Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tyczka77

Partner i jego dziecko, a moja rola w związku...

Polecane posty

Gość tyczka77

Jestem po rozwodzie, nie mam dzieci. Jakiś czas temu poznałam kogoś, jak ja, po przejściach. Na samym początku naszej znajomości powiedział, że ma 6-letniego synka, z którym spędza dwa weekendy w miesiącu. Nie opowiadał o nim za wiele, nie puszył się, jak dumny tatuś, nie chwalił zdjęciem dziecka w portfelu. Mówił, że chce ułożyć sobie życie na nowo, że pragnie trwałego związku... Zaangażowałam się w niego. I byłby wszystko ok, gdyby nie jego stosunek do dziecka. Nagle okazało się, że małego bierze do siebie nie tylko co drugi weekend, ale także w każde święta i wszelkie możliwe przerwy kalendarzowe, o ile tylko jego była żona wyrazi na to zgodę. Gdy dziecko jest u niego wszystko podporządkowane jest chłopcu. Praktycznie to sześciolatek decyduje o wszystkim, o tym, co się w ciągu dnia robi, dokąd jedzie i o której kładzie spać. Nie spodziewałam się takiej relacji. Nie przypuszczałam, że moja osoba zostanie zepchnięta poza margines. Chyba nie dam rady przez to przebrnąć mimo, że pokochałam tego człowieka. Czuję sie oszukana, bo gdyby mi na samym początku powiedział, że dziecko jest dla niego wszystkim i jemu będzie podporządkowywać swój czas, jemu poświęcać całą uwagę, a ja mam być tylko "dodatkiem", to nie angażowałąbym się w ten związek. Uważam, że jeśli mężczyzna chce być przede wszystkim ojcem, to nie powinien się ponownie wiązać, tylko pozostawać w dyspozycji dla tego dziecka. Nie zrozumcie mnie źle, to nie chodzi o zazdrość o dziecko, bo przecież wiedziałam o jego istnieniu, ale o zdrowe relacje w związku. Dotąd myslałam, że w związku najważniesi są dorośli i to oni powinni dyktować warunki, ustalać ramy, a dzieci... dzieci mają być uzupełnieniem, a nie kimś wynoszonym na piedestał i stawianym ponad wszystko. Jak jest u Was, drugie żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
"""""" Dotąd myslałam, że w związku najważniesi są dorośli i to oni powinni dyktować warunki, ustalać ramy, a dzieci... dzieci mają być uzupełnieniem, a nie kimś wynoszonym na piedestał i stawianym ponad wszystko. Jak jest u Was, drugie żony?"""" Moim zdaniem uważałaś słusznie.Natomiast co te dzieci robią to kwestia ich wychowania,wychowywania....w tym stawiania im określonych wymagań w miarę ich dorastania.Być może Twój partner nie chce lub nie potrafi dziecka wychowywać a jedynie chce z nim przebywać. Możesz i powinnaś mu na to zwrócić uwagę . Jest to jednak sprawa delikatna i od Ciebie będzie zależeć jak to zrobisz oraz wasze dalsze wspólne życie.Dziecko nie powinno Ci przeszkadzać ....skoro wcześniej o nim wiedziałaś . Dziecko to też obowiązek.Jednak to nie ono powinno decydować o kształcie waszego wspólnego życia.Dotyczy to również małżeństwa.Ponieważ jak się układa między rodzicami .....tak później ma dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Niestety tak naprawdę nigdy nie wiadomo jak będzie wyglądało życie razem w jednym mieszkaniu...wszystko wychodzi w trakcie....a im więcej osób tym więcej problemów...Takie życie...Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było już wiele podobnych tematów. Tak nie powinno być! Pewnie uważa, że musi dziecku wynagradzać... Ale nie piszesz nic, o tym jak jest gdy dziecka nie ma. Świąt nie jest aż tak dużo? Prawdę mówiąc to ja bym chciała by mój mąż wychodził sobie gdzieś z dzieckiem sam, a ja miała bym trochę czasu dla siebie. A on coraz więcej chce mnie, a coraz mniej dziecka... I nie mam z tym nic wspólnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ależ kobieto, nie ma przymusu
nie musisz być z tym facetem, dla ciebie tam nie ma miejsca. A dziecko jest najważniejsze, niepotrzebne są jakieś przygodne panienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ależ kobieto, nie ma przymusu
Uwazasz że dziecku wystarczą dwie czy trzy godziny w miesiącu na kontakty z ojcem? A co w pozostały czas? Ma być półsierota, bo tobie się coś nie podoba? Uważam, że dziecko powinno spędzać z ojcem jak najwięcej czasu, nie tylko w wyznaczone godziny, ale zawsze, gdy tylko tatuś nie ma ważnych spraw. Ojcem się jest zawsze, a nie tylko bywa na godzinę lub dwie. Poza tym trzeba dziecku zrekompensować, że tatuś nie mieszka razem, to chyba jasne dla każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony masz czelność
wypowiadać się co do ważności małego dziecka i jego kontaktów z ojcem? Ty, który nie zrobiłeś nic, by Twoje własne dziecko Ciebie szanowało? Chłopie, Ty się w ten pusty łeb puknij.... Autorko- jeśli ojciec zaniedba kontakty z dzieckiem może go stracić NA ZAWSZE własnie tak, jak na zawsze stracił dziecko zniecierpliwiony... Moim zdaniem powinnaś wspierać partnera w jego kontaktach z synkiem, to tylko świadczy o tym, jak dobrym jest człowiekiem i jak będzie dbał również o wasze ewentualne dziecko. Uszanuj swego partnera i jego uczucia do syna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony 1
'''"""" Ależ kobieto, nie ma przymusu Uwazasz że dziecku wystarczą dwie czy trzy godziny w miesiącu na kontakty z ojcem? A co w pozostały czas? Ma być półsierota, bo tobie się coś nie podoba? Uważam, że dziecko powinno spędzać z ojcem jak najwięcej czasu, nie tylko w wyznaczone godziny, ale zawsze, gdy tylko tatuś nie ma ważnych spraw. Ojcem się jest zawsze, a nie tylko bywa na godzinę lub dwie. Poza tym trzeba dziecku zrekompensować, że tatuś nie mieszka razem, to chyba jasne dla każdego. """"" To dlaczego rodzice nie są razem??????? Jak oni zdecydowali o życiu dziecka?????? Kto powinien rekąpensować????? Ta Twoja wypowiedź ....już świadczy o Twojej postawie.Jeśli jest rozwód ....to i zawsze w jakimś sensie będzie rozwód z dzieckiem. Przy tym co poniektorym panienkom się wydaję ,że ojciec ma placić alimenty i całymi dniami się dzieckiem zajmować ....czyli też w tym je utrzymywać i jeszcze sprawiać mu prezenty ....,których nie chce mu kupić mamusia. Alimenty jednak ma placić . Czy naprawdę co poniektóre panienki są aż tak ograniczonę ....,że myślą ,że tatuś w końcu nie zauważy ...o co im tak naprawdę chodzi?????? Panie ...co poniektóre muszą najpierw zmienić mentalność ...przestać traktować dziecko jako swoją wlasność. Dużo bowiem zależy od tego .....jak ten ojciec poczuwa się w takiej trochę odmienionej swojej roli. Czy podchodzi do kontaktu z dzieckiem w sposob przesadzony w jedną lub drugą stronę ....czy też traktuje je jako całkowicie naturalne. To zawsze zaś odbija się na dziecku. A podobno mamusiom rozwiedzionym .....cały czas chodzi o dobro dziecka....przynajmniej tak się zarzekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tobie się głupolu wydaje że kobieta nie powinna żadnych alimentów żądać i zajmować dzieckiem całą dobę w tym momencie chłopie zaprzeczasz sam sobie z jednej strony piszesz jakie te aby są wredne że utrudniają byłym kontakt z dzieckiem z drugiej pieprzysz że facet nie musi się dzieckiem zajmować. A do autorki myślisz że on będzie z tobą jak zaczniesz w to ingerować tak naprawdę to dobrze o nim świadczy dlatego takie związki nie są dla wszystkich.Nie umiesz się pogodzić uciekaj nie próbuj natomiast robić nic przeciw bo kiedyś ci to wypomni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyczka77
"Uwazasz że dziecku wystarczą dwie czy trzy godziny w miesiącu na kontakty z ojcem? A co w pozostały czas? Ma być półsierota, bo tobie się coś nie podoba? " Nie, wcale tak nie uważam. Uważam natomiast, że jeśli facet chce sobie na nowo ułożyć życie i zaprasza do niego kobietę, to nie powinien jej stawiać poza marginesem, gdy na horyzoncie pojawia się dziecko. Ja od samego początku stawiałam sprawę jasno, że nie nadaje się do układów, w których moje potrzeby, uczucia i pragnienia będą lekceważone w odróżnieniu od uczuć dziecka. Ja mu nie odebrałam ojca, nie byłam też przyczyną rozbicia rodziny i tym bardziej nie poczuwam się do "wynagradzania" komukolwiek czegokolwiek. Lubię tego chłopca, poświęcam mu dużo czasu, gdy jest u ojca, jednak nie wyobrażam sobie, by moja rola sprowadzona została do koleżanki od zabaw i kogoś, kogo można pomijać i nie zauważać, bo tak akurat wygodniej. "Poza tym trzeba dziecku zrekompensować, że tatuś nie mieszka razem, to chyba jasne dla każdego." To niech rekompensuje mu to mamusia, która poszła w długą za swoim kochankiem i olała tatusia. Ona jakoś nie miała oporów postawić życia dziecka na głowie i w dążeniu do własnego szczęścia wyrwać go z rodzinnego domu. Nie rozumiem, dlaczego pośrednio miałabym ponosić konsekwencje zachowania tamtej kobiety? "Autorko- jeśli ojciec zaniedba kontakty z dzieckiem może go stracić NA ZAWSZE własnie tak, jak na zawsze stracił dziecko zniecierpliwiony..." Ależ ja wcale nie chcę, by zaniedbywał te kontakty! Chcę tylko, by choć raz zamiast dodatkowo (poza tym, co zostało ustalone w sądzie) brać do siebie chłopca, gdy tylko nadarza się okazja, pomyślał o wspólnym wyjeździe dla nas dwojga! Czy to tak trudno zrozumieć? "Moim zdaniem powinnaś wspierać partnera w jego kontaktach z synkiem, to tylko świadczy o tym, jak dobrym jest człowiekiem i jak będzie dbał również o wasze ewentualne dziecko. Uszanuj swego partnera i jego uczucia do syna ." Staram się wspierać... ale wybacz, wszystko ma swoje granice. Poza tym nie zapominaj: to nie jest moje dziecko, więc trudno wymagać ode mnie wielkich poświęceń i rezygnowania z własnych potrzeb! Chciałam się tylko dowiedzieć, czy taka sytuacja jest naturalna na początku związku i potem się normuje, to znaczy kobieta staje się dla mężczyzny na tyle ważna, by potrafił pewne sprawy związane z dzieckiem podporządkować ich wspólnym planom, czy też z czasem będzie jeszcze gorzej? Proszę o wypowiedź drugie żony/partnerki zwłaszcza te, które same nie mają dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś kto pisze, że najważniejsze w życiu to dziecko chyba jeszcze nie dojrzał do związku albo małżeństwa. Zniecierpliwiony dobrze napisał, że najpierw relacje pomiedzy dorosłymi a dopiero potem w tym wszystkim dziecko, które trzeba kochać ale mądrze. Dziecko nie powinno dyktować co maja robić dorośli. Niektórzy zapominają, że z małego dziecka wyrasta dorosły. A potem z takim pępkiem świata muszą się męczyć inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyczkooooo
nie jesteś ani matką ani ojcrm, nic nie musisz rekompensować temu dziecku. Ale niestety, to ty sie wtłaczasz a jakiś układ, układ ojca z dzieckiem, więc chyba jasne że musisz być na drugim planie. A jeśli się nie podoba, że dziecko ważniejsze od kolejnej partnerki, to przecież nikt siłą nie trzyma. Ja nie rozumiem, pchają się takie wiedząc że jest dziecko, a później to by dzieciaka utopiły w łyczece wody. Mało to wolnych facetów, bez obciążeń???????? Takie z ciebie zero że musisz walczyć z dzieckiem ? Wstydź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyczkooooo
no i pośrednio ponosisz koszty z powodu zachowania matki dziecka - żyjesz z ojcem dziecka, więc się ty musisz dostosować, twoja osoba jest tylko dodatkiem w łóżku facetzia. A w ogóle .... jesteś po rozwodzie ..... szukasz facetów z dzieckiem ..... masz pretensje.... Krótko mówiąc - coś z tobą nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszatniczka mala
Tak dziecku trzeba stawiac granice i dbac o zwiazek, ale..... dziecko zawsze zostanie twoim dzieckiem, a partnerzy moga sie zmienac, wiec co jest wazniejsze na dluzsza mete? A autorka po prostu powinna poszukac sobie faceta bez zobowiazan. Ojciec ma prawo spedzac czas z dzieckiem. A co gdyby on je wychowywal? A no tak, zapomnialam, ze autorka juz stwierdzila, ze jak chce zajmowac sie dzieckiem to nie powinien sie na zwiazek decydowac (coz za idiotyczne stwierdzenie!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusia 12356
ważniejszy jest partner. Dziecko kiedys odejdzie i co wtedy zrobi taki rodzic? Bedzie żył życiem dziecka? wpadnie w depresję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusia 12356
a czy w normalnych rodzinach poświęcacie dziecku każdą chwilę? Wy chyba macie jakieś kompleksy samotnych matek:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koszatniczka mala
czyli autorka powinna zakazac mu widywac sie z dzieckiem? Taka jest wasza teoria? A dziecko zawsze zostaje dzieckiem i jak masz z nim dobre uklady, to nawet jak odejdzie to ciagle jest. Tak, trzeba dbac o zwiazek, ale zwiazek i dziecko to dwie rozne sprawy i jedno, drugiemu nie powinno przeszkadzac. No a jak ktos nie potrafi sie z takimi problemami zmierzyc, to powinine szukac kogos bez 'historii'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto ,daj sobie spokój z facetem z dzieckiem,znajdź innego i miejcie razem dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusia 12356
nikt nie pisze,. że ma zakazać...naucz sie czytać i rozumieć co sie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
""""" milusia 12356 a czy w normalnych rodzinach poświęcacie dziecku każdą chwilę? Wy chyba macie jakieś kompleksy samotnych matek """""" Przecież to oczywiste. Mają też pretensje ,że same nie lądują w niczyim łóżku. A wszyscy do okola są szczęśliwi. Więc ciągle się zastanawiają ....jak to szczęście zepsuć. Bo tylko to potrafią robić ..... odpowiedzialnością zaś obarczać innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyczka77
Napisałaś tyczkooo: Ja nie rozumiem, pchają się takie wiedząc że jest dziecko, a później to by dzieciaka utopiły w łyczece wody. Mało to wolnych facetów, bez obciążeń???????? Takie z ciebie zero że musisz walczyć z dzieckiem ? Wstydź się. Nie szukam facetów z dzieckiem... Akurat to ten pan mnie znalazł i znając moje oczekiwania od partnera, od związku, zaprosił do swojego życia. Chyba wiedział, na co się decyduje - w przeciwieństwie do mnie, bo nic nie wskazywało na to, że nie potrafi rozsądnie kochać. Nie wcinałam się w żaden układ! Na jakiej podstawie oceniasz, że jestem zerem? I że walczę z dzieckiem? Czyżbym sama nie wiedziała o czym piszę? Milusia 12356, Zniecierpliwiony 1 - dzięki za Wasze opinie :) Nie rozumiem, dlaczego niektórzy próbują obrazić mnie stwierdzeniem, że jestem "tylko kolejną panienką do łóżka", w domyśle: na pewno tą, która uganiała się za facetem. Jestem starej daty i uważam, że inicjatywa powinna należeć do mężczyzny, jeszcze nie zdarzyło mi się żadnemu narzucać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusia 12356
jedno mogę Ci poradzić... nie szukaj tutaj otuchy bo zaraz Cie zjedzą. Rozmawiaj z partnerem na ten temat...podsuń mu ksiązki o mądrym rodzicielstwie i na to potrzeba czasu i cierpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Obrażają zawsze ci ,którym brakuje argumentów.Tudzież sami przed sobą próbują się usprawiedliwić. Nie tolerują odmienności zdania i nigdy się nie uczą. Po za tym zastanów się .....kto tak naprawdę jest w stanie Cię obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daisyy
Odpowiem Ci "Chciałam się tylko dowiedzieć, czy taka sytuacja jest naturalna na początku związku i potem się normuje, to znaczy kobieta staje się dla mężczyzny na tyle ważna, by potrafił pewne sprawy związane z dzieckiem podporządkować ich wspólnym planom, czy też z czasem będzie jeszcze gorzej? Proszę o wypowiedź drugie żony/partnerki zwłaszcza te, które same nie mają dzieci." Nie , to nie jest normalne a później zapewne będzie tylko gorzej. Mój mąż ma córkę i to my obydwoje decydujemy kiedy mąż lub wspólnie zabieramy ją gdzieś albo do nas. W pierwszej kolejności mąż pyta mnie czy mamy jakieś plany na weekend itp. jeżeli nie to umawia się z dzieckiem, a jeśli tak wtedy on spotka się z dzieckiem po prostu w tygodniu. W dłuższe weekendy nie zawsze wyjeżdżamy więc część czasu/dni spędzamy z jego dzieckiem a resztę we dwoje. Przede wszystkim gdyby facet nie traktował Cię jako dodatku do życia brałby po uwagę nie tylko potrzeby dziecka a także Twoje. Pytałby Cię tak samo jak mój mąż czy nie masz nic przeciwko aby akurat tego dnia spotkał się z dzieckiem. Ja nie mówię tu o ograniczaniu kontaktu z dzieckiem bo akurat tego nie robię. Uważam , że jeśli chcę z moim mężem wyjść do kina we wtorek to może z dzieckiem spotkać się w poniedziałek lub środę. Głównie chodzi tutaj o szacunek do drugiej osoby , z którą się jest. Ty wiedziałaś, że bierzesz sobie faceta z bagażem więc nie możesz oczekiwać żeby nie kontaktował się z dzieckiem , za to on również powinien zdawać sobie sprawę , że wiążąc się z kobietą musi także liczyć się z jej zdaniem , chyba że nie traktuje Cię poważnie a jedynie jako dodatek do życia. Jak nie ta to następna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daisyy
do tyczkooo " nie jesteś ani matką ani ojcrm, nic nie musisz rekompensować temu dziecku. Ale niestety, to ty sie wtłaczasz a jakiś układ, układ ojca z dzieckiem, więc chyba jasne że musisz być na drugim planie. " Bredzisz. Nie zapomnij , że związku nie tworzy się na siłę. Tego chcą obydwie strony więc nie zapominaj tu o roli faceta. Jeżeli on mimo tego , że ma dziecko z inną kobietą chce tworzyć związek z kolejną powinien starać się podwójnie aby żadna ze stron na tym nie straciła, oraz żeby udało mu się wszystko pogodzić. Zadaniem kobiety w tym przypadku jest jedynie nie ograniczanie kontaktu z dzieckiem. Facet zaś powinien te wizyty tak ułożyć , żeby nie kolidowały z jego nowym związkiem a i żeby dziecko nie było stratne. Jeśli facet widzi , że to dla niego zbyt trudne nie powinien kobiecie zawracać głowy swoją osobą tylko zająć się jedynie tatusiowaniem. Nie zapomnij też , że to w wielu przypadkach faceci bajerują kobietom , że fakt iż mają dziecko nic nie szkodzi , da się jakoś pogodzić. Zakochanej kobiecie robią swoim gadaniem wodę z mózgu a następnie nie wywiązują się z danego słowa. Całe szczęście , że ja na takiego nie trafiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Nie do końca się z Tobą zgodzę. On nie powinien Ciebie pytać ....on powinien z Tobą uzgadniać. A to zasadnicza różnica. Za bardzo też chyba próbujesz jego tylko ..... obciążyć odpowiedzialnością ....odpowiedzialnością za istnienie waszego związku . W relacjach wzajemnych należy też brać pod uwagę ....uczucia miedzy ojciem a dzieckiem . Należy też brać pod uwagę wiek dziecka a także jakie ono ma wychowanie jakie miało do tej pory. . Jego wychowanie nie oznacza oczywiście przyzwolenia mu na co tylko mu się podoba . Wychowanie to proces ...ciągłe zadanie. dla ojca ale również i każdej innej osoby w tym macochy. Zgodnie z zasadą widzisz zło ....powinieneś na nie reagować.Będąc z nim w związku też musisz się liczyć z jego uczuciami. W sprawie jego dziecka powinniście też wspólnie rozmawiać .... a nie rozmawiać tylko o tym gdzie się wybrać. Nikt w końcu nikomu łaski nie robi ,że z kimś jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daisyy
Nie czepiaj się słówek, owszem źle określiłam - nie pyta a uzgadnia ze mną te sprawy. Nie możesz pouczać mnie na temat związku ponieważ nie jesteś w moim życiu obecny aby oceniać fakty, których nie znasz. Ja nie obciążam męża odpowiedzialnością za związek w większym stopniu niż siebie samą. Jezeli ja muszę w związku zaakceptować pewne rzeczy uważam , że mąż powinien w podobnym stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A doczytaliście wszystko ta kobieta pisze że facet spędza z dzieckiem dwa weekendy w miesiącu i święta sorry jeśli dla niej to za dużo to coś tu jest nie tak. To ile waszym zdaniem godzin powinni spędzać? Panie z przecież pan ze swoim dzieckiem nie spędzał nic więc co może o tym wiedzieć. Czym innym jest pozwalanie dziecku na wszystko, ale tak trochę to wygląda jakby ta pani chciała tego człowieka za dużo dla siebie,dlatego twierdzę takie związki nie są dla wszystkich jeśli tej sfery nie potrafisz rozdzielić i zrozumieć to bardzo źle. Dobrze o nim świadczy że chce być ojcem być może czasem przesadza,ale ty masz go przez cały miesiąc dziecko przez dwa weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsia sia
zal mi ciebie autorko, egoistko :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daisyy
No dobrze AL, spędza te 2 weekendy ale tutaj nie chodzi tylko o to. Przykładowo kiedy jest jakieś wolne kalendarzowe np. majówka kobieta także ma prawo chcieć spędzić ten czas na wyjeździe we dwoje lub ze znajomymi bez dziecka partnera. Wtedy powinni się dogadać między sobą a ojciec w zamian , że nie zabierze dziecka ze sobą na długi weekend powinien spotkać się z nim np. 3-4 razy w tygodniu po pracy lub zabrać do siebie w następny dłuższy weekend albo 3 weekendy pod rząd. Takie sprawy można pogodzić jeżeli się chce. Facet autorki podchodzi do sprawy egoistycznie. Spotyka się z dzieckiem kiedy ma na to ochotę a nie pomyśli o niej. Pewne rzeczy można uzgodnić, jeśli on tego nie chce lub nie czuje takiej potrzeby to świadczy jaki ma stosunek do niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×