprawy miałyby się następująco 1 trymestr-ciąża obumiera 2 trymestr dziecko rodzi się z porażeniem, zapaleniem mózgu itp. (nas to nie dotyczy) 3 trymestr -zapalenie wątroby, i innych narządów. (nas to nie dotyczy). Tak więc jestem pełna nadziei, że nie ma tego cholernego wirusa. A tak w ogóle t mam mu zagęszczać mleczko kleikiem kukurydzianym (łyżeczka na butelkę mleka) żeby młody trochę więcej przybierał. Właśnie odbyła się próba generalna, ale na 100 ml się skończyło, bo był wielki ryk:/ Wymiękam z tym moim synem. Niejadek, niejadek i jeszcze raz niejadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania mój tata tak samo jak twój ;) U nas moze tak wyszło bo kiedyś pracował na 2 zmiany jak mama wróciła do pracy, więc do szkoły co drugi tydzień to on nas szykował. A jak siedziałyśmy w domu to musiał nam coś jeśc dać. nieraz jak mama się nei wyrobiła to on jakąś zupę ugotował. i tak małymi kroczkami się nauczył gotować. Np naleśniki to robi lepsze nż mama ;) On potrafi w kuchni praktycznie wszytsko ( i nie tylko w kuchni). Jak się spojrzę na słatkę to wim kto ja kroił ( mama zawsze większe kawałki oby szybciej, a u taty takie drobniutkie wszystko jakby od linijki. Dokładny jest poprostu.) A weź mojego Karola żeby cos pokroił... Chyba tylko chleb ;) ALe nie mogę narzekać tak aż bardzo bo czasem jak go poproszę to mi kanapkę zrobi. Żadko bo żadko,ale nawet da sie zjeść. On zawsze mi mówi żebyśmy robili to w czym jesteśmy najlepsi. Ale nieraz tak się nie da. Ania może za bardzo rozpieściłaś męża ;) A teraz jak przyjedzie to nie daj mu obiadu, nie popierz, nie posprzątaj, i powiedz ze się nie wyrobiłąąś bo mała była marudna i ci nic nie dała zrobić. A co do kąpania, to mój lubi być przy kąpieli. Czasem on go też myje ale zawsze mi karze, bo ja to robię lepiej. Ale lubi być przy kąpaniu ;) JA też lubie jak on jest. Kiedyś np bał sie małego wyjać z wanienki a teraz sam wyciaga nawet nie muszę mówić. Co do opieki nad małym i zainteresowania męża dzieckiem nie mogę narzekać bo to jego oczko w głowie ;) Nie wiem czemu ale mam wrazneie że dużo tu dało to ze był przy porodzie ;) ALe ja sie cieszę że on sie nim interesuje, i weźmie go na ręce i ponosi, i pobawi się z nim. Obawiałam się ze on bardziej uda się do swego ojca - on nigdy nimi się nie opiekował, teściowa zawsze wszystko sama. JEgo zdaniem to w domu nic nie ma do roboty tylko na polu.... beznadziejna mentalnosć i podejśćie jakie miał mój dziadek. Nawet on był normlaniejszy a ile starszy. ALe.. Fajnei się tak pożalić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam miało być fajnie ;) Ależ literki przekręcam ;) Lipa... :) Nowe wyrazy tworzę ;) Iwonta, już coraz bliżej jak dalej ;) Prawdopodobnie w poniedziałek będzie koniec poprawiania tynków po "fachowcu". Odpylą domek i będę mogła myć okna i wszystko inne... Trochę mnie to przeraża bo mam tam bardzo dużo okien, a raczej drzwi tarasowych. Mój tato się śmieje że jak mały będzie już piłką kopał to będzie się bawił w zabawę o zawie "kto kopnie w ścianę" bo tam okno przy oknie i ścian mało ;) ale to tylko 2 strony takie oszklone. Ale sprzątania będzie bo panel już położony i mimo foli rozłożonej to się pobrudził. Mąż w garażu meble składał do kuchni i pokoju, i jeszcze składa i są ukurzone od pyłu. Co gorsza w tym tyg mam jeszcze kolokwia i to ustne wiec muszę wykazać sie choć minimalną wiedzą wiec porządki się odwleką;( No ale cóż poradzić. Musi tak być. W tym tyg tylko nie wiem dokładnie kiedy mamy zamiar kupić lodówkę kuchenkę i pralkę. W czwartek zamówiliśmy łóżko ;) A ile się nalatalismy... Bo u nas jest ten problem ze każde ma swoje kryteria i niezbyt się w nich zgadzaliśmy wiec szukalismy takiego które nam obojgu sie spodoba. I znaleźliśmy w 4 sklepie. Sama się dziwię jak mój mąż wytrzymał wędrówkę po 4 sklepach i oglądał tyle łóżek .Bo on ma tak że jak widzi czegoś za duzo to ma dosć i nie umie podjąć decyzji i musi zakup na inny dzień przełożyć. A tu mnie zaskoczył. Ale w tym 4 sklepie to się już do sprzedawcy śmiał ze tylu łóżek na raz to w życiu nie widział ;) A jak byliśmy w tym sklepie to wylukałam stół do naszego salonu ;) Mierzy 3,4 m i jest na 12 osób ;) I to coś takiego jak chielibyśmy mieć ale musi to poczekać bo funduszy mało ;) Tak więc myślę że w przeciagu 2 tygodni będę już na swoim ;) Nie mogę się doczekać i mam nadzieję że już nic nam planów nie pokrzyżuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonta, swietnie że to nie ten wirus. Moze jak mu podasz tą kaszę to troszkę przytyje. Nie martw się najgorzej jest teraz. Moja teściowa też narzekała na mojego męża. bo jak był mały to też starszny niejdaek i mleka nie lubił. Ale jak potem zaczął jeść mięso to było lepiej. Tak więc oby do czasów kiedy będzie jadł wszystko. I życzę CI żeby jadł wszystko bo mój mąż to dzik bagienny i połowy normalnego jedzenia nie jada bo nei lubi...;( Nie wiem kto go tak wychował ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej MOnek zazdroszcze domku ale te okna do mycia brrr ja mma7 i jak przychodzi myc to mnie trzepie iwonta ja odstawilam stopniowo bo moj trud w sciaganie nei zostal doceniony :D mlody przestal przybierac na moim mleku w grudniu przybral 100g za miesiac, a jak zaczelam rzadziej sciagac to i cycki odmawiaja i teraz sciagam wieczorem i rano to styka na 1 posilek i tyle, pewno za tydzien dwa i to zaniknie ale jakos nie boleje nad tym bo dla mnie to wygoda a skoro mlodemu to nic nie dawalao to tym bardziej mi nie zal teraz martwie sie tym jego azs :( sama nie wiem czy to to czy nie ale rozmawiajac i czytajac na ten temat 99% objawow pasuje wiec chyba jednak, ehh kazdy ma cos... moj starszy w pt wrocil z okropna grypa do domu i dzis ja tez juz chora :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka, szkoda, że nie mogę Cie przytulić, bo mi się tak smutno zrobiło jak to czytałam, eeeh nikt nie zrozumie matki jak inna druga matka, czy to ma byc najbardziej kochający mąż, to nie wie ile to znaczy siedzieć w domu z dzieckiem, może kiedyś nastaną czasy siedzenia w domu facetów z dziećmi, chociaż śmiesznym dla mnie jest to, że prawie każda z nas ma fundusze z macierzyńskiego, więc też w zarabiamy na rodzinę, więc prace w domu powinny być podzielone, nie mówiąc już o dziecku, bo sorry, same sobie ich nie zrobiłyśmy. Ja na prawdę nie mogę narzekać, bo jedynie męża zostawiam w spokoju w nocy i jakoś staram sobie sama radzić, on śpi na dole, bo chrapie niemiłosiernie i wtedy w ogóle bym chyba nie spała, więc dzwonie po niego jak już coś bardzo potrzebuje, a jest śmiesznie, bo dzwoni na całą chałupę, a on czasem nie słyszy i śpi dalej, więc muszę dzwonić na domowy, to wtedy usłyszy, ale też nie rzadko tracę cierpliwość, bo to kolejna z nieprzespanych nocy, a on śpi w najlepsze. Mysza, dobrze pisałaś, mi pomaga dokładnie to samo, to że wróciłam do korków, mimo że jestem wyrąbana na maxa, to jakoś lepiej się czuje i alkohol też czasem mi pomaga usnąć i też wiem, że to nie dobrze, ale wypijam zaledwie jednego drinka i się lepiej czuje, na szczęście nie jest to codziennie,hehe A co do prac domowych, to chyba rzeczywiście dziewczyny mają racje, ja np jak jestem padnięta, to nic nie jest zrobione w domu, obiad gotuję chyba 1 w tyg. a reszta dni to kanapki,hehe, albo co kto znajdzie w lodówce, sorry ale nie będę ślęczeć z dzieckiem na ramieniu przy garach, a mój mąż to rozumie i albo sam coś próbuje nam ugotować, albo jemy tak jak pisałam i tak samo jest ze sprzątaniem, Aniu dom jest dla nas, a nie my dla domu,może rzeczywiście jak mąż zauważy raz i dwa, że coś nie jest zrobione, to Cię doceni:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do kąpania, to u nas żadna kąpiel nie odbyła się bez taty, każda od urodzenia jest z jego pomocą, on wkłada, rozbiera i wyciąga małego a ja resztę robie i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Monek, to super, że jest postęp w domku, wiem jak to cieszy, bo w zeszłym roku kończyliśmy górę, ale okna mył mąż, bo ja już w ciąży byłam i też mam okien, do usrania, w ogóle jak mi przyjdzie cały dom posprzątać, to 3h nie moje i tak mi teraz tego brakuje i denerwuje, że wszystko wokoło leży, ale nie mam siły na to i sprzątamy tak na raty z mężem. Iwonta, cieszę się, że nie wyszedł wirus, może kiedyś z jedzeniem się poprawi, u nas nie zapeszając jest lepiej, bo odkąd ma kleik w każdej butli to aż się trzęsie,dodam zaraz zdjęcie jak jadł marchewę, oczywiście też chciał zjeść całą łyżeczkę, dzisiaj zakończyliśmy jedzenie na połowie słoiczka, a i tak za 1h musiałam mu dać butlę, bo mu burczało już w brzuchu, więc chyba nie uważa marchewek za obiad????!!!No ale najgorsze u nas jest to, że nie może zjeść dużo naraz i czasem mi się serce kroi jak on chciałby jeszcze, a wiem, że jak zje za dużo to i tak uleje:( A jak tam u was z kupami po wprowadzeniu innego jedzenia?? U nas są od dwóch dni brązowe i tak dają czadu, że czuć je w całym domu,hehe mysza, napisałaś, że twój mały coś ma??Jakiś skrót od czegoś, co to jest? CHodzi o ten przykurcz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, Monek Jeszcze nie wiadomo czy nie ma tego wirusa. Dopiero jutro będę łapać siuski. No i tylko jedno laboratorium w Krakowie wykonuje to badanie na wydalanie wirusa cmv z moczem (instytut mikrobiologii)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiu pisalam o AZS to jest atopowe zapalenie skory, niestety to jest dziedziczne i w sumie trudno powiedziec czy uleczalne chyba nie :/ ja mam taka skore ale kiedys tego w ten sposob nie okreslano :) teraz ma to fachowa nazwe :)) niestety to paskudztwo trudno wykryc na co jest sie wrazliwym i jeszcze trudneij leczyc nei znajac przyczyn tylko objawy i to czesto pojawiajace sie okresowo bez uzasadnionego powodu :( ciezkos ei z tym zyje zwlaszcza kobiecie, nie moge stosowac zadnych kosmetykow, zbyt czesto sie kapac, zero perfum, ciagle mam jakeis krosty, plamy i suche miejsca na skorze, to sie elczy glownie hormonami a u kobiety ciezko cos zazywac bo wszystko sie burzy... ehh no i mlody na 99% to ma po mnie urodzil sie z krostami do dzis ma parszywa skore :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anulka my kąpiemy razem przy czym mąż go zazwyczaj trzyma i myje mu główkę. Okazyjnie gdy go nie ma kąpię sama. monek nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę domku. Mogłabym umyć i 100 okien byle mieć coś swojego. Tymczasem na razie nie widać perspektyw, żebyśmy mieli kiedykolwiek się od teściów wyprowadzić. Jeszcze nasz przeklęty Land Rover się sypie i wydaliśmy już na niego tyle, że taniej byłoby kupić puszkę zielonej farby, pomalować, żeby ryb nie straszył i do zalewu wepchnąć. Grrrr. kasia mój mąż też okropnie chrapie, a już zwłaszcza jak popije. Proszę go, żeby spał wtedy w drugim pokoju, ale on najczęściej i tak w nocy przyłazi do mnie. W sobotę po imprezie myślałam, że go uduszę już, żeby był cicho. W końcu o 5 rano wzięłam pod pachę kołdrę i dziecko i się wyniosłam sama do innego pokoju, żeby go przypadkiem nie zabić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) DZiękuje za wsparcie :) kryzys minął jupi .Po burzy zawsze słoci słońce :) .TAk to nasze życie już jest zbudowane ,że dobre chwile przeplatane są złymi ,ale gdyby było wciąż dobrze to nie docenialibyśmy tych dobre zapewne bo szybko do nich byśmy przywykli i stały by się poprostu normalne .A tak jak troche po górke a potem się wychodzi na prostą to potem się pusa cieszy:) Iwonta TAdek niejadek mówisz dalej :) dobrze ,że chociaż 100 wypił w próbie generalnej:) MOnek super ,że akcja z domem posuwa się w dobrym kierunku moim marzeniem też jest mieć domek w górach taka mała chatke ehh może kiedyś na starość będę się bujać w fotelu na werandzie patrzeć w gwiady i ogrzewać recę herbatką :) -no to się rozmarzyłam haha:) Myszsz a ile Twój mały na raz wypije tego odciągniętego pokarmu? Co do azs u nas też było podejrzenie też sucha skóra strasznie i te placki od alergii smarowałam oilatum kremem ,ale słabe efekty teraz przeszłam na omalium krem specjalny i efekty po dłuższym stosowaniu są skóra nie jest taka suchai placki znikają oczywiście ja smarowałam rano i wieczorem ,zreszta dalej smaruje bo znów się zrobiło ,ale to moja wina bo się skusiłam na zakazane jedzenie:) KASIeńko no takie to z tymi chłopami jest ,ale tak jak pisała Iwonta on chyba miał zły dzień tak jak ja :) i się nazbierało w nas ,ale już lepiej.Czasem nie potrafimy zrozumieć innych dopóki się nie znajdziemy w ich sytuacji. HMM kanapki na obiad musze kiedyś mojemu zaserwować ale by były jaja:) nie u nas obiad to podstawa i to 2 dania z 1 nie ma szans :) NO niektóre rzeczy są dla nas takie oczywiste doceniamy je dopiero jak to stracimy taka prawda:) KAsieńka też dawałam wczoraj marchewke niulce troszke dla smaku ,ale za bardzo się nie cieszyła:) chyba jej nie zasmakowało ona by chyba bardziej chleb z masłem polubiła hahah:) zreszta mi ta marcherwka też nie podeszła(słoik)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki. Za nami cieżka niedziela....mam nadzieje ze już nigdy taka nie bedzie. Mój pojechał w tasę i ja stwierdziłam ze nie bedę tam w domu siedziała i pojechałam do rodziców. Poszłam sobie do koscioła, wróciłam nakarmiłam małego i wszystko normalnie. Nagle on zaczyna płakać. Objawy jak przy bólu brzucha. WIec co, zabrałam sie za masaż, dałam infacol, próbowałam dac mu koperek. ALe pisk był niemiłosierny. No ale kiedyś dostał takiej cieżkiej kolki, wiec cierpliwie go masowałam, nosiła itp. Ale to trwało już za długo, więc postanowiłyśmy z mama ze jedziemy do szpitala bo nic nie pomagało. Płakał od ok 13.30 a o 17.20 byłam już pod szpitalem. Baba nie chciała mnie za bardzo przyjać bo powinnam sie zgłosić na dyżur gdzie ma lekarz podpisane. A ja mam ich głęboko gdzieś bo tam tylko ogólny przyjmujei to dla dorosłych. Ale zarejestrowała nas. I zaczeła sie wędrówka...najpierw ogólny. Popisał coś na karcie i kazał przejsć do kolejego pokoju i tam zawołają pediatrę. Wie poszłyśmy. Tam babki na mmie ze napewno coś źle zjadłam. Tłumacz jak krowie ze nic nie zjadłam co mogłoby mu zaszkodzic. Przyszła lekarka. Na dzieńdobry tak uprzejma że ho ho. Nadaje się konie leczyć a nie małe dzieci. Kazała go odgazować. Wsadzały mu w dupkę taką rureczkę, ale gazy nie leciały....były może za 2 czy 3 takie delikatne i tyle. Wiec facetka zbadała mu uszy i okzało sie ze lewy kanalik jest zwężony...i wysłała nas na 6 piętro do laryngologa bo powiedziała ze nie iwe czy to tak wosowina się osadziła czy zapalenie ucha się wdało. Wiec poleciałyśmy na tą laryngologie. Dziei bogu tam pielęgniarki i lekarz bardzo mili. Normalnei podeszli jak do człowieka a nie jak do osła. Zbadał, oczyścił i okazało się że ma zapalenie ucha srodkowego...Tam na dole dali mu czopek przeciwbólowy i zaczął działać, wiec jak wyszłam z gabinetu i z powrotem szłam na dół zeby ta jędża wypisała receptę bo on nie mógł bo takie procedury to spał jak zabity. Zwłoki dosłownie. Tak dziecko było wymęczone od płaczu. Potem ta jędza wypisała lek ale inny niż tamten laryngolog bo burkneła mi ipowiedziała ze ona jest pediatrą i oni inne leki dzieciom podają niż tamci, przybiła pieczątkę, kazała wrócic po recept do tego 1 lekarza u którego byłam i wyszła. Tak przyjemna że tylko je w d* nakopać. I poszłam po tą receptę... W sumie po 19 byłam w domu. Dzięi Bogu że wszystko w miarę bez kolejki szło, bo by z 5godz sie zeszło. Normalnie tylko chorować w tym kraju. NA szczęście już jest lepiej. Dostał antybiotyk i wesolutki niunio. Poprostu dziecka nie ma. Mysza, ja chyba mam też problem z AZS, bo mój ma niby skazę białkowa ale tego babka też nie wykluczyła. Powiedziała ze to jest niewyleczalne. Mam nadzieję ze to nie to bo przegwizdane będzie miał. A twój ma tak że jednego dnia skórka ładna normalna, a innego zaczerwieniona?? A co do okien to ja mam 4 normalne podwójne, jedno pojedyńcze(łazienkowe) i 4 podwójne tarasowe i 2 pojedyńcze okna tarasowe...i to na samym dole. ALe góry nie wykańczamy tak wiec tamte będą brudne ;) Ja sie tak cieszę na ten dom że nie macie pojecia. W prawdzie jest dookoła bajzer, tarasy sa niepokończone tylko porozkopywane, wejscie też rozkopane, ale to będzie nasze. Nikt nam nie bedzie gadał, mozna będzie osbie robić co się chce i jak chce i nic nikomu do tego. Można będzie z gołym tyłkiem latać jak to się mówi ;) Ale mam wrażenie że teściowa jest zła że my chcemy jak to ona mówi "tak szybko" sie wyprowadzić i ze się tak cieszymy na to. Ogólnie nic nie mam do swojej teściowej bo jest spoko. Wiadomo jak każdy ma swojego mola ale jest znosna. Ale dziwi mnie jej podejscie. Ciekawe czy ona by sie nie cieszyła?? Z drugiej str w lipcu szwagier sie żeni i prwdopodobnie tu nie będzie mieszkał, takie były jego pocztkowe plany, ale teraz widzę że za bardzo kasy nie maja i możłiwe ze będą skazani bo nie beda mieli za co wynająć. Co lepsze to to jest dom drewniany i przechodzi sie przez pokoje wiec my do swojego przechodzilismy przez jego pokój ( niezbyt fajne rozwiazanie ale nic nie dało sie poradzić). A z kolejnej str to teść...z nim życie jest bardzo cieżkie i tażdy chce z tamtąd uciekać bo się nie da momentaami wytrzymać..( miedzy innymi szwagier chce coś wynająć zeby ta jego sie nie musiała z nim użerać) A teściowa się dziwi...ja wiem ze ona też nie chce z nim sama zostać i tego ona sie boi, bo on do szału człowieka doprowadza, ale co ja mam na to poradzić?? Takiego ma meża i tyle. Ja osobiście to bym go kopneła w d* dawno temu, kiedy miała mozłiwosć bo teraz to już popij wodą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to miałaś Monek przygody. A co do służby zdrowia...eh... przypomniało mi się jak miałam 20 lat i trafiłam do szpitala bo miałam guzek na piersi. Ponieważ moja mama zmarła na raka, to trochę się na tym znam i wiem, że takich rzeczy się nie rusza na dzień dobry tylko się robi biopsję itp. Ale w szpitalu uparli się, że muszą mi to wyciąć i zbadać. Badało mnie ze 20 lekarzy każdy gadał co innego, ale do jednego byli zgodni - wyciąć i zbadać. W końcu chwilę przed tym jak mnie mieli usypiać pojawił się jakiś jeszcze jeden lekarz.Nie wiem kim był ani skąd się wziął. Zwyzywał wszystkich pozostałych, że są nienormalni, że nawet mnie nie zbadali do porządku a już chcą mnie kroić. Zabrał mnie, zrobił USG i powiedział, że nic tu nie ma po za jakimś podskórnym włókniakiem. Zrobił okład z Rivanolu i powiedział, że jak mnie nie wypuszczą dzisiaj do domu to mam się wypisać na własne żądanie bo mnie jeszcze okaleczą . Tak też zrobiłam. Po 3 dniach po guzku nie było śladu... Od tego czasu nie mam kompletnie zaufania do lekarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rilla to też miałaś przygodę. A weź im nie iwerz jak to oni powinni się znac. Po to my do nich chodzimy. Ale to co mówia to też trzeba zweryfikować, bo sie b.często mylą...I bądz mądry człowieku. I weź tu choruj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda, ale jak do dziś nie wiem co im tak bardzo zależało na tym, żeby mnie kroić i czemu nikt się nie pokwapił zrobi USG? Nie wiem też kim był mój wybawca, ale chyba kimś ważnym bo nawet ordynator chirurgii stał pod ścianą ze spuszczoną głową jak on ich opierdalał. W każdym razie jestem mu wdzięczna za brak niepotrzebnego bólu, blizn i nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rilla wspolczuje przezyc, Monek zycze zdrowka ania pytalas o odciagniete mleko, moj mlody pija zwykle 200ml na raz, tyle tez teraz sciagam wiecej juz nie mam, moj wcale nei przepada za nowosciami zywieniowymi wrecz przeciwnie :( nie chce sie wam narzucac ale gdyby ktoras chciala i sie nudzila lub chciala dorobic to wrzucam linka do wypelniania ankiet z gfk, ja jestem juz 4mce respondentem i przyrobilam jak na razie 70zl ale zawsze cos :)) https://www.askgfk.com/reg/?x=96b16f0044ad476072e149e87aaf6e14&srcid=253

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×