Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość natalia28l...

Mój ukochany zaprosił mnie na swój ślub... :(

Polecane posty

Gość Tralalabum
Szkoda, ze tyle lat straciłas przez niego. Głowe daje, ze jakbyś szybciej go olała znalazła faceta to on nagle by zmienił zdanie co do Ciebie. Generalnie uważam, ze on nie jest Twoim przyjacielem. Karmił Cie złudzeniami przez tyle lat! Okej powiedział, że nic miedzy Wami nie bedzie, ale pobzykał sobie chetnie...to nie jest przyjaźn. Bylam kiedyś w odwrotnej sytuacji-byłam wtedy w długoletnim związku, kiedy mój przyjaciel wyznał mi miłość. Nie mogłam jej odwzajemnic, wiec ochłodziłam stosunki,bo uważalam ze robiąc inaczej on ciągle bedzie miał nadzieje. A ja okaże egoizm kontynuujac naszą przyjaźń, a on bedzie czekał w cierpieniu patrzac na mnie u boku mojego faceta. A tak troche poplakał, otrząsnąl sie i znalazł sobie fajna kobitke. Później mi podziekował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13690
Autorko, pokaż cycki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz co rozpaczać..kup sobie na allegro kieckę ślubną i stań po Jego drugiej stronie.Z jeden strony panna młoda a z drugie Ty..:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13690
Na co Ci mój owłosiony zad?! O w mordę! Ty facetem jesteś...teraz już wiem na co. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia28l...
hahahahahahahahahahahahahahaha milka - i powiem wybierajjjjjjj masz ostatnia szanse :P hahahahahahaah ale_alek i skorzystales/as z zaproszenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> natalia Nie, nie skorzystałem - uznałem że wolę nie ryzykować jakiś nieprzyjemnych przejść emocjonalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre
Zaprosił cie chociaż n ślub....ja bym poszła na twoim miejscu ale tylko po to żeby się z nim definitywnie pożegnać, oraz życzyć szczęścia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia28l...
definitywnie to moge sie teraz pozegnac :/ nie potrzeba mi ich slubu do tego :/ przynajmniej zamiast kasy do koperty kupie sobie cos na moje dalsze nowe zycie BEZ NIEGO :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tralalabum
A ja bym nie poszła,jakbym nie miała na to ochoty. Pomyśl po raz pierwszy tylko o sobie, co Ty chcesz zrobić, a nie co wypada. I ogranicz Wasze kontakty. Juz sprobowalas zyć koło niego i nie zdalo to egzaminu. Teraz zyj tylko dla siebie samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tralalabum
Nie rozumiem komentarzy sugerujacych pojscie na ślub. Po jakiego grzyba się pytam?! 15 lat dusilaś coś w sobie, na ślub tez masz pojsć i dokonać przysłowiowego samospalenia. Walic to:) nie idz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proporczyczka
a najlepiej uciac kontakt juz, dzis , teraz od razu bez tlumaczenia i rozmowy bo i po chuj :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia28l...
dokładnie, nie pojde :) Zreszta po co mi taka znajomosc... juz zupelnie nie ma racji bylu - zreszta juz od dawna nie ma.... Milosc, milosc... na mozg mi chyba padło a nie milosc :O moze jestem jedna z tych ktore musza byc zakochane w kims z kim nie moga byc? ktorych jedynym sensem zycia jest cierpienie i umartwianie sie? kurde ludzie zmieniaja partnerow jak rekawiczki a ja tkwie 15 lat obok faceta ktory i tak nigdy nie bedzie moj :O CHORE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia28l...
acha - w tzw miedzyczasie bylam w zwiazkach.... ale zawsze sie rozpadlo :O z jakiego powodu mozna sie domyslic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym do kosowa wyjechała... tam napewno nie bedzie mozliwosci by mi przez przypadek stanął na drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuszna decyzja Natalia. Jeśli nie masz ochoty to nie. :) Jak to mówią tego kwiatu pół światu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia28l...
Dziekuje wam :* wiec od jutra nowa taktyka pt "nie mam czasu" :P i zapominam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alejekuku
Mój były też był obecny na moim ślubie, nawet grał w zespole. Ciężko mu było, ale przeżył. Idź i pokaż klasę, może nawet będziesz lepsza niz zonka swiezo poślubiona. Ja bym poszła. Jak nie pójdziesz, to on pomyśli sobie, że tak go kochasz, że nie mogłabyś tej ceremonii przeżyć. Idź i na przekór wszystkiemu i wszystkim baw się jak dama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia28l...
nie mam potrzeby bycia lepsza od jego zony (i tak przeciez ja wybral a nie mnie), nie mam potrzeby udowadniac mu juz czegokolwiek, nie interesuje mnie co sobie pomysli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy77234234
To jakiś pierdolony sadysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puchówka
autorko, mam taką samą sytuację, tyle że krócej trwa (1.5 roku). kocham się w dobrym kumplu. On nic nie wie mam nadzieję, jest zajęty, ale ja jego dziewczyny nie znam i nie poznam. On prawie nic o niej nie mówi zresztą. Męczę się z tym strasznie, bo odkochać się nie potrafię na razie ;/ I nie wyobrażam sobie, że moglabym pójść na jego ślub! Widzieć ich szczęście, ślubowanie. On, skoro wie, powinien ci to ułatwić, zrozumieć że nie dasz rady przyjść. Powiedz mu szczerze, skoro i tak wie o twoich uczuciach. No i rzeczywiście, tak jak i ja powinnam to zrobić, odciąć się, nie utrzymywać kontaktu bo to rani dodatkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13690
Ale będzie płacz. A cycków jak nie było, tak nie ma... (Spadaj Alek - Gej stron Ci pod dostatkiem!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudy77234234
Powiedz mu żeby wypierdalał a jak jeszce raz Cię najdzie to go odwiedzimy. My, banda z Kafe ( Ja mam cęgi, kto ma palnik ? )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ten Twój "przyjaciel" z którym poszłaś do łóżka to jakiś pajac cholerny i w ogóle Cię nie szanuje. O co kurna chodzi do cholery- harem jakiś chce mieć? A co jego narzeczona na to że Ty masz tam być? a co Ty na to że będzie tam ona? Frajerskie to jakieś. Autorko- dla siebie samej masz być ważna tylko Ty, to Ty masz być Królową Twojego Zycia a nie jakimś cholernym pionkiem w grze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13690
A może Ty Kocie pokażesz cycki? Jeśli jednak numer przy Twojej ksywce to wiek, to ja podziękuje - ale nie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
imo- bo jeszcze Ci oczy wypali;-) niech nasza miłość pozostanie platoniczna;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalia28l...
puchówka - uciekaj poki mozesz !!!! chyba nie chcesz jak ja obudzic sie po 15 latach z poczuciem wszechogarniajacej pustki :O Ja mu szczerze już mówie x lat ale to jak grochem o ściane... rudy - dzieki za wsparcie grupowe :D ja mam po prostu prawy sierpowy :P kot - co ona na to? cóż byla mnie zaprosic, ale ona podobo nie wie o moich uczuciach wzgledem jej przyszlego, a czy ja nie denerwuje ze jej przyszly spedza ze mna codziennie tyle czasu? tego nie wiem - nie pytalam jej :P IMO - cycki sa, ale nie do publicznego pokazywania - wybacz jesli cie zawiodlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×