Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

balbiina

Lipcówki 2011

Polecane posty

Dziewczyny dzisiejsza noc to rzeczywiście jakaś taka podejrzana. Wszystkie nas cos męczyło. Mnie o 1 w nocy obudził ból brzucha i kręgosłupa i tak sie zastanawiałam czy ja moze nie zaczynam już rodzić. Takie miałam przemyslenia że w sumie to nie wiem od czego się ten poród zaczyna i jak go rozpoznać? ale szczęśliwie po godzinie udało mi się zasnąć na tych rozmyślaniach. i tak mnie męczyła jeszcze myśl ze mam jeszcze rozek i pościel dla małego nie uprasowane.... ale to tylko my kobiety tak mamy, że jeszcze o prasowaniu w środku nocy myślimy:) Dzięki za odpowiedz w sprawie przepływów. Dziś po południu mam wizyte i zobacze co mój pan gin mi powie. Też się zastanawiałam co się dzieje z anusiak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny to i ode mnie coś na poprawe humoru:) ZAPROSZENIE NA WARSZTATY DLA MĘŻCZYZN Kurs jest dwudniowy i obejmuje następujące zagadnienia: DZIEŃ PIERWSZY 1. JAK WYKONAĆ KOSTKI LODU? Instrukcja krok po kroku wraz z prezentacją. 2. PAPIER TOALETOWY - CZY WYRASTA NA UCHWYTACH? Dyskusja. 3. RÓŻNICE POMIĘDZY KOSZEM NA PRANIE A PODŁOGĄ. Ćwiczenia praktyczne z pomocą zdjęć i wykresów. 4. NACZYNIA I SZTUĆCE: CZY LEWITUJĄ, SAMODZIELNIE KIERUJĄC SIĘ DO ZMYWARKI ALBO ZLEWU? Debata panelowa z udziałem ekspertów. 5. PILOT DO TELEWIZORA - UTRATA PILOTA. Linia pomocy i grupy wsparcia. 6. NAUKA ODNAJDYWANIA RZECZY. Otwarte forum tematyczne - Strategia szukania we właściwych miejscach a nie przewracanie domu do góry nogami w takt rytmicznego pokrzykiwania. 7. ZAPAMIĘTYWANIE WAŻNYCH DAT I POWIADAMIANIE W WYPADKU SPÓŹNIENIA. Pamiętaj o zabraniu własnego kalendarza lub telefonu komórkowego. DZIEŃ DRUGI 1. PUSTE KARTONY I BUTELKI - LODÓWKA CZY KOSZ? Dyskusja w grupach i ćwiczenia praktyczne. 2. ZDROWIE - PRZYNOSZENIE JEJ KWIATÓW NIE JEST GROŹNE DLA ZDROWIA. Prezentacja PowerPoint. 3. PRAWDZIWI MĘŻCZYŹNI PYTAJĄ O KIERUNEK, KIEDY SIĘ ZGUBIĄ. Wspomnienia tych, którzy przeżyli 4. CZY MOŻNA SIEDZIEĆ CICHO, GDY ONA PROWADZI? Gra na symulatorze. 5. DOROSŁE ŻYCIE - PODSTAWOWE RÓŻNICE POMIĘDZY TWOJĄ MATKĄ A TWOJĄ PARTNERKĄ. Ćwiczenia praktyczne i odgrywanie ról. 6. JAK BYĆ IDEALNYM PARTNEREM NA ZAKUPACH. Ćwiczenia relaksacyjne, medytacja i techniki oddechowe. 7. TECHNIKI PRZEŻYCIA - JAK ŻYĆ, BĘDĄC CAŁY CZAS W BŁĘDZIE? Dostępni indywidualni psychoterapeuci. 8. CHOINKA - CZY MUSI STAĆ DO WIELKANOCY. TELEKONFERENCJA Z UDZIAŁEM ŚWIĘTEGO MIKOŁAJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, dzisiejsza noc nawet nie była najgorsza, choć obawiałam jej się z dwóch powodów: po pierwsze podczas pełni zawsze mam nockę z głowy, a tu odmiana i spałam;) po drugie, mówią że podczas pełni więcej jest porodów. Moja siostra jest obecnie w terminie, więc myślałam i miałam nadzieję, że wkońcu pojedzie urodzić mi chrześnicę;) Ale nie pojechała...;) Małej chyba za dobrze jest w brzuchu. Mówię, że miałam nadzieję, że pojedzie rodzić, ponieważ moja siostra już też chciałaby urodzić i poza tym mała wg ostatniego USG (w poniedziałek) ważyła ok. 3,7 kg. Więc do małych dzieciaczków nie należy. W porównaniu do mojej kruszynki (2,6 kg) to jest smok;) Ja już jestem od tygodnia spakowana. Została do dorzucenia (do torby) suszarka i landrynki. A tak to chyba wszystko jest...Mam nadzieję. Do szpitala biorę jeden w miarę cienki szlafrok a drugi mam naszykowany na wszelki wypadek. Powiem Wam jak ja zrobiłam: spakowałam do torby to co niezbędne do szpitala w ilościach, które powinny wystarczyć na ok. 2 dni, a do dużej reklamówki- która zostanie w domu, włożyłam dodatkowy ręcznik, wkłady poporodowe, wkładki laktacyjne, pampersy dla małej, jak już to co mam w torbie będzie mi się kończyło to mąż dowiezie mi braki do szpitala. Spakowanie do reklamówki, ma na celu oszczędzenie go w szukaniu tych rzeczy;) Anik- wózeczek bardzo ładny:) Też zastanawiam się co z Balbinką i Anusiak.... Mam jeszcze do Was pytanko: zamierzacie rodzić same czy wybieracie poród rodzinny?? Ja planuję rodzić z mężem, ale w chwili obecnej umówiliśmy się ;) że nie do końca...Chciałabym aby jak zacznie się właściwy poród- mój mąż wyszedł. Jesteśmy takimi osobami, że zgodnie stwierdziliśmy, że dla mnie i dla niego tak będzie lepiej. A jak wyjdzie na prawde to się okaże;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiu, u mnie mebelki skręcone dopiero od paru dni. tyle, że one są prawdziwe, tzn. drewniane i bardziej to pachnie sosną niż bejcą, którą są pomalowane. a sosnowa szfa w sypialni do dziś mi pachnie a ma już ze 2 lata;) wietrzę tak pro forma bardziej, nie muszę się jakoś bardzo spieszyć, został ponad 6 tygodni. zanim to wszystko popiorę i poprasuję to jeszcze chwila minie. nadal muszę się mocno oszczędzać, więc wszystko idzie mi baardzo wolno. też jestem ciekawa co z anusiak, mam nadzieję, że wszystko ok. morelka, a możesz mieć piżamę? u mnie w szpitalu zakaz, wyłącznie koszule, bo ma się wietrzyć rana, i codziennie jest kontrola na obchodzie. ja biorę szlafrok taki cieniutki, z satynki, żeby nie paradować w samej koszuli, choć i tak liczę na pojedynczą salę vip, ale nie mam na to wpływu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jestem- termin cc na 8 lipca godzina 7:00 mam się stawić w szpitalu. Pooglądałam sobie oddział ,porozmawiałam z położną co i jak no i teraz mam wytrzymać do 8 lipca:) Ja am właściwie wszystko, brakuje mi tylko rożka-ale nie jestem przekonana do tego, że będzie potrzebny-cóż może jednak kupię...resztę rzeczy mam przyszykowane-zastanawiam się tylko nad przemeblowaniem czyt. przestawieniem komody i wpakowaniem w nią wszystkich dziecięcych rzeczy-chwilowo większość leży w łóżeczku:) No i chyba przepiorę jeszcze fotelik samochodowy na wszelki wypadek dla odświeżenia. Chciałabym bardzo być już po:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas poród rodzinny, od początku do końca. jak zwykle to moja decyzja a mąż, jak to mąż, oczywiście się zgadza. to jedyny raz w naszym zyciu i oboje chcemy przy nim być. nie wyobrażam sobie zostać sama, tak już mam. mąż też nie byłby w stanie zostawić nas samych. żeby tylko sala do porodów rodzinnych była wolna, czemu ich jest tak mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atenko - jak tylko będzie sala wolna, to my też planujemy poród rodzinny. Mąż będzie przy mnie na pewno w pierwszej fazie porodu, jak sam stwierdzi, że da radę to w drugiej też, a jak nie to porostu wyjdzie. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce bo wczoraj widziałam lekkie przerażenie w jego oczach jak miałam skurcze ;-) Tak w ogóle to chyba skorzystam z Twojej taktyki pakowania torby, bo mam stosunkowo nie wielką a rzeczy trzeba zmieścić sporo. Torba wyprana kończy schnąć, zaraz muszę ją spakować bo mąż już dzwonił i pytał czy ma wracać do domu czy nie... Co do szlafroka to w szpitalu w którym chce rodzić jest obowiązkowy. Zakupiłam więc cienki bawełniany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik_82 masz racje źle napisałam:) mam koszule do karmienia i jedna tez koszule ale na ramiączkach myślę ze zda egzamin tym bardziej ze ma regulowane ramiączka to możne sobie poradzę z karmieniem w razie czego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z kolei chcialabym aby maz byl przy mnie gdy bede rodzic, ale on nie jest przekonany, bo uwaza ze bede sie na niego wydzierac i w ogole. Jednak troche przeraza mnie fakt ze bede sama jesli on sie nie zdecyduje, coraz czesciej rozmawiamy o tym-zobaczymy co wyjdzie w praktyce.Nie chcialabym go zmuszac. Mialam jechac na ktg do szpitala w ktorym bede rodzic, jednak maz wzial auto i nie mam jak. Umowilam sie z moja mama ze mnie zawiezie ja do niej przychodze a ona mi kazania ze po co ze na co skoro wszystko jest dobrze, ze znow wydam pieniadze (koszt 30zl), a jak mowie ze zalecila mi tak doktor to podpiera sie tym ze ona kazdemu tak zleca bez wzgledu czy trzeba czy nie trzeba i jak ona rodzila mlodego 1,5 roku temu to na ktg nie jezdzila bla bla bla. Az sie rozplakalam z tego wszystkiego, tak mi nerwy puscily,maz wroci pozno, ale jutro wybiore sie najpewniej sama do tego szpitala. Jak mam pozniej sluchac swojej gin ze mialam jezdzic a nie jezdzilam na to ktg a poza tym wole sprawdzic i miec pewnosc ze wszystko jest dobrze. Z tego wszystkiego rozbolal mnie brzuch ah :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinówka- nie fajna sytuacja... Ale co najważniejsze nie denerwuj się- bo to nie jest dobre ani dla Ciebie ani dla maluszka. Są tacy ludzie, że muszą się nagadać bez powodu...Najbardziej nie lubię "a nie mówiłam.." lub " jak Ty byłaś/łeś mały to...". A to czy trzeba jeździć na KTG to Ty powinnaś zdecydować. Jeżeli to Cię uspokoi to jutro jedź i zrób badanie. Ja też jutro mam pierwszy raz KTG;) Jutro będę w 36 tc 1d ciąży. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinówka - wiem, że łatwo mówić ale nie przejmuj się. Ja też na Twoim miejscu pojechałabym na ktg, uważam, że co jak co ale na takich rzeczach nie powinno się oszczędzać. Swoją drogą dziwne, że pobierają opłaty za ktg ... Atenko - Piszesz, że jedziesz jutro na ktg, masz zamiar je robić w szpitalu, czy idziesz gdzieś prywatnie? W ogóle jak to jest z tym pierwszym ktg, trzeba mieć jakieś skierowanie od lekarza, czy wystarczy po prostu pojechać do szpitala i powiedzieć, że lekarka kazała zrobić ktg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atena-jesli matka smutna to i dziecko smutne, jednak jakos nie moge opanowac emocji, umawialam sie jeszcze rano z mama ze po poludniu jedziemy, a ona mi teraz cyrk odstawia i zaczyna mi mowic o kosztach szczepionek i innych rzeczy na dziecko jak sie urodzi, jakby to mialo cos teraz wspolnego z ktg. Rozumiem sa wydatki i beda inne, ale uwazam ze zapis ktg tez jest waznym badaniem. Ja rowniez mam zalecone ktg od 36 tygodnia i pierwsze prawidlowe mam juz za soba. Pojade jutro bo chcialabym spokojny miec sen niz pozniej sobie pluc w brode ze mialam jezdzic na zapis a tego nie zrobilam. Rowniez nie lubie tego gadania ze jak bylam mala.. No i dzis to uslyszalam: 'jak ja Cie rodzilam to ktg dopiero wchodzilo..' Eh, zyc sie odechciewa od takiego gadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczarowana-ja chodze prywatnie do gin i ona powiedziala mi zebym zglosila sie na ktg, pojechalam, polozna zapytala z jakiego powodu to ktg i ktory to tydzien, powiedzialam wtedy ze 36 i ze zlecila mi to doktor ( nazwisko) no i tyle, po czym powiedziala ze w kasie mam uiscic oplate 30zl. Tez mnie zdziwilo to ze trzeba placic, wprost nie pytalam dlaczego, ale opinie slyszalam dwie ze darmowe jest od 38tygodnia, lub tez druga wersja ze od momentu kiedy przyjma Cie na oddzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczarowana- moja lekarka prowadząca pracuje w Szpitalu na ul. Kopernika. Na ostatniej wizycie (w poniedziałek) powiedziała mi, abym w czwartek przyszła do niej do szpitala na dyżur i ona zrobi mi KTG. Moja siostra już tak jeździ od. ponad 3 tygodni. Nie potrzebuję żadnego skierowania, wiem że jak się zajdzie do szpitala to trzeba normalnie się zarejestrować i czekać...Ale tak jest na Kopernika, nie wiem jak w innych. Aha, moja siostra za każdym razem dzwoni do naszej lekarki, że jest już w szpitalu i ona zazwyczaj do niej wychodzi, a jak ma jakiś zabieg to wtedy ma powiedzieć pielęgniarkom że jest na zlecenie pani doktor... Nasza lekarka (moja siostra ma tą samą co ja) powiedziała mojej siostrze że jutro po KTG będą próbować rodzić...Zastanawiam się jak to będzie wyglądać.. Powiedziała również że jak się nie uda to następna próba po niedzieli, no chyba że wcześniej samo się zacznie... Trochę się stresuję bo jutro jadę z nią na to KTG- obym z nerwów ja wcześniej nie urodziła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinówka- jedź i jutro zrób zapis KTG. Ja mam takie powiedzonko "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Działaj zgodnie ze swą intuicją i sumieniem... A jeśli o to co było i jakie badania były wykonywane w latach naszych narodzin to dla śmieszne jest wogóle jakiekolwiek porównywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malinówka, może weź ze sobą jakąś koleżankę, kuzynkę, kolegę. może ktoś cię podrzuci do tego szpitala? nie przejmuj się głupim gadaniem, nie warto. nie wiem czy gdyby lekarka wypisałaby ci skierowanie na ktg, to nie musiałabyś płacić. ja miałam skierowanie kiedy pogorszyły się wyniki, od prywatnego gina, i normalnie robiłam w szpitalu badanie bez opłat. a mamę zapytaj czy jak byłaś mała, to miała pilota do tv. jeśli nie, to po co teraz używa? kiedyś nie było i człowiek jakoś żył... przepraszam za ironię ale my teraz potrzebujemy wsparcia a nie głupich komentarzy. jak miałam gorsze wyniki i musiałam jechać do szpitala powtarzać badania, to mój mąż chciał 350km z niemiec w nocy wracać. na szczęście go powstrzymałam, jest rodzina, przyjaciele i na nich wszystkich mogę zawsze liczyć. ja co prawda jestem chorobliwie samodzielna ale może dlatego, że wiem, że zawsze mam na kim polegać. dopiero czytając słowa malinówki to doceniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Atenka - no to masz troszkę inną sytuację, bo ja nie mam lekarki prowadzącej która pracuje w szpitalu. Moja kazała mi się zgłosić do szpitala na ktg na 2 tygodnie przed terminem i ciekawa właśnie jestem jak to będzie, czy tak po prostu mnie przyjmą i zrobią to ktg na prośbę czy da jakiś świstek. Póki co jeszcze trochę czasu mam, 21 czerwca mam u niej wizytę to może się dowiem coś więcej. Co do Twojej siostry to z tego co wiem od koleżanki ze studiów która jest położną, kilka dni po terminie często wykonuje się pierwszy test oksytocynowy, czyli podaje się minimalną dawkę oksytocyny i obserwuje się reakcję organizmu (jednocześnie jest wykonywane ktg) Niektórym kobietom ta mała dawka wystarczy inne muszą przejść ze 3 takie testy i dostać końską dawkę oksytocyny żeby coś się ruszyło. W każdym razie trzymam kciuki za siostrzyczkę. Niech chociaż ona ma to już za sobą bo chyba to całe wyczekiwanie na koniec jest najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to w ogóle dziewczyny czuję niepokój. NFZ przewiduje 3 usg na całą ciąże (po jednym na trymestr) a ja trzecie usg miałam robione w 31 tygodniu, więc podejrzewam, że było to ostatnie. Z tego co wiem to w szpitalu w którym zamierzam rodzić, nie wykonuje się usg przed porodem jeśli nie ma ku temu wskazań. Zastanawiam się więc czy około 37/38 tygodnia nie iść gdzieś prywatnie zrobić usg dla spokoju ducha, przecież tak naprawdę od 31 tygodnia ciąży mogło się wszystko zmienić, mały mógł zmienić położenie albo co jeśli jest bardzo duży albo owinął się pępowinką? Jakieś takie czarne scenariusze mnie nawiedzają ostatnio. Jak tam wy dziewczyny, kiedy miałyście robione ostatnie usg i czy będziecie miały jeszcze robione przed porodem? Pytam bo zastanawiam się własnie nad tym, czy jednak pójść do innego lekarza i zrobić to usg czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczarowanaaa nie wiem jak inne dziewczyny ale ja mam robione usg na każdej wizycie więc teraz co dwa tygodnie, zawsze jest sprawdzane tętno, położenie dziecka, łożysko, wody płodowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodze prywatnie do gin., i wizyty na poczatku mialam raz w miesiacu a teraz juz co 2 tygodnie. Jutro mam wizyte i ciekawe co powie, kiedy kolejna wizyta, czy na KTG bede musiala sie zglosic. Dam znac co i jak. Dziewczyny jednak nie obylo sie bez rozciecia ostatniego pierscionka u jubilera:/ probowalismy juz wszystkiego ale nie chcial zejsc:/ Jednak facet powiedzial ze jak palec wroci do normy to go zrobi, koszt ok 20-30 zł wiec nie ma zle;)Dobrze ze juz po bo balam sie ze z czasem palec zacznie siniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczarowana- z tego co wiem to nie we wszystkich szpitalach robią USG przed porodem. Np. na Kopernika robią a na Żeromskiego nie, ostatnie USG jest wymagane z pośród innych badań. Dla mnie też to jest dziwne, bo tak naprawde położenie płodu w każdej chwili może ulec zmianie. Ja mam przeciętnie co 3 tygodnie wizyty u ginekologa i za każdym razem mam robione USG- dodam że chodzę prywatnie i pewnie dlatego mam na każdej wizycie. Nie wiem jak jest z USG, które jest stare- moim zdaniem przed porodem lub na początku powinni zrobić dla upewnienia się.... Co do czarnych scenariuszy to ja też czasem takie mam....Boję się, że urodzę za wcześnie (główka małej już jest bardzo nisko) i córcia będzie za mała... Dziękuję za info dot. oksytocyny- zobaczymy czy zadziała...a jak już się uda to mam nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i nie bardzo boleśnie. Mała mogłaby się już urodzić bo jak już pisałam jest dosyć duża - 3,7 kg, a moja siostra jest drobniutka, ma 1,55 cm wzrostu. Dam jutro znać jak się sytuacja potoczyła;) Może już napiszę jako ciocia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja doktor z kolei pracuje w szpitalu w ktorym bede rodzic, ale co z tego, jakos robiac ktg zadnej z poloznych na zmianie to nie wzruszylo. A krazyly obok mnie w ciagu 30min 3 kobiety i ciagle pytaly czy wszystko jest dobrze. Ja ostatnie usg mialam w 25 tygodniu i szczerze mowiac nie wiem czy bede jakies miala jeszcze robione, chodze prywatnie do gin, ale te w 14 i 25 mialam u innego doktora z jej polecenia ze jest naprawde dobry jak nie najlepszy w okolicy bo ona nie ma mozliwosci wykoania tych usg na swoim aparacie. Swoja droga dziwilam sie ze niektore z Was tych usg mialy tak wiele i rowniez chodza prywatnie, albo to ja mam tak malo, od poczatku mialam chyba 4 badania ( 1 na potwierdzenie drugie kolo 10-11 pozniej w 14-15 i 25t) i od tamtej pory cisza, a wydaje mi sie ze teraz powinnam miec usg chociazby po to by okreslic stan malej wage sugerowana wymiary i ulozenie, od tamtego czasu wiele moglo sie zmienic a usg nie mialam..W srode mam wizyte to sie dowiem co i jak, mam taka nadzieje. Na wizyte u goscia ktory robil mi w 14 i 25 ( na co mam druk potwierdzajacy) jest juz raczej za pozno bo ma mega kolejki.Jednak do szpitala trzeba miec usg ostatnie chyba po 36 tygodniu no i teraz nie wiem..Moze zrobia mi to usg w szpitalu jak bede rodzila jesli gin mi teraz nie zrobi na wizycie. Generalnie jesli chodzi o dojazd do szpitala to to jest odleglosc 30km w jedna strone, i chodzi o to ze bezpieczniej bym sie czula jakbym nawet musiala prowadzic ale ktos w razie np gorszego samopoczucia bolu plecow czy zaslabniecia mogl mnie zmienic i poprowadzic dalej samochod za mnie. Roznie bywa, moja akurat mega przypadloscia jest to ze na tym etapie nie nadaje sie do dlugich tras bo zaczyna sie bol plecow i koniec. Jesli chodzi o jakiekolwiek skierowania to moja gin takowych nie wypisuje z tego co wywnioskowalam, np skierowanie do ortopedy musialam miec od lekarza rodzinnego, a myslalam ze to lekarz prowadzacy kieruje na takie konsultacje.. tez mam takiego malego stracha ze urodze lada dzien, albo nie daj Bog nie zrobia mi usg i ja bede sie stresowac tym ze zrobili badanie na wyczucie ze dziecko ma takie a nie inne ulozenie.. a nie przez usg. Denerwuje mnie takie gadanie ze kiedys nie bylo tego czy tamtego i dzieci sie rodzily. Fakt faktem rodzily, ale ile np umieralo jak nie przy porodzie to w pozniejszych miesiacach albo cos lub bylo chorych. Mysle ze w dobie obecnego wieku skoro jest mozliwosc to powinnysmy korzystac oczywiscie rozsadnie z dostepnych nam badan i nie zalowac pozniej ze moglysmy je zrobic dla naszych dzieci a nie zrobilysmy. Ta sytuacja dzisiejsza strasznie mnie rozwalila.. ah. Teraz czekam na meza niedlugo powinien wrocic z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie pozniej wieczorkiem napisze co u mnie . narazie sie melduje ze u mnie ok jeszcze w dalszym ciagu w dwupaku ihhihiih co do usg to ja juz ich od poczatku ciazy mialam 13 ;-) jutro mam izyte wiec kolejne usg 14. co wizyte mam mierzonego małego , tetno , sprawdzanie przeplywow i stan łozyska i szyjki . do porodu bede miala pewnie jeszcze z 2 usg oprocz jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry Dzis jeszcze nie zmruzylam oka, ciekawe jak przetrwam ten dzien, ach ta pelnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez sie melduje skoro swit. Zaraz sniadanie zjem, bo wszyscy spia, to bede mogla nim sie podelektowac, potem jeszcze cos do was naskrobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełnia???? chyba zacmienie
:) ale chyba wplywa tak samo - tez nie spalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Ja już tez dawno nie śpię , widzę że na tym etapie większość z nas ma nieprzespane noce :) Kwoka wczoraj było zaćmienie a dzień wcześniej pełnia :) hehe ale widzę że już ktoś z pomarańczówek Cię poinformował :p Tutaj się człowiek pomylić nie może bo zawsze czuwają nad nami ''dobre koleżanki'' które raz dwa człowieka poprawią :P hehe Z tej całej duchoty to i mi wczoraj zaczęły puchnąć kostki , uroczo to to nie wygląda :D albo się ochłodzi i opuchlizna puści albo jak urodzę a to już niedługo, mam nadzieję że nie urodzę po terminie.... chciałabym to mieć już za sobą i przytulić małego , co raz częściej o tym myślę tzn. o nim :) Ok trzeba chociaż jakąś kanapke wrzucić na ruszt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, ja też już na nogach ale tylko dlatego, że musiałam iść zrobić badanie moczu a tam później są potworne kolejki i oczywiście, nikt ciężarówki nie przepuści;) co do ilości usg to ja chyba biję wszelkie rekordy, do wczoraj miałam 15 a w sobotę będzie 16. wizyty mam co tydzień, do końca ciąży jeszcze 6 tygodni, więc pewnie 20 będę miała;) masakra. wczoraj znowu pojawiło się to dziwne plamienie i - po konsultacji telefonicznej - pojechałam do szpitala (mój gin ma akurat 3 dni urlopu). nie miałam ochoty jechać sama, oczywiście do męża się nie mogłam dodzwonić, od czego ma się młodszego brata ;) uroczy czarnoskóry doktor zrobił mi (a jakże!) usg i łamaną polszczyzną oznajmił, że wszystko jest w porządku. tradycyjnie miałam badanie przepływów, tętna, wód, łożyska, wszystkie pomiary polki. tak więc wszystko super, niunia waży prawie 2200, więc jak na nią super. w 10 dni przybrała 600 g, więc jeśli urodzę w terminie, to pewnie będzie miała zupełnie przyzwoitą wagę. poza długością kości udowej, pozostałe wymiary pokrywają się z tymi z wieku ciąży! pierwszy raz od dawna, więc bardzo się cieszymy. a nogi ma krótkie moje dziecko, pewnie po mamie;) plamienie może być efektem tego, że szyjka - pomimo iż trzyma i nie skraca się - powoli przygotowuje się do porodu. mam nie głaskać brzucha za dużo, bo to powoduje skurcze macicy i może przyspieszyć poród. tak przynajmniej powiedział "doktora";) chyba się jeszcze na trochę położę, pogoda bardzo przyzwoita, rano popadało i powietrze jest rześkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonce ledwo wylazlo zza-gorki i juz swieci jak wsciekle. Zanosi sie na upal :(. Dla mojego biednego organizmu teraz dzien upalu chyba mozna liczyc za 2, choc normalnie bardzo dobrze znosze upaly, o wiele lepiej niz zimno. Przeczytalam kawal o mezczycnach: "Postanowilem posortowac skarpetki w szafie. i przyszedlem do wmiosku, ze 200 skarpet to nie jest 100 par, to niestety tylko 200 skarpet" :). Poloze sie na godzinke jeszcze na kanapie, za godzine starsza do szkoly zbierac, w mloda kasze wpychac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, U nas też upał od samego rana, w nocy spać nie mogłam tak mi było wściekle gorąco. Został mi jeszcze miesiąc i coś czuję, że będzie ciężko. Dzisiaj mam wizytę przedporodową w klinice, w której chcę rodzić - badanie ginekologiczne, usg i konsultacja z anestezjologiem. Denerwuję się, bo to jednak nowe miejsce, nowi lekarze no i jadę tam planować poród, a to mnie lekko przeraża. Dostałam paczkę z pościelą dla małej, jest super, prześlę Wam póżniej linka, naprawdę fajne mają wzory bo w sklepach dziecięcych znalazłam tylko takie jakby z pieluchy flanelowej, okropne, albo takie za 100-150 zł włoskie czy hiszpańskie, żadna rewelacja, a cena za duża. I w związku z tą pościelą mam też pytanie - w komplecie są ochraniacze na szczebelki, one są trochę wypełnione jakąś miękką wyściółką, jak rożek - jak te ochraniacze i rożek prałyście, żeby to co w środku się nie pozbijało w grudki? W pralce czy ręcznie? Wirować czy nie? Z góry dzięki za radę. Trzymajcie się w tym upale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×