Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

alexra

bądźmy Fit:) redukcja tłuszczu, siłownia, sport - kto ze mną?

Polecane posty

Wróciłam po weekendzie w domu rodzinnym. Mamie jednak ciężko odmówić spróbowania pieczeni. To nic, czekam na basen. A po aerobiku ze stepem to od czwartku do soboty czułam jak wszystko mnie boli, jeszcze na koniec kobieta zrobiła nam ćwiczenia na brzuchy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weekend się skończył :( jutro jak znajdę czas idę na siłownię, tylko nie wiem czy mi to wyjdzie, bo mam pracę do oddania na uczelni wtorek aerobik, od zeszlłego tyg jeszcze mięśnie łydek czuję normalnie dietkę trzymam- będzie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to robię podsumowanie tygodnia: poniedziałek, wtorek - wiosła ok. 1 h piątek - basen 1 h sobota - rolki 1h, basen 25 min. niedziela - łyżwy 1 h Jedzonko: ok.1500 kcal Efekty: zobaczę rano (waga może pójść do góry, bo jadłam kalafiora i brokuła - na obiad z piersią gotowaną, a na kolację z waflem ryzowym i resztką wiejskiego;) no i jadłam tą kolację po 20, a idę spać zaraz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie po weekendzie! Widze ze nie ktore spedzily go bardzow aktywnie :) Ja rowniez mimo wspanialego jedzenia, znalazlam czas na silownie w sobote rano i pobiegalam 20km (1480kcal). Nie ma jak dobry wycisk na silowni z samego rana! Testowalam tez w sobote i jednak to nie moja pora na dzidziusia bo test wyszedl negatywny. Tak wiec te moje mdlosci musze tlumaczyc chyba zatruciem. Przez weekend nie zawsze bywalo dietowo bo i cos slodkiego bylo i winko i pare drinkow tez bylo. Tak wiec biore sie ostro do roboty od dzisiaj i jestem bardzo zmotywowana tym ze cm leca i brzusio i uda coraz ladniej wygladaja. Plan na dzis: Sniadanie - owsianka + jogurt i kawa, obiad - zupa pomidorowa z pelnoziarnistym makaronem, obiad - miecho ze salatka. Przekaski - banan, orzeszki, jablko. Silownia - 10km bieg + brzuszki. Ostani posilek bedzie pewnie ok. 20 po silowni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, ale mam ochotę pobiegać...Ale ta pogoda, i moje kolano:/ Na wadze 66,9, więc pół kilo mniej w tydzień:) I sukienka, któą miałam w zeszły pon., luźniejsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie weekendu nie było, bo pracowałam. Za siebie w sobotę, a w niedzielę miałam zastępstwo (zjazdy z zaocznymi) .Czuję się przez to zmęczona. Ale dziś idę na Step, mimo, że też pracuję. Najwyżej nie pośpię za długo. Mój największy problem to tłuszczyk na brzuchu. Nie jest go dużo, ale jest! Co zrobić by odtłuścić talię? Czy myślicie, że kręcenie hula-hop coś da? Czy mam po prostu czekać aż mi znikną cycki to i reszta tez zniknie? Ćwiczę 4-5 razy w tygodniu i chudnę, ale ten tłuszczyk na brzuchu najbardziej nie chce zejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa, na sobie sprawdziłam, że hula- hop naprawdę pomaga na tłuszczyk na brzuchu, a na talię, to już w ogóle super działa, z tym, że swojego czasu kręciłam po godzinie dziennie do wiadomości i efekty naprawdę widziałam. Mi brzuch spłaszcza A6W i zawsze wydaje mi się, że po bieganiu mam chudszy brzuch, ale to pewnie efekt tego, że ogólnie chudnę. Ja dziś mam za sobą ćw. na uda, A6W i stretching. Jutro muszę się w końcu zmobilizować do biegania, tylko pogoda nie ta, choróbsko mnie łapie coraz mocniej i niestety czasu wolnego też mam bardzo mało, więc jeśli chce pobiegać, to tylko kosztem snu. Niech już będą święta. W końcu będzie można trochę się polenić:), bo przygotowania świąteczne zaliczam do przyjemności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szpinakowa, ja mam podobny problem - fałda w okolicach pępka; no i jeszcze boczki:/ Czasem sie zastanawiam, czy to nie rewolucja hormonalna po urodzeniu dziecka. Jeszcze 4 lata temu wpiepszałam cukierki na kilogramy i chipsy na imprezach i wieczorami, do tego nie uprawialam sportu - i nie miałąm problemów z figurą. A od 2 lat non stop walczę... Siłownia zaliczona - 950 powtórzeń na wiosłach, na największym obciążeniu:) Obiad na jutro zrobiłam - duszona pierś z warzywami i trochę ryżu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja odwrotny problem mam. Z brzuchem wiekszego problemu nie mam bo wystarczy troszeczke pocwiczyc i juz widac miesnie. Ramiona z reszta to samo....ale nogi za to - nigdy nie nalezaly do patyczkow. Zawsze umiesnione byly od kad pamietam. Tluszcz mi sie odklada glownie na udach czego nie nawidze wrecz :( i tez nie wiem jak mam sie go pozbyc. Jedyne co pomaga mi ztracic wage i utrzymac miesnie to wlasnie jest dlugodystansowe bieganie. Potrzebuje w sumie juz nie duzo zeby osiagnac moj cel bo chce stracic jeszcze po 1-1.5cm w udach. Achhhh z kazdym rokiem co raz wiecej pracy to wymaga :( Wczoraj pojechalam na silownie i nas nie wposcili bo padal deszcz i butow na przebranie nie mielismy...co za kraj :| wiec nici z biegania. Sprobuje dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech...wiecie co, normalnie robię sie już zmęczona tym wszystkim. Teraz codziennie chodzę ćwiczyć i na zmianę aerobik z siłownią. Staram się zdrowo odżywiać, nie podjadam, 4 posiłki dziennie, woda mineralna. I w sumie bardzo mozolnie mi to wszystko idzie. Noszę rozmiar 40, czasem 42 i już wreszcie chciałabym sie wpasować w 38. Ciało mi się rzeźbi, ale żebym fajnie chudła to nie widzę. Podobnie jak Niebieskiej też wszystko mi idzie w uda, ale zanim zaczne tam chudnąć to chyba całkiem stracę biust. Teraz mam 70c i nie chcę mniejszych :O Jakaś kurwa niegramotna jestem i pogoda mnie wnerwia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie łam się Limonetko, jeżeli zaczęło Cię to męczyć, to sobie odpuść. Nic na siłę. Oczywiście nie odpuszczaj na zawsze, tylko na jakiś czas. Ja też czasem zwalniam tempo. No właściwie to już jakieś 3 tygodnie temu przestałam liczyć kalorie i przejmować się dietą. Jem po prostu normalnie, ale bez słodyczy i tłustych rzeczy (no czasem zjem coś słodkiego, ale to naprawdę rzadkość). A ćwiczę 4-6 godzin tygodniowo, bo lubię. Sprawia mi to ogromną frajdę. I w ten sposób bez wysiłku chudnę. Oczywiście bardzo powolutku... Czasem mam skokowe spadki wagi, że np. w ciągu trzech dni gubię kilogram, a potem mam zastój dwutygodniowy (ta sama waga mimo ćwiczeń itd.). Nie przejmuję się. To jest naturalny rytm organizmu. Właśnie wróciłam z treningu Hi-Lo i jestem pozytywnie naładowana :-) Lubię siebie mimo tego tłuszczyku na brzuszku :-) Sam zniknie. Daję mu pół roku, więc luz... Nie ma co się forsować dziewczyny. Po prostu mieć umiar we wszystkim i znaleźć swój ulubiony sposób na spalanie kalorii. Mój to zajęcia fitness :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj nie lamać się dziewczeta:) ja dzisiaj po treningu nog dumna:) bo 130kg poszlo 4 razy:))))) haaaa:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że nie można się poddawać i że kiedyś efekty będą...ale kiedy :( Wczoraj wieczorem też był aerobik, wróciłam jak zwykle padnięta. I w zasadzie tyle, na wadze cudów nie ma, po ubraniach troche czuję. Idę do pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Załamuję się moimi nogami. Nie wiem, czy to głupie wrażenie i patrzę na siebie zbyt krytycznie, czy tak jest, ale moje łydki są coraz grubsze, a i wygląd pupy i kondycja skóry mnie nie zadowala. Im dalej tym więcej widzę u siebie do poprawy... Shit

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alexis, mam tak samo. Im więcej ćwiczę i staram się wyglądać, tym bardziej sie załamuję. Nie wiem czy to cos z psyche, bo jak stanę przed lustrem to widzę za grube uda, łydki, za szeroki tyłek, za małe cycki, za małe wcięcie w talii...mogę tak wymieniać bez końca :O A przecież ćwiczę, nie tydzień, nie miesiąc, tylko przeszło rok. Dbam o siebie, a jeszcze widzę tyle pracy przede mną i to mnie dołuje. Może nigdy nie będę tak naprawdę szczupła i wyrzeźbiona, może to jakieś predyspozycje organizmu, że więcej nie zgubi i już...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie mam tak samo. Chce mieć płaski brzuch, super wcięcie w talii, większe piersi (ale pokroić się nie dam, a i o ciąży nie myślę), zgrabną, jędrną pupę i szczuplejsze i bardziej smukłe uda i łydki. No shit, to chyba psychika. Troch jakby ciągnięcie w stronę anoreksji, tylko jakby w innej postaci - nie znam fachowej nazwy o ile istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj widze ze nas wszystkie jakas jesienno-zimowa depresja dopadla. Tylko sie nie zalamywac dziewczyny tylko dalej brnac do przodu. A rezultaty przyjda albo pewnie juz widac tylko zbyt krytycznie na siebie patrzycie. Ja najlepiej sobie sie podobam tak po 2-3 lampkach wina :) Haha ale tak powaznie to najlepiej jest zawsze jak znajomi zauwaza i powiedza cos milego. Ja chudych nog nigdy nie bede miala i sie pogodzilam juz z tym. Taka moja budowa ciala jest niestety i chocbym nie wiem co robila to nogi moga tylko sie poprawic troszeczke ale nigdy nie beda takie jak bym chciala. Nawet jak wazylam kiedys na studiach 52-53kg (168cm) to i tak sie sobie nie podobalam tak do konca choc wszyscy w kolo mowili mi ze chuda jestem. Wieim ze obecnie nie mam nadwagi i nigdy jej nie mialam ale lubie zdrowo zyc i wiadomo jak kazda dziewczyna chce dobrze wygladac. Tak wiec jeszcze min 1.5kg chce stracic i utrzymac taka wage do nastepnych wakacji. Wczoraj na silowni biegalam tylko 6km bo jakos nie moglam sie wbic w rytm. Pozniej cwiczenia na ramiona, plecy i bicepsy. Czuje sie dobrze dzis choc wstalam z zapchanym nosem i bolem glowy. Jeszcze dwa dni pracy i weekend. Doczekac sie nie moge! Dziewczyny glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno odpowiedziec bo nie wiadomo do kogo skierowane pytanie, ale wnioskuje, ze jako zalozycielka topicu powinnam odpowiedziec;) ja np kiedys w biuscie mialam nawet 106cm... teraz jesty w sumie kolo 99cm, ale widze zmiane pod wzgledem wygladu piersi juz po paru miesiacach cwiczen tzn.opcjonalnie piersi jako same piersi mi zmalały nieco, natomiast powiększyły się mięśnie klatki piersiowej i od dłuższego czasu nie widac zmiany w cm, natomiast golym okiem tak, aczkolwiek na plus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche was nie rozumiem dziewczyny... solidne treningi daja przeciez znakomite efekty- ja widząc jak sie zmieniam, nabieram jeszcze wiecej powera- motywacji, checi by robic to dalej bo wiem ze wszystko idzie w dobrym kierunku:) dacie rade tylko przestancie sie dolowac, albo nie dążcie do tych ideałów z gazet- bo to są plastiki, nienaturalne, chyba ze macie zamiar przejsc operacje plastyczne;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny :) przygode z silownia zaczelam 3 tygodnie temu-jestem wiec poczatkujaca.Moj cel to ujedrnic cialo i zrzucic przy okazji nadmiar tluszczu. Mam ulozony plan przez trenera ale jak narazie bardzo lightowy ;). W piatek bedzie zmieniony bo ten przygotowany byl wlasnie tylko na poczatek.Na silowni jestem 4 razy w tygodniu. Z racji wieku nie jest lekko...stuknela mi juz 40-stka ( sama nie moge uwierzyc) mam 174 cm, waga 69kg-moja bolaczka jest brzuch,tzw.boczki a i odrobina tluszczu zaczela sie odkladac na plecach :( nogi i biodra bez zastrzezen-w tych czesciach ciala zalezy mi na ujedrnieniu Problemem jest brak kondycji-cwiczenia silowe uwielbiam ale aeroby to tragedia-ostatnio udalo mi sie 25 minut wszystkiego razem na wioslach,biezni i rowerku i dup.ka...wiecej nie dalo rady. Z dieta tez roznie tzn.staram sie jesc zdrowo ale co pare dni mam jakies idiotyczne napady gdzie rzucam sie na wszystko co niezdrowe do tego wieczorami...ale popracuje nad tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie sie dowiedzialam ze nasz klijent zatwierdzil nasz projekt i przez weekend bede podrozowac do domku! Tak sie ciesze bo zobacze rodzine i wszystkich znajomych! Juz widze jak rodzice beda nam dogadzac...moze sie to zle skonczyc ;) Musze powiedziec ze jezeli chodzi o biust to jak wazylam o 7 kg wiecej to biust mialam niesamowicie wielki tak ze ciezko bylo staniki znalezc. A teraz to mam 70D/C i jest dobrze choc wolalabym i tak miec mniejsze bo przeszkadzaja w bieganiu. Dzis znow silownia bo jutro zato nie pojde bo wychodzimy z ludzmi na kolacje swietowac. A w sobote rano trzeba sie pakowac i wio! Juz sie doczekac nie moge!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Courtney witaj z nami :) Super ze cwiczysz pod okiem trenerow. Nic sie nie martw o kondycje bo przeciez nie mozesz oczekiwac od siebie ze zaraz maraton bedziesz begac! Serducho jak kazdy miesien musi byc wypracowany powoli. Zobaczysz za pare tygodni kondycja Ci sie poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cię Courtney:) Niebieska, gratuluję sukcesu:):) Ja dalej podchorowana jestem. Wczoraj jakoś zawlokłam się na aerobik, ale po czułam się fatalnie. I już odpuszczam takie atrakcje, dopóki z nosa nie przestanie mi kapać. Dalej ciągnę A6W, ćwiczę z Tamilee Webb i się rozciągam. Mam zamiar znowu robić szpagat. Jakiś rok temu robiłam, ale kompletnie zaprzestałam ćwiczenia i teraz zaczynałam prawie od początku. Za to od przyszłego lub jeszcze następnego tygodnia będę miała darmowy dostęp do siłki z miłym panem służącym radą dotyczącą treningu:) Już się doczekać nie mogę. Na weekend jadę do rodzinki, więc tam mamuś na pewno zadba, żebym wyzdrowiała, a w niedzielę już śmigam na basen:) Odnośnie tego, co pisałyście wcześniej, też mam odchyły jeśli chodzi o mój wygląd. Jedyne z czego jestem zadowolona, kiedy już mega schudnę, to brzuch, bo jest super płaściutki i talię też mam całkiem całkiem. Ale już ramion nigdy nie mam takich jabym chciała. Nogi nigdy nie są zgrabne. W łydkach najmniej miałam w swoim życiu 33 cm. Nie wiem co zrobić, żeby mi cokolwiek z nich spadło. Ale nie ma co się załamywać. Zawsze mogło być gorzej:P Miłego weekendu wszystkim życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szpiankowa
Hej Babeczki! Nie załamywać się! Ja mam odwrotny problem niż większość z Was, mianowicie ANTYANOREKSJĘ. Patrzę w lustro i myślę:"Niezła doopa ze mnie!" i piekę ciasto bo przecież "takiej laseczce jak ja nie za szkodzi"... A prawda jest taka, że mam jeszcze co zrzucać. Ale zaczęłam się sobie bardzo podobać (efekt ćwiczeń, więc nie rezygnujcie dziewczyny!), kupuję nowe ciuchy, zakochałam się w obcisłych dzianinowych sukienkach. Wyglądam extra ale jednocześnie wiem, że zostało mi do zrzucenia 3-4 kg tłuszczyku. Oczywiście ćwiczę! Ale też czerpię z życia garściami (dosłownie) i jem to na co mam ochotę. Nie tyję tylko dlatego, że ćwiczę. Powiem, że jednak staram się jeść zdrowe rzeczy. Ta domowa szarlotka to wyskok. Mam nadzieję, że tak szybko się nie powtórzy. Nie narzekajcie na brak efektu tylko ćwiczcie dalej, efekty ćwiczeń są wieloaspektowe. Nie tylko poprawia się wygląd, ale zdrowie, sprawność, samopoczucie i umysł odpoczywa. Zwłaszcza ci, którzy mają umysłową pracę (jak ja) powinni czas wolny spędzać aktywnie. Brać się za siebie z uśmiechem na ustach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za mile przywitanie :) wlasnie wrocilam z silowni-dzis na poczatek zafundowalam sobie 10 min tzw.schody, 10 min wiosla...po tej rozgrzewce cwiczenia silowe zgodnie z harmonogramem ale powoli zwiekszam sobie obciazenia i na koniec 10 min bieznia i 10 min rowerek (ale tu juz bylo ciezko) w sumie 40 min aerobow wiec powolutku do przodu ;) az sie boje co mi ten trener od jutra wymysli hehe Wiecie dumna jestem z siebie ze w tym wieku tak mi sie chce i tak mnie to wciaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W każdym wieku powinno się ćwiczyć moim zdaniem :-) Ja mam 26 lat, ale w sumie to do 50 zamierzam chodzić w mini :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka865
witam, dziś się zważyłam i przeżyłam szok=w ciągu pół roku przytyłam ponad 8 kg....... i tak z wagi 53 kg przeszłam do ponad 61........ przy 166 wzrostu mam 24 lata,jeśli teraz nie zmienię swoich nawyków to już chyba nigdy....... dziś zrobiłam zakupy- na kilka dni-same zdrowe rzeczy. jogurty naturalne, warzywa, owoce biały ser ziarna słonecznika,itp Od jutra zaczynam, zacznę zapisywać co i kiedy jem, może to mi pomoże..... moim celem jest waga 54-55 kg, daje sobie na to czas do początku lutego... Mam prośbę, czy uważacie,że dieta 1200 kcl to dobry pomysł, czy może lepiej trochę zwiększyć dzienną porcje kalorii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilka- my tutaj bardziej na fitness liczymy niz na diete bo kazda z nas spedza kila godzin na silowni w tygodniu. Tak wiec przynajmniej ja nie moge Ci powiedziec czy 1200 kcal to wystarczajaco. Dla mnie napewno nie bo ja tyle kcal potrafie spalic na dobrym treningu. Musisz sama sprobowac czy Ci to odpowiada. Zdrowe jedzenie + duzo ruchu = ladne cialko. Wczoraj mialam bardzo udany dzien. Silownia 10km + cwiczenia na ramiona, lekka kolacja :) Przez weekend nie bede miala kiedy cwiczyc bo bede latala po lotniskach. Pchanie walizek to w sumie tez jakis wysilek ;) Dzisaj napewno bedzie wikno i konkretyn obiad - a co! Acha - dzieki! Ales mnie rozsmieszylas z ta anyanoreksja Szpinakowa :D Masz zdrowe podejscie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×