Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

balbiina

Lipcówki 2011

Polecane posty

w ogóle to chciałam Wam dziewczyny podziękowac za słowa otuchy, aż się człowiekowi cieplej robi na serduchu jak się czyta takie miłe słowa od 'teoretycznie' obcych osób i do tego jeszcze z takim zainteresowaniem i martwieniem, DZIĘKUJĘ:) buźki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bede sie sperac, ze moze sa ludzie, ktorych roztwor soli fizjologicznej piecze oczy. Ale wiekszosc moich znajomych, ktorzy nosza soczewki kontaktowe, nosza tez przy sobie ampulki soli fizjologicznej, by nawilzyc lub przemyc oko w razie czego. Bo jest to dobre i tansze rozwiazanie od specjalnego plynu konserwujaco-odkazajacego dla soczewek kontaktowych. Pozatym nigdzie w necie nie spotkalam sie z zaleceniem przemycia oczu niemowletam czyms innym niz roztwor soli fizjologicznej. No ale jak mawiano w archiwum X, "The truth is out there". Gdyby byl w latach 60ch we Francji internet pewnie mozna bylo by na kazdej stronie poswieconej niemowletom przeczytac, ze mleko kobiece jest niedobre dla dziecka i o wiele lepsze sa sztuczne mieszanki. To co nam wmawiaja obecni lekarze nie musi byc prawda ostateczna. Trzeba kierowac sie przede wszystkim zdrowyjm rozsadkiem. A zdrowy rozsadek mi, jako biochemikowi mowi, ze lepszy jest plyn, ktory jest najbardziej zblizony fizyko- chemicznie do zawartosci komorek ludzkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Beatris - trzymaj się Dziewczyno!!! Limit "nieszczęść" na tą ciążę wykorzystałaś chyba kilkukrotnie! Teraz to już musi być dobrze:) Kasia - dobrze, że już w domu :) dużo leż i wypoczywaj :) Malinówka - moja Mała jest główką do dołu ale nie zauważyłam, żeby to powodowało częstesze wizyty w toalecie. W nocy nie budzę się w ogóle, a w dzień - wiadomo - zależy ile płynów wypiję. Jesli chodzi o rajstopki to też myślę, że póki pępowina nie odpadnie to nie ma co zakładać. Lepsze będą body, pajacyki, śpiochy. Poza tym miejmy nadzieję, że pogoda nie będzie sprzyjała rastopkom do aż do jesieni :) A co do pielęgnacji oczu Maluszka to ja przy córce używałam po prostu przegotowanej wody. Przemywałam wacikami oczka a potem całą buzię. I nie było żadnych problemów. Pępek traktowałam spirytusem. Najpierw trochę tego się bałam, ale w końcu położna pokazała mi, że nie trzeba tego robić bardzo delikatnie i po 10 dniach pępek odpadł i ładnie się zagoił. A do pupy na odparzenia z własnego doświadczenia mogę polecić maść na receptę robioną w aptece. Nie wiem co w tym jest ale jest rewelacyjna. No i cenowo wychodzi atrakcyjnie!! Ja po przygodach z Linomagiem, Bepanthenem, Sudocremem (które nie działały na odparzenia córki) przerzuciłam się na masć apteczną i już do końca jej używałam. Także jak będziecie mieć okazję to zapytajcie pediatrę o coś takiego. U mnie od jutra remont na całego... aż się tego boję. No ale trzeba to w końcu doprowadzić do końca a potem cieszyć się odnowionym pokojem :) Wtedy też wezmę się już na poważnie za pranie, prasowanie ubranek... no i wypadałoby się spakować do szpitala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, trzymaj sie mocno. Twoj przyklad pobudowuje na duchu wszystkich, ktore musza lezec i martwic sie skracajaca sie szyjka. Tylko chcialam powiedziec wlasnie to samo, co anik, daruj sobie skommplikowane dania typu barszczu ukrainskiego i juz te ciasta to w ogole. Powinnas jaknajwiecej lezec i odpoczywac, bo teraz kazdy dzien w brzuszku jest dodatkowa cegielka zdrowia dla twojej dzidzi na cale zycie. Czy jakies ciasta na urodziny sa warte tego, zeby urodzilas przedwczesnie? Wiem doskonale, co czujesz, bo sama leze i szalu dostaje widzac jak dom mchem porasta, i jak pranie sie pietrzy, dobrze ze moi domownicy maja garderobe liczna. Ale to przeciez tylko kilka tygodniu, potem mozna bedzie znow sie rzucic w wir obowiazkow domowych i zrzucac zbedne kilogramy latajac na odkurzaczu jak wiedzma na miotle. Dzis zadzwonilam dowiedziec sie, ile kosztuje usluga prasowania. To mnie wcielo. Bo koszula czy podkoszulek to 2 euro sztuka, dzieciece ubranko 1,50 euro, do tego trzeba im to przywiezc i potem zabrac, a czeka sie na uprasowanie 5 dni. Dziekuje za taki serwis, oceniam moja gore prasowania conajmniej na 100 euro. Chyba polezy i poczeka na lepsze czasy, a domownicy nie umra jak przez 2-3 tygodnie w wymietych podkoszulkach pochodza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ;-) Melduję się po wizycie w laboratorium. Byłam w szoku bo była ogromna kolejka i pan który stał mniej więcej w połowie powiedział, żebym weszła przed niego bo na pewno mi ciężko. Zaraz jak podeszłam przed niego to odezwał się młody chłopaczek, który stał na początku kolejki i powiedział, żebym weszła od razu... bałam się trochę reakcji reszty ludzi w kolejce ale zaraz wszyscy chórem się odezwali, żebym śmiało szła bo mi się należy ;-) nie powiem zrobiło mi się naprawdę miło ;-) Kasia - super, że wszystko jak na razie dobrze ;-) Nie ma co się martwić na zapas, wszystkie musimy wytrzymać jeszcze troszkę przynajmniej do końca 8 miesiąca, a potem niech się dzieje co chce. Co do bólu bioder to niestety też się z tym borykam, ale zauważyłam, że im więcej ruszam się w ciągu dnia, tym mniej mam dolegliwości w nocy. Wczoraj przeleżałam prawie cały dzień i w nocy była tragedia. Inka - co do dolegliwości ciążowych to ja odpukać praktycznie całą ciążę przechodzę bezproblemowo. Żadnych mdłości i wymiotów w pierwszym trymestrze, rewelacyjny drugi trymestr, trzeci trymestr też nie najgorszy jak na razie żadnych opuchnięć, żadnej zgagi, żadnych kłopotów z oddychaniem. Może trochę, te biodra dokuczają, kręgosłup się odzywa ale to chyba efekt tego, że sporo przytyłam (już w sumie 18 kg) . Jutro wizyta u lekarki, ciekawa jestem jak tam moja szyjka się ma. Mam nadzieję, że chociaż przez te 2 najbliższe tygodnie nie dołączę jeszcze do grona skróconych i rozwartych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu , czy Ty czułaś jakoś to, że Ci się szyjka skraca? Pytam tak z ciekawości, czy można to jakoś zauważyć wcześniej??? Ja mam wizytę o 16, więc się dowiem jak u mnie sprawa wygląda. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jadzia, nie czułam że szyjka się skraca i chyba nie da się tego wyczuc, tylko lekarz przy badaniu to 'wymaca', a jak ma jakieś wątpliwości co do jej długości (bo nie da się zawsze wymacac dokładnie) to wtedy robi usg dopochwowe i tam może sobie zmierzyc dokładnie szyjkę, więc musisz poczekac na wizytę... a ja z pytaniem do Kocio-Rybki, chyba że któraś jeszcze ma założonego pessara... podobno to normalne, że po założeniu może Ci coś leciec, ale czasem jest tego sporo i to po siusianiu. ja mam tak, że się wysiusiam a potem czekam jeszcze chwilkę aż mi tam poleci samo, bo tego nie da się kontrolowac... też tak miałaś?jak tak to czy długo to trwało po założeniu, czy w ogóle nie ustąpiło?? w ogóle to po założeniu strasznie bolało mnie jak kończyłam siusiac, to trochę się dziwili więc zlecili na grugi dzień badanie moczu...tylko, że dowiedziałam się potem, że nie mam normalnie jak zawsze do kubeczka nasikac tylko cewnikiem mi ściągną. ale sie tego bałam ale dało się przeżyc, choc dziwne uczucie, a potem jeszcze cały dzień sikałam ciurkiem:o a co do tych urodzin, to nie bójcie się nie będę się forsowac, bo tylko na szybciutko chciałam upiec jakieś szybkie, łatwe ciasto, bez dziwactw żadnych, bo imprezki też wielkiej nie robimy, tylko rodzice pewnie i rodzeństwo na kawkę wpadną, bo ja nie zamierzam w kuchni cały czas stac jak to zwykle bywa. Mam na szczęście swój rozum:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos porządków. właśnie oglądałam perfekcyjną panią domu. w porównaniu z bohaterkami, to mój dom lśni czystością (zwłaszcza kocia sierść i kurz na meblach);) odpuściłam sobie kompletnie porządki, prasowanie, skomplikowane dania. na szczęście są świeże owoce, warzywa, więc nie ma problemu. za to poważnie zastanawiam się nad kimś do sprzątania. obawiam się, że jeszcze długo nie będę miała dość czasu żeby to sama ogarnąć. zobaczymy po urodzeniu małej, ale chyba się tak skończy. dobrze, że maja mama tego nie czyta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, takie wodniste upławy to norma przy pessarze, więc się nie stresuj :) Co do bólu to jak nic takiego nie odczuwałam, jedynie plamiłam przez parę dni po założeniu. Jak dotrwam, to w 38 tc będą mi ściągać to ustrojstwo, ale wiem że bez pessara nie donosiłabym mojego maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abecia
Dziewczyny, ja też mam pessar założony i faktycznie również mam takie wodniste upławy, więc to chyba norma. Zauważyłam z kolei inną rzecz, że jak przeciągnę wyjście do toalety, bo np w nocy nie obudzę się w odpowiednim momencie, to potem przez 5 min mam taki dość silny ból w podbrzuszu jak przy miesiączce. Ciekawe czy to może mieć związek? Za to lepsza historia, bo ponieważ miałam tydzień temu stan zapalny w związku z tym pessarem, dostałam globulki dopochwowe i jak je zakładałam pessar był niewyczuwalny, a wczoraj wyczułam go palcem bez problemu, po prostu się obniżył. Czy Wam się tak zdarzyło? Oczywiście spanikowałam, od wyjścia ze szpiatala bardzo się oszczędzałam, dużo leżałam, ale w ostatni weekend mieliśmy trochę gości i byłam bardziej aktywna, więc może to dlatego. Dzis rano zadzwonilam szybko do swojego lekarza i powiedział, zebym sie nie martwiła, ze to się zdarza, mam dalej brać te globulki, no-spę i pzryjść spokojnie na umówioną wizytę w czwartek. Trochę odetchnęłam, ale uważam jeszcze bardziej i leżę cały czas, bo się boję o tę szyjkę, zwłaszcza teraz jak pessar jest niżej. Dlatego nie ma co trzeba się oszczędzać! Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abecia
Aha, anik_82 ponieważ prawdopodobnie spędzę resztę ciąży w pozycji leżącej to mi teściowa też zaproponowała taką kobietę do sprzątania (ona jest niewidowma i czasem korzysta z usług tej pani), moja mama jej entuzjastycznie przytaknęła (bo mieszka daleko i nie moze zbyt czesto przyjeżdzać), więc ja nie będę miała chyba oporów i przed porodem poproszę żeby ta kobieta zrobiła nam generalne porzadki, mycie okien itd, potem też nie wykluczam że może jeszcze raz czy dwa też dopóki się nie ogarnę ze wszystkim. Wiadomo że i tak zajęć będzie dużo, mąż wszystkiego dokładnie nie porobi a lepiej ten czas poświęcić dziecku, nie ma co się zabijać. Ta kobieta nie jest droga wbrew pozorom, więc ja jestem za!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ja już po wizycie. Niestety teraz ja muszę iść na parę dni do szpitala, podadzą mi leki, bo podobno grozi mi przedwczesny poród:( Szyjka niby długa, ale pokazał mi, że coś tam mu nie pasuje i lepiej jechać i trochę poleżeć. Już się denerwuje, ale to dla dobra mojego dziecka. Poza tym z dzidzią dobrze, wymiary podobno książkowe:) Żadnych zaburzeń serduszka nie było( cieszę się bardzo) i podobno nie powinny wystąpić jeżeli już nie wdycham zapachu mebli. A tak w ogóle to ja nie wiem ile czasu to będzie się wietrzyć, cały dzień mam otwarte okno na oścież i jeszcze w nocy uchylone, a zapach jak był tak jest. Może znacie jakieś sposoby żeby nie było tak czuć tego smrodu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze sobie tak pomyslalam, ze dobrze by bylo porzadnie wyczyscic w srodku nasz samochod, my maluszka wozic w swiezym niezakurzonym samochodzie. Poniewaz my juz do tego sie nie nadajemy, mezus nie ma zupelnie czasu, tyle ma zaleglosci do nadrobienia, zadzwonilam do firmy, ktora czysci samochody u klienta ekologiczna metoda (bez wody praktycznie). Tutaj jak w pralni, rowniez maja ogrom klientow i trzeba sie naczekac. Tak ze jesli ktos planuje rowniez to zrobic, to tez chyba nie warto czekac do ostatniego. Pani do pomocy to teraz jest super dobry pomysl, kiedy jak nie teraz potrzebujemy tego jaknajbardziej. Tyle ze u nas z tym tez bardzo ciezko, zeby taka porzadna pania znalezc. Kolezanka miala klopoty z kregoslupem, to zatrudnili taka mloda Brazylijke, swietnie sprzatala, szybko, dokladnie, porzadnie. Ale niestety ostatnio dostala jakas lepsza prace i odeszla, to dostal im sie z od firmy sprzatajacej z przydzialu jakis babsztyl, ktory juz kanapy nie odsuwa, by kurz pod nia sprzatnac, narzeka, ze zaproponowany jej profesjonalny zestaw do mycia podlog z mopem za 200 euro jest beznadziejny, i zaczyna myc podlogi od przedpokoju, po czym ta sama woda spokojnie myje sypialnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jadziu, no wlasnie o Tobie i Twoich nowych meblach pomyslalam, jak wczoraj czytalam gazetke, gdzie pisalo, ze warto w pokoju z nowymi meblami postawic takie kwiaty jak paprotka i skrzydlokwiat (Spathyphilium). Bo oczyszczaja one dom - pochlaniaja szkodliwe dla zdrowia toksyczne substancje, takie jak alkohol, aceton, benzen, formaldehyd. Mam ten skrzydlokwiat, jest niezwykle latwy w uprawie. Trzymaj sie dzielnie, w szpitalu na pewno o Ciebie dobrze zadbaja, grunt to dobrze odpoczywaj i sie nie stresuj, bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jadzia, powodzenia. skoro lepiej będzie w szpitalu, to nie ma wyjścia. nic przyjemnego ale da się przeżyć. lepiej teraz się położyć niż potem leżeć z wcześniaczkiem. abecia, u mnie mąż dałby radę, jest w kwestiach domowych lepszy niż ja. ale ma taką pracę, że często długo go nie ma i wraca zupełnie wyczerpany. bez sensu sie szarpać i wszystkie wolne chwile marnować na sprzątanie domu. tym bardziej jak urodzi się mała, mąż wyjedzie i będzie w domu tylko w weekendy. pewnie będziemy woleli gdzieś pojechać z małą żeby się nią nacieszył, niż szaleć z porządkami. więc chyba znajdę kogoś kto wpadnie raz w tygodniu i wszystko ogarnie. śmieje się, że moja mama spadłaby z krzesła albo sama przyjechała sprzątać a ja wolałabym tego uniknąć;) jedyny problem to znalezienie kogoś, we wro to prawdziwa sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elka - ciekawe to co napisałaś o tym skrzydłokwiacie. Mam go w domu, rośnie mi jak oszalały ale nie wiedziałam, że jest tak pożyteczny ;-) Jadziu - nie ma tego złego. Lepiej, że będziesz pod dobra opieką w szpitalu niż by się miało coś stać nagle. Odezwij się zaraz po powrocie ze szpitala. Zaczynam się powoli bać jutrzejszej wizyty, że i u mnie coś okaże się nie tak ojj nie na rękę mi bardzo teraz szpital i leżenie... ale będzie co ma być. Mały mój broi dziś niemiłosiernie, bolą mnie wszystkie wnętrzności. Chyba reakcja na pierożki z truskawkami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abecia
anik_82 no właśnie dobrze jest znaleźć kogoś z polecenia. Moja teściowa bierze tą panią od lat do grubszych porządków i jest zadowolona. Co prawda ona jest niewidoma, ale inni którzy oceniali pracę tej kobiety nie mieli jej nic do zarzucenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elu, dzięki za radę z kwiatami. Poszukałam trochę w internecie i rzeczywiście masz rację. Zaniosłam juz do pokoju 2 paprotki i 2 skrzydłokwiaty ( tak mi się wydaje, że to to ). A tu mam fajną stronkę, gdzie można się więcej dowiedzieć, także o tym, że najlepiej przygotować pokój dla dziecka co najmniej 2 msc przed porodem, żeby zdążyło się wywietrzyć. http://chemiadlaludzi.blogspot.com/2010/02/zapach-nowosci-pozbadz-sie-jak.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, nie było mnie cały dzień...Popołudniu miałam 4 spotkanie w szkole rodzenia. Dzisiaj było o pielęgnacji malucha i oglądaliśmy sale porodowe. Pokrótce był też temat szczepień- powiem szczerze, że ja mam mieszane uczucia. Zdarzyło mi się przeczytać artykuł nt. szczepionek a dokładnie zawartości w nich rtęci i powikłaniach poszczepiennych. Czy Wy zamierzacie szczepić Wasze pociechy zgodnie z kalendarzem szczepień? Aha, w szpitalu w którym jest szkoła rodzenia i w którym zamierzam rodzić (Szpital Żeromskiego w Krakowie) istnieje możliwość przyniesienia własnej szczepionki (była mowa o szczepionce przeciwko żółtaczce, nie wiem jak z innymi) i wtedy dziecko będzie nią zaszczepione, lub można nie wyrazić zgody na szczepienie. Tak samo można dać dyspozycję odnośnie mycia dziecka. Sale porodowe są ładne, odnowione. Rodząca leży sama, jeśli chce może mieć osobę towarzyszącą lub osoby towarzyszące, choć położna mówiła aby nie sprowadzać tłumów;) Jeśli chodzi o pielęgnację noworodka, to nie używa się już (do pielęgnacji kikuta pępkowego) spirytusu, natomiast położna powiedziała, że ona jednak poleca tą motodę. Właśnie w tej chwili, mała zaczęła się mocno ruszać i znowu usłyszałam pstryknięcie kostek. Mam nadzieję, że to jej nie szkodzi.... Jadzia- wiadomo szpitale nie należą do najfajniejszych miejsc gdzie można spędzić czas, ale jak zawsze w takich sytuacjach sobie mówię: "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Trzymaj się dzielnie- napewno wszystko będzie dobrze. Uciekam do łóżka:) Dobrej nocki Mamusie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera, znowu pierwsza na forum? już od tego leżenia w domu świruję, wyspałam się za wszystkie czasy. i co tu robić? powinnam dokończyć spawy służbowe ale na to akurat nie mam ochoty;) co do szczepień, ja będę szła według kalendarza. nie zamierzam kupować szczepionek zintegrowanych czy jak one się nazywają. nie chce też szczepić na nic dodatkowego (rota, meningokoki, pneumokoki). moje dziecko raczej nie będzie chodziło do żłobka, a do czasu przedszkola organizm będzie już dostatecznie odporny. zastrzegam - to tylko moje zdanie. jeśli chodzi o panie do sprzątania, to w moim mieście dużym uznaniem cieszą się Ukrainki. ale przeważnie szukają dużych rezydencji a nie małych mieszkań. no ale nic, poszukam. oba auta na szczęście mamy wysprzątane na błysk, hobby męża. więc ten problem odpada. w tym tygodniu przyjadą meble, mam nadzieję, że zdążą się wyśmierdzieć. choć to sosna, więc pewnie 2 lata będzie czuć zapach drewna. od 2 lat mam w sypialni sosnową szafę i nadal czuję jej zapach - na szczęście drewna a nie lakieru:) u nas ma być 30 stopni, zwariuję chyba. mimo wszystko, dobrego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik, ja też już od 6 na nogach, u nas już gorąco, cała napuchnieta jestem i jakoś po spaniu, choć zaraz się położę, włączę jakiś film, to i może uda mi się jeszcze drzemkę uciąć. My dziś mamy wizytę u lekarza i na niej będzie robione USG. Trochę się stresuję, oby tylko wszystko wyszło dobrze. Co do szczepień to ja planuję szczepić na wszystko według kalendarza szczepień, razem z tymi wszystkimi dodatkowymi zalecanymi szczepieniami. Acha, bo któraś pisała że kupiła w Lidlu ten termometr do ucha, czy on wygląda jakoś sensownie? Bo w sumie nie mamy jeszcze żadnego dla dzidziusia i jeśli by był sensowny, to nawet bym się dziś do tego lidla zawlokła w celu nabycia takowego. A teraz idę leżakować :) Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :) Ela ja też mam skrzydłokwiat juz kupę czasu ale o jego oczyszczających właściwościach nie słyszałam :) Tylko nie wiem dlaczego ostatnio przestał mi kwitnąć :( a miał takie ładne białe kwiaty. Śniadanko zjedzone , teraz się ubieram i idę na spacer z psami , taki nie za długi :) A no i musze się pochwalić że ja już wczoraj byłam u fryzjera :) i czuję się jak nowo narodzona hehe. Wizyta już w czwartek !!! Nie mogę się doczekać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z rana :) wczoraj zakupiłam ten termometr w lidlu i jak dla mnie całkiem sensowny własnie ucze się go obsługiwać :) i coraz bardziej mi się podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik, ja tez wstalam dzis o 6:30, to znaczy mnie wstali, darcie z sasiedniego pokoju. Skubana Zoska doskonale wie, kogo kiedy wolac. Wczoraj bylo Papaaaaa!!!, wiec mezu musial wstac, a dzis Mamaaaa!!!! Anik, myslalam, ze tylko ja mam taka paranoje, ze czuje nawet po 2ch latach zapach lozeczka corki z Ikei, a to pewnie to samo, sosna. O swoim skrzydlokwiecie tez nie wiedzialam do przedwczoraj ze czysci powietrze, dostalam go w spadku po bylej zonie. Ostatnio zauwazylam, ze ma jakies dziwne kwiatki. Pytam meza, to sie okazalo, ze moj pomyslowy maz mial serdecznie dosc sprzatania bialego pylku tego kwiatka z czarnej komody na telewizor obok, to pourywal kwiatkom pylniki :). Na co skrzydlokwiat nic, dalej sobie kwitnie :). Szczepionki bede podawac wszystkie. Wiem, ze ostatnio jest mocna kampania antyszczepionkowa, ale wlasnie przez to ze czesc rodzicow nie szczepi swoje dzieci, teraz sie szerza choroby, ktore faktycznie nie bylo mozliwosci spotkac, gdy wiekszosc populacji byla zaszczepiona, takie jak polio, odra, koklusz, blonica. Doszlo do tego, ze moj maz podczas okresowych badan w pracy dostal polecenie, by pomimo standardowego ponowienia (co 10 lat) tezca i blonicy, powinien dodac do tego koklusz, bo przeniesc te dziecieca chorobe w doroslym wieku to nawet wrogowi nie warto zyczyc. A moja znajoma zlapala (podejrzewa, ze w przedziale dalekobieznego pociagu) po trzydziestce blonice, to potem 2 lata zajelo jej dojscie do zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:)Dziewczyny jak czytam jak zwiększa sie liczba osób z problemami szyjki to zaczynam się bać,szczerze współczuje szpitali. Wiec odpoczywajcie ile sie da koniec już nie długo:) Ja mam wizytę jutro wiec zobaczymy choć do tej pory nie miałam żadnych problemów odpukać.Ja puki mogę to jeszcze sprzątam ,gotuje ale bez przesady.Zakupić muszę jeszcze pościel i komodę i można powiedzieć ze mam wszystko na początek no nie mówiąc o pampersach,no i jeszcze paru rzeczach do szpitala. Wczoraj zakupiłam cały zestaw kosmetyków dla dzidzi z nivea. No i nie mam laktatora itp.ale to już się zobaczy po porodzie czy w ogole będę potrzebowała.Dziś upalnie,wiec się nie ruszam nigdzie będę korzystać z ogródka:) A właśnie mam pytanie,czy stelaż pod baldachim jest jeden rodzaj? Bo chciałam taki na baldachim na cale łóżeczko czyli przypięty na ten dłuższy bok łóżeczka jest jakaś różnica czy mam zamówić na allegro bo on jest uniwersalny? bo nie mam pojęcia czy jak zamówię to będzie pasował?ale namieszałam ale wiecie o co mi chodzi nie???:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistko to ja kupowałam termometr- jest bardzo sensowny i cena też-polecam. U mnie poranek jak zawsze-Małego do przedszkola, zakupy itp. Co do szczepień to też będę szła kalendarzem - przy synku przestudiowałam wszystkie za i przeciw przy każdej szczepionce i zaszczepiłam na wszystko obowiązkowe-darowałam sobie pneumo i meningokoki- reszta jak w kalendarzu. W tej chwili nie ma na rynku szczepionek z rtęcią, które podobno powodowały autyzm. Tam gdzie była możliwość kupowałam skojarzone i zamiast 3 zastrzyków mały dostawał 1. No ale one kosztują jakoś około 150zł. Dzisiaj nie jestem w najlepszej formie- moje małżeństwo leży i kwiczy i czas nastawić się na to, że po porodzie czeka mnie rozwód- cóż bywa... W sumie nie wiem po co to napisałam ...ale komuś musiałam powiedzieć bo tak się zryczałam rano jak bóbr- ech- jak to mówią postawiłam na złego konia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie a chciałam ponowić pytanie Beatris. O co chodzi z tymi centylami bo ja tez nie wiem:)Czy któraś by mogla napisać co nie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Omka, nie smuc sie, zawsze jest czas postawic na dobrego konia. Jesli malzenstwo jest rzeczywiscie do bani i nie do uratowania, to znaczy, ze nie tracac czasu trzeba sie rozwiesc i znalezc lepszego kandydata na meza. Jestem tego przykladem. Samotnie wychowywalam corke przez 2 lata, po czym trafilam na cudownego czlowieka, mego obecnego meza. Pasuje mi pod kazdym wzgledem. Oczywiscie, ze ma swoje wady jak kazdy, ale sa to takie wady, ktore moge tolerowac. Trzeba tylko trafic na "swojego". Nieraz zartujemy z moja kolezanka z tego, ze ona to by nie wytrzymala mego meza przez 2 dni, a ja jej meza tak samo bym w kosmos po 2ch dniach wyslala. Ale nam ci mezowie bardzo pasuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MysiaPysia76
Dobry dzionek Mnie dość dawno nie było ;) ale mebelki stoją nowe w pokoju i tak naprawde chyba dzięki Wam, bo każda o remontach itp. to i ja się zmobilizowałam, choć remontu nie było, ale wymiana mebli ;) Omka, strasznie nie zmartwiłaś tym rozwodem, ale może po urodzeniu dzidzi wszystko się zmieni i mężuś odnajdzie się w roli ojca ;) myśl pozytywnie, a niezależnie jak będzie i tak sobie poradzisz. Myśl głównie o dzidzi. A co do pessarów,,, fm,,, mi się zsunął ale lekarz powiedział że można go zakładać nawet samemu ???????? to coż co nieco sobie go lekko podepchnełam i myśle że jest ok. Upławów nie mam, siusiu 4 razy w nocy ,, i już 34 tc, wiec tylko 4 tygodnie i zdejmują. Damy rade ;):) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, Wczoraj wysmarowałam wielkiego posta i całego mi zjadło, nie miałam juz siły od nowa. W zadymie remontowej cały czas Was czytam. Własciwie jeszcze dziubiemy w łazience (ekipa zostawiła roboty na 3-4 godziny i...sobie poszła, bez określenia terminu kiedy to skończą, przyjdą po kasę to dostaną - figę z makiem). Teraz mój facet po kilkunastodniowym dniu pracy jeszcze wieczorami tam podłubuje, wszystko potrafi zrobić ale potrzebny jest CZAS. Pokoiki za to swietnie wymalowane, malarz się spisał, mój pan posprzątał (całą niedzielę zasuwał...) i jest pięknie. Wywaliłam zimny niebieski z sypialni na korzyść cafe latte i jednej ściany śliwkowej - ma teraz nieporównywalnie lepszy nastrój jak się kładę do łożka. W pokoiku Małej też cafe latte, białe meble i jesionowa podłoga, podoba mi się :) Jestem już strasznie słaba, szczególnie w taki upał jak dziś więc robote muszę dozować w małych dawkach. Szczerze - zaczynam miec podły nastrój z tym osłabieniem i niedołęznością, maltretuję mojego faceta psychicznie, zachowuję się jakbym miała wścieklizne..potem mi przechodzi i mi strasznie głupio. Nie chciałybyście czasem tych brzuszków na chwilkę odłożyć, wskoczyć w auto, pojechac nad morze, skoczyć na główkę, wypić lodowate piwo pod parasolem...ech, chyba za długo już ;) Dziewczynom, które były lub muszą się teraz położyc do szpitala - bardzo współczuję i trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Wszystkie już mamy niedaleko, oby wytrwać. Beatris - podziwiam Twoją psychę, ja bym z takimi przejściami złapała depresję giganta, trzymaj sie dzielnie dziewczyno, jesteś boska! morelka - nie mam pojęcia co do baldachimów, łóżeczka jeszcze nie kupowałam nawet, a co do centyli - też bym się chętnie dowiedziała o co chodzi :) Omka... jesteś pewna, że to nie chwilowy kryzys? Wiem, że nie będziesz nam się tu spowiadać, ale Twój wpis bardzo mnie zasmucił, przesyłam Ci wirtualne uściski i nie płacz, proszę. Ja siedziałam w nocy godzinę w ciemnościach i ryczałam... dopadają mnie takie myśli, że szkoda gadać. Mam nadzieję, że to tylko obawy przed narodzeniem dziecka - jak sobie poradzę, jak to przetrwa mój związek, czy jestem wystarczająco dzielna na matkę. Trzymajcie się wszystkie leżące, puchnące w upałach, zmęczone i smutne oraz te, które wciąż mają power :) Już niedługo, jakoś sobie poradzimy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×