Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Justyna_26

Alergia u dzieci

Polecane posty

Cieszę się, że u was lepiej. U nas też. Córka już prawie nie ma kataru. Ale ma ograniczony mocno nabiał i Zyrtec dostaje. W zeszłym roku jej wcale nie pomagał, teraz wygląda na to, że tak. Justynka co do mieszania leków - ja bym nie mieszała Claritine z Hydro... Choć pół godzinki odstępu... Ja daję małemu jeszcze syropki miarką taką jak od np nurofenu. Przyzwyczaił się już do tego. Nie mieszałam z jedzeniem, bo jak zostawił to nie wiedziałam ile leku dostał. Co do fotelika - ten Chicco, do którego link podałaś - dla mnie dyskwalifikuje go to, że ma zagłówek dość gruby. Na dłuższą metę niewygodny będzie. Te boki zagłówka są ok, ale plecki nie są na równej linii co główka właśnie przez ten zagłówek. Nie wiem czy dobrze wyjaśniłam to co mam na myśli. Ja kupiłam ten fotelik: http://mulan.pl/product_info.php?products_id=826&utm_source=nokaut.pl&utm_medium=cpc&utm_campaign=2010-11&utm_content=826 byliśmy wtedy świeżo po wypadku i powiedziałam, że fotelik ma mieć 5 gwiazdek bezpieczeństwa (testy ADAC) choćbym miała na niego się zapożyczyć. Wybór padł na ten ze względu na to, że to były jedyny odwracany w bok (popatrz na zdjęcia niżej w tamtym linku) by umieścić w nim dziecko, a ja mam problemy z kręgosłupem i dla mnie to spore odciążenie. Po 2 latach używania przez córkę i na razie roku przez synka - szczerze go polecam. Jest wygodny, tapicerka łatwa w utrzymaniu. Minus to to, że trzeba nabrać wprawy przy ewentualnym przekładaniu z auta do auta no i w małym aucie zostanie niewiele miejsca na nóżki. W aucie dwudrzwiowym z tyłu ta opcja w ogóle się nie przyda. Chyba, że na przedni fotel. Ja wożę synka z przodu właśnie. W każdym razie w przypadku tego fotelika nie żałuję wydanych pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka, odpowiedź masz w aukcji: "Dziecko podróżujące w tym foteliku chroni trzypunktowy samochodowy pas bezpieczeństwa" więc fotelik nie ma swoich własnych pasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też patrzyłam za tym Chicco Neptun bo wydawał mi się solidny ale teraz to juz nie wiem. Ten co polecała cycuszkijakmarzenie wygląda super ale faktycznie trochę za drogi jest :( musimy to przemyslec. Dobrze, że podałyście ta stronę z testem fotelików to przynajmniej wiadomo czego szukać. Ja to bym chciała taki, zeby była możliwośc zrobienia pozycji półleżacej w sytuacji gdy dziecko sobie uśnie. Dla nas jest to całkiem wazne bo moi rodzice mieszkają 300 km od nas i jak jezdzimy tam to prawie zawsze wieczorem i Dorotka śpi wtedy więc zeby nie spała na siedząco to dobrze by było żeby taka pozycja spoczynkowa była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) wygląda komfortowo, jest dosyć ciężki, ale przecież nie będziecie go codziennie nosić do samochodu, to chyba nie jest wada, tym bardziej, że może cięższy to wydaje się że solidniejszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I cena jest przystępna :) Chyba się na niego zdecydujemy, jeszcze tylko podjedziemy do sklepu żeby go sobie dokładnie obejrzeć i jakby co to go kupimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, mój mąż mi się wczoraj przyznał, że u niego pyrantelum zadziałało pozytywnie, to znaczy powiedział, że czasem go swędziało w okolicach odbytu (na pewno owsiki :p) a że teraz już nie. Nie wiem, czy wszyscy coś mamy, czy nie, bo u mnie i córki nie zauważyłam żadnych zmian, ale jak widać odrobaczanie jest/było jak najbardziej zasadne. Policzki u małej dalej suche, ale trochę mniej niż wczoraj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może będzie w sklepie ten co ja upatrzyłam nania racer sp, bo nie mam gdzie zobaczyć na żywo :p to mogłabyś zobaczyć jak wygląda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynka, ten fotelik caretero wygląda całkiem solidnie. Co do wagi - przypuszczam, że mój Axiss jest cięższy :( Jeśli chodzi o sposób odchylania fotela do "spania" u mnie jest podobnie, tylko ja mam płynną regulację. To co mogę jeszcze doradzić to koniecznie przymierzcie fotelik do auta, podnieście go maks jak do spania i zobaczcie ile malutkiej zostanie miejsca na nóżki. Bez tego ani rusz. A fotelik będzie zajmował trochę miejsca ze względu na "plecy", ktore ma za oparciem. Cieszę sie, że pyrantelum pomaga aneczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O witam dzisiaj :) Co do mojego Chicco max-3-s to nie ma on własnych pasów, tylko dziecko zapina sie juz pasami od auta. Kupiłam go córce gdy miała 3 latka. Jestem z niego zadowolona ponieważ w testach wypada nieźle, a do tego jest lekki, łatwy w zaczepieniu (są takie chwytaki gdzie zaczepia sie pasy), wygodny, oraz łatwy w czyszczeniu (zaraz po kupnie córka go całego zażygała - zdjęłam zewnętrzny materiał przeprałam założyłam i wszystko gra). Cena przystępna - ok 300zł - ja kupowałam na allegro. Ale wlasnie to fotelik na dzieci ciut starsze raczej takie minimum 2 letnie... Młodsza ma taki fotelik http://www.ceneo.pl/showPicture.aspx?productID=1791471 Nie wiem jak wypada w testach bo jak go kupowałam dla starszej jeszcze zanim sie urodziła to mnie w sklepie namówili i nie sprawdzalam nic i kupilam tak bez namysłu wiekszego... jest niezły ale troche sie meczy przy zapinaniu jej, szczegolnie jak jest teraz w kombinezonie to mało miejsca no ale wszystkie te foteliku do 18 kg to takie małe sa raczej... Zrobiłam badania na pasożyty - wszystkie negatywne. Do tego brak objawów więc jednak wysypki to wina alergii. Niedługo młodsza ma szczepionke wiec przy okazji poprosze o skierowania na testy z krwi - bez tego sie nie obejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ci cycuszkijakmarzenie, że ruszyłaś temat pasożytów, bo nawet jeśli, nie pomoże to na alergię to i tak było u nas potrzebne. Sama bym się do tego pewnie nigdy nie zabrała, bo wcześniej myślałam, że nas to na pewno nie dotyczy. Tak więc, dziękuję :):) A jak Wasze dzieciaki dziś? Justyna, dajesz małej Isomil? czy zostałyście przy bebilonie. A jak maluchy po pełni u ciebie cycuszkijakmarzenie? Jana, fajnie że macie dobre wyniki :) Ja zaczęłam mojej dawać do chrupania takie suche wafelki, żeby miała coś oprócz kukurydzianych chrupek do jedzenia i dobrze je toleruje :) cieszę się bo mogę jej to dać jak my chcemy się napić kawy albo zjeść coś co ona nie może i zajmie się tym a nie patrzy że my coś innego jemy;) Nie zawierają mleka ani jajek, tylko wodę, mąkę pszenną, olej roślinny, sól cukier i wodorowęglan sodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aneeczko jak tylko będzie to zerkne ale szczerze mowiąc to nie wiem kiedy podjadę do tego sklepu bo zima tak nas zaatakowała, ze masakra!!! Wczoraj mąż 2 godziny wracał z pracy !! Dzisiaj jak wyszam z Dorotką na spacer to myslalam ze utknę w zaspach, dobrze, że są jeszcze dobrzy ludzie, którzy nie wstydzą się pomoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Witam. Ja również jestem mamą małego alergika. Kiedy synek miał miesiąc pojawił się u niego katarek. Zgłosiłam się do pediatry a ten (właściwie ta) skierowała nas na izbę przyjęć dla dzieci celem wykonania prześwietlenia płuc. Wyszły w nim miąższowe zmiany obustronne. Wymazy z gardł i odbytu wykazały też gronkowca złocistego i pałeczki zapalenia płuc. Synuś od początku nie mógł się sam wypróżniać. Ciągłe kulenie się, bóle brzuszka, stękanie. Często nocami - nawet wielokrotnie - te dolegliwości go wybudzały. Przerobiliśmy Bebiko, Bebilon, Bebilon Comfort - na tym był ciągle głodny (płakał nawet po godzinie). W szpitalu polecono mi NAN ACTIV. I nagle cud... po 3 dniach synek zaczął robić samodzielnie kupki. Tyle że 4 dnia wysypało mu całą buźkę, strupy na brodzie, brwiach, policzkach i uszkach, delikatna kaszka na klateczce. Ordynator natychmiast zalecił Nutramigen i maść witaminową na buźkę (Vit. D3 i A). Dostałam też próbki kremu Atopiclair. Po 4 dniach wielokrotnego smarowania skóra synka była piękna, bez jednej kropeczki, idealnie nawilżona. Zaczął też robić sam po 2 kupki dziennie. Niestety morfologia wykazała niski poziom żelaza więc dostał je w syropie i znów się "zablokował". Niestety też po 3 tygodniach mimo ścisłej diety (tylko Nutra i woda przegotowana, emolienty, oliwa z oliwek na ciałko, zawsze czysta pieluszka pod główką, nawilżanie mieszkania itd. synuś znów się wysypał. I tym razem Atopiclair pomógł. Teraz synek ma 4 miesiące. Niestety mimo odstawionego żelaza nadal nie załatwia się prawidłowo. Kupki są plastelinowate, lepkie, zielone i strasznie śmierdzące. Do tego czasem śluzowate. Synek załatwia się raz dziennie dopiero podczas masażu brzuszka. Inaczej okropnie się męczy mimo że jest bardzo aktywny i dużo pracuje nóżkami. Za to pryka dużo, całymi seriami. Zdaża się też że przy tym prykaniu zapłacze, jakby mu to bardzo dokuczało. Coraz niechętniej je mleczko, teraz już na raty po pół butelki, robi się przy tym bordowy, pluje tym mlekiem pub wykręca się nerwowo na wszystkie strony i bije rączkami. Zaczęł się też najpierw ulewania, później silne wymioty - nawet cała porcje wracała więc polecono mi Nutrition. Synuś ponownie się wysypał, na policzkach i troszkę za uszkami, weszła mu też ciemieniuszka na głowę. Na szczęście nie jakaś straszna i udało mi się ją zwalczyć. Niestety na buźkę nie pomógł już ani Atopiclair - pojawił się po nim wielki runień na całych smarowanych policzkach!, ani maść witaminkowa... Kąpiele w Balneum nie dla nas - bardzo gęsta oliwka, krem za ciężki, po Linomagu znów cała zaogniona buzia, Oliatum bez tragedii ale synuś miał po nim suchą skórę na boczkach i brzuszku. Chyba już wolę czystą wodę bo przynajmniej bez lęku go w niej obmywam i wiem że mu nie zaszkodzę. Z taką cerą walczę już 3 tygodnie całkiem bez efektów. Może odrobinkę podsuszał te zmiany tormentiol i strupki się po nim złuszczają ale trzeba go stosować na zmiany z czymś dobrze nawilżającym.Na dotatek jeszcze ja głupia posłucham pani pediatry i podałam synkowi odrobinkę soczku jabłkowego na lepsze trawienie i te problemy z kupką. Dziś jego buzia to jeden wielki rumień ze strupkami na policzkach, czerwonymi brwiami i kaszką na czole. Sama na siebie jestem wściekła bo przecież lekarze za swoje wytyczne odpowiedzialności nie biorą żadnej! a dziecko cierpi i zdapie buźkę, pół nocy się skręcał i budził się co 2 godzinki z płaczem. Chociaż podaję mu cały czas Dicoflor 30 i Cebion synuś znów złapał jakąś infakcję. Suchy kaszel, wapchane drogi oddechowe i kichanie. Syropek i homeopatia nie pomogły. Znów dostał antybiotyk na 10 dni. Od tego czasu minęły kolejne 2 tygodnie a synek dalej pokasłuje, od czasu do czasu harcze noskiem i kichnie choć gazdło ma wyleczone i osłuchowo jest ok. Skąd więc dalej te objawy... Jeśli zatem któraś z pań zna dobrego ALERGOLOGA Z WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO, lub jeśli trzeba bedzie nawet z końca świata który solidnie zajmie się takim 4 miesięcznym brzdącem zamiast powtrzać mi że więcej nic nie wymyślimy bo nie alternatywy dla Nutramigenu a wysypki mogą się powtarzać... to dardzo proszę o namiary!!! będę niewymownie wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold - niestety jestem z lubuskiego wiec lekarza nie polece... masz trudna sytuacje. Sprawa o tyle dziwna że mimo że synek na ścislej diecie i jedynie Nutramigenie to ma dalej objawy... a myslalas nad innymi alergiami? np kontaktowymi (wełna? płyn do prania?) albo alergia na jakiś lek lub maść? Oczywiscie to nie wyjasni problemu z brzuszkiem... Co do mleka to duzo zalezy czy synek ma skaze białkową czy nietolerancje laktozy... przy tym drugim sprawa jest bardziej skomplikowana, bo oprocz Nutramigenu i podobnych mieszanek mlekozastepczych nic innego nie podasz... Moje corki mają skaze (młodsza wiele innych alergii) i obie karmiłam piersią i uwazam ze to bylo najlepsze dla coreczek. A jak wyglada twoje mieszkanie pod kontem dziecka - alergika? Tzn czy usunelas wszystkie dywany/boazerie i zbędne zbiorowiska kurzy/roztoczy? Czy masz zwierzęta? Czy na scianach nie ma plesni? Czy powietrze nie jest za suche? Twoj synek jest bardzo malutki , w wieku w ktorym nawet nie alergicy mogą miec jeszcze problemy z brzuszkiem (dziecko nie umie jeszcze sprawnie trawic) i kolki... to oczywiscie nie wytlumaczenie jednak moze ci dodatkowo utrudnic rozróżnienie co jest spowodowane alergią a co zwykłą kolką... to samo z ulewaniem - moze byc spowodowane alergią ale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Nie ma mowy żeby uczułała go jakakolwiek tkanina, wszystkie ubranka to 100% bawełna, prana oczywiście w hipoalergicznym proszku lovella. Nie mamy już psa, był labuś ale w dwa dni po porodzie wyjechał do nowego domku. Wszędzie mamy panele, zrezygnowałam ze wszystkiego co łapie kurz. Suche powietrze łagodzę nawilżaczem i mokrymi pieluszkami nad łóżeczkiem ale w blokach są wysokie temperatury i nie da się tero uniknąć. Na pewno jest sucho. Co ciekawe synuś nigdy nie miał wysypki na całym ciele, zgięciach rączek i nóżek, ma za to czerwoną pręgę na fałdce pos szyjką, w miejscu gdzie zagina się skóra. Być może to od jakiś maleńkich resztek mleczka, tam skóra nie oddycha. Ostatnio dbam o to miejsce staranniej i troszkę się poprawiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Przez jakiś czas zastanawiałam się nawet czy to możliwe żeby synuś nie tolerował Nutramigenu skoro po 2 miesiąca od jego stosowania (w wieku 3 miesiący) nagle zaczął ulewać, wręcz wymiotować. Przeszliśmy na Bebilot Pepti i od razu silna reakcja - cała buzia wysypana, nieprzespana noc, płacz i bóle brzuszka. Pediatra wymyśliła że natychmiast wracamy na Nutramigen i zagęszczamy mleczko. Zaleciła Nutrition a więc przy całej tej wysypce od razu podawałam Nutrition i skóra została w takim kiepskim stanie. Pomyślałam że może Bebilon Pepti ma coś wspólnego z Bebilonem Nutrition i dalej coś synka uczula. Przeczekałam 3 tygodnie i nadal nie udało mi się skóry wyleczyć. Nutrition zamieniliśmy na kleik kukurydziany po łopatce do zagęszczenia każdego mleczka. Wysypka minimalnie zelżała na troszkę ale nie nazwałabym tego znaczną poprawą czy wykluczeniem czynnika uczulającego. Bo efekt marny. Kleik troszkę obciążył brzuszek synka (nutrition jest lżejszy) i teraz codziennie robimy kupkę razem podczas masażu - na Nutritionie najczęściej robił ją sam, jeśli tylko udało mi się podać dopajałam synka rumiankiem). W moim odczuciu ani Nutrition ani kleik w żaden sposób mu nie szkodzą bo i bez jednego i bez drugiego odjawy się utrzymywały. Niepokoi mnie samo mleko. To czemu synek tylko przez miesiąc spokojnie pił mleczko a już od dawna - szczególnie podczas wieczornego posiłku jest nerwowy, płaczliwy, pluje tym mlekiem, najczęściej zjada je na raty. Dwie, czasem trzy. Nie najada się i w nocy wybudza o północy, później ok. 6 rano. Czasem jeszcze dodatkowa pobudka o 2 lub 4! Oczywiście wtedy dopajam go wodą. Przestaliśmy już podawać rumianek, glukozę, wszystkie herbatki koperkowe... Od miesiąca nic poza Nutramigenem i wodą przegotowaną. Robiłam też badanie kału - wyszły znów pałeczki zapalenia płuc. Konsultowałam się z 2 pediatrami ale zapierają się że synek jest zapewne tylko ich nosicielem skoro już wybrał na to wcześniej w szpitalu antybiotyk i nie ma to teraz wpływu na jego zdrowie, nie ma też podstaw żeby to leczyć bo "nosicielstwa się nie leczy!". Tylko jak to stwierdzić czy jest nosicielem czy chorym?! Jak zróżnicować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold - myślę, ze w kwestii zapalenia płuc możesz zaufać lekarzom, synek nie ma przecież objawów. Co do alergii to zgięcie szyi jest typowym miejscem robienia się plam i wysypek skazowych tak jak zgięcie kolan, łokci, za uszkami, między paluszkami, zgięcie paliczków oraz ciemieniucha... Chyba problem jest w mleku. Innego wyjścia nie ma. Niestety nie wiem czy to jest skaza czy nietolerancja laktozy ale raczej wygląda to na skazę... Goldi a dlaczego zrezygnowałaś z karmienia piersią? Powiem szczerze, ze pierś byłaby najprostszym rozwiązaniem - oczywiści to spore wyrzeczenia bo mama musi wtedy przejsc na bardzo restrykcyjną dietę, ale córki dzięki temu nie miały żadnych problemów z brzuszkiem... Szkoda ze synek jest taki malutki, bo jak bedzie miał 6 miesiecy możesz mu wprowadzić kaszkę Sinlac - jest całkowicie bezpieczna dla alergików i sycąca (wskazana dla dzieci z niedowagą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold: ja też myślę, że problem jest w mleczku. Kaszka sinlac jest po 4 miesiącu już i robi się ją na wodzie, jest dostępny w marketach, więc możesz poszukać, tu masz napisane kilka słów o tej kaszce http://www.mamanazakupach.pl/zywnosc/mleko-modyfikowane/-SINLAC-PRODUKT-ZBOOWY-BEZGLUTENOWY-DLA-NIEMOWLT/ Możesz spróbować mieszanek sojowych (niestety wszystkie na receptę) Niestety często takie małe dzieci uczulają się na soję, ale bywa, że tolerują dobrze, trzeba by spróbować. Jest też kaszka z humany ryżowo - kukurydziana po 4 miesiącu : http://www.doz.pl/apteka/p50111-Humana_kaszka_bezmleczna_HASL_ryzowo-kukurydziana_250_g Przemyśl, może coś z tych produktów wam podpasuje, bo jak maluch ma problemy z brzuszkiem, to widać przestał mu odpowiadać nutramigen,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o problemy z kupką, to ile wody wypija Twój maluszek? Bo powinno być ok. 100-140ml wody na kg masy ciała ( łącznie z tą wodą na której robisz nutramigen) i ważne jest żeby pić po kilka łyków wody często, a nie np. dużo na raz, bo taka woda tylko przeleci przez malucha i go nie nawodni. U nas właśnie pomaga takie picie, bo moja córeczka też często ma problem z zaparciami. Tym bardziej gdybyś włączyła jakąś kaszkę, to nawadnianie jest ważne, bo ryż (zawarty w kaszkach) działa zapierająco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goldi gold - nosicielstwo oznacza, że synek ma te bakterie i ciężko je wytrzebić. W stanach osłabienia organizmu może się ujawniać i powodować zapalenia płuc. U nas było nosicielstwo Streptococcu pneumoniae - pneumokoka. Wystarczyła pierdoła i zapalenie zatok mieliśmy gotowe. 1x w miesiącu to było minimum. Ale u was nie musi tak być. Szczepionki na pneumokoki (prevenar13) nic nam nie dały. Dopiero broncho-vaxom pomógł - ale moje dzieci są starsze. Już miałam szukać autoszczepionki. Wg mnie to jest najlepsze, ale późno sobie o tym w ogóle przypomniałam. Izoluje się materiał pobrany z badania (chodzi o te bakterie) i przygotowuje się z tego szczepionkę. Cały koszt to ok. 200-400zł. Tylko w przypadku samego nosicielstwa nie wiem czy to ma sens. Chyba, że to ono powoduje te objawy... Niestety nie jestem w stanie ci w tym pomóc, ani nikogo polecić. To co opisujesz faktycznie wskazuje na skazę białkową. Nutramigen z tego co pamiętam jest mlekiem kazeinowym a nie serwatkowym (hydrolizowane są białka serwatki lub biała kazeiny, wiem, że są też mleka mieszane). Kazeina z kolei to paskudztwo straszne... Tak czy siak, nawet przy skazie białkowej dzieci dostają białko krowie, tylko mocno zhydrolizowane... Z tego o pamiętam W bebilonie pepti jest i serwatka i kazeina, w nutramigenie sama kazeina. Ja bym przeanalizowała wszystkie mleka, które Malutki pił pod kątem właśnie skłądu białkowego, i obok wypisz jakie były po nich reakcje. Może znajdziesz jakiś wspólny mianownik? Może warto wypróbować mleko sojowe? Ale też nie dając od razu butli nowego, tylko np. na 6mierak butelki - 5 starego i 1 nowego i obsewować, i tak 2-3 dni... Jak nie jest gorzej to pomału zwiększać ilość nowego mleka. Może warto rozważyć leki p. alergiczne by złagodzić skórę? Mam na myśli zyrtec, hydroxyzinum, claritine - nie wiem jak zalecenia odn. wieku, po prostu wymieniam je. Co do problemów brzuszkowych - polecam Bobotic http://www.i-apteka.pl/product-pol-1266-BOBOTIC-krople-30ml.html nam bardzo pomagał przy kolkach i problemach kupkowych, ale nie mieliśmy aż takich... Z mleka u nas najlepszy był Enfamil. Drooogi ale dobry. Popatrz na ofertę może znajdziesz odpowiednie dla was. Tak jak piszą dziewczyny - spróbuj Sinlac. Smaczny jest przynajmniej. Tyko też malutko na próbę daj. Co do żelaza - jeśli synek w sumie zjada tyle co powinien, to nie powinien mieć niedoborów. albo są zaburzenia wchłaniania (jelito cienkie, może być właśnie alergia), abo coś mu go "podżera". Jedno nie wklucza drugiego... Więc ja znowu o pasożytach... Ale bym postawiła na alergię. No i na końcu medycyna "wahadełkowa"? Sceptyczna jestem, ale może warto spróbować? Pogrzeb na forach, może znajdziesz kogoś wartego uwagi? Wiem, że nie ma nic gorszego niż taki malutki męczący się bobasek... Dlatego warto chyba wypróbować wszystkiego - od najmniej inwazyjnych dla dziecka metod oczywiście. Aha i jeszcze mamy na poblemy brzuszkowe polecały Debridat - nam nie pomógł. Za to pomógł Syrop Lactulosum (na zaparcia). Na szczęście nie musiałam go długo używać. Nie wiem tlyko jak z wiekiem, od kiedy można go stosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co tam dziś u was dziewczyny? My byliśmy z małą na basenie, fajnie było:) na początku sie oswajała trochę z otoczeniem, ale potem to już się rozbrykała całkiem :D goldi_gold :jeszcze apropo sojowych mieszanek, to jakbyś chciała spróbować którejś, to poproś o taką nie z firmy nutricia (skoro i po bebilonie i nutritionie były problemy) . Możesz np. poprosić lekarza o isomil , u nas się dobrze spisuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Dziękuję za odpowiedzi :) Zacznę po kolei. Nie wiem czy obawiać się tych pałeczek czy nie. Ze szpitala ordynator wygonił nas po tych 2 tygodniach leżenia stwierdzając że oglądowo "dziecko wygląda już dobrze" choć prosiłam o sprawdzenie ponowne wymazem czy dziecko jest wyleczone, skoro odkąd tam trafiliśmy wszyscy mi powtarzali że osłuchowo i oglądowo nic u takich maleństw nie słychać i nie widać! I nie ma żadnych zewnętrznych objawów tylko po zdjęciu rentgenowskim płuc i wymazach można stwierdzić chorobę. Przy czym antybiotyk dożylnie zaaplikowano nam na dzień dobry. Może przy okazji ktoś mi podpowie jak się mają do tego wyniki CRP z krwi podbranej przy przyjęciu do szpitala: 0,0mg/dl ; 0,03mg/dl (norma 0 - 0,0,5)... Czy ja mam wrażenie że to nie wykazuje stanu zapalnego w organizmie? Niestety Zinacef który braliśmy już siódmą dobę okazał się nieodpowiedni w stosunku do wreszcie wychodowanych bakterii z wymazu i dostaliśmy od nowa przez 10 dni Augumentin... Synuś miał tylko słyszalny katarek. I taki katarek teraz również mu się utrzymuje choć już teraz po kolejnej antybiotykoterapii znacznie słabszy. Padło pytanie skąd problemy z żelazem. Po pierwsze normą jest że u takiego malucha poziom żelaza ok.2 - 3 miesiąca znacznie spada bo dzidzia jeszcze sama go nie wytwarza a po drugie organizm któremu "dowalono" dwa antybiotyki pod rząd zdecydowanie ma prawo się anemizować. Niestety. Dlatego też dłuuugo braliśmy żelazo. Jutro będę miała wyniki z nowej mofrologii z rozmazem. Mam nadzieję że czegoś z nich dowiem i że już nie wrócimy do żelaza bo byłby to dla nas koszmar. W szpitalu kiedy synuś się wysypał zalecono mu Fenistil a na brzuszek Espumisan i Debridat - ten braliśmy przez 2 miesiące i zero efektu. Odstawiłam. Natomiast co do fenistilu to chyba wrócę bo wtedy pomógł buzi się zagoić. Zaczęliśmy też brać wapno więc mam nadzieję że buzia po malutku się troszkę uspokoi. Już dziś (bez soczku jabłkowego rzecz jasna) jest odrobinkę lepsza. Smaruję na zmianę tormentiolem i maścią witaminkową natłuszczającą. Misio dziś jeszcze jest dość niespokojny mimo dużego poczucia humoru :) Dalej krzyczy na tym mleczku, pluje nim i wreszczy a jednocześnie zgłodu wpycha sobie piątki do gardła. Cierpliwie próbowałam mu podawać mleczko kieddy udało mi się go uspokoić ale wypił max. 90ml na raz i niespokojnie śpi bo co jakiś czas sobie marudzi lub zapłacze. Kupkę znów zrobiliśmy po masażu brzuszka. Najpierw plastelinowe kleiste bobki, później troszkę luźniejszą zielono - żółtą a na koniec już wodnistą z bąbelkami. I tak jest już od dłuższego czasu. Ciężko mi pojąć dlaczego tak się dzieje. Niestety nie mogłam karmić piersią, zrobił mi się w piersiach taki zastój że cudem uniknęłam ich krojenia. Dostałam silny lek na zabicie pokarmu w czwartej dobie synka i od tamtej pory jest na butli. Chciałam nawet wrócić i spróbować pobudzić laktację ale najpierw słyszałam że mi nie wolno bo to świństwo na pewno jest jeszcze w moim organizmie i zapewne też dostałoby się do mojego mleka a później z racji tej wysypki która pojawiła się w 4 tygodniu życia synka lekarze zapewniali mnie że bezpieczniejszy będzie dla niego nutramigen niż moja nawet surowa dieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goldi gold Po kolei twój synek prawdopodobnie reaguje wysypkami na męczące go bakterie. Wątpię aby podany wtedy antybiotyk je zwalczył. Pałeczka zapalenia płuc (klebsiella pneumoniae) - bakteria otoczkowa, fermentuje laktozę powodując dolegliwości jelitowe, powoduje kaszel z dużą ilością śluzu, może powodować stany zapalne zatok, ucha środkowego i wiele innych, już nie będę pisać jakich. Gronkowiec złocisty też powoduje dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Poszukaj - na pewno znajdziesz co ona powoduje na pewno wysypki ze świądem też. Ja powiem ci tak, mój synek od urodzenia miał problemy ze skórą, większe od 2 miesiąca a od 8 tragedia. Stwierdzone AZS, swędzenie, pękanie, sączenie, strupy itp. Po chyba 3 antybiotyku zaczęłam sie zastanawiać czy to na pewno AZS skoro przy każdym antybiotyku była poprawa skóry. Kilka dni po nim mieliśmy spokój i znowu.. Przez kupki plastelinowate, zielone, strasznie cuchnące też przechodziliśmy. Wszyscy, że tak ma, że przejdzie, że dziecko ma do tego prawo itp. Mleka - Bebilon pepti, NAN ha, bebiko ha, nutramigen (koszmar), dobrze było dopiero na Enfamilu ha. Z tym, że nie było takiego problemu z wypróżnianiem. Ciągle Dicoflor. Porobiliśmy wymazy. Wyszedł Streptococcus pneumoniae z noska. Okazało się, że to on powoduje te wysypki i nawracające zapalenia zatok (zielony lub żółty glut). Sporo było perypetii przy leczeniu, za dużo by pisać. Pozbyliśmy się tego antybiotykiem celowanym po wykonaniu antybiogramu, ale dzieci dostawały go nie 8-10 dni jak zawsze wcześniej tylko 14 lub 16 - już nie pamiętam. Ale do sedna bo mi zaraz elaborat wyjdzie. Bakterie powodują nie tylko choroby same w sobie, ale problemy skórne, AZS, problemy jelitowe i ogólnie brzuszkowe. Jelitowe objawiają się właśnie niestrawnościami, "alergiami" pokarmowymi, problemami z kupkami i śluzem... Śluz w kupce świadczy o stanie zapalnym jelit. Chcą się chronić i produkują go w nadmiarze. Jednocześnie utrudniając wchłanianie z jelita cienkiego... I masz anemię gotową. Na moje oko jak to wygląda u ciebie: synek jako noworodek zakaził się tymi bakteriami. Zaczęły się problemy z brzuszkiem, nasilały się bo bakterie był coraz liczniejsze. Potem badania, w którym właśnie one wyszły i pewnie decyzja o szpitalu i antybiotykoterapii (dobrze zrozumiałam?). W szpitalu go podleczyli, skóra i kupki zaczęły się normować. Polecili NAN ACTIV - 3 dni było na nim dobrze (mleko serwatkowe z laktozą). Moim zdaniem w tym momencie nie ważne jakie mleko byś mu dała skoro był podleczony. Po tym czasie bakterie powyłaziły ze swoich otoczek (tak te się chronią przed antybiotykiem) i zaczęły się objawy chorobowe na nowo - kupki i skóra. Mleko, które dawałaś miało laktozę a kilka dni nie było z tym problemu - więc to nie o laktozę chodzi. O serwatkę, z której jest robione mleko też nie... Potem nutramigen (kazeinowy)- gwałtowna zmiana środowiska dla tych bakterii, które męczą synka. Jakby uśpiły się na jakiś czas. Stąd unormowanie. W tym czasie bakterie przystosowały się do nowego środowiska i znów zaczęły szaleć. Samo żelazo tylko zbiegło się w czasie. Zapiera owszem, ale te zielone kupy znaczą, że mleko mu nie służy, a śluz w kupce świadczy, że jelitka już nie wyrabiają. To jakby wielka rana jest, próbują sie zagoić a nie mogą. Organizm słabnie, a baterie się panoszą coraz bardziej. O tym, że to duża infekcja bakteryjna świadczy też to, że Atopiclair sobie już nie radzi ze skórą. Ulewania i wymioty - organizm to mądry twór i odrzuca to co mu szkodzi - w tym wypadku nutramigen, bo jak widać bakterie czują się w nim wyśmienicie. Gdy przeszliście na Bebilon Pepti - on ma laktozę, a laktozę uwielbiają pałeczki zapalenia płuc, pewnie stąd problemy brzuszkowe. Nutriton raczej nie ma nic wspólnego z Bebilonem Pepti. To, że jest jakaś tam cykliczność w tych dolegliwościach synka raczej się wiąże z aktywnością bakterii a nie z nutritonem. Z kosmetyków mogę ci polecić Emolium i Adermę oraz najzwyklejszą maść nagietkową do nawilżania i natłuszczania. Kolejny antybiotyk nie pomógł bo zapewne był dobrany "na oko". Nie zdziwię się jeśli to amoksiklav lub augmentin albo coś innego penicylinami (czyli standardowy lek pierwszego rzutu, na który większość bakterii jest już oporna). W przypadku tych dwóch bakterii penicyliny nie działają na pewno. Chyba, że było podane coś innego. Tak czy siak 10 dni przy takiej infekcji to za krótko. Minimum to 14-16dni.... Niestety. Najlepiej zrobić wymaz i antybiogram i dobrać lek wg tego. Chociaż i to nie gwarantuje sukcesu bo całkiem inne warunki panują na laboratoryjnej płytce a inne w żywym organizmie. Wiem, że na klebsiellę pneumoniae działają cefalosporyny i aminoglikozydy. Co do gronkowca - zależy od szczepu i trzeba badać. Same w sobie cefalosporyny zaś też czasem powodują problemy jelitowe z ostrą biegunką i zapaleniem jelita... Np na mnie tak działa Zinnat i Ceclor, na synka tylko Zinnat. Ceclorem właśnie leczyliśmy naszego pneumokoka, który męczył dzieciaki. Dodam, że szczepienie (prevenarem 13 nic nie dało w naszym przpadku). To co ja bym zrobiła na twoim miejscu, a uważam że są mocne podstawy by o te dolegliwości podejrzewać właśnie te bakterie: - Sinlac do diety, stopniowo, tak by zastąpić nim 2 posiłki mleczne. - posiew i antybiogram, aby wykluczyć podawanie antybiotyku, który nie działa, bo nawet jeśli nie zadziała na te bakterie to i tak spowoduje spustoszenie w organizmie, a nasze bakterie sie jeszcze bardziej rozpanoszą. Zresztą antybiotyk uważam za ostateczność i moim zdaniem nie ma tu miejsca na dobieranie leku "na oko" (poza zagrożeniem życia), - Po wyniku antybiotyk celowany na 14-16 dni, w tym czasie i miesiąc po - dużo probiotyku - max dawka. Tylko nie wiem czy przekonasz lekarza do tego by to tyle trwało... Na pewno nie możesz czekać z założonymi "ręcami"... - załóż sobie kalendarz. Zapisuj kiedy co małemu dajesz i jak wygląda skóra. Jeśli jest lepiej po antybiotyku to nie daj sobie wmówić, że to alergia albo AZS. Jeśli alergia, to chyba na białka tychże bakterii bo tak właśnie było u nas... Pogorszenie skóry zawsze wiązało się z infekcją. - przeczesz temat autoszczepionki. Ehhh, współczuję ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ani zinacef ani augmentin przez 7- czy 10 dni nie pomogą na to cholerstwo. Więc wiem już na 100%, że twoje dziecko męczy się właśnie przez te bakterie... Co do fenistilu - nam też pomaga. CRP - białko ostrej fazy. Jego poziom sprawdza się by zbadać, czy w organizmie toczy się proces zapalny. Dobrze rozumiesz, że wtedy nie było takiego stanu. Albo błędny wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Synuś nie przepada za wodą ale uznałam to za pomocne, wypija po 10 - 30 ml. Kilka razy dziennie. Nie wpycham mu całej butli na siłę bo to nie miałoby sensu. Kaszki i kleiki ryżowe całkiem odpadają. Na początku odrobiną kleiku chciałam zagęścić Nutramigen i skończyło się kupą dopiero po czopku. Więc pozostaje kleik kukurydziany Nestle - dosypuję łyżeczkę do mleczka. Nutramigen jest hydrolizantem kazeiny a Bebilon Pepti hydrolizantem białka serwatkowego - oba dla dzieci uczulonych na mleko krowie i sojowe. Jak już pisałam po Pepti synusiowi obsypało całą buzię i strasznie płakał i kulił się całą noc więc już po 2 butelkach odstawiłam. W ogóle kiedy w szpitalu synuś dostał takiej wysypki po NAN ACTIV zapytałam czy nie możemy zwyczajnie wrócić do któregoś z poprzednich mlek (Bebilon, Bebilon Comfort) bo po nich nie miał żadnych zmian skórnych - od urodzenia miał pięnką cerę. Ale dostałam odpowiedź że to nie znaczy że wcześniej nie był uczulony na białko mleka krowiego tylko po prostu u niego właśnie teraz się taka reakcja alegroczna pokazała nam na skórze. I tak szybko że w 4 tygodniu życia bo u innych dzieci zazwyczaj wychodzi w 3 - 4 miesiącu. A prawidłowe kupki to synek robił tylko przez kilka pierwszych dni po porodzie kiedy był na piersi i dopajany butelką na oddziale. Później stopniowo na modyfikowanym mleczku było mu coraz trudniej robić kupki. Przypomniało mi się jeszcze że na brzuszek po tym nieszczęsnym syropku Debridat wypiliśmy całą buteleczkę super kropelek Sab Simplex. Również zero efektu. Z tego co pamiętam Bobotic to ich polski zamiennik. Zaciekawił mnie Enfamil. Może to byłoby jakieś rozwiązanie... Poczytam, popytam. Postaram się jak najwięcej dowiedzieć. Jest na receptę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×