Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Justyna_26

Alergia u dzieci

Polecane posty

Dodam jeszcze, że właśnie Augmentin, amoksiklav i ich odpowiedniki należą do leków, które właśnie na antybiogramach na płytce pięknie wychodzą, że działają a w rzeczywistości w orgaznizmie przy bardziej opornych bakteriach nie działają wcale. Na naszego pneumokoka też w antybiogramie wyszło, że działa, a kilka dni po skończonej kuracji były nawroty infekcji... bo bakteria uaktywniała się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Aneeczka zanim synuś się nam tem drugim razem posmarkał zrobiłam mu właśnie posiew z kału. Wyszła Klepsiella pneumoniae ssp, Na e-mail mogłabym Ci wysłać antybiogram bo tutaj troszkę dużo pisania a tak zrobiłabym skan. W każdym razie pediatra - podobno jedna z najlepszych w Łodzi przepisała nam Augumentis ES. Braliśmy 10 dni i Dicoflor 30 2x1 kapsułka. Skończyliśmy ponad 2 tygodnie temu i od tamtej pory podaję 1 kapsułkę Dicofloru dziennie. Ale słyszałam żeby nie podawać go na stałe - naszemu synkowi każda pani pediatra zalecała podawać cały czas i przyjmuję odkąd miał 1,5 miesiąca codziennie. Czy to dobrze? Bo sama już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Aha, jeszcze taka informacja. Pani doktor zdecydowała że aby pogodzić leczenie tego zaziębienia i jednocześnie podać coś na te pałeczki zapalenia płuc wybiera taki antybiotyk "po środku" czyli właśnie Augumentin ES. A kiedy wcześniej oddawałam próbkę kału dynka do badania w laboratorium panie mnie poinformowały że nie ma sensu robić na pasożyty bo dziecko jeszcze nie dostaje żadnych owoców, innego jedzenia. Jest tylko na mleku. Dlatego wykonały badanie tylko pod kątem bakterii i grzybów. Grzybów nie wyhodowano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold: swoją wypowiedź wcześniej, chyba chciałaś skierować do cycuszkijakmarzenie, a nie do mnie. Ja nie mam doświadczenia w bakteriach, za to powiem Ci słuchaj tej kobietki (a przynajmniej dobrze przemyśl co ona pisze) bo ja jestem ciągle pod wrażeniem jej doświadczenia i wiedzy.Ja przeczytałam to wszystko co Ci napisała i powiem Ci , że to się trzyma kupy, a lekarze w w iększości leczą po łepkach tylko, byle zaleczyć i do domu.:( To smutne, bo dzieciątko się męczy. Na pasożyty zawsze warto zrobić badania, bo to niewiele kosztuje, a może rozjaśnić sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że probiotyki można podawać w stanach osłabienia/choroby/antybiotykoterapii , ale non stop to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi gold - jeśli chcesz wysłać skan to adres jest jak login @tlen.pl po kolei: żadnych probiotyków nie powinno się poawać na stałe. Zwłaszcza jeśli to młodziutki organizm. Chodzi o to by nie wyręczać go w myśl zasady - "organ nie używany zanika". Wspomóc przy antybiotykach trzeba, bo inaczej malutki się zagrzybi, ale po antybiotykach podawać jeszcze ok. 2 tyg. - miesiąc i pomalutku zmniejszać dawkę. Potem dzielić porcję na pół - tak ze 3 dni, potem 1/4 przez 3 dni i koniec. Ale w przypadku problemów kupkowych/biegunek odstawienie probiotyku raczej nie jest wskazane... Jeśli jest zielono to znaczy, że nie ma prawidłowej flor bakteryjnej w jelitach i dlatego trzeba ją wspomóc. Dlatego pewnie powiedziała ci by dawać cały czas. Myślałaś żeby zmienić Dicoflor? Może wam on nie służy? U mnie jedno i drugie dziecko się po**ało po lacidobaby. A acidolac baby i Dicoflor właśnie działa super. Ja im jeszcze podaję bo po odrobaczaniu są, ale już zmniejszam dawkę. I małe wyjaśnienie na koniec: pasożyty to: bakterie, grzyby, pierwotniaki no i robale. A nie tylko powszechnie rozumiane robale czyli glista, owsiki, tasiemce itp. Co do augmentinu - u nas przez augmentin synek był przy zatokach najdłużej na antybiotyku bo ponad 20 dni... dostał po antybiogramie właśnie, po 8 dniach zero poprawy i potem na 14 dni ceclor... Oczywiście tak nie musi być u wszystkich, nie jestem absolutnie żadną przeciwniczką augmentinu. Tylko skoro nie zadziałał na niego 2x taj jak trzeba to przy następnej potrzebie podania antybiotyku ja nie zgodziłabym się na augmentin, bo to bezsensowne męczenie dziecka. U synka była to dodatkowa mordęga bo źle reaguje na kwas klawulanowy - okupkany był po łopatki zawsze... I mimo probiotyku. Ale co dziecko to na różne leki może reagować inaczej. Witamy w świecie mam :D Co do jedzenia jeszcze - ja bym zaczęła rozszerzać dietę małego skoro na mleku są takie problemy. Pomału zacznij wprowadzać produkty "po 4 miesiącu" co 2-3 dni jeden składnik po 1/2-1 łyżeczki i obserwuj. No i ja wybrałabym słoiczki - nie wiesz gdzie rosła np. marchewka, którą kupisz (ołów, azot itp), chyba, że masz dostęp do "własnych" warzyw. Po otwarciu słoiczka dziel go na porcje i do zamrażary. Jak wprowadzisz mu Sinlac i jakiś posiłek owocowy+obiadek to powinno być o niebo lepiej! Co do potencjalnych alergii - wypytaj dziewczyny o owoce/warzywa najbezpieczniejsze, one to raczej wiedzą i zacznij od tych. Jak go coś wysypie - nie zakładaj od razu, że to alergia. Pamiętaj, że jelita mogą reagować nadmiernie bo są wyczerpane, mogą też "przepuszczać" do krwiobiegu to czego normalnie zdrowe jelitka nie puszczą - stąd mogą być problemy skórne. Odczekaj ze 2 tygodnie i spróbuj znowu. Soczki sobie daruj, herbatki granulowane itp też (wg mnie to za duża przeróbka). Ja korzystałam z herbat parzonych owocowych i słodziłam je glukozą - ale z tą ostrożnie w sensie nie za dużo bo za posiłek zrobi :) No i koniecznie jakiś kalendarz/zeszyt. Dokładnie spisuj co kiedy dałaś, WSZYSTKO i co się dzieje ze skórą, katarem... wszystko pisz. Uwierz mi, że bez tego nie będziesz mieś pewności co szkodzi/uczula a co nie. I pamiętaj że czasem nie szkodzi dany produkt, tylko jego "składowe". Np raz kupisz marchewkę na bazarze i jest ok. Innym razem wysypka na całym ciele... Wtedy nie uczula marchewka jako marchewka tylko "dodatki" chemiczne. Nie wiem co się tak uczepiłam tj marchewki, moje dzieci jej nie cierpiały. Pluły i kichały z pełną buzią :D Poprawka makijażu i szorowanie ścian gotowe :D To na razie na tyle. Mam nadzieję, że ci pomogę tym choć troszkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow ale się dzieje na forum!! Po kolei: goldi_goldi: Współczuje Ci bardzo. Po przeczytaniu tego co napisałaś strasznie współczuję Tobie i Twojemu maleństwu. Ja niestety nie potrafię Ci doradzić, bo u nas problemów z brzuszkiem nie było. Moja córeczka jest na mleku sojowym i w nocy dopajam ją piersia. Oprócz tego stałe pokarmy. Nam dużo pomogły testy alergiczne z krwi. Coś niecoś rozjaśniły. Testy kału tez robiłam ale na szczęscie pasozytów nie stwierdzono. Jeżeli dobrze zrozumiałam - jesteś z Łodzi tak?? Ja również :) Mogę polecić Ci bardzo dobrą p. Alergolog - dr Stańczyk - Przyłuska. Przyjmuję prywatnie - koszt wizyty pierwszej 90 zł następne 50 zł , przyjmuje tez państwowo w CZMP ale tam kolejki sa straszne. Ja do niej chodziłam i byłam zadowolona teraz jesteśmy już głównie pod opieką dermatologa w Przychodni przy szpitalu Biegańskiego. Jeżeli będziesz chciała namiary to napisz do mnie na maila: justysia_05_29@o2.pl aneeczka: Isomil podaję tylko z kaszkami, do picia córcia preferuje bebilon. U nas całkiem niezle. Podałam jej wczoraj kleik kukurydziany - no nie powiem, żeby piała z zachwytu nad smakiem ale zjadła. Natomiast co mnie martwi to to, że w nocy drapala się znów po dłoniach i głowie i dzisiaj rano zauważyłam zaczerwienienia na główce i raczkach. Wokół ust też kilka dosłownie czerwonych krosteczek. Nie sądzę by była to reakcja na kleik bo wtedy byłoby chyba tego znacznie więcej. Na wszelki wypadek dzisiaj dałam jej standardową kaszkę i zobacze. Obstawiam bardziej kolorową drewnianą zawieszkę misia, którą wczoraj dorwała i bardzo intesnywnie się nia bawiła wkładając parę razy do buzi. Zmykam na razie bo córcia się złości papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold ja na pierwsze warzywo polecam brokuła- z tym że ze słoiczka był naprawdę ohydny (z gerbera) a taki z bazaru właśnie rozgotowałam, zmiksowałam i mała jadła, z początku dodawałam jej do tego trochę mleka z piersi albo posłodziłam troszkę, a jak się już przekonała do smaku to przestawałam słodzić i jadła same i dodawałam też trochę wody żeby było łatwiej zjeść tą papkę. Po brokułach zielona kupa, to normalne zjawisko :p Wcześniej dawałam ziemniaka, ale była reakcja alergiczna:( Marchew też ok, ale przy zaparciach nie polecam. U nas efekty po pyrantelum: ja i corka nic, za to mąż wyhodował na policzku takiego pryszczola, że w życiu takiego nie widziałam. Normalnie to on cały czas ma jakieś syfki na plecach i po buzi też mu się pojawiają takie małe często, ale to co mu się zrobiło wczoraj (a właściwie rosło już 3 dni chyba) to naprawdę zbiorowisko ropy, że ho ho . Tak myślę, że to toksyny od robali wyłażą przez skórę.Błeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold, ja się jeszcze raz uczepię tej wody,bo napisałaś że dajesz maluchowi pić 10-30ml wody na jedno picie- bardzo dobrze:) ale ile razy w ciągu doby? Przez jeden dzień policz dokładnie ile wypił bo np. jeśli waży 7kg to powinien wypić 700-980ml wody (również zawartej w mleku) na dobę. Piszę ci to dlatego, że moja córka nie bardzo lubi pić, cokolwiek poza isomilem, więc jej "przemycam" wodę w zupce, albo w deserku, czy podaję rzadszą kaszkę, bo inaczej robi kupkę w postaci bobków :p. Też próbowałam już różnych sposobów wcześniej: herbatki, sok z białych winogron, suszone śliwki z gerbera, czopki glicerolowe, w dodatku karmiłam piersią wtedy to myślałam że picia ma dość. Aż poszłam do lekarza i dowiedziałam się, że mała ma po prostu za mało płynów i wszystkie jakie są to organizm wykorzystuje i dlatego taka kupka. Krótko mówiąc, trzeba kupkę nawodnić :D. To u nas pomogło, w ciągu kilku dni i teraz ciągle pilnuję tego picia, w przeciwnym razie są zaparcia. I nie potrzebujemy żadnego syropu "poślizgowego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ale sie temat rozwinął! :) Co do warzyw to ja również tak jaj cycuszkijak amrzenie córeczce dawałam słoiczki (Gerbera), jednak po 2-3 miesiącach była wręcz pomarańczowa od nadmiaru marchewki! Do 3/4 słoiczków dodawana jest marchew a nadmiar karotenu niestety szkodzi (na wątrobę). Do słoiczków Hippa nie dodawali tyle marchwii ale w smaku takie wstrętne że córka nawet łyżeczki przełknąć nie chciała. Więc skończyło sie na tym że jednak kupowałam warzywa w warzywniaku (do innych nie mam dojścia) gotowałam i miksowałam. Aha i trzeba uwazac bo w słoiczkach rowniez czesto dodają serwatkę lub mleko w proszku. Za w miare bezpieczne (pod wzgledem alergii) uważam marchew, ziemniaka, brokuł (ma dużo wapnia! bardzo zdrowy i smaczny), kalafior (może wzdymać tak jak i brokuł), pietruszka, burak. odradzam: seler i pomidor- bardzo alergizują! Ja nie bardzo rozumiem dlaczego lekarze zabronili ci wrócic do karmienia piersią :/ to poglądy żywcem wyjęte jak z lat 70... leków w mleku nie ma już po 48 godzinach, max po tygodniu. Jesli to nei skaza a wina bakterii (jesli cycuszkijak marzenie ma racje) to mleko nie ma znaczenia, natomiast wlasnie przy skazie o wiele łatwiej wlasnie utrzymac w diecie dziecko na mleku kobiecym! Hydrolizaty sa jednak z mleka krowiego! Nigdy nie beda w pełni bezpieczne... a matka moze diete trzymac bardzo restrykcyjnie, czytac etykiety i całkiem wyeliminowac z diety białko krowie. Co do probiotyków - wiekszosc nie mozna podawac przy skazie, ale sa tez takie bezpieczne, trzeba zapytac w aptece. My mielismy miec dzisiaj szczepienie, ale obie córki mają jelitówke. A na dodatek tak nas śniegiem zasypało że i tak nei dałabym rady je odwieźć do żłobka/przedszkola....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Witam ponownie dziewczyny. Justynko ja jestem ze Zgierza ale tu specjalisty nawet nie szukam. Myślę że w Łodzi mam większe szanse. Wysłałam Ci e-mail. Cycuszkijakmarzenie - przesłałam Ci wynik na e-mail. Będę wdzięczna za wnioski jeśli jakieś przyjdą Ci jeszcze do głowy. Za referat dziękuję. Jest bardzo logiczny. Obym tylko teraz znalazła równie logicznego lekarza który tą tezę potwierdzi lub obali! W ulotke Dicofloru 30 jest wskazanie żeby dziecku ze skłonnością do alergii podawać w ciągu 1 kaspułkę dziennie przez pierwsze 6 miesięcy życia a przy reakcjach o podłożu alergicznym przez 6-8 tygodni po 2 kapsułki. Postaram się synka jeszcze więcej dopajać choć jest to nielada wyczyn. Ostatnio na pewno dostaje mniej płynów bo i mleczka wypija pół porcji zamiast całej. Robię mu 5 porcji po 160ml mleczka, bardzo ładnie jadł, dawał mi zawsze znać o równych porach a teraz wypija po od 50 do 100ml i ani kropelki więcej. Średnio 70ml. Wydaje mi się że jednak się tym nie najada bo dalej wpycha sobie piąstkę do gardła i jest marudny. Zamiast zasypiać z uśmiechem jest nerwowy i płaczliwy. Bardzo chce butlę a jak spróbuje to zaraz wypluwa i tak wielokrotnie. W końcu daje sobie spokój w tym jedzonkiem. Pozwalam mu odpocząć i po kilku minutkach dać mu jeszcze troszkę dopić. Z różnym skutkiem. Co do rozszerzenia diety... Oczywiście bardzo chciałabym już zacząć natomiast po pierwsze wciąż słyszę od lakarzy że najlepiej takiego alergika przetrzymać przynajmniej do pół roczku na samym mleczku i nic mu nie wprowadzać jak najdłużej - wówczas są szanse że organizm z czasem się uodporni i problemy alergiczne się skończą. Po drugie boję się teraz wprowadzać mu coś nowego skoro i tak już na dość "wrażeń" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No rozwinął się mocno :) Co do słoiczków - moje dzieci Gerberem pluły, Hippa tolerowały tylko niektóre, za to Bobovitę wcinały jak szalone. Jeszcze jedna sprawa - konsystencja. (Dziewczyny napiszcie czy miałyście takie same odczucia.) Wydaje mi się, że na początek lepsze są słoiczki bo owoce/warzywka są dosłownie starte na miazgę, o znalezieniu grudki raczej nie ma mowy. Gdy sama próbowałam coś upichcić, zawsze były jakieś "kłaczki" itp. Córka miała z tym początkowo straszny problem i nawet się dławiła, a baardzo chciała nowości próbować, więc dałam za wygraną i zaczęłam kupować słoiczki. Po jakimś czasie zaczęłam sama gotować, ale zmiksowane mięsko to były takie kłaczki właśnie - też jej to nie odpowiadało. Chwilowo załatwiłam sprawę kupując słoiczki z mięskiem i dorzucałam do własnych warzywek. Potem pomalutku dorzucałam "mojego" zmiksowanego mięska i się przyzwyczajała. Dlatego na początek jednak te słoiczki bym poleciła ze względu na konsystencję właśnie. "Co do rozszerzenia diety... Oczywiście bardzo chciałabym już zacząć natomiast po pierwsze wciąż słyszę od lakarzy że najlepiej takiego alergika przetrzymać przynajmniej do pół roczku na samym mleczku i nic mu nie wprowadzać jak najdłużej - wówczas są szanse że organizm z czasem się uodporni i problemy alergiczne się skończą. Po drugie boję się teraz wprowadzać mu coś nowego skoro i tak już na dość "wrażeń" " - Po pierwsze nie wiesz na pewno czy to alergia... I nie dowiesz się jak nie spróbujesz. - po drugie jeśli twoje dziecko odrzuca mleko, jest niespokojne i wpycha łapki do buzi z głodu to na co chcesz czekać jeszcze AŻ dwa miesiące? Aż ci osłabnie totalnie? Tak osłabiony organizm się nie uodporni... Bo nie ma na to siły. Mało tego z byle pierdołą/infekcją nie będzie miał siły walczyć... - po trzecie - moja córka 2 lata była leczona na alergię na nie wiadomo co i nawracające zapalenie zatok, bo w testach nic nie wyszło (nie będę się tu rozpisywać, chcesz to poczytaj wcześniejsze wypowiedzi), synek prawie dwa lata był leczony na ostre AZS. Jakie wybrali leki też już nie będę pisać, ale naprawdę dużo tego było i nic tak naprawdę nie pomogło... U nas okazało się, że reagował tak na pneumokoki, skóra była ok po wyleczeniu przez 3 miesiące, potem znowu "AZS" i okazało się, że miał robale, w trakcie reagował alergicznie np na kakao, ser żółty, koncentrat pomidorowy i wiele innych, ale co dziwne nie zawsze. Zaznaczam, że w kale nigdy nam nic nie wyszło, a po podaniu leku skóra się zagoiła po kilku dniach. To tak w dużym skrócie. Po "alergiach" na te produkty też nie ma śladu. Nikt nie chciał mi przepisać leku na te cholerne robaki (bo w kale nic nie ma), tak samo jak przy zatokach/pneumokokach lekarz nie chciał przepisać antybiotyku na dłużej niż 10 dni i najlepiej leczyłby amoksiklavem/augmentinem. A to właśnie mój upór, determinacja i noce z literaturą medyczną pomogły wyleczyć dzieci. Podsumowując - nie łykaj tak łatwo wszystkiego co lekarz ci mówi. On nie ma takiej intuicji jak matka wobec własnego dziecka, dla niego to kolejny pacjent i rutyna. A im bardziej przewlekły pacjent - tym częściej przyjdzie i więcej lekarz na nim zarobi... Niestety taka jest prawda. Więc słuchaj dziewczyn z wodą i tymi produktami. Nie czekaj z rozszerzaniem diety. Tylko ostrożnie. Mały niebawem się wzmocni to może i z tą bakterią sobie sam poradzi. Uważaj ze szczepieniami. I nie lataj po lekarzach bo może pomoże - szkoda czasu. Ja teraz tego bardzo żałuję. Straciłam mnóstwo czasu, pieniędzy i przede wszystkim dzieci mi wymęczyli. Rób swoje i obserwuj dziecko. Powodzenia! @ w wolnej chwili odbiorę i odpiszę. aha i enfamil nie pamiętam czy jest na receptę. Ja kupowałam w aptece bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold: no dobrze, boisz się rozszerzać dietę, rozumiem doskonale, też tak mam, rzeczywiście nic dziecku nie będzie jak przez pół roku będzie na mleku ale ważne żeby zjadał pełne porcje. nie czekaj tylko zmień mu mleko. Poradzę żebyś jednak mu zmieniła nutramigen na coś innego, bo widzisz, że mu to nie służy. Co do dopajania, niech pije ile może co chwilkę właśnie, bo jak jelitka wolno pracują i nie moga sobie poradzić z kupką, to maluch może mieć uczucie jakby pełnego brzuszka i nie mieć apetytu. Moja tak właśnie miała, że jak długo nie mogła zrobić kupki to i apetyt marniutki i dopiero jak się nawodniła dobrze, jelitka się oczyściły i apetyt powrócił. Wiesz, nie zawsze się trzeba sugerować i wierzyć w to co na ulotce napisali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też tak miałam jeśli chodzi konsystencje, ale bardziej to odczułam na deserkach np. wolała jabłuszka z hippa niż co ja ugotowałam i przetarłam. Zupki jak nie chciała jeść to dolewałam wody albo mojego mleka i jakoś szło, z tym że nie wiem co jej tak do końca smakowało a co nie , bo jak tylko orientowała się ,że to co mama daje jeść , to jest zamiast cyca, to był bunt :D ale w końcu się ztym godziła i teraz je co jej daje, chociaż jak są kawałeczki w zupie to ją czasem naciągnie na wymioty, ale jak jej daje coś do gryzienia to sobie jakoś tam radzi. Jana:a od kiedy dziewczynki chore? Bo wiesz, obie na raz? A ty masz takie zaufanie do tych wyników na kał? bo może jednakmają robaki? ja tam teraz myślę, że warto się odrobaczyć nawet profilaktycznie, u nas nie ma negatywnych skutków po pyrantelum i poza tym kosztuje grosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwykle młodsza córka przynosi jelitówkę ze żłobka i zaraża reszte rodziny. Ona sama nie choruje albo bardzo lekko (tylko takie odbekiwanie albo neico luźniejsza kupka) ponieważ w pierwszym pół roku życia zaszczepiłam ją na rotawirusy, uważam że ta szczepionka działa wspaniale! Starszej nei szczepiłam i zawsze jelitówki przechodzi bardzo ciężko - z kilkudniowymi wymiotami i innymi rewelacjami :( A że jest w przedszkolu a młodsza w żłobku to zawsze któraś to paskudztwo przyniesie... A ja z mężem sie zarażamy też i czesto jeszcze dziadki... niestety to bardzo zaraźliwe. Co do robaków to oczywiscie pewnosci nie mam. Ale tez zadnych objawów dziewczynki nie mają. Alergia skórna jest typową alergią - skazą, przynajmniej u starszej. U młodszej niedługo zrobię testy i wtedy wszystko bedzie wiadomo. Miałam isc po te skierowanie dzisiaj ale jak pisałam niestety nie udało sie przez chorobe... Moze tez przy okazji spytam pediatre o profilaktyczne odrobaczenie. Nie wiem co powie, ale ufam jej, poniewaz jest bardzo dobrym lekarzem, jej diagnozy sa trafne, rzadko przepisuje antybiotyki (tylko jak juz musi np przy zapaleniu ucha czy anginie) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
cycuszkijakmarzenie - gdybym była ekspertem poczynałabym sobie śmiało z takim maleńkim organizmem ale nie jestem, więc skoro dziecko wysypało mi się dwa dni temu po jabłkowym soczku i ma bardzo zaognioną skórę to dziś nie podam mu słoiczka. Na wszystko trzeba czasu. Byłam dziś na wizycie ale niestety nie wydusiłam od swojej pediatry skierowania ma badania kału bo dalej mi gada o tym nosicielstwie. Strasznie ją przycisnęłam i w końcu wydusiłam z niej że jednak Pałeczki zapalenia płuc mogą owszem powodować takie objawy u synka... ale on jednak jest przekonana że to alergia. Oczywiście wzięłam od niej kilka skierowań do alegrologów. Przekazałam od razu jedno znajomemu na "przyspieszoną" wizytę w poradni bo przecież kolejki w Polsce są kosmiczne! A jak nie to zaraz po niedzieli załatwię to prywatnie. Mniejsza o to. Nie twierdzę że nie będę rozszerzała synkowi diety. Mówię tylko że szukam kogoś kto rozsądnie mnie w tym pokieruje i pomoże dobrać odpowiednie i bezpieczne dla mojego dziecka produkty. Hipp oferuje dla alergików słoiczki owocewe z jabłuszkiem, gruszką i brzoskwinią. Marchewka jest zestalająca. Polecane są też śliwki (rozluźniające), jabłko z bananem, banan z morelą (normalizujące). Ale uważam że rozszeżanie diety u tak wrażliwego dziecka powinno się odbywać pod okiem alergologa. Nie chcę też podejmować pochopnych decyzji bo w tym wypadku tylko jasnowidz zgadnie czy winna jest alergia i mleko czy ta cholernie uparta bakteria. Zbadam to i podejmę sensowne kroki. Na pewno nie obawiam się ża dzidzia zejdzie mi z głodu. Waży 6,6kg i to naprawdę jest piękny wynik (po urodzeniu 2,77kg)! Nie należy też popadać w paranoję i teraz testować na nim wszystko po kolei bo przyniesie to więcej szkody niż pożytku. Oczywiście tak czy inaczej do czasu kiedy można zrobić dziecku sensowne testy alergiczne wszystko odbywa się na zasadzie prób i błędów ale do tego trzeba czasu i cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Aha, dostałam jeszcze zalecenie żeby Dicoflor zmienić na BioGaję. Do tego podawać fenistil a buźkę kilka dni smarować Cutivate. Rozmawiałyśmy też o zmianie mleczka ale pani dr. sugerowała żeby przeprowadził to alergolog bo coraz więcej dzieci nie toleruje również mlek sojowych i może go mocno uczulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jana: bo wiesz mi chodzi tylko o to, że my wszystkie 4 na tym forum robiłyśmy badania kału i wszystkie negatywne, a według różnych źródeł tylko głupie owsiki ma od 50-80 % ludzi, to chyba te badania rzeczywiście często mijają się z prawdą. goldi_gold: jak chcesz zrobić dziecku badania kału to nie musisz mieć skierowania, takie zwykłe badanie na pasożyty kosztuje 4-6zł i bez skierowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_gold tylko ostrożnie z tą maścią, znaczy się jak najmniej możesz, bo to steryd w końcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, soja może uczulić ale nie inaczej niż mleko, taki sam stopień ryzyka, ja myślę że warto spróbować, oczywiście pod okiem alergologa, tym bardziej, że nutramigen się u was nie sprawdza już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Najchętniej wcale bym mu tego sterydu nie dawała... przeraża mnie takie świństwo! Ja robiłam prywatnie badanie na posiew kału (bakterie i grzyby), zapłaciłam 40zł! więc skąd ta różnica cen? Więc polećcie mi jaki badanie kału i z jaką częstotliwością zrobić? Co dwa dni badanie na pasożyty? i co z tą opinią babki w laboratorium która nam powiedziała żeby skoro dziecko nie je nic poza mlekiem to nie ma sensu szukać pasożytów... Zgłupiałam już od tych sprzecznych informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi gold trochę z własnego życia: - mi wyszło w testach silne uczulenie na sierść królika - a mogę z nimi przebywać ile chcę, - silne uczulenie na kurz - jakieś tam jest, ale dopiero przy ekstremalnym zakurzeniu, na co dzień tego wcale nie odczuwam, - nic nie wyszło na mleko - a skazę mam. Przez to jako dziecko co chwilę chorowałam, a żeby mnie podleczyć byłam pojona mlekiem z miodem, bo "zdrowe" i tak w kółko. Do dziewczyn przy okazji - ostatnio robiłam próbę po odrobaczaniu i niestety, wystarczył jogurt bym miała liszaje na szyi i czerwone plamy za uszami. robale w tym przypadku były niewinne :D Co do testów u tak małego dziecka. Co chcesz mu badać? Produkty spożywcze? Jak? Skoro on nie miał z tym styczności? Jakieś roztocza, kurz itp rozumiem, ale spożywkę??? Chyba, że mleko tylko. I to badania tylko z krwi, bo nie wyobrażam sobie robienia testów skórnych u tak malutkiego dziecka... Nie mówiłam o "popadaniu w paranoję" i testowaniu na nim wszystkiego co popadnie jak to ujęłaś... Pisałam wyraźnie o wprowadzaniu produktów pomału, po jednym co kilka dni. Oczywistym jest, że każda wysypka powoduje wstrzymanie i wyleczenie skóry tak? Bo jak inaczej przy zaognionej skórze rozpoznałabyś czy kolejny produkt szkodzi czy nie? Tylko tego nie napisałam - mój błąd. Poza tym 4 miesiące to okres właśnie rozszerzania diety i tak jak mówi aneczka spróbowałabym innego mleka - sojowego na przykład. Bez urazy, ale wprowadzanie każdego produktu pod okiem lekarza uważam właśnie za paranoję. BioGaja - nie słyszałam o tym, ale na pewno zgłębię temat, bo warto :) Jana - szkoda, że tak się męczycie. Patrz, ja nie szczepiłam dzieci na rota i nikt nie choruje... Odpukać! Aneeczka, a widać u was jeszcze jakieś zmiany po pyrantelum? Skóra małej czy cóś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
Niebardzo mnie zrozumiałaś. Zbadać mamy kupkę, tak? Jeśli wykluczymy dokuczliwe objawy z powodu pasożytów zostanie nam alergia. I wówczas wiadomo że musimy testować i próbować nowe jedzonko mając ją na względzie. Po malutku. Nie do końca się z Tobą zgodzę co to testów. Dzieci powyżej roczku które mają robione pierwsze testy z krwi niekoniecznie musiały mieć styczność ze wszystkimi - nazwę to "obiektami - rzeczami" na które wychodzi im alergia. Wybacz ale mój brat miał najsilniejszą alergię na konie a w domu mieliśmy rzecz jasna nieco mniejszego stwora - czyli kota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goldi_gold
A tak na marginesie to masz może jakieś pojęcie o wnioskowaniu z krwi, konkretnie w oparciu o bazofile skłonności alergicznych u dzieciaczków? Synuś miał na koniec września 0,4% a teraz 0,8%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cycuszkijakmarzenie: no właśnie ja u siebie nie zauważyłam nic, u córci też myślałam ,że nie a od wczoraj przy usypianiu troszkę jakby się chciała podrapać po szyji, a te policzki przestały schodzić i dalej takie szorstkie, choć nie czerwone no i już nie wiem, nie dawałam jej nic nowego jeść, ciągle więc mi się przemyka przez myśl,że jednak to od robali...Przejdziemy kurację do końca i zobaczymy. Mąż miał tylko tego mega syfa :p i to na pewno wyszło w efekcie podania pyrantelum, bo znamy się 11lat a takiego paskuda jeszcze nie widziałam u niego :D goldi_gold: co do badań kału, to badanie kału, które się nazywa po prostu badanie kału na pasożyty właśnie kosztuje kilka złotych , jak widać posiew jest znacznie droższy. Tu cię może trochę zdziwię, ale poczytałam trochę o tych badaniach i najlepiej robić je jest tuż po pełni księżyca ( czyli w tym miesiącu po 21) ale wątpię aby ktoś w laboratorium ci to potwierdził, chyba że masz kogoś znajomego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze do goldi_gold: mi alergolog poleciła właśnie samej rozszerzać w ten sposób dietę, ze po jednym produkcie, po troszkę i co kilka dni, ale najważniejszy jest dobór mleka, bo to jednak podstawa jedzenia. Co do słoiczków, też czytałam etykietki, że jabłuszko działanie rozluźniające kupkę itd, ale będę się dalej upierać, że najważnejsza jest woda, bo pomyśl sama, jak organizm wypije/wykorzysta całą wodę z tego rozluźniającego jabłuszka, to co zostanie? dalej suchy bobek:p i dalej zaparcie. Jeszcze raz do badania kału, to myślę, że warto zrobić, bo choć maluch jeszcze nie je warzyw i owoców to ma styczność ze światem i tak jak złapał bakterię zapalenia płuc, tak mógł nabyć pasożyty. Jednak w waszym przypadku ja bym bardziej obstawiała samą alergię albo tą złośliwą bakterię jako przyczynę kłopotów. Co do testów z krwi, mi w laboratorium powiedzieli, że musi być jakaś styczność z konkretnym alergenem, zeby test z krwi wykrył alergię, na pewno tak jest jeśli chodzi o jedzenie, bo skoro bratu wyszło uczulenie na konia, to to jest alergia wziewna(zapewne na sierść) i nie można wykluczyć że nie miał styczności z koniem, bo jakieś alergeny mogły się unosić w powietrzu, którym oddychał . Trzymajcie się ciepło, zmykam na dziś🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goldi_goldi: odebrałam maila odpisze na niego na spokojnie jutro ok?? u nas córeczka mimo podawania Hydroxyzinum sie drapie :( po główce i raczkach :( Wokół usteczek też zaczęla się jej wysypeczka pojawiać smarowałam to maścia witaminową ale już sama nie wiem, czy to cos pomoże, czy przypadkiem znów nie będzie miała całej twarzy wysypanej jak w zeszłym tygodniu. Z nowosci podawałam jej tylko ten kleik kukurydziany, no ale przecież chrupki kukurydziane wcina i nic jej nie jest. w tych kaszkach zdrowy brzuszek też mąka kukurydziana jest więc już nie mam pojęcia o co kaman :( Owszem kiedyś podejrzewałam, że może chrupki kukurydziane ja uczulają ale stwierdziłam jednak, że nie, że to nie to. No wiec co to moze być?? Zobaczę jutro jak Dorotka bedzie wygladała i po paru dniach spróbuję jeszcze raz jej podać ten kleik, jak sytuacja sie znowu powtórzy, to okaże sie, ze to jednak kleik. Chciałabym zeby chociaż przestała sie drapać... Mama moja namawia mnie zebym spróbowała podac jej odrobinkę żółtka, jak już będzie lepiej, ale kurde ja się boję. Nie wiem podawać jej?? W tych testach co robiłam niby wyszło jej coś niecoś na żółtka. Szczerze obawiam się jutrzejszego dnia. Boję się co zastanę rano :( Jak będzie wyglądała twarz?? Jak szyja?? Jak całe ciałko :( Dobranoc dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas dobrze twarz i cała reszta w porządku. Dzisiaj jedziemy zobaczyć ten fotelik samochodowy:) aneeczko pamiętam o Tobie i ten Twój tez oblukam jeżeli tylko będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×