Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość be_or_not_to_be_one

Facet mnie zostawił po 6 latach - potrzebuję wsparcia...ciężko mi :(

Polecane posty

Gość be_or_not_to_be_one

Jak w temacie. Przybliżona po krótce historia. Układało się różnie.Generalnie od ok.2 lat było naprawdę przykładnie, poczułam stabilność,spokój,jakieś bezpieczeństwo.Nie mieliśmy może dalekosiężnych planów,ale wystarczało nam to,że jesteśmy razem.Ostatnio wiele się zmieniło. Ode dawna chodził na sztuki walki i było ok.Od jakiegoś pół roku chodzi także maniakalnie na siłownię i to zaczęło go zmieniać. "Przypakował" trochę i zrobił się inny.Wiadomo praca zabiera mu często ok.12 godzin dziennie,na siłownię i treningi znajduje czas,dla mnie niestety nie.Tak naprawdę jedyne popołudnie które ze sobą spędzamy to niedzielne popołudnie.Choć mieszkamy ze sobą to się dosłownie nie widujemy. Wczoraj mieliśmy rozmowę (dodam jedną z niewielu,bo to typ człowieka,który czeka aż się samo wyjaśni) i od słowa do słowa wyznał,że się wypalił Że nie czuje "tego" , a tak naprawdę sam nie wie co czuje i ,że mu brak,ale nie wie czego? Ja też to czasem czuję,jak robi się ciepło itp,ale po jakimś czasie to mija,a on się poddaje . Nie kłócimy się od długiego czasu,jakieś tam normalne sprzeczki.W łóżku niestety ostatnimi czasy (ok.4-5 miesięcy) nam przygasło ,ale uprawiamy sex,tylko rzadko (to z powodu mojej choroby).I fakt ostatnimi czasy zachowywaliśmy się bardziej jak koledzy niż para,on mówi,że przez to się odsunął i teraz wypalił.Niestety wydaje mi się,że przez miesiąc czy dwa człowiek się nie wypala. Nie wiem co robić, bo choć też przygasłam to go kocham i ciężko mi wyobrazić sobie życie bez niego.Nie chcę go również trzymać na siłę i unieszczęśliwiać Tylko nie rozumiem tego,że to on nie poświęca mi czasu-nie ma go dla mnie,a to on się wypalił nie ja. Niedziela 12.06.2011 Spytałam co ma zamiar zrobić?Jak to ma dalej wyglądać? On powiedział ,że nie wie.Spytałam czy kocha? Powiedział,że nie może niestety tego powiedzieć.Spytałam czy chce tego związku-powiedział,że nie , bo on się już nie zmieni i nie pokocha. Poprosiłam by zabrał rzeczy,bo jaki sens trzymania na siłę Rozeszliśmy się . Lecz skoro nie chce mnie, nas to nie mam prawa go zmuszać.Nie jest mi lekko,zostałam sama ze wszystkim.Po operacjach kręgosłupa mam problem z chodzeniem,firma nie prosperuje ostatnio i wszystko mam na głowie,a nigdy nie mieszkałam sama. Środa 15.06.2011 Niestety musiałam zadzwonić...w domu zostały umowy z banków i jakieś dokumenty Rozmawialiśmy 20 minut i wiem, że już nigdy nie będziemy razem na 100000%. Nawet gdyby błagał na kolanach już mu nie zaufam. Chciał więcej swobody - dostał ją, a okazało się, że poczuł się jak kawaler i było mu mało. Miał w planach zdrady od dłuższego czasu, więc nie mogę też powiedzieć czy już tego nie zrobił. Mieszka podobno niedaleko, u kolegi z treningów MMA , którego ledwie znał, a po rozstaniu nagle od razu miał się gdzie wprowadzić - myślę, że było to zaplanowane z góry. Nie boli mnie tak bardzo fakt samego rozstania, a to jak bardzo się na nim zawiodłam mając go za odpowiedzialnego chłopaka. On porzucił wszystko i mnie kiedy go najbardziej potrzebuję tylko po to, by ruc***ć inne laski. Dla mnie to szok! Ta bardzo się zawiodłam. Myślałam, że cierpi choć trochę, ale jemu jest dobrze... mi było lepiej, ale przez niego teraz jest mi gorzej ... do doopy !!!!!!!!!!! W rozmowie zrobił z siebie takiego wielkodusznego co to nie chciał mnie zranić tym,że mogłam się od kogoś dowiedzieć, że mnie zdradza. On stwierdził wręcz, że to przysługa. Próbował też oczywiście wywołać we mnie wyrzuty mówiąc : "gdybyś nie ciągnęła mnie za język pewnie dalej bym był". Tylko dlaczego ja mam się o to obwiniać skoro on mnie nie kocha, a swoje ewentualne wyrzuty próbuje zrzucić na mnie ? Z drugiej strony trochę udało mu się, bo przez to myślałam wczoraj co by było gdyby został, a może by nie zdradzał, może by pokochał, rozkochałabym go itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
dziewczyno, nie badz naiwna i przestan go tlumaczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nosszka
ale hu* nie mysl o nim i juz! znajdziesz jeszcze kogos wartosciowego:) na szczescie nie wszyscy faceci sa tacy jak twoj byly :) Powodzenia ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajer z niego.. przykre.
dasz radę.. niestety tylko czas pomoze, nic więcej bólu nie przegoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Wiem, ale to krótki czas i ja coś jeszcze czuję. Wiem, może i jestem naiwna, ale ktoś musi mi to przetłumaczyć nim sama to pojmę. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że po za tym co zdarzyło się ostatnio on był naprawdę przykładnym partnerem - jak bardzo byłam ślepa i się pomyliłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Byliśmy zaręczeni, mieliśmy plany, opiekował się mną po poprzednich 3 operacjach kręgosłupa, a teraz... teraz mam wszystko na głowie... boli i poboli pewnie jeszcze trochę. Boję się, że zobaczę go z inną, gdy nie będę jeszcze na to gotowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
moze facet tez z czasem przestraszyl sie twoich chyba powaznych problemow zdrowotnych i nie czul sie na silach dalej tego tak ciagnac a nie chcial ci dodatkowo zadawac bolu mowic prawdziwa przyczyne. mlodosc ma swoje prawa. po 40 latach wspolnego zycia to pomoc i opieka sa jakby automatyczne, mlodzi - szczegolnie faceci - roznie to znosza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Wiem, że mogło go to przerosnąć, ale łatwiej by mi było gdyby to po prostu przyznał, a nie mówił o planach zdrady i braku uczuć. Z resztą zostawił mnie po prostu i to jest teraz ważne, żebym jakoś doszła do siebie, a najcięższe chwile dopiero przede mną :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koles jak widac boksuje, pakuj
pakuje.. tam sa inne laski, inny świat.. chce poruchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Niestety to wiem :( Nie chciałam mu niczego ograniczać, miał wolność, której każdy potrzebuję. Wielu by to doceniło, a on mnie zostawił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JessieJames0012
Dzielna jestes :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
:( Jutro na cały weekend ma przyjechać jego brat, bo przez te 6 lat się przyjaźniliśmy, ale czy to dobry pomysł - zaczynam w to wątpić niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JessieJames0012
Hmm ... ale w jakiej roli? Jesli brat jest singlem to lepiej go odwolaj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Jest singlem,jest młodszy ode mnie i nie interesujemy się w kwestii związku czy choćby przelotnego flirtu. To młody dzieciak, ma 20 lat i zawsze byłam mu jak siostra dlatego nie może pogodzić się z tym co się stało. Lecz ja nie wiem czy to dobry pomysł spotykać się jeszcze z jego rodziną, boję się, że będzie bolało bardziej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no raczj to zły pomysł
fajnie ze sie przyjaznicie, ale ... to moze boleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ElleWirka
Dokladnie bo napewno bedziecie poruszac ten temat. Poza tym wyobrarzasz sobie przyjazn z bratem w otoczeniu jego rodziny i twojego ex?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Wiem dlatego właśnie mu to napisałam. Nie chcę patrzeć na niego, a widzieć byłego. Ja jestem mu jak siostra, ale on jest bratem i zawsze nim pozostanie, więc o totalnej bezstronności nie może być tu mowy. Muszę się z kimś spotkać, ale to nie może być nikt z jego rodziny. Z drugiej zaś strony nie mam siły nawet wyjść do sklepu - taki mnie dół dopadł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JessieJames0012
No, ale dlaczego sie dolujesz? Skoro nie jestescie razem to znaczy, ze cos bylo nie tak. Wolalabys miec go ciagle przy sobie bez uczucia z jego strony? Powinnas byc szczesliwa, ze odszedl, skoro nie kochal. Szkoda tylko, ze nie odszedl wczesniej. Przezyliscie razem pewnie sporo fajnych chwil - i tym sie ciesz, a ze okazal sie wartym mniej niz zero facetem ... coz, takie zycie. Podnies sie i przestan sie zamartwiac tym, ze go nie ma ... bo to jest raczej powod do radosci. Zatem ... czekolade w usta i usmiech na twarz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Widzisz, czasem człowiek jest aż tak głupi i naiwny, że wolał by mieć przy sobie kogoś kto nawet go nie kocha myśląc, że pokocha. I ja jestem tą naiwną osobą niestety. Brakuje mi go mimo wszystko, bo było wiele cudownych chwil, szkoda że on tego tak nie widzi. Czekolady nie jadam, z resztą po operacjach mam do zrzucenia 7 kg, więc słodkości odpadają. Chciałabym mieć teraz z kim pogadać, komu się wypłakać tak naprawdę szczerze i otwarcie, a nie udawać silną i twardą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngoihrgojhg
ja jestem w związku a nie kocham partnera. jesteśmy ze sobą, żależy mi na nim, ale nie chce z nim być. uległam prośbom i zostałam - uwierz mi, że męcze się w tym związku, do tego dochodzą inne uczucia: mam żal, że trzyma mnie przy sobie na siłę, przez jego błagania straciłam szacunek dla niego. nie popełnij tego samego błędu co mój partner - my i tak się kiedys rozejdziemy, przedłuża sie tylko nasza męczarnia. nie błagaj o miłość. powiedziałaś mu, żeby sie z Tobą nie kontaktował. Szacunek z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Nie dość,że powiedziałam , żeby się nie kontaktował to poprosiłam, by omijał mnie szerokim łukiem jeśli gdzieś mnie zobaczy i nie próbował nawet ze mną rozmawiać. Przy nim byłam twarda, sama zmiękłam :( Wiem, że do miłości nie zmuszę, na siłę też nic nie chcę, bo to jak latawiec na wietrze, tylko ciężko mi po tylu latach i wspólnym życiu. Wiem, że inni i po 20-stu latach się rozchodzą, ale ja rozeszłam się po 6 -ciu i też mnie to na swój sposób bardzo boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JessieJames0012
A nie boli Cie bardziej to, ze zostaniesz sama? Nie rozumiem tego, bo jesli by mi ktos powiedzial, ze mnie nie kocha, ze udawal - to bym raczej byl zly - ale glownie na siebie, ze nie odczytywalem sygnalow, bo na pewno to dalo sie wyczuc - sama piszesz o objawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
No właśnie, tak naprawdę sama nie wiem co czuję. Jestem na siebie potwornie zła, że nie widziałam tego. Jestem zła na niego, że skoro czuł, że się coś psuje to nie przyszedł i nie pogadał tylko się poddał i miał to gdzieś. A to, że zostałam sama boli najbardziej :( Nigdy nie mieszkałam sama, a teraz nie wiem co ze sobą zrobić. I choć nie było go całe dnie to wrócił na noc. Wiem, że to bez sensu, ale muszę przejść chyba wszystkie fazy rozstania. Naprawdę jestem atrakcyjna (wiadomo,że nie dla wszystkich ), inteligentna, a jednak się boję, że z moim kręgosłupem nikt mnie nie weźmie :( Dodatkowo mam 3 zwierzaki (psiurkę i dwa koty) , a wiem że dla niektórych to też problem. Zwierzaków się nigdy nie pozbędę, ale z chorobą nic nie zrobię. Samotność mnie dobija, bo gdyby nie to pewnie inaczej bym pisała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JessieJames0012
Ojej, o czym Ty w ogole piszesz? :P Z Twoim kregoslupem Cie nikt nie wezmie ... na rece? :P Co to w ogole za tok myslenia? Czy ktos ma "Cie brac", czy macie sie sami ze soba wziac? Czy Ty jestes towarem na sprzedaz? Co to w ogole za podejscie, jak sie z kim odnajdziesz to przeciez kregoslup nie bedzie stanowil zadnej przeszkody. Normalnie powinnas dostac pasem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Dzięki za te słowa, bo chociaż się uśmiechnęłam. Przez jego zachowanie i słowa straciłam poczucie własnej wartości. Zostawił mnie gdy go najbardziej potrzebowałam, więc co mam myśleć. Wiem, że nie wszyscy są tacy, ale on też taki nie był...do czasu. Boję się, że nie zaufam, bo dałam mu wszystko co mogłam i myślałam, że tak będzie dobrze. Dostał wolność, którą źle wykorzystał, więc czy ja miałam go trzymać na sznurku ? Tydzień...dwa i może będzie lepiej, ale ten czas tak wolno leci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JessieJames0012
No widzisz ... juz jestes optymistka: "Tydzień...dwa i może będzie lepiej". Inni cierpia latami ... a Ty ... prosze ... zdolna kobietka ;) Teraz widac, ze sobie poradzisz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be_or_not_to_be_one
Wiem, że sobie poradzę, bo zawsze byłam tą najsilniejszą w rodzinie, ale teraz mi ciężko. Już jestem po jednym rozstaniu, ponad 3 lata trwał związek i też bolało, ale inaczej. W chwilach słabości na pewno będę pisała, bo potrzebuję chyba by ktoś mnie "zjechał" za moje myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytaj sobie topik "rozstanie-gleboka depresja"Zakladala go dziewczyna o nicku "jasnacholewcia". Tam znajdziesz bardzo fajne dziewczyny ktore wlasnie sa po rozstaniach i ktore radza sobie z tym bolem. Jestem pewna ze Ci pomoga bo to naprawde BARDZO fajne i nieegoistyczne , cudowne osoby. Sa na roznych etapach po rozpadzie zwiazku ale tak swietnie szukaja drog wyjscia ze az przyjemnie czytac ze osoby anonimowe potarfia sobie tak szczerze pomagac. Ja tez tam zabieram glos jako "glowna pocieszycielka" hehe :) I powiem Ci tylko tyle ze wszystko dobrze sie stalo jak sie stalo, chociaz mile nie jest to co przezywasz. Jestes niezwykle inteligentna osoba i zachowalas sie rewelacyjnie w obliczu takich "sympatycznych" wiesci z ust komu zaufalas. Bardzo dobra strategie obralas-odcinajac sie od bylego-tak trzymaj. Pomoze Ci to w szybszym odzyskaniu rownowagi psychicznej. I to jest normalne ze czujesz sie wlasnie tak jak teraz-wszak to kawal czasu. Ale nic nie zaluj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtrftghygtf
Ehh wspolczuje :( Dziwne ze powiedzial Ci takie rzeczy :o Ja bym obstawiala ze powiedzial to celowo zeby spalic za soba mosty,zebys myslala jaki on jest zly i nie robila sobie nadziei ze wroci. Ale byc moze to byl prawdziwy powod. Niezaleznie od tego wyobrazam sobie jakie to ciezkie :o Ale lepiej ze teraz sie dowiedzialas jaki to czlowiek niz jakby to mialo byc po slubie i z 2 dzieci na karku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i Cię troszkę rozumiem
Ja mam totalny odlot. Mój facet zostawił mnie po 4 latach:(. Mało tego pracujemy razem:(. Jest strasznie źle. Rozchodziliśmy się kilka razy na kilka dni, tygodni, zawsze wracaliśmy do siebie, bo nas do siebie po prostu ciągnęło. Co ja za głupoty teraz piszę!! Zawsze wracał jak miałam adoratora, teraz to zrozumiałam, jak do Ciebie piszę:). Wzięłam faceta totalne zero, nikt go nie chciał, zakochałam się w nim w końcu i wyprawiał ze mną co chciał:(. Nauczyłam życia, pokazałam świat:D A on przy mnie się chyba dowartościował i poszedł pół roku temu w pizdu. Poznał przez neta (ona go zaczepiła) laskę, która mu wysłała kilka zdjęć, do dziś się nie spotkali, ta laska w życiu by nie chciała jego!! Tak się zakochał, że mnie zostawił!! Laska ściemnia, że głowa boli!! Podejrzewam, że to któryś z moich byłych się mści. Jestem ładna a to biorę z opinii znajomych i osób, które mnie podrywają. Gdy byliśmy niby osobno nie miałam problemów, bo zaraz się ktoś zjawiał i mnie adorował. Dodam, że głupia też nie, zarabiam powyżej średniej krajowej:D. Facet mi zabrał 4 lata z życia, a mogłabym dawno być szczęśliwa. Teraz umówiłam się na sobotę z facetem, że mu szczena opadnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×