Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rozgniecione_truskawki

Staramy sie po raz pierwszy :)

Polecane posty

Get, ja tam nie wiem czy czworaczki będą młodsze, daj boże, żeby się inkubowały w brzuchu Miki jak najdłużej, ale może być tak, że one tu będą równolatki dla twojej królewny hehe:):) Jola mnie też to wygląda dośc obiecująco, no i ta temperatura....leć po testy kobieto, nie ma co się katować, ja to pewnie codziennie bym robiła:) Justinka a kiedy wstępnie to laparo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewuszki! Przez tydzień się nie odzywałam do was ale co ja mogę do was napisać.....ale nadrobiłam ten cały tydzień właśnie skończyłam czytać wasze wpisy. Witam nowe koleżanki bo jak dobrze zauważyłam to chyba 3 do nas dołączyły. Szarlotka gratuluje synunia :-) Magdulek to już koniec z denerwowaniem się bo jest wszystko dobrze i bardzo się z tego ciesze :-) Teraz zostało ci się tylko wyluzować i cieszyć się z ciąży:-) Monidka a ty kochana kuruj się,nie daj się chorobie :-) Ciekawe jak tam Mika się czuje? Mi zostało tylko czekanie,zobaczymy czy coś wymodziliśmy czy znów nic....A w weekend ciężko my nad tym pracowali oj ciężko :-) @ powinna dostać 2 kwietnia ale czy dostane czy też nie dostane zobaczy się :-) buziaczki miłej nocki życze mamuśki no i przyszłe mamuśki bo wcześniej czy póżniej nimi zostaniemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A pewnie, bigosik:) Ale mielibyście fajnego kurczaczka na święta;) czyli jeszcze 10 dni teoretycznie i wszystko bedzie wiadomo. No to odliczamy i trzymamy kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bigosik super, zatem czekamy :) działaliście kiedy trzeba więc efekt może być :) mika, jak u Ciebie?? Bo tu już Twoje dzieciaczki swoje drugie połówki zaczynają znajdować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdulek jeszcze niewiem dokładnie. Po świetach mam druga szczepionke i ide do niego i wtedy On będzie mi załatwiał coś w swoim szpitalu, więc niewiem czy uda mu się załatwić jeszcze w kwietniu czy moze w maju zobaczymy. Mam dalej brac tabsy. Dzisiaj byliśmy z M na badaniu nasienia. Powiem Wam, że strasznie to krepujące jest ale starałam się go wspierac i myślę, że nie było tak źle. Wyniki w poniedziałek mają być, mam nadzieję, że chociaż u niego będzie ok. Ściskam Was Kochane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justinka u mnie jak m. był badać nasienie to zamknęli go w gabinecie ginekologicznym, a on szukał po szafkach "odpowiednich" gazet, a tam same wzierniki :):):) Ja też myślałam, że to będzie inaczej zorganizowane i nawet mu naopowiadałam sama, że te gazety tam będą :) Daj znać w poniedziałek jakie wyniki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ale mnie dzisiaj lekarz załamał :o Odebrałam wyniki i od razu do niego poszłam. Ten jak je zobaczył powiedział, że tak złych wyników moczu nie widział już dawno :- ( Mam e coli w moczu i konieczny jest antybiotyk (AMOTTAKS). Na razie na 7 dni potem powtórka badań i zobaczymy co dalej. Luteiny mam nie odstawiać ale zamienił mi na taką pod język bo "dowcipnie" dostałam jakiś lek przeciwgrzybiczny. A to miał być taki fajny dzień, bo ja dziś urodzinki mam 😭 Martwię się żeby maleństu nic się nie stało :-( Tak sobie pomyślałam, że ten antybiotyk to zacznę brać w niedzielę jak wskoczę w 12 tc. Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monidka, wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i dzidzi - zdrówka i lekkiego rozwiązania :):):) okropnie, ale to okropnie działają mi na nerwy lekarze, którzy mówią właśnie teksty w tym stylu. Oczywiście piszę ogólnie, ale jak można tak mówić? Do tego kobiecie w ciąży? monidka to że w moczu ciężarnej coś się dzieje to tak częsta sytuacja, że wielu przyjmuje ją za standard, i dlatego, że bardzo często może się coś w tym moczu dziać, robi się badania co miesiąc. Ja obecnie funkcjonuję z bakteriami licznymi w moczu, póki nie ma leukocytów, mam płukać intensywnie nerki. Dziś rozmawiałam z moją cieżarną koleżanką - odebrała wyniki i oczywiście bakterie + leukocyty. Druga koleżanka już na wylocie calutką ciążę z bakteriami się męczy. Kochana, bez stresu, masz urodzinki, ciesz się zatem, dostałaś lek, na pewno poskutkuje, a złe wyniki moczu zdarzają się tak często w ciąży, że postaraj się wyluzować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zakupiłam herbatę żurawinową - na wszystko co żurawinowe już nie mogę patrzeć, staraj się jak najwięcej - ja staram się 2,5 l dziennie, ale nie zawsze mi wychodzi. Zawsze piłam raczej mało. A bakteria którą masz to najpopularniejsza bakteria występująca w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szarlotka - dzięki trochę mnie pocieszyłaś, na pewno leki zadziałają bo przecież po to są żeby pomogły:-) no i oczywiście żurawinkę też łykam. Tak sobie pomyślałam, że gdybybyło naprawdę źle to by mi l4 zaproponował, a on mi kazał dziś świętować i się nie martwć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie, ze się nie przejmuj. Pęcherz w ciąży jest wyjątkowo narażony, dlatego tak często się w nim coś dzieje. Wiadomo, że lepiej jak jest dobrze, ale rzadko jest całą ciążę dobrze z wynikami moczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolkaaa123
hej jeszcze nie zrobilam testu a okresu ni ma ... postanowilam ze jutro kupie test i w niedziele rano go zrobie. 3 dni z rzedu przechodzilam w drogeri obok testow i sie nie odwazylam kupic, ja to jestem nie:) temp caly czas taka sama i piersi tak samo bola. juz tyle razy widzialam jedna kreske ze nie chce zobaczyc jej znowu:( ahh... ja juz sobie mysle ze moze lekarz sie pomylil i nie bylo owulacji tylko ze mi pokazywal na monitorze i tlumaczyl ze peklo nawet na kartce mezowi malowal jak to wyglada . czy faza lutealna jest zawsze stala ? takie glupie pytania zadaje zamiast testowac wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szarlotka, my byliśmy w laboratorium w którym były same kobiety heheh i mój M wśród nich. Pani go wzięła do gabinetu powiedziała co i jak i pózniej dała mu klucze do toalety dla personelu i tam się zamknął i działał a ja siedziałam na korytarzu masakra po prostu, teraz to jest smieszne ale wiem że On się krepował. Teraz widzę, że się martwi, że może być coś nie tak. Wogóle zauważyłam, że się coraz bardziej nakręca na dziecko, jak widzi jakiegoś bobaska to od razu ma uśmiech na twarzy:) Cieszy mnie to bardzo:) Dzisiaj rano nawet rozmawialiśmy o tym, że już mogłoby być takie maleństwo w pokoju obok, ale ja mam nadzieję, że się uda i mocno w to wierzę:)buziaczki dziewczynki miłego dnia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolkaaa123
zrobilam test dzisiaj no i oczywiscie jedna kreska :( lekarz najwidoczniej pomylil sie lub z cialka zoltego mam torbiel nie pozostaje mi nic innego jak czekac az lekarz wroci z urlopu i da mi cos zebym dostala ten cholerny okres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siema babolki!! Monidka bakterie mogłyby bardziej zaszkodziś bobaskowi niż ten antybiotyk, wiec lepiej szybko wyleczyć tę infekcje i bedzie z głowy. A gdzieś przeczytałam że na tym etapie wykształca się układ odpornościowy i dzidziolek już nie jest aż tak wrażliwy na wszystko. Ja staram się w to wierzyć:) Ten lekarz to rzeczywiście mógłby być trochę subtelniejszy, oni wszyscy to powinni robić chyba kurs z zakresu kontaktów z pacjentem....szarlotka ma racje, wciągaj tej żurawiny ile wlezie. Justinka...jak ja się cieszę, ze ty jestes......:):) na prawdę, każdy twój wpis tak mnie pozytywnie nakręca ze nie masz pojęcia. Uwielbiam cię dziewczyno, no normalnie uwielbiam:) Twój m widać dojrzał do pewnych ról już tak całkowicie, hehe. Powiem ci że ja zauwazyłam że u mojego było tak samo, przed badaniem nasienia to tak w miarę na zimno podchodził do starań, ale jak już przyszło co do czego to na prawdę pełna powaga i tak się zaczął przejmować, że aż mi sie miło zrobiło. U nas na szczęście było tak że mógł "pobrać materiał";) w domu tylko musiał w ciągu godziny dostarczyć do laboratorium, ale to było w zimie, to też troche chyba inaczej. Dlatego w pełni rozumiem zakłopotanie twojego. Jola, cholercia szkoda no, chociaz dziwne to takie, ta temperatura i wogóle.....nie wierzę, żeby lekarz pomylił owulkę z torbielą czy czymś innym, bo to się też patrzy czy jest płyn w zatoce douglasa i poza tym inaczej macica po owulce wyglada.No nie wiem za bardzo co napisać w tej sytuacji, byle by ci się tylko cykl nie poprzestawiał jeśli juz miałabyś nie zjaśc teraz w ciążę... A ja słuchajcie w piątek powiedziałam szefowej o ciąży, już mnie koleżanki cisnęły, no bo widać no ( chociaż wg mnie np dzis mam mniejszy brzuch :) ) i byłam w szoku bo to taka jędza straszna jest i spodziewałam się wywodów przez cały dzień a ona normalnie się ucieszyła....i kazała mi na siebie uważać i ma wrażenie ż eteraz to już w robocie jestem prawdziwą świętą krową..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynki. sorki, że sie nie odzywam, ale nie mam głowy ostatnio do niczego, na kompa teraz to raz na tydz.wchodze, poza tym mieszkamy u teściów bo mamy remont.. Chcialam Wam powiedzieć i jednocześnie prosic o rade bo jestem w bardzo trudnej sytuacji, baardzo:(.. zadzwonil do mnie ostatnio moj lekarz i chcial sie pilnie spotkać gdyz konsultował się z lekarzami z kliniki z Warszawy no i spotkałam się z nim i mi powiedzial: "że jest duże zagrożenie dla mojego zycia i jednoczesnie dla maluszkow, i praktycznie donoszenie w moim przypadku bedzie cieżkie, a jak nawet uda mi sie do przed 30 m-ca donosil do jest bardzo duże ryzyko że wsz.dzieci bedą chore, z porażeniem, mowi, że owszem niektórym sie udaje ale to bardzo rzadko, i oni tu na miejscu mi nie moga pomóc bo teraz ucza się z ksiażek o moim przypadku,,no i po konsultacjach z panem Debskim z z kliniki W-wy i innymi specjal.chcą usunąć 2 zarodki......... jak wczoraj to usłyszałam to myslałam, że umre, a moj mąz jak usłyszał że jest duże zagrożenie dla mnie to juz masakra.. zapytalismy lekarza co on by zrobil - odpowiedział, że nigdy nie chcialby byc na moim miejscu ale, że by się zdecydowal na zabieg... a ja nie wiem co robić, moj maż nie bierze innej opcji bo taki wystraszony, tłumaczy mi, że lepiej ratować choć 2 dzieci,że ja muszę zyć! owszem cuda się zdarzaja ale czy aż tak powinnam ryzykować? jutro chce się spotkać z księdzem,pogadać...ja na prawdę nie wiem co robic, jest mi tak źle i ciężko a jednoczesnie jestem taka zla, że mi się to wsz.przydazyło, że muszę podejmować takie decyzje.. Powiedzcie co byście zrobily? popytajcie Waszych męzów co oni by Wam radzili, proszę.. mam 2,3 dni do namyslu:(:(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mikuś, chyba bym dwa usunęła, to tak okropnie brzmi, ale chyba tak. Zapytałam męża, powiedział, że by usunął. Kochana, porozmawiaj z księdzem, to dobry pomysł, jak będziesz miała jak, daj znać co powiedział. I nie miej wyrzutów, skoro jest zagrożenie dla Ciebie, to działaj z tym kierunku, przecież dzieci muszą mieć mamę. Fajny lekarz skoro tak się zaangażował. Ja bardzo trzymam kciuki, a Ty jak tylko możesz to pisz nam co u Ciebie. Jesteście zajebiści - Ty i Twój mąż :) naprawdę, macie siebie i dacie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika po prostu mnie zatkało jak to przeczytałam. Sama nie chciałabym być w Twojej sytuacji, ale po chwili zastanowienia to myślę, że chyba bym się zdecydowała na ten zabieg. Jeżeli jest zagrożenie Twojego życia to sprawa nie jest prosta. Twój mąż ma rację. Z tym szczęściem różnie bywa raz jest raz go nie ma, a tak będziecie mieli szanse na te dwie kruszynki..... wiem , że to smutne ale pomyśl, że Ty jesteś najważniejsza. Widzę, że lekarz podszedł do sytuacji bardzo poważnie i skoro po konsultacji z innym lekarzem tak Ci powiedział to myślę, że trzeba im zaufać. Powiem Ci,że jaką byś nie podjęła decyzję to jestem z Tobą myślami trzymaj się mocno i życzę Ci jak najlepiej:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdulek po prostu jesteś wielka:* Wczoraj mój M podglądał forum jak czytałąm i zobaczył co napisałaś i mowi do mnie"no nie gadaj, że im opowiedziałaś o badaniu " a ja że tak i przeczytałam mu jak Twoj M miał to badanie hehe Nie obraził się i wogóle zawsze zagląda jak pisze na forum:)ciekawy jest i pyta co tam u dziewczyn:) To miłe:* dziękuję za ciepłe słowa i trzymaj się:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde Mikuś....aż mnie zmroziło po twoim poście....tak strasznie mi przykro:( ale wiesz, wydaje mi się, że jeśli w gre wchodzi nie tylko życie dzieci ale i twoje to chyba masz tylko jedno racjonalne wyjscie. Tak jak mówi szarlotka, dzieci muszą mieć mamę no....:(:( I z tego co piszesz to nie są fanaberie tego lekarza, bo jeśli zasięgnął aż taki rozległych informacji to znaczy że podchodzi do sprawy bardzo poważnie i z rozwagą. Ja chyba bym się zdecydowała na ten zabieg. Opowiedziałam mojemu M waszą historię i on też mówi że jeśli chodzi też o twoje życie to to zmienia postać rzeczy...Chociaż łatwo sie mówi stojąc z boku. Mika, jestem z tobą całym sercem, trzymaj się!! Trzymajcie się oboje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikuś tak strasznie mi przykro:( Sytuacja jest dramatyczna i ciężko coś radzić będąc tylko obserwatorem. Wygląda na to, że ten lekarz to bardzo "ludzki" człowiek i bardzo zależy mu na tobie waszych dziecaczkach. My z mężem również zdecydowalibyśmy się na usunięcie. Wiesz moja przyjaciółka ma syna z ciężkim dzieciecym porażeniem mózgowym i widzę jak trudne jest ich życie. Wszystko, absolutnie wszystko uzależnione jest od aktualnego stanu zdrowia małego, bo niestety samo porażenie nie jest jedynym problemem. Mały nie siedzi, nie je samodzielnie, non stop łapie infekcje, ma problemy z oddychaniem... Nie raz widziałam jak oboje płakali z bezsilności. Dlatego jeśli miałabym choć cień szansy ustrzec choć dwoje z dzieci, i uratować swoje życie aby móc je kochać ponad wszystko to zdecydowałabym się na usunięcie. Trzymaj się kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikuniu decyzje musisz podjac sama z mezem. Zrob to co bedziesz uwazala za sluszne. Pamietaj, ze to Twoje zycie i nikt nie bedzie ponosil konsekwencji Twoich wyborow, tylko Ty sama. Jakkolwiek strasznie to nie zabrzmi, ale chorych dzieci tez nikt za Ciebie nie wychowa ani zdrowia nie odzyska. Zycze duuuuzo sily :* My bedziemy Cie wspierac , niezaleznie od tego jaka decyzje podejmiesz. Jola- moja wiedza w tym temacie jest niestety bardzo ograniczona, bo ja sie nie staralam za pomoca lekow. Mimo wszystko jednak mysle, ze poki nie ma @, to jest nadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikusia jejku no przerypane rozmawiałam też z moim M i stwierdził że jeśli to zagrażałoby mojemu życiu to był by za tym żeby usunąć. Ciężka decyzja bardzo,ale musisz to sama zdecydować. Lepiej usunąć niż miało by się tobie coś stać czy nawet jakby dzieciaczki były chore :-( Tragedia ale to będzie chyba najlepsze rozwiązanie dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jolkaaa123 ja też miałam podobnie w zeszłym miesiącu że testy wychodziły negatywnie a okresu brak zrobiłam sobie bete i wyszło że coś się zaczyna dziać w dobrą strone ciąży,ale po tygodniu zrobiłam na nowo bete i wyszła już negatywnie lekarka powiedziała mi że to była ciąża enzymatyczna.Potem dostałam tabletki duphaston i po tym dostałam okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej. dziś zadzwonil do mnie lekarz i jutro jade do W-wy do kliniki, na razie na konsultacje, chcą mnie zobaczyc popadac i zobaczymy, nie wiadomo czy mnie zostawią czy nie, więc zobaczymy co tam na miejscu powiedzą. Rozmawialismy z ksiedzem, tzn.mój mąz bo ja to sily nie mialam, no niestety nasza wiara jest taka, że dziecko najważniejsze,ale po dluższej dyskusji - bo moj mąż próbowal tłumaczyc to wszystko, ksiądz ma popytać etyka czy byloby czyms złym że kosztem 2 dzieciaczków ratujesz pozostała dwojkę i żonę... powiem Wam, że ja jestem b.wierząca,ale nie mogę dokońca pojąć, jeśli praktycznie nie ma szans na donoszenie albo na chore dzieci to lepiej stracic wszystkie niż chociaż 2 uratować? lepiej czekać na poronienie albo liczyc na cud, no wiem ,że cuda się zdarzają ale lekarze chyba znaja sie na tym i wiedzą jakie są realne szanse...a może jakbym zawierzyla Bogu to wsz.dobrze by sie ulozylo? no ale co, mam nie ufać z kolei lekarzom? jakie to straszne, może to glupio zabrzmi ale na obecną chwile to chyba wolałabym nie być w ciaży, nie chce podejmować tak trudnych decyzji, a raczej decyzja jest podjeta bo rodzina i mąż nie dopuszczaja mysli, że może mi cos grozić... mam nadzieje tylko, że nie zwariuje po tym wszystkim.no i jest też zagrożenie, że podczas zabiegu mogę dostać skurcze i strace wszystkie:(.. odezwe sie jak wroce. powodzonka życzę Wam wszystkim, żeby Wasze ciąże i staranka przechodzilyscie spokojnie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika trzymaj się....będę trzymać mocno kciuki, żebyś była silna, bo musisz być dla tych dzieciaczków, które będą, musisz!!!One nie poradzą sobie bez ciebie.Nie myśl o tym co będzie po zabiegu, bo się zadręczysz. Ciesz się każdym dniem, który będzie, bo jest na wagę złota. Tak na prawdę nie ma takiego wyjścia z tej sytuacji, które byłoby ok w 100%, bo to jest tak cholernie trudna sytuacja, nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak jest wam teraz ciężko. Ale jestescie wspaniałymi ludźmi i wierzę w to, że szczęście nie do końca się od was odwróciło i już niedługo będziecie super rodzicami.Chciałabym cię mocno przytulić teraz.....jestem z wami myślami :*:* Koniecznie odezwij się jak wrócisz, koniecznie..!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz w poprzednim poscie mialam pisac, ze wizyte o ksiedza, to chyba bym jedak sobie odpuscila, chyba , ze bylby to ktos zaufany i znany. Wiele ludzi Ci powiedzialoby, ze to jest nieetyczne i niemoralne, ale wszyscy sa gotowi do oceniania, kiedy ich dana sytuacja nie dotyczy. Duzo sie modl, jesli przynosi Ci to ukojenie. To jest bardzo trudna decyzja, ale musisz byc silna i sie nie poddawac. Dla siebie. Dla meza. Dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie Get...tak mnie wkurwia jak ktoś jest pierwszy do oceniania stojąc z boku, nie musząc samemu podejmować decyzji. Ludzie nie mają pojęcia co znaczy być w takiej sytuacji....no a jeśli chodzi o kosciół to wiadomo ma jakieś tam swoje zasady no ale to jest całkowicie niestandardowa sytuacja, jak to powiedział przed chwilą mój M ksiądz upośledzonych dzieci nie bedzie wychowywać, no i gdzie w tym wszystkim zdrowie matki...Nie ma co się patrzeć na innych Mikusia, bo to jest wasza decyzja i wierzę, że podejmiecie taką, żeby nie tylko zwiększyć swoje szanse na rodzicielstwo ale przede wszystkim zeby tobie nic nie groziło, bo twoja rola w tym wszystkim jest nadrzędna. Życze wam dużo siły, żebyście to wszystko przetrwali...:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wizyty u księdza bym sobie nie odpuściła. Sama od 7 lat nie chodzę do kościoła, wywód o Bogu mogę też tu trzasnąć na 3 strony, ale po co? Wiara to kwestia indywidualna, jak najbardziej popieram rozmowę z księdzem na taki temat, bo dlaczego się nie dowiedzieć, co on myśli? Zwłaszcza jeśli dla kogoś to ważne, no ale wywodu nie będzie, bo wiara, tak jak i polityka to sprawy indywidualne i podejść może być tyle ile ludzi na świecie. Mika, koniecznie daj znać po konsultacjach. Zobaczysz, że za kilka tygodni się już trochę uspokoi, nie będzie takich emocji, teraz jest najciężej, bo takie decyzje trzeba podjąć. Kochana, macie siebie i przetrwacie to wszystko, a Ty na pewno nie zwariujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×