Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ErnoErno

Implantacja zarodka - jakie miałyście objawy???????????

Polecane posty

Gość Baletka
Angia ja się zgadzam z Tobą. Za wszystkich nie mogę się oczywiście wypowiadać, aczkolwiek te przypadki zajścia w ciążę, które ja znam, zazwyczaj polegały na nieprawidłowym stosowaniu tabletek - jakaś zapomniana albo pierwsze opakowanie w środku cyklu. Mnóstwo moich znajomych brało/bierze tabletki bez żadnych skutków ubocznych w zakresie płodności czy innych, część musiała z uwagi na problematyczne cykle (i one mają problem z zajściem w ciążę bo od dziecka mają problemy). Ja sama miałam fizia na punkcie niechcianej ciąży, więc od początku stosowałam tabletki :) Pierwsze dostałam na pierwszej wizycie u Pani ginekolog i ostatniej u niej. Cuda się ze mną działy wszyscy podejrzewali ciążę po objawach, więc po 2 miesiącach wyrzuciłam je do kosza a kolejna gin powiedziała, że dostałam dawkę jak dla kobiet po ciąży i zmieniła na novynette i przez 6 lat miałam spokój. Cykle zawsze regularne, po przepisowym odstawieniu na 1m-c wszystko cudnie, dopiero po takim czasie lekarz doszedł do wniosku, ze są jakieś lepsze tabletki niż moje i mi je przepisał i tak się zaczęła katastrofa. Potem zmienił jeszcze na plastry, ale po 3 miesiącach plamiłam cały m-c więc taka forma była do d... i zdecydowaliśmy z moim ówczesnym M, ze nie będę się truć. Podobnie z obecnym. Przez chwilę próbowałam wrócić do tabletek, ale bardzo źle na nie reagowałam i mam po babci i ojcu widoczne powoli dziedzictwo żylakowe, więc zarzuciłam pomysł. Cd kwestii używania tabletek w ciąży - bo to bardzo kontrowersyjne - z tego co czytałam nie ma badań, które jednoznacznie potwierdzają, że ich branie wpływa negatywnie na rozwój dziecka. Moim zdaniem świadomie nikt tego nie robi, a wiele jest też dziełem przypadku, genów i zwykłej statystycznej ruletki itd. Znajomi mają adoptowanego syna z FAS i FAS to jest wina matki, ale inni mają córcię z zespołem Downa i u nich to była czysta statystyka. Mnie się wydaje, że nie ma reguły, aczkolwiek chyba z wiekiem się zmienia pogląd :) Wg mnie im mniej chemii wciskanej w siebie, tym lepiej :) Mnie bardziej niż tabletki przerażają statystyki dla ciąż po 35roku życia... dlatego z 2 bobasem chciałabym się uwinąć w ciągu najbliższych 3 lat :) Jeśli wszystko pójdzie dobrze 1 urodzę mając prawie 32... OMG ależ się rozpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotka086
czesc dziewczyny ale sie dzieje :) pytanie wazne!! jak myślicie czy na tydzień przed spodziewaną miesiaczką może już wyjść test ciążowy ?? pytam bo mialam go robic 6 grudnia ale umówiliśmy sie ze znajomymi na tą sobote na ostatki i chcialabym zrobic test wczesniej zeby miec tzw spokojne sumienie :) jak myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gotka, mnie wychodził dopiero 3-4 dni przed @, ale u mnie od zapłodnienia do implantacji to ok 10 dni. Dla spokojności sumienia możesz zrobić - teoretycznie dopóki nie wyjdą 2 kreseczki fasolka nie ma połączenia z Tobą, choć w praktyce czasem testy nie wychodzą a fasolka już jest ;) Radzę się nie stresować i iść się pobawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, tak się zastanawiam - chciałybyście 2 dziecko? A jeśli tak to kiedy? Podobno jak się "wyjdzie z pieluch", nie chce się już do nich wracać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gotka086
baletka `, ja sie staram właśnie o 2 dziecko , chcialam szybciej ale strach był wiekszy, z pieluch prawie wyszłam ale nie zapomniałam jak to jest wiec nie chce miec za duzej przerwy wole mając 40 lat mieć świety spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gotka zawsze możesz ograniczyć ilość % :P mi test wyszedł 3 dni prze dterminem. Myślałam, że jestem już 3 dni PO terminie ale owulacja mi sie przesunęła o 6 dni (potwierdził to wiek ciąży na USG) czyli w efekcie nie byłam po teminie a przed terminem @ :) a do 6 grudnia jeszcze sporo czasu, więc nawet jak się trochę napijesz, to chyba nc złego sie nie stanie...(Choć ja jako staraczka nie tykałam alkoholu ale to po przygodzie z poronieniem mi się tak w głowie poustawiało...) ja czuję się coraz gorzej. Mdli mnie, jest mi duszno, tam mi ciągle niedobrze... jestem głodna ale na myśl o tym co mam przygotowane do jedzenia mam odruch wymiotny mimo iż rano szykowałam to z cieknącą do kolan śliną! ... więc zamówiłam pizzę :P całuski :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez chce miec drugie dziecko.Przerwa w staraniach ale mam nadzieje krotkotrwala.Chetnie wroce do pieluch,oliwienia,kaszek,mleczek itp itd.Moj synek tez by chcial miec malutka dzidzie za braciszka lub siostrzyczke :)Lubi maluszki.No i ma juz 4 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angia
u gabi to nieciekawie oby pizza smakowała chociaż, ja jadłam wczoraj osobiści emąż zrobił :) pychotka ja własnie jestem w ciaży z drugim i troche załuje że nie rok wcześniej.... ale nic między dziećmi będzie równo cztery lata (i kilka dni różnicy) tak sie wystarałam ;) co do testu wiesz w teorii możesz ale to już lepiej beta hcg przed samą imprezą żeby jeszcze wyniki odebrać ale jak cię to uspokoji ja czytałam że pierwsze dwa tygodnie cechują się małą szkodliwością na używki czyli do terminu @. A teraz z innej beczki dziewczyny, które robiły progesteron we wczesnej ciąży, niby mam w normie bo 37,65 ng/ ml ( normy 16,3-48,4)(a druga wersja (119,9 nmol/l- normy 52-154) a to mój 6 tydzień (5 tydzień i 6 dzień) i teraz się zastanawiam jak czytałam o normach to znalazłam stronę i tam mój wynik wskazywał a 13 tydzień. Trochę się zdziwiłam bo normy mojego lab. są inne... Czy ktoś coś wie na te temat? I dlaczego są rozróżnienia w jednostkach w których się oblicza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi :) taaaak... ślinotok na śledzia, ale po zjedzeniu już mi niedobrze, przedwczoraj smakowało mi tylko mięsko - od wczoraj sam widok sprawia, że non stop niedobrze. Budzę się brzuch boli, jest mi niedobrze i kręci mi się w głowie (nie mogę nic zjeść przez min 30 minut bo euthyrox). Ale ! :) wczoraj miałam dobry dzień - mogłam pójść z moim M na aż 20minutowy spacer :) Normalnie nie daję rady na odcinku 200metrów... Babuszka babuszka babuszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qserra
Baletka, babuszka babuszka... u mnie też babuszka. Wszystko mnie męczy, nawet wyjście po zakupy. Jak robot miksował ciasto na naleśniki, to od samego patrzenia byłam zmęczona hehehe. Gabi, u mnie to samo, jak już dopadnie mnie głód, to mija, gdy tylko spojrzę na jedzenie. Wczoraj po raz pierwszy wymiotowałam i to 2 razy, więc miska obok łóżka była jak znalazł:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qserra
A też nie możecie kąpać się w zbyt ciepłej wodzie? Mi się pod prysznicem słabo robi i muszę skręcić wodę na letnią, bo inaczej czuję się jakby ktoś ze mnie powietrze spuścił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi, który ty masz tydzień teraz? bo ja coś 6tydzień i 3dzień. No własnie ja się ostatnio zastanawiam nad drugim. Mam teraz 31lat. Teraz w drodze jest pierwsze. Szkoda mi tak długiej przerwy zawodowej przy 2 z rzędu, bo wiadomo, że ciężko wtedy o powrót. Dodatkowo będzie nam jeszcze ciężej bez instytucji babci czy kogoś znajomego w pobliżu szczególnie po pierwszym roku. Ale są i plusy - wyrwane ok 3 lata, a potem względny spokój. Nie bardzo mi się też podoba żłobek - kojarzy mi się z taką masówką... może niesłusznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qserra dokładnie tak samo mam pod prysznicem. Wiem, że w organiźmie zachodzą różne zmiany, ale na to nie byłam przygotowana. Raczej po urlopie nie wrócę do pracy... Moja miska na razie schowana pod stolikiem. W ogóle zauważyłam że spodnie mam ciasne... Gabi, wchodzi Ci stronka medicover online?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angia chyba mnie troszkę źle zrozumiałaś. Ja jestem zdecydowanie przeciwna tabletkom ale nie napisałam, że ZAWSZE się od nich umiera lub choruje. Sama mam koleżanki, które nie miały żadnych problemów, ale wystarczy poczytać wcześniejsze posty dziewczyn, żeby zobaczyć, że jednak skutki uboczne są. To jest po prostu fakt. To też wina lekarzy, bo tak jak mówisz powinien robić badania hormonalne i do nich dostosować tabletki ale... który tak robi? Nieliczni... Zresztą te badania nie są tanie i wiele kobiet pewnie sama by nie chciała. To też nie znaczy że wszystkie choroby dzieci są spowodowane tabletkami, oczywiście że nie. Ale tak jak wpływa na nas to, co jemy, tak wpływają z pewnością hormony, które magazynują się w ciele mamy i uwalniają we wczesnej ciąży. Jak wpływają? nie wiadomo. Ale lepiej dmuchać na zimne. I fakt, hormony mogą być stosowane jako lek, ale HORMONY a nie tabletki antykoncepcyjne. To, że lekarze przepisują akurat tabletki to efekt tego, że często są tańsze ale też nie zawierają tylko tego co faktycznie przeznaczony do leczenia lek. Trochę mnie mrozi jak czytam, że lekarze Wam przepisywali tabletki w wieku nastu lat :/ To podstawowy błąd, bo w tym wieku gospodarka hormonalna i płodność jeszcze się kształtują i można źle wdrukować jej rytm, który może (nie musi!) zostać zły na całe życie lub jego znaczną część. To samo w przypadku tabletek po porodzie, gdy nasz system miesięczny się resetuje i podawanie w tym czasie tabletek "na regulację" jest poważnym uchybieniem. W ogóle tabletki nigdy nic nie regulują, bo nie wpływają na naturalne cykle. One tworzą sztuczny cykl będący wynikiem podawania hormonów a nie tego, jak działają naturalne hormony. I wtedy taki cykl jest regularny. Jeśli cykle były OK przed to po odstawieniu często też są. A jeśli były nie OK to po odstawieniu niezbyt często się coś zmienia. Możecie być zwolenniczkami tabletek, bo każdy ma prawo do własnego zdania i tak jak piszę, nie każdy z ich powodu odczuwa jakieś dolegliwości. Tylko zachęcam do powęszenia trochę w temacie. Istnieje wiele fałszywych przekonań na temat hormonów, które nie są i nie będą publicznie ujawniane bo spowodują zbyt duże straty dla koncernów farmaceutycznych. Podam Wam dwa przykłady. Mam znajomą kosmetyczkę, która kiedyś odkryła jakiś zwykły tani żel do twarzy na problemy z cerą. No cudo. Po kilku mc został wycofany, bo za dobrze działał i był zbyt dużą konkurencją dla innych drogich specyfików. Inny, bardziej drastyczny przykład... Mój znajomy chorował na raka, 2 razy. Oczywiście próbował wszystkiego, ostatecznie jest zdrowy z czego wszyscy się cieszą. Ale od niego usłyszałam o leczeniu witaminą B17 znajdującą się w pestkach jabłek lub innych pestkach. Na świecie są kliniki leczenia raka, które leczą tylko tym związkiem, bardzo skutecznie. Witamina jest tania i w sumie ogólnodostępna. Skutek - zakaz sprzedaży w stanach zjednoczonych bo tracili na tym producenci mniej skutecznych ale baaardzo drogich leków. :/ Taki mamy niestety smutny świat... x x Co do dzieci to chcicłabym dużo :) Wszyscy mówią, że po pierwszym zobaczę (tak jak mówili, że po ślubie to dopiero zobaczę jaki jest hardkor jak się trzeba zajmować domem itp., jako,ś nie zobaczyłam tego koszmaru) i mi się odechce. Może tak będzie ale na chwilę obecną chciałabym co najmniej 3 dzieci. Może nawet i wiecej. Niestety w dzisiejszych czasach trudno o to. Kwestie finansowe i lokalowe to jedno ale w grę wchodzi zwykła logistyka. Jak zmieścić 3 małych dzieci w fotelikach w 5 osobowym samochodzie? Nie mówiąc już o piątce... Trzeba jeździć jakimś wanem :P Ile trzeba mieć pieniędzy żeby pojechać wspólnie na wakacje... nie jakieś zagraniczne ale zwykłą agroturystykę (choć czasem takie zagraniczne all inclusive po sezonie wychodzi chyba w podobnej cenie). to trochę zniechęcające. Trzeba trafić w totka :P x x x Faktycznie tydzień po owulacji to chyba za wcześnie na test, choć faktycznie, czasami wychodzi ale baardzo rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie pod prysznicem przez jakiś czas mdliło :P Musiałam się zmuszać do brania prysznica, był da mnie po prostu nieprzyjemny. x x Aha uważajcie na te aplikacje telefonowe wyliczające płodność. Aplikacje są fajne, kolorowe ale z tego co już zauważyłam wiele z nich działa jak wspomniany wcześniej kalendarzyk małżeński (tzw. metoda rytmu) (nieskuteczny, bo oparty na błędnych założeniach i statystyce a wiecie same jak nasze organizmy działają punktualnie :P) Jest tam niby obserwacja śluzu itp ale nie zawsze się to sprawdza. Póki co nie znalazłam aplikacji, któa byłaby naprawdę wzorowa. Najlepsza to OvuView bo opiera się na wielu metodach naturalnych i początek płodności wyznacza wg najwcześniejszej metody a kończy wg najpóźniejszej ale wtedy okres płodny jest nienaturalnie długi. Na pewno one pomagają jakoś tę płodność wyznaczać, ale jak będziecie chciały na 100% odłożyć poczęcie dziecka to nie polecam opierać się wyłącznie na nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baletka idziemy tak samo :) ja w sobotę rozpoczęłam 7 tydzień :) a dzieci też chcę dużżżoooo i mam 28 lat, jedno dziecko a i tak uważam , że za późno:( tzn nie, że Wy też za późno :) tylko chodzi mi o mnie, moje chęci i ambicje jakie miałam :) w tym wieku chciałam mieć już 6 i 4 latka :D i działac o trzecie ;) no ale mam to co Bóg mi dałi cieszę się z tego co mam i kiedy bo wiem, że są kobiety które mają problemy których ja nie mam. I też mi mówiono "zobaczysz po pierwszym"... no i zobaczyłam! Chcę więceeeejjjj!!!! Więcej do kochania, tulenia, całowania <3 mogę mieć więcej rozstepów i tłuszczyku, wszystkeigo więcej byle dzieci przybywało :D o o medicover online działa u mnie bez zarzutów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi takie wypowiedzi jak Twoja przywracają wiarę w wyjątkowość stanu macierzyństwa :) Sama nie wiem skąd te głosy wokół: zobaczysz zobaczysz. Straszenie jakieś tym bardziej, że wokół wcale nie mam nieszczęśliwych małżeństw czy rodziców. Dziwne to jest... Też kiedyś myślałam że będę miała dzieci wcześniej. Tak się ułożyło, ale dobrze bo przynajmniej am u boku mężczyznę, którego jestem pewna. Boję się aż pomyśleć co by było jakbym miała dzieci z jednym z moich wcześniejszych chłopaków ajć :) Nie ma tego złego. Ale faktycznie życie nam weryfikuje pewne sprawy i nie pozostaje nic poza wiarą, że to jest najlepszy z możliwych scenariuszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mając już jedno dziecko, mogę śmiało powiedzieć, że powinnyśmy mieć możłiwość (chociaż za 50% pensji, ale mieć!) siedzenia z dzieckiem do momentu pójścia do przedszkola. Moje dziecko zostawiłam w domu jak miała 7 miesięcy. To był mały raczkujący skrzat... była za malutka na to! alleluja została z babcią (moją :D) ale nie każdy ma ten luksus... teraz rok- no lepiej. Moja córa rok miała to sama jadła posiłki (serek, kotlecik) nie najadała się sama do syta ale już nei trzeba było siedzieć przy niej ciągle a tylko poóc.., chodziła, komunikowała się jako tako więc bez wyrzutów sumienia mogęę wracac przy takim stanie rzeczy do pracy... ale to dalej maluszek jest. Dopiero teraz, jak od ok pół roczku nie robi w pampka, ma 2,3 roczku wiem, że nadaje się do przedszkola. Umie się bawić z dziećmi. gada więc powie o swoich potrzebach. Państwo nam zabiera najpiękniejsze chile z naszymi dziećmi :( A jeszcze szanse na państwowe przedszkole sa niemal zerowe... (choć mają to zmienić i ma być obowiązek dostosowania przedszkól do ilości dzieci i mają przyjmować wszystkie...) prywatne to kosmiczna kasa!!! nie na moją kieszeń przy dwojgu dzieciaczków.. na szczęscie wyniosłam się z wawy i tu cena predszkola jest o połowe mniejsza a jestem jedynie 50 km od stolicy :) no ale nie każdy tak może! Mam też teściową która już nie pracuje, wiem, że pomoże. Ale tego komfortu też nei ma każdy! ehhh... później szkoła, wyprawka! masakra, skąd brac na to kasę :( tzreba tyrać kosztem czasu spędzonego w domu z dziećmi... :( szczerze zazdroszczę tym, którzy mogłą pozwolić sobie na siedzenie w domu z dziećmi. No ale inni zazdroszczą mi pracy, fajnej i stabilnej więc w sumie nie dogodzi się każdemu ... takie moje rozmyślania ;) póki co, ciesze się ciażą, niedługo i zwolnieniem, macierzyńskim i ni emyślęo tym co będzie za ponad półtora roku! AMEN :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi masz rację... Nasze państwo nie zachęca do macierzyństwa (choć i tak juz jest lepiej, ten rok możliwości zostania w domu to już jest coś!). Ale roczny berbeć to za mały brzdąc aby go zostawić :/ Są też fajne żłobki nie powiem, ale bezwzględnie lepiej, jak dziecko ten czas spędza z mamą. I fakt, nie każdy ma pomoc w otoczeniu. Znajoma z pracy powiedziała mi, że jak urodziła dziecko to jej mama czy teściowa (miała tylko jedną z nich na miejscu) powiedziała: ja już swoje dzieci wychowałam i nie mam zamiaru wychowywać następnych :/ U nas na śląsku nie ma takich problemów z przedszkolami, raczej każdy ma miejsce ale trzeba się spieszyć aby zapisać dziecko do rejonu. Ale miejsce jakieś się znajdzie. W dużych miastach słyszałam że faktycznie gorzej :/ Muszę przyznać że Twoja mała jest bardzo samodzielna :) To Twoja zasługa jako mamy! Brawo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj jest samodzielna :) ale to też tkwi w jej charakterze :) odkąd ma możłiwosć jest pomocna, chce sama jeść. Zobaczyła, że umie stać na nogach w wieku 8 miesięcy a 9 stawiała samodzielne pierwsze kroki. Zobaczyła, że inne dzieci robią na nocnik to sama zaczęła rozpakowywac się z pampersa:) Ona nawet okna myje hahaha :) ja ją we wszystkim wpsieram i uczę:) jest bardzo żywiołowa i aktywna i mam z nią bardzo dużo roboty ale kocham to:) po to jestem... dziennie robimy miliony herbat, budujemy setki domów i pociągów, jestem psem, koniem i zjeżdżalnią :) rany jak ja to kocham :D żywcem dałabym się za nią pokroić ale to chyba definiuje większość mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iczozord ja ta aplikacje ściągnęłam z założeniem żeby sprawdzić czy faktycznie temp i śluz i szyjka idzie w układzie z tymi wyliczeniami ogólnie fajny ten kalendarzyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, podpytuję Was bo mam w swoim otoczeniu kilka dziewczyn aktywnych zawodowo i mnie trochę straszą - jedne bez babć, a niektóre z nianiami i babciami wokoło. Że nie mają swojego życia, że nie ma czasu, że zmęczenie i 100%uwagi dla dzieciorka.. Mnie się czasem wydaje, że to chyba przesada(albo bardzo cieżki dla nich do zaakceptowania przeskok z ja na my) i chyba wszystko zależy od instynktu macierzyńskiego - mnie nie przeszkadza zajmowanie się maluchem 24h czytanie mu i sobie bajek, spacerki i rozwijanie na milion sposobów (nie wliczam niewyspania bo to smutna konieczność). Mnie oczywiście ciężko się wypowiedzieć bo nie mam jeszcze dzieciaczków, ale jakoś mniej mnie to przeraża niż właśnie zorganizowanie życia po powrocie do pracy po roku. Dla mnie to jest coś co spędza mi sen z powiek, bo mały nie dostaje tyle uwagi ile potrzebuje, ani mama ani tata nie mają tyle siły po pracy, żeby się do porządku nim zająć jak wracają wymęczeni. I ja tego nie chcę. Za niedługo będę mieszkała w Siemianowicach - nie wiem jak tam wygląa kwestia żłóbków, a też finansowo z kredytem na mieszkanie nie chcę płacić tysiaka za jakieś prywatne. Cd życia razem to w ogóle nie rozumiem skąd się bierze takie przekonanie, że wszystko się zmieni ...Z autopcji wiem, że faceta trzeba trochę sobie wychować :) i to od początku, chyba że się nie da no to klops w sensie on musi wiedzieć że nie będzie dzieckiem w tym związku i w domu :) Ja z moim M mieszkam 1,5 roku i w zasadzie niczym się nie różnimy od normalnego małżeństwa na co dzień. Dogadujemy się świetnie, bardzo podobnie patrzymy na świat, a roboty jest mniej niż gdy mieszkałam sama (miałam taki luksus przez pół roku). Oboje twierdzimy, ze naczekaliśmy się do 30tki na siebie, ale warto było. Iczozord, ja (też) sobie nie wyobrażam życia i dzieci z żadnym z moich poprzednich facetów ;) A jeszcze o tych lekach itd.To jest okrutna prawda... W całym tym biznesie nie chodzi o to żeby wyleczyć tylko leczyć. I Stany w takim właśnie biznesie przodują. Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale z podobnych historii - dobrych pare lat temu człowiek ze stanów wynalazł ekologiczny i bardzo prosty mechanizm zasilający samochody wodą i wszyscy byli zachwyceni, tylko że zarówno projekty jak i twórca zaginęli zanim zostało to opatentowane i opublikowane. Koncerny paliwowe przeprowadziły analizę ryzyka i okazało się, że to zagrażało ich żywotności na rynku, więc się konkurencji pozbyły. Podobnie jest z pomocą dla krajów 3 świata - niby tak bardzo dbają o środowisko i tych ludzi, a widziałyście jakie wysypisko zrobiły sobie wszystkie kraje rozwinięte w Afryce na zużyte sprzęty? To są góry sprzętu.. byłam przerażona jak zobaczyłam rozmiar tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze wam dziewczyny :). Nigdy nie sadzilam,ze powiem to komukolwiek przed 30tką bo zawsze sadzilam,ze nie tak predko zechce zostac mamą. Jednak zaczynam czuc wewnetrzna pustkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabi u mnie troche kiepsko bo dzisiaj zauwazylam smuge brazowego sluzu ba papierze, i chyba chwilami jest podbarwiony sluz ale nie powiem na jaki kolor bo na rozowym papierze ciezko powiedziec a na dodatek mam skurcze takie jak na @ tylko lzejsze.... wiec u mnie to nic z tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka nie no te aplikacje nie są złe, polecam je ale też zaznaczam, że to nie jest zawsze do końca rzetelne źródło informacji o własnym ciele. Przy planowania dziecka - super (mają też fajne dodatkowe funkcje, np przypominanie o pomiarze temperatury, ciekawostki, można się wiele dowiedzieć itp) Ale przy odkładaniu poczęcia nie polegałabym jednak na nich w 100% No ale my się staramy :) Polecam CI zerknąć na aplikację ovuViev - naprawdę fajna i chyba najdokładniejsza :) x Gabi masz rację, że dużo zależy od dziecka. Niestety wiele niesamodzielnych dzieci to "zasługa" rodziców i niestety często mam :/ Obserwuję to w szkole i przedszkolu i co ciekawe, najczęściej samodzielne są dziewczynki a chłopcy stoją jak królewiczowie a mamy wokół nich skaczą :) Oczywiście nie wszystkie, ale generalnie bardziej chłopcy są wyręczani. Zdaję sobie też sprawę, że uczenie dziecka samodzielności jest trudne - bo bałagan, bo zajmuje to dużo czasu jak maluch po raz pierwszy ubiera bluzkę. Wyręczenie dziecka jest proste i szybkie ale na dłuższą metę się po prostu nie opłaca :) Gabi widać, że masz bycie mamą we krwi! Wiem też, że bycie z dzieckiem cały czas w domu może męczyć. Bycie z każdym dowolnym człowiekiem 24 na dobę może być czasem męczące i frustrujące. Dlatego też warto dbać o ten czas dla siebie. Ale też jakoś trudno mi zrozumieć (może jeszcze, może zmienię zdanie), że po 3 mcach od urodzenia dziecka kobiety wracają do pracy bo już nie mogą w domu wysiedzieć. To rzadkie przypadki ale miałam taki w rodzinie. x Baletka zgadzam się. Chyba faktycznie trudniejszy jest powrót do pracy i przeorganizowanie sobie życia na nowo. Ubolewam, że mój mąż póki co nie zarabia tyle aby móc nasz wszystkich utrzymać. On też ubolewa bo widzi, że jak jestem w domu to i dom czystszy i smaczniejsze obiady a ja wypoczęta bardziej i radosna - po prostu lubię to robić. Dziwi mnie też takie podejście jak piszesz (choć może zmienię zdanie jak urodzę dziecko), że świat kręci się tylko wokół tego bobasa i NIC nie można zrobić. Trzeba od razu kupić samochód kombi a jak ktoś ma 2 dzieci to zakrawa na miano bohatera i herosa współczesnych czasów. Ludzie... To było kiedyś normalne, że były 2,3,4 dzieciaki, ludzie mieli malucha i dawali radę :) Powtarzam sobie w takich momentach że kobiety tyle wieków radziły sobie więc i ja sobie poradzę i wcale mój świat nie stanie na głowie. Dziecko to nie kula u nogi, tak myślę. Trzeba zmienić nawyki, rytm działania ale z dzieckiem też można podróżować, być aktywnym i zadowolonym. Nova :) Nie martw się :) Mam koleżankę, nawet dwie, które kiedyś o dzieciach myślały że wogole fuj i one tego nie potrzebują. Obydwie teraz mają już po 2 dzieci, a jedna z nich w pierwszą ciążę zaszła już po 30stce :) POtrzebowały czasu aby dojrzeć, a jakby miały dzieci wcześniej to pewnie nie byłyby takie szczęśliwe. Tego chyba właśnie trzeba, aby poczuć ten głód macierzyństwa. Wtedy dziecko nie oznacza strat a zyski, nie martwisz się, że coś zmarnowałaś, a wręcz przeciwnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qserra
Właśnie odebrałam wyniki badań i jestem załamana, bo mam dodatki wynik toxoplazma IgM jakościowo. Czy to znaczy, że mam toksoplazmoze? Boże, jestem przerażona. Do lekarza idę dopiero w czwartek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×