Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Madziullaa

Chłopak dał nam czas 2

Polecane posty

Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
A tam bredzisz o końcu świata. Co ma być to będzie. Podobno nie znamy ani dnia ani godziny. Poza tym jest wiele dowodów na to, że te przepowiednie to brednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam zaraz dobrze.... ja zagladam od czasu do czasu a ze zadna sie nie odzywa to i ja milcze - przeciez nie bede monologu prowadzila :p ale jakby cos to zawsze jestem chetna o wymiany pogladów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trulu
Oh. Weronixie. Miej litosc. Toc to zart byl :) Wszystko zostalo juz obgadane. Wszytko wiadomo. Teraz tylko se-la-wi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Madzia do zacznij je wymieniać ja dołączę później :D Zamieniłam się samochodem z moim pokemonem i jadę na dupy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Madzia musimy porozmawiać :P Moja koleżanka nosi aparat. Powiedziała,że najtańszy kosztuje coś ponad tysiąc. Nie pamiętam teraz dokładnie.. 1100 lub 1300. Ja tam cudów mieć nie muszę.. Zresztą i na ten mnie nie stać. Ale zaczynam się poważnie zastanawiać czy nie zacząć zbierać na niego.. I tu moje pytanie.. mam słabe zęby. Boję się,że one mi szybciej wypadną niż się wyprostują :O i boję się,że po zdjęciu aparatu, zęby znów się skrzywią :( Ty aparat masz/miałaś więc zabłyśnij swoją wiedzą na ten temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam.. i wcale tego nie zaluje.. dzieki temu pozbylam sie duzego kompleksu.. :D A co to znaczy ze masz slabe zeby..?? to chyba nie ma zadnego znaczenia.. Jak pojdziesz do ortodonty to napewno zabierze sie za twoje zabki profesjonalnie i nie martw sie ze po zdjeciu aparatu znowu sie skrzywia - aby do tego nie doszlo przez rok od sciagniecia nosi sie taki specjalny aparat, który ma zapobiec ponownemu skrzywieniu sie zebow... Ja jestem juz 2 lata od sciagniecia i nic sie nie zmienilo... :) Ja tez na gorny aparat sama zbieralam kase - ciezko bylo ale sie udalo ;) tak wiec jesli sie zdecydujesz to zaczynaj odkladac - napewno nie bedziesz tego zalowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
A na dole też miałaś krzywe? Bo ja dół mam chyba jeszcze gorszy niż górę :D ale to mi akurat nie przeszkadza ani trochę, bo nie śmieję się tak szeroko żeby pokazywać wszystkie zęby :) więc chciałabym ewentualnie tylko na górę. A czytałam,że trzeba zakładać i na górę i na dół by zgryz jakoś tam prawidłowo się uformował czy cuś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam troche krzywe, ale wlasnie ze wzgledu na kase nie chcialam wszystkich prostowac, najpierw mialam tylko na góre, pozniej musialam tez zrobic na dól bo okazalo sie ze musze i te wyprostowac. Jednak czesto niemozliwe jest prostowanie wylacznie gornych zebow ze wzgledu na konieczność wyrwania 5. Jesli ortodontka zadecyduje, ze musisz wyrwac gorne, to od razu trzeba dolne - niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki ja tez przyznaje ,że często zagladalam tu ale nic nie pisalam bo wszystkie nagle zamilkły wiec i ja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Z dołu to ja już dawno nie mam jednej 5 :O w ogóle to na dole mam chyba więcej wyrwanych zębów niż tych, które zostały :D nie mam szóstek i jednej piątki z dołu. A z góry to kiedyś mi wyrwała 5 ale zęby się przesunęły i nie widać tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trululu
ja bym mogła opowiadać ale boję się że mnie ocenią i zjedzą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trululu
tak naprawdę to mój facet jest teraz wartościowy ale dla innej dziewczyny. normalnie podlizuje się każdej, najlepiej żebym odczuła to jak najdotkliwiej. mści się skurwysyn. chuj wie za co. jebię to. ileż kurwa można. chyba wyjadę w pizdu, żeby mnie już nikt z nich nie widział bo i tak opiniują za plecami, najlepsze że to słyszę. i co? muszę udawać, że jest wsio ok a tak naprawdę to parę osóbek ewidentnie toczy ze mną grę i prowokuje mnie do grania w ich głupie gierki. a ja naprawdę mam wyjebane na nie, już mi się przejadły. sikać mi się od tego wszystkiego chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trululu
ta se udowodni moim kosztem że geny to najepsze co jej się dostało bo mózgowo to wysiadam na drugim prystanku bo jechać dalej to ja na swój koszt nie wywiozę nikogo... mam to w perdeli. niech się wartościują. kurwa. ja muszę po prostu coś dla siebie zrobić, czyli pozbyć się tego całego cyrku. proste. ja dokazywać nie mam zamiaru a skoro wrony tak kraczą to ty też... no a co jakby mieć na te wrony wyjebane? niech se po swojemu ty se... tam możesz zaćwierkać inaczej niż wrony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trululu
siedzę gdzieś chora na amnestię. dosyć. te skurwysyny nie wiedzą kogo tykają . nie wiedzą kogo ciągle szturchają. frustraci w końcu zaczną zabijać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trululu
dobranoc. ja nie zaznałam szczęścia tej nocy. cóż ... idzie się przyzwyczaić. czasem trzeba oddać coś... i wcale nie trzeba się rozliczać. rozliczenie na moim rachunku powinno być pozytywne. reszte życia mam w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
"Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie." Podoba mi się to. Ale spokojnie - nie uwolnicie się ode mnie tak szybko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
EJ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
gówno :P Nikt się nie odzywał to musiałam sobie kogoś przywołać :D I co tam u Ciebie Madziu? Jesienny nastrój się udziela? Bo u mnie chwilami tak. Jestem bardziej drażliwa. W dodatku sąsiadka się zaręczyła i planuje ślub ( 18letnie dziecko :O ) no i "życzliwych, troskliwych" sąsiadów naszło na wypytywanie kiedy ja w końcu zamierzam się hajtać. Do tego dołączyła się moja matka. I poczułam się jak gówno. Bo nie planowaliśmy nic. To miało wyjść samo. Miało być niespodzianką. Od dawna mieliśmy takie zdanie, że zaręczyny to ma być niespodzianka. Ale teraz zaczęło mnie to wkurwiać, że wszyscy mnie o to pytają,a ja tak naprawdę nic nie wiem :O zaczęło mnie to irytować, że jesteśmy ze sobą trochę czasu i tak naprawdę wygląda to w ten sposób jakbym musiała czekać na jego łaskę i to kiedy on stwierdzi,że ma ochotę się hajtać, a ja będę musiała się zgodzić. Wcześniej nie myślałam o tym w taki sposób, ale teraz doszłam do wniosku, że nikt mu nie karze hajtać się w tym roku czy w następnym. Ale zaręczyć to byśmy się mogli, a datę ustalić choćby za 2 lata ( bo chcemy małe wesele więc koszta będą też dużo mniejsze )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Nie chodzi mi o wesele zaraz w tą sobotę tylko zaczęło mnie irytować to, że tak naprawdę to po takim czasie ja nadal nie wiem nic.. i jak ktoś mnie pyta czy zamierzamy się hajtać albo kiedy planujemy zaręczyny to ja czuję się jak skończona debilka, bo tak naprawdę to czekam na jego łaskę i to, aż jaśnie pan w końcu raczy się na ten temat odezwać. On tłumaczył mi, że chciał żeby to była niespodzianka ( tak się zresztą umawialiśmy ) i że gdybyśmy zaczęli ustalać mniej więcej datę to wiedziałabym już, że w najbliższym czasie chce się zaręczyć. Niby ma rację.. Ale mnie to naprawdę zaczęło wkurwiać, że nie wiem nic i robię z siebie kretynkę za każdym razem gdy ktoś mnie pyta o wesele. Nie wiem nic tak jakby mnie to zupełnie nie dotyczyło. :O Pewnie to presja otoczenia.. tego,że każdy mi co chwilę pieprzy kiedy co i jak. Ale z drugiej strony nie znamy się od wczoraj żeby ślub był dla nas tematem tabu. Chyba mogę wiedzieć kiedy mój facet chciałby się hajtnąć. A najbardziej drażni mnie to jak mówi,że zostanę jego żoną i jakieś pierdoły 😠 wtedy normalnie się gotuję.. bo gadać to on sobie może.. że nią będę to nie wątpię. Tylko ja chciałabym w końcu wiedzieć coś więcej. To dotyczy także mnie. Więc chyba mam do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Matka przyszła rano i stwierdziła, że myślała cały wieczór i wymyśliła, że mamy zrobić listę gości, zamówić u krawcowej suknię, jechać do kucharki.. mam tego dosyć 😭 Już mi ten temat brzydnie. Nie mam ochoty nawet rozmawiać z facetem o tym. Wszystko mnie wkurwia. Nawet gdyby teraz przyszedł z pierścionkiem to w ogóle by mi to nie sprawiło radości. Poczułabym się tak jakby zrobił to z przymusu a ja byłabym zmuszona zgodzić się kiedy jaśnie pan raczył przyjść, bo inaczej wszyscy by mnie zjedli. Dzień w dzień pierdolą mi o weselu. Ja naprawdę już wysiadam :( :O Nie wiem czy to oni są nienormalni czy mój facet, który potrzebuje nie wiem ile czasu. Nikt go nie zmusza by się hajtać dziś czy jutro. Można było zaręczyć się i ustalić datę choćby za 2.5 roku. A teraz wychodzę na skończoną idiotkę, tak jakbym ja nie miała nic do gadania, jakby on miał w dupie ślub. Żyć mi się już nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojć.. a ja przestałam się odzywac, bo nikt sie nie odzywal, ajuz mi sie zbrzydlo gadanie z sama soba ;) Co do slubu i zareczyn.. Wydaje mi się ze powinnas uciac temat jakim zartem, albo dac jakas glupia odpowiedz zeby sie w koncu odczepili.. W ogole to mam wrazenie jakbys czula sie przed wszystkimi winna, ze jeszcze nie ustaliliscie daty slubu.. Osaczyli Cie po prostu.. Przeciez slub ma byc tylko wasza decyzja i nie musicie sie w tej kwestii nikomu podporzadkowywac, ani nikogo sluchac... Ja na Twoim miejscu mialabym w dupie te wszystkie dobre rady - pora to olac!! U mnie wszystko ok.. W sprawach 'mentalnych' doszlam (nareszcie) do stanu rownowagi ;) Potrafie juz miec dobry humorek, potrafie spedzac czas w samotnosci nie majac przy tym zadnych glupich mysli, nie wspominam.. no moze czasami, ale bez wiekszych emocji ;) jest dobrze :) no a poza tym moje zycie jest cholernie nudne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Ja już naprawdę głupieję przez to wszystko. Wiadomo jak każda kobieta myślałam o ślubie. Ale nie naciskałam. Chciałam żeby to była jego decyzja. Wiem,że mnie kocha. Mówi czasami , że będę jego żoną itp. I nigdy mi to nie przeszkadzało tak jak teraz. Teraz zaczęłam myśleć o tym w ten sposób, że jesteśmy ze sobą nie od wczoraj, a on nawet nie próbował ze mną rozmawiać o niczym konkretniejszym. Czuję taką presję. Nie wiem jak się zachowywać gdy ktoś mnie pyta. Odpowiadam zawsze, że coś tam powoli myśleliśmy już no bo co miałam mówić..że ja o niczym nie wiem.. I tak źle i tak niedobrze bo teraz w kółko pieprzą kiedy ślub. Mama to by najlepiej jutro mnie ohajtała. Czuję się jak w starych czasach gdy to rodzice wybierali córce męża. Owszem -chciałam za niego wyjść. Ale teraz czuję się tak jakbym to miała robić przymusu. Dobija mnie to wszystko. A oni się nie odczepią ode mnie dopóki nie powiem tego co chcą usłyszeć.. i żadne głupie odpowiedzi z mojej strony nic nie zmienią, bo sama wcześniej mówiłam o ślubie, że "po" będziemy się budować,że nie będziemy tu mieszkać. I nakręciłam ich tym jeszcze bardziej. Dobrze,że u Ciebie jakoś się układa Madziu :* cieszę się, że w końcu zaczynasz żyć rzeczywistością, a nie przeszłoscią. Że ten rozdział powoli odchodzi w niepamięć, że życie jest dla Ciebie łatwiejsze niż było, że lżej Ci. Oby tak dalej :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yHellooołł :D Kilka dni temu próbowałam co nieco naskrobać, napisałam się na pisałam a na końcu komp mi się zawiesił i wszystko cholera wzięła... A wiec teray w duzm skrocie.... Olej to co mowia i mysla wszyscy dookola, nie daj sie zwariowac i nie pozwol aby tymi glupimi pytaniami zniszczyli chwile, ktora ma byc przeciez najpiekniejsza ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
Ja żyję :O miałam rtg kręgosłupa i na kręgu szyjnym mam jakieś skostnienia. Mówiłam lekarzowi w kwietniu że mnie szyja napierdala to mi kit wciskał,że to od nerwów. Dał jedne tabl - nie przeszło. Drugie - nie przeszło. Ale zamiast skierować na prześwietlenie to stwierdził,że przejdzie mi to. Teraz pojechałam do neurologa bo mam zajebiste bóle głowy i przy okazji wykazało właśnie te zmiany w kręgosłupie bo dostałam skierowanie na rtg kręgosłupa i na rezonans głowy który będę miała za 2 miesiace. Z pół roku śpię bez poduszki i gówno to daje. Szyja ciągle mnie boli nie mogę usiedzieć prosto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja jeszcze nie chce ujawniac
A poza tym to nie jest za ciekawie. Jakoś mnie wszystko dołuje. Jeszcze te zmiany w kręgosłupie. Jakbym miała mało problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najwidoczniej
tak musi byc. =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×