Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Basieńka31

STYCZNIÓWKI 2012

Polecane posty

zatem jeszcze raz końcówka: A mimo to pneumolog zapisała nam na miesiąc syrop antyalergiczny. Nie wiem po co. troszkę zgłupiałam,przyznam szczerze i jeszcze raz,przy wyjsciu się upewniłam,czy mam to dawać i czy wyniki dobre są. Na razie nie dałam jeszcze. :-) Dobra, poczytałam, popisałam. Teraz czas się zabrać za porządki. Ale tak to jest jak córcia w złobku,to mama ma nagle tyle czasu i nikt nie wisi na kolanie. Eh,.. wreszcie troszkę odsapnę :-) Miłego weekendu. Wpadne w poniedziałek, po zajęciach w SR. Mufi - Wy to macie porodówkę jakąs rajską, Serio mozna tak szaleć przy porodzie? jak byłam w Szczecinie na badaniach to słyszałam jak położne rozmawiały z jakąś dziewczyną - znajomą jednej z nich,ze owszem można troszę chodzić i takie tam,ale rodzić trzeba normalnie! (znaczy na łózku),bo tak im wygodniej,a nie teraz takie mody na porody inne. A w waanie to ona w ogóle nie lubi,bo potem tylko trzeba to sprzątać. ;-) Super, nastawienie - tak sobie wtedy pomyslałam. A u Was normalnie cuda- niewidy mozna robić. I też mam ulotki o banku komórek,ale kasy na to brak. Przyznaję,ze nie sikałam jeszcze przy mężu, choć po porodzie to własciwie wszystko już widział :-) Zwłaszcza jak mi się źle rana zrastałą i kazałam mu krocze obejrzeć, czy z pewnoscią coś tam nie tak, czy ja mam tylko zwidy jakieś. My się zawsze smiejemy,ze nie weszliśmy w kolejny etap związku, znaczy jak jedno siedzi na kibelku,a drugie myje zęby. ;-) a teraz już zmykam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tojah u nas jest tak że albo jedno jest w łazience albo drugie- tzn jak jest coś że szybko trzeba sięgnąć czy coś to ok ale ogólnie nie praktykujemy wspólnej toalety :P Co do wagi to ja jestem zadowolona bardzo cały czas:P i cukier mnie cieszy i w ogóle :) no i opcja remontu więc nowego "salonu" :) stąd pewnie takie przekonanie do tej imprezki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczatkowo odrzucałam imie dla dziecka ktore mi sie bardzo podobało - Kubus bo teraz pełno Kubusiów ale teraz to olewam... mój mąż to Marcin a bylo wtedy pełno Marcinów i jakos teściowa sie nie przejmowała, tak samo mielismy w klasie trzech Łukaszów Duży Sredni i Mało i zadnemu nie przeszkadzało, że jest ich trzech, a teraz są statystyki i wiadomo jakie imiona daje się najczęsciej, ale najważniejsze to by imię pasowało rodzicom do dziecka :) Ja mam specyficzne nazwisko takie trochę długie, trudne i dlatego nie każde imię do niego pasuje, a Jakub tak fajnie te nazwisko zmiekcza, że tak się wyraże :) tez zauważyłam że teraz mnóstwo Majek ale to fajne imie wiec jakie to ma znaczenie :) zazdroszcze wam mezów którzy sa pewni że będa przy porodzie, myśmy początkowo byli umówieni że on na końcówke wychodzi heheh ale chciałabym by został i wie o tym, zobaczymy jak wyjdzie, spontan najlepiej ahhh poza tym mam dwa szpitale wybrane do rodzenia i w jednym mozna wynająć położną, chyba z tego skorzystam, bo to mój pierwszy poród i przyda się takie wsparcie, koszt 300zł, a z znieczuleniami to nie mam pojecia jak to jest Teraz czekam na odwiedziny a potem korzystajac z rad pojawiających sie na forum ide na spacer :) powiem wam ze szybko sie mecze, ale np w tamta sobote bylam an 50tce mojego taty to sobie nawet potańczylam :) czułam sie dobrze, a znajoma co ma poród na 01.01.2012 - dziewczyna kuzyna, teraz w sobote bierze slub z tym kuzynem :) mam w weekend kurs ksiegowosci ale zamierzam sie urwac by zobaczyc ich w kosciele, oni mieszkaja pietro nizej i teraz obok mnie lezy na krzesłach jej suknia slubna :) niwykluczone ze po porodzie wyjada na drugi koniec Polski do ejgo rodziców, bo ona jest bardzo młoda i tam jego mama bylaby z dzieckiem a ona skończyłaby szkołe, a jak zostanie to bedziemy razem wozić bo mamy tylko 12 dni różnicy wg terminów! tez sie umówiłyśmy chyba hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z sikaniem przy mezu to zdazyło mi sie kilka razy ..... jak on siedział w wannie i sie kapał a ja nie mogłam wytrzymac bo jak mi mały na pecherz naciska to ból po prostu, ale sie odwracał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tojah no właśnie mamy podobno takie luksusy, bo to półprywatny szpital - nowo otwarty, dlatego motylkowi tak zależy żeby tam rodzić, tyle że odkąd rozniosła się opinia że tam jest tak super to zgłasza się prawie każda rodząca, a oni nie mają możliwości wszystkich przyjąć. Ja jestem w innej sytuacji bo chodzę tam do lekarza więc podobno mam pewność że mnie przyjmą. A jak jest naprawdę to opowiem w styczniu :-) A co do imion to też uważam że nie ma co się stresować że jakieś imię popularne, bo co z tego, ważne żeby do nazwiska pasowało i żeby razem nie było za długie bo to też problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tojah - Ciebie to musimy okrzyknąć mistrzynią najdłuższych postów :) Pisz tak dalej :) motylek -ja rodziłam w maju 2008 roku , wiadomo luksusów w szpitalu nie było ale ja sobie chwaliłam. Mi się akurat udało bo trafiłam na dyżur znajomej położnej i ona była przy mnie cały czas , mieliśmy z mężem dla siebie tę salkę do porodów rodzinnych a na porodówce nie było innej rodzącej , więc nie miałam okazji podpatrzeć jak się zachowują inne położne. Ale nie spotkałam się z żadną niemiłą sytuację względem mnie czy innej kobiety, czy to na izbie przyjęć czy potem na salach matek. Jedne były bardziej miłe inne trochę mniej ale nie było jakiś położnych potworów . Faktycznie na noworodkach były kobiety jakieś takie bardziej obojętne i czasem ktooś się skarżył ale ja nie miałam tam żadnych problemów , ważne żebyśmy my miały do nich miły stosunek to się odwdzięczą tym samym , czasem wystarczy się uśmiechnąć czy powiedzieć dziękuję , bo niektórym rodzącym czy juz matkom to się wydaje że przyszły do hotelu i musza mieć wszystkich na zawołanie . Polecam , zgodzić się na obecność stażystek czy praktykantek przy nas , te dziewczyny wspominam najmilej , były bardzo pomocne :) Ja myślę optymistycznie i wydaje mi się że teraz odkąd jest PF to zależy szpitalowi na pacjentkach więc na pewno nie jest gorzej a wręcz przeciwnie . kokosznel- oficjalnie, do tej pory , nigdzie nie było możliwości ZZO, brak anestezjologów itd ale słyszałam czasem , że jakaś znajoma znajomej miała znieczulenie , głównie właśnie na Szopena , wydaję mi się że to pewnie na zasadzie że miały tam kogoś znajomego. youstta- to Ty uważaj na siebie , jeszcze kilka tygodni w brzuszku mamy przydałoby się maluchom :) Gapp- super że wyniki lepsze :) No i teściowa niezłą niespodziankę Wam zrobiła , albo jest w porządku i zrobiła Wam więcej miejsca albo jest wygodna i uciekła przed maluszkiem w domu :) Dacie radę sami , w razie potrzeby poprosisz o pomoc, a jakbyście mieszkali razem to nie wiadomo jak długo byłoby dobrze :) Mufi- ja to jakaś dziwna jestem , najgorzej , największy ból wspominam własnie na piłce , próbowałam klęczeć , połozna podniosła mi połowę łóżka i opierałam się o oparcie ale też żadnej ulgi nie było i nic się nie działo , najlepiej się czułam jak leżałam na plecach , chciałam sie skulić , nie ruszać i czekać na kolejny skurcz . Chodzenie tez mi nie pomagało , może wszystko dla tego że ja o od razu miałam skurcze co 2-3 minuty i tak przez kilka godzin , może byłam za bardzo zmęczona bo taka pozycja leżąca na pewno nie pomagała dziecku . Tojah- masz rację co do tego karmienia piersią , ja karmiłam jakoś ok 2 miesięcy , któregoś dnia po prostu wstałam rano i zobaczyłam puste wiszące flaczki , próbowałam wszystkiego co się dało i nic nie skutkowało , wiem że podobno trzeba to przetrzymać ale jak miałam przetrzymać jak dziecko głodne to coś musiało jeść więc trzeba było podac mieszankę . Na początku bardzo było mi żal tego kamienia ale teraz , z perspektywy czasu wiem że Zuzi to nie zaszkodziło , to co najlepsze to dostała na początku a mleka teraz tez są bardzo dobre , odpowiednio dopracowane . Mówi się że dzieci piersiowe są bardziej odporne ale mnie się wydaje że nie ma na to reguły . Znam przypadki że dzieci długo karmione piersią mają anemie , problemy z przyzwyczajeniem się do innego jedzenia , ja nigdy nie chciałam karmić dłużej niż pół roku , ale podziwiam kobiety które długo karmią. Zuza mimo że mało karmiona cycem to , odpukać , nie choruje , jakieś przeziębienia tylko , pierwsze gdy miała już ponad 10 miesięcy a siostrzeniec , karmiony do 9 miesiąca , cały czas choruje . Tak że mamuśki , jak się nie uda to myślcie że jesteście wyrodnymi matkami , czasem tak wychodzi i tyle , ja będę oczywiście starała się choć na samym początku karmić piersią ale nic na siłę . A tutaj link do tego szpitala gdzie ma Mufi rodzić , to prywatny szpital ale z mozliwością rodzenia na NFZ i można sobie wziąć znieczulenie za 800 zł, CC na życzenie 1500 zł. Teraz tam ciężko dostać się pierwszej lepszej kobiecie bo pierwszeństwo mają kobiety chodzące tam do przychodni ,dzięki tej PF w innych szpitalach zrobiło się luźniej co mnie cieszy . Ja na razie nastawiam się na szpital wojewódzki , tam gdzie rodziłam Zuzię , bo tam pracuje mój lekarz ale kto wie , może jeszcze zdecyduję się na Profamilię . http://www.pro-familia.pl/wirtualny-spacer/ W każdym szpitalu powinny byc takie warunki :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika wiem że to tylko teoria, bo pamiętam jak kuzynka rodziła (ostatecznie CC) to mówili żeby spróbowała na kolanach, ale jej nogi drżały i nie dawała rady, wolała leżeć. Nam położna powiedziała tylko żebyśmy słuchali się położnej, bo jej też zależy żeby poród postępował jak najszybciej, więc jeśli prosi nas by zmienić pozycję to mamy to zrobić - po prostu zmusić się. Ja się nie boję porodu i skrzętnie notuję w głowie wszystkie rady, czekam też w późniejszym czasie na wasze sugestie - mam już doświadczonych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patka1986
Może już był poruszany temat opryszczki, ale zanim go znajde na forum to troszke by zeszło. Dziś wyskoczyła mi opryszczka, do tej pory w takiej sytuacji brałam zovirax i był rewelacyjny, ale teraz w ciąży nie jestem pewna czy mogę go brać, choć jest miejscowo tylko. Znajoma położna poleciła mi smarować miejscowo rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody polopirynie- ale jakoś nie wierze w skuteczność. Może miałyście już podobną sytuacje. Podzielcie się. A tak się bałam tej "cholernej opryszczki ". Jestem w 26 tc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patka na opryszczkę polecam przetestowany na własnej skórze czosnek. Małe kawałeczki ząbka czosnku przykładaj do zmiany. Na początku może piec ale potem przestaje i co najważniejsze szybko zasusza i leczy ranę. O wiele szybciej niż inne środki typu Zovirax itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja mam "wytrzymać" do 34tc wtedy dzieci będą w miarę bezpieczne. Bliźniaki niesety często za wczesnie pchają się na świat ze względu na to że szyjka nie daje rady... Zobaczę w poniedziałek, lekarz zmierzy mi tą szyjkę i może przepisze coś na te skurcze. W ogóle mam wrażenie jabym miała za chwilę urodzić.. dzieci od jakiegoś czasu bardzo "napierają" na dól. Ale nic dziwnego, w koncu dwójka trochę waży.. Już dawno nine miałam usg.. ciekawe ile ważą.. A co do porodu to ja miałam przypięte ktg i musiałam leżeć.. Ale po porodzie położne zosawiły naszą trójkę na dwie godziny w sali i poszły sobie :) fajne były te pierwsze chwile razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób sobie po prostu okład z pociętego czosnku i tak noś na ranie. Można przykleić plastrem gdyby się nie trzymało. A ja wstępnie dowiedziałam sie o SR -prowadzi ją prywatnie położna pracująca w szpitalu -koszt nie jest duży więc chyba jakąś jedną lekcję u niej wezmę. Tak dla odświeżenia. No i chętnie zobaczyłabym nową porodówkę w szpitalu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gapp jak pisałaś ostatnio o tej niespodziance teściowej ktróra cię czeka to tak myślałam że pokój wam zwolni i się wyprowadzi , w sumie to fajnie zawsze więcej miejsca no i prywatność, ale z teściową za ścianą to też jakaś pomoc nawet jakbyś do spożywczego chciała wyskoczyć na 15 minut, z dwojga to jednak wolę święty spokój i więcej miejsca :) więc chyba tylko się cieszyć ; pomysł na spotkanie z koleżankami jest ok , ja sama swoje do siebi ciągle zapraszam bo to jednyne spotkania towarzyskie a tych raczej mi brakuje ... nie chcę staś się odludkiem i rozmawiac tylko o kolorach kupki :) ale do prezentów dla malucha ich nie namawiam na to przyjdzie jeszcze czas a ja dziś po rannej wizycie u gin no i kolejny 1 kg więcej, do lekarza chodzę co dwa tygodnie i za każdym razem mam kg , jak tak dalej pójdzie to jeszcze złapię z 5 kg bo przede mną jeszcze 10 tygodni - no czarna rozpacz :( dodatkowo okazalo się że mam białko w moczu podobno to niestety nic dobrego , muszę powtórzyć wynik w pon i zobaczymy co z tym dalej tojah a w lidlu to jakie cenny tych ciuszków bo ja rzadko tam bywam, no i jak z jakością to chińskie rzeczy czy niekoniecznie ? a w ogóle to lubię czytać twoje długie posty :) a u nas w łazience to pełen luz - każdy robi na co ma ochotę a w międzyczasie rozmawiamy :) taki etap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patka1986
Dzięki dziewczyny za szybką odpowiedź, więc ide do kuchni po czosnek :) Mam nadzieje, że pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja tez tylko na chwilke,sporo juz napisalyscie :),postaram sie nadrobic wszystko na spokojnie wieczorem. Ale zazdroszcze wam mezow ktorzy chca byc przy porodzie.Ja bede niestety sama.moj maz chial,ale jakos do szkoly rodzenia mu sie nie pali i nie chce tam chodzic wiec bede zdana sama na siebie :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narobię wam smaka- właśnie usmażyłam sobie naleśnika , przełożyłam dżemem pomarańczowym i polałam czekoladą- to się nazywa rozpusta:P hihi A kg ? później się zrzuci:) tojah- twoje posty są naprawdę baaardzo długie, ale fajnie się je czyta:) Idę się położyć i poczytać m jak mama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tojah nobel za długośc posta :D u nas też testy niczego nie wyazały, ale to dlatego, że lekarka nie słucha mnie, uparła się, że to pewnie mleko, bo 90% dzieci uczula (tych alergików). ech, mam nadzieję, że za 3 tygodnie zorbi jej na to, na co zwróciłam uwagę. przecież dla niej to też interes, bo nfz płaci mniej (jeśli szybko znajdzie się alergen) i mała mniej cierpi. suma sumarum ostatnio miała 11 najczęściej uczulających składników i czysto. ja rodząc cały czas musiałam leżeć na prawym boku podłączona do ktg, bo tesi tętno zanikało :( więc moje marzenia o aktywnym porodzie poszły w niepamięć, cóż, siła wyższa była. patka ja ostatnio walczyłam z opryszczką na ustach (tzw zimno) i można na nią stosować te leki co zwykle, bo one działają miejscowo, nie wnikają w głąb. informacja potwierdzona przez 3 różnych farmaceutów. wysłałam męża do 2 aptek by się popytał, bo jakoś nie uwierzyłam szwagierce :D choć wiem, że w swojej dziedzinie jest mistrzynią. fasolka ja też kilogram na 2 tygodnie przybieram, a mi zostało jeszcze 14 tygodni, więc 7 kg :D pocieszam się tym, że to i tak może być optymistyczne założenie :D kto wie ile na finiszu zbiorę :D padłam :) ale u nas też pełen luz w łazience/wc :D a ja okropnie zaczynam puchnąć :( i zrobił mi się żylak w intymnym miejscu :( lekarz twierdzi, ze zniknie po porodzie, ale bardzo mi doskwiera. robię nasiadówki z kory dębu i rumianku, trochę pomaga, choc niekiedy ledwo co siedzę/chodzę/stoję :( w poniedziałek odbieram wyniki i jadę do gina. pierwszy raz jestem spokojna, bo teraz po tych wizytach położnej jestem spokojniejsza. chyba to podsłuchiwanie serduszka tak mnie uspokaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tojah wyniki miały być wczoraj ,ale nie miałam czasu aby po nie podskoczyc więc dziś poszłam niestety jeszcze nie przyszly... badanie robiłam we wtorek i dopiero we wtorek mam przyjść i się dowiedzieć o nie kurcze płaci się i jeszcze tyle czasu trzeba czekac /////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzliwAAA
Fasolka a ten mocz robiłaś z drugiego strumienia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aless, Bardzo mi się podoba imię jakie wybraliście dla synka Grześ, ale niestet zajęte w bliskiej rodzinie Cama Bartosz też mi się podoba, ale też zajęte i to nawet z takim samych nazwiskiem Kajek, U nas jest gaz rozweselający, ale doktor się niezbyt pochlebnie o nim wypowiadał, Natomiast każda dziewczyna, która chce to go dostanie i sama sobie dawkuje, tzn. oddycha nim. Doktor mówił, że wg niego czasem działa na dziewczyny w jakiś pobudzający sposób i, że wg jego oceny wydłuża poród, bo dziewczyna zamiast skupić sie na porodzie to skupia się na tym oddychaniu. No ale zobaczymy może ja z tego skorzystam to Wam opowiem jak było. O żel zapytam na SR. Jagódka Ja tez się boję porodu i już z góry uprzedzam wszystkie koleżanki, mamę, teściową, bratowe i inne babeczki, z którymi rozmawiam, że absolutnie nie mam ochoty słuchać jak im przebiegał poród. Ale na szczęście to im bliżej tym jakoś mniej panikuję. Chyba natura działa, a pewnie jak będzie już czas to po prostu będę już marzyła, żeby maluch wyszedł mi z tego brzucha Youstta, Jagódka Ja też uważam, że dobrze mieć faceta przy sobie podczas porodu. Mój z początku nie był chętny, bo jest mało wytrzymały na widok krwi i wogóle wszystkiego co związane z takimi akcjami, np. Dr housa i chirurgów nie mógł ze mną oglądać, bo go wstrząsało na widok operacji w serialu! Ale starałam się mu to racjonalnie wytłumaczyć, że nie przy takich sprawach jesteśmy i zawsze bylismy razem, że ja też się będę bać i że mi jest lepiej jak np. trzyma mnie za rękę jak mnie boli głowa a co dopiero poród! A, że mój mąż jest bardzo rozsądnym i odpowiedzialnym człowiekiem to powiedział, że będzie ze mną chociaż wiem, że nie będzie to dla niego łatwe. dodatkowo pomogaja mu opowieści kolegów, brata, którzy byli przy porodach. Jak Ci faceci opowiadają o tym co przeżyli! Wydaje mi sie też, że od początku mają lepszy kontakt z dzickiem, niż tacy którzy w domu rozpakowują rożek i zastanawiaja się „jak to ugryźć Ale, żeby było śmieszniej to teraz ja się zastanawiam, czy nie lepiej żeby czekał pod drzwiami i przyszedł do nas jak juz maluszek będzie na świecie. Oczywiście mu to powiedziałam, to teraz sie oburzył, że jak to?! Że on będzie tam i koniec A pan doktor mówił nam jeszcze, że czasami przy porodach rodzinnych to aż widać, że to jest totalna pomyłka obecność faceta. Że on nie wie po co tam jest. I zamiast wpływać na uspokojenie żony to jeszcze bardziej ją stresuje. I doktor powiedział, że w takich wypadkach wyprasza pana na ławeczkę za drzwiami Youstta Mi z dziwczęcych się bardziej podoba Adrianna A Witold ostatnio padł też u nas, że może... ale u mnie jest odwrotnie. Witek mi sie podoba, albo Wicia jak w Pawlakach, ale Witold już nie. Myślelismy tez o Maksie. I tu jest ten sam problem, bo zdrobnienia tak a Maksymilian nie. Dla mnie moglibysmy nazwac syna Max, ale mąż mówi, że to jak Kewin czy Brajan... No więc odpada. Mąż zaproponaował Nikodem albo Jerzy. Ale mi się to niekoniecznie podoba. Nie wiem naprawdę nie wiem jak nazwiemy naszego szkraba. Gapp No to teściowa dała czadu Fajnie. Mi się wydaje, że mimo że nie pomoże Ci tak przy dziecku jakby mieszkała z Wami to jednak ma to duuużo dobrych stron. Sami sobie na spokojnie obcykacie temat opieki nad maluchem Mufi, Koleżanka mówiła, że własnie gorący prysznic, a właściwie polewanie gorącą wodą krocza i brzucha bardzo jej pomógł. Hehe sex... już to widzę. Tojah Z dyktafonem nie, ale notatki robiłam solidne. No właśnie połóg... to mnie też przeraża. Może przez pierwsze 3 miesiączki w życiu używałam podpasek i tu nie ma wyboru. Cała ta fizjologia. Ech nie mamy kobietki łatwego życia. Bół, zmęczenie, niewyspanie( a ja taki śpioch jestem) ale ja to sobie zawsze wszystko co trudne przede mną, że kurczę tyle ludzi sobie juz wcześniej dało z tym radę to co? ja nie dam? Myślę, że dużo robi nastawienie. Z pozytywnym łatwiej. Też czekam na tę lekcję. Ta położna mówi to wszystko takim spokojnym głosem i tak normalnie bez żadnego straszenia czy coś. ( bo wiadomo jak to koleżanki, niby nie chcą źle, ale jak to wychodzi to wiadomo). Myślę, że przede wszystkim chce nas uświadomić co nas czeka i oswoić z tym. Zobaczymy zdam relację. Motylku Z tego co ja wiem, to nie wolno im odesłać kobiety, u której rozpoczęła się akcja porodowa. To nie jest ich widzimiśię. Ale co do porodu rodzinnego to nie wiem. U nas żadnych zaświadczeń z SR nie wymagają. Ale tak jak pisze tojah najlepiej zadzwoń i dowiedz sie wszystkiego, to będziesz spokojniejsza. Edzia, A u mnie porządek w papierach robi mąż. Ale ja wogóle dobrze z nim mam. Sprząta, prasuje, gotować też potrafi i nawet o podlewaniu kwiatów pamięta. Tzn. nie tylko on w tym domu to robi. Można powiedzieć, że prowadzimy dom razem. Tojah, Gapp U nas łazienkę i wc mamy osobno, ale juz wkroczyliśmy w ten etap związku, więc fizjologi podczas porodu nie będę sie przed mężem wstydzić. Chociaz nie jest to komfortowa sytuacja. Wogóle u nas nie ma tematów tabu. Mama mi kiedys opowiadała zabawną sytuację. Jak moi rodzice byli młodym małżeństwem i siostra mojej mamy ze swoim mężem też. Obydwie pary z dwójką dzieci. I jak pewnego razu na imprezie wyszło na jaw, że ciocia wujka a wujek cioci nie widzieli nigdy nago! A dwójke dzieci juz mieli. Podobno mój tata z krzesła mało ze śmiechu nie spadł i później jeszcze długo im dogryzał Miłego dnia mamusie, idę coś przekąsić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylek8877
Dziękuje Wam serdecznie za odpowiedzi:) zyczę Wam lekkich i przyjemnych porodów w obecności waszych ukochanych mężów;P Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życzliwAAA mocz robiłam tak jak zawsze , czyli godz 7 - a skoro w nocy sikam co dwie godz to on nie taki nocy jest, zakładam tampon , podmywam się i sikam do kubka od razu , zawsze tak robię a z tym tamponem to mi położna kazała, ale kiedyś w szpitalu kazali mi z drugiego strumienia a teraz nikt mi o tym nie wspomniał więc normalnie i od razu w kubek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolka ja miałam bardzo dużo białka w moczu, zrobiłam posiew ale nic mi nie wyszło i lekarz nie kazał się przejmować. Lisabell u nas będzie Wiktor i pewnie czasem będziemy do niego wołali Witek :-) Co do prysznicu to nie dopytałam właśnie czy można takim gorącym się polewać, ale zawsze będzie na to czas na porodówce :-) Co do sexu to jest to dla mnie najlepsze lekarstwo na każdy ból :P ale żeby tak na porodówce to trochę dziwnie. Wiesz jak nie będzie miejsc w danym szpitalu to mogą Cię odesłać do innego nawet jak już jest akcja porodowa. No i widzicie same że różnie to w małżeństwach bywa jeśli chodzi o próg wstydu, ale ten Twój wujek z ciocią Lisabell to już fenomen :-). Ja widzę po tym jak ja zostałam wychowana a jak mój mąż. U mnie np. nie zamyka się łazienki ani ubikacji, a u niego obowiązkowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh każda sytuacja ma swoje plusy i minusy :) także z mieszkania się cieszę- będzie dobrze nie ma co się zamartwiać na zapas przynajmniej możemy planować remont a ja kocham to robić:D Co do fizjologii... to nie tak ze się wstydzę w sensie że się boję co on pomyśli itp dla mnie naturalne że łazienka to moja "oaza spokoju"- mogę iść pomyśleć pobyć "sama" i tyle :) a przy porodzie nie rusza mnie to że mi "puszczą zwieracze" :P haha ogólnie chodzi o to że jeśli On będzie chciał to przy porodzie będzie jeśli poczuje się gorzej i będzie chciał wyjść też mu na to pozwolę- nie chcę żeby miał traumę :P Ma być Mąż szczęśliwy i tyle o! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobraźcie sobie wzięlam sie za porządki w papierach ...... no niesamowite nadziwić się nie mogę, to przez was .... sumienie mnie ruszyło że wciąż leżę na kanapie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lisabell udana ta Twoja rodzinką :) u nas co do wstydu nigdy jakoś nie było z tym problemu, mój mąż jest bardzo śmiały a ja jakoś się tak dostosowałam :) on w ogóle jest bezwstydny :D tylko u nas raczej jest nie wykonalna wspólna toaleta bo mamy oddzielnie od łazienki a w toalecie jest tylko przestrzeń dla jednej osoby :P a ostatnio rozmawialiśmy o tym ze na porodówce różne psikusy mogą się zdarzyć ale mój maż stwierdził, że on o tym dobrze wie i nic go nie zrazi :) co do robienia smaka to właśnie robię tort cytrynowy dla braciszka i jeszcze mam zamiar zrobić szarlotkę z budyniem :) jagódka mi naleśniki za każdym razem wychodzą inne ale ważne że smaczne i wszyscy wcinają, mam teraz nowy przepis na ciasto naleśnikowe czekoladowe muszę wypróbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×