Szpinakowa 0 Napisano Październik 14, 2010 Jednak nie jadłam tego twarożku, tylko 4 plasterki szynki wczoraj na kolację. A dziś na śniadanie: 2 wafelki Wasa z tym właśnie twarożkiem i dżemem domowej roboty, jogurt i kawę z mlekiem. 2 śniadanie grejpfrut. Nie mogę sie doczekać powrotu na ćwiczenia, wczoraj jak nie poszłam to tak mnie nosiło wieczorem, później miałam straszną ochotę na seks z mężem a tu zonk: okres. No nic, jakoś sobie poradziłam z energią. Rozsadza mnie po prostu i jak tylko @ się skończy to codziennie będę ćwiczyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 14, 2010 wiesz co szpinakowa? strasznie mało jesz jak tak czytam.... najadłaś się 4 plasterkami szynki?:) ja wczoraj dostalam po dupie i to ostro.... klatka, plecy, biceps, triceps i 20 min cardio... mam takie zakwasy ze massaaaaakraaaa:) tak duzo tylko przez instruktorke, bo jej sie widocznie spiszy- jak bede sobie juz sama na spokojnie robic treningi w zyciu tylu partii nie zrobie na jeden trening, przy czym na kazdą partię po trzy rozne cwiczenia, wykonywane jedno po drugim bez przerwy. I seria 12 powtorzen, IIseria 10powt, III-8powt. potem 2 minuty przerwy i następna partia... no mowie wam czysta rzeź dla ramion:))) biceps mi wysiadł po prostu:) a na marginesie uczyłam się robic pompki:)) nawet powoli ale do przodu:))) heheh:) odżywianie poki co w najlepszym porządku, aczkolwiek nie licze kalorii... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 14, 2010 Dziś akurat dużo zjadłam, prawie 2000 kcal i w ogóle nie ćwiczyłam. Ciężko mi było się ograniczyć z jedzeniem i mam nadzieję, że nie przytyję od razu od tych 2000 przy czym ostatni posiłek (kilka frytek i dwa kęsy hamburgera od męża) zjadłam o 21. Ale posiedzę dziś do 1 w nocy nad książkami. Może właśnie dlatego, że wczoraj na kolację te 4 plasterki szynki tylko były. Jestem trochę rozbita przez ten okres i boję się dużo jeść, gdy nie ćwiczę, a nie ćwiczę bo mam okres. Kurcze, od poniedziałku ruszam pełną parą z zajęciami fitness. A jutro piekę ciasto dla gości i ciekawe ile sama tego ciasta zjem :-[ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 16, 2010 hejjjj a co to tylko ja i szpinakowa zostałysmy?????? jak tam? u mnie meeega zakwasy jeszcze po srodzie, wczoraj ledwo się ubrałam:)))) dzisaj bede rozbijac zakwas:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 17, 2010 Na to wygląda, że tylko my nie wymiękamy :-) Dziś dzień ważenia i mierzenia. W nawiasie porównanie z pomiarami z dnia 12 września kiedy to zaczęłam się odchudzać waga: 65,1 kg (-5,3 kg) biust: 96 cm (-6cm) talia: 73 cm (-5 cm) biodra: 98 cm (-4 cm) Miałam w tym tyg @ i byłam tylko 3 razy na fitnessie. Ale od poniedziałku nadrabiam i chodzę codziennie! Dzięki ćwiczeniom mogę sobie pozwolić na jedzenie różnych rzeczy, np. ciasta, gdy zapraszam gości (ale tylko wtedy, nigdy sama sobie nie kupuję słodyczy, tylko jem przy okazji, gdy kogoś zapraszam). Plan na ten tydzień: pon: Shape wto: Hi-Lo śro: Shape czw: Latino pt: Spinning sob: Pilates Alexra, zaglądaj tu czasem cobym sama nie została :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 17, 2010 caly czas zagladam tylko zadnego odzewu nie widze, wuuufff jak ja nie lubie jak ktos wymięka.. ja wczoraj spaliłam jakies 560kcal, 35minut na rowerku i 30minut na cross trainerze, potem 30minut sauny, bo dluzej nie wytrzymalam:) zgrzeszyłam tylko wieczorem piwem i słodkim, ale coz.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 17, 2010 no i ładnie ci cm poleciały:) dla mnie najgorsze bylo tracenie cm w biuscie, bo tak kochałam moje big cyce:))) kiedys mialam 105cm, teraz 98-99, ale w sumie tez lepiej sie człowiek czuje z mniejszym "bagażem" :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 17, 2010 No, też mi żal moich cycków, ale pocieszam się, że to nie tylko z cyca mi zeszło, ale i z plecków. Bo ja fajnie tyję - wszędzie równomiernie :-) Cieszę, się alexra, że jesteś, we dwie będziemy się wspierać :-) Wczoraj byłam na Pilatesie. Spalacz tłuszczu to to może i nie jest, ale po zajęciach czuję się taka gibka, wyciągnięta, plecki mam wyprostowane i poruszam się z gracją. Więc dbam o to, by nie przepuścić żadnych zajęć z Pilatesa, bo zależy mi tez na zdrowym kręgosłupie i rozciągnięciu się. Polecam Pilates jako antidotum na "aerobowe zakwaszacze" :-) P.S. Ja nigdy nie grzeszę piwem, bo go nie znoszę. Co innego winko, czasem lampka czerwonego (albo dwie) mi się zdarzy, na szczęście nie częściej niż raz na dwa tygodnie :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Limonetka* 0 Napisano Październik 17, 2010 Hej dziewczyny, nie zaglądałam ostatnio bo studiuję w innym mieście. Ale nie myślcie, że wymiękłam ;) przed wyjazdem konkretnie 2 godz ćwiczyłam na siłowni. Wczoraj stwierdziłam, że ciałko mi się robi jędrniutkie. Trochę odpoczęło przez trzy dni od ćwiczeń, a wiadomo, jak się ćwiczy to mięśnie "puchną". Na uczelni się wysiedziałam i tylko czekam do jutra, żeby po pracy iśc się rozruszać. Wchodzą w krew takie ćwiczenia, organizm sam się domaga. Widzę, że Wy też nie próżnujecie ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Limonetka* 0 Napisano Październik 17, 2010 Szpinakowa pięknie lecą Ci te cm :)Mam motywację jak patrzę ile Ci ubyło :) i to dowód na to, że wcale nie trzeba się głodzić tylko wystarczy się ruszać,a i ciało jędrniejsze. Powiedzcie, jak sobie radzicie, czy coś stosujecie, bo mi zaczynają pojawiać się rozstępy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
malinowa_dama 0 Napisano Październik 17, 2010 Hej autorko :) Ja ćwiczę codziennie seriami: -50 skośnych brzuszków -30 pompek -20 minut na hula hop -100 zgięć nogą (czyli 200 na obie) -3 minuty napięcia mięśni -i przez cały dzień ćwiczę pupę ściskając mięśnie :D wiem że to śmieszne ale działa :) i nie robię tego by być chudą tylko po prostu wielbię sport :) diety nie stosuję żadnej, po prostu nie jem słodyczy ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agguńka84 0 Napisano Październik 17, 2010 Hej Ja potrzebuję motywacji, bo strasznie się ostatnio zapuściałam...Słodkie, i to na noc; przez tydzień 0 ćwiczeń - tak źle nie było ze mną od conajmniej dwóch lat:/ Ale wzięłam się w garść - zero podjadania między posiłkami; wczoraj siłka, dziś rano też trening na wioślarzu. Pozwolę sobie na kawałek jabłecznika, ale to na podwieczorek - zawsze lepsze to niż na wieczór:/ Dziś 1500 kcal w planach; na razie jakieś 1000 za mną; jeszcze jabłecznik i sałatka z tuńczyka na kolację - no i jeszcze powisołuję:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 17, 2010 Ja stosuję balsamy nawilżające. I moja skóra ładnie wygląda. Nie stosuję antycellulitowych, bo są strasznie nieprzyjemne - grzeją albo ziębią. Poza tym celulit sam znika od ćwiczeń, masaży szorstką rękawicą podczas kąpieli i balsamów. Rozstępy niestety mam na dole pleców, takich kilka poziomych tuż nad linią majtek, ale pojawiły mi się one gdy miałam 15-16 lat (kiedy szybko rosłam) i mam je do dziś, niestety. Ale widziałam, że nie tylko ja mam, u facetów tez widziałam w tym miejscu rozstępy, więc się nie przejmuję. Na piersiach też mam takie mikrorozstępiki, których prawie nie widać, no ale też są. I nie wiem co poradzić. Smarujecie czymś skutecznym? Moja skóra dobrze się czuje po balsamach silnie nawilżających. Kupuję do skóry bardzo suchej, czasem z dodatkiem mocznika (hydro-urea). I smaruję całe ciało codziennie, albo i 2x dziennie gdy mam czas. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 17, 2010 Agguńka, jesteśmy do siebie podobne. Obie ważymy 65 kg i obie rocznik 1984, z tym, że ty masz 176 cm wzrostu, a ja 170 :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 18, 2010 ja wczoraj mialam wolne od treningów, a dzisiaj siłowo na nogi i barki oraz brzuch i chyba jak bedzie czas wejde na cross-a jeszcze... bardzo milo widziec, ze jednak ktos inny sie rowniez pojawil, witam nowe kolezanki:) nie ma co sie stresowac motywacja musi powstawac w nas samych, a wtedy wszystko z górki:) co do pilatesu- moze nie spalisz tam za wiele, ale nie o to w tym chodzi, zeby miesnie dobrze pracowały rozciąganie jest bardzo bardzo bardzo wazne:) ja osobiscie robie blad, ze na takie zajecia nie chodze, ale po pierwsze nie mam czasu- po drugie od zawsze nie lubie takich "babskich" zajęć:)) jak chodzilam do szkoly zajecia typu aerobik itd to byla dla mnie katorga:) ja bylam bardziej zakochana w sportach druzynowych lub indywidualnych, byle nie w miejscu:) a teraz porobilo sie co sie porobilo i musialam znalezc sobie cos bezpieczniejszego, wiec wybralam silownie:) i powiem szczerze, ze mnie wciagnela:) a spojrzenia tych mięśniaków na siłowni- bezcenne hahahahahahahahahahah:):):):):):) ja nic nie stosuję, bo nie odczuwam koniecznosci- zadnych kremow na cellulit, rozstępy itd kur... lece do pracy, bo juz spozniona;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 18, 2010 A ja jeszcze nie byłam na siłowni, jakoś nigdy nie miałam okazji zapałać do niej miłością... Lubię babskie ćwiczenia, lubię te z elementami tańca. W ogóle marzę, by zapisać się kiedyś na taniec brzucha. Lubię mieć poczucie pełnej świadomości swojego ciała :-) Co do siłowni, przymierzam się. W przyszłym miesiącu wykupię karnet na 3 m-ce, dzięki któremu będę mogła chodzić i na siłkę i na swoje babskie aerobiki. Na razie kasy niet. A faceci? No, może to powinna być dla mnie zachęta. Mimo, że mam męża to lubię jednak wzbudzać zainteresowanie ciekawych mężczyzn. I na tym się kończy. Po prostu podoba mi się fakt podobania się innych. Próżne to, co nie? Ale jakie kobiece! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 18, 2010 "fakt podobania się innym" miało być. To tyle! Do wieczora! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agguńka84 0 Napisano Październik 18, 2010 Szpinakowa, ja też niestety mogę się pochwalić rozstępami, ale moje są NAPRAWDĘ ohydne...Na pośladkach i dole brzucha - te na brzuchu to po prostu bruzdy...Możliwe, że będę miała je usuwane - znajomy zajmuje się dystrybucją urządzęń medycznych i zgłosiłam się "na ochotnika" do eksperymentów...To akt prawdziwej desperacji;) Mam nadzieje, że powoli wrócę do zdrowych nawyków...Wczoraj - zgodnie z planem - na kolację sałatka z tuńczykiem (no i delicja i pierniczek, ale to i tak lepiej niż ostatnio;). Goście późno poszli, więc tylko trochę orbitka było, rowerek w powietrzu i brzuszki. Dziś - jedzonko rozplanowane; wieczorem siłownia - i będzie git;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Limonetka* 0 Napisano Październik 18, 2010 Ja niestety z powodu @ nie byłam na siłowni. Zawsze w pierwszy dzień umieram i mnie mdli , wiec też niewiele zjazdłam :O Na rozstępy kupiłam sobie algi w sklepie ze zdrową żywnością i kosmetykami. Chudnę i wolę zwalczać dziadostwo na samym początku. Cellulitu nie mam na szczęście, bo na tę siłownię chodzę przeszło rok. Ale teraz ćwiczę intensywniej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 18, 2010 Byłam dziś na Shape. Dużo ćwiczeń na mięśnie ramion (z ciężarkami). Jakoś tak topornie mi dzisiaj szło. Muszę znów się wkręcić w rytm. Dopiero wczoraj mi się okres skończył. W sobotę byłam jeszcze na Pilatesie :-) Wrzućcie na luz w czasie @, a potem pełną parą! Dziś zjadłam może i nawet 2000 kcal... Nie chciało mi się dokładnie liczyć, a i rosołek był i kurczak... Ręce mi opadają po dzisiejszym treningu, a jutro wybieram się na Hi-Lo! I wieczorme spotkanie z koleżanką, która zauważyła po mnie efekty spore i chce się dowiedzieć, co i jak, bo i ona chce zeszczupleć. Więc jej chętnie pomogę :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agguńka84 0 Napisano Październik 18, 2010 Szpinakowa, Twój sposób na schudnięcie jest the best:) Mnie już kila razy udawało się zrzucić 3-4 kilo, gdy jadłam 1200-1400 i ćwiczyłam, ale po 4 miesiącach przychodził kryzys, a wtedy nadrabiałam...Mój problem jest taki, że górę mam chudą, ale nie jestem typowaą gruszką, bo wszystko idzie mi w boczki, dół brzucha i górną część ud:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 19, 2010 swietnie wam idzie laseczki oby tak dalej:) a ja w skrocie- wyszlam do pracy o 7 rano, wrocilam o 10 w nocy- silownia zamknieta, sił witalnych brak, zapowiada sie tak caly tydzien... musialam na przyszły tydz. odłożyć ostatnią sesję z trenerką... W piz.u!!!!!!!!!!!!!!! siostra wspollokatora wczoraj przyjechala i powiedziala, ze znacznie zeszczuplałam od ostatniego razu ( waga taka sama tylko cm spadły:))) podnioslo mnie to troche na duchu:) jak tak dalej bede zapier..c od rana do nocy to na pewno schudne bez diety;p Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska83 Napisano Październik 19, 2010 Hey dziewczyny, przeczytalam caly temat od pierwszej strony i chcialabym do was dolaczyc. Cale zycie bylam przeciwko rygorystycznym dietom polegajacym na glodzeniu sie i liczeniu kalori. Nie cierpie uczucia glodu wiec zawsze mam jakies orzeszki czy jablko pod reka. Jestem z natury osoba bardzo aktywna kochajaca sport ijedzenie rowniez. Uwielbiam gotowac i wymyslac przerozne dania jak tylko mam czas na eksperymentowanie. Lubie slodycze, makaron, pierogi i dobre wino ale tez kocham saladki, dania z grilla i owoce. Mam 27 lat, 168cm wzrostu i waze 57 w porywach do 59kg. Niby nie tak duzo ale jednak za duzo o te 3-4 kg ktore staram sie stracic. Od paru tygodni chodze na silownie 3 razy (czasami jak mam lenia to 2) w tygodniu i do tego cwicze brzuszki, nogi i rece w domu dwa razy na tydzien. Diety za bardzo nie stosuje zadnej. Zaczelam jesc wiecej warzyw, pic wiecej wody a mniej sokow i staram sie nie jesc za pozno. Mam nadzieje ze razem z wami uda mi sie osiagnac swoj cel! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 19, 2010 No cieszę się, że nas przybywa! Mój sposób rzeczywiście jest the best :-) Dziś sobie nie żałowałam jedzenia, bo wieczorem i tak spalę :-) Śniadanko: kromka razowca, szynka, pomidor, kawa z mlekiem II śniadanko sałatka (tuńczyk, kukurydza, czerwona fasolka, jajko, majonez), mała bułeczka grahamka obiad: udko kurczęce gotowane a potem lekko obsmażone, 1/3 woreczka ryżu brązowego i pyszna sałatka, którą dziś wymyśliłam. Oto przepis: por pokrojony w cieniutkie paseczki, seler z puszki (w paskach), starte jabłko winne, posiekane orzechy włoskie, majonez, sól i pieprz. Pyszna sałatka. podwieczorek: pół pomarańczy i herbata z miodem i sokiem z cytryny. A wieczorem o 19:00 to wszystko spalę :-) Idę na Hi-Lo: niezły spalacz kalorii. Cieszę się bardzo, że więcej jest nas mądrych :-) Alexra: Ano, widzisz? Bardziej liczą się ubywające centymetry niż kilogramy :-) A jak koleżanka zauważy, że schudłaś... BEZCENNE!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexis89 0 Napisano Październik 19, 2010 Trochę zaniedbałam wpis. Niestety mam lenia ostatnio do chodzenia gdziekolwiek i "smaka" na jedzenie. Efekt? na basen jeszcze nie dotarłam. Ratunku, dajcie mi ktoś motywacyjnego kopa! ;o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska83 Napisano Październik 20, 2010 A u mnie dzis rano kanapka z pomidorem i serkiem topionym + kawka, orzeszki, salatka z tunczykiem, papryka i 1 jajkiem, pokrojony ogorek i papryka przed obiadem, na obiad pyszna zupka warzywowo-grzybowa zmajstrowana przez mojego meza :) Nie cwiczylam wczoraj bo maz winko otworzyl ale jutro mam na wieczor do pracy wiec po sniadanku na silownie biegac ide. U mnie jakos te cm bardzo wolna leca :( tak jakby sie wszystko zatrzymalo przez ostatni tydzien. Dziewczyny nie poddawac sie! Wiem ze czasem jest ciezko i to szczegolnie jak ma sie za bardzo rygorystyczne podejscie do tego. Czasami jednak lepiej troszeczke odpuscic ze silownia. Dluzej zejdzie zeby widac efekty bylo ale za to lenia czlowie dostaje rzadziej :) Przekonalam sie na wlasnej skorze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
dominikananana 0 Napisano Październik 20, 2010 hej :) Odchudzam się od mieiąca wg własnego pomysłu i rozsądku. Schudłam 4kg. Od dwóch tygodni chodzę na fitness. I moja waga staneła w miejscu!!!!! :( nie wiem dlaczego, nie wiem co mam robić :( zniechęca mnie to, gdy staram się, ćwiczę, odmawiam sobie wszsytkiego, ważę się, a tu 94,00, 93,8, 94,5 :( i tak mi się ta waga wacha, ale jak dziś zobaczyłam 94,5 to się lekko załamałam. To zniechęca :( Może powinnam zacząć się mierzyc? Może chudnę, ale nie ma na razie efektów w wadze? Czemu się zatrzymałam, też tak mieliście ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 20, 2010 kochana nie ma co sie martwic takimi wahaniami. w roznych okresach miesiaca, nasze cialo ma rozne nazwijmy to odchyły- czasem gromadzi w sobie wiecej wody, czasem waga wzrasta pr5zed okresem (oj u mnie wzrasta nawet 2 kg:) przed okresem po prostu mozna powiedziec puchne:) ale to normalne. a tobie po prostu radze wziac w reke miarke i kierowac sie jej wynikami:) a nie waga:) pozdrawiam:) u mnie wpoldo siodmej wiec musze zaraz lecice do pracy.... dzisiaj szef powiedzial zebym sie przygotowala na prace do 22, wiec pewnie zawitam w domu o 23...:(((((((((((((((((((((( a wczoraj jakims fuksem skonczylismy "wczesniej" o 20. WOOOOOOWWWW juz nie wytrzymuje tempa tej roboty... chce do Polski:(((( moze wyda wam sie to dziwne ale na snaidanie jem kielbase slaska gotowana z kromka razowca.. dietetyczne danie co?:))) heheheh pozdro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa 0 Napisano Październik 20, 2010 Hej! U mnie waga podskoczyła w górę. Ale się nie zniechęcam. Oto jak do tego doszło: W niedzielę było 65,1 kg. W poniedziałek zjadłam około 1700 kcal, we wtorek około 2000 kcal. I w pon i wt byłam na dosyć ostrym aerobiku wieczorem. W te dwa dni kalorie liczyłam "na oko" i podjadałam warzywka w trakcie robienia obiadu. Piłam po 2-3 mocne kawy dziennie. Zapomniałam o wodzie i piłam ją tylko w trakcie i po treningu. Wczoraj po aerobiku spotkałam sie z koleżanką. Około 21:00 zjadłam tortillę z kebabem. Ni piłam alkoholu, tylko colę zero. Wróciłam do domu po północy. Staję dziś rano na wadze... a tu 65,5kg. Prawie 1,5 kg więcej niż w niedzielę!!! Jak to? Od dziś: dokładnie liczę kalorie (ważę porcje jedzenia), nie podjadam przed obiadem. Piję dużo wody i zielonej herbaty. I przysięgam ta kawa, którą teraz piję jest ostatnią na dzisiaj. Jak myślicie, czemu tak mi podskoczyło? A już tak dobrze szło... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alexra 0 Napisano Październik 20, 2010 o ile umiem liczyc podskoczylo ci 0.4 ;p;p;p;p a nie poltorej:) a mi waga czesto lata w te i spowrotem o te 2 kg, wiec juz to olewam:) ale faktycznie kochana te kebaby:P:P:P:P:)))) fakt faktem zalozmy przy duzym wysilku fiz. takie 2000kcal na dzien to spokojnie sobie mozna jesc, ALE!!! zdrowego pozywienia a nie "smieci" jakimi są fast foody:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach