Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

-Kasia-

CIĄŻA długo.......wyczekiwana :-)

Polecane posty

Eewa - dziękuję że pytasz :-) Jasio 10 maja skonczyl miesiac i wazy juz 4910 :-), robi sie dlugi i juz duzo ubranek musialam zapakowac do szafy bo sa juz za male. Jak do tej pory wychodzilismy codziennie chyba ze pogoda byla niefajna. Nie smaruje go niczym, mamy parasolke i ona chroni go przed sloncem a jak jest wiatr to zakladam pieluszke tetrowa na wlot gondoli. Hipp robi kremy na wiatr i niepogode ale ja go nie probowalam. Mustela tez produkuje taki fajny sztyft ochronny dla bobaskow. To musze kupic. A co do faktora na slonce to pewnie gdzies na wakacjach bede go smarowala. Jejku u Ciebie juz 31 tc! i Maly wazy juz 2 kg. Ale ten czas leci. Szkoda mi Ciebie ze masz taka potworna zgage, ale juz blizej niz dalej :-) Maju to straszne co piszesz. Szkoda ze zaden z lekarzy nie ma pomysłu. A przypomnij - bylas w CZD? albo w instytucie matki i dziecka? Rybcia - ja do badania testu obciazenia glukoza mialam 1 cala cytryne, ktora wycisnelam do kubeczka. Bez niej za 1 razem bylo strasznie. Kasiu - 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, No... teraz moje życie nabrało tempa.....Przyznaję się bez bicia, że teraz to zaczynam nosem orać po ziemii, ale pocieszam się tym, że u nas kocioł jest dość sezonowy i najgorzej będzie w pracy do 1 czerwca...., niemniej do tego czasu siedzę w pracy prawie codzień dokładnie od rana do wieczora, taki też był mój ubiegły tydzień, więc mam spoooro u Was zaległości, choć starałam się coś zerknąć.... Micholiholku, cieszę się, ze pupa Jasia już ok:):):) Emmi kochana, słuchaj, po pierwsze współczuję Ci "wypadków" malutkiej. Człowek zawsze ma wyrzuty jakieś wobec siebie wówczas, ale cóż... wszystkiemu zapobiec się nie da, niestety....Jak mały kiedyś zdrapał się na krzesło, a później zrobił coś a la "śrubę" w powietrzu, a następnie uderzył głową w bok (dzięki Bogu), a nie kant grzejnika, to myślałam, że zawału dostanę, a o tym jak straciłam głowę niech świadczy fakt, że tuliłam go i rozmasowywałam mu przez 15 minut głowę nie po tej stronie co się uderzył.... ech.... Emmi, co do kojca, to myślę, że warto, ale warto duży mieć. Ja mam jeden taki materiałowy mniejszy, dostałam go teraz i zobaczymy jak się sprawdzi, czy Ola go polubi:), ale tak naprawdę dla takiego już raczkującego szkraba to warto mieć coś w rodzaju "zagrody". Dla Piotra mieliśmy taki drewniany duży kojec, który nie był skręcony w kwadracie, tylko poszczególne elementy mieliśmy skręcone ze sobą i rozciągnięte pomiędzy ścianami. Miały miał naprawdę dużo miejsca, a równocześnie można było coś spokojnie ugotować nie bojąc się, ze mały gdzieś "powędruje" lub można było pójść spokojnie do toalety. Uważam, ze jakiś sposób "wygradzania" dla dziecka bezpiecznego miejsca jest jak najbardziej przydatne:) Słuchaj, u Was kwestia recept to jakiś kryminał. NFZ-towi chyba o to chodzi, żeby ludziom było ciężej.... Piotrusiowi pierwsze testy robiłam niedawno, bo w grudniu (miał wtedy 4 lata). Miał robione testy z krwi. Jak był malutki, to nikt wówczas nie wymagał od maleńkich dzieci testów, było chyba normalniej. Lekarz stwierdzał, że dziecku coś szkodzi i to wystarczało, a teraz są cuda.... Z Piotrusiem mieliśmy zalecenie co kilka miesięcy robić prowokacje normalnym mlekiem modyfikowanym. Pierwsza prowokacja jak miał rok i za każdym razem wracały dolegliwości. Dobre znaki zaczęły się jak miał nieco ponad półtora roku - najpierw zaczął tolerować serki homogenizowane, później jogurty, a mając 2 lata przeszliśmy na mleko modyfikowane (Bebilon). DLa Oleńki jak na razie nie mamy zleconych prowokacji. Na sierpień mamy zlecone te badania plastrowe, które mnie przerażają. Cóż mogę powiedzieć... jak na razie staram się mieć zapas nutramigenu, bo nie wiem kiedy lekarz zdecyduje, że już Oleńce go nie trzeba, a co najwazniejsze, nie wiem, czy będzie to w zgodzie ze stanem faktycznym, czy tylko ewentualnie z papierami.... Napisz proszę co postanowiłaś, zgodnie z którym lekarzem działać?? Przyznam, ze zawsze boję się trochę odważnych decyzji lekarza, bo niby ufam, ale jednak wiem, że to nie jego dziecko i to mnie bardziej zależy na zdrowiu dziecka, pomimo, ze lekarz to zawód - powołanie. Emmi, co do moich szkrabów, to mnie też mały bardzo wzruszył... A dwojga szkrabów to ja Ci życzę z całego serca:):):):) Maju kochana, co do prowokowania wymiotów, to nie wiem jak to u dziecka rocznego, ale Piotrek mając 3 lata jak najbardziej to robił. Z tym, ze nie w związku z jedzeniem, a z lekiem. Wtedy po raz pierwszy musiałam mu podać antybiotyk, a on tej zawiesiny za nic nie chciał wypić. Prowokował kaszlem i intensywnymi ruchami ramionami i w ten sposób udało mu się zwrócić lek przyjęty dłuższą chwilę wcześniej (mąż go nosił specjalnie ze 20 minut leżącego, zeby nie zwrócił),ale jak tylko postawił go na podłodze, to mały rozpoczął akcję i dopiął swego. U Oli za to w trakcie każdego karmienia, czy mlekiem, czy zupą (kremem), czy musem owocowym trzeba ją odbijać, bo jakoś zawsze nazbiera tyle tego powietrza w brzuszku, ze nie może jeść i właśnie pojawia się odruch wymiotny. Odbije, to bardzo chętnie reaguje na dalszą część posiłku, a jak odbije, ale to powietrze jeszcze zostało w brzuszku, to wije się i daje znak, że znów trzeba wziąć ją do pionu i odbija ponownie, albo wielokrotnie. NIgdy wcześniej nie sądziłam, ze dziecko może mieć takie potrzeby odbijania przy posiłkach również papkowatych. Na dodatek nie je ich przecież leżąc, tylko w takim półsiadzie.... Może Maja też ma jakiegoś rodzaju problem "mechaniczny"?? Wiem, ze dziewczynki są w różnym wieku, ale piszę o tym dlatego, że jak Ola nie odbije, a ma taką potrzebę, to broni się przed jedzeniem (czasem nawet po kilkuastu ml) i wówczas każda próba podania jej jedzenia wywołuje odruch wymiotny. W konsekwencji bardzo często ją odbijamy i mała spokojnie je, bez ekscesów. Rybciu, ja miałam w pierwszej ciąży cukrzycę ciążową, ale regulowaną dietą. W konsekwecji wiele razy już przechodziłam to niemiłe badanie - test obciążenia glukozą. W drugiej ciąży nie miałam cukrzycy, ale ze względu na przeszłość miałam je robione dwukrotnie - w 20 tc i 32 tc. I tak jak dziewczyny pisały, nie kupowałam glukozy, tylko wszystko było w laboratorium. Eewo, witaj, dzięki, ze o mnie pamiętasz:) Niunia, fajnie, że zaglądnęłaś. Probiotyki faktycznie rozluźniają stolce, aczkolwiek ja jestem fanką Biogaji:).... A co do Twoich skarbów to nie chcę się wymądrzać, ale jeśli dziewczynki nie mają kolek, nie mają bólów brzuszka, przybierają na wadze, stolce nie są biegunkowate, a ieco luźne, to może nic z tym nie trzeba robić?? Poza tym kolory też dość ok. Lekka zieleń to nic złego. Ciemna zieleń, brunatny kolor owszem, to niepokojące, ale może u dziewczynek to jest taki stan fizjologiczny?? Pamiętaj, że duża ilość płynów też wpływa na roluźnienie, a już rumianek szczególnie. I tak jak jedna z dziewczyn pisała też o strzelających kupach, czy odparzających - to znak, ze coś się dzieje, ale jak jest spokój to u małego niemowlęcia może lepiej nieco luźniej niż gdyby dziecko miało mieć problem. Poza tym pewno niedługo będziesz rozszerzać dietę i wszystko się wyreguluje:) Wszystkie dziewczyny bardzo serdecznie pozdrawiam:) Przeprazam, że nie do wszystkich, ale i tak ledwo żyję;)... Poprawię się w czerwcu:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty wolnego :) dziewczyny jak wy to ogarniacie? nie mam czasu usiąść- no chyba że w nocy bo uwaga moja mała gwiazda potrafi z 6-7 godzin przespac w nocy- w sumie nie wiem czy to dobrze czy raczej coś niepokojącego- za tydz mamy szczepienie więc zapytam lekarza. jest już na mleku modyfikowanym więc może dlatego dłużej śpi. byliśmy na kontroli u ortopedy - jest duża poprawa ale nadal wszystkie opcje możliwe więc nie cieszymy się na zapas. miholicholku ale ten Twój Jaś to kawał chłopa, ale ja wam też się pochwalę- moja Hanula urodziła się z wagą 2700 spadła w szpitalu do 2550 a po miesiącu miała już ponad 4 kg- lekarka była w szoku jak szybko nadrobiła. buziaki dla was mamusie i ciężaróweczki musze niestety uciekać ale wrócę i wszystko nadrobię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOchane doradźcie - czy jak karmię piersią to powinnam dopajać małego pomiedzy nimi? Lullaby li my też mieliśmy NT = 1.5 :-) Dziubasku - mi także z trudem przychodzi złapanie konca z koncem w ciagu dnia, zwlaszcza jak jestem sama. Musze niedlugo wybrac się do fryzjera i juz mam dylemat :-), czy lepiej w domu zafarbowac wlosy czy wybyc na 3 godziny, sciagnac pokarm i zostawić chlopakow z butelka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kasiu cieszę sie,ze juz jesteś i że macie się dobrze:) Trzymam kciuki za prenetalne i uważaj ze słodyczami.Cukrzycy nie chcemy!!!:) Maju co u Was dziewczyny? Lullaby li-pozdrawiam;) Kushion-Co u Was? Sabina-zaglądasz tu czasem?Napisz co u Twoich ksieżniczek.Jaka starszą siostra jest Sabinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam pomyłka mała... Gosiu-zaglądasz tu czasem?Napisz co u Twoich ksieżniczek.Jaka starszą siostra jest Sabinka? Wybacz Gosiu ,że pomyliłam Twój nick

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane. Nie pisalam chwile, ale codziennie przed snem sprawdza, co u Was:) Mamo Urwisow - nie dziwie sie, ze tak Cie wzruszylo zachowanie Piotrusia. Obserwowanie ralacji 2dzieci jest niewiarygodne. Moje prawie codziennie ostatnio przytulaja sie i caluja, a ja za kazdym razem mam lzy w oczach ze wzruszenia. Ciezko musi byc polaczyc prace i wychowywanie maluchow, szczegolnie ze teraz tyle pracujesz. Dziubasek. - pieknie przybrala Twoja malutka! I super, ze jest juz duzo lepiej z bioderkami. Trzeba byc dobrej mysli. Z czasem tez zaczniesz to latwiej ogarniac:) Miholichol - ekspertem od karmienia wylacznie piersia nie jestem, bo dokarmialam mm, ale z tego co wiem, to nie trzeba dopajac maluchow na piersi. Jak jest cieplo , to warto czesto przystawiac na chwilke, bo w pierwszej fazie mleczko jest wodniste i to jest jak picie dla malucha. Ale jak w czasie upalu dasz troszke wody czy herbatki, to sie nic nie stanie. Kasiu - ciesZe sie bardzo, ze sie odezwalas i ze wszystko ok. Ktory to juz tydzien ? 12 czy 13? Maju - bardzo smutno mi jest, jak czytam Twoje posty. Tak bym chciala, zeby sprawa sie wyjasnila i zeby udalo sie ten problem rozwiazac. Trzymaj sie cieplo! Niunia - jak milo, ze wpadlas:) fajnie poczytac, co slychac u innej blizniakowej mamy. Wiem, ze pewnie nie jest Ci latwo, ale zapewniam, ze potem bedzie lepiej. A chodzenia sie nie boj. Dziewczyny poobijaja sie pewnie solidnie, ale tak juz musi byc. Pierwszy siniak na twarzy sie przezywa, kolejne juz sie przyjmuje spokojnie. Moje maluchy tak gonia, ze nogi maja cale w siniakach, a Wojtek ma 3 siniaki na policzkach. Najgorsze jest, jak wpadaja w rozpedzie na siebie wzajemnie, ale powoli zaczynaja siebie wymijac:) a to jest najwieksza dotychczasowa zmiana i najwieksze ulatwienie. Nareszcie mozna troche odpoczac:) wiec ten etap jest rewelacyjny. Kulfonik - dalej w dwupaku? Jak samopoczucie? U nas ok. Tak jak pisalam, maluchy sa zafascynowane bieganiem. Po domu gonia, jak oszalale. Czesto chodzimy do parku, gdzie tez biegaja na calego. Wyjscie na spacer samotne takie latwe nie jest, bo oczywiscie ida w rozne strony i nie odwazylabym sie ich wypuscic z wozka samotnie na chodniku. Ale w parku moga gonic dowoli, bo jakos da sie je dogonic i zebrac na chwile w jednym miejscu:) sa bardzo ciekawe swiata, wszytsko chca zobaczyc, sprawdzic. Coraz wiecej rozumieja i mowia. Szczegolnie Zosia jest niewiarygodnie ruchliwa i zwinna. Wszyscy sie smieja, ze chyba bedzie akrobatka, bo to co wyczynia przechodzi ludzkie granice ( i przyczynia sie do powstania gesiej skorki szczegolnie u dziadkow). A dopiero maja rok. Co bedzie dalej? Kazda chwila z nimi daj mi coraz wiecej radosci. Kazde nowe slowko czy dzwiek cieszy. Mowia bardzo duzo w swoim jezyku, a szczegolnie Zosia coraz wiecej zrozumialych slowek. Czasami az glowa boli:) ale ogolnie sa cudowne i jestem bardzo szczesliwa. Rozumieja duzo polecen i maja coraz fajniejsze zabawy. Uwielbiaja rzucac sobie pilke i biegac za nia, ukladac piramidki, wkladac klocki do dziurek itd. A najwaznieje jest to, ze sa coraz bardziej samodzielne- i mamusia moze odpoczac:))))) zycie zaczyna odrobine wracac do normalnosci:) tylko szkoda, ze teraz jak jest tak fajnie, to trzeba powoli myslec o powrocie do pracy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane :) Strasznie długo mnie nie było u Was bo mamy teraz okropne urwanie głowy i prędko się to niestety nie zmieni. Staram się podczytywać Was, ale czasem ciężko i na to znaleźć chwilę... Niestety więc nie nadrobię tylko wpadłam się przywitać i napisać troszku co u nas. Na wstępie Miholicholku i Dziubasku gratuluję Wam gorąco pociech :) Niech Jasio i Hania rosną Wam zdrowo i wypełniają każdy dzień radością :) Miholicholku szacunek ogromny za poród sn! Jesteś wielka!!! Dziubasku cieszę się, że z bioderkami u Hanuli lepiej!!! Miholicholku ja słyszałam, że jak malec jest tylko na piersi to dopajać nie trzeba. No chyba, że przy konkretnych upałach. Kasiu cieszę się, że u Ciebie wszystko dobrze :) Odezwij się czasem bo my tu wszystkie myślimy o Tobie (nawet jak się nie udzielamy zbyt często tak jak ja...) Emmi dziękuję za wywołanie :) Jezu jak przeczytałam co się Julci przytrafiło to aż mnie zmroziło! Dobrze, że maluchy są elastyczne i raczej odporne na różne przykre przygody. Każdą z nas czeka niejedna chwila strachu. Trzeba się spotkać jakoś na spacerek pogadać. Może tym razem ja bym podjechała do Was do parku tylko muszę zorganizować auto. Maju bardzo mi przykro z powodu wymiotów Majeczki. Brak słów na lekarzy, żeby nikt nie potrafił Wam pomóc to skandal!!! Trzymajcie się!!! Sabiba kochana pozdrawiam :) A co u nas... Tak jak Emmi pisała jesteśmy teraz okropnie zalatani bo zmieniamy mieszkanie na szeregówkę z ogrodem. Czeka nas masa formalności, przeniesienie hipoteki, kredyt, przeprowadzka najpierw do moich rodziców bo przed nami remont gigant, a dopiero na jesień już do naszego domku :) Ogólnie trzeba myśleć, planować, liczyć i nie ma nawet chwili czasu na nic. Mąż rysuje projekty, a ja szukam fajnych rozwiązań wnętrzarskich (mam już milion pomysłów). Mamo Urwisa będę mogła się w końcu spełnić i wykazać w roli "dekoratora wnętrz" :) Ogólnie jesteśmy przeszczęśliwi, kompletnie podekscytowani i pełni pozytywnej energii (chociaż obaw, głównie związanych z finansami, też nie brakuje). Ale nie ma co narzekać bo spełnia się nasze największe marzenie :) W końcu będziemy mieli ogród i dużo przestrzeni życiowej dla nas i dla Hani :) A co do Hanulki to mamy teraz kryzys. Chyba idą jej zęby kolejne bo od dwóch dni jest dramat. Strasznie się męczy bidulka, a ja płaczę razem z nią bo nie potrafię jej nawet ulżyć w cierpieniu. Najgorzej, że chyba ją coś uszko pobolewa i boję się coby jakieś zapalenie się nie przypałętało. Dzisiaj po konsultacji telefonicznej obserwuję, a w razie czego jutro idziemy się zbadać. A tak poza tym to Hanka jest przewspaniała :) Rośnie jak na drożdżach, jest coraz bardziej kumata, po alergiach na razie śladu nie ma (tfu, tfu), nocy jeszcze nie przesypia, ale mi to nie przeszkadza specjalnie, zaczęła jakiś czas temu siedzieć, ale jeszcze nie raczkuje, ani nie pełza. Potrafi się jako tako przemieszczać, ale nazwać się tego nijak nie da. Co zauważyłam to, że Hanula strasznie się zaczyna nudzić w domu. Mamy mało miejsca, a ona już wszystko zna, zabawki ją nudzą ciągle te same. U rodziców już będzie inaczej bo ogród i duża przestrzeń. Ale powiem Wam, że obawiam się tych w sumie dwóch przeprowadzek. Mam nadzieję, że Hania jakoś to zniesie. A jeszcze bardziej martwi mnie mój kot :( Oj będzie sajgon coś czuję, biedna kicia!!! Nic to, muszę uciekać. Przepraszam, że tak chaotycznie i tylko o nas. Może jakoś wyskrobię troszkę czasu. Jak nie to będę się starać wpadać do Was chociaż raz na jakiś czas :) Pozdrowionka dla mam i maluszków i dla mamuś jeszcze w dwupaku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czy mogę dać namiary na NK naszej forumowej koleżance EMI z inseminacji, któa obecnie jest w ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam gorąco! :) Wiedziałam,że mogę na Was liczyć!!! Mamo Urwisów Po Twoim wpisie całkowicie się uspokoiłam. Już nie raz wszystkie się przekonałyśmy,że jesteś bardzo mądrą kobietką a Twoje rady są bezcenne. Wczoraj kupiłam słoiczek marchewki Gerbera i dziś już mam skutek-Weronka zrobiła "śliczną,żółciutką kupkę". Odstawiliśmy też herbatki.Dziękuję! :) Pozdrawiam Ciebie i Twoje Maluszki! Emmi Ta marchewka to oczywiście Twój pomysł,za który Ci dziękuję! Nie sądziłam,że "zdrowa kupka"może tak bardzo uszczęśliwić!!! Buziaki dla Ciebie i Julci!!! Wesoła Ja też się cieszę,że się odezwałaś. :) Co prawda nie zaglądam często na forum, ale Ty wiesz najlepiej,że na moim etapie macierzyństwa jest to całkiem normalne.To super,że za jakiś czas i ja będę mogła trochę odetchnąć,choć i tak jest już o niebo lepiej.No i dziewczynki już jakiś czas przesypiają noce. Serdecznie Cię pozdrawiam i przesyłam buziale dla Twoich pociech! Ściskam mocno pozostałe Kobietki i te w dwupaku i te rozpakowane!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, obiecałam napisać, ale dziś już nie dam rady. Mam babcię w szpitalu i to kawał drogi od Łodzi, dopiero wróciliśmy do domku, padam na buźkę. Zmykam do łóżeczka. Kolorowych snów :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki! Emmi dziękuje za wywołanie:) Kurcze ja niewiem jak wy to robicie ze macie czas zeby codziennie udzielac sie na forum. chyba jestem kiepsko zorganizowana a moze leniwa ale naprawde w ciagu dnia to ja zupełnie nie mam czasu:( No tak to jest jak jestem cały dzien sama z Maksymilianem. Napisze wiec co u nas bo nie jestem w stanie napisac do kazdej z osobna. Maksymilian skonczył juz 9miesiecy i jest cudownym kochanym szkrabem chociaz czasem daje mamie niezle w kośc:) wazy juz ponad 11kg i czasem placy mi siadają jak marudzi i trzeba go nosic. Najczesciej jednak radzi sobie sam i smiga na czworaka po całym mieszkaniu!wszystko go interesuje i wszedzie sie wcisnie. uwielbia stac w oknie(mamy takie wielkie w salonie) sam sobie podchodzi wstaje przy parapecie i puka lapkami w szybe zaczepiajac ludzi na ulicy:) zabawny widok. Jak ktos mu pomacha to caly szczesliwy:) podpierajac sie przejdzie sobie np wzdłuz całej kanapy. a szybki jest jak wyścigówka;) ciagle ma jakies nowe siniaki i guzy na głowie po tych swoich akrobacjach. na szczescie sa to niegrozne stłuczenia i zazwyczaj Maksymilian nawet ich nie zauwaza. taki z niego smieszek ze upadki nie robia na nim wrazenia i bardzo rzadko placze. Mamy 2 zeby( 2 dolne jedynki) i kolejne w drodze. Od tygodnia mały jest przeziębiony i był strasznie marudny. katar i kaszel go męczą i biedny nie moze cos spac. niewiele dają inhalacje i masc majerankowa. Dzis juz była lekka poprawa i wkoncu wraca mu apetyt bo tak przy tym przeziebieniu to tylko mleko mu smakowało a obiadki i owoce zupelnie nie. Mam nadzieje ze juz wszystko wroci do normy i jak tylko pogoda sie poprawi bedziemy mogli wyjechac do babci zeby soebie pobyc na swiezym powietrzu w fajnym otoczeniu. I tak to u nas wyglada na tą chwile. Przepraszam ze tak rzadko sie udzielam ale zawsze o was pamietam i cieplo mysle pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia- kochana widze, ze los i tak byl dla Ciebie laskawy:) niecale 4miesiace i juz dziewczynki przesypiaja noce. Pozazdroscic. Moj Wojtek przesypia noce (z wykatkami ) od jakiegos miesiaca, a mala dalej ma jedna pobudke. A jak mialy 4 miesiace, to masakra jakas byla. Fajnie, ze u Ciebie jest lepiej. Jeszcze troche i zobaczysz, ze to nie jest podwojne, ale poczworne szczescie:) jak zobaczysz, jak dziewczynki sie przytulaja i daja sobie buziaki, to pewnie zakreci Ci sie lezka ze szczescia,tak jak mnie. I jak 4raczki mnie obejmuja, a 2 buzki z obu stron sie do mojej przytulaja, to strasznie se wzruszam. Warto na to czekac:) ja juz nie moge sie doczekac, jak zobacze moje skarby na przyklad spacerujace za raczke:) wiec chociaz czesto czlowiek pada ze zmeczenia, to fajnie miec blizniaki:) ucaluj malutkie od cioci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny mama urwisów- Dziękuję Ci bardzo za obszerne wyjaśnienia. Dziś przyjdzie kojec- na razie kupiłam taki mały. Myślę, że w nim Julka moze woli się przewracać, uczyć się wstawać, siedzieć bez ryzyka, że upadnie. Ten duży "zagroda" to chyba dobry jest dla większego dziecka, które już chodzi, bo on ma drewniane szczebelki i póki co Julka nabiłaby sobie o niego guza:) Ciekawa jestem jak ten kojec jej się spodoba. Ja planuję na dniach zrobić Juli prowokację, ale tylko skórną - posmarować jej zwykłym bebilonem rączki i buźkę i zobaczyć, co się stanie. Jak będzie ok, to może dam jej raz zwykłe mleko i też poobserwuję. Też nie chcę jej dawać nutramigenu, gdy nie ma takiej konieczności. Myślę, że enfamil z kwasem omega 3 byłby lepszy. No zobaczymy. Muszę przyznać, że jak odstawiłam całkowicie kaszki ryżowe z owocami, to skóra Julce wyleczyła się całkowicie, więc chyba faktycznie te chemikalia jej przeszkadzały. Teraz dodaję jej do mleka kleik ryżowy lub kukurydziany. Do tej alergolog nie wrócę, bo nie chcę robić teraz Julce testów, które wyjdą i tak niemiarodajne, a co się nacierpi, to bez sensu. W czawrtek ammy sczepienie 2 dawka na pneumokoki, a 21 maja wizyta u gastroentrolog. Jak piszesz o tym odbijaniu Oli, to normalnie jakbym o Julce czytała. Ona ma tak samo, czasem musi odbić 10 razy w czasie ejdzenia, a czasem tylko raz. Kompletnie nie wiem od czego to może zależeć. A prowokuje odruch wymiotny jak już naprawdę nie chce więcej jeść zupki i wtedy kończymy, bo dwa razy zwymiotowała. Ostatnio zwymiotowała 3 godziny po obiedzie, ale okazało się, ze to przez zęby:) W końcu nadchodzą chyba 4 na raz!! Bidula złości się, ale póki co noce nadal przesypia. Najgorsze jest to że jak raz ugryzie gryzaka i ją zaboli, to nie chce więcej go gryźć, a to by przecież pomogło. Fajnei że u was nie ma teraz żadnych problemów, oby tak dalej:) niunia- Przepraszam że dopiero teraz odp, tak ja daję tylko słoiczki póki co, więc marchewkę też ze słoiczka. Cieszę się że pomogło:) rybciu- jak tam po badaniu glukozy? Ewcia13-Fajnie, że u was wszystko w porządku. To Max już sporo potrafi, Julka dopiero przemieszcza się na brzuchu do tyłu, ale już coraz wyżej zadziera pupkę więc pewnie lada dzień zacznie chodzić na czworaka. Dobrze, że nie pomagacie synkowi w chodzeniu, bo byliśmy ostatnio na kontroli u ortopedy i powiedział, że nie rozumie tych dzisiejszych wyścigów o to, by dziecko jak najszybciej zaczęło chodzić. Powiedział, że to duży błąd i nawet w książeczce nam napisał zakaz prowadzenia dziecka i pomagania we wstawaniu i chodzeniu. Powiedział, żeby to teściowej pokazać, bo ona Julkę stawiała. Ortopeda stwierdził, że każde dziecko będzie chodziło prędzej czy później, a nie każde będzie raczkowało, a szkoda. Podobno dzięki raczkowaniu rozwijają się mięśnie i stawy, a co najważniejsze ośrodkowy układ nerwowy. podobno dzieci nieraczkujące lub raczkujące bardzo króko mają większą skłonność do dyslekcji i dysgrafii. Ciekawe to co mówił, więc my od tej pory już nie stawiamy Julki nawet na kolanach. Ponoć jak jej się pokaże, że ma nóżki, to już nie będzie chciała raczkować. Nie wolno prowadzić dziecka za rączki dopiero gdy już samo chodzi przy meblach, to wtedy można mu nieco pomagać. A co ciekawe na weselu jak byliśmy była dziewczynka z 16 sierpnia, waży 7 kg malutka, drobniutka, a rodzice ją twardo za rączki prowadzili i się chwalili, że Laura już prawie sama chodzi. No cóż. Widocznie nie każdy wie, że nie jest to takie zdrowe dla dziecka. Kasiu- gdzie się podziewasz?? miałaś napisać!??:)) Lanie Ci się należy. Kurcze muszę kończyć, bo mam sprzątanie do zrobienia. Napiszę moze wieczorkiem do reszty, bzuziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi - tak zgadzam sie z tym co napisalas w 100%. U mnie nie ma zadnego chodaka i nawet do głowy mi nie przyszlo zeby kupowac ale oczywiscie niektore ciocie juz mialy wielkie checi zakupic dla malego. kategorycznie zabronilam i na szczescie skonczył sie temat. Maksymikian zacząl raczkowac jak mial 7 miesiacy a to pewnie dlatego ze ja cały czas go kladłam na wielkim kocu z zabawkami i on tam kombinował przewroty turlanie potem pelzanie no i poszedł:) a teraz to dosłownie biega na czterech i tak sobie radzi sam ze codziennie mnie zadziwia. czasem chyba mysli ze potrafi sam stac i chodzic bez trzymania bo sie pusci i bije sobie brawo a potem jest bam:) przesłodki widok jak tag biegnie do mnie albo do taty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi- masz calkowita racje z tym pomaganiem w chodzeniu. Kiedys uslyszalam od lekarza i rehabilitantki, ze dziecka nigdy nie wolno posadzic i postawic. Jak sie nauczy siadac, to bedzie siedziec, a jak wstawac, to bedzie stac. Tak jest najzdrowiej. Ja zabranialam kazdemu prowadzic dzieci. Ciagle slyszalam od mojej mamy, ze jak sie maja nauczyc chodzi inaczej niz przy meblach, jak ich nie bedziemy prowadzic. Ale uparlam sie, ze sie naucza i nie potrzebuja naszej pomocy. I same zaczely sie puszczac, a potem chodzily na corez dluzszy dystans. A z tym pomaganiem, to najwaznieje jest, zeby nigdy nie prowadzic dziecka z rekami do gory, bo to jest najgorsze, co mozna zrobic (poza chodzikiem oczywiscie). To powoduje zle ustawienie miednicy. No ale z tego, co widze na ulicy, to niestet wiekszosc osob tak robi i potem sa problemy z postawa u dzieci...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoła dobrze wiedzieć, że nie można dzieci za rączki do góry prowadzić. Kurczę dużo ciekawych i bardzo istotnych rzeczy można się od Was dziewczyny dowiedzieć. Też słyszałam, że chodziki to najgorsze co może być. Ewentualnie taki jakby pojazd-chodzik do prowadzenia przed sobą. Ale ja to na razie nie mam dylematu bo moja to się średnio zbiera do przemieszczania :) Cieszę się, że u Was tak super się układa. Niesamowite są te relacje między bliźniakami :) Ewcia świetnie się czyta o Twoim Maksymilianku :) Kurcze jaki to już duży i zaradny chłopczyk. Moja Hanulka jest tylko 11 dni młodsza, ale daleko jej do Twojego synka. Na szczęście rozumiem to, że każde dzieciątko rozwija się w swoim tempie i jakoś nie stresuję się na razie. Choć powiem szczerze, że ulżyło mi jak zaczęła siedzieć. W sumie to my ją sadzamy, ale dopiero od momentu jak zaczęła się podnosić w wózku. Wcześniej baliśmy się naciskać. Emmi rzeczywiście rewelacyjny ten Wasz ortopeda. Mądry lekarz :) Kurcze ja miałam iść z małą na kontrolę na początku kwietnia, a przez to urwanie głowy jeszcze nie byłyśmy... Troszkę mam wyrzuty o to do siebie. Trzeba się zebrać i umówić. Emmi kochana, a Ty pisałaś kiedyś, że ortopeda bardzo nie polecał kładzenia dziecka na boku. To się tyczyło tylko takich noworodków malutkich czy większych dzieci też? Bo ten mój mały rozbójnik śpi prawie tylko na boku (i to na jednym tylko!) i nie chce inaczej. Po dłuższym czasie przewróci się na plecy, ale jednak widzę, że tak jej najwygodniej, a martwię się o bioderka :( Zapytam o to ortopedę, ale nie wiem kiedy będziemy mieli wizytę. A moja Hanulka jednak chora bidulka :( Zapalenie uszu. Nie jest jakoś dramatycznie źle, ale mamy antybiotyk. Cały czas jest rozpalona i dzisiaj chyba jest najgorzej bo bardzo dużo śpi. W sumie sen leczy więc może i dobrze. Podobno częste jest zapalenie uszu przy ząbkowaniu to może kolejne zęby jej wyjdą. Jezu jak ja ją kocham :) A taką rozmemłaną to chyba jeszcze bardziej! Niedługo chcę kończyć karmienie piersią, ale teraz cycek jest cały czas w ruchu i dziękuję Bogu, że tak z tym zwlekam bo widzę jak jej to pomaga :) Ściskam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wożenie maluszka w aucie
w foteliku dłużej niż godzinę dziennie jest bardzo szkodliwe dla kręgosłupa całego.Przy czym wkładanie maluszka do chodzika na 20 minut dziennie pomaga mu w nauce chodzenia.Lecz nie dłużej.musi wtedy mieć buciki.Dłuższe nie jest już korzystne.Natomiast absolutnie dziecko samo bez udziału innych osób musi samo zacząć chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem przeciwna uzywaniu chodzika nawet 20 minut dziennie. W chodziku dziecko chodzi w zupelnie inny sposob niz normalnie. Nie ksztaltuje prawidlowych nawykow i w konsekwencji moze nawet pozniej zaczac samodzielnie chodzic. Niestety znam takie przyklady w rzeczywistosci. Slyszalam, ze sa kraje, w ktorych sprzedaz chodzikow jest prawnie zabroniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki Mam pytanko odnosnie fotelika samochodowego. Kurcze nie mam pojęcia jaki kupic a nosidełko juz za małe i musze sie wkoncu zebrac. prosze doradzcie na co zwracac uwage a najlepiej napiszcie jakie macie foteliki dla swoich maluchów Z gory dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki Mam pytanko odnosnie fotelika samochodowego. Kurcze nie mam pojęcia jaki kupic a nosidełko juz za małe i musze sie wkoncu zebrac. prosze doradzcie na co zwracac uwage a najlepiej napiszcie jakie macie foteliki dla swoich maluchów Z gory dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was moje drogie widzę, że tu nielada dyskusję rozpętałam:) Ale cieszę się, bo temat nauki chodzenia jest ważny i chyba warto o tym mówić. Przy okazji wesoła dzięki za informacje o tym prowadzeniu za rączki, wiedziałam że nie wolno, ale nie wiedziałam dokłądnie dlaczego. U nas to Julka będzie miała ciężko, bo szczerze mówiąc mamy dosyć mało mebli w mieszkaniu- w salonie mamy np tylko ławę, kanapę, komodę i szafkę pod TV. No zobaczymy jak Julka sobie poradzi. Oby nie nabiła sobie za dużo guzów. Tak przy okazji, to dzięki dziewczyny za pocieszenie z tym upadkiem. Mimo wszystko same wiecie, że strach jest wielki, bo jedno dziecko wywróci się 10 razy i nic, a inne raz się przewróci tak niefortunnie, że może wylądować w szpitalu. Wczoraj przeżyliśmy chwile grozy, bo mąż obmacał, ze w tym miescu gdzie się uderzyła na czole ma lekkie wgniecenie. Zadzwoniłam do naszej pediatry, a ona powiedziała, że powinniśmy po takim upadku natychmiast pojechać na hirurgię dziecięcą, noi że trzeba zrobić rentgen głowy, bo może być pęknięta lub wgniecona czaszka a w najlepszym razie uszkodzenie tkanek miękkich, które już nie odrosną. Mówiła, zebyśmy wzięli jutro skierowanie i poszli do hirurga. Dziś jednak w zasadzie to jest niewidoczne. Jutro na wizycie popytam pediatrę, bo kurcze też nie chcę jej robić rentgena bez potrzeby. Tak to jest z tymi maluchami. Powiem wam, że u nas kojec się super sprawdza. Julka bardzo lubi w nim siedzieć i się bawić, a jak się wywali to wszystko jest ok i tylko kombinuje jak od nowa usiąść. Oczywiście matę ma nadal bo do nauki raczkowania kojc jest za mały. maju- Ja wiem, że łatwo jest mówić - nie wmuszaj. U mnie niestety też zupełnie to nie działa, więc Cię rozumiem. Przez 3 tygodnie np nic nie wmuszałam to zjadała po 2-3 łyżki zupy. Gastrolog kazała nie dawać mleka gdy nie zje zupy i próbować po godzinie jescze raz. Ja tak na trzy raty rozkładam i w końcu np. po 5-6 godzinach od poprzedniego posiłku, gdy ona dalej nie chce jeść i co gorsze czym więcej czasu upływa tym jest bardziej wnerwiona i od razu wyrywa mi łyżkę i nie ma szans na dalsze jedzenie. W rezultacie kończy się na mleku. Ale co ja ma robić? Jak trochę jej na siłę daję tzn. dodatkowo ją zabawiam, to nieraz zje nawet cały słoiczek. Ona ma już prawie 10 miesięcy więc chyba 2 łyżki zupy na dzień to za mało, to co mam robić. Mam nadzieję, że naprawdę u was w końcu uda się pokonać te problemy z jedzeniem. Jest jeden plus- czytałąm że dzieci niejadki nigdy nie będą miały nadwagi w przyszłości:) ale_ola- Oczywiście, że musimy się spotkać na spacerek. Kombinuj auto i przyjeżdżaj. Podobno od poniedziałku ma być już znacznie cieplej. Możemy pochodzić po parku, a potem posiedzieć trochę w ogródku. Może dzieczynki się już trochę pobawią:) Tylko teraz Twoja bidulka musi dojść do siebie. To jak tylko wydobrzeje, to daj znać:) Ewcia13- my kupiliśmy maxi cosi Tobi i jestem zadowolona. Ortopeda nam mówił, aby zwrócić uwagę, by fotelik miał możliwość odgięcia, żeby dziecko nie było cały czas pod kątem 90 stopni, żeby kręgosłup mógł być też pod innym nachyleniem do podłoża. Trudno to opisać, ale chyba wiesz o co chodzi:) W fotelik nie da się samego oparcia regulować jak w wózku spacerowym, ale można cały fotelik tak odgiąć. Kończę, bo Julka się obudziła, a musze się trochę naszykować, bo wieczorem śmigam na piwko z przyjaciółką:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sto lat dla Kasi:)))))))))))
Sto lat dla Kasi:))))))))))) W dniu Urodzin Spełniania tego jedynego marzenia:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuję :-) A mogę wiedzieć od kogo te życzonka :-) Dziś na urodziny dostałam prezent od maluszka na prenatalnych - mamy zdrowiutkiego synka - Bartusia :-) Pozdrawiam Was cieplutko :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wieczorowo! Kasia - to fajne masz urodziny... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! 🌼 Gratuluje Synka 👄 A ja dzisiaj jestem po krzywej cukrowej. Z cytryną nie było takie złe. Najważniejsze że wynik w porządku. Pozdrowienia Wsjem! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sto lat dla Kasi:)))))))))))
Kasiu-cudny prezent, chłopczyk:) gratulacje!!!Tak się cieszę A życzonka od koleżanki której juz podziękowałaś dziś:) he he No dobra ujawnię sie troszkę- kiedyś zWami pisałam ale przez nie miłą sytuację przestałam- pewnie się domyślacie:) U nas wszystko dobrze, dzidziol mój ma 7 msc -jest dużym chłopcem-tydz temu 9600 kg!Zdrowo rośnie, nie choruje, zaczął juz raczkować i ani na chwile nie mozna go spuścić z oka! Ma dwie jedyneczki dolne, siada z podparciem jedną rączką. Nadal je w nocy 2 razy- a w dzień 3 razy mleko +obiadek+deserek. A żeby nie było tak idealnie to usypia na raczkach lulany przez mamusie:) takze mam niezły fitness z moim niemal 10 kg syneczkiem! Jest cudny Pozdrawiam mamusie i przyszłe mamusie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu! troszke spóznione ale bardzo szczere życzenia urodzinowe! Niech sie spelni Twoje najwieksze marzenie:) dużo zdrówka dla Ciebie i Bartusia:) ps śliczne imię dla synka i jaki wspaniały prezent na urodzinki. Super ze u Ciebie wszystko dobrze. Jeszcze raz duzo duzo zdrowia dla WAS:) Buziaki ściskam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sto lat... I... - super ze sie odezwalas:) fajnie ze u was wszystko dobrze a synek to juz faktycznie wielki facet wiec masz co lulac;) mojego trzeba było wozic w wozku (tak jak na spacerze bez bujania) a tu od tygodnia nie da sie wlozyc do wozka i pieknie zasypia przy mnie lub przy M w lózku:) potem do lóżeczka i sobie tam smacznie spi do rana. oczywiscie pobudki są tak co 3 godz ale ladnie wypije mleko i dalej spi. Pozdrawiam goraco i buziaki dla synusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasza droga koleżanko pozdrowienia dla synusia fajnie, że się odezwałaś zmień nick i dołączaj od nowa, bedziemy wiedzieć kim jesteś. Kasiu wszystkiego naj i oczywiście gratulacje. Szybko się synus ujawnił który to u Was 13 tydzien? U nas wszystko dobrze, Dominiś waży 6850 jest bardzo wesoły i grzeczny, moje małe spełnienie marzeń. Co dzień rano wita mnie tym swoim najśliczniejszym uśmiechem na świecie. Czytam Was często i poruszacie ciekawe tematy. I dzięki Wam za to że mnie dokształcacie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×