Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malina299

Inseminacja

Polecane posty

Gość gość111
do gosc powyzej-ty stąd spadaj ktoś cię prosił o komentarze?zjeżdzaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos tutaj chyba szuka zaczepki albo jest przewrażliwiony. Cesarzowa nic tam szczególnego nie napisala. A nawet gdyby to co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to z tego, że tu dziewczyny się wysilają, żeby ja pocieszyć a ona zwyczajnie ich olała, bo nie tak ktoś napisał, jakby sobie zyczyła a ciebie gościu ktoś prosił o komentarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sissi "wpadnij" do nas, są tu osoby (np.ja) które Ci kibicują i czekają. :-) Być może jestem osobą przez którą stąd zniknęłaś, moje komentarze nie były na czasie :-( Przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Powodzonka;) u mnie oki, czekam na @ 10-11 dniu wizyta i okaze sie czy da rade teraz podejsc czy nie. A co reszty Kobietek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
viki trzymam kciuki za Ciebie. w sumie to dobry czas na zachodzenie w ciążę:-) potem jest cała wiosna i całe lato na spacerki:-) z drugiej strony w zimę może być ciężko w ciąży:-) ja jutro mam pierwszą wizytę, która zacznie decydujący tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viki 1985
Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alissa masz racje,ja mam mega brzuch a do sierpnia jeszcze tak bardzo daleko,ledwo zyję,bolą mnie stawy,kolana szwankują cieżko się siada a jeszcze gorzej podnosi.Do tego się przeziębiłam.Dziewczyny zachodzcie w ciaze,zimą pewnie łatwiej znieść ostatnie tygodnie ciąży a do wiosny potem rzut beretem i będziecie spacerować.Trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się niedawno zastanawiałam kiedy lepiej rodzić i myślę, że to zależy z jakiego względu, bp jeśli spacerki, to fajnie wczesną wiosna, wtedy ma się cała wiosnę i lato na spacerki na macierzyńskim, ale jeśli z punktu widzenia samej ciąży to fajnie zaciążyć w marcu i rodzić pod koniec roku, wiosna i lato tak szybko mijają a jak w ciąży jest się na przełomie roku to tak bardziej się dłuży.. Ale my z tych co nie mogą "przebierać". POWODZENIA :) AKKMA, który tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bahati-28 tc sie zaczął.Szczerze powiem,że nie jest zle,ale obawiam się upałów przed nami czerwiec,lipiec...no i pewnie cos z sierpnia.Wiem,że najlepiej nosić jak najdłużej,ale odliczam już czas do naszego spotkania,bo masakrycznie sie czuję w te upaly,a znając moje szczęście najgorsze przede mną:)No ale cóż taka rola...a nagroda czeka wielka.Bahati,wszystkiego dobrego w dniu Twojego Święta,a dla reszty dziewczyn-za rok to już będzie nas wszystkich święto!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Ale wam się humor wyostrzył... Z narzekaniem, że trzeba będzie chodzić z brzuszkiem latem. Koleżanka z sali w Poznaniu leżała kilka miesięcy w szpitalu aby dać szansę dziecku na to by urosło ile się da i miało jakąkolwiek możliwość przeżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam gość
Skrabi, trochę się nie zgadzam. To, że latami walczymy o dziecko odbiera nam wiele - rezygnujemy często z innych marzeń, poświęcamy oszczędności, podporządkowujemy życie dniom cyklu. I być może to właśnie społeczeństwo, być może my same wpajamy w siebie taki schemat, że nie mamy już prawa "narzekać" (celowo w cudzysłowie) - bo przecież tyle o to zabiegałyśmy i walczyłyśmy. A tak nie jest - tak samo jesteśmy (przyszłymi) matkami, mamy takie same dolegliwości. Byłam w ciąży, wyczekanej przez wiele lat (straciłam ją, ale nie o tym). I kiedy każdy zapach powodował u mnie odruch wymiotny, cierpliwie to znosiłam - bo jak to mogę teraz się żalić, przecież sama tego chciałam, i to jak bardzo! Kiedy później doszła zgaga, puchnięcie, zaparcia i dziesiątki innych "uciążliwych" dolegliwości ciążowych pozwolilam sobie ponarzekać. Przecież tak samo jak inne kobiety byłam w ciąży, tak samo wirowały mi hormony, tak samo pragnęłam JUŻ I TERAZ tulić moje dziecko, chociaż wiedziałam, że powinno być w brzuc****ak najdłużej. Możecie mnie linczować, ale chociaż pragnę dziecka bardzo, nie zrobię z siebie więcej męczennicy. Wiem, jak ciężko jest latem w upały, kiedy w cieniu ma się wrażenie, że człowiek się topi. I chociaż nie mam prawa wyboru, bo o kolejną ciążę znów przyszło mi się starać, to CHCIAŁABYM urodzić późną wiosną/wczesnym latem. Tak, mam takie pragnienie jak setki i tysiące innych kobiet. Jeśli zaś uda mi się zajść wcześniej/później to i tak będę szczęśliwa - bo to tylko nieco zmienia obraz moich marzeń. I dam sobie prawo do narzekania i wybrzydzania. Pozdrawiam Was dziewczyny, jesteście ogromnym wsparciem i służycie radą. Przyszlym mamom życzę jak najmniej dolegliwości i szczęśliwego rozwiązania, a starającym się pulsującej kropki w obrazie USG. PS. nie jestem tu przypadkowo, też będę podchodziła w najbliższym miesiącach do IUI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak to w życiu bywa każdy ma rację:-) Lekarz kiedyś powiedział mi, że planowane ciąże rodzą się w maju. Pomyślałam sobie, że w sumie to fajne rozwiązanie i też tak chcę, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze, że będę miała problemy. Od momentu kiedy zorientowaliśmy się, że jest problem już nie planowaliśmy, ale w tej chwili podejdę to in vitro i w duchu bardzo liczę na to, że uda mi się jednak zajść w najbliższym czasie,. Chodzi o to, że gdzieś w środku czuję tak jak napisałyście, że po takich przejściach nie mam już prawa do wymagań większych niż wyczekana ciąża, a jednak pragnę ją dobrze znieść i może uda mi się zajść w dogodnym dla mnie czasie i dlatego czuję się trochę winna, że chcę jeszcze czegoś więcej. Jest tak jak napisała Skarbi, po tylu przejściach i doświadczeniach własnych i usłyszanych modlimy się tylko o to, żeby zdarzył się cud, ale też ma rację gość taki tam, który napisał, że w środku każdej z nas, mimo doświadczeń, tkwią także zwykłe pragnienia. A jest takie przeświadczenie, że my już nie powinnyśmy narzekać. Pewnie lepiej to wszystko się znosi, bo jest się szczęśliwym, ze coś nieosiągalnego stało się osiągalne, ale to nie powinno odbierać nam zupełnego prawa do innych uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Allisa Nie mówię, że po tak ciężkiej walce nie ma się prawa do zwykłych uczuć mówię o tym, że nie ma sensu martwić się na zapas. W dodatku w kwestiach mało istotnych i wątpliwych. Duży brzuszek w czasie upałów z całą pewnością nie jest komfortowy, ale nikt nie jest w stanie powiedzieć jakie będzie lato. Może co prawda być upalne a może być zimne i deszczowe. Możesz mi uwierzyć na słowo, że w momencie zobaczenia dwóch kresek na teście zaczną się prawdziwe zmartwienia... Z dużą niecierpliwością i bólem brzucha czekamy na wyniki badania biochemicznego. Dzisiaj będą wyniki, które co prawda o niczym nie przesądzają ale sieją niepewność i strach do tego stopnia, że na telefon patrzy się jak na bombę. Jesteśmy w 13 t.c. - a sytuacji stresowych było już sporo tym bardziej, że w głowie siedzi strach po utracie pierwszej ciąży. Codzienne mulenie nie jest z całą pewnością komfortowe, jeszcze dwie tabletki foliku ( może on także przyczynia się do mulenia) i może za parę dni objawy ustąpią.... Tak więc każdy ma prawo do uczyć i ma uczucia, ale nie ma sensu martwić się na zapas. Życzę miłego dnia. :) (powinna być ciepła i słoneczna wiosna, a jest jesienna plucha :( ) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze irytowało mnie takie podejście, że mama, która długo walczyła o dziecko nie ma prawa narzekać i wszystko powinna przyjmować z uśmiechem na twarzy… Fakt synek jest dla mnie największym szczęściem, kocham go cała sobą. Po jego urodzeniu życie mi się przewartościowało, największą wartością jest dla mnie jego dobro. W zestawieniu z nim większość rzeczy jest nieistotna i wiele problemów straciło na znaczeniu, np. jak popsuło mi się auto (koszt naprawy kilka tysięcy) cieszyłam się przede wszystkim, że nie stało się to podczas jazdy z dzieckiem, ale to nie znaczy, że nie przeklinałam auta na wszystkie możliwe sposoby i np. nie przeliczałam, na co mogłam przyjemniej wydać 5 tys. zł… Rodząc dziecko nie osiągnęłam Nirvany! Nadal jestem tylko człowiekiem. Nie oddałbym dziecka za nic, np. za zdrowy kręgosłup, ale to nie znaczy, że nie mogę sobie ponarzekać, że CIĄŻA (nie dziecko!!!) zniszczyła mi kręgosłup. Tak samo jak rozumiem mamy, które płaczą np. nad rozstępami po ciąży, przecież one nie żałują, że mają dzieci, ale zwyczajnie nadal chcą być atrakcyjnymi kobietami. Stając się mamą weszłam w najważniejszą rolę w swoim życiu, ale nadal jestem człowiekiem, kobietą, ze swoimi potrzebami, uczuciami, odczuwaniem bólu, lęku.. Popieram postawę nieprzejmowania się drobiazgami i chociaż za dziecko dziękuję każdego dnia, to życie jest życiem i składa się z wielu chwil i codziennych banalnych spraw. Nie zapominam o tym ,jak długo czekaliśmy na dziecko, czasami to mi nawet pomaga w byciu mamą, jak krzątam się po mieszkaniu sprzątając i gotując, a synek ciągle raczkuje za mną wyciąga do mnie rączki – nie dopuszczam do siebie irytacji (chociaż jest już blisko) tylko przypominam sobie, jak kiedyś „tęskniłam” za dzieckiem, przerywam pracę i przytulam moje Serduszko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty Akkmo, nie popełnij mojego błędu - nie forsuj się, nawet jeśli dobrze się czujesz, jesteś w zaawansowanej, bliźniaczej ciąży i to ogromne obciążenie dla Twojego organizmu, kręgosłupa, stawów, itp. Jest prawda w tym, ze ciężarna powinna się oszczędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny ja tez starałam się 4 lata o dzidzie i mimo tego że ciąże przeszłam bardzo dobrze (do tego momentu 36tc) to i tak uważam że ciąża to cudowny stan ale tylko 3 środkowe miesiące :) jem wszystko nie mam zgagi przytyłam niecałe 9 kg ale też czasem lubię sobie ponarzekać, ale ogólnie wszystko zależy od tego jak przechodzisz ciążę, a co do tego kiedy zajść w ciąże to uważam że to nie ma najmniejszego znaczenia, moim zdaniem najgorzej jest rodzić w okolicach września bo wtedy te najgorsze 3 miesiące spędza się w upałach ale i to jest do przeżycia życzę wam szczęśliwych rozwiązań dla tych co się udało, dla reszty życzę II na teście i bijącego serduszka :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie, wszystko zależy od tego jak się przechodzi ciążę, ja rodziłam 25 lipca, w upałach przeszłam więc 8 i 9 miesiąc i... czułam się fantastycznie, po terminie nadal chodziłam na kilkukilometrowe spacery (teraz mam chory kręgosłup), dla ochłody jeździłam ze znajomymi nad jezioro i wstawiałam leżaczek do wody i moczyłam nogi :) Nogi spuchły mi tylko raz i tylko raz z powodu odwodnienia miałam "mroczki" przed oczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bahati,ja z domu rzadko wychodze,boje sie ze jak bede duzo lazic to zacznie skracac mi sie szyjka,a jak na razie jest taka jak byla od poczatku,nie wiem czy dobre mysle ze w ten sposob ja oszczedze.Nie chce urodzic moich chlopaczkow za wczesnie,niech sobie mnie kopia od srodka.Wyjde do warzywniaka moze ze dwa razy w tyg,trwa to ok 20 min i do domu.Nie chodze duzo bo mam wrazenie ze oprocz dzieci mam ogromny pecherz pelen siuskow a dzieciatka mi na to naciskaja i wogole boli mnie wtedy dol brzucha.Mam tylko nadzieje ze nie bede musiala czekac do terminu tj 25 sierpien,zastanawiam sie czy cc mozna wykonac juz na poczatku sierpnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skarbi życzę Ci jak najmniej stresów, teraz ja już też niestety wiem, że dwie kreski to nie jest początek tylko pełni szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skarbi życzę Ci jak najmniej stresów, teraz ja już też niestety wiem, że dwie kreski to nie jest początek tylko pełni szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skrabii
Witam Allisa Dziękuję. Inaczej patrzy się na pewne sprawy z boku, a inaczej przechodząc to krok po kroku. Za pierwszym razem byliśmy pełni hura optymizmu zakładając, że skoro udało nam się zajść w ciążę to wszystko musi być dobrze. Niestety los zdecydował inaczej. Tym razem do wszystkiego podeszliśmy z większym spokojem, ale też z większym strachem. Oddzieliliśmy rzeczy istotne od tych mniej istotnych. Wczoraj otrzymaliśmy wyniki z części biochemicznej badań prenatalnych - i tu pojawiła się trzecia dobra wiadomość, Szanse na urodzenie dziecka bez chorób genetycznych bardzo mocno wzrosły. Wstępne ryzyko Z.D. wynosiło u nas 1na 54, a T.13.H. na 1600. Po dokładnym USG Z.D. 1 na 84, a T.13.H 1 na 496 ( ze względu na podwyższony puls dzidziusia). Teraz mamy 1 na 498 i 1 na 4500. Jeżeli nic się nie wydarzy to mamy 3 tygodnie względnego spokoju i 7 tygodni do kolejnych badań prenatalnych. Na razie cieszymy się z tego, że wszystkie narządy rozwinęły się prawidłowo, za jest prawidłowo wykształcona buzia. Nawet pomachał do nas ręką potem się odwrócił się na bok i poszedł spać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarbii, życzę Ci takich wieści przez cały czas. Rozumiem Cię, ja na razie jestem pełna nadziei że może wreszcie odkryję metodę, która da mi szanse, ale już wyobrażam sobie, co będę czuła robiąc dalsze badania jak już się uda. Hmm może to, że mały poszedł spać to dobry znak:-) może będzie śpiochem, co w pierwszym okresie po ciąży chyba nie jest takie złe:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba poginęły nam stopki, przynajmniej ja ich nie widzę:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zeby trafic na ostatnia strone musialam prawie 300 stron przeskoczyc,nie ma tu numeru ostatniej strony?bo moze ja nie widze....nie lubie taqkich zmian bylo dobrze jak bylo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akkma, już dorobili możliwość kliknięcia na ostatnią stronę. Co do szyjki, to wiadomo, trzeba się oszczędzać, ale nie ma reguły, ja miałam podobno skróconą o połowę od ok 34 tc, a podczas wywoływanego porodu w 42 nie chciała " puścić" (położna mi pomogła :O ); tak samo czytałam blog, dziewczyny, która w ciąży miała problemy, 10 razy leżała w szpitalu, bali się o przedwczesny poród, a ciąża rozwiązana po terminie cc... Myślę, że planowane cc robi się wcześniej niż termin... masz wszystko uzgodnione w szpitalu, nie będą robili problemów z cc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gjcjgcjgcjgcu
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bahati-nic nie mam uzgodnione.Dr tylko powiedzial ze uwaza ze bedzie cc.Do sierpnia daleko,pewnie jak go znow zapytam to powie mi ze jeszcze czas:(Aja lubie wiedziec na czym stoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allisa Nam nie udało się znaleźć metody. Jakie czynniki zadziałały za pierwszym razem a jakie za drugim nie wiemy. Ale mamy nadzieję, że opracujecie metodę skuteczną dla Was... :) Maluszek poszedł spać bo miał dosyć szturchania Go i podglądania. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki jestem tu nowa.ja Staram sie o dzidzie 4 lata ponad i nadal nic :'( 2 ,5 lat temu miałam ciąże obumarłom teraz od 3 miesięcy mecze sie w Katowicach w klinice niepłodności miałam 1 IuI i w czwartek idę na betę strasznie sie denerwuje :/ czuje ze nic z tego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×