Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czujna Ja

Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

Polecane posty

Podczas urlopu nie chodze do pracy, odpoczywam. Ecrivain oto jest pytanie godne myśliciela, Byc albo nie byc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Ecrivain ten Twój Hell to raczej nie po mojej myśli więc jak chcesz to się zbieraj ze mną do Egiptu a jak nie to trudno;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Zosia a jak Ty spędzasz urlop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Oj to kompletnie nie moja bajka. Ja muszę raz czy dwa razy w roku wyjechać z domu, zmienić środowisko, inaczej się duszę. Może dlatego że w domu rodzinnym atmosfera ciężka i nie ma dobrych relacji u nas. U ciebie widzę że jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotnosc nie jest najstraszniejsza. Nie mam nic przeciw niej. Straszne jest cierpienie,a nie samotnosc, przynajmniej dla mniie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Ale to jest cierpienie przez samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w domu jest ok,ale chciałabym spędzac urlopy bez rodziców i zmienic miejsce odpoczynku.Nigdy sama nie wyjeżdżałam ,a może powinnam się do tego stanu przyzwyczajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doktor_house, każdy samotnośc przeżywa inaczej.Sa ludzie ,którzy bardzo cierpią będąc samotnymi.Cierpienie duszy czasami jest gorsze niż ciała.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, dlatego napisalem, ze JA NIE MAM NIC PRZECIW SAMOTNOSCI. Wiem, ze dla wielu z was jest ona cierpieniem, mi nie przeszkadza, moze dlatego, ze mlodym czlowiekiem jestem... jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ne wierze w istnienie duszy Zosiu, ale wiem, co masz na mysli. U mnie cierpienie "duszy" wywoluja po prostu nieco inne czynniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzysz ,że masz duszę: Ja nie jestem samotna, tylko sama,a to różnica.Nie cierpie z tego powodu ,tylko jest mi bardzo przykro ,że tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to kwestia substancji produkowanych przez mozg, chemia organiczna. Nauka do mnie bardziej przemawia niz "dusza, Bog i anioly", bez urazy, po prostu niewierzacy jestem i tyle :). Moze mi tez kiedys bedzie przykro. Na razie dobrze czuje sie jako samotna osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Bo ja sobie myślę że samotność ma kilka etapów, jest etap pozornego pogodzenia się z samotnścią i jest etap buntu przeciwko samotności i jest etap cierpienia przez samotność. Ja przeszłam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Samotni;) Ci zadowoleni z tego stanu i Ci niezbyt go akceptujący;) tez naleze do samotników, powiedzmy 30-letnich;) i jakos tak podsumowuje swoje zycie i mi czegos brak--kobiety mnie zrozumieje, brak bliskosci, instynkt macierzynski, nie naleze do kobiet realizujacych sie tylko w pracy, cos mi brakuje... był okres w moim zyciu, ze ten stan zszedł na dalszy plan--przez długa chorobe bliskiej osoby, nie maiąłm głowy do zwiazków, meżczyzn, nie zparztałam sobie tym glowy.... do czasu konćowki tego roku--- jak kilka razy mi zworocono w beszczelny spsoob że to ostatni dzwonek, na meza na dziecko;) OK --mialma do tej pory lepsze podejscie-nie odbierałam tego tak. W moich zwiazkach jakos starałam zawsze być szczera, róznie sie układalo, czasmi nie było chemii--rozchodzilismy sie.... teraz dotkliwie odczuwam swoja samotnosć--pracuje w wiekszosci z matkami, męzatkami-dziwne przytyki, dogadywanie,,, znosiłam, teraz odgryzam sie;P.. znajomi tez zycie poukładali...wyjdzie sie czasmai do kina.... ale bardzo zadko, raczje spotkania w zamknietym towarzystwioe---rozmowy o remontach, planowaniu ciaz itd....czuje ze stoje w miejscu, jest mi zal.... ze mnie to wszytko omija, na siłe nic nie zrobie, robie male zmiany w swoim zyciu, nie zwierzam sie znajomym, nie chche narzekać, bo wydaje mi sie, ze moje problemy moga byc smieszne, obracam w zart swoje problemy, życie, do wielu sie nie przyznaje, ludzie mysle, ze zyje bezrtoskoo, że mam lekkie podejscie do zycia... a ja wewnetrznie sie miotam...... pozdrawiam cieplutko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
nefrettete, oj mogłabym się podpisać pod twoim postem jako ja. Słowo w słowo. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doktorku, dlatego samotnośc pewnie Ci nie przeszkadza jeszcze, bo młody jesteś.Zobaczysz za 5-10 lat, jak będzie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czujna Ja
Muszę spadać spać bo inaczej jutro nie wstanę. Miłych snów życzę. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak bedzie :). Ja tam robie sobie to co lubie i jakos sie samotnoscia nie przejmuje :P Mam nadzieje, ze i za 5 lat i za 10 bede sie czul dobrze, pozyje, zobacze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefrettete444, moi znajomi myśla ,że jestem sama z wyboru,nie wierza mi,że tak układa mi sie w życiu (albo nie układa.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny janek
odpowiedź na pytanie jak żyć znajdziesz tutaj: http://chomikuj.pl/?page=316315 Nie czekaj, to co stracone nie wróci, nadzieja w tym filmie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doktorku a aj bym chciąła Twoje latak hehe;)) moze bede zlosliwa albo przewrazliwiona, ale nie ma jak męzatki, ktore pozjadały wszytkie rozumy;) ja fatalnie teraz wszytko znosze, dobieram do siebie ... najgorzej jak sobie pomysle, ze ten stan moze trwac, przeciez do 30 jakos wielce nic sie nie zmieniło pod tym wzgledem... to okropne uczucie nie chhe mnei opuscic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Zosiu :). Ja jestem inny niz wiekszosc moich rowiesnikow. Nie cierpie masowych imprez, koncertow etc. :P. Skupiam sie w tej chwili na nauce. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doktorku - jest taka nauka - psychologia. To prawdopodobnie słowo zamiennik dla duszy. I jak chyba z wszystkimi naukami, im więcej wiemy, tym bardziej mamy świadomość, jak mało wiemy. Swoją drogą, ciekawe czy zbiór wiedzy jest nieskończony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umysl jest tym, co wiele lat uwazano za dusze, masz racje. Wiemy nadal malo, ale wiecej niz wiedzielismy kiedys :P tak to mozna okreslic, ale mozna tez powiedziec "wiem, ze nic nie wiem" i wydaje sie ze w pewnych okolicznosciach oba stwierdzenia znajda zwolennikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×