Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Kulfonie mi bóle jak na @ pojawiły się kilka dni przed porodem tak więc kochana to już tuż tuż :-) Dziubasku mój Jasio też głowę trzyma jak ta lala, moi rodzice nie mogą się nadziwić. A jeszcze jak trzymam go na ramieniu to próbuje jakoś tak się wyciągnąć do góry, wyprężyć. Śmiesznie to wygląda taki malutki a taki dzielny. I też patrząc na niego nie mozemy się nadziwić że ma prawie 2 miesiące :-) a waży już pewnie z 5,5 kg. Widzę że Hania go dzielnie goni w wadze :-) Eewa - dmuchane kółko to podstawa po sn :-) I zdejmij obrączkę. Mi dzień przed porodem napuchły stopy i palce, a wcześniej tego nie miałam, i maz musiał mi przecinać obrączkę i pierścionek :-( Dobrej nocki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochane dziewczyny, Jestem totalnie nie w temacie ogólnie... przeczytałam ostatnie dwie strony i jak na razie nie jestem w stanie nadrobić co i jak. Niemniej bardzo dziękuję za pamięć o nas Gośce i Emmi:) Gośka, tak wróciłam do pracy półtora miesiąca temu, nawet ponad. Ostatnimi czasy bywało ciężko by siedziałam w pracy po 10-12 godzin... ale teraz będzie lepiej:) Moje maluchy bardzo kochane. Olenka nadal jest bardzo grzeczna i spokojna, choć coraz bardziej ruchliwa, ale jest bardzo pogodna, długo potrafi bawić się zabaweczkami sama. Ostatnio mnie zadziwiła jak się bawiła taką miękką piłeczką tekstylną z grzechotką w środku. Turlała sobie tą piłeczkę i łapała, jak się jej udało złapać i piłka nie uciekła to mała śmiała się na głos:):):):)Piotruś też fajny:) Ostatnio przyjechał mój tato, który długo był na delegacji i mały nie odstępuje dziadka:) Od samego rana jak tylko wstaje to dopytuje kiedy przyjdzie dziadziu:). Cieszę się, bi Piotruś nadal bardzo cieszy się siostrą, jest bardzo opiekuńczy i nie wygląda, zeby odczuwał, że jego los zmienil sie na gorsze odkąd ma siostrę. Obserwując go, chyba nawet odczuwa, że jest przeciwnie:) Ja mam bardzo niewiele czasu, no ale nie mozna mieć wszystkiego;) Emmi kochana, Piotruś ani Ola nie mają uczulenia na żółtko (Oli też już wprowadziłam do diety) tak, że w tym względzie nie pomogę. Piotrek przeciw odrze, śwince i różyczce był szczepiony Priorix'em, ona niestety też jest "jajowa"... Generalnie z tego co czytałam w książce na temat alergii to nie wolno pod żadnym pozorem podawać szczepionek zawierających jajko kurze uczulonym na białko bądź żółtko, chyba że znany jest stopień uczulenie i jest on bardzo niski. Co do testów skórnych. Nie jestem ekspertem, ja jestem tylko dość mocno zdezorientowaną mamą:) Z tego co mowią mądre głowy to testy skórne u małych dzieci to wyłącznie męczenie dziecka i nic poza tym. testy skórne mogą być też niemiarodajne u starszych (sprawdziłam), bo w momencie kiedy np. jest okres inkubacji jakiejś silnej infekcji u osoby badanej to organizm na tyle koncentruje się na infekcji, że nie odpowiada odczynami skornymi na alergen. Ja też jestem alergikiem, ale takim umiarkowanym i generalnie nie dokucza mi nic jakoś strasznie, ale dostałam skierowanie na testy (jedne z kilku w życiu), kiedy jeszcze nie wiedziałam, że jestem w okresie inkubacji ospy. Były to jedyne testy, które w całości wyszły mi negatywnie. Co do diety Julki to się nie martw. Będzie coraz lepiej, zobaczysz:):):):) Madzik, ja też miałam nieciekawe doświadczenia z badaniem przezierności u drugiego dziecka (wyszło 2,67, lekarz zaokraglił do 2,7). Miałam testy z krwi, które wyszły dobrze, amniopunkcji nie miałam, bo prawdopodobienstwo chorób nie kwalifikowało mnie do amnio i choć co jakiś czas prześladowały mnie złe myśli to Oleńka urodziła się zdrowa, bardzo kochana i bardzo grzeczna, o dziwo też spokojna. Bądź dobrej myśli.... Postaram się uaktywnić na nowo, a tymczasem serdecznie pozdrawiam wszystkie dziewczyny i maluchy::):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eewo, zapomniałam o Tobie, przepraszam. Właśnie za obie dziewczyny teraz "szykujące się" na narodziny maleństw ściskam kciuki:):):) Eewo, Miholicholek ma rację, choć nie zawsze tak bywa:) Mnie akurat palce u rąk i w ogóle ręce nie puchły, za to nogi tak. A co do kółka poporodowego, to po pierwszym porodzie uratowało mi ono "jakie takie" funkcjonowanie przez pierwsze dwa tygodnie, więc i przy drugim bez najmniejszych wątpliwości spakowałam je do torby. Jakież było moje zaskoczenie, że po drugim porodzie w ogóle go nie musiałam używać. Życzę Ci, żeby Twój poród był taki jak mój drugi!!! Kulfoniku, a może Twoja córeczka wybierze np. jutro na narodziny?? Jesli tak by było to z powodzeniem mecz obejrzysz w domu tuląc maleńką:) Pozdrawiam raz jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi gratuluję ząbka:) Fajnie że Mała już "urwisuje":)uczulenie na jajo no tak -może szybko z tego wyrośnie?ja osobiście znam dużo dzieci które nie lubią jajek i rodzice im muszą podstępnie "przemycać" żółtka.Trzymam kciuki za kolejne ząbki! Daisy ciekawe kto tam mieszka w Twoim brzusiu ?:) Dziubasku pięć kilo no to waga:) cieszę się że Hanią wszystko w porządku:)wygląda na to że z tą szczepionką trafiliście w sedno skoro mała nie miała problemu z brzuszkiem-ulga jak nie wiem co,przecież takie maleństwo bardzo szybko się odwadnia. micholiholu synuś mamusi piszesz ?i bardzo dobrze :) ja kiedy zaczynam gadać do brzucha to mały się wypina i głaszczę mu plecki i dupkę m się śmieje że ja już go rozpieszczam -a wersja była taka że to on jest do rozpieszczania a ja od wychowania ;) Fajnie że wasze pociechy potrafią już trzymać główki-silne zuchy :) Wiem że to nie zawody ale widać że Hania i Jaś i wagowo i "poczynaniowo" idą ramię w ramię.Rany naprawdę m przecinał Ci obrączkę?moja prawie już wchodzi na palec ale wolę nie ryzykować... mamo urwisów ty nasza skarbnico wiedzy!nie wiedziałam że w szczepionki są jajowe-ale chyba nie wszystkie?w ogóle jak słyszę o szczepionkach to nie wiem co myśleć więc jak będę tak daleko liczę na forumową pomoc.Cieszę się że Twoje pociechy maja takie świetne relacje ze sobą:)co do kółeczka mam nadzieję że dziś uda mi się złowić dobrze że teraz sezon na ten asortyment. wesoła nic tylko się cieszyć że Twoje pociechy chcą się usamodzielniać!buziaki dla urwisków :) u mnie lepiej wczoraj po leżakowaniu moje stopy przypominają stopy i mam piękne kostki;) serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! :-) Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam... niestety dostałam skurczy i wylądowałam na patologii ciąży... Blee. Okropne przeżycie. Dostałam mnóstwo kroplówek i prochów. Na razie wszystko się uspokoiło. Młody jakiś jest mocno narwany i za szybko chce mu się na ten świat... oj urwis:-) Mam nadzieję, że sytuacja opanowana bo szyjka minimalnie skrócona, ale bez rozwarcia. Teraz duuuuuuuuuużo odpoczywamy ... Madzik a mi lekarz mówił, że NT dopuszczalne jest do nawet do 5. Nie martw się proszę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ;-) Mamo urwisa 🌼 mam nadzieje ze nasz Stasiu tez bedzie taki grzeczny jak twoja Olenka i Piotrus :-) Daisy dziekuje bardzo dla was rowniez przesylam 😘 😘 madzik , 2,6mm przeziernosci to nie wyrok , u nas w Polsce jest faktycznie norma 2,5mm ale w Anglii 3mm . Fałd karku naprawde lekarz musi zbadac precyzyjnie , napewno twoj lekarz postaral sie zmierzyc go dobrze ale jesli masz watpliwosci poradz sie innego specjalisty. U naszego malenstwa przeziernosc wynosila 3,8mm ryzyko urodzenia dziecka z ZD siegala do 1:7 , wiec rozumie ze sie martwisz . Test z krwi wyszedl nie zle w porownaniu do prenatalki po tescie wynosilo 1:42 ale to i tak bardzo duzo. Ja zrobilam test Pappa dla swietego spokoju ale ja w niego nie wierze , duzo pisze w necie o tym ze jest nie miarodajny, leki tez moga zafalszowac jego wynik. Mielismy amniopunkcje ktora dala 100% pewnosci ze nie ma wad genetycznych. Ale przypomne u nas przeziernosc wynosila 3.8mm u was jest naprawde dobrze.Nie zamartwiaj sie bo ja tez sie zamartwialam nie bylo nocy bez lez , wiem ze nie jest latwo sie nie martwic. U nas wszystkie markerybyly i sa prawidlowe ja tez caly czas prosilam dr o to by przy kazdym usg potwierdzal czy jest kosc nosowa :-) Naprawde nie martw sie na zapas , trzymam kciuki za wyniki z testu :-) A my juz po wizycie u Genetyka. Pani Dr,powiedziala zebysmy sie naprawde nie martwili bo inwersja nic nie znaczy. Odziedziczyl wszystko po moim mezu dosc ze cycorka to jeszcze urodę :-) Wszystkie geny, wszystkie. A co do poprzednich badan kariotypu to sama sie dziwila ze nic nie wyszlo, powiedziala ze kariotyp nie moze sie zmienic moj M mial juz taki kariotyp z inwersja od urodzenia i najprawdopodobniej tego nie ujeli w wyniku bo to niebylo kiedys takie wazne, i jezeli komus wyszla inwersja to w ogole nie brali jej pod uwage. Troche to dziwne bo przeciez ktos bez sensu nie robi sobie badan genetycznych prawda? My bylismy zakwalifikowani w dokladnie 2004 roku do takich badan poniewaz podchodzilismy do ICSI. I wydaje mi sie ze nie ktore pary jezeli by mialy kariotyp z inwersja zastanowili by sie nad ta procedura, a nawet jesli by podeszli to napewno rozmawiali by o tym z Genetykiem . Troche chyba dali plamy wtedy, bo w rozmowie pani doktor probowala jakos z tego wybrnac. Pozdrawiam was serdecznie !!!! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka dziewczynki :-) ciągle we dwie....:-) dzis byłam u dr, pośmiała się, że młoda ma charakterek..:-) szyjka krótka i już otwarta, zakładam że rozpuknięcie tuż tuż-akurat na mecz :-P dr posłuchała serduszka, zrobiła jej test stresu (czy jakos tak)-słuchając serducha popyrgała ja po pupie i nodze i patrzyła czy tetno przyspiesza...złościła się jak szalona :-)pikawka ladnie przyspieszała, przy okazji sprzedała dr kilka kopniaków :-P dr zasugerowala wzmozona aktywnosc ruchowa u mnie...M radosnie spytal czy moge odkurzac, myc okna i takie tam.....;-)no i odkurzyłam....uszargałam sie jak rolnik...i wiem ze jestem dokładniejsza od M...:-P krzyż za to boli..... dziubasku, no to Hanula pieknie przybiera, pogratulowac tez umiejetnosci:-) Daisy fajnie, że dolegliwości minely, ciesz sie teraz ciaza...:-) pysiaczku, jestes juz w domu? z tym pospiechem to róznie bywa:-) tez mialam skrócona szyjke i zamknieta i popatrz.....teraz młode nie chce wyjsc :-) nafaszeruja czlowieka lekami i potem młode ma muchy w nosie...:-P obys donosiła do terminu:-) rybcia no to mały tatusiowy, ze hej :-) beda jak dwie krople wody :-) miholku tak mi mów, bo ciagle mnie poblewa jak na @ :-) nadal szukam kółka...coś deficyt w mojej okolicy :-) MamoUrwisow :-) kopalnio wiedzy :-) pozdrawiam serdecznie wszystkie mamusie i brzuchatki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meldujemy się i my :) nie udało mi się przeczytać ostatnich wpisów, może wieczorkiem usiąde :) u nas jakiś atak temperatury :( mam nadzieję,że to jakaś trzydniówka, albo zęby a nic poważniejszego. Mój malutki łobuziak zasnął,więc postanowiłąm napisać :) u nas ogólnie ok :) nadla się rehabilitujemy, robimy postępy, chociaż pani rehabilitantka zawsze sie do czegoś przyczepi wrr jak ona mnie czasami wpienia, wyobraźcie sobie że ostatnio sie doczepiła że Gabrysia trzyma sobie palec u ręki wrr myślalam że jej walne no to sobie ulżyłam hihi na Was zawsze można liczyć :) pozdrawiamy serdecznie i przesyłamy buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kulfoniku a ja już myślałam że Ty " po" a Wasz uparciuszek w brzusiu :)oj tatuś będzie się cieszył jak Zuzia przywita ten świat przed piątkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki! U,nas jak narazie dobrze,choc dzis czuje delikatnie pobolewajacy brzuszek,ale plamien narazie nie ma i oby tak juz zostalo. W sobote dostalam plamien i w niedziele trafilam na emergency room,polezalam 7 godz bo tak przewaznie trzymaja,aby z insurance nabrac nic sie nie dowiedzialam. tylko to,ze pierwszy trymestr jest 50/50,polowa kobiet z plamieniem donosi ciaze,druga polowa nie. wiec,we wtorek poszlam juz do swojego ginekologa-poloznika,zbadal nas,powiedzial,ze zadnego poronienia u nas nie widzi i ze mamy sie dobrze. Malenstwo rosnie,serduszko pieknie bije juz 183/min,tak,ze sie bardzo ucieszylam. Wczoraj mialam plamke brudnej krwi,przez caly dzien,miejmy nadzieje,ze juz nie bedzie plamien. Progesteron biore nadal,doktorek mi przepisal bo o to sama jego poprosilam. W stanach ,rowniez nie utrzymuja ciaz do 12 tc,wiec kaza czekac albo tak albo tak. Ale,nasz lekarz,wie jak sie staralismy,wiec nam pomaga. Boje sie tylko,zeby nie przyszlo plamienie. Dziewczyny a u Was jak przebiegala ciaza do konca pierwszego trymestru? jak wystapilo u Was plamienie,ile dni moglo trwac,u mnie trwalo plamienie 4 dni. Jutro zaczynamy juz 10tc i doktor juz nas skierowal w 12tc na badania prenatalne, w 16tc i w 20tc mamy badania rowniez prenatalne. Jak narazie u nas ciagna sie dni a juz tak bym chciala,zeby byl 13tc,zeby najgorsze bylo za nami. pozdrawiam Was wszystkie Kulfonik,zycze szybkiego i bezbolesnego rozwiazania, buziaczki trzymajcie sie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Kulfonik dzisiaj tak cicho......czyzby Zuza jednak juz byla z mamusia ? Emi ja plamilam ale tylko przez jeden dzien, bedzie dobrze skoro lekarz nie widzi nic zlego :) dbaj tylko o siebie i NAPRAWDE nic nie dzwigaj !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi-75- ja tez plamilam ( a nawet poczatkowo krwawilam) przez 4 dni w 9tygodniu. Potem na kolka dni sie uspokoilo i znowu zaczelam plamic. Ale za drugim razem juz bardzo krotko. Potem juz do konca ciazy bylo ok. Jak lekarz nic zlego nie widzi, to sie nie denerwuj. Tak niestety w ciazy bywa, ale w wiekszosci przypadkow takie plamienia nic zlego nie oznaczaja. Trzymaj sie Mama Urwisow- widze, ze bardzo zapracowana jestes. Brakuje mi Twoich postow - bardzo lubie czytac Twoje wypowiedzi. Mozna sie duzo dowiedziec:) mam nadzieje, ze znowu staniesz sie aktywna:) Moholichol - widze, ze Jasiu pieknie rosnie i jest bardzo silny. Moje tez szybko trzymaly glowke i bylam bardzo dumna i nosilam je czesto pionowo. I to byl niestety blad. Potem dostalam za to niezly ochrzan od rehabilitantow:( Daisy - fajnie, ze dolegliwosci ustaly, teraz zostaje juz w spokoju cieszyc sie ciaza:) Eewa - to juz nieduzo Ci zostalo. Cudowny jest ten kontakt z malenstwem w brzuszku:) Pysiaczek. - to widze, ze malenstwo Cie postraszylo. Dbaj kochana o siebie i rzeczywiscie duzo odpoczywaj. Rybcia. - strznie sie ciee, ze okazalo sie, to ta inwersja nie jest grozna, niesamowita sprawa z tymi badaniami. I wierz t czlowieku w wyniki... No ale najwazniejsze, ze jest ok. Sabiba - jak Gabrysia? Goraczka minela? Ciesze sie bardzo, ze rehabilitacja przynosi rezultaty. Rzeczywiscie jakas drobiazgowa ta rehabilitantka. Gdyby seta czepiac, to pewnie wiekszosc dzieci nadawalaby sie do rehabilitacji:) a tak z ciekawosci, to o co jej chodzilo z tym palcem? C to niby mialo znaczyc? Gabi juz chodzi? Kulfonik - a T jeszcze w dwupaku? U nas dobrze. Maluch wariuja. Coraz wiecej mowia. Teraz sa na etapie pokazywania wszystkiego paluszkiem i i pytania to? Chca wiedziec, jak cos sie nazywa:) i tak musze im wszytsko opisywac. Sa takie smieszne, ze czasami juz nie mam sily sie smiac:) chociaZ przyznaje, ze wycisk daja mi niezly. Biegaja tak, ze trudno je chwilami dogonic.Juz nie wdrapuja sie, ale wrecz wskakuja na lozka. Ogolnie fizycznie po calym dniu jestem wykonczona, ale tez bardzo rozbawiona. Pewnie niedlugo czekaja nas szczepienia, ale ostatnio cos znowu nas katar meczy, wiec musimy poczekac. Niestety o jest chyba najciezsze szczepienie, wiec konieczne sa wczesniej 3 tyodnie absolutnego zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! ja tylko przelotem, bo padam na twarz..:-) ciagle w dwupaku :-) spedzilam dzis fantastyczny dzien u kolezanki na wsi :-) ja, czyli wieloryb na kocyku M. przy grillu i ploty....bosko po prostu bosko..:-) tak sie dotleniłam, ze ledwo na oczy widze :-) jutro mecz wiec wszystko mozliwe :-P M. zerka niespokojnie na brzuch i pyta czy moze juz rodze..:-P emi dbaj o siebie. duzo odpoczywaj i pielegnuj malucha :-) wesola nie dziwie sie ze jestes wykonczona. taka ruchliwa dwojka musi byc szalenie absorbujaca :-) sabiba jak mala'? niezla rehabilitantka..:-) pozdrawiam wszystkie mamusie i brzuchatki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszcze raz ja..... kurcze nie wiem czy nie zaczynam rodzic..:-D ok 12 troszke ze mnie chlupnelo, ale nie dużo i nadal troszku przeciekam.....skurcze mnie obudzily o 4, troche mi liczenie nie idzie..:-) polozna powiedziala ze maja byc co 5-7 minut, a mi wychodzi raz 12, raz 8 wrrrrrr...... chyba zrobie sobie manicure.....:-P buziaki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kulfoniku jeżeli "chlupnęłaś" to akcja się rozpoczęła,mam nadzieję że o tym czasie tulisz Zuziaka w swoich ramionach :) trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kulfoniku jeśli jeszcze jesteś w domu to na pewno się zaczyna!!! ustaw sobie stoper w telefonie - u mnie super się sprawdził :-) POWODZENIA i bezbolesnego i szybciutkiego porodu!!! Wesoła - ja Jasia nosze pionowo tylko gdy odbijamy po jedzeniu a i tak częściej leży na ramieniu z podpartą główką. Gdy go niosę to zawsze trzymam główkę bo co prawda trzyma ją mocno ale czasami chybocze na boki. Przecież jest jeszcze bardzo malutki :-) A my w niedzielę kończymy 2 miesiąc życia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Wesoła, dzięki za docenienie. Ja też uwielbiam Twoje wpisy, szczególnie, że mimo wszystko logistyka dwóch szkrabów w jednym wieku to wyzwanie. Osobiście znam kobietę, matkę trojga dzieci, ktora miała 10-letniego syna w momencie kiedy urodziła coreczki bliźniaczki. Jak wszystkie wiemy, dzieci są rożne, sama to widzę po swoich - jedne śpią w nocy, inne nie, jedne są spokojne, inne ciągle płaczą itp, podobnie z jedzeniem.....Jej trafiły się przypadki z tych "trudniejszych", na dodatek to jeszcze były lata 90-te, mniej udogodnień dla młodych mam i sama otwarcie mówi o tym, ze załamała się jakiś czas po porodzie. Nie miała pomocy innych osób, na męża też nie mogła liczyć w opiece nad dziećmi. Dobrze zrobiła, bo udała się po pomoc do psychologa i koniec konców poradziła sobie, zaczęła się cieszyć dziećmi. Ogólnie - wielki szacunek dla mam bliźniąt!!!!! Kulfoniku, masz moje kciuki!!!!!!!!!!Wszystkiego dobrego dla Ciebie i córci i lekkiego porodu!!!! Eewo, pozdrawiam Cię serdecznie:) Co do szczepień to nie jest to łatwy temat, jeśli zaczyna się go analizować.... Ja ostatnio zapoznałam się z historią epidemii polio, tym jak się przenosi, jaki jest procent szans, żeby wyjść z tej choroby cało (zaledwie 2%) i tego, jaką rolę odegrał w uwolnieniu ludzi od polio genialny polski wirusolog.... Jak się poczyta o takich sprawach, to ma się nieco mniej wątpliwości....;) Muszę wiać do pracy. Buziaki wielkie dla wszystkich, szczególne dla Kulfonika!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulfonik - trzymam mocno zacisniete kciuki, chociaz pewnie juz jest po wszystkim:) Miholichol -to nie byl kochana zarzut do Ciebie, tylko zwierzalam sie ze swojego bledu:) Ja tez trzymala glowke, ale u nas takie noszenie niestety nasililo asymetrie. Szczesliwie to juz tez jest za nami:) Mamo Urwisow - ja pomimo cudownego meza i czestej pomocy rodzicow mialam dni, kiedy wstawalam i ryczalam. Doslownie wylam. Mialam wiele razy wrazenie, ze mnie to przerasta i ze sobie nie poradze. Ale najgorsze minelo:) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulfoniku wow :-) już pewnie masz Zuzę obok siebie :D zmęczona ale szczęsliwa :-) ps. czekamy na relacje jak juz dojdziesz do siebie i znajdziesz chwilke dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoła - absolutnie nie odebrałam Twojego posta jako zarzut :-) Powiedz proszę o jakiej asymetrii piszesz? A Zuziadło pewnie wyszło z brzucha kulfonika jak Szczęsny dostał czerwoną kartkę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miholichol - jak to czesto u blizniakow bywa mala miala asymetrie ulozeniowa. Pozycja pionowa bardzo nasila tego typu problemy. Dodatkowo przez to, ze maluchy bardzo szybko trzymaly glowke prosto, to wlasnie je nosilismy w pionie, zeby sobie swiat ogladaly:) ( oczywiscie przytrzymujac glowke). Myslalam, ze w ten sposob one wzmacniaja miesnie szyi i latwiej beda pozniej sie podnosic na brzuszku. Nic bardziej mylnego, bo to jest inny mechanizm. Potem maluchy mialy lekkie tendencje do odchylania sie do tylu ( ja tego nie widziala, ale neunrolog juz tak). I musialam to korygowac przez odpowiednie noszenie. Oczywiscie wszystko minelo, ale mialam troche dodatkowej pracy przez poczatkowe bledy. No ale skad mloda mama, ktora ma pierwsze dziecko ma o tym wiedziec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoła - no to rzeczywiście. Przeciez każda mama chce dla swoich dzieci jak najlepiej. Czyli wnioskując z Twojej wypowiedzi - nie powinniśmy nosić takich maluchów w pionie nawet do odbijania? Bo już zgłupiałam :-) czy wiadomo od jakiego miesiąca życia można spokojnie nosić malucha w pionie? A swoją drogą - noszenie w chustach nawet od pierwszych dni życia - w niektórych "pozycjach" wiązania są na dziecku spionizowanym, ale podtrzymuje się główkę - jak się nosi malucha na ramieniu to też się podtrzymuje główkę.... będę wdzięczna za podpowiedzi :-) Kulfon halooooo!!!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo halo:) Cześć:) Kulfoniku, przyłączam się do nawoływan:) Wesoła, bardzo dzielna kobieta z Ciebie:) Część dzieci - aniołków nie dokucza mamom wcale praktycznie, ale wowczas najczęściej, żeby taka mama doceniła "łaskawość" swojego nienowlaczka, to musi mieć doświadczenia jakieś, tak dla porównania:) Większość dzieciaków jednak jest jak skarbonka.... najpierw musisz wnieść spory wkład...., a za jakiś czas masz profity:):):):) Miholicholku, to nie jest takie proste z tym noszeniem.... Ja też sporo Oleńkę nosiłam i noszę w pionie, generalnie przez te jej problemy z podchodzącym pokarmem i tym wiecznym odbijaniem. Do odbijania jako takiego można też dziecko kłaść na brzuszku, ale jeśli ma tendencje do ulewania, to wówczas jest większe prawdopodobieństwo, że uleje. A co do noszenia w pionie, to żeby Oleńce pomóc w problemach brzuszkowych, a nie narażać ciągle na pion to jak była maleńka to siadałam z nią tak na półleżąco na kanapie i Oleńkę wówczas trzymałam tak w pozycji półpionowje, poł na brzuszku, wtedy była odciążona. Sporo też starałam się kłaść ją na sobie, ale żeby nie była zupełnie na brzuszku poziomo, tylko nieco podniesiona, to ja kładłam się na poduszkach i wówczas Olcia też leżała na brzuszku na mnie pod kątem. Wesoła ma rację, że pion i w ogóle inne pozycje niż leżąca odpowiednie są dla dzieci, ktore tak naprawdę samodzielnie chociaż potrafią podnosić się na wyprostowanych rączkach leżąc na brzuszku. A tak w pełni bezpieczne, dla dzieci siedzących. Wiadomo, że u części dzieci nie będzie żadnych konsekwencji, a u innych będzie asymatria. Dlatego też wszystkie wynalazki jak foteliki samochodowe, leżaczki, huśtawki itp.również dobre są tylko na chwilę. Z własnego doświadczenia jeszcze dorzucę, że jesli Twoje dziecko bardzo szybko rośnie (moje oboje podczas pierwszych 6 miesięcy życia urośli dokładnie 22,5 cm) to zadbaj o niestandardowe dawki wit.d w porozumieniu z lekarzem i być może również wapna i dodatkowo nawet gdy dziecko niby próbuje się "ciągnąć" do siadania to raczej nie zachęcaj do tego. Jak najwięcej wówczas kładź dziecko na brzuszku. Ja o tym nie wiedziałam z Piotrusiem. Ciągnął się do siadania, wg standardowo opisywanego rozwoju dzieci byl już czas na to, żeby siedział, więc pomagałam mu. Dostawał już wówczas konskie dawki wit. d, ale wapna nie i wbrew pozorom jeszcze nie był gotowy do siadania. Dowiedziałam się tego, jak okazało się, że ma nieco wypchnięte żebra na zewnątrz (jeden z objawów krzywiczych, który całe szczęście cofnął się). Ogólnie najlepsza pozycja do rozwoju fizycznego dziecka to leżenie na brzuszku. Z tej pozycji nauczy się siedzieć, pełzać i raczkować. Piszę to też dlatego, że nie ma takiego wieku, który będzie bezpieczny na noszenie w pionie, czy sadzanie. Wszystko zależy nie od wieku, a od tego, co dziecko już samo potrafi pod względem fizycznym. Pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Urwisów dziękuję za zabranie głosu w dyskusji :-). To co napisała Wesoła i Ty mocno mnie zmobilizowały do nie-noszenia Jasia w pozycji pionowej, a w miarę możliwości ograniczenie tego sposobu noszenia. Nie miałam świadomości :-) Dobra uwaga co do wit D. Muszę na najbliższej wizycie porozmawiać z pediatrą. A u nas jest bardzo dobrze, ale od tygodnia obserwuję zmienione kupki u Jasia. Zaczęło się (a przynajmniej tak to sobie kojarzę) od zjedzenia budyniu na "chemicznym" mleku. Dokładnie tydzień temu. W sobotę kupa rozwolniona - taka jajecznica bardziej wodnista, w niedzielę mały nie robił kupy w ogóle, w poniedziałek o 5 rano rozwolniona i o 17 też. W poniedziałek wieczorem i w piątek bardzo płakał, preżył się. Już się bałam że to kolka. We wtorek i środę po południu znowu to samo. Uspokoił sie jak włączyłam suszarkę. Sam jej odgłos ją ululał. Od czwartku nie płakał tak bardzo. Dziś - sobota kupa żółta z elementami twarożku ale bardzo śmierdząca. Po tym "akcie" zaczął lepiej jeść, bo przez ostatnie dni trochę marudził przy piersi. Byłam we środę u lekarza - pokazałam pieluszkę, omacała go, osłuchała i nic złego nie stwierdziła, zaleciła biogaię. A ja jak każda początkująca matka mam stresa, że coś złego się zaczyna dziać i mogę to przeoczyć. Jasio je (zawsze jadł, tylko wcześniej bardziej marudził), gada, uśmiecha się, robi siku, nie ma kataru ani nie bolą go uszy. Dziś ma brzuszek miękki. Ja karmię go piersią, unikam "ciężkich" potraw. Czy któraś z Was miała może podobne objawy u swoich maluchów? Jasio jutro - niedziela kończy 2 miesiące. dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że tak z nienacka jak zając w kapuście ale czasami jakmam czas ton was podczytuje i kibicuje wszystkim . MIHOLICHOL- mam nadzieje, że u ciebie będzie inaczej ale u nas było podobnie jak u ciebie i mały jest nadal na NUTRAMIGENIE. Był na cycu 1 miesiąc i było ok przestrzegałam diety. I z nienacka zaczął robić kilka kup dziennie takich strzelających, takich jak jajecznica galaretowatych a poźniej doszedł śluz. Okazalo się że ma niby nietolerancję laktozy. Jadł pieknie, przyrastał na wadze ładnie, brzuszek miał miękki ale był bardzo marudny, nie spał, dużo płakał. Oby u ciebie było to chwilowe. A i noszenie w pionie tez odradzam tylko do odbicia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akif dziękuję! U nas takie rozwolnione kupy były tylko 3 razy. Przez ostatnie dni robi lepszej konsystencji, żółte, ale nie takiej jak kiedyś - jajecznica lub twarożek. Przez ostatnie 3 dni rano lub po południu znienacka płacz, prężenie się, brzuszek napięty. Zgodnie z zaleceniami pediatry podaję esputicon, biogaię i herbatkę z koperku. Te "ataki" płaczu trwały niedługo. Ładnie zasypiał, noc przespana, w jej trakcie jadł. Ja naprawdę bardzo uważam na to co jem, ale dziś robię teścik. Jem tylko bardzo proste rzeczy i może uda mi się zobaczyć, co powoduje te jego stany. Aha i nadmienię, że nie zaczęłam nagle jeść nowych rzeczy, więc to dla mnie dziwne. Poza tym mały jest cudny :-) Akif mam jeszcze pytanie a propos pediatry. Czy masz jakiegoś dobrego lekarza? może polecisz? A jak mały Filipek? czy jak zaczełaś go karmić Nutramigenem, problemy się skończyły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×