Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Srodki ostroznosci w przedszkolu a raczej ich brak to dla mnie temat- koszmar. Te dzieci znajomej poprpostu sobie wyszly z przedszkola ubrane w kurteczki z zamiarem pojcia do domu- wylapala je po drodze inna matka. Natomiast jak moj syn chodzil do przedszkola ,to podczas zabaw na placu zabaw dwie jego kolezanki przeszly przez plot ! i bawily sie jakies 100 metrow od przedszkola - na terenie boiska szkolnego...Przedszkolanki zostaly o tym poinformowane prez dziewczynke ze szkoly. Nikt , zadna z przedszkolanek nie zauwazyla jak na ten plot sie wdrapywaly - obie mialy okolo 3 lat!!! Kurcze ,ale sie wtedy wscieklam. Sama tez raz zawrocilam dwojke dzieciaczkow ,ktore z ogrodu wyszly sobie na zewnatrz - calkiem cotmalnie przez furtke , przedszkolanka byla bardzo zdziwiona. Kilka razy zwracalam uwage - ja i moje znajome ,oczywiscie bylysmy momentalnie zdegradowane jako wrog, trudno wole byc wrogiem ,niz plakac po dziecku :(. Z czasem wywalczylysmy dyzury przy furtce, zanykanie glownych drzwi na klucz oraz to ,ze drogie panie nie staly w grupce plecami do dzieci tylko sie nimi zajmowaly. No i zciecie zywoplotu ,ktory kompletnie zaslanial plot- dzieciaki lataly miedzy zywoplotem a ogrodzeniem i nikt nie widzial czy jakis dziad ich nie wyciaga na druga strone przez plot!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyprowadzanie dzieci do przedszkola odbywa sie (w tym naszym) w ten sposob ,ze kazdy moze dziecko przyprowadzic, do 9.00 drzwi otwarte i hulaj duszo! - zero wyobrazni...dziwie sie, tyle alarmow w tv - na nic. Odebrac dziekco moze rodzic lub osoba upowazniona na pismie - pismo u pani dyrektor w teczce dziecka. W innym przedszkolu oddaje sie dziecko przy wejsciu , ogrod jest z drugiej strony i nikt nie ma tam dostepu ,tylko pracownicy przedszkola - i to jest najpewniejsze wyjscie! A ten wczorajszy temat tez widzialam - krociotko -ale wystarczylo by lzy stanely w oczach, i tak wlasnie zaczelam myslec jak to bedzie z moja mala... Teraz mam troche "ustawiona" pania dyrektor - znamy sie juz dosyc dlugo ,z biegem czasu nawet mnie polubila ,wiec mam nadzieje ,ze bedzie lepiej. Zalamalabym sie gdybym zobaczyla wlasne dziecko w takim stanie jak ta matka wczoraj - ze spodenkami tyl na przdo , buciki tez na odwrot , wlosy potargane ( no , w sumie moje dzieci ,ma przewaznie potargane wlosy) - spineczki i gumeczki to wrog numer jeden zaraz po miesku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawa, widzę, że mamy dużo wspólnego :) A problem z przedszkolem, to międzynarodowy z tego wynika. Nie wiem, czy moje dziecko dostanie się do przedszkola, bo to graniczy z cudem w moim mieście, ale kurcze jak zobaczę, że dzieją się takie rzeczy o jakich pisała tamta mama, oraz Ty, to nie będę cicho siedzieć. Niestety, większość osób w moim otoczeniu (sąsiadów) wyznaje zasadę, że lepiej się nie wychylać i rzeczy, które tu są tolerowane przyprawiają o ból głowy i opad rąk. I jak próbowaliśmy coś zrobić, to nasz entuzjazm oklapł szybko, bo okazało się, że walczymy z wiatrakami. Więc boję się, że jedna pyskata niewiele zrobi, gdy okaże się że są jakieś problemy... PS. Moja córka również nie uznaje mięsa oraz czegokolwiek na głowie poza JEDNĄ czapką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) to z czapka to po mamusi? Moja ubranka lubi ,szczegolnie buty - a juz w ogole moje. Szafke z butami musze zamykac na klucz - wczoraj zostawilam na wierzchu moje szpilki (sobotnie) i cora zaraz biegala tupiac po claym mieszkaniu - nie wiem jak to znowsza sasiedzi .Echoszlo po scianach ze hej. I potrafi skubana chodzic w tych butach - na obcasach! Wsadza kapcie w czubki i heja. No ale apropos przedszkola- zalamanie.Wiem ,ze u nas troche zmienil sie personel a,el i tak wiele rzezczy mi sie nadal nie podoba. Miejsce dostanie - to wiem ,oby porzadna opieka byla wliczona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czapki lubię, szczególnie kapelusze, tylko w większości czapek wyglądam jak przysłowiowy udup :) A mała uwielbia - tak jak Twoja - buty - i faktycznie z chodzeniem na obcasach nie ma problemu :) Ja mam, za dużo w glanach chodziłam :) Oby córa była bardziej kobieca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oby ! - ja sie ciesze na kazdy jej przejaw kobiecosci. Od straszego brata przejela tyle lobuzeskiego zachowania ,przestraszy ja tylko zbyt glosny odkurzacz ale nie zaden potwor tego swiata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis chodze i warcze!- zaczelo sie juz wczorajszego wieczora, zblizaja sie tzw moje dni - "bez kija nie podchodz"! Rodzina omija mnie szerokim lukiem tylko najmlodsza jeszcze nie wie co sie swieci wiec broi jeszcze gorzej ;) a bynajmnije tak mi sie wydaje. I badz tu madry czlowieku i sie usmiechaj jak Ci hormony nerwy rozszarpuja. Syn na wszelki wypadek umowil sie z kolega po szkole - odbiore go dopiero wieczorem - madre dziecko ;), a maz dziwnym trafem wyszedl do pracy wczesniej niz zwykle...Zebym mogla dzis od siebie samej uciec to bym wiala gdzie pieprz rosnie!!! Ufff - wyplulam to z siebie ,moze bedzie lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierze , Ty tez? Witam w klubie :) U mnie ten stan potrwa pewnie gdzies do niedzieli, biada temu ,kto mi wlezie na stope w sobote! -Ha , ale mi sie zrymowalo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, ja to mam tak, że be kija nie podchodź, strasznie ciężko mi nad tym zapanować, a co dziwne, przed ciążą tak nie miałam (aż tak), a teraz bardzo, no aż sama czuję, że przesadzam. A jeszcze jak w górach wieje halny w tym czasie... To wolę nie wychodzić z domu :) Ale na forum się nie wyżywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj byliśmy z małą na badaniu słuchu - niestety nic z tego nie wyszło, bo przy każdej próbie wsadzenia czegoś do ucha darła się tak, że cały szpital ją słyszał. No i panie przeprowadzające badania zasugerowały, że małej bardziej potrzebna jest wizyta u neurologa, bo po raz pierwszy spotykają się z takim przypadkiem i że nie jest to normalne zachowanie... Hmm, no ja wiem, że to moje dziecię odbiega od ogólnie przyjętych standardów, ale w sumie, to przecież nie jest dziwne, że dziecko się boi, gdy ktoś mu coś do ucha pcha - pierwszy raz. No i co mi neurolog może powiedzieć, poza tym co już wiem? Zleci EEG, zapisze tabletki? Ech, jakoś mi tak dziwnie od wczoraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady , kazde dziecko czegos sie boi i reaguje na swoj sposob. Moj syn nigdy nie bal sie zastrzykow, zawsze dumnie wyciagal reke ,czy co tam trzeba bylo, a ostatnio dostal ataku paniki - w wieku lat siedmiu! Myslalam ,ze sobie zartuje , a on wcale nmie zartowal uciekajac ramieniem to w lewo to w prawo -przed igla. I co? Mam moze isc na dodatkowe badania? Falea ,nie martw sie ,sama bys wiedziala,ze z dzieckiem jest cos nie tak gydyby bylo. Pani pielegniarki chyba zbyt szybko stracily cierpliwosc. No ale co w koncu z tym badaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja wiem, że moje dziecko jest strasznie nerwowe, ale jakby każdy nerwowy miał iść do neurologa, to kolejki byłyby jak za meblami w latach 70-tych. A EEG to badanie mózgu, np na obecność padaczki. A ja zastrzyków i pobierania krwi nie lubię do tej pory i doskonale rozumiem Twojego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok , znalazlam to EEG . Jedno dziecko jest bardziej ,drugie mniej pobudliwe, chyba nie ma sie tu czym martwic? Jak sobie porownam syna a corke to dziwie sie ,ze pare lat temu nie wyladowalam w wariatkowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, a z badaniem to kicha, nic nie wyszło, przez jej wrzask i no i dostaliśmy następny termin, ale tym razem na badanie robione podczas snu. Oczywiście z tego nic nie wyjdzie, bo w nocy nie robią, a moja mała jest typ imprezowy i jej się nie da wymęczyć by w dzień spała. A - można iść prywatnie - tam robią w nocy. A główny powód tego, że poszliśmy na to badanie jest to, że mała nie mówi - tzn mówi ale skrzyżowaniem chińskiego z arabskim i sugestia pediatry była, że może ma niedosłuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu ,jak by naszej corce podczas snu cos wlozyc do ucha ,to juz koniec spania. trzymam za was kciuki. Nasi znajomi mieli - no wlasnie - lekarze mowili ,ze gluche dziecko. Stwierdzono ,ze szanse na powodzenie operacji to 10 % . W tej chwili dziecko slaszy wszytsko, cytuje wierszyki ,a w wieku 4 lat wymawial tak trudne slowa ze wszyscy robilismy wielkie oczy. troche toi trwalo - mial operacje - wstawienie takich mini kanalikow chyba - przez rok nie mogl moczyc ucha woda. No ale udalo sie i wszsyc sa szczesliwi. Jestem badrzo ostrozna przy wsyluchiwaniu diagnioz lekarskich- nie mawtw sie!Ile to dzieci zaczyna mowic w wieku lat 3,5 dopiero! Ja tez licze na palcach slowa malej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz na moja tak podziałała cholerna szczepionka, ale to już pewnie czytałaś, bo pisałam o tym wiele razy, do szczepionki było wszystko ok, dziecko powtarzało wyrazy, bardzo fajnie się rozwijała - a po szczepionce - ameba. I dopiero od jakiegoś miesiąca widzimy, że jest poprawa i zaczyna nadrabiać. Dziś mam kiepski nastrój, a do tego musimy wkrótce wychodzić, jadę na kolejne testy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka to szczepionka? - nie czytalam nic na ten temat. Prosze - napiszalbo daj link do tego tematu ,moja jest mlodsza op rok -bede uwazac! -???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kawa muszę już wychodzić, będę po południu i najlepiej jak sobie prywatnie pogadamy, co? Jak nie masz nic przeciwko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry, cześć i czołem :) Topik "Matek" śledzę, ale do tej pory jakoś nie w smak było mi się wcinać, bo trio -Kawa-Potrójna-Falea prym wiodą, takie matki założycielki :) Jednakże temat o przedszkolu i dzieciach latający samopas mocno mnie wkurzył i poruszył. Rozmowę na forum musiałam przerwać, teraz wracam i nic nowego, bla, bla, bla, każdy swoje, nic konstruktywnego. Zastanawiam się jak jest u Was, czy np. przedszkolanki sprawdzają tożsamość osób odbierających? Nie chodzi mi oczywiście o sytuacje, kiedy dziecko odbiera wciąż ta sama osoba, lub nawet sporadycznie, ale kiedy nagle wpada 'obcy' a dzieciak leci zadowolony i wpada w ramiona, bo tę osobę zna. Mnie się zdarzyło, że ktoś z mojego polecenia odebrał dziecko, syn co prawda znał tę osobę, ale przedszkolanki widziały ją pierwszy raz. Bez pytania 'kim pan jest dla dziecka' czy 'kim pan jest w ogóle' wydały mu dziecko. Maluch może przeciez pobiec do każdego kogo zna, nawet przelotnie. Może jestem trochę przewrażliwiona, ale kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami, nasz sąsiad (skądinąd bardzo sympatyczny facet, który często u nas gościł) został aresztowany i oskarżony o pedofilię. Zaciągał dzieci do piwnicy pod jakimś tam pozorem i ... No kurwa masakra. Moja siostra miała wówczas 6 lat. Dobrze go znała, gdyby np ją zagadał, na pewno by z nim poszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutrzenka -przepraszam , jutro tu wroce to odpowiem -w moim czasie kawowym a corki spaniowym -i z checia pogadam :) , teraz ciagnie nas na dwor zew natury - bardzo mrozno dzis u mnie ale ladnie - a mala rozpiera energia. Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zman to :) Też na forum wpadam w porze kawowo-spaniowej :) Dziś po południu mam zajęcia, w sobotę i niedzielę też -od świtu do nocy. Także zawitam na forum dopiero w poniedziałek, nie przejmuj się mną :) Trzymajcie się, cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Jutrzenko, ze Cie dzis nie ma jednak ja juz odpowiem ,bo boje sie ze w poniedzialek zjem sniadanie poza domem (u Tiffaniego haha!). W nasyzm miescie mamy kilka przedszkoli i tylko w jednym z nich panuje porzadek - zgodny z moim gustem, mianowicei w tym ,w ktorym odbiera sie dziecko i oddaje przy drzwiach. ALE - to jest dobre dla bezpieszenstwa dziecka ,natomiast rodzic kompletnie nie widzi dzieciaczka w roznych sytuacjach. W tym naszym sama zaprowadzalam ,wchodzilam ,moglam zobaczyc jak sie zachowuje dziecko przy innych dzieciach , kto go wita, ile pan jkest na sali i co robia. Tak wiec na dwoje babka wrozyla. Co do odbioru dzieci to tak jak mowialm - w biurze pani dyrektor zostawialo sie pismo upowazniajace danym osobom odbior dziecka. Ale kilka razy odbierala syna moja znajoma na zasadzie - dzwonie ,informuje ,ze stoje na autostradzie w korku i nie zdaze i tez dzieciaczka oddano. Dobrze - nie dobrze? No nie dobrze , no ale z drugiej strony dzwonie ja - matka - znaja mnie juz 2 lata , wydaje polecenie ,wiec je spelniaja. Nie podobalo mi sie to ,ze kazdy mogl do przedszkola wejsc - do 9.00 drziw byly otwarte. A to jest wlasnie niebezpieczne , debili dosyc na tym swiecie. Nawet wlasny sasiad - Jutrzenko- moze okazac sie potworem. i o to mialam pretensje - ale odpowiedziano mi ,ze brakuje personelu. Dwie babki na sale musza byc , czasem byla jedna , sale dwie. To ktora ma stac przy drzwiach???. Ja bym tam juz je tak porozdzielaal, ze i wilk i owca by syte i cale byly, no ale ...nie ja tam rzadze. A z tym sasiadem - zalamanie :( . My tez z mezem nie ufamy nikomu, nasze dzieci moga spac tylko u jednej babci albo u drugiej , ,ewentualnie u naszego rodzenstwa . Nocowanie u kolegow czy kolezanek odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzieś już to pisałam
Dzień Dobry :-) Pisałam o tym,że dużo zależy od dyrekcji przedszkola. Przede wszystkim to jaki ład i porządek panuje w tej instytucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobietki! Jutrzenka, witaj na pokładzie! :) Jak po weekendzie? U nas zima, że ho, ho, śnieg prawie po kolana, a ja dziś znowu muszę jechać do centrum i nie wiem co mam wziąć, sanki czy wózek... Najchętniej bym nic nie brała, ale nauczona doświadczeniem, że głupie pindy lezą i nie patrzą i potrafią wpaść nawet na wózek, to wolę tego mojego kurdupelka nie narażać na zderzenie z jakąś matroną, która nie patrzy jak idzie. Denerwuje mnie to strasznie, bo tak na chłopski rozum, to osobie bez wózka łatwiej jest minąć kogoś z wózkiem, niż na odwrót? Ja też jestem roztargniona, ale żeby wpaść na wózek? Duży, z różowym dzieckiem w środku! A tak a propos przedszkoli, to przyszło mi do głowy, że to byłby dobry temat na prowokacje dziennikarską - sprawdzić czy obca osoba może odebrać dziecko z przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Falea , u nas za oknem tez zima na calego , tyle ze nie po kolana a po kostki-co jednak rowniez psuje humor. Nie lubie... Weekend ok, andrzejki ok ,kac nie ok.Ale juz minal ;) - pomogl rosol u tesciowej - stanela na wysokosci zadania mimo niewyspania- Co jak tak rymuje? :) Nasza mala oczywiscie nie umiala spac w nie swoim lozeczku w rezultacie nie spal nikt. MY z mezem za to do poludnia -jak nigdy ... :) Tez musze sie dzis ruszyc z domu a sypie jak diabli - wiec wozek odpada ,dobrze ,ze mam dzis auto. Brrr! A gdzie jest Potrojna - ja sie pytam!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×