Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iskierka nadzieji

nie istnieje prawdziwa przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna?

Polecane posty

@Regres Zadalas pytania : "do czego ci ma służyć ten przyjaciel? co z nim chcesz robić? co chcesz z nim robic czego nie możesz robić z mężem? " Ale moze ja odpowiem jednym zdaniem - rozmawiac o tych wszystkich sprawach ktore nie interesuja zony/meza. Np. rozmawiac o problemach malzenskich. Wiesz ile dobrych rad dostalem od przyjaciolek w sprawie kontaktow z zona ? Wiesz ile razy mi wyjasnily czemu sie zle dogaduje z żoną ? Kolejny przykład - żona nie lubi tańczyć, a ja tak. To kolejna rzecz (z kolegą nie będę tańczył). Ty zakładasz że maż/żona powinien zaspokoić 100% potrzeb kontaktów towarzyskich. Może tak się da przez rok dwa. Ale po np. 1 latach w związku ? Byłaś 10-15 lat z kimś ? Ludzie potrzebują przyjaciela, szczególnie w kryzysie. Powiedz komu mówisz jak mąż/żona cię opieprzy, jak ma depresje ? Przyjacielowi. Czy wiesz, co powiedział mi kolega (dobry kolega ale nie przyjaciel) jak powiedział mu o moich problemach małżeńskich ? "Jak się jej nie podoba, niech wypierdala" To wszystko co mi powiedział dojrzaly 50letni kolega. A przyjaciółka - dała mi 2h wykład co źle robie, jak to rozwiązać - i najważniejsze. Jej rady DZIAŁAJĄ. Co Ty na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres- hmmm wiesz z maz to mąż a przyjaciel to przyjaciel z mezem mozna wiele innych tematow poruszac i robic inne rzeczy a z przyjacielem tak na luzie sobie poprostu pogadac" iskra kogo ty robisz w konia? nas czy siebie ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Empatyczny. A ty masz kumpli z ktorymi rozmawiasz : - o szukaniu prawdy w zyciu - o tym co czuja kobiety - jak zrozumiecz potrzeby ludzi - co to jest harmonia duchowa - jak wychodzic z toksycznych zwiazkow/przyjazni - o psychologii milosci Ja takiego kumpla nie znalazlem. Kolezanke tak. Mas ztakiego kumpa 0 gratuluje. Tylko po co ta ironia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres a wiesz ze istnieją pary które koncza zwiazek uczuciowy uznając ze się coś wypaliło? Żadna ze stron nie czuje się pokrzywdzona a po rostaniu zostają wspaniałymi przyjaciółmi " Oczywiscie do momentu az u jednego z nich pojawi sie partner,narzeczony,mąż itd następuje komplikacja na własne zyczenie Przyszły mąż/żona nei będzie sie czuła pewnie jesli bedziesz przyjazniła sie z byłym facetem/dziewczynom po co sobie komplikowac zycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żadna ze stron nie czuje się pokrzywdzona a po rostaniu zostają wspaniałymi przyjaciółmi Epona ja w to nie wierze, chyba ze to byl kilkumiesieczny romans nastolatkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Istnieje , zapewniam że istnieje , od wielu lat mam Przyjaciela, mężczyznę którego nie zamieniłabym na żadną koleżankę cy psiapsiółę , momentami mnie irytuje natomiast poza oczywiście całą masą zalet takiej przyjazni , otworzył mi oczy na Świat Mężczyzn , dzięki czemu potrafię zrozumieć ich zachowania - dla nas Kobiet niekiedy totalnie irracjonalne , bywają również sytuację że wykorzystuję tę wiedzę żeby pobić Panów ich własną bronią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskierka nadzieji
jacku j- dobrze to ubrales w slowa :) jestes w tym napewno bardziej doswiadczony niz ja bo jestem ponad 10 lat mlodsza od ciebie .. ale masz racje cos w tym jest... ale powiedz Ty naprawde nigdy nie zauroczyles sie przyjaciolka nie miales "nie czystych mysli " nie snila ci sie w nocy w jednoznacznej sytuacji ? tamaro- bardzo dobrze to ujełaś chyba sama nieumiem sie do tego przyznac;/ mowisz ze juz cos z tym zrobilas ... co zrobilas? daj mi rade co ja mam zrobic by bardziej w to nie wpasc .. choc on mi sprawe ulatwia bo sie odseparowal ale jak widac mnie to irytuje;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale moze ja odpowiem jednym zdaniem - rozmawiac o tych wszystkich sprawach ktore nie interesuja zony/meza. Np. rozmawiac o problemach malzenskich. Wiesz ile dobrych rad dostalem od przyjaciolek w sprawie kontaktow z zona ? Wiesz ile razy mi wyjasnily czemu sie zle dogaduje z żoną ? " Jacku to co ty masz u przyjaciółek ja mam to samo u zwykłych koleżanek ? Widze że nie za bardzo znasz znaczenie słowa "przyjażń" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety jednak jeżeli dochodzi do jakiejś fascynacji jednej ze strona stroną przeciwną czy też wkradają się niezależnie od nas zażyłości emocjonalne ... to niestety o takiej przyjazni nie może być mowy ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara28
Blondi to faktycznie masz .. szczęscie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie potrzebują przyjaciela, szczególnie w kryzysie. Powiedz komu mówisz jak mąż/żona cię opieprzy, jak ma depresje ? Przyjacielowi. " tak Jacku ale przyjacielowi mówię !!! NIE PRZYJACIÓŁCE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondi ja bym nie sluchala faceta 'psiapsiolki' jak mam postepowac z innymi mezczyznami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wiesz, co powiedział mi kolega (dobry kolega ale nie przyjaciel) jak powiedział mu o moich problemach małżeńskich ? "Jak się jej nie podoba, niech wypie**ala" To wszystko co mi powiedział dojrzaly 50letni kolega. A przyjaciółka - dała mi 2h wykład co źle robie, jak to rozwiązać - i najważniejsze. Jej rady DZIAŁAJĄ. Co Ty na to ?" ja na to byś zmienił towarzystwo z którym przebywasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czizas Żadna ze stron nie czuje się pokrzywdzona a po rostaniu zostają wspaniałymi przyjaciółmi Epona ja w to nie wierze, chyba ze to byl kilkumiesieczny romans nastolatkow ja znam osobiscie takie pary :) i to wcale nie nastolatki ;) regres byc moze jakis nowy mąz /zona beda czuły dyskomfort. Wiec skoro jakas nowa osoba w moim zyciu ma mi stawiac warunek co do tego z kim mam utrzymywac kontakt byc moze warto zastanowic sie nad istnieniem takowego zwiazku:P Pytanie wiec czemu mam nie rozmawiac z dawną miłoscią bo się mąz/zona pojawił/a?:O to zakrawa juz o jakąś obsesję :P Z innej strony nie powiedziałam ze wierze w powstawanie przyjazni pomiedzy kobietą i męzczyzną, którzy się poznali w trwającym juz zwiazku :) choc Jacka przykłady są jak najbardziej dla mnie logiczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie słucham nikogo ale analizuję Jego sugestie , obserwuję Jego reakcje i wyciągam wnioski , dzięki którym jest mi łatwiej interpretować pewne męskie zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamara28
Iskierko! hoc on mi sprawe ulatwia bo sie odseparowal ale jak widac mnie to irytuje irytuje cie .. bo ci po prostu na nim ZALEŻY , POTRZEBUJESZ GO ! nie ma kto cie dowartościować Twoje ego , taka jest prawda moja droga.. pytasz co zrobiłam? po prostu porpzmawiałam z nim szczerze wczoraj , ze poczułam sie poniżona faktem , ze zaproponował mi seks i jesli tylko na tym mu zależy to się pożegnamy , nie bedziemy utrzymywać kontaktów, był bardzo zaskoczony.. nic nie odpowiedział..wiec mam nadzieje , ze to koniec , bedzie ciezko , ale sobie poradze.. moje 12 lat małżenstwa miałabym poswiecić dla jakiegos faceta , który ma problemy z sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeciez nikt nie mowi ze nie mozna nawiazac stosunkow kolezenskich z plcia przeciwna. kazdy potrzebuje czlowieka na ktorym moze polegac o kazdej porze dnia i nocy np cos sie stalo, wypadek, whatever, fajnie miec kumpla do ktorego mozna zadzwonic, a on przyjedzie o 3 nad ranem i zawiezie do szpitala, ale z problemami w zwiazku nie polece smarkac mu w rekaw (i tu sobie Epona wypobraz ze to dodatkowo byly... no blagam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie słucham nikogo ale analizuję Jego sugestie , obserwuję Jego reakcje i wyciągam wnioski , dzięki którym jest mi łatwiej interpretować pewne męskie zachowania Blondi jak on ma na Ciebie reakcje to dupa nie przyjazn... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres byc moze jakis nowy mąz /zona beda czuły dyskomfort. Wiec skoro jakas nowa osoba w moim zyciu ma mi stawiac warunek co do tego z kim mam utrzymywac kontakt byc moze warto zastanowic sie nad istnieniem takowego zwiazku" oczywiscie że stawianie takich warunków nie jest dobrym pomysłem w zwiazku ;) ale z drugiej strony czasami warto postawić sie tez w sytuacji tej osoby z którą sie wiążemy,moze ona czuje dyskomfort uczuciowy że jej mąz,żona robi coś (przyajzni) z dawna miłoscia ... Egoizm tu nie jest wskazany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iskierka. Oczywiście że się zauroczyłem (jakaś mała miłość). Oczwyiście że miałem "nieczyste" myśli. Ale czy liczą się nasze fantazje, myśli, dylematy. Zobaczcie że nigdzie (religia, prawodawstwo) nie ocenia się zamiarów, myśli tylko co ?... co ? ... CZYNY ! Wiec (filozofia JackaJ): - myśleć o całowaniu, seksie, mieć fanazje o obcych kobietach/nawet przyjaciólkach - to nie grzech/zdrada - ROBIĆ (seksić się, całować, obiecywać nowy związek, obmacywać) - to grzech/zdrada Wiec - myśli miałem. Czyny (jak na razie, nie wiem co da przyszłość) - udało się powstrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
choc Jacka przykłady są jak najbardziej dla mnie logiczne " dla mnie przykłady Jacka sa niczym wyjątkowym Ot normalne gadki z płcią przeciwną To samo mogę robić z koleżankami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczcie że nigdzie (religia, prawodawstwo) nie ocenia się zamiarów, myśli tylko co ?... co ? ... CZYNY ! podzeganie lub zamiar popelnienia czynu tez sa karalne wiec nie lec w prawnicze metafory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czizas nie wiem jak ty ja sobie to wyobrazić mogę ;) jakoś nie palam nienawiscią do męzczyzn z którymi bywałam w zwiazkach uczuciowych. Chioc z nimi przyjacielskich kontaktów nie utrzymuje to fakt. Nie wiem na czym dzis polega definicja przyjazni :P ale wsród kobiet przyjaciółek nie mam czyli im niewiele jestem w stanie powierzyc swoich tajemnic, nie jestem w stanie kobiecie zaufać. Nie tylko w kwestii problemów w zwiazku ale i na innych płaszczyznach. Z mężczyznami dogaduje się znacznie lepiej i wole pewne kwestie roztrzygac w ich towarzystwie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×