Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milalila

Luty 2012 - jest już jakaś mamusia?

Polecane posty

Rok temu narodził się Jakub, narodziła się moja miłość i świat zyskał cudownego człowieka.. Kiedy pierwszy raz go zobaczyłam, moje serce zapłonęło miłością, jakiej wcześniej nie znałam.. To niesamowite, nieporównywalne z niczym, uczucie rodzącej się miłości, które narasta z każdą sekundą... Zrozumiałam wtedy po co to wszystko było... lata starań i walki o zajście w ciążę, to silne dążenie do poczęcia za wszelką cenę.. i ten poród... Jakub nadał sens wszystkiemu. On po prostu miał być na tym świecie, musiał się urodzić! Skurcze zaczęły się kilkanaście godzin przed porodem, wyłam z bólu i myślałam, ze umrę... Do końca nie miałam rozwarcia (zatrzymało się na 6 cm) a Kubuś pchał się na świat... Nie wiem skąd wzięłam siłę, by go urodzić, ale myślałam wtedy tylko o tym, by nic mu się nie stało... Od razu położono mi go na brzuszku, poczułam takie cieplutkie ciałko (na porodówce było bardzo zimno, później dowiedziałam się, że wysiadło ogrzewanie...), nakryłam go kołdrą, przystawiłam do piersi, a on zaczął idealnie ssać :D wtedy poczułam matczyną dumę "jaki mądry!" Miałam go kilka minut przy sobie i nagle zaczęłam tracić przytomność... za dużo straciłam krwi przy porodzie. Odlatywałam... położna mnie cuciła, a ja myślałam, że muszę się trzymać dla niego... Kubuś urodził się ze złamanym obojczykiem, krwiakami w oczkach i zastanawiam się nieraz jak musiał być przerażony... kiedy godzinami próbował wydostać się na świat... Został zważony, zbadany, dostał 10 pkt. i położyli go niedaleko mnie w łóżeczku szpitalnym. Patrzył tak spokojnie... taki śliczny, cudowny, nie mogłam uwierzyć, że jest... Ok 2 godziny minęły zanim przestałam "odlatywać" i pojechaliśmy na salę. Tam w końcu mogłam go przytulić! Poczuć, uwierzyć, ze go mam, wciąż chciało mi się płakać, nie wiem czy ze szczęścia, zmęczenia, ze wzruszenia, czy z nadmiernej ilości wrażeń... i wszystkiego razem.. Spaliśmy sobie ok 10 godzin, jak Malutki zaczął płakać, oddech miał przyspieszony i wtedy zabrano go na badania.. i na okrutne 30 godzin do inkubatora... W końcu wyszliśmy do domu i już wszystko było dobrze. Rośnie mi cudowna istotka, moje dziecko, które rok temu zmieniło mój świat i dało mi szczęście, którego nie da się opisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Esga - wszystkiego najlepszego dla Miłoszka! Zdrówka, szczęścia i radości! 🌻 Inez - dziękujemy z Kubusiem za życzenia! Cieszę się, że Wiki już zdrowsza i ma apetyt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego nazywacie birke brika
??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beatriks aż mi łzy do oczu poleciały :) gratulacje dla was, dużo zdrówka miłości i radości z macierzyństwa i dzieciństwa :) pani pomarańczowa zauważyła a ja osobiście nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) l birka - no ja się "łapnęłam" już na tym, że też do ciebie brika pisałam, ale się zreflektowałam i już staram się nie przekręcać:) A Swoją drogą to te pomarańczówki to niezłe bystrzachy, nic nie umknie ich czujnemu oku :) l Wiolu - i co z tą twoją paczką l inezz - oj rzadko kiedy wchodzę rano na kompa, ale dziś akurat musiałam maila odebrać i przy okazji weszłam na Kafe, bo chciałam zobaczyć co tam Wiola w związku z tą paczką napisała l Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i mnóstwo uśmiechu dla Kubusia i Miłoszka l Bea. - pięknie to napisałaś, aż łza się kręci w oku:) A no i przyszło już prawie wszystko co zakupiłam. Więc samochód wydaje się być bardzo solidny (jak mnie starą kopę utrzymał to daje radę hehe) ale Wojtek nie kuma jeszcze że trzeba się odpychać, na razie my go pchamy a on się cieszy:) ale jest bardzo fajnie wyprofilowany. co do wózka, to bardzo lekko się go prowadzi, jest troszkę wysoki, więc jak jesteś niska to może to przeszkadzać (bo jeszcze nie odkryłam czy ma regulowane rączki) Nie jest ciężki i szybko się składa tylko wkurza mnie że do składania trzeba ściągać "budkę" i ten drążek który chroni dziecko przed wypadnięciem (chyba że też jeszcze tego nie odkryłam, bo nie miałam czasu się nim "bawić"). Jeżeli chodzi o siedzisko to jest ok bo mały wygodnie w nim siedzi. także ogólnie jestem zadowolona:) l Nas zasypało na maksa, ale małego to bardzo cieszy bo wchodzi w największe zaspy i się śmieje od ucha do ucha, jak go chcę zabrać do domu to aż się zwija ze złości:) Dziś wstałam w złym humorze, bo okazało się, że nie zdałam egzaminu w szkole więc będę musiała bujać się na poprawkę, ale w pracy mnie miło zaskoczył pasek z wypłatą, bo dostałam dodatkowo 200 zł premii:) no i od razu wszystkie troski się skończyły hehe:) l Jutro u nas ostatki. Zaprosiłam znajomych, więc będę miała ręce pełne roboty:) buziaki kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na chwilkę z życzeniami dla naszych Chłopców: Miłoszka i Kubusia... najlepsze życzenia od Hani, Marceli i mnie dla Was Chłopcy:) Zdrówka przede wszystkim!👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) Wiola - czytam Was codziennie! Przed snem relaksuję się Waszymi wypowiedziami. Jakoś nie mogłam się zebraćdo napisania co u mnie, ale skoro już mnie wywołałaś z miłą chęcią napiszę:) Nie dawno wróciliśmy z Polski po miesięcznych wakacjach. Było wspaniale! Teraz niestety musimy wrócić do rzeczywistości. Mąż do pracy a ja całe dnie sama z małą... Ta pustka wykańcza mnie psychicznie... i dlatego wracam do pracy!:) Musimy się jakoś zorganizować i na zmianę zająć się małą. Na dodatek mamy tu jeszcze teściów także myślę że damy radę. Poza tym zapisałam się do angielskiego college i mam zamiar się doksztaucać. Julcia rośnie nam jak na drożdżach, nie mogę nadziwić się że to już rok... Rok temu rozmawiałyśmy i dzieliłyśmy się uczuciami, przeżyciami... razem wyczekiwałyśmy tej godziny "zero". Obiecuję że będę pisała częściej! Pozdrawiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie tak mi przyszło na myśl, że już ponad rok jesteśmy tu, piszemy w miarę takim składzie :) tak miło to wspomnieć :) dzięki Agatko, Basiu, Wiolu, Kasiu, Pietruniu inez, bea i innym dziewczynom :) dobrze wiedzieć co u was :) i dobrze pisać wam co u mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też rodziłam rok temu! To JUŻ rok! 7.02.2012 byłam na wizycie u ginki, ok 16 tygodni leżenia już dawało mi w kość. Ledwo na kozła weszłam :) Obwieściła, ze mam już spore rozwarcie i żebym wybierała termin: jutro czy w piątek. Chciałam by stało się to jak najszybciej. Nikomu oprócz męża oczywiście, nie powiedziałam, nikomu. Na drugi dzień o 7 rano wstawiłam się do szpitala. Przygotowania, pytania, ankiety, ktg i na stół. Jest już po 10tej. Pamiętam to jak obrazy: każą mi leżeć na plecach, dziecko mnie uciska, ja się prawie duszę, anestezjologowe klapki ze Spidermanem i "proszę się pochylić - poczuje Pani ukłucie" i po kilku minutach jego tekst: "O, dwoje uszu są tylko coś włosków mało..." Myślę sobie: "O co chodzi?" a tu moja najwspanialsza na świecie pani ginekolog podnosi moją córeczkę nad parawan zwiniętą w kuleczkę i pupcią odwróconą do mnie! Nigdy ale to nigdy nie zapomnę tego widoku! Zaczęli ją ważyć, mierzyć i wtedy usłyszałam jej płacz. Po raz pierwszy: donośny, zawodzący. Popłakałam się. To moje dziecko, moje. Tak długo wyczekiwane, najważniejsze na świecie! Dali mi ją pocałować w główkę i pokazali mężowi. Co ja bym dała by móc wtedy miec ją na brzuchu! Wywieźli mnie na poporodówkę, byłam mocno oszołomniona ale drżącymi rękami wysyłałam smsy do wszysykich. Przecież nikt nie wiedział, że to dziś. W końcu przynieśli nam (mi i koleżance z pokoju) na żądanie dzidziusie. I zobaczyłam to słodkie zawiniątko. Była prześliczna! Bardzo długie rzęsy i duże usta. "Madziusia" - pomyslałam. Ale imiona już inne mieliśmy wybrane. Poza tym no jakby to wyglądało: matka i córka tak samo by się nazywały? Malutka ciągle spała. Nie umiała się przyssać do piersi tylko zasypiała koło niej. Do dziś mam zdjęcia z komórki: ona i sutek wielkości jej głowy :P Długo nie mogłam dojść do siebie z tym karmieniem. Byłam na to nastawiona. Jak i każdy wokół mnie. Ja robiłam co mogłam: ściągałam pokarm przez pół roku. W dzień i w nocy. Zapisywałam ile go zjada. Dziś mija rok od urodzin a malutka miała tylko dwa razy katarek. Była wyjątkowo grzecznym noworodkiem: tylko jadła i spała. Co 3 godz otwierała oczy na karmienie a po nim na odbijaniu już zasypiała. A noce przesypiała całe. Dosyć się nudziliśmy :) I nie jest ważne, że zmieniło się całe moje ciało łącznie z głosem. Ważny jest malutki, radosny człowieczek. A dziś? Chodzi po całym domku, uśmiecha się cudnie szczerząc dwa dolne ząbki i zalążki górnych! Zatyka mi nos gdy recytuję jej "A pomidor nos zatyka, niech no Pani szybko zmyka". Robi mi pa pa gdy wychodzę. Daje buzi gdy poproszę. Tylko inna matka zrozumie na czym polega miłość do dziecka. Nic się z nią nie równa. Nie ma nic ważniejszego. Nie ma nic cienniejszego. I tak niezwykłego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się miło zrobiło i tak...rodzinnie :) birka- ja tez dziękuje za miłe towarzystwo :) Miło mi się zrobiło, że mnie wymieniłaś ;) I beatriks- nie mam czasu aby na spokojnie wczuć się w Twój post ale jutro postaram się go przeczytać. Lepsze późne niż nie wypowiedziane: Życzę Kubusiowi i Miłoszkowi dużoooo zdrowia , miłości i szczęścia co w życiu bardzo się przydaje! :) Oby wyrośli na idealnych mężów dla ,,naszych" córek ;) I kasiulla- cieszę się, że się odezwałaś. A co tam z tą cytologią ostatecznie u Ciebie wyszło? Wszystko ok? I pietrunia- dzieki za pomoc. Miałam stracha ale facet dziś po południu odebrał przesyłkę...ufff. Już myślałam, że zamrozi mi telefon na 2 tyg :/ I inezz- świetnie, że Wiktorynka już lepiej się czuje. I Aneczka- ohh Lucyna dziękuje :) Oczywiście , że jest boska ;) Właśnie na tym nagraniu tak nie widać tej radości ale ona przeważnie tak się drze(z radości), że rozmawiać się nie da :) I Ja się zbieram myślami i weną do napisania o moim porodzie. JEszcze 10 dni ale... jestem trochę romantyczką i lubię emocjonalnie wspominać ważne wydarzenia, cofać się w czasie... Jak byłam młodasza topisałam książki :) Wiele z nich mam do dziś. Powiem więcej - jak jeszcze nie umiałam pisać to prosiłam moją ciocię i jej dyktowałam a ona pisała, pamietam, że to była historia o rodzinie wiewiórek ;) Czasem zbieram się znów do pisania ale nie ma czasu i ja nie jestem systematyczna.Zaczynam coś a potem mam inne pomysły... Do jutra dziewczyny. Miłej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena- ojej to buziaki i uściski dla Blanki również. Życzę jej aby była radosną, silną i szczęśliwą dziewczynką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny rok temu zaczęły mi właśnie odchodzić wody, a 9 lutego w południe Staś przyszedł na świat. Faktycznie, po tym okropnym porodzie nic się dla mnie nie liczyło, jak tylko On sam i Jego zdrowie. Porodu nie mam chęci ani wspominać, ani opisywać, ważne, że Staś jest zdrowy i nie spełniły się życzenia życzliwych pielęgniarek. Był i jest świetnym dzieckiem, po 8 tygodniach od urodzenia zaczął przesypiać całe noce i tak jest do teraz, był cierpliwy, gdy walczyłam, by przystawić Go do piersi, podczas gdy wszyscy znawcy powiedzieli, że nigdy nie będę mogła karmić, bo pokarm zaniknie mi przez zapalenie od razu po porodzie i przez wklęsłe brodawki, ale wbrew wszystkiemu udało się i karmiliśmy się 11 miesięcy. Wszystko od samego początku zjadał, bez przerwy się uśmiechał i tak jest do teraz. A dziś, prawie na skończenie roczku Staś zaczął chodzić. Jest świetnym dzieckiem, naszym CUDEM. Jedyne problemy mamy co jakiś czas tym brzuszkiem i biegunkami oraz alergia, którą na razie tylko podejrzewamy. Nadal nasza trójka walczy z grypą żołądkową. Jutro impreza urodzinowa dla rodzinki, w cieniu zgonu Babuni naszej kochanej. Dziękuje Wam za słowa wsparcia oraz za ponad rok razem, bo przecież piszemy ze sobą od maja 2011 roku i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Dziewczynki, dziękujemy za życzenia! Ja i mój Roczniak :D na 17tą imprezka, muszę odebrać tort, posprzątać, kupić coś jeszcze Kubusiowi i zrobić obiad... Inez - dopiero wymyśliłam, że robię rosołek oraz karkówkę w duszonych warzywach i pieczone ziemniaczki. Będzie też tort, ciasta - kupne :) Pietrunia - no więc kupujemy jeździk, jeszcze myślę czy ten czarny czy niebieski... ale kupujemy dopiero za ok miesiąc. Nad wózkiem jeszcze pomyślę, ale mam czas do wiosny... Lena - wszystkiego najlepszego dla Blanki 🌻 niech zdrowo rośnie i będzie szczęśliwa! Bardzo fajnie opisałaś Wasze pierwsze spotkanie :) Jagna - życzę Stasiowi, by zdrowo rósł, był radosny i szczęśliwy 🌻 Jak miło się czyta o miłości matki do dziecka... Birka - jesteśmy tu już prawie 2 lata :) Fajnie byłoby się kiedyś spotkać, ale ja mieszkam nad morzem i chyba nikt nie ma do mnie blisko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Lena 👄 dla Blanki od nas!Sto lat!ja dziś jak czytałam Twoje słowa to łezkę miałam:) Dla Stasia również najlepsze życzenia urodzinowe! I Aneczka musze spisac ten przepis ana pączki... może kiedyś sie skuszę i zrobię:) I beatriks piękna , wzruszająca historia z pierwszych chwil z Kubusiem. Udanej imprezki urodzinowej!To chyba jedna z pólnocy Polski jesteś?! I pietrunia no to faktycznie poszalałaś na allegro:O- ja tez wczoraj zamówiłam dziewczynom stolik... zobaczymy jak to przy nim będą siedzieć?:O:P Premia! hmm fajna sprawa!:P I Rajlax co tam u Was! I A moja Hania ma jakąś wysypke po tej wizycie u dermatologa:O myję ją emolintem i 2x dnia smaruję- plamki ładnie znikają, ale ta wysypka chyba od tego specyfiku do mycia. Wczoraj była na tym balu (już 2) i juz super bawiła sie z dziećmi, ma już nawet koleżankę:) fajnie razem sie bawiły (rówiesniczki), jak bedzie wiosna i ciepło będę ją do przedszkola zaprowadzac na 2 godzinki. Małej wychodzi W KOŃCU prawa I od góry:P (od września nie było żadnego ząbka), jest jeszcze bardziej sprawna, dużo rozumie i staje sie małym cwaniaczkiem:) Pozdrawiam Was i równiez dziekuję za wspólne pisanie, dzielenie sie problemami i troskami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak na chwilkę. I 100 lat dla Stasia!!! Dużo zdrówka i szczęścia! I beatriks- pięknie to napisałaś. Ta końcówka :)- cudnie. Czuć, że jesteś przepełniona miłością do Kuby od stóp do czubek głowy! :) I Lucynka dziś gorączkowała i biegunkę ma już około 20 godzin. Pielucha za pieluchą idzie... :( A nie pisałam Wam wcześniej bo jakoś zapominałam ale musieliśmy zmienić z DaD na Pampers bo ta czerwona wciąż pupa to od pieluszek. Kupiliśmy opakowanie Pampers bo była promocja i pupka piękna się zrobiła. Wczoraj 2 razy miała na sobie Dady i znów czerwona i drapie się... I Zdrówka dla chorowitków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ja tak tylko na chwilke prze ten lecacy gilek mały jest strasznie marudny ciągle chce do mnie i ciagle na ręce a tu jeszcze tyle roboty w domu ;/ x Wszystkiego najlepszego dla wszystkich soilenizantów, niech rosną duże i zdrowe ;) x Czy ktoś z Waszych znajomych lub może Wy macie taki nocnik? http://allegro.pl/fisher-price-spiewajacy-nocnik-w1330-j-polski-prom-i3015278184.html Stwierdzilismy z mężem jednogłośnie że z jeździkiem poczekamy do wiosny a narazie zamówimy nocniczek, mąż odką byłam w ciazy mówił że właśnie taki kupimy. Chciałam kupic zwykły ale dziś obeszłam wszystkie sklepu i wżadnym nie było zwykłego nocnika ;/. Jeździk znalazłam też fajny ale nieco drogi zastanawiam sie na używanym, no ale w nim można prowadząc rączką skręcać bez problemu i wogóle wydaje się fajny http://www.time4toys.pl/jezdzikchodzik-injusa-diavolo180-p-8.html. x beattriks to ja myślałam że mieszkam najdalej a to jednak Ty. x birka ja tak całkiem nieświadomnie twój nick zmieniałam, przepraszam. x Uciekam mały mnie wzywa ;) Zdrówka dla chorych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej. na poczatku serdeczne zyczenia zdrowia, usmiechow, samych beztroskich dni dla Miloszka, Blanki, Stasia i Kubusia. I mnie tez na wspominki zaczyna brac....w koncu niedlugo nasz "wielki dzien". jesli brac pod uwage dzien tygodnia to wlasnie w sobote urodzilam :P I mama wyjechala i jakos tak smutno...tak sie czeka na jej przyjazd, tak sie cieszylismy wszyscy,a dzis jak Franek plakal po jej wyjsciu to az mnie serducho sciskalo :( samej lzy do oczu sie cisnely i jeszcze jego placz...taka rozbita chodze :( nastepne spotkanie najprawdopodobniej w sierpniu, chyba ze uda sie jej do nas w lipcu wpasc. I Aneczka - skad ja znamte slodkie minki i krecenie glowka ze nie wolno a za plecami majstrowanie :P sinupret to (o ile mnie pmiec nie zawodzi) lek przeciwkaszlowy - u nas kompletnie nieskuteczny (w przypadku Franka bo na Tomku nie "testowalam"), pneumolan to lek z bzu czarnego, wzmacniajacy odpornosc. I pietrunia fajnie ze zakupy udane :) no premia fajnie humorek poprawia! I Kasiula pisz czesciej! wiem cos o pustce.... I Birka - milo mi ze mnie wymienilas :P fakt piszemy juz dluuuugo, ja od czerwca 2011 od kidy o ciazy sie dowiedzialam :) I Lena - fajna opowiesc wspominkowo-porodowa :) Ihej. na poczatku serdeczne zyczenia zdrowia, usmiechow, samych beztroskich dni dla Miloszka, Blanki, Stasia i Kubusia. I mnie tez na wspominki zaczyna brac....w koncu niedlugo nasz "wielki dzien". jesli brac pod uwage dzien tygodnia to wlasnie w sobote urodzilam :P I mama wyjechala i jakos tak smutno...tak sie czeka na jej przyjazd, tak sie cieszylismy wszyscy,a dzis jak Franek plakal po jej wyjsciu to az mnie serducho sciskalo :( samej lzy do oczu sie cisnely i jeszcze jego placz...taka rozbita chodze :( nastepne spotkanie najprawdopodobniej w sierpniu, chyba ze uda sie jej do nas w lipcu wpasc. I Beatrix - pieknie opisane pierwsze chwile z Kuba. fakt az czuc ta milosc o ktorej tyle piszesz... I Jagna masz racje zdrowie dzieciaczka najwazniejsze :) caly porod itp nie jest wazny, najwazniejsze to zeby szystko zakonczylo sie szczesliwie :) i super ze u was tak bylo! choc strachu bylo niemalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Aneczka tu masz opinie o nocnikach Fishera ja kiedyś planowała taki kupić tzn. tę kaczke bo ma wieksze siedzisko ale nie kupiłam i nie żałuję:) Hanai nauczyła sie na zwykłym za 10pln a teraz to już na wc sie "załatwia" http://www.bangla.pl/opinie/p3061/fisher-price-pierwsza-toaleta-nocnik-2-w-1 http://www.bangla.pl/opinie/p14802/fisher-price-nocnik-kaczka-t6211 I Wiola współczuje choroby Lucynie:O oj nie zle z tymi pieluszkami:OA jak tam dzisiaj lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten weekendowy czas :) I igła- gorączki już nie ma ale dalej jest biegunka. Wczoraj dałam jej kisielek z jagodami i nic nie pomógł. Zobaczymy jak jutro jeszcze będzie TAKA biegunka to aptekę odwiedzę. I agatka- współczuje Ci tych rozstań z mamą. Moja mama też za granicą pracowała i wiem co znaczą rozstania :( Ale Franio biedny też przeżył. Ale już ochłonął? I Ja już panikuje. Do imprezy urodzinowej został równy tydzień! Lista raczej zamknięta - 25 osób. Miałam cichą nadzieję, że ktoś odmówi. (Chociaż 4 osoby odmówiły) Dodam , że mieszkam w bloku :D Dziś na obiad robiłam pieczone pałeczki z kurczaka takie jak na imprezę zamierzam. Nawet, nawet mi wyszły... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) no to na wspominki mnie niezle wzielo :P rok temu, pamietam jakby to bylo wczoraj, siedzialam sobie wlasnie i marudzilam ze moglby ten czlowiek w koncu ze mnie wyjsc, bo tak potwornie mnie kopal, ze mialam juz dosc :P ..... no i posluchal, za ok 5 godzin rozpoczal sie porod... po to zeby przed 23 sie zakonczyc ... i zeby moje nowe zycie moglo sie rozpoczac....ale o tym napisze jutro. I Jakos po wyjezdzie mamy sie juz ogarnelismy. pierwszy dzien sami zawsze jakos tak dziwacznie jest :P cala noc nie spalam w sumie bo sie denerwowalam czy spokojnie dojada itp. zawsze tak mam :P dzis piekna pogoda to pospacerowalismy 2 razy po 2 godzinki :D super bylo! Tomko nic tylko chodzic chce i po chwili w wozku musze go wyciagac i on sobie w snieg wlazi i tak za raczke maszeruje dumny :D a po ok 30 minutach jest tak wykonczony ze pada w wozku i spi jak zabity :D reszte spaceru :D I wiola i jak sytuacja? uspokoila sie ta biegunka? jejuuu 25 osob w domu .... niezle urodzinki sie szykuja! I Aneczka ja tak jak Igla na zwykly nocknik postawilam i Franek tez fajnie sie nauczyl. Tomato zapewne nauczy sie po operacji, o ktorej az boje sie na razie myslec, odsuwam ja do najglebszych obszarow mojej swiadomosci.....ale niedlugo mamy wizyte u urologa i dostaniemy skierowanie do specjalisty dzieciecego ze szpitala w ktorym operacja ma miec miejsce....wiec mysl o operacji znow do mnie wraca i spac nie daje. wiem wiem to nie operacja na otwartym sercu, ale wiadomo jak kazda matka przezywam bardzo to ze mojemu maluszkowi beda cos robic, ze bedzie go bolalo....bryyyy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej No ja bardzo chciałam kupic zwykły nocnik ale tak jak pisałam obeszłam wszystkie sklepu i niema sa tylko własnie takie typu fisher price, a jak mam zamówić na allegro i z przesyłka zapłacić 50zł to wole juz taki. W sumnie m już zdecydował kupimy zobaczymy a jak nie będzie sie nam podobał to sprzedamy. x Agatka straj sie nie myśleć o tej operacji , mysle że ja też bym to przeżywała nieważne jaka by była, zreszto strasznie przeyżwam nawet jak Wiktorowi krew pobierają więc rozumniem cię doskonale. x Wiola 25 osób tro rzeczywiście sporo u nas będzie 15 osób z nami i 3 dzieci też mieszkam w bloku i niewiem gdzie to pomieszcze. x U nas dalej choroba ja juz niemam siły ;( mały mi wstał o 3 w nocy i płkał do 4.30 bo niemógł oddychac przez zawalony nosek jej ja niewiem już co robić, czekam do wtorku ii chyba prywatnie pojadę do pediatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka- Szczerze Ci współczuje tej choroby :( Może rzeczywiście idź prywatnie... U nas 25 - trochę już panikuje bo ja to jestem taka, że wszystko zawsze musi być idealnie! Jesli ktoś by był niezadowolony to źle bym się z tym czuła :( To jest najbliższa rodzina i 4 naszych przyjaciół. Nie wyobrażam sobie aby kogoś nie zaprosić z tej listy. I agatka- Wszystkiego najlepszego dla Tomka! Dużo zdrówka i szczęścia! Oby zawsze i wszędzie był optymista - to pomaga w życiu :) I Dziś rano biegunka jakby mniejsza już (a czaaarna, po wczorajszych jagodach).Nie jest marudna i nie wygląda żeby coś ją bolało i chyba dziś nie będę szła do lekarza. Na 99% to ząbki. Dziewczyny Lucyna w poniedziałek będzie miała ROCZEK a ząbków brak... Troche zaczynam się martwić cob ędzie jak jej za miesiąc, dwa nie wyrosnął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiola niemartw się mojej koleżanki synkowi pierwszy ząbek wyszedł jak miał rozk i 2 mies. Ale jak będziesz przy okazji u pediatry to zapytaj będziesz pewniejsza i spokojniejsza. U nas też będzie najblizsza rodzina i moja przyjaciółka z mężem, a w niedziele zaprosze na tort (myśle że mi zostanie) 2 koleżanki z dziećmi. x Wiktor już nieco lepiej chyba mój syrop z cebuli zadziałał, dziś nocke przespał ładnie bez żadnej popbudki no i lepiej mu sie już oddych przez nosek, no ale Nikoli dalej sie leje. x Wiktor nauczył sie "dawać rączka cześć i jaki jest zadowolony i nauczylismy go robić dziekuje (kiwa głową na dół).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej obiecalam wiec juz pisze....moze jakims cudem ubiore w slowa to co czuje i co mysle :) Rowno rok temu sie zaczelo .... o 2 w nocy obudzil mnie skurcz, od tego czasu oka nie zmruzylam. Jak do 3 skurcze byly nadal to juz wiedzialam ze porod w toku. Skad wiedzialam? Przeciez mialam przepowiadajace, przeciez takie skurcze z taka czestotliwoscia (co 7 minut) mialam od dawna? Skad? Nie wiem! czulam to, czulam jakis dziwny metafizyczny wrecz niepokoj a jednoczesnie dziwna wszechogarniajaca radosc! Nagle nabralam tyle sily i energii ze o 4 nad ranem szykowalam obiad :D Wiedzialam ze moge byc w szpitalu wiec miedzy skurczami obieralam ziemniaki, szykowalam buraki..... taki sposob na przeczekanie tej fazy porodu :D Na dobre w szpitalu bylam ok 21, skurcze co minute, do tego zaczely sie juz parte.... i fatalna wiadomosc....brak rozwarcia, czekamy, wstrzymujemy prte, bo jak urodzic bez rozwarcia? Zeby choc 9 cm bylo...ale nie 2 cm! o 22.20 piekna informacja, ku zadziwieniu poloznej mamy 10 cm, moge wrocic na lozko i przec :D Pamietam jej slowa tlumaczone przez meza, "no to przed 23 przywitamy syna" i wiecie co? Na 6 minut przed 23 wyszedl!!! Jak ona to zrobila? Nie wiem! Jak ja go wypchnelam? Tez nie wiem :P Pamietam jak przy ostatnim parciu, mowie do meza "bierz aparat" ten w smiech, polozna (jak jej przetlumaczyl) i lekarz tez i nagle pojawil sie ON. Tak dlugo wyczekiwany, tak bardzo przez nas kochany, tak niesamowicie ..... inny od moich wyobrazen. Zaraz po narodzeniu dostalam go na piersi, tulilam ta Mala, Cieplutka, Brudna Kuleczke a on tak glosno plakal....Tak krzyczal....Mowilam do niego, uspokajalam, spiewalam Mu, w koncu zaczelam go lulac, bujajac sie na lozku, na co lekarz poprosil zebym przez moment spokojna byla bo on musi zbadac :P Ale potem moglam juz go bujac, przytulac, kochac bez przeszkod. Tak pieknie do piersi sie przyssal, jakby od zawsze to robil. Ssal i kwilil cichutko... Potem kapiel, na sali porodowej, wazenie, mierzenie, ubrali go w ubranka i do lozeczka :) Do 4 byl ze mna i mezem (mielismy sale rodzinna, maz byl z nami caly czas) na sali, potem go zabrali na 3 godziny zebym mogla sie przespac, bo z nadmiaru wrazen spac nie moglam, tylko siedzialam i na niego patrzylam i lzy same mi lecialy z oczu....Choc i tak nie spalam, bo jak go nie bylo to ciagle myslalam gdzie jest, czy nie jest mu zimno, czy nie placze, czy nie teskni.....Jak go dostalam spowrotem to juz z rak nie wypuscilam! Porod...niesamowite przezycie....wielki bol, stres, radosc, wielki moment, moment w ktorym wszystko sie zaczyna, moment ktory zapamietam na zawsze, moment na ktory przez 9 miesiecy czekalam, i jednoczesnie ktorego potwornie sie balam...Porod zaledwie 20 godzin a po nim .... Nowa Ja, Nowy On, Nowi My....Nowa Jakosc, Nowy Czlowiek. Porod.... chwila ktora zmienia cale nastepujace po nim zycie.... W chwili kiedy po raz pierwszy zobaczylam mojego synka powiedzialam mu tylko "Witaj Kochanie, mam nadzieje ze bedziesz szczesliwym czlowiekiem". I wlasnie o to walcze kazdego dnia, zeby moje dziecko bylo szczesliwe. Zeby czulo ze mama i tata bardzo je kochaja, ze zrobiliby dla niego wszystko. Moje dziecko, moja duma, moja chluba, moja radosc, moja milosc.....Nasze dziecko ucielesnienie wszystkich marzen..... Przez ten rok bylo wiele chwil zwatpienia, chwil ciezkich, chwil kiedy myslalam ze za szybko sie na nie zdecydowalismy, kiedy mialam wszystkiego dosc, kiedy najbardziej mialam dosc samej siebie i mysli jakie przychodzily mi do glowy. Tomaszek byl i jest trudnym dzieckiem. Dzieckiem niesamowicie nerwowym, bardzo placzliwym, dzieckiem wymagajacym wielkich pokladow cierpliwosci, samozaparcia i rezygnacji z wielu, bardzo wielu wlasnych przywilejow....Ale jednoczesnie jest dzieckiem tak niesamowicie wdziecznym, potrafiacym tak niesamowicie zrewanzowac sie za te trudne chwile. Patrze na niego, na ten usmiech z 5 malenkimi zabkami, patrze jak zawziecie uczy sie chodzic, jak zawziecie probuje ugryzc kawalek bulki, jak uczy sie mowic, jak chlonie to co sie do niego mowi,co sie z nim robi i widze jak wiele osiagnelismy, jak wiele przez ten rok sie zmienilo, jak wiele Go nauczylismy i jak wiele On nauczyl Nas. Tomaszek....Nasz synek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Na poczatku dziekuje za zyczenia w imieniu Miłoszka i życzę Kubusiowi, Blance, Stasiowi również wszystkiego co najlepsze! Jeśli pominęłam jakiegoś Bąbla to przepraszam ale także życzę wszystkiego co najlepsze:) I my po imprezce:D było fajnie, dzieciaki się wybawiły, potem może wrzucę jakieś fotki:) I Opisujecie porody to pewnie i ja się skuszę:P I Ok. 5 rano 8 lutego poczułam pierwsze skurcze... jak na pierwszy raz dość silne... ale ja "amatorka" nie panikowałam tylko chodziłam co chwile sikać i czekałam aż przejdą:D Ale przejść nie chciały. O godzinie 5.30 teść pojechał do pracy więc zostałam z mężem bo teściowa dzień wcześniej pojechała do krk. No więc teść się ulotnił a ja obudziłam Męża żeby przyszedl spac ze mna bo mnie boli... i tak lezelismy do godz 8 po czym stwierdziłam, że jednak pasowałoby pojechać i sprawdzić co się dzieje. Na polu -20 stopni dojechaliśmy do przychodni gdzie chodziłam do lekarza i mówie, że chce ktg bo coś się dzieje a pielegniarka ze nie ma ani mojego lekarza ani mojej poloznej a ona nie umie odczytywac wynikow z ktg;/ no to zawinelam dupsko i do szpitala. Tam czekalam na korytarzu bo juz komus robili ktg. Ok. 10 poproszono mnie. Podpięto. Są skurcze. Regularne. Silne. Wezwali lekarza. Rozwarcie na 3 cm. Zostaje Pani na oddziale. Ale ja wracam do domu bo rzeczy nie wzielam. Wracam do domu jeszcze się umyłam zabrałam rzeczy i na porodówkę. Potem kolejne ktg i wywiad który doprowadzał mnie do szału i na koniec pielęgniarka powiedziała :prosze pozegnac sie z mezem". Przeraziłam się! Pierwsza myśl " Nie wrócę?". Ale skurcze doprowadziły mnie do porządku. Po 12h położne(tak było ich sporo przy mnie bo tylko ja zostałam rodząca) stwierdziły że pewnie cc będzie bo skurcze zanikają. Proponowały różne pozycje ułatwiające ale gdzie tam nie pomogło. Szłam na cesarkę i parłam. Miałam założenie że urodzę naturalnie, że będę karmić piersią...nic nie wyszło. Przez co czułam się podle. Nie czułam nic do synka kiedy mąż mi go pokazał. nie zależało mi na nim kompletnie. Z czasem nauczyłam się go kochać...nie było to łatwe. Noce pełne płaczu i jego i mojego, co 15 minutowych pobudek. Tak, ten rok był niesamowicie ciężki ale jednocześnie radosny. Teraz kocham całym sercem mego szkraba. Dzięki niemu wiem co to znaczy kochac bezwarunkowo i kochać tak że oddałabym życie za niego. Jest radosnym, wiercącym się, biegającym dzieciakiem. Buzia mu się nie zamyka. Nie jestem sexy mamą. Jestem zwyczajną mamą, która kocha swe dziecko, ma głowe na karku i dopiero teraz zaczyna myśleć o sobie. Ten rok poświęciłam jemu i tylko jemu. Teraz jestem ja i on. Chociaż mam go czasami dość to i tak jestem wdzięczna Bogu za ten dar. Dar cudu jakim jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ślicznie dziwczyny to opisałyście, aż łezka się w oku kręci, mnie też wzieło na wspomienia ale wytrwam do 27 ;) Ja dokładnie jak Agatka między skurczami robiłam jeszcze obiad Nikoli żeby głodna nie była, heh a i tak przecież tesciowa z nią była ale o tym później. Widać w Waszych opisach jak bardzo kochacie swoje maluszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Agatka- Najlepsze życzenia dla Tomaszka!👄Aby był zawsze zdrowym, pogodnym Chłopcem - i przynosił Wam - rodzicom same radosci! Piekna historia, wspaniałe słowa, zdania o miłości Mamy do dziecka:):):) po prostu do cytowania🌻chylę czoło! I esga super ze urodzinki sie udały! nie miej wyrzutów z powodu cc i karmienia- po prostu taka Twoja natura i już! Najważniejsze, ze Ty jesteś zdrowa i Twój Synek też! Wszystkie te nasze historie podobne, choć troszkę inne, jak każda z nas jest inna! I inezz, beatriks- a jak tam u Was po imprezie? a i Jagna robiła Stasiowi urodzinki I Aneczka dobrze, że już lepiej z Wiktorka katarem! uciążliwe to cholerstwo jak nie wiem! I My od dzisiaj bez pomocy zostajemy:( teściowa do pracy wyjechała i juz Hania nie zabierze do siebie jak Mała będzie drzemać, ale cóz musimy sobie radzić! Własnie Mareclinka spi, a Hania grzecznie bajke ogląda:P Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeslylam zyczenia urodzinowe dla Milosza - zeby mial wspanialych kochajacych sie rodzicow razem, Blance - zeby wyrosla na rezolutna dziewczynke z tym soim slodko zadartym noskiem, dla Stasia aby juz mu brzuszek nie dokuczal i tolerowal jedzonka oraz dla Blazeja..ktorego mama gdzies zniknela, aby byl wyborowym plywakiem :). Zdrowia dla jubilatow. o Mnie porzadki w domu tak wessaly ze stracilam kontakt ze swiatem. Ale jeszce nigdy w nowym domu nie mialam takego blysku i w szafeczkach poukladane, posegregoane. Teraz znowu mam pobojowisko w salooonie i kuchni, ale impreza byla przednia. Z bablami wyszlo 14 osob...wiecej bym nie upchnela..wiec zycze powodzenia Wiola..... Moje menu: rosol z makaronem + pieczona karkowka z dodatkami (ja) tort (mama) placek 1 - rolada z kremem cytrynowo-maskapone (ja) placek 2 - sernik migdalowy wypasiony (ja) placek 3 - rodzynkowiec (mama) salatka 1 - sledziowa (ja) salatka 2 (ja) salatka 3 (ja) zabie udka z sosem chrzanowym (ja) skrzydelka kurczaka w miodzie wypasione (siostra) wedliny chlebek pieczony (ja) o niezwykle, przejmujace wspomnienia porodow. Najbardziej poruszyly mnie opisy Leny, Beatriks, dzisiejsze zximowej mamy. Pod niektorymi "momentami" z powyzszych opisow moglabym sie podpisac. Z tego co czytam was to cesarskie ciecie to inna bajka, inne emocje ale w koncu i tak sie normuje po jakims czasie i kazda mama ubuóstwia swoje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Aneczka wspolczuje kataru w nocy, tydzien temu to samo przerabialismy, Mala tez z niemocy wysmarkania sie plakala w nocy. Bralam ja na rece, nosilam, spala w pozycji polpionowej wtedy jej chyba udroznial sie nos choc troszke. Katar nadal ma ale duzo mniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatka/ egsa- wiele w Was cudownych wspomnień i ogromna dawka miłości wtedy wybuchła w Was :) U mnie nie było jak ,,z filmu". Moja opowieść nie jest taka pozytywna. Ale dokładniej będę opisywać 18 bądź 17 :) I inez- weź mnie nie strasz! :/ Dziś męża wyślę do księdza żeby zapytał czy pożyczy nam 2 lub 3 ławki. Wiem, że są w piwnicy kościelnej bo mieliśmy tam nauki przed małzeńskie i sporo ich tam było. Będzie ciasno ale przynajmniej później nic się nie obrazi... Co do menu to miałaś naprawdę pyszności! U mnie będzie trochę skromniej. I Aneczka- dziękuje Ci, że mnie pocieszyłaś :) Trochę się uspokoiłam jak napisałaś, że Twojej znajomen dziecku też tak późno wyszły ząbki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×