Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanażona

mąż nie daje szansy na odbudowanie małżeństwa

Polecane posty

Gość niezle sie akcja rozkreca
nie dosc ze sie wyprowadzil, to jeszcze bezczelnie zarzadzil, ze rozwod owszem ale jak kogos poznaja heheh on juz zapewne poznal i teraz liczy, ze zona tez pozna i bedzie sie chciala rozwiesc, bo jak teraz wyjdzie, ze on kogos ma, to bedzie oznaczalo, ze zdradzil, wiec i rozwod z jego winy, a tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
Ale ku ścisłości, ja do niego nie wydzwaniam, nie męczę sms-ami, mailami, nie lamentuję w słuchawkę. Ja się do niego wcale nie odzywam. Płacze i lamenty mam sama dla siebie, w swoich czerech ścianach i tyle. Chciał być sam, więc jest, nie zamęczam go sobą. Ale to nie znaczy, że jest mi z tym łatwo i że nie płaczę po kątach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezle sie akcja rozkreca
oczywiscie, ze nie jest Ci latwo tym bardziej, ze jak sama napisalas nie ma wlasciwie konretnego powodu dla ktorego on sie wyprowadzil. On sam wie o co kaman, a Ty nie i dlatego to Ciebie tak bardzo boli, bo zyjesz na domyslach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jołjołjoł
dobra-znikam stąd bo to się teraz zrobił wątek mój i szczerego :D autorko głowa do góry, na pewno uda Ci się życie poukładać od nowa,jesteś młoda- na pewno poznasz jeszcze kogoś wartościowego; dużo siły życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie znaczy, że jest mi z tym łatwo i że nie płaczę po kątach no jasne, ze nie jest ci latwo, nie bylo ci chyba tez latwo jak sie wyprowadzal, ale kobieto nie karm sie nadzieja na cud, bo tylko dluzej bedziesz zyla w tej odchlani, zwroc sie do psychologa, rodzicow, przyjaciol i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie spełnia kryteriów
a czy ja ja tu wysmiewam? albo ktokolwiek? bo jakos nie zauwazylam. i chyba nie widzisz ze autorka nie chce dociekac co sie stalo po drodze, ona tylko CZEKA AZ MAZ WROCI i nie wie dlaczego ON NIE CHCE DAC IM SZANSY NA RATOWANIE CZEGOS CZEGO JUZ NIE MA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezle sie akcja rozkreca
tak mi cos jeszcze przyszlo do glowy i obym sie mylila: mianowicie: maz kogos ma, ale sie nie przyznaje do tego, rozwodu nie chce, bo w razie jak mu nie wyjdzie z ta kobieta, to wroci do zony!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezle sie akcja rozkreca
gadka szmatka, ze sobie przemyslal i ze jednak ja kocha, etc... a ona to lyknie jak pelikan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyna aa
kocham swojego męża ale gdyby mi powiedział że mnie nie kocha to ja odchodzę od razu,żyć z człowiekiem pod jednym dachem wiedząc że nie odwzajemnia uczuć nigdy w życiu:O autorko jesteś młoda,bezdzietna zacznij od początku,nawet jak on by chciał wrócić to ty zawsze będziesz przy nim się bała że cię zostawi:( a jak znowu zostawi:O to zabije cię emocjonalnie:O a swoją drogą małżeństwo to układ partnerski gdzie jedno za dobro drugiego odpowiada a twój mąż potraktował ciebie jak skończony cham i po co ci taki drań w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 44636
Bardzo czesto tak jest, ze facet jak zdradza zone zaczyna jej nagle kupowac prezenty zeby zagluszyc wyrzuty sumienia... Piszesz, ze go kochasz, ale wydaje mi sie ze czesc twojego samopoczucia to tez skutek zwyklego osamotnienia. Za bardzo przywiazalas sie do jednej osoby, bo nie masz jak piszesz zadnych znajomych. W teen sposob on stal sie calym twoim swiatem, i teraz caly swiat ci runal. Powinnas wychodzic do ludzi, w malym miasteczku to moze trudne, ale ssprobuj... Albo przeprowadzka, inna praca. Jak mowi ze cie nie kocha to tak pewnie jest, ile jest na swiecie wartosciowych wolnych facetow, a ty bedziesz skomlec za tym jednym, co ma cie za nic? Chyba posspieszyliscie sie troche z ta decyzja o slubie jak masz dopiero 25 lat... Dlugi staz przd slubem paradoklsalnie dziala na niekorzysc - takie pary szybko sie rozstaja, bo nic nie trwa wiecznie i uczucie sie wypala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ty chyba w małżeństwie
nie masz własnego zdania i wszystko musi być po męża stronie. Stłamsił Cie, a teraz jeszcze wykorzystuje psychicznie. To pewnie, że kogoś ma. Nie chce tego mówić wprost, bo traktuje cię jako bezpieczna przystań. jak kochanka kopnie go w tyłek, to wróci do ciebie z koniecznosci. To nie małżeństwo tylko niewiadomo co. Nie marnuj z nim zycia, to niedojrzały dupek. Jesteś moda i znadziesz jeszcze swoje szczęscie. Nie tkwij w tym czyms do 40stki, bo potem będziesz wrakiem, kobietą ubezwlasnowolnioną przez męza, który robi co mu sie podoba. Te twoje starosświeckie zasady schowaj do kieszeni, bo w XXi wieku sie nie sprawdzają. Weźrozwód, znajdź normalnego faceta, miej z nim dziecko (jesli chcesz), a o tym zapomnij. Kto wiek może on ma nie kobietę a nawet faceta i dlatego nie chce się przyznać albo ma nierówno pod sufitem. Nie bądź cierpiętnicą, masz tylko jedno zycie. Jak je zmarnujesz, to tylko na własne zyczenie. To najlepsze lata zycia u Ciebie, nie marnuj ich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ty chyba w małżeństwie
może wpadł z jakąś kobietą. Tak czy inaczej nie trwaj na siłę w tym co cię unieszczęsliwia. Miłość wygasnie jak znajdziesz kogoś innego i pokochasz od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
Ja wiem, że to moje rozpaczanie jest złe, że powinnam się wziąć w garść, kopnąć go w d... i zacząć nowe życie, bo on tak pewnie zrobił i się z życia cieszy, ale chyba jeszcze nie nadszedł czas na takie moje podejście. Jeszcze chyba muszę wycierpieć i wypłakać swoje, nie wiem. Może marnuję życie i będę kiedyś żałować, ale małżeństwa jedną kreską nie przekreślę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki sobie ktoś.
"On ma bardzo trudną sytuację finansową, bo spłaca nasze wszystkie raty, wziął za to odpowiedzialność i na miesiąc mu wypłaty nie wystarcza, musiał jakiś następny kredyt wziąć, żeby jakoś miesiąc przeżyć" Hmm, czy kogoś tak obciążonego finansowo stać by było na kochankę? A jeśli faktycznie kogoś ma, to tylko kwestia czasu aż sprawy się posypią. Wtedy zapewne wróci do autorki i wszyscy będą szczęśliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
A dlaczego niby miałby mu się romans posypać? Mieszka teraz z dala od domu, przed nikim się nie musi tłumaczyć, żonę już zostawił, to co miałoby się posypać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki sobie ktoś.
Dlatego że na pożyczonych pieniążkach daleko się nie zajdzie, skończą się pieniążki to i skończy się romans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
Tylko że kredyty się niedługo skończą, to i pieniążków przybędzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki sobie ktoś.
Czas pokaże: Ale ten ten "scenariusz" który ja opisałem, przerabiany był już w nie jednym związku, a Ty autorko nie była byś pierwszą, ani też ostatnią, która przygarnęła, lub przygarnie byłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Nie bardzo rozumiem co Autorka chce ratować :( Bo małżeństwa tutaj nie widzę, jedynie jakiś układ handlowy: on płaci raty, ona liczy na jego powrót w zamian za te raty... Matko Boska, daj babom trochę rozumu! Przecież to jasne jak słońce, że facet kogoś ma. Może nawet innego faceta. Rozumiem Twój ból i rozpacz bo sama byłam w roli zdradzonej i porzuconej żony, na dodatek ciężarnej. Ale te emocje opadną i wtedy kieruj się rozumem. Naprawdę chcesz spędzić resztę życia z facetem, który Cię nie kocha????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra mrówka
Jeśli żebranie o miłość może uratować małżeństwo, to w porządku, wysilaj się ile możesz, facet na pewno to doceni. Jeśli ktoś mówi, że nie kocha, należy to przyjąć do wiadomości i chociaż odejść z godnością. Wiem, łatwo mówić, ale niech ci na pocieszenie będzie, że przeszłam przez podobną historię. Na początku szukałam kontaktu (nie przesadzałam, nie dzwoniłam z płaczem ani błaganiami). Byłam w rozsypce przez bardzo długi czas, rozpadałam się na kawałki z żalu. Oczywiście okazało się, że sypiał z jakąś bogatą paniusią, dobrym kandydatem na jej faceta na pewno nie był - za biedny :) Nie wiem jak ta historia się zakończyła i nie chcę wiedzieć. W tej chwili dzieli nas prawie cała Polska. Po przepłakaniu kilku lat zebrałam się do kupy i ruszyłam do przodu. Nie potrafię kochać już tak emocjonalnie jak kiedyś, teraz kocham rozważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawa dla dobrej mrówki
mądra kobieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elisia27
Witajcie Autorko wiem jak cierpisz bo ja przechodzę właśnie przez to samo tylko my jeszcze mamy 6 miesięczne dziecko więc tym bardziej jest trudno. Znalazłam w wiadomościach wysłanych u męża smsa wysłanego do dziewczyny ale wpisał ją jako MIRAS dobre co nie? Tylko, że mi nie jest do śmiechu :( Napisał do niej smsa o treści "ale smsa wymyśliłaś nie mogę teraz pisać buźki.." Co mam o tym myśleć? Tylko, że tego smsa, ktorego mu napisała skasował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co was to obchodzi
napisze tylko tyle mój mąż zachowywal się dokładnie tak samo. była tragedia bo my mamy dzieci. po pewnym czasie okazało się,ze poznał sobie inną ...a pieniędzmi też nie srał:O:O:O: radzę przygotować się na najgorsze. ps.u mnie podczas konfrontacji całej naszej trójki-ja-on-ona dowiedziałam się,ze związek rozpadł się,bo zastał mnie w łóżku z inna:O:O:O:O cóż żyję dalej i mam się dobrze współczuje ale radzę zbierać siły na "lepsze jutro"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co was to obchodzi
*innym miało być:P:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
Mnie nie chodzi o żaden układ typu on płaci raty, a ja na niego czekam za to. Ktoś kto sprowadza miłość tylko do kasy, to nie ma o niej pojęcia. Sam zdecydował, że te raty chce płacić, a ja mu nie bronię zabrać tych wszystkich rzeczy, za które te raty są. Wręcz przeciwnie wolałabym, żeby wszytko sobie zabrał i żebym nie musiała patrzeć na rzeczy, które mi o nim cały czas przypominają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki jeden ktoś.
"Ktoś kto sprowadza miłość tylko do kasy, to nie ma o niej pojęcia." Tu już nie ma żadnej miłości. (z jego strony) Ale opisałaś sytuację "wypisz-wymaluj" , z życia wziętą, mojej bardzo dobrej znajomej i jeszcze parę podobnych by się znalazło. Chcesz usłyszeć to że on wróci!!!! Po to jest ten topik, nie oszukuj się. A ja piszę że tak będzie, bo tak podpowiada mi życiowe doświadczenie, a jestem już w średnim wieku. "Magiczne 6-miesięcy" i zobaczysz że mam rację. Czy Ty będziesz potem chciała tego powrotu, to już inna sprawa. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanażona
Z jego strony, jak piszecie, miłości nie ma. Chociaż w mojej głowie nie mieści się, jak tak po prostu można kogoś przestać kochać i jeszcze ranić go przy tym. Ja ze swojego doświadczenia pamiętam, że jak chciałam zerwać z chłopakiem po 4 latach, to obydwoje płakaliśmy przy tym rozstaniu i było mi bardzo ciężko, pomimo, że już nie chciałam z nim być. Ale został sentyment, przywiązanie i tego się nie da oszukać, tak mi się przynajmniej wydaje. A mój mąż co, tak mu się odwidziało i tyle, nie ma żadnych uczuć? Ludzie przecież to nie było jakieś tam chodzenie ze sobą, tylko małżeństwo, a to do czegoś zobowiązuje człowiek przyjmuje na siebie odpowiedzialność za tą drugą osobę. A nawet jak myśli, że przestał kochać, to przecież chyba nie trzeba się poddawać tak szybko, rzucać takie wielkie słowa i odchodzić, bo jak człowiek chce, to wszystkie przeszkody może pokonać, tylko trzeba chcieć. Ale on nie chce, obraził się na cały świat. Może ja tak cierpię, bo ktoś tu wcześniej napisał, że mam starodawne podejście do życia. Może i tak jest, ale taka jestem i nie zmienię swoich uczuć z dnia na dzień, a nawet po upływie długiego czasu też siebie nie oszukam, że kogoś takiego jak mój mąż nie było w moim życiu. Bo wiem, że skoro ślubowaliśmy sobie przed Bogiem, to on będzie moim mężem aż do końca życia, a świstek rozwodowy tego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo wiem, że skoro ślubowaliśmy sobie przed Bogiem, to on będzie moim mężem aż do końca życia, na szczescie wiadomo, ze za rok, dwa zmienisz swoje myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×