Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lena1612

moja pierwsza ciąża-radości i obawy

Polecane posty

Gość aśkaaaaaaaaa
jutro idę na badanie cukru w surowicy ,czyli na glukozę.mogę zjeść kolację ? a jak tak to co można zjeść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Najpierw muszę się wyżalić, ze dziś czuję się fatalnie!!! Wszystko mnie boli, brzuch, kręgosłup, głowa, cały czas jest mi niedobrze, buuuu. Myślałam, ze mdłości już minęły, ale niestety, tak mnie mdli, ze o jedzeniu nawet nie mogę myśleć :( A wczoraj za długo pisałam na komputerze i dołączył do zestawu kręgosłup :( I pogoda fatalna... Mam taka śnieżną paćkę po pół łydki pod domem, a w centrum miasta wcale nie jest lepiej :( W ogóle dziś mam zły humor :( No, to się wyżaliłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia20
witam. dziewczyny czy USG convex i indovaginalna to może jest3d albo 4d?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaasiaa76 a czemu Ty skoro masz dobre USG genetyczna i przezierność masz robić amniopunkcję? Wydaje sie, ze jak te 2 badania są ok, to wszystko jest dobrze... Evvvve, a po co pobiera się krew pępowinową? Lena, masz rację, lepiej nie liczyć, bo człowiek może zemdleć, jak wszystko podliczy... Rzeczy dla maluchów są strasznie drogie, są w tej cenie co dla dorosłych albo i droższe! U mojego lekarza USG 4d do 14 tyg kosztuje 200zł, po 14 tyg ciąży kosztuje 250zł, w cenie wliczona jest płyta i kilka-kilkanaście zdjęć wraz z dokładnym opisem. Ceny wysokie, ale zobaczenie tych małych nóżek, rączek, główki i brzusia jak sie ruszają jest warte każde pieniądze :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
hej asia. pewnie taka pogoda że wszystko ci dokucza. ja nie mogę narzekać na samopoczucie bo jest ok ,mdłości jeśli mam to takie leciutkie i to wieczorem i to tylko czasami. a jutro idę na badania krwi glukozy itp ,mam nadzieję że wyjdzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie masz rację. Ale tez i wczoraj za dużo pracowałam i po prostu jestem zmęczona i stąd narzekania. Jutro też mam ciężki dzień, w ogóle ciężki tydzień, dopiero w niedzielę odpocznę sobie. A stosujesz jakąś specjalną dietę? Bo ja schudłam i trochę się niepokoję, że zaszkodzę maluszkowi... Badania pewno wyjdą dobrze, tego Ci życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aska - krew pepowinowa zawiera komorki macierzyste. Można je przeszczepić w razie białaczki, anemii, guzów tkanki ocznej, tkanki nerwowej, chłoniaków czy uszkodzeń mięśnia sercowego. Pozatym badania nad nimi cały czas trwają prawdopodobnie za pięć-dziesięć lat będzie można stosować komórki macierzyste do naprawy tkanki mięśniowej lub nerwowej. A jak dobrze lekarzom pójdzie to sadze, że kiedyś wszystkie narzady bedzie mozna z takich komórek wyhodować - praktycznie bez ryzyka odrzucenia, bo pacjent bedzie dostawał organ z wlasnych komorek. To ostatnie to oczywiście troche science fiction... ale ja wierze że sie uda :) Tylko że trzeba sie nastawic na naprawde wieloletnie przechowywanie a to kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
nie stosuje diety i niby 1-2 kg przytyłam .wagą będę się przejmować po porodzie.ogólnie dobrze się czuję ale czy te parametry będą w normie tego nie wiem. zobaczymy . a wasi mężowie wybierają się na poród z wami?ja to w sumie nie chciałabym żeby był ,no i on upiera się że nie pójdzie bo zemdleje :-) ok ,ale ostatnio z nim sie drocze że i tak go zaciągnę:-) tylko że jak on zemdleje ,to co ja mam mówić ????;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaa, to ja nie wiedziałam, że ta krew taka cenna jest. Ale ceny za pobranie i przechowywanie też ładne...Chociaż i tak uważam, że warto się nad tym zastanowić i rozważyć ewentualne pobranie. Dziękuję za wyjaśnienie :) A co do diety to ja sama nie wiem, co jeść. Najchętniej piłabym wodę z miodem i imbirem albo z cytryną. Wszystko inne jest be i do wszystkiego się zmuszam :( Nawet śledzie już nie sprawiają, że ślinka cieknie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest na odwrót, ja wole zeby mnie nie widzial w tak intymnych sytuacjach.. ale łukasz chce byc przy porodzie... a skoro chce to trudno - w koncu to tez jego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Ja z jednej strony bym chciała, żeby mąż był przy porodzie, ale z drugiej strony nie. Zobaczymy, jak On do tego podejdzie i jakie będzie miał zdanie. Na siłę ani Go nie zaciągnę, ani nie wygonię. A w ogóle wczoraj koleżanka mi powiedziała, ze gdzieś wyczytała czy usłyszała, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, jakby mama rodzącej była z nią przy porodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz bardzo chce byc przy porodzie.ja tez w sumie chce zeby byl bo bede sie przy nim czula bezpiecznie ale boje sie ze jak sie naoglada i przezyje szok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
ja ostatnio oglądałam film jak to jest w 3 trymestrze i jak wygląda poród przez cc ,naturalnie i z pomoca kleszczy .to ostatnie wprawiło mnie w szok i jeszcze bardziej się obawiam porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój to nie chce słyszeć,że ma być przy porodzie. czasem go straszę,że musi być i koniec, że dla mnie będzie to równie trudne jak dla niego, że tez wolałabym powiedzieć "ja nie chcę być przy porodzie, nie wytrzymam tego" jemu się słabo robi na widok krwii, ma jakieś filmowe wyobrażenia chyba o tym... jak bylismy na badaniu mojego kochanego psa i pobierali jej krew to mi chłopem zawiało ja 157 a on 190 cm... 30 kg doberman stoi na stole wysokim na metr a ten mi leci, chłopie leć na szafki nie na psa!!... w sumie czułabym sie bezpieczniej gdyby był ze mna jakiś "przedstawiciel" wiecie żeby być i ew. reagować, facetom to sie wydaje,ze my to jesteśmy stworzone do rodzenia, no niby prawda ale sytuacja nie do końca wydajemi się naturalna, nie wiem czemu musi to być tak bolesne, czemu natura przez lata jakoś tego nie udoskonaliła, jest to dla mnie obleśne, że obcy ludzie zaglądaja mi między nogi, badanie w obecności pełnego zestawu z dyżuru, eh, Evvve ja słyszałam wczoraj w wiadomościach,że sa prowadzone badania nad wyodrębnieniem komórek macierzystych od dorosłego! chodziło o regenerację mięśnia sercowego, ale to przecież pójdzie dalej. biorąc pod uwagę co się dzieje ze szpitalami, ograniczone kontrakty, niewykorzystany sprzet z racji braku środków, co mi da przechowywanie krwii jak nie będę miała gdzie leczyć dziecka, bo maja limit do 10 na dzień. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
w sumie po co mój facet przy porodzie starczy że ja będę w strachu itp a jeszcze patrz na faceta jak mdleje ...o dzięki wola być sama. mój mówi że będzie na korytarzu czekał ,no to ja mu odpowiadam że "nie myśl sobie że będzie tam miło i przyjemnie kawki to ty tam nie napijesz się w spokoju bo jak zacznę wrzeszczeć to ci w gardle stanie kawa ". co do obcych ludzi przy porodzie,ja mam pecha .w moim szpitalu na oddziale ginekologiczno-położniczym pracuje chyba ze 3-4 babki z mojej rodzinnej wsi ,ja ich na oczy nie widziałam ale pewnie one po panieńskim nazwisku dojdą kogo ja jestem córka. więc albo przyłożą się do tego żeby mi poród "uprzyjemnić " po znajomości albo na drugi dzień cała miejscowość będzie wiedział jak to ja krzyczałam na porodówce.:-) dziś byłam na badaniach ,i pielęgniarka jak się dowiedziała jakie badania i że pod kątem ciąży ,to przy wbiciu igły spytała się czy się boję kłucia ? mówię że nie ,ja to mogę na to nawet patrzeć i nic mi nie będzie.a ona na to"ma pani rację nie ma co się bać pobrania krwi ,bo przy porodzie to dopiero ból " .no i kolejna osoba mnie na straszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jeśli mogę się odezwać w sprawie męża przy porodzie... Mój nie chciał o tym słyszeć, ja z jednej strony nie chciałam, żeby to oglądał, z drugiej bałam się być tam sama. Namawiałam go długo, aż poszliśmy na kompromis. Zaznaczam, że mój mąż potrafi zwymiotować krojąc kurczaka :O Miał być ze mną, ale na koniec wyjść. Tak wyszło, że jednak został do końca, za co jestem mu wdzięczna, bo podawał mi między parciem wodę do picia, a bez tego bym chyba zdechła. Jeśli mogę Wam coś doradzić to bierzcie mężów! Nawet nie wiecie ile to dodaje siły takie wsparcie. Jest się do kogo przytulić jak boli, jest na kogo pokrzyczeć, ktoś podaje picie, ktoś pomaga w różnych żenujących sytuacjach (np. jak wymiotowałam) w których nie chciałabym, żeby mi obcy pomagali. I naprawdę uwierzcie mi łatwiej przeżyć to z kimś bliskim. A dla męża niezapomniane wrażenia jak idzie z panią dzidzię mierzyć, ważyć i może ją wziąć na ręce. No i fotkę zrobić - ja mam jedną jak Patryk taki mokry zapłakany leży na ubrudzonej krwią pieluszce. To zdjęcie jest bezcenne, bo ja byłam w takim szoku, że nawet nie pamiętam jak wyglądał jak mi go pokazali, nawet nie wiedziałam, że to chłopiec hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teścik nie bój się.Ja jestem taka delikatna na ból, że hej. Przy okresie mdlałam, od dentysty uciekam i w ogóle. A ja miałam hardcore bo miałam kroplówkę po której bardziej boli i bardziej bolesne bóle krzyżowe, a mogę powiedzieć tyle, że boli, ale naprawdę da się to znieść. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
rilla to ja mam podobnie z tym bólem. jakoś dam rady mimo bólu bo innego wyjścia nie mam:-) ale to jak coś dopiero za pół roku to jeszcze mam czas sie oswoić :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że dasz radę. Wkurzają mnie te wszystkie histeryczki, które kobiety w ciąży straszą porodem, jaka to niby masakra jest. Owszem, nie oszukujmy się, boli bardzo, ale po pierwsze - jest to ból to zniesienia. Po drugie ten ból nie trwa długo, po trzecie ten ból ma sens, bo zbliża nas do spotkania z naszą najbardziej ukochaną istotką. I wg mnie bzdurą jest to, że ten ból się zapomina, bo ja go pamiętam doskonale. Uważam, że się nie zapomina, ale jak już się ma dzidziusia, to po prostu przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
mi kiedyś koleżanka powiedziała jak swój poród przeżyła ,że u dentysty bardziej boli ,także ja trzymam sie tej wersji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia 20
czy to możliwe że w 21 wieku rodzi się siłami natury bez znieczulenia? trup na miejscu będzie ze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby mi ktoś dał wybór teraz - dentysta czy porodówka to musiałabym się długo zastanawiać więc coś w tym jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam do was jeszcze takie pytanko odnośnie pierwszych ruchów. Niektóre wspominają, że to uczucie bąbelków lub coś podobnego do ruchu jelit, trawienia, moje pytanie to czy te pękające bąbelki słychać na zewnątrz czy tylko czuć od środka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuć od środka. A czasem jak leżałam na plecach wieczorem i miałam rękę na brzuchu to miałam takie wrażenie jakby mi mała rybka pod ręką przepłynęła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kooralinka widzę po suwaczku, że to dopiero 17 tydzień, więc to może jeszcze nie być to. Ja gdzieś od 16 tygodnia ciągle doszukiwałam się ruchów, ale dopiero w 20 tygodniu poczułam to i wiedziałam, że to ruchy, bo tego się nie da z niczym innym pomylić. Czekaj cierpliwie, a samo przyjdzie i będzie to naprawdę super, do czasu aż dzidzia urośnie i będzie boleśnie kopać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za odpowiedź, byłam ciekawa bo sie dużo o tym naczytałam ale nie ma to jak dowiedzieć sie od kogos kto już to przeszedł. Ja poprostu nie chciałabym żebym pomyliła te ruchy z czym innym ale to chyba nie możliwe, więc zostaje mi spokojnie czekać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, też słuchałam wczorajszych wiadomości i to jest tak że komórki macierzyste narazie są tylko w stanie wyselekcjonowac ze szpiku i to tylko u dorosłych. Z krwi pepowinowej robia to juz dawno i w takich ilościch że juz je stosują do leczenia.. no i oczywiscie wazne ze do leczenia dzieci. Pod tym wzgledem pobranie ma sens. Ale racja ze posiadanie komórek macierzystych to jedno a dostanie sie do specjalisty który bedzie umial je wykorzystać to drugie (i napewno tez nie za darmo). Pozatym skoro medycyna rozwija sie w róznych kierunkach to moze sie okazac że przechowywanie przez 10 lat krwi pępowinowej nie mialo sensu bo za ten czas lekarze mogą wymyslec inna prostszą i tańszą metodę. Mnie raczej nie stac i tak na te przyjemnośc, więc pozostaje wierzyc że moje dziecko nigdy nie bedzie na liscie oczekujacych na szpik. Olcia - znajdź sobie szpital gdzie można mieć znieczulenie lub cc na zyczenie. Jedne kobiety wola przeżyc porod ze wszystkimi konsekwencjami, inne nie są w stanie przez to przejśc - każda ma prawo decydować ... no chyba że nie ma wyboru bo nagle sie okazuje ze cesarka konieczna. Mozna tez rozważyc porod w wodzie, jesli stan zdrowia pozwala. Ja jakbym mogla to chybabym sie zdecydowała. Kooralinka - spokojnie ruchy tak czy siak przyjdą. Ja pierwsze takie których bylam pewna poczułam gdzies w 18 tyg a potem długo nic i dopiero po kolejnym usg - jak sie dzidzia zdenerwowała na lekarza za zakłucanie jej spokoju. teraz to 22 tydz. i tak naprawde od kilku dni czuje kopniaki w środku ale dopiero wczoraj były na tyle mocne ze łukasz je poczuł po przyłożeniu ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! ja dziś ledwo żyję - strasznie umęczyłam się w pracy. Nic mądrego nie napiszę, ale przeczytałam wszystko co Wy napisałyście i zaczynam się nad tym porodem zastanawiać (tzn. czy mąż będzie czy nie), bo to że się go cholernie boję to już wiem (tym bardziej, ze i ja przy miesiączce potrafiłam zemdleć i kilka razy pogotowie w domu bylo):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość picunia
Witam podejrzewam ze jestem w ciazy okres spoznia mi sie miesiac robilam test wyszedl pozzytywnie 2 razy ciagle chce mi sie pic mam bol brzucha co mnie bardzo niepokoi natomiast nie mam zawrotow glowy ani mdlosci czy to sa objawy ciazy musze dodac ze rowniezx chodze siku dosc czesto prosze odpiszczie do in mam dopiero za 2 tyg wiec bardzo was prosze bardzo dlugo sie staralismy o niunie bylabym wdzieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teścik
picunia witaj ,na brak mdłości nie narzekaj ,przyjdą bez pytania i nie spodziewanie:-) chyba okolice 7tyg chyba już nie pamiętam.i mogą pozostać coś do około 13 tyg ,ale i przez całą ciążę mogą być u niektórych kobiet. asia to aż tak nie miałam że pogotowie wzywać przy miesiące.chociaż miałam taką akcję raz dzień przed studniówką,że myślałam że nie dożyję imprezy .ból brzuch nie samowity ,nic nie pomagało,wymioty biegunka wszystko na raz ...ale przespałam się kilka godzin i już lepiej było...pierwsze co zjadłam po tej akcji to czekoladę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×