Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ęfa78

Podjelam decyzje-to koniec.Pomozcie mi przetrwac te dni

Polecane posty

Gość Blueoczka
I ucięło mi tekst :) a ja się kurna na produkowałam Oszzzz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
No nic zaczynam od nowa!!! marudzenie ;) skoro nie wiem jak ale wcięło mi tekst ;) Wracając do przyjaźni to dlaczego kurna, facet i buchające uczucie na kilometr czasem psuje kontakty z przyjaciółką albo innymi koleżankami. Już w liceum miałam taką przyjaciółka, że skakanie w ogień było oczywiste. Normalnie byłyśmy nie rozłączne :) I nawet sobie obiecałyśmy, że facet czy jej czy mój nie zniszczy naszej przyjaźni! HA! ale zniszczył... gdy w końcu jej luby z dawnych lat ją zauważył i zostali parą to, poszłam momentalnie w odstawkę i się skończyło:), wcześniej żaliłyśmy się na facetów i dlatego taka więź była a gdy nie miała już problemu z facetem to już nie było po co się żalić ;):P po latach tak myślę. Nie dawno spotkałam ją w klubie, wzięła z nim ślub i gruchają.A ja wtedy chwaliłam się niedawnymi zaręczynami, sielanka była z obydwóch stron :/ miałyśmy się spotkać odezwać ale cisza do dziś;) hahah ale mi się zebrało na wspomnienia z młodych lat haha ;);) wniosek jest ;P Ludzi do siebie zbliża gdy mają te same dylematy, rozterki, problemy... jak u jednego problem się kończy a ten drugi tkwi w tym samym punkcie to już "rozmowa" się kończy. Ale nie we wszystkich przypadkach jak widać tu na forum ;) W każdym razie muszę wytrzymać do końca czerwca, być cierpliwa niech zda te przeklęte egzaminy ;) a potem .. z przyjaciółka będziemy szaleć bo idziemy na imprezę opijać jej sesje i muszę się wyszaleć i odreagować a tylko z nią umiem naprawdę tak poimprezować, że luz jest na maksa :))) aaa i muszę sprawdzić czy po 2 latach nie wyszłam z wprawy we flircie ;) Kucze jeszcze tylko dziś i jutro i week wolny nie pamietam od kiedy taki naprawdę, wolny miałam nie jade ani do domu rodzinnego do mojej chrześniaczki miesięcznej :) ani też nie pracuję. I słuchajcie inni by się cieszyli na wolny week a ja dupką trzęsę, bo to dogodne warunki by wymięknąć i spotkać się z M. !!!!! a miałam być twarda a tu kurna czuję, że będzie lipa. Druga opcja to impreza z koleżanką z pracy ale jak z nam życie nie wypali ;)... właśnie tu się produkuję..... a M. ZADZWONIŁ!!!!! Tak tak nie musicie nic mówić wiem wiem... ucieszyłam się jak głupia, a po odłożeniu słuchawki miałam dłuuuuugo uśmiech na twarzy!!!!! teraz to bym się na niego rzuciła.... dobra bo się za bardzo rozmarzę... po pracy mam dać znać, będzie czekał to zadzwoni... i mój pochmurny dzień(gdzie jest ponad 30 stopni, w rzeczywistości) zamienił się faktycznie cudownie upalny:)) ale nie mówię tu o warunkach atmosferycznych :) ... gadaliśmy o jego egzaminie jak w pracy czysto koleżeńska rozmowa ale niedługo trwała, pyt. dlaczego się nie odezwałam i nie chciałam spotkać, bo on czekał...na jakiś znak... babki a tak w ogóle z innej beczki chcę się już wylegiwać na plaży nad polskim morzem nic mi wiecęj nie potrzeba no .... może jeszcze u boku jakiś..... M... a w tym roku nie mam zaplanowanych wakacji i nie pojadę nigdzie bo jeszcze jak byłam z M. to postanowiliśmy nie szaleć i zbierać odkładać na ślub...:/ ale on odłożył na coś innego...:/ no nic nie będę psuć sobie humorku... po jego tel... i tak mi lepiej, zdecydowanie... aaaaaaaaaa...naprawdę ja to piszę???! :) Miłego dnia dziewczynki do wieczora późnego !!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja jeszcze zaczne stawiac sobie tarota, to znaczy ze totalnie mi juz odbilo ;) blueoczka powinnas wyskoczyc na krotki chociaz urlop...ja w tym roku jade pierwszy raz od 18 lat sama na tydzien... i co z tego...dzisiaj rano rozmawialam z moimi synami, mowia mamo jedz,odpoczniesz od nas...a ja odpoczne jak oni beda blisko...my w trojke potrafimy sobie tak fajnie czas zorganizowac...mam tak kochane dzieci...i oczywiscie rozrywkowe po mamusi :P ale sie ucieczyszylam ze twoj M. zadzwonil...wiedzialam...:P...przeciez 2 lata nie byla bys z glupkiem, to mi sie tylko takie egzemplarze trafiaja... te randki to jak pisalam,to nie jakies takie romantyczne...po prostu spotkania damsko-meskie bez podtekstow...dwie chyba odwolam i pojade tylko spotkac sie z M.,on jest z Drezna.naturalnie zdam relacje... a co do przyjazni...ja potrafie oddac oststnia kromke chleba...mnie tak nie traktuje nawet najblizsza rodzina...takim najwiekszym moim przyjacielem w zyciu jest moj starszy syn...on wie wszystko,i na niego zawsze moge liczyc...zawsze.To jest tak porzadny 18 letni chlopak...ta jego dziewczyna tez jest kochana...a jej mama,niemka rok mlodsza ode mnie to potrafi ze mna po 6-7 godz. w nocy na telefonie wisiec...moge na nia w najciezszych momentach liczyc...i jest mi to obojetne ze to niemka, serce ma takie samo jak ja,swoje juz w zyciu przeszla...Jak moj ex mnie w wigilie zostawil, non stop dzwonila, pytala sie czy czegos potrzebuje, zabierala moje dzieci do siebie.Jak mialam randke kiedys,sama ze swoim mezem zaproponowala ze wezmie dzieci...jest po prostu super... dobra nie ma czasu...zaraz mam rozmowe z szefem...trzymajcie sie ( rozmowa taka ogolna )...pa i buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
Ostatniej strony jeszcze nie przeczytalam-przyznaje siue bez bicia:P zaraz nadrobie zaleglosci jezdze codziennie 2 godziny rowerkiem-ok30km mamy pioekna sciezke z widokiem na morze przez cala droge pedaluje wieczorem i zawsze jak wracam to zegna mnie zachod slonca wczoraj byl piekny akurat moj mezczyzna mial aparat i zrobil fotke jak mi wrzuci na poczte to Wam pokaze:) dzisiaj jade z koleznaka bo moj idzie na noc do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
no dobra przeczytalam calosc:) drach szkoda,ze tak daleko mieszkasz bo czasami moze bym smignela za Ciebie w zastepstwie randkowym:D ale w sumie tydzien ma 7 dni wiec jeszcze 4 ochotnikow mozesz zapisac:Dfajnie,ze tak szalejesz szkoda,ze ten F.milczy:Ojakis dziwny koles:O wlasnie wczoraj myslalam czy sie odezwal i mialam w glowie zapytac Cie jakbys nic na ten temat nie pisala:) a ona ona-strasznie Ci zazdroszcze i ciesze sie,ze odpoczywasz pewnie doopka juz lekko podpieczona:P jarzebinka-Tobie rownie z zazdroszcze sloneczka i rodzinnego wyjazdu:) powiem tak-chodzilam na terapie indywidualna DDA.Strasznie sie tam meczylam jeszce bardziej mialam w glowie nakrecone po takich wizytach niz przed terapia.Z wieloma sprawami sie nie zgadzala Pozniej trafilismy na ta rerapie malzenska :P,ze tak to nazwe i chyba tego nam bylo potrzeba Ekstra terapeuta-facet.Moze i lepiej,ze mezczyzna bo moj sie szybko otworzyl chociaz na pierwsza wizyte szedl tak,zeby odbebnic(sam sie pozniej przyznal) Trafilismy w odpowiednim momencie bo bysmy sie pozabijali Od pierwszej wizyty bylo super bo kazdy sie pilnowal,zeby nic nie zrobic negatywnego bo bylo wiadomo,ze o tym bedziemy mowic na nastepnej wizycie Po 2 miesiacach sielanki klotnia miedzy nami i moje zwatpienia co do terapii ale na szczescie zrozumialam,ze klotnie czasami beda ale wiadomo apetyt rosnie w miare jedzenia:P blueoczka-na terapie na raie nie chodzimy:0ale naprawde terapia nam duzo dala tak mysle bo widze jak teraz funkcjonujemy:) co do finansow-jestem za odrebnymi kontami nawet w malzenstwie wspolne mieniadze na dom,zycie-jakas pula a z reszta kazdy robi co chce:P zawsze wtedy prezent urodzinowy jest niespodzianka i wiem,ze dostalam go od niego mamie kiedys sie zwierzalam ale od pewnego czasu tego nie robie Im mniej wie tym spi spokojniej;)zauwazylam,ze ona bardzo sie negatywnie nakreca wobec mojego faceta jak jej mowie o naszych klotniach a tak reasumujac to znala tylko moj punkt widzenia,a ja opowiadajac nie bylam zawsze obiektywna:pczesto ubarwialam i dodawalam jego winy:P my sie pogodzilismy a mama potrafila wysuwac jakies uszczypliwe uwagi albo probowala na sile mnie uszczesliwic probujac wmowic mi co ja bym chciala no .leze na plazy a ona dzwoni i pyta co robie,ja ze opalanko a ona-ale chyba nie sama.moglby X polezec z Toba wie dobrze,ze on nienawidzi bewzczynnie lezec a ja uwielbiam plazowac ale nie mam parcia,zeby mi towarzyszyl(zawsze po godzinie marudzi i chce wracac do domu)wiec sie dio niczego nie zmuszamy ja sie opalam a on w tym czasie np idzie na rower ale mama probuje mi wmowic co by mnie uszczesliwilo:O ja wiem jak chce zyc i czego potrzebuje:)nikt mi nie musi tego mowic:) dammmar:)pozdrawiam Ciebie serdecznie dolaczona-na poczatku jak zaczelam fitnesowac to tez mialam straszne skurcze ale pewnie nie az takie jak Ty pomogl magnez niestety jestem kawoszka(z 5-6 kawek dziennie)a wiadomo,ze kofeina wyplukuje mineraly ale sie rozpisalam buziaki kobiety:) zaraz smigam na rowerek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efa wywolalysmy wilka z lasu...wlasnie F. zadzwonil !!!!! i chce sie jutro spotkac... ja to mam szczescie...oczywiscie nie pojade do Drezna...bo jak... ale to wszystko popieprzone...mozecie mnie zabic, ale nie potrafilam mu odmowic...fakt nie dalam poznac po sobie ze sie ciesze ( a w srodku malo mi serca nie rozpieprzylo :) )...glupia jestem wiem...ale to silniejsze ode mnie...bede zalowac,na pewno bede zalowac...ale ryzykuje...raz sie zyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
drach Wiem że powinnam, tzn. ja mam 3 tygodnie urlopy w sierpniu już zaplanowanego, ale chodziło mi o jakiś urlop zorganizowany, np. nad morzem bo jeżdżę co roku i to mi w zupełności wystarczało do szczęścia choć tak jak"a Ona ona" nie pogardziłabym Majorką :), ale tak jak mówiłam nie mam z kim i za co za bardzo ;) choć szansa jest bo moja przyjaciółka jedzie do Kołobrzegu ze swoim a on tyle co zaczął pracę i mogą mu nie dać urlopu ;) wiec jak coś ja bym z nią jechała:) ale sądzę, że aż tak cudownie nie będzie, że jej facet dostanie ten urlop :/ ;) A miałam taką myśl tuż po zerwaniu, żeby pieprznąć to wszystko i pojechać sama nad morze... ale chyba jednak się nie odważę. Drach super, że masz takich udanych synów. Mamusia się spisała w wychowaniu ;) A jak piszesz o przyjaźni z Twoim synem to już w ogóle się rozczuliłam. Świetna sprawa. Piszesz też o przyszłej teściowej ;)twojego syna to już w ogóle padam. To Ci się poszczęściło... bo jakoś rzadko się zdarzają takie zażyłości naprawdę!!!! 3maj się tego, skoro takie skarby masz wokoło. Co do randek czy jak to nazywasz spotkania damsko-męskie to korzystaj, korzystaj i powodzenia:) a czemu rezygnujesz z nr. 1 i nr. 2?:P Co do ostatniej sprawy, dotyczącej mojej skromnej osoby to zaskoczyłaś mnie miło... tym, że się tak ucieszyłaś. Ja wiedziałam, że M. wymięknie i że zadzwoni... byłam pewna ale sam fakt, że pomilczał sobie jeden dzień to jest sztuką, i to mnie trochę ruszyło a M.jest w ogóle raczej niecierpliwy i potrafi dzwonić 3 razy dziennie do ukochanej :> ;) I z tymi głupkami to przesadziłaś na pewno nie Aż tacy Cię otaczają ;);) Buziaki efa78 Z jakiego nadmorskiego miasta jesteś? W ogóle to Ci zazdroszczę. ech:) uwielbiam morze:) jak co roku nie jestem nad morzem to jestem chora i właśnie w tym roku będę chora jak diabli :/ Podziwiam wytrwałość rowerowych wojaży naprawdę, widzę, że ja jestem przy Tobie leniwcem do potęgi. Co do zachodów to mam bzika na ich punkcie i muszę zawsze porobić setki zdjęć. Teraz jedynie robię wschody słońca z mojego mieszkania z 8 pietra jak wstaje rano do pracy na 7 rano ;);P też jest piękny :) Co do terapii mam nadzieje, że jednak ma to jakiś , jakikolwiek sens, i me może M. pójdzie do jakiegoś terapeuty. Może się dowiemy o co tak naprawdę chodzi w tej jego psychice. Jeśli chodzi o finanse, to jak najbardziej nie miałam i nadal nie mam zamiaru mieć wspólnego konta(choć M. to zaproponował) Nie zgodziłam się na to bo teraz bym tego żałowała. Wiadomo rachunki, jakieś zakupy na życie to tak wspólne, ale co do reszty osobno. Mamusię są kochane ja też się zwierzam ale niektóre rzeczy jednak wolę pozostawić sobie, po co ma się denerwować i potem komentować a ja i tak zrobię swoję jak mi nie będzie pasować. Choć o M i tak prawie wszystko wie i teraz już za późno bo jest tak cięta, że tego nie zmienię choć z drugiej strony jest jej szkoda M i zał, że tak sobie nabrechtał. Masakra. Totalna. a tak w ogóle piszesz o mamie z tymi uwagami i uszczęśliwianiem na siłę jakbym widziała obraz swojej mamy ;) Niby wiemy czego chcemy niby nikt nie musi nam mówić co i jak ale w moim przypadku boję się usłyszeć ... "a nie mówiłam, że tak będzie" :/ Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
drach ja pierd.... dykam :)!!!!! aaale jazda :) normalnie nie mogę :) Super, ciesze się, bierz się teraz konkretnie, nie bądź dupą. ja też jak dziś dzwonił to nie pokazałam, że się ciesze, faktycznie my głupie jesteśmy jak się cieszmy to tego nie okazujemy jak chcemy się spotkać z Nim to się nie spotykamy... Kochamy Go a tego nie powiemy .... normalnie dupki wołowe z nas. A facet jak kocha to powie, jak się cieszy to , to okazuję jak chce się spotkać to leci na to spotkanie. Oni są prości a my skomplikowane i potem że się nie możemy dogadać. A co ja mam powiedzieć, nadchodzi weekend mój wolny week a ja głupia chcę się z nim spotkać!!! wiem, że wpadnę na dobre, wszystko wróci i będę mieć jeszcze większy dylemat i ciężar w sobie. drach utwierdzasz się, że będziesz żałować, że to pewne a Może nie będziesz!!!!.... ale on i tak wie że nie masz go gdzieś bo od razu się zgodziłaś... ;) Ale życzę Ci wszystkiego dobrego!!!! Buziaki mam nadzieje, że zaśniesz dziś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa78
Drach normalnie ciesze sie Z Toba:)chyba odtancze jakis dziki taniec:Da co sama jestem-nikt nie bedzie widzial;) Ty chyba naprawde go kochasz Milosc jest piekna-nawet ta niespelniona Czlowiek czuje sie taki szczesliwy,az mu skrzydla rosna blueoczka-mieszkam wlasnie tam gdzie sie Twoja kolezanka z chlopakiem na urlop wybiera;)Fajna miejscowosc;) myslalam,ze sie juz nie odezwiesz wieczorem i zastanawialam sie jaki jest powod;) ja tez bylam leniwcem kanapowym ale jak widac od wszystkiego mozna sie uzaleznic;) teraz odpuscilam treningi na sali bo szkoda takiej pieknej pogody wiec jezdze rowerem:) najgorzej to zaczac i staram sie nie odpuszczac bo jak jeden dzien przeleci bez roweru to drugi tez moze a tak to w nawyk wchodz:0 kochane milegio dnia:)piatek;)ja niestety pracuje i sobote i niedziele ale sie nie przejmuje przesylam Wam dobra nutke:) http://www.youtube.com/watch?v=6_Couw61wDw&feature=related byl niedawno u nas:)cholera przystojny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guten Morgen :) i za to was wlasnie kocham, ze jak mi zle to ze mna jestescie i jak sie ciesze to tez jestescie :) :) :D ja nie musze F. pokazywac ze mi zalezy....my rozumiemy sie bez slow...tutaj wszyscy na okolo mowia ze pasujemy do siebie...ja nie wiem co on we mnie widzi, bo na jego widok to kobietom miekkna kolana...mnie troche tez :P...ale ja widze w nim wiecej i on to wie... oczywiscie moje dzieci sie ucieszyly...na pewno bedzie wesolo, bo my potrafimy super razem z F. sie bawic... to jest jedyny facet za ktorym pojde w ogien,doslownie. Z M. z Drezna wczoraj rozmawialam,przesunelam spotkanie...z tymi innymi musze dzisiaj pogadac...to wszystko jest bez sensu, bo dla mnie oprocz F. nie istnieje zaden inny facet...,,bo milosc jest wtedy , kiedy dotrzymywanie wiernosci sprawia nam przyjemnosc" blueoczka wlasnie dla tego jednego spojrzenia z gory :D bo on ma 189 cm a ja 164 cm,spotkam sie... no widzisz to mozesz sie z efa spotkac, wy wogole to spotkanie zorganizujcie miedzy 2-9 lipca to ja tam dolacze...ale bylo by super !!!! a ty myslisz ze jak ty piszesz o kazdym oddechu za M. to my tego nie przezywamy? :D....dlatego tak wyjatkowe osoby tu sie spotkaly...no dziewczyny to przycukrowalam kolezankom :D juz mnie te obkurwience w firmie na kawe wolaja...pozniej wskocze... buzki wszystkim pieknym Paniom :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efa taniec ? ty bys mnie zobaczyla wczoraj, malo nie pogryzlam telefonu ze szczescia...oj potrzebuje juz chyba lekarza :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się rozspisujecie, że nie nadążam czytać :P Piszecie o samotnych wyjazdach - ja bym sie na to nie odwazyła. Wolę siedzieć w domu niż gdzieś jechac sama. Byłam kiedys sama w Sopocie 1 tydzień jak miałam 19 lat i był to najgorszy tydzień w moim zyciu mimo że kocham morze, Sopot, ale wynudziłam sie koszmarnie i nigdy wiecej tego nie powtórzyłam. Wczoraj byłam u mojej indywidualnej terapeutki i trochę mi sie w głowie poukładało, rozjasniło. Doszłam do wniosku że wszystko z tych terapii biorę zbyt dosłownie i bardzo analizuję, wychwytuję też sprzeczności. Na codzień odsunęłam ten temat od siebie. Teraz to juz w 100% żyje wyjazdem. Dzisiaj ostatni dzien w pracy, w poniedziałek ide do fryzjera na baleyage, robię paznokcie, pakuje sie itp. Boję sie trochę upału - bo upałów nie cierpię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drach jak piszesz o swoim starszym synu to troche mam podobnie z młodszym. Jestem z nim bardziej związana niż ze starszym, może dlatego że jest bardziej otwarty, bardziej wylewny, uczuciowy - jest Rakiem. Natomiast bardzo polubiłam dziewczynę starszego syna, która jedzie z nami do Egiptu. Raz ją widziałam ale poczułam do niej wielką sympatię, chciałabym żeby to była moja synowa :P:P:P Syn mi powiedział, że ona też mnie bardzo pozytywnie odebrała i stwierdziła że "Twoja mama to laska" :D Jestem młoda duchem i jego znajomi zawsze uważali mnie za Równa osobę a najbardziej podobało im sie że jak syn szedł na imprezę to do niego nie wydzwaniałam i dawałam mu luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blueoczka piszesz że nie pokazałaś tego że sie cieszysz, myśle że na pewnym etapie związku trzeba pokazać że nam zależy. Na samym początku to facet powinien o nas zabiegać ale jesli juz decydujemy sie na bycie z kimś to facet tez lubi czuć że jest potrzebny, kochany i że jego kobiecie zależy na nim. Weźmy odwrotnie - chciałybyście być z facetem który was olewa (nawet gdyby udawał) ja tam wolę jak okazuje mi uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jarzebinka to prawda, ostatnio dziewczyny zrobily sie troche ambitniejsze w pisaniu ;) ja uwazam tak jak ty,nie moglabym gdzies jechac sama, i co ja bym tam robila? mam szybko kontakt z nowo poznanymi ludzmi, ale nie jestem typem zaczepiajacym i zagadujacym innych.Ja jade z kolezanka. Moj mlodszy syn ma 11,5 lat, tez kochane stworzenie, tylko ze on skorpion, charakter ma od malutkiego twardy...starszy to wrazliwa Ryba...on wszystkich przytuli, kocha,zwierzeta wszystkie uwielbia, jest taki cieplutki,nie jest chamski,gentelmen i do tego zabojczo przystojny..jak go nie kochac...wczoraj mlodszy juz spal to zrobil prawie 23.30 dla mnie kolacje, pozniej razem ogladalismy u niego w pokoju film, ja zasnelam w trakcie ogladania,nie budzil mnie,tylko poszedl spac do swojego lozka. Ja nie zakazuje nic mojemu synowi...tyle lat go uczylam, ze on wie teraz co mu wypada robic a co nie...jak wychodzi na impreze to tez wraca o ktorej chce, i wlasnie po tym jak sie zachowuje widze, ze go bardzo dobrze wychowalam,powiedzmy na fajnego czlowieka ktorego wszyscy lubia, ale nie bardzo chce sie uczyc....w przeciwienstwie do mlodszego ktory jest orlem w szkole. Odwolalam randki dzisiejsze, myslalam ze sie poobrazaja i bede miec spokoj...a tu ku***wa mac nie, chca innych terminow... dzisiaj wraca po tygodniu wycieczki klasowej dziewczyna mojego syna, widze ze juz sie stesknil...i chcial dzisiaj do niej jechac...wie ze F. jest bardzo wazny dla mnie w zyciu i powiedzial wczoraj sam, ze zostanie w domu z mlodszym synem...ja po pracy pojade zabrac ja i przywioze ja do nas, mlody sie ucieszy...a mi tez nie bedzie przykro ze zostaja w domu jak ja wychodze...oni w trojke bardzo dobrze razem sie czuja, ja do jessi mowie corka, a jak mam inaczej mowic jak to kochane takie i bardzo kocha mojego syna, dzieki niej moj mlody jest jeszcze szczesliwszym chlopakiem. Dadza mi medal dla super tesciowej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
Wszystko super, jak Was czytam to rewelacja można skakać .... Ale.... sorki mam dziś fatalny dzień :(... wstałam lewą nogą, wczoraj jak zadzwonił z rana to pow, że mam mu dać znać kiedy wrócę z pracy to pogadamy... dałam znać(ale przyszedł jeszcze bólowy pacjent i musiałyśmy go przyjąć i wyszłam dużo później) a on mnie zbył tak się poczułam coś tam odpisał że się źle czuję i idzie spać, ale że pogadamy jutro. A dziś jeszcze nie zadzwonił i mnie cholera bierze... i wcale nie byłam tak obojętna pod czas rozmowy i pokazałam, że się cieszę... bo gdy on powiedział, coś stylu ,że lubi słyszeć mój głos itd to ja też odwzajemniłam się tym samym i zaczęliśmy się śmiać w ogóle było miło... a zawsze ostatnio jak mi słodził to ja byłam nie ugięta i nic na to nie odpowiadałam.... a teraz...jak zadzwoni to nie odbiorę, com on sobie myśli, że będzie mi robił nadzieje... a ja głupia czekałam na ten telefon.. i zaczynałam się nakręcać znowu.... a jak byłam nie ugięta to było mi lepiej że tylko on słodził i nalegał... i ciągle wydzwaniał wtedy nie miało to znaczenia ... ale gdy teraz przestał tak wydzwaniać to mnie cholerka to ruszyło... oszzzzzzzzzz zła jestem. Pewnie z wyolbrzymiam sytuację i naprawdę się źle czuł itd bo miał na rano do pracy ale z reguły z tego powodu nigdy nie rezygnował z rozmowy itd. teraz mi smutno jak diabli... a ja już chciałam się zgodzić i z nim spotkać... chodzę w rozsypce. nie ubrana nawet sniadania nie zjadłam nic mi się nie chce :/ ech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
wiem wiem zachowuję się jak głupia nastolatka która jest zła bo nie dostała tego co chciała. Ale trudno, inaczej teraz nie potrafię. zawszę tak jest jak już dziewczyna się już nakręca to wtedy facet zwalnia... do dupy.. jestem wściekła, smutno mi i najlepiej teraz bym mu zrobiła na złość jak zadzwoni to nie odbiorę albo napiszę, że się źle czuję ( bo tak jest). wiem kolejny głupi szczeniacki ruch z mojej strony. Normalnie po krzyczałabym sobie.oszzz. teraz pokazuję pewnie jaka jestem niedojrzała...ale wiedziałam, że jak tylko się trochę otworzę przed nim to będzie dupaaa i jest. I co z tego, że robię sobie wypasioną jajecznice taką jaką lubię jak nic mnie nie cieszy może drach miałaś rację z tymi dupkami. odezwę się pewnie wieczorem bo teraz to już muszę się szykować do pracy... choć nie chcę mi sie jak diabli... wczoraj po jego tel... aż promieniałam, nawet chciało mi się ładnie ubrać itd a dziś to już mogę to olać.... matko jaka desperacja :):);) ... ale trochę mi przeszło bo mogłam się wygadać.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blueoczka spokojnie...zadzwoni...na pewno :D u ciebie wcale nie jest taka zla sytuacja...a co ja mam powiedzic, jak F. odzywa sie raz w miesiacu ? ja bede miec we wrzesniu 40 lat, a on w pazdzirniku 42 lata.Przeciez to nienormalna sytuacja jak ludzie sa w takim wieku...Boze a jak sie spotkamy to on tak patrzy na mnie...z taka miloscia w oczach...nie ze zwyklym pozadaniem, tylko z taka miloscia :)...i co ? i rozmawialam z nim, wszystko wyjasnione...ja juz myslalam ze znalazl sobie kogos...przeciez zaprosil mnie dzisiaj na dni miasta,tam gdzie on mieszka a ja pracuje, mnie duzo ludzi zna,a jego to juz wogole.Przeciez bardzo duzo ludzi nas bedzie widziec razem...Ciekawe jak tym razem bedzie mnie przedstawial znajomym...zreszta to obojetne,bo i tak odezwie sie moze za miesiac... Czasami mam wrazenie, ze on sie ze mna umawia,zeby jego koledzy mnie z nim zobaczyli, on wie ze ja sie bardzo podobam facetom a u niego w remizie to juz taka ,,kariere" zrobilam ze glowa boli :D, pisalam wam wczesniej,ze jego szef chcial sie ze mna umowic... blueoczka dawaj znac jak sie sprawy maja, ja jeszcze wieczorem przed wyjsciem do was napisze, ale nastepna wiadomosc bedzie juz jutro...na pewno jutro wroce domu...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello zza duzej wody, Drach czy nie moglabys go troche przycisnac, zeby sie jakos okreslil?Facetow wagi ktorych ja znam nasjczesciej kobiety zdobywaly, one pokazywaly ze im zalezy, bo oni lubia sie czuc naj najwazmiejsi.Nie wiem jaki ten twoj F jest, ale dla mnie on jest jak James Bond.Piekny namietny romans, ale zadnych powaznych deklaracji.Przycisnij go nim sie pojawi jakas 25 latka, za ktora on poleci bo faceci w tym wieku tak maja.Klimakterium.Efa ja to ci zazdroszcze tych zachodow slonca.W Polsce mieszkam na poludniu gdzie zaczynaja sie gory, ale zawsze lubilam morze.Tu w Dublinie mam morze, jestem tam nawet dosc czesto, bo nie mieszkam nad samym morzem.Jarzebinko, ta otwartosc u twojego syna nie jest chyba podyktowana znakiem zodiaku, bo ja tez jestem rak a wylewna nie jestem.Ciesze sie ze sa tu kobietki ktore maja naprawde dobrze poukladane w glowach.A ona ona tylko wroc do nas.Blue oczka nie martw sie tak, wszystko powolutku sie ulozy.Pozdrawiam wszystkie laseczki, to i ja dolacze odezwij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
drach haha udana jesteś :) dzięki za te słowa trochę mi lepiej :) wiem ze nie jest beznadziejna ale super tez nie ... matko ta wasze sytuacja jest kosmiczna rzeczywiscie, potrząsnąć wami by trzeba matko cackacie sie jak nastolatki ... do dzieła a tak do domu wróc na noc :);););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
dammar ułoży ale ja niecierpliwa i chce już, a z drugiej strony chcę mu dac nauczkę i trwa już to ponad miesiąc ;);) co do zodiaków to moja siotra jest rybą a wcale nie jest ciepla osoba nie lubi sie prrztulac i okazywac sobie uczuc ;) ja jestem bykiem i u mnie sie zgadza uparta dązę do celu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed chwila dostalam smsa od F. ze niestety musi odwolac dzisiejsze spotkanie...nawet sie nie pytajcie co cuje..bo jestem tak wk***na ze szkoda gadac...PALANT...moglam do Drezna jechac...chociaz jeszcze nic nie straconego :P ale mam nerwy, ale mam nerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blueoczka - teraz to on udaje twardziela. Podąsa się i mu przejdzie. Drach no sytuację masz nie do pozazdoszczenia. Też by mnie szlag trafił, dziwne to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drach, ja w tej sytuacji bym zadzwoniła do któregos z tych co odwołałaś spotkania i coś tam zbajerowała, że plany ci sie zmieniły i że możesz sie spotkać. Dziewczyny nie wiem czy uda mi się jeszcze zajrzeć na kafe przed wyjazdem bo z domu mało zaglądam, nie chcę żeby ktoś mnie podczytywał :P:P Gdyby mi się nie udało to żegnam was na prawie 3 tygodnie i życzę żeby sie wam do tego czasu wszystkie sprawy poukładały. Buźka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drach a moze on eksperyment przeprowadza, ile kobieca psychika wytrzyma? Jedz do Drezna, ponoc ladne miasto, przynajmniej nie bedziesz sie wkurzac siedzac w domu.Nie wiem jakie relacje lacza cie z F ale ja nie wyobrazam sobie czekania na jego telefon do konca zycia, spotkan raz w miesiacu i to jesli on jeszcze ma ochoteLos daje ci szanse na ,jakis inny zwiazek, skorzystaj z tego.Wedlug mnie F traktuje cie jak taka laleczke zabaweczke, ma ochote to sie bawi potem odlozy na polke, ile jeszcze zniesiesz?Zawiodlam sie na nim, bardzo.I jest mi bardzo przykro ze wzgledu na ciebie, wiem jak bardzo sie cieszylas, jakie to bylo dla ciebie wazne, ale wolalabym by mialo to jakis happy end.Jedz do Drezna, brzmi obiecujaco.A innym kandydatom przynajmniej na tobie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mowie wam, malo mnie szlag nie trafi z nerwow... nie moge jechac do Drezna, powiedzialam M. ze musze jechac do Polski i tak mu nakrecilam,ze nie wypada teraz tego odkrecac. wyjde na ostatnia idiotke jak sie teraz wychyle...:( ale ja jestem glupia, normalnie ktos powinien mi przypieprzyc...a pisalam wam jeszcze wczoraj ze na pewno bede zalowac...ja juz to wczoraj wiedzialam...ale F. zna mnie, wie ze wkroczyl na sciezke wojenna...nie daj Boze zeby sie dzisiaj odezwal, bo go zezre zywcem... czyli z wielkich planow pozostalam z przyslowiowa reka w nocniku... nie ma tego zlego...moze tak musialo byc ze on musial mnie tak zdenerwowac, zebym przejzala na oczy i odpuscila go sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze
ale sie rozpisujecie...:D ale to dobrze ;) mam co czytac ;) dziś miałam pierwszą prawie całą przespaną noc :) budzilam sie od czasu do czasu bo nie wygodnie (caly czas spie z nogami na podlodze, bo mam wrazenie ze jak tylko je połoze na lozku to zaraz mnie skurcze łapią :P ) dziś na szczescie było ok. ale poprzednia noc straszna... znowu skurcze, wieczorem dłuuugo, w nocy cholernie mocne i jeszcze na dodatek nad ranem w łydke. ehh znowu w nocy siedziałam i płakałam z bólu... moj facet caly czas obok, przytula i głaszcze... nie wysypia się przez te moje nocne histerie :( a rano musi wstawać do pracy. szkoda mi go strasznie, ale ciesze się że jest przy mnie caly czas... :) zrobiłam badania krwi i... i kurwa wszystko jest idealnie ;/ (no oczywiscie nie zrobili mi badan na magnez i wapń, ale tak to juz jest z polska sluzba zdrowia ze dają jak najmniej ;/ ) juz wolalabym zeby bylo coś nie tak, żeby wiadomo bylo dlaczego te skurcze tak męczą... lekarka kazała łykac magnez, potas, pic/łykać wapno przez 2 tyg. jak sie nie poprawi to bedą szukać dalej. juz jestem tym strasznie zmecozna, psychicznie i fizycznie... juz na samą mysl o kolejnym kilkunastominutowym ataku skurczów w stope robi mi sie źle. łykam magnez i ciagle biegam do kibla bo to troche przeczyszcza. zajebiscie po prostu :P na sraczke działa, a na skurcze nie pomaga ehhh. drach, tego F. to ja bym chyba trzasnela w głowe... co on sobie mysli? raz sie umawia, pozniej odwoluje (juz chyba nie pierwszy raz), nie odzywa sie przez meisiac... co za facet no... niech sie zdecyduje. gdyby Was na prawde tak bardzo do siebie ciągnelo bylibyscie czesciej razem... coś mi tutaj nie gra nooo :( blueoczka Wy tez sie ganiacie jak male dzieci...:P ale tak to juz jest. mimo wszystko wydaje mi się że będzie dobrze ;) kazdy musi troche pokazac narazie "co to on nie jest" :P i Ty ze nie okazujesz tego jak sie cieszysz, i on czasami ze cos tam zle powie ;P ale moim zdaniem i tak wszystko jest na dobrej drodze. Pewnie nie doczytałaś jak to bylo u mnie... bylam ponad 2,5 roku z chlopakiem ktory przez kilka lat wczesniej byl moim przyjacielem. sypało się juz od roku ponad, juz go nie kochałam. Odeszłam bo dla niego koledzy byli wazniejsi... mimo wszystko ból i płacz, czarna rozpacz przez jakies 1,5 miesiaca... probowalam sie jeszcze z nim spotykać, rozmawiać, ale on nic... tylko ciagle na mnie krzyczał i mowil jaki to staszny blad popelnilam odchodząc od niego. nie dzwonił, czasem sie odezwał na gg ale to tylko po to zeby sie poklocic... taki był dumny. wiec cale szczescie ze Twój rozmawia, dzwoni itd itp, bo jesli komus zalezy to chce to ratować. ja na dodatek bylam wyzywana od najgorszych za moimi plecami. ale pies go jebał. żałuję tylko że tak dlugo czekałam z decyzją że od niego odchodzę. ale widać tak musiało być, bo teraz jestem najszczesliwszą osobą pod słońcem :) (no moze poza tymi atakami skurczow:P) i Ty też będziesz :p tylko przestańcie tak sie ganiać. wszystko będzie dobrze i znow bedziecie razem :) spotkaj sie z nim, ustalcie ze definitywny koniec z hazardem. jesli zagra a nie daj boze jeszcze okłamie wtedy koniec, bez powrotu. bo juz mu nie ufasz, a jesli oklamie znowu to juz nie zaufasz nigdy. wiem bo u mnie bylo mnustwo klamstwa, za co do tej pory nienawidze/mam żal do mojego ex... bo przyjaciol sie nie oklamuje. niech spierdala. (DRACH a Twoj ex jakies znaki życia dawał?) Co do wyjazdów samemu... :D miałam kiedys pewna sytuację, że pojechałam w góry z kimś. z moją pierwszą miłością (tyle ze to byl powrot do siebie po 1,5 roku przerwy). pojechalismy, zobaczylam ze przez ten czas kiedy nie bylismy razem on strasznie sie zmienił... na dodatek wydzwaniał do swojej poprzedniej dziewczyny... kopnelam go w dupe. wrócił do domu a ja zostałam w górach :) a góry kocham. i tydzien bylam sama :P na poczatu troszke sie bałam... ale bylo super. chodzilam sobie gdzie chciałam i nareszcie sie uwolnilam od tego chlopaka... (bo przez te 1,5 roku kiedy z nim nie bylam caly czas go gdzies tam w sercu miałam... jak to pierwszą miłość :P ) ale po tym incydencie na wyjezdzie przeszło wszystko. wróciłam jak nowonarodzona i przez kolejne 2 miesiace bylam mega pozytywnie nastawiona do zycia i naładowana energią, nie bylo dla mnie zadnych przeszkod w niczym :) także takie wyjazdy i pobycie troche samemu w ukochanym miejscu czasem robią dobrze :) myślę ze kazdy musi sprobować czegos takiego. choc to tez zalezy od charakteru. ja generalnie przez ludzi jestem lubiana, moze nie jakos bardzo ale sympatie wzbudzam (dopoki ktos mnie nie pozna... :D :D zartuje :P ) ale nie mam problemu z tym zeby sama gdzies pobyc, czasami tak lubię. taki outsider... :D nie jestem odrtącana, ale sama czasem lubie po prostu odejsc od wszystkich :D indywidualistka. ale mnie to odpowiada. Skorpion. ;) choc te znaki zodiaków nie do konca sie sprawdzają. ja to traktuje troche z przymruzeniem oka. moj obecny meżczyzna też jest skorpionem... :) raczej jest opanowany. są sytuacje kiedy sie denerwuje dosc mocno i wtedy widac w nim tego skorpiona... :D ale generalnie jest duzo sokojniejszy ode mnie ;) kiedys tez bylam ze skorpionem, z 8-9 miesiecy chyba, i poklocilismy sie raz albo i nie... :D wiec to nie ma reguly (a wszedzie piszą ze 2 skorpiony ze soba nie wytrzymają) ;) ale sie rozpisałam... :D ogladam wlasnie zdjecia z Wrocławia... ahhh uwielbiam to miasto :) dużo lepsze niz szara brzydka zjebana łódź. bleeee. dobrze ze tam nie mieszkam, tylko w okolicach ;) zazdroszcze Wam tych wyjazdów... tez bym sobie gdzies pojechała ;) zobaczymy czy w wakacje z moim mezczyzna sie gdzies wybierzemy... wszystko w sumie zalezy od kasy... Polska, kraj absurdów... Ha! ciekawe czy ktos to przeczyta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
cześć dziewczyny :/ szkoda gadać ale na tą chwilę mam go w tyłku!!!, oczywiście się nie odezwał a wczoraj mówił, że dziś pogadamy!!!!dupek. efa78 Kołobrzeg, czy inna miejscowość nadmorska ucieszyłaby mnie, gdybym jechała na ten urlop ale nici raczej. Byłam w 2008 roku w Kołobrzegu z moją kumpelą i powiem Ci szczerzę, że wolę jakieś mniejsze miasteczko, np Mielno, Pobierowo całkiem inny klimacik jest:) ale jak już mówiłam widok morza i ten szum wal cieplutki paseczek pod stopami ucieszyłby mnie w każdym miejscu echhh... Naprawdę chciałabym mieć, twoją determinację, chęci i w ogóle, bo ja nadal leniwiec, choć sobie już z siostrą przyrzekłam, że zaczynamy biegać, lub jeździć na rowerze, ona po ciąży ;) a ja bo za dużo wcinałam ostatnio ale nie jest tak źle ;) drach Wkurzyłam się doszczętnie na tych wszystkich palantów a na naszych najbardziej :/ juz miałam przeczytać burzliwe relacje ze spotkania a tu dupka blada. No tak co do innych randek to po zamiatane, bo jakbyś teraz miała to odkręcać, że co nie wypalił wyjazd do Polski ;)a tak musiałaś jechać koniecznie;) ale spokojna głowa przecież jak wrócisz z Polski ;);) to przecież możecie się umówić no nie ?:) a jestem ciekawa co wymyślił za wymówkę bo jakąś chyba napisał;)? bo z dnia na dzień zmiana planów to dziwne:/ ale z resztą dla facetów to normalne ;) nie wiem o co biega z Tym F. ale przegina:/ a tak cholera po jego telefonie promieniałaś i tak Ciepło o nim mówiłaś. jasna anielcia wkurzyłam się ;) A tak z innej beczki to czytam jak piszesz o tych swoich synach i to istne skarby, też bym chciała mieć takie dwie perełki obok siebie... w ogóle to już mnie tak bierze.. coś, że już bym chciała założyć rodzine.. echh..... a tak w ogóle to jeszcze żeby zostać prawdziwą teściową to masz czas, Twoi synowie są bardzo młodzi, starszy 18? to jeszcze może nie raz mu się pozmieniać w głowie;) A drach jeśli chodzi o spotkanko to w lipcu i tak lipa :);) bo jak ju z to pojechałabym od 1 sierpnia ;) Jarzębinka 999 ja tez bym sama nie pojechała na tydzień może jeden góra dwa dni jeśli chciałabym od czegoś uciec albo przemyśleć, ale na dłuższą metę pewnie bym zbzikowała. Ale z drugiej strony mam ochotę wsiąść do pociągu (nie koniecznie byle jakiego) nad morze bynajmniej i pojechać tak oo na jeden dzień a wieczorem wrócić... taki czysty spontan, jak mam gorszy dzień pieprznąć wszystko i jechać. echhh Zazdroszczę Ci tego wyjazdu do Egiptu odpoczniesz na pewno:) jarzębinka piszesz, że "na pewnym etapie związku trzeba pokazać że nam zależy" ale my nie jesteśmy razem wiem w sumie po 1 nie muszę po drugie on powinien bardziej się starać bo on spieprzył sprawę, po 3 pokazałam , tylko po miesięcznym rozstaniu że nie jest mi obojętny i zaczęłam się wkręcać to jakoś wyszło ,że on zaczął się wycofywać czy ja już mam jakąś dziwną teorię. Pogubiłam się. chyba mnie źle zrozumiałaś bo To co napisałaś o związku zabieganiu pokazywaniu jak bardzo na kimś nam zależy to wszystko moja droga było w naszym związku. I na pewno nie chciałabym być z facetem który mnie olewa, bo to by nie miało sensu. uwielbiałam jak mi okazywał swoje uczucia, jak tęsknił, jak mnie przytulał, całował, mówił ,że jestem jego największym skarbem i odwzajemniałam się tym samym. ech. ale rozstaliśmy się bo spieprzył, wszystko wściekłość nie minęła! wrrr. A jak się teraz nie odzywa to jest jeszcze większa. i najlepsze jest to że to nie w jego stylu. Jarzębinko udanego wypoczynku :))))) to i ja sie dolacze super, że skurcze mijają ale pisałam Ci jakiś czas temu co masz robić pewnie tego nie przeczytałaś;) bynajmniej mi pomaga :) tez przez pewien okres miałam straszne, skurcze wystarczyło, że się lekko przeciągnełam w łóżku albo w śnie i już było pozamiatanę budziłam się z wielkim bólem ale od razu napinałam mięśnie naciskając na pięte i ból mijał. To dobrze że masz tak przejmującego i współczującego partnera :) Co do badań to ma podobnie narzekałam na zawroty głowy, i bóle uciskowe głowy i w ogóle jakoś nie tak sie czułam poszłam zrobić badania i mam rewelacyjne nawet za dobre ;) i nadal nie wiem co mi jest w końcu do tego neurologa powinnam się wybrać:/ wiem że my jak małe dzieci jeden uparty drugi tak samo. Moim zdaniem nic nie jest na dobrej drodze ale co tam.. A zaskoczę Cię , że doczytałam i znam Twoją historie jak to było i że jednak odpuściłaś i nie wróciłaś(bo nie kochałaś) , zreszta to jak się zachowywał po zerwaniu za dobrze o nim nie świadczyło, Bo ponoć po rozstaniu dopiero można poznać tak naprawdę faceta.i za to teraz jesteś szczęśliwa ale nie piszesz jak spotkałaś swoje szczęście chętnie posłucham :) co do mojej sprawy nie wiem naprawdę zaczynam wątpić w to wszystko...... i to nie jest takie proste bo nawet gdy się spotkamy to od razu nie chce ustalać powrotu a po 2 nie możemy nic ustalać bo on nie zerwie z tym graniem bo chce szybko spłacić te kredyty a że co miesięczne dochody starcza mu na wynajmowane mieszkanie życie i coś tam odłoży na spłatę to nie są kokosy żeby spłacać w szybszym tempie, więc i tak nadal będzie grał. i to błędne koło. A on chcę mi pokazać, że totalnie to zakończy i je szybko spłaci. Więc nie mam co liczyć na to , że ja mu powiem skończ z tym to wrócimy do siebie bo to nie nastąpi. on już nie musi kłamać bo on to oficjalnie mi mówi że będzie grał. Niby ostrożnie. Jasne. Mam Dość. W sumie to się nie dziwię, że tak Ci się podoba Wrocław :))) Ja to już dawno się w nim zakochałam ;) a tak w ogóle to wybierz się gdzieś nawet na week, na odpoczynek tez musi być czas :) Może na week do Wrocławia :) haha:) aha ... i dałam radę przeczytałam ):) Buziaki Dobranoc.....a wszystkie już spią tylko ja nocny marek ...pfff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blueoczka
no chyba dzisiejszym postem przeszłam sama siebie :) dłuuuuugoo wyszło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
godzine temu wrocilam z Drezna :P udalo mi sie odkrecic wszystko i M. byl wniebowziety...ale sluchajcie ,to to nic. Zaraz jak wjechalam do Drezna,zjechalam na pierwsza stacje benzynowa.To bylo juz po 22ej...i slysze telefon dzwonie.Patrze i nie wierze...Pan F.zadzwonil ( ja na tego dzisiejszego smsa nie odpisalam ).pytam sie czego chce, a on do mnie, ze w pracy cos tam mial,skonczylo sie o 22ej i jak mam ochote to mozemy sie spotkac.Dziewczyny, jak ja do niego skoczylam...no tak mu wygarnelam...i powiedzialam ze jestem w Dreznie...w szoku byl...powiedzialam mu ze moze sobie jakas lafirynde wyrwac i isc z nia na festyn dzisiaj...to on skoczyl do mnie ze sam nie bedzie szedl i nie bedzie nikogo szukal...a przestraszony byl :D...to mowie ze ma mi dac spokoj..a on ze jak ja sobie to wyobrazam ze nie bedziemy sie spotykac...to ja mu na to ze pieprze takie spotkania raz w miesiacu i powtorzylam to co powiedzialam juz mu wczesniej, ze on nie potrzebuje mojej milosci.Zaniemowil jak za pierwszym razem.Ale mi juz to latalo,powiedzialam ze musze konczyc,to zyczyl mi udanej zabawy... Z M. bylo bardzo fajnie...tak na luzie,spokojnie.Zaprosil mnie do knajpy na starym miescie...zaplacil, nawet nie spojrzal w moja strone jak kelner przyniosl rachunek.To chyba tylko moj ex byl taki perfidny ze ja zawsze musialam placic. M. jako facet podoba mi sie,przystojny,sympatyczny i w moim wieku, czyli 2 lata mlodszy od F. :P Nie chcialam zostawac tam na noc, nie jestem zadna lafirynda.Ale podobalo mi sie. Jutro napisze wiecej, bo oczy mi sie zamykaja. Blueoczka dla mnie to mozesz tak duzo pisac, nie przeszkadza mi wogole :D dobranoc...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×