Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tyczka77

Partner i jego dziecko, a moja rola w związku...

Polecane posty

Gość Bo Liwiano Twój partner liczy
się z Tobą. I tak parter autorki powinien się liczyć z nią. To Twoja broszka, że sie rozwiodłaś. Masz dziecko przy sobie, wiec to Twój obowiazek żeby dziecko miało opiekę w wakacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo Liwiano Twój partner liczy
i teraz wychodzi szydło z worka do czego potzrebni sa ojcowie...do tego żeby zajmowali sie dzieckiem jak matka nie ma czasu...ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
""""" Bo Liwiano Twój partner liczy i teraz wychodzi szydło z worka do czego potzrebni sa ojcowie...do tego żeby zajmowali sie dzieckiem jak matka nie ma czasu...ha ha ha """"" Żeby tylko. Najczęściej chcą i nie chcą . Ale ma być tak jak one chcą .....no i kasa. A kasa najczęściej w zamian za dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo Liwiano Twój partner liczy Nie tylko mój :) sądownie dzielimy wakacje pół na pół. Tak więc mogę, w majestecie prawa, 1.07 odstawić dziecko pod drzwi ojca i zabrać je dopiero 31.07 :) A jak nie mam czasu ja albo mój partner to prosze rodziców o pomoc a nie ex męża :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Ps a często też podsyłanie dziecka w celu szpigowskim i kasowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zniecierpliwiony1 to jo czym piszesz to jest handel żywym towarem i za to można trafić do więzienia na ładnych kilka lat :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Chyba nie za to o czym piszę ale za to co ktoś robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Chyba nie za to co ja piszę ale za to co ktoś robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Bo Liwiano Twój partner liczy się z Tobą. I tak parter autorki powinien się liczyć z nią." Mylisz się, mój partner liczy się z tym że mam dziecko, a to jest zasadnicza różnica. Partnerka ojca (jakiegokolwiek) też powinna liczyć się z tym że ojciec ma dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zniecierpliwiony jak nie handel żywym towarem to sutenerstwo (też karalne) sprzedawanie "ciała" dziecka ojcu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Oczywiście. Dlaczego ja ciągle odnoszę wrażenie ,że ciągle robią to kobiety????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwiano a czy jak dziecko
w majestacie prawa jest u ojca 2 tygodnie to on płaci o połowe mniej alimentów w tym miesiacu? Czy w majestacie prawa ma płacić całość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko twój partner nie jest gotowy do zycia w zwiazku. najprawdopodobniej poczucie winy sprawia ze tak sie zachowuje. jestem w takiej samej sytuacji jak ty, moj partner ma 4,5 letnia córeczke, o ktorej wiedzialam od pierwszych dni znajomosci. i tak to samo jesli chodzi o czas spedzania z dzieckiem, co drugi tydzien i miesiac w wakacje, inne przerwy, swieta itd po polowie czasu. oczywiscie zdawalam sobie sprawe ze jest to duzo wiecej niz to , i nie mam nic przeciwko, nawet bardzo mnie to cieszy, bo jestem na drodze do pokochania dziecka, i naturalnie rozumiem potrzebe mojego partnera zeby zobaczyc sie z corka czesciej niz to sad ustalil. i gdyby moj partner stawial mnie na drugim miejscu , podczas gdy dziecko jest z nami, pewnie bylabym za ograniczeniem spotkan, a jedyne uczucie ktore bym budowała w sobie do tego dziecka bylaby zazdrosc. Zawsze w 3 decydujemy co bedziemy robic, czas spedzony u nas jest ustalony z gory jesli chodzi o wakacje np wiec mamy wszystko zaplanowane. jasne ze czasem cos wyskoczy i plany sie krzyzuja, ale nie zawsze jest tak ze my musimy sobie czegos odmowic ze wzgledu na małą, jesli jest do przełożenia to przekładamy, a jak nie to rodzice mojego bardzo chetnie nam pomagaja jesli jest taka sytuacja ( dla nich spedzic z wnuczką wiecej czasu to sama radosc). pozatym moj partner zapewnia mi duzo rozrywek zyciowych, jesli chodzi o wspolne wyjscia czy wyjazdy, wiec nie mam problemu z odmowieniem sobie czegos czasami zeby zostac z dzieckiem, bo razem tez spedzamy swietnie czas. twoj partner popelnia ogromy bład, i z tym daleko nie zajdziecie. gdzy partner powiedzial mi o swojej przeszlosci i ze ma dziecko, przerazilo mnie to, ale bardziej przerazało mnie zrezygnowanie ze zwiazku. on tez sie martwil ze ja nie zaakceptuje zaistnialej sytuacji, ja go tylko poprosilam zeby nigdy nie probowal byc lepszym ojcem niz partnerem, ani lepszym partnerem niz ojcem, bo predzej czy póżniej ktoras ze stron zostanie skrzywdzona i wszystko sie posypie. chyba wzial to sobie do serca bo układa nam się super, jego relacje z dzieckiem sa swietne i tak samo jak i moje. poprostu porozmawiaj z partnerem, tak najprosciej, zwiazki sie sypia najczesciej bo ludzie ze soba nie rozmawiaja.. zycze rozwiazania problemu, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwiano a czy jak dziecko
aha i jeśli liczy się z tym, że masz dziecko tzn. liczy sie z Tobą:p jedno i to samo:p Masz Ty prawna opieke nad dzieckiem i nie możesz w majestacie prawa odatwic dziecko pod drzwi ojca:p To tez jest konsekwencja rozwodu. jak widać wcale dojrzale nie podchodzisz , bo nie bierzesz pod uwage wszystkich konsekwencji jakie niesie za sobą rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat z ojcem syna się zgadzamy. Płaci całość alimentów bo te pieniądze to nie tylko wyżywienie ale też kupa innych wydatków. Książki do szkoły kupuje w sierpniu ale w związku z tym doniosłym wydarzeniem syn nie dostaje więcej alimentów :p , we wrześniu lub czerwcu jest zielona szkoła , koszt 5 stów i też ojciec więcej nie płaci :p Z moim ex nigdy nie spieraliśmy się o pieniądze na dziecko, może dlatego że podobnie zarabiamy i podobne kwoty przeznaczamy na syna. "Masz Ty prawna opieke nad dzieckiem i nie możesz w majestacie prawa odatwic dziecko pod drzwi ojca To tez jest konsekwencja rozwodu." Bredzisz, sprawujemy opiekę wspólną, tylko miejsce stałego zamieszkania jest u mnie. Tak więc ojciec ma takie same prawa i obowiązki jak ja. Widzę że bardzo chcecie utrudniać sobie życie, dzieciak to dzieciak nie będzie nim wiecznie, chwila moment, sam będzie jeździł ze znajomymi i nie w głowie będą mu weekendy z mamą czy tatą. Taki krzyk się podnosi że matki utrudniają kontakt dziecku z ojcem, ale jak matka nic nie utrudnia (jak np. u autorki) to też jest źle. Zdecydujcie się ludzie co chcecie. Może dla niektórych (oczywiście nie wszystkich) najlepiej by było gdyby matka, dziecko i alimenty zniknęły, ale cóż nie za często tak się zdarza i trzeba nas (matki, dziecko i alimenty) przez jakiś czas znosić :p "aha i jeśli liczy się z tym, że masz dziecko tzn. liczy sie z Tobą jedno i to samo" Mógłby wcale nie brać pod uwagę dziecka i jechać samemu ze znajomymi w dziki busz, ale tak nie robi i jedziemy biorąc pod uwagę dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwianko co Ty tu robisz
skoro taka szczesliwa jesteś? Po co na siłę przekonujesz , że trzeba podporzadkować sie dziecku skoro inni maja odmienne zdanie. Nie jestes w tej sytuacji, wiec Twoje wypociny sa czysto hipotetyczne. A co do alimentów....no tak....jak zwykle dziecko rozwodników musi miec rekompoensatę taka jak zielona sdzkoła, podwójne wyjazdy na wakacje itp. Sprawiedliwie jednak by było aby podczas pobytu dzieci u ojca on płacvił mniejsze alimenty ale żadnej z was to do głowy nie przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwianko co Ty tu robisz
a doniosłe wydarzenie jakim jest szkoła wydarza sie w życiu każdego dziecka. Następna matka, która myśli, że jej dziecko powinien kochać cały świat bo jest dzieckiem rozwodników. Część mężczyzn ma wyrzuty sumienia więc stara się to wynagrodzić pieniędzmi i spełnianiem zachcianek dziecka ale są tez tacy co się buntują. Bo zdaja sobie sprawę, że matka dziecka traktuje ich jak skarbonkę. Jesli chodzi o wybór szkoły dla dziecka, czy naukę jezyka, czy wakacje to matka decyduje we wszystkim nawet ojca sie nie zapyta co o tym myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja się rozwodziłam
to wziełam pod uwagę, że ojciec może z czasem przestać się intensywnie interesować dziećmi jeśli zwiąże sie z inną kobietą i tak się stało. Ale na Boga przecież on ma teraz inną rodzinę i nie mogę mieć o to pretensji. Przeciez ja też nie martwie się o jego nową rodzinę tylko o swoją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieciak jeździł na wakacje z nami, kolonie, zimowiska i zielona szkołę jak byliśmy jeszcze razem, nic się tu nie zmieniło. A mojego syna nie musi kochać cały świat, wystarczy że kochają go rodzice a nasi partnerzy zachowują się w stosunku do niego poprawnie. Zgadzamy się z ojcem że alimenty są średnią wydatków a to że czasami przebywa u ojca jest wzięte już pod uwagę Sprawę alimentów i opieki załatwiliśmy sądownie, żeby mieć jasność ile i kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja sie zachowuję poprawnie
ale chcę mieć weekendy też czasem wolne. i będę żądać od partnera żeby tak własnie było. juz mi sie udało wywalczyć żeby dzieci były co drugi tydzień a nie w każdy. A na wakacje zamiast 2 razy po 7 dni przychodza 2 razy po 5 dni. I jestem z tego zadowolona. Skoro ona nie chciała być z ojcem swoich dzieci to jej wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ciekawa jestem co zrobisz ja dzieciak zechce kiedyś na stałe zamieszkać z ojcem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trochę prowokacja z mojej strony ale różnie w życiu bywa. Każda ze stron powinna liczyć się z tym że ma dziecko. Ciekawa jestem też czy związała byś się z tym facetem gdyby dziecko mieszkało z nim na stałe? Odpowiedz mi czy też by miłość czy uciekła byś gdzie pieprz rośnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liwiana ja ci odpowiem na to pytanie z punktu widzenia osoby ktora ma swietne relacje z dzieckiem partnera i problemy autorki sa mi obce. gdyby mieszkalo z partnerem, nabralabym ogromego dystansu, i niewiem czy samabym nie uciekła na poczatku. jest to ogromna roznica, dziecko na weekendy a dziecko na stałe... chyba zabardzo cenie sobie zycie partnerskie, zeby isc na cos takiego. tak jak jest teraz mi odpowiada... chyba do tego jeszcze nie dojrzałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooooo
ja tam Ciebie rozumiem, i uwazam, ze partner powieien razem z Toba wspolnei podejmowac decyzje, ale pamietaj, tez, ze on ma dziecko, jest ojcem i ono ZAWSZE BEDZIE brane pod uwage, ze w kazdej chwili moze zjawic sie.. z roznych powodow... a Wy razem powinniscie dalej decydowac co robic, jak spedzac czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja sie zachowuję poprawnie
oczywiście, że bym sie nie związała z kims kto ma dziecko na stałe w domu. Cóz nie zakładam, że dzieci beda chciały zamieszkac z ojcem, równie dobrze mogę zakładać, że mój mąż szybko umrze. Całe szczeście matka zapewnia taki dobrobyt dzieciom, że az doopach im sie przewraca a u nas normalnie.....nie ma luksusów, wiec dzieci sie zaczynaja nudzić jak sa u nas.:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pedorita, dzięki za odpowiedź. Ja rozumiem że dzieciak to odpowiedzialność i czasami masa kłopotów. Rozumiem też że ludzie dorośli MUSZĄ pobyć sami razem bez dzieci. Nawet rodzice jak są razem powinni czasami sami czmychnąć od dzieci. Nie podoba mi się tylko ciągłe powtarzanie jak to matki izolują dzieci od ojców a jak Ci ojcowie chcą się dziećmi zajmować. Takie generalizowanie. Widać że czasami (a ja znam przypadki że nawet często) rodzice jedno jak i drugie chcą jak najwięcej czasu spędzać ze swoją pociechą i udaje im się super dogadywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daisyy
" A ciekawa jestem co zrobisz ja dzieciak zechce kiedyś na stałe zamieszkać z ojcem???" liwiano, rozważałam kiedyś taką możliwość. Pewne jest to, że sytuacja się diametralnie zmieni więc nie będę mogła oczekiwać aby mój mąż adorował bardziej którąś ze stron. Zgadzając się na taki związek musielibyśmy przeprowadzić poważną rozmowę na temat wielu kompromisów, na które trzeba w takiej sytuacji pójść aby móc ze sobą żyć w zgodzie. Jeżeli zgodziłabym się na takie życie byłaby to bardzo świadoma i przemyślana decyzja z mojej strony ponieważ zdaję sobie sprawę z konsekwencji. Natomiast od męża także wymagałabym dbania o nasze relacje (nie tak jak niektórzy w stylu "jakoś to będzie) co za tym idzie dogadania się np. z jego rodzicami żeby w niektóre weekendy zaopiekowali się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety mają przerąbane
teraz już wiem, dlaczego facetom łatwiej o nowy związek po rozwodzie. jego dzieci nie skrzeczą nad uchem więc można rozpocząć nowe, partnerskie życie bez przychówku. tak, kobiety mają przerąbane. A wiecie co jest najśmieszniejsze?że wcale tego nie widzą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyczka77
Nie mam dziecka i pewnie dlatego do końca nie czuję tematu więzi i miłości rodzicielskiej, może gdybym sama miała latorośl, to nie oczekiwałabym od partnera takiego skupienia na sobie? Nie przeszkadzałoby mi, że wykorzystuje każdy pretekst, by syna brać do siebie, bo przecież byłoby przy nas moje dziecko. Tylko widzicie rzecz w tym, że mój partner nie chciał wiązać się z kobietą z dzieckiem! Twierdzi, że byłaby skupiona tylko na swoim potomku, on byłby jej światem. To chyba naturalne, że spodziewałam się po kimś, kto wygłasza takie opinie, dystansu do własnego dziecka! Myślałam, że ta jego miłość do syna jest rozsądna i że skoro facet chce na nowo ułożyć sobie życie, pragnie związku partnerskiego, to tę miłość ojcowską podporządkuje miłości partnerskiej! Zrozumcie, mi nie chodzi o to, że interesuje się swoim dzieckiem i chce spędzać z nim czas, boli mnie po prostu, że jest to dla niego priorytet, którego nawet nie potrafi przy mnie taktownie zamaskować. Jego rolą jest sprawić, byśmy zarówno jego synek, jak i ja, czuli się jednakowo ważni i kochani! Padały tutaj pytania odnośnie konieczności płacenia alimentów podczas wakacji. Zastanawiałam się nad tym. Mój partner miesiąc ma dziecko u siebie, na dwa tygodnie wyjeżdża z nim nad morze (mają już wykupione miejsca), a i tak płaci eks alimenty. Nie powinno być odwrotnie? Czy to nie ona powinna dać mu pieniądze za ten miesiąc pobytu u niego dziecka. Myślałam, że alimenty zasądzone są na dziecko, a więc powinien dostawać je ten rodzic, z którym akurat ono przebywa. Za te wszystkie dodatkowe dni, kiedy partner ma syna u siebie alimenty nie ulegają obniżeniu, a zatem ponosi zwiększone koszty (dodatkowo kupuje mu zabawki, ubranka itd.). Czy to jest w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drogatyczko
On po prostu kocha swoje dziecko. musisz się z tym pogodzić.widać że jesteś int kobietą z pewną wrażliwością. masz naprawdę złożoną sytuację- ale życie nie jest ławe, lekkie i przyjemne tak jakbyśmy sobie tego życzyli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×