Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

hej dammar u nas na wtorek zapowiadaja 38 stopni :D dobrze ze u nas w firmie jest chlodno i nie odczuje tego tak mocno :P tez mi sie tak wydaje jak tobie ze F. chce wiecej czasu razem spedzac, przeciez nie proponujesz wyjazdu gdzies tam komus kto cie nudzi i kogo nie lubisz, a wiadomo ze tam jestes 24 h na dobe razem. o weekendzie tez juz myslalam,ja jak wezme piatek wolny to kilka dni mam wolne, ale on ma sluzbe tez w sobote i niedziele i bedzie musial bardziej cos nakombinowac,okres wakacji i inni tez beda miec urlopy.Ale zobaczymy,jutro ma spotkanie z moim synem i w tygodniu mamy sie spotkac na kregle...:P, dla mnie najlepiej w srode bo krocej pracuje i nie bede taka umeczona, ale on w srode pracuje. a jak radzisz sobie ze swoja depresja?jest juz lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak mam straszne hustawki nastroju, myslalam nawet o menopauzie, ale to chyba za wczesnie .Mam 36 lat.Hustawki od kilku miesiecy, nie ma tygodnia bym nie plakala, zachowuje sie histerycznie i to mnie martwi.Ale pamietam tez potworny stres w kwietniu gdy marzylam zeby wyjechac choc na pare dni i odpoczac.Wtedy nie moglam .Najgorsz byla ta swiadomosc ze ze wszystkim musialam sobie radzic sama.Stad tez klotnie z mezem.Bylo juz tak zle ze powiedzialam mu ze ja nic z tego malzenstwa nie mam, jesli to sie nie zmieni ja polece do Polski i juz nie wroce.Ja za duzo na siebie biore, za duzo obowiazkow, tak jak teraz college.Ale pojawila sie szansa, zalezala tylko od tego czy moge wystarczajaco ciezko pracowac i udalo sie.Teraz jest duzo lepiej.Tak jak ty ja pracowalam dawno temu, z jednej strony bylam zadowolona z siebie bo czulam sie doceniiana w pracy, z drugiej strony nie mialam zadnych szans zeby byc z kims.Bo niby jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dammar no z ta menopauza to juz przegielas :D to co ja mam powiedziec jak we wrzesniu stuknie mi 40 lat :D :D zauwazylam, ze czasami tak duzo czlowiek bierze na siebie,ze poczatkowo jest zadowolony ze ma zajecie,ale przychodzi moment,gdzie sie wypala i nie daje sobie rady sam ze wszystkim.Ja jestem wlasnie w takim momencie...ale ja nie moge usiasc i plakac, nie moge pozwolic sobie na slabosc...ja nie mam nikogo kto mi pomoze,doslownie w zyciu jestem sama z dziecmi.Nie mam nikogo kto sie martwi czy my mamy co jesc czy nie, czy rauchunki zaplacone czy nie.Moich rodzicow, braci to wogole nie intersuje. Wiadomo,ze czasami czuje sie jak kon, przemeczona.Ale staram sie non stop o tym nie myslec,czerpie radosc z tego ze mam zdrowe i kochane dzieci,ciesze sie z rozmowy z kims kto jest mi bardzo bliski,mam tutaj kilka takich osob. Ja ich nie obciazam moimi problemami bo maja swoje, niemcy doskonale wiedza ze mnie jako polce z dwojgiem dzieci nie jest tutaj latwo,co mamy non stop deptac temat,jak nikt nie ma na to wplywu. I pomimo takiego zycia, ja w srodku jestem szczesliwa :)...fakt ze boje sie troche przyszlosci, ale moze nie bedzie tak starsznie...staram sie zyc dniem dzisiejszym,mniejsze rozczarowania wtedy mnie spotykaja. Ja juz nie staram sie nikomu nic udowodnic,chcialabym miec tylko troche wiecej spokoju i wolnego czasu...wiem ze to marzenie,ale czasami w zyciu zdarzaja sie cuda :D moze powinnas sama ze soba porozmawiac :)...ze jestes troche zmeczona i potrzebujesz odpoczac, ze jak nie zrobisz tam czegos to nic sie nie stanie.Prawda jest ze jak czlowiek nie potrafi sie zrelaksowac,nie bedzie tez potrafil dobrze zorganizowac sobie pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tu taka cisza?Wszystkie panie na wakacje wyjechaly?Moze chociaz ktora zda relacje jak bylo.Drach z tym odpoczynkiem masz 100% racji, tylko ze ja nie umiem wypoczywac.Zawsze sobie znajde cos do zrobienia, a jak nie znajde to planuje co zrobie w najblizszej przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja jestem w pracy.to nie mam czasu pisac. dammar to nic sobie nie szukaj,tylko sie odprez...dla wlasnego dobra. u mnie nic nowego, dzisiaj moj syn ma spotkanie z F. w remizie,zobaczymy jak to przebiegnie. wieczorem sie odezwe... ale u nas goraco :D buzki wam przesylam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Hej :) Kobietki zapracowane ;) wróciłam :))) naprawdę było mi tego trzeba ;) ale to tylko przed smak bo w sierpniu mam 3 tygodnie urlopu ;) Chciałam się tylko przywitać bo jednak nie miałam czasu wpaść wcześniej i sobie wieczorkiem wejdę po pracy na dłużej :) i przeczytam wasze pracowite wypowiedzi :)) Buziaki mam nadzieje, że słoneczko świeci u Was nie tylko na niebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej zawiozlam mlodego o 19ej do remizy...F. byl tak stremowany ze mowic nie mogl :D, mnie oczywiscie tez sie kolana ugiely :P ja nie wiem, smiac mi sie chce, ale jak jestesmy blisko siebie to jest takie dziwne uczucie jakby mialo zaraz cos wybuchnac:D zostawilam tam mlodego i musialam jechac na jedno sluzbowe spotkanie.Mlody moj wrocil zachwycony,F. zrobil na nim bardzo dobre wrazenie,z tego co opowiada to byla obopolna sympatia. No teraz zobaczymy,czy F. sie odezwie odnosnie kregli. Mnie i tak juz nic nie zdziwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc :) ja tylko na chwile bo na 6 do pracy, u mnie w sumie nic nowego :) drach milo ze cos sie dzieje i F wykazuje inicjatywe :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Witajcie Kochane Ponownie :) Witaj a ona ona :* Zazdroszczę tej usmażonej dupki i w ogóle egzotycznych wakacji:) p.s. A co do opisu jakże bajkowej historii miłości to rzeczywiście nie banalnie choć ciągle się mijaliście nie wiedząc, że kiedyś bomba (uczuć:)wybuchnie :))) A co do rad dla viorelli to zgadzam się w 100% mimio iz mojna sytuacja jest jeszcze chwiejna to narazie twierdze że dobrze zrobiłam że się w końcu odważyłam zerwać z nim i zakończyć coś co nie było do końca udane. Wydawało się że sielanka ze jest ok ale tak naprawde było wiecej upadków niż wzlotów...też uważam że nie żałuję rozstania to była dobra decyzja bo coś się zmieniło. W przyszły,m tygodniu będą 2 miesiące od rozstania po mału jakoś to sobie układam w głowie... choc narazie jest cholerny mętlik;) Ale zaczynam myśleć że jeszcze będzie dobrze(nie koniecznie z M) uważam to za mały sukces bo jeszcze 2 miesiące temu tak nie myślałam ;) viorella Witam nową koleżankę:))) Słuchaj, uważam, że krok w stronę wyprowadzki dobrze by zrobił, sama widzę po sobie, zerwałam zaręczyny podjęłam decyzję choć nie sama bo ja jej sama podjąć nie UMIAŁAM choć WIDZIAŁAM że jest coś nie tak to DOKŁADNIE tak samo mówiłam, że wolałabym żeby to on zerwał ze mną albo ktoś inny za mnie to zrobił. Ale to było niezbyt dobre myślenie bo po 1 on by tego nie zrobił, bo niby mnie kochał i uważał że jemu dobrze w zwiążku i żę jak się czasem pokłocimy to przcież tak jest u każdego...a ja sądziłam że jest problem bo za często o prawie g... się kłóciliśmy a on miał taki charakter obrażalski itd ze ne dało rady a potem ten cały hazard po prostu było tego za dużo... i niestety rodzice i siostyra pomogli mi podjąć tą decyzję choć w sumie sama tego chciałam tzn. wiedziałam że muszę coś zrobić bo tak DALEJ NIE MOZE być :( teraz po zerwaniu ponoć nim potrząsło zrozumiał co stracił bla bla narzaie mu nie wierze dlatego podchodzę do jego gadania z dystansem i nie mam pojęcia kiedyś to się zmieni ale widzę zmiany narazie w gadaniu ale też muszę zobaczyć w czynach to wróce z nim do tematu, bo to że stara się to wszystko naprawić i chcę mnie odzyskać to wszystko wiem ale co dalej?! Na razie nie wiem sama czego chcę bo raz dałabym mu szanse nić nadziei ale z rugiej strony .. nie chcę wchodzić do tej samej rzekki chcę poznać kogoś nowego i zobaczyć czy potrafie bez niego żyć... ech pog matwanę to wszytsko :) pewnie jeszcze wiecej masz wątpliwość bo gdybym Ci pow. że rozstaliśmy się a nim potrząsneło i wróciliśmy do siebie i jest wielka zmiana to pewnie by Cię przekonało do działania ale na razie tak nie mogę napisać. No właśnie piszesz też że przeprasza, że bedzie inaczej że sie zmieni ale to gadanie z czasem się już nie da słuchać bo wszystko wraca, może u mojego byłego nie było problemu picia ale to samo gadanie obietnice o lepsze jutro zobaczysz ze bedzie dobrze bla bla. Ja w to nie wierze bo nie było... soryy jesli zdołowałam Cię ale w takiej sytuacji ... radziłabym Ci jednak się wyprowadzić i zobaczyć co on na to bo Ty masz tego dosyć to widać ile nerwów jeszcze masz znosić??? Powodzenia kochana ! anja76 prawda jest taka że faceta dopiero wtedy można poznać gdy się upije bo wtedy gadamy prawdę i wtedy właśnie wychodzi [prawdziwe jego Ja:) A co do diety nie przesadzaj tak drastycznie sie nie da zrezygnuj z jakiś smażonych i cieżko strawnych potraw i tyle Ja mam prawie 55 kilo wzrost 163 potrafie jesc przez tydzien tylko kanapki i schudnąc 2 kilo po czym znowu jem co pobadnie dogadzam sobie ;) i przytyje tyle samo :) i tak w kółko :)jakaś porażka wiem ale cholerka już sobie tyle razy przyżekam zę zaczne ćwiczyć jezdzić na rowerze(efa musi mnie zarazić) albo biegać i dupa :((( Ale od jutra muszę ;) Baw się dobrze i wypocznij na tym urlopie :))))) A co do moich wakacji to Ja w tym roku nawet nad polskie morze nie pojadę... :( choć mam 3 tygodnie urlopu pewnie trochę w tym czasie odrobię zaległości spotkaniowe ze znajomymi ze studiów, byłymi współlokatorami i przede wszystkim w końcu może po 6 latach zrobimy mały zlocik ludzi ze studium;) bo aż wstyd co roku to samo "że się spotkamy" ale już 6 lat minęło i nic :) a ha i zapomniałam dodać ze mam propozycję randek :) oczywiście zbywam na razie adoratorów, że niby brak czasu ;) ale przecież będę mieć dużo czasu ;), oczywiście pojadę też do rodziców i siostry i mojej ukochanej chrześnicy za tydzień kończy 2 miesiące :);) drach witaj :) wuiedziałam że sie w końcu odezwie F i sprawy pójdą DALEJ:) czyli jednak nie obiecanki cacanki ... tylko spełnia wszystko.... a ta majorka to już konkretna propozycja bardzo ...:) szkoda ze nie dojdzie do skutku :) A tak jak na Was patrze ostatnio mi powidziałaś ze sie cackamy za dużo i bawimy ze jeden by chcail i sie boi i drugi to samo ale u was jest tak samo do czgo to prowadzi kocahan drach powiedz Ty mi ... tak ma być już zawsze czy nie lepiej sie cholera wziąść za siebie i po prostu być ZE SOBA tak naprawde:)???? nie było by prościej czy jednak utrudniłoby wam to życie ????;);) Jedynie to że piszesz, że czasu nbie masz bo dłuższe godziny pracy to jedyne usprawiedliwienie :);) Aha i może nie bądz taka niedostepna ;) Wiedziałam tez że twój syn bedzie zadowolony i wogole chyb apotrzebuję męskiej reki i towarzystwa ;) dalej chyba pisać nie muszę ;) dammar A Ciebie to podziwiam w ogole ludzi którzy chcą jednak coś zmienić wiec nie ma się teraz co dołować bo decyzja podjęta i teraz tylko wziąść się w garść i do przodu. Pozdrawiam ciepło. Dobranoc tak sobie czytam Was i cholercia jeszcze z 2 miesiące temu bym nawet nie pomyslała, że wirtualne kobietki tak pomogą doradzą i podniosą na duchu...że jednak są inne formy wyżalenia się niż tylko umówienie się z przyjaciółką na piwko(a właśnie ostatnio mnie zaniedbała bo też poszła na studia sesja i te sprawy i szukałam kogoś, kto wysłucha i doradzi) Cieszę się że Was tu znalazłam ... p.s. tak mnie wzięło na sentymenty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guten Morgen :D musze szybko pisac,bo wiecie...kukaja :P blueoczka ty to masz melodie do pisania :D...ale to dobrze, chociaz wiemy co myslisz... to nie jest tak ze ja jestem niedostepna dla strazaka...po prostu nie chce zeby mna dyrygowal i wyznaczam mu jasne granice :)...on wie ze mi na nim zalezy i ja tez wiem ze jemu na mnie. nie robimy cisnienia w naszej znajomosci, a jak to sie rozkreci to nie wiem.Najwazniejsze uwazam ze sie kreci,ze zadne z nas nikogo innego nie szuka. ta majorka to mnie bardzo zaskoczyl, nie miejscem, tylko ze chcial prawie 2 tyg. spedzic tylko ze mna,my nigdy nawet 24h razem nie spedzilismy, no moze 12 h :P juz wiem ze sam nigdzie nie leci, zostaje w niemczech... rzucil palenie, o zesz ty...mam nadzieje ze nie bedzie probowal mnie tez przekonywac :(...bo ja lubie palic i wyrwal by mi skrzydla :( dobra, napisze wieczorem...milego dnia na cala Europe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Witaj Lejdis:) drach ale czasem widzę to jak bawienie się w kotka i myszkę...:) i chciałabym zobaczyć szczęsliwe zakończenie ale to się ciagnie i ciagnie ...;) wiesz o czym mowie ;) do końca życia bedziesz czekać az zadzwoni az cos zaproponuje i kazdy sobie rzepke skrobie a jak akurat bedzie chciał spedzić z Tobą dzień, weekend czy 2 tygodniowy urlop to bedzie sie wtedy odzywał??? naprawde chcesz zeby tak to wyglądało??? ja jednak chciałabym zobaczyć jakieś zakończenie... dziś jakoś drastyczna;) jestem może dlatego że. upał w cholere nie chce sie wychodzic z domu:( co innego wyjsc na plaze i sie smazyc ;) efa normalnie zarz jestem u Ciebie ;) Miłego dnia w 30stopniowy upał ;) jak nie wiecej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blueoczka mnie pasuje taki uklad w tej chwili...zreszta jak mamy byc razem to bedziemy... ja nie czekam czy on sie odezwie, bardzo ciezko mi ta znajomosc wytlumaczyc,moze to bedzie smutne co teraz napisze,ale w moim zyciu w tej chwili nie ma miejsca dla faceta, nawet takiego ktory jest dla mnie bardzo wazny....zyje w ogromnym stresie, nie opisuje wam wszystkiego co sie u mnie dzieje, bo musialabym ksiazke napisac.Chcialabym,zebyscie tylko mi uwierzyly, ze nie dalabym w tej chwili rady byc z kims... wogole jestem juz tak bardzo zmeczona, musze odpoczac chociaz kilka dni, bo mi odbije, ja wam nic nie pisalam,bo ja mam ogromny problem zeby pisac o sobie...juz jakis czas mam depresje i nie daje sobie rady...moje dzieci wiedza o tym, bo zauwazyly co sie dzieje...podtrzymuja mnie na duchu ile moga...ale to nic nie daje...moze jak odpoczne nad morzem to troche cos sie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze ;)
hej kobietki :) witam w ten piekny słoneczny dzien :) się rozpisałyście... :D dobrą godzine siedziałam i czytałam :D a teraz mam zamiar nadrabiać zaleglosci z uczelni bo sesja sie konczy, wiec trzeba coś ruszyć. a tak juz mi sie nie chce... ale wlasnie jedna kolezanka mnie ciagle pogania, bo nie pisalysmy we 2 jednego egzaminu i ja jakos nie mialam wcale ochoty, a ona biega i zalatwia termin i dogaduje sie z gościem... wiec chyba tez wezme sie w garsc i napisze teraz, a nie we wrześniu, tak jak planowałam (choc chujowy to bylby plan ) ;P och jak ja mam dość tej jebanej szkoly :D ale poza tym całkiem wszystko fajnie ;) byl dlugi weekend bo jakieś święto kościelne bylo w czwartek. oczywiscie cale kilka dni z moim meżczyzną... :D powiem Wam że kochamy sie co raz mocniej i co raz bardziej jesteśmy do siebie przywiązani. o ile to mozliwe... :D strach mnie oblatuje tylko jak czytam o problemach innych, i boje sie ze kiedys u nas tez pewnie jakies probemy i klotnie będą... :( ehh, ale staram sie o tym nie myśleć i cieszyc tym co jest teraz ;) Buziaczki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Wróciłam z długiego weekendu, było super, wybiegałam się na zapas Na chwilę zapomniałam o swoich problemach. Ex przed zawodami życzył mi powodzenia. W niedziele chyba nie wytrzymał i zadzwonił z płaczem i błagał abym do niego wróciła, że nie może beze mnie żyć, że coś mu się stało i że będzie umierał tak sie źle czuje. Trochę niepoważne to co on mówił bo obciełam sie że w piątek chyba był pijany bo dziwne teksty d mnie pisał a gdy go o to zapytałam to nie zaprzeczył. Zapytałam go "gdzie tu sens gdzie logika? Chcesz zebym wróciła a dalej robisz to samo". Powiedział że idzie się zaszyć. A podobno lekarz mu mówił że nie jest aż w takim stadium na leczenie zamknięte czy zaszywanie się. Powiedziałam mu: "Ja widze że Ty nie chcesz się zmieniać wieć żyj sobie w swoim świecie i nie próbuj na siłe mnie przyzwyczaić do tego jaki jesteś bo nigdy nie zaakceptuje Twojego chlania". Z jednej strony troche mi go żal - chciałabym mu pomóc - gość ma problemy i to spore ze soba ale z drugiej strony jak sam nie będzie umiał sobie pomóc to ja tu jestem zbędna. Mam sentyment do niego i czasem chciałabym go przytulić...mimo tego co mi porobił. Ale wole tego nie robić. Nie wiem co w nim siedzi. Nie chce żeby sie stoczył. Głupie to jest że jeszcze go żałuję po tym wszystkim ale jakoś nie potrfie przejść koło tego obojętnie- taka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna 67
Cześć dziewczyny. Może mnie pamiętacie pisałam tu parę tygodni temu ale czytam Was cały czas. bunia-b bardzo dobrze zrobiłaś odchodząc od pijaka tacy ludzie rzadko się zmieniają wiem z autopsji.Ja przez mojego pijaka jestem wykończona psychicznie.Teraz żałuję że nie odeszłam od niego już dawno zmarnowałam sobie tylko cztery lata życia i po co bo naiwnie myślałam że on się zmieni że nasza miłość go zmieni i strasznie się pomyliłam. Dla pijaka wóda albo inny alkohol jest ważniejsza niż cokolwiek innego. Mój obiecywał że pójdzie na terapie i nawet chodził ale to nic nie dało na koniec powiedziałam że jestem tu ostatni raz bo z tego nic nie wynika. za każdym razem jak jechałam do Szczecina to on chlał i nie jestem pewna czy nie przyprawiał mi znowu rogów.Sama sobie jestem winna po co wyszłam za niego za mąż.Już trzy miesiące po ślubie pokazał co potrafi. Teraz podjęłam ostateczną decyzję odchodzę bo on się nie zmieni a wręcz jest coraz gorzej. drach1 pamiętasz mnie jeszcze ja też mieszkam w Niemczech nawet niedaleko Ciebie. Pozdrawiam Was dziewczyny i trzymajcie za mnie kciuki żebym przetrwała to piekło bo czasami myślę że już nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej naiwna67 no pewno ze cie pamietam :)...chcesz wrocic do polski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
witajcie nocką :) Dziś M. po pracy odprowadził mnie do domu, krótki spacer ech było miło... oczywiście wracaliśmy do tematu jego problemu parę razy gdzie moja złość na niego znowu powracała ale i tak było miło... mętlik jest. drach po prostu napisałam jak to widzę z boku z tego co piszesz... właśnie nie wiemy dokładnie każdego szczegółu itd to że jakieś odrębne problemy nie tylko sercowe były to faktycznie nie mamy pojęcia bo tutaj poruszane są przeważnie rozterki miłosne. ja i tak wierzę że wszytsko się ułoży a co nam innego pozostało?;) I ten urlop na pewno Ci pomoże się odprężyć zrelaksować naładować akumulatory :) buzka to i ja sie dolacze Witaj, kobietko bierz się za robotę, lepiej zrobić teraz niż odkładać na później potem uwierz w ogole nie bedzie Ci sie chcialo brac za ta nauke:) To dobrze ze u Ciebie poza tym fajnie :)))) dokładnie żyj chwilą :) bunia-b widzę że konsekwencja jest :) Rozumiem Cię bo ja tez tak mam żal mi go i chcę mu pomoc (nie chodziło o picie) ale sentyment jest i będzie i ciezko tak naprawde do konca uwolnic się od osoby z która budowało się związek może przyszłość ;/ ech ... ale nie możesz teraz tak szybko odpuścić to by było zbyt łatwe. Buzka Naiwna 67 Witam :) powodzenia i wytrwałości... pisz częściej to pomaga my wysłuchamy i nie tylko :) ja już się uzależniłam od pisania tutaj :) Dobrej nocki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna 67
Witam Was drach1 Czy chcę wrócić do polski na razie nie ale muszę się wyprowadzić bo jak nie to ten pijak wykończy mnie nerwowo. Mam mętlik w głowie tu jestem na zasiłku w Polsce też marne widoki na prace.Dziś idę do urzędu i chcę zgłosić urlop myślałam też o lekarzu żeby iść na zwolnienie to da mi trochę czasu i być może załatwię tu jakąś pracę to wtedy będę mogła zostać w niemczech ale chcę się przenieść do innego miasta.Ktoś mi mówił że być może załatwi mi pracę w Berlinie i jakby to wypaliło to by było super. Pozdrawiam Was wszystkie odezwę się jak będę wiedziała coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj zadzwonił znów. Prosił abym mu pomogła. Chce się zaszyć i chodzić na terapie ale powiedziano mu że nie wyjdzie z tego jak nie będzie miał oparcia kogoś najbliższego. A ja na to że podjęłam już decyzję i to że on tam pójdzie to już nic nie zmieni bo mam dość chce sobie układać życie po swojemu. On na to że tam chodzą ludzie którzy przez swoje pijaństwo potracili żony, rodziny a mimo tego zony chodzą tam z nimi bo są najbliższymi osobami... I jeszcze tak wspomniał że może lepiej abym tam nie szła bo usłyszę to co nie chce słyszeć czyli to że jak mu nie pomogę to nie wyjdzie z tego...Ale mnie to wk**wiło!!!!!!!!!!!!!! Wiecie co przybił mi klina tym. Nagle się kuźwa ocknął że idzie się leczyć jak już widzi że pomalutku się oddalam i chce sobie sama życie układać. I teraz jeszcze wyjdzie że ta JA jestem ta NIEDOBRA!! Poradźcie mi coś bo chyba zwariuję ze złości ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunia hej tez by mi to niezle podnioslo cisnienie... hmm niewiem co bym zrobila ale skoro emocje wywarl na Tobie negatywne to chyba dobrze nie wrozy.. jak cos pojdzie nie tak np w trakcie terapii sie upije to bedzie na Ciebie zwalal, te typy tak maja. Zrob jak uwazasz nie rob nic wbrew sobie :)) a ja z moim eksem prawie codzien na tel jestem, rozmawia sie nam lepiej niz jak bylismy razem ;) mamy sie spotkac jakos w weekend na ogladanie zdjec z Majorki ;-)) drach teraz mysle ze moze to i dobrze ze tak u was pomalutku sie wszytsko rozgrywa :) pomalu ale do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwna witaj! pamietam Cie :)) walcz kochana, uciekaj od niego nie marnuj czasu, pora skonczyc z byciem Matka Teresa , pisz tu a bedziemy Cie wspierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bunia ile czasu minelo od rozstania? u mnie 3,5 miesiaca, wciaz nie czuje sie do konca pozbierana, brakuje mi go, chcialabym sie przytulic , ale wiem ze nie jestesmy dla siebie to nie jest czlowiek z ktorym bym chciala miec rodzine i z ktorym mialabym spokoj duzo sie wydarzylo w krotkim czasie, moja pewnosc siebie zostala zdeptana, czulam sie jak smiec nic nie warta w jego oczach ale ja wiem kim jestem , mam swoich znajomych, wiem ze jestem madra wrazliwa dobra dziewczyna on tez to wie za pozno musisz sama dojsc do tego kroku ze tu jest granica i koniec nie ma nic wiecej, ja tez slyszalam ze mnie nienawidzi ze to wszytsko moja wina i wogole a pozniej wyznal ze nigdy tak nie myslal ze wie ze to jego wina w wiekszosci ze sie nam nie udalo .Ludzie z nalogami tak maja, szukaja kozla ofiarnego zeby sie wyzyc swiadomie lub nie.Przynajmniej tyle ze potrafil sie przyznac do bledow ma za to plusa u mnie Ale nie ma szans na bycie razem, nie bede tego znosic, nie chce sie zastanawiac kiedy sie upije i co znow bedzie gadal , jestem teraz sama robie co chce, wakacje mam kiedy chce, ide gdzie chce z kim chce i mam w doopce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach i wiesz co? myslac o nim chyba mysle o tym czlowieku ktorego idealizowalam, ktory potrafil byc fajny i mily kiedy sie postaral, wina w wiekszosci jest tutaj z powodu jego nalogow, papierosy i alkohol na moje nieszczescie chcial skonczyc kiedy ja z nim bylam.Chcialam mu pomoc i na poczatku to akceptowalam, pozniej po zmianach nastrojow ciaglych klotniach i pretensjach poddalam sie i wiesz co? NIE ZALUJE :)) milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze ;)
Ha! ale miałam dzisiaj schizowy sen :D sniło mi się że o naszym temacie mówili w "rozmowach w toku" (takie coś gdzie ludzie przychodzą i sie wysmętniają na dany temat :P ) oczywiscie podstawili za nas jakies aktorki, ale nawet nie powiedzieli o czym my tutaj piszemy, tylko jakies pojebane konkursy zaczeli organizowac. i oczywiście (co najgorsze) nie dało się juz tutaj pozniej pisać bo zaczał sie atak pomarańczek :P ehhh tak to jest jak sie za dlugo spi. Dziewczyny powiem Wam, jeżeli facet chce do was wracać a Wy juz zaczynacie sobie ukladać życie na nowo, juz podnioslyście się z najgorszego... dajce temu spokój - nie wracajcie. po co całe życie szarpać się z jego pijanstwem/nałogami. każdy w życiu potrzebuje troche spokoju, a z tak uzaleznioną osobą to ciężko to widzę. są oczywiscie przypadki kiedy się wszystko udaje i układa ;) mówię tutaj raczej o ZWIĄZKACH NIE SFORMALIZOWANYCH W KTÓRYCH NIE MA DZIECI. ja walczylam cholernie długo z pijaństwem i kumplami mojego ex. żałuję ze aż tak długo bo przegrałam tą walkę i to jest dopiero ból - przegrać z butelką i kolegami. ale uwierzcie, miesiąc - połtora po rozstaniu mozna zaczac nowe, zazwyczaj lepsze życie. najlepszym przykladem tutaj jest "a_ona_ona" i ja ;) da się odzwyczaić, żyć bez nerwów i krzyków i byc szcześliwszym? da się. ja odchodząc podjelam najlepszą decyzję jaką tylko mogłam. nie wierzyłam że ex sie zmieni, z resztą pod koniec to on nawet przestał już to obiecywać. minelo pol roku od rozstania a ja nadal widze jak cała ekipa kilka razy w tygodniu chla, pali i imprezuje, chwaląc się tym na wszystkich możliwych portalach społecznosciowych ;) ja bym tego nie zniosła, wyrosłam z tego. Jeśli jesteście zupelnie inne niż wasi partnerzy, zaczynacie się już zbierać po rostaniu i rozumieć to wszystko... to nie dajcie się omamić i wrócić tylko po to żeby to on Was zmienił. ostatnio widziałam mądrego demotywatora. "jesli nie pasujesz do otoczenia, nie zmieniaj siebie - zmień otoczenie" ;) i ja tak zrobiłam i jestem od dawna najszczeliwszą osobą na świecie. Miałam farta - udało mi się. Od 3 miesięcy moje życie jest prawie takie jakie chciałam. Spokój, sielanka, miłość. bez alkoholizmu, bez kłamstw, bez krzyków i ubliżania sobie. Już prawie mieszkamy razem i kochamy się jak para nastolatków, a nawet z dnia na dzień co raz bardziej. Jeśli mimo wielu obietnic nie widzicie nadziei na zmianę zachowania waszych partnerów/ waszych ex, nie wracajcie. można ułożyć sobie życie na nowo. nawet samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naiwna 67
to i ja dolacze;) masz rację w 100% i mam nadzieję że mi też się uda. Poszłam dziś do lekarza rodzinnego i powiedziałam mu tak jak jest że jestem już wykończona itd. dostałam z mety 4tygodnie zwolnienia ja nie pracuję ale jestem na zasiłku dla bezrobotnych i teraz mam trochę czasu żeby wszystkie sprawy w spokoju pozałatwiać. Jestem już całkowicie zdecydowana żeby odejść od niego bo tak jak pisałam już mu nie wieżę w ani jedno słowo chla a żeby tego było mało to mi jeszcze rogi przyprawił i to z kim z taką szmatą co za pieniądze daje. Dziś jak wracałam do domu to akurat ta szmata jechała samochodem i żeby wzrok mógł zabijać to ona już by nie żyła.Zabolało mnie to znowu ale jak to mówią czas leczy rany.Ja już tak wiele razy dostałam od życia po dupie ale jak to mówią "CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI" . Trzymajcie się dziewczyny bunia-b zanim podejmiesz decyzję żeby do niego wrócić 100razy się zastanów.Ja raz od mojego odeszłam potem skomlał obiecywał poprawę i że pójdzie na terapie nawet chodził ale nic to nie dało.Z alkoholikiem zasada jest taka jeżeli sam nie zrozumie że jest chory i potrzebuje pomocy Ty ani nikt inny mu nie pomoże.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hallo ! chyba juz wszystkie spicie? ja wlasnie spakowalam torby dzieciom i jutro jada na tydzien do ojca do warszawy :D...jaki ja bede miec luzik :P jeszcze tylko jutro do 13ej pracuje i MAM URLOP !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! powoli tez sie pakuje, o 4 rano w sobote wyjezdzamy z moja kolezanka nad morze :D....oj bedzie dzialo :D nastepna sprawa,dzisiaj znowu wychylil sie F.,dzisiaj ma slube ale jutro wolne.A ja na piatek jestem umowiona na randke :P z szefem komandosow sluzb specjalnych policji :D...ale to zabrzmialo:D....facet od kilku dni nie odstepuje mnie na krok...ja przy nim wygladam z moimi 164cm jak dziewczynka z podstawowki.Facet bardzo fajny,z moich okolic,przyjaciel mojego szefa i bardzo konkretny.Ale to to jeszcze nic,wlasnie dzisiaj odezwal sie M. z Drezna ( my codziennie rozmawiamy w sumie), ale dzisiaj postawil wszystko na jedna karte...no i znowu bedzie u mnie ciekawie,bo bedzie trzeba na kogos powaznie postawic i przestac sie w koncu szarpac, tylko ulozyc sobie zycie. Jezeli jutro spotkam sie z F., przeprowadze ostateczna rozmowe,albo rybki albo akwarium,bedzie bolalo,ale jezeli nie wykona zadnego kroku do przodu,odejde. Komandos juz zapowiedzial ze przyjedzie do mnie nad morze, z M. mam sie spotkac po urlopie.Albo F. w koncu zaskoczy ze zabawa sie skoczyla,albo ma droge wolna. naiwna jak dlugo jestes w niemczech?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Hej Piękne:) a ona ona u mnie 9 lipca bedzie 2 miesiace ;/ po rozstaniu. Po dwóch tygodniach po rozstaniu zaczął dzwonić codziennie i tak jest do teraz. Też czasem mam wrażenie że lepiej nam sie teraz gada bo sie stara nie denerwować nie obrażać o byle co wszystko bardziej na luzie ale jednak troszkę presji jest jak zaczyna mi gadać ze teskni, ze wszystko naprawi i ze chce mnie odzyskac itd.a ja mu mowie ze ma dac spokoj. Tylko roznimy sie tym ze ja nie wiem czego chce bo zaczynam mięknąc,po 1 chce sie z nim spotykac ale sama nie wiem na jakiej stopie a po 2 mysle sobie ze nie chce z nim byc moze chce czegos nowego sprobowac. Na poczatku po rozstaniu bylam twarda i o powrocie nie bylo mowy , o spotkaniu jakimkolwiek tez. A wymiekłam i juz 3 razy sie spotkalismy po rozstaniu, raz przyjechal po pracy, innym razem przjechal po mnie jak wracałam pociagiem do wrocka.. widze ze sie\stara ale i tak twierdze\ze\narazie to tylko gada gada ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
drach powodzenia :)))))) Widze propozycji wiele tylko przebierac :)))) Oj czyzbys wziela sie ostro za F :P nie wierze :) Buziaki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
to i ja sie dolacze sen marzenie :) hahah Ciesze sie ze Tobie sie udało stworzyc nowy zwiazek i ze nie zalujesz :) moze czas na zmiany... może warto... ech:) Buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
a ona ona to i ja sie dolacze tak Was czytam i dajecie mi powera i nadzieje na lepsze jutro :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×