Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dlaczego powiedzcie mi

dlaczego tak piętnujecie KAŻDĄ drugą partnerkę danego mężczyzny, który kiedyś

Polecane posty

Gość dlaczego powiedzcie mi

był żonaty. Nie dopuszczacie tego, że być może w małżeństwie danego faceta bardzo źle się działo i w końcu on odszedł, nawet do innej i teraz prowadzi spokojne, normalne życie, którego chciał a nie mógł ze względu na sposób bycia swojej poprzedniej żony? My jesteśmy tego przykładem. Ze swoją pierwszą żoną podobno zawsze było źle, zresztą każdy to potwierdził, nawet ona podczas sprawy rozwodowej powiedziała, że nigdy dobrze nie było. Z nami jest inaczej. To chyba coś znaczy? Jesteśmy kilka lat razem. Oczywiście źle zrobił, że się ożenił z nią w ogóle skoro już za narzeczeństwa nie było dobrze i to jest jego błąd, ale stało się i nic tego nie odwróci, jest rozwód z jego winy a więc karę otrzymał. Dlaczego nieznający nas ludzie potępiają jego i mnie, ludzie, ktorzy nas znają jak najbardziej są za nami, nikt się nie odwrócił od nas więc to chyba też coś znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
dlatego, że tu większosc leci schematami, ta druga to zawsze kurwa i przyczyna rozbicia małżenstwa. Mnie dziwi co innego, dlaczego tak zalezy ci na tym, co sądzą inni, obcy ludzie, którzy nie znają całej sytuacji, otoczki, nie wiedzą jak pierwsze małżenstwo funkcjonowało. Zreszta to dotyczy nie tylko drugich zwiazków, ale także zdrad, pasierbów itp. Olej to, co piszą inni, zwłaszcza pełne jadu pierwsze ślubne "przyrzeczone" przed Bogiem żony. Będziesz zdrowsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Ja znam kilka odpowiedzi. Każda może być właściwa w zależności od sytuacji.I tak -religia -zazdrość -pieniądze -dzieci -własne nie udane życie i mógłbym jeszcze tak wyliczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem nową kobieta
jestem nowa kobieta rozwodnika, ale poznałam go 2 lata po rozwodzie, jestem w tej komfortowej sytuacji, że wszyscy wiedzą że pojawiłam sie duzo później ty niestety pojawiłaś sie w trakcie trwania małżeństwa a to nawet dla mnie jest zawsze sprawa brudna, śmierdzaca, i szacunku u mnie nie zaznasz ja wychodze z załozenia że jak było w małżeństwie bardzo zle to najpierw rozszedłby sie z żoną potem szukał nowej, to jest uczciwe a on dopiero sie rozszedł jak poznał ciebie, dopiero wtedy miał odwagę, po prostu masz tchórza, który bał sie rozwodu, dopiero jak ty go nacisnęłaś na rozwód to odszedł... żałosne i nie szukaj tu wsparcia bo byłas kochanka, ja nigdy nie byłam bo siebie szanuję i nie wyobrażam się w sytuacji że mam romans z zonatym, niewazne że małżeństwo ma złe ale jest małżeństwo, wyscie tego nie uszanowali po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem nową kobieta
i juz nie chodzi o podejscie religijne do małzeństwa ale nawet małzeństwo cywilne zawiera sie aby się nawzajem wspierać i szanować, to umowa prawna, ślubuję, że uczynię wszystko aby moje małżeństwo było szczęsliwe i trwałe, no jak widać twoj misiek nie zrobił wszystkiego aby było trwałe czyli umowe złamał ty pomogłaś, po prostu zamiast ratować małzeństwo to strzelił sobie z toba romans i dopiero jak mu naubiecywałaś że z nim bedziesz to tamta kopnął w dupe a ty sie jeszcze bezczelnie tu żalisz jaka to biedna jstes bo ludzie tego nie rozumią, żałosna jestes i tyle mam nadzieje ze był twojego miska dowaliła mu alimenty i że nadal ja spłaca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
Ty wyzej, poprawiłas sobie humor, ze ktos okazał sie gorszy od ciebie, bo wcześniej rozwodnika złowił???? :D P.S. jak widzisz, autorko tematu, zawsze ktoś będzie świętszy od ciebie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
Acha- zastanawiasz mnie od dłuższego czasu- mówisz o sobie że jesteś stara, że "tkwisz" w związku od lat bojąc się odejść( bo jak sama piszesz jesteś za stara) jednoczesnie gloryfikując wszelkie przejawy szalonej " miłości" u innych ludzi. Jesteś cierpiącą starą mężatką czy romantyczną buntowniczką? Czy może po prostu udajesz kogoś kim nie jestes życząc wszystkim romeom i juliom wszystkiego najlepszego. Myślę, że to oszukiwanie samej siebie zweryfikowałoby życie , gdy np mąż poznałby jakąś dziewczynę która śmiałaby CI się w twarz. Mimo wszystko lubię Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego powiedzcie mi
do aha i achhhh - to nie chodzi o to, że mi zależy na tym co inni sądzą bo nie zależy, gdyby tak było nie wiązałabym się z nim, wiadomo, jest to po prostu dla mnie ciekawe, choćby ze względów socjologicznych i interesujące do ja jestem nową kobieta - poprawił ci się humor? kilka rzeczy, które napisałaś jest prawdą, czyli odszedł kiedy ja już byłam w jego życiu, tak wtedy nabrał większej odwagi aby odejść, nie niczego mu nie obiecywałam nigdy, nawet kiedy podjął decyzję powiedział mi wtedy, że nawet jeśli nam nie wyjdzie on nie chce być z tamtą i taka jest jego decyzja, tak byłam przez miesiąc kochanką, tak, przez miesiąc, potem odszedl od niej, ja się nie żalę, jak pisałam wyżej jest to dla mnie ciekawe, alimentów mu nie dowaliła, sama pracuje, ma wyższe wykształcenie od mojego "miśka" jak piszesz, pewnie ci żal do tristan123 - jeśli to było do mnie to nie wiem o co chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
to było do ach;-) Co do CIebie autorko- nie mam zdania. Podejrzewam, ze facet musiał być podkręcony już wcześniej przez kogoś, kto mu " nie dał" - jakaś inna kobieta( nie żona). Kiedy pojawiłaś się Ty, " gejzer " wybuchł- dlatego byłaś kochanką tylko miesiąc. Ale to tylko przypuszczenia. Nie wierzę w miłość do pierwszego wejrzenia , zwłaszcza u starych koni. Ale mogę się mylić. Twoje pytanie jednak wskazuje na to że albo bardzo się nudzisz, albo chcesz by ludzie mówili że czarne jest białe bo sama chcesz w to uwierzyć:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mula róz
dla mnie zdrada jest zdrada i już brałas w niej udział pewnie nie zastanawiałas się co bedzie czuła tamta druga i jak ją zaboli to dla niej lepsze byłoby aby jej mąz ją zostawił wczesniej a nie dla ciebie nie ma nic gorszego od porzucenia dla innej kobiety szkoda ze wczesniej tamtego nie zostawił, rozwiazał nie pisałabys wtedy tu i nie miałabys dylematów myślę ze za bardzo wybielasz swojego faceta i za bardzo wierzysz w opowiesci jego jak to niby było źle miedzy nimi zapewniam Cie że na pewno mieli tez dobre okresy w zwiazku zreszta bez miłosci nikt sie nie żeni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego powiedzcie mi
sądzę, że mój facet, jego rodzina i sama porzucona mogą więcej powiedzieć na temat przyczyn ich ożenku niż ty :) tak to prawda, nudzi mi się dzisiaj :D nie mam żadnych dylematów, dlaczego jak ktoś cokolwiek napisze na forum to każdy uważa, że to jest problem życia danej osoby, nie mam z tym problemu, już napisałam, ciekawi mnie to z SOCJOLOGICZNEGO powodu, zachowanie danych jednostek, to właściwie taki wirus albo strach, wasz oczywiście, generalizujecie strasznie nawet jeśli nie znacie faktów,według mnie to ciekawe, zawsze interesowało mnie zachowanie ludzi w pewnych sytuacjach, w tym przypadku też uważam to za ciekawe, jak człowiek nic nie wiedząc o sytuacji daje sobie prawo do wycierania czyimś wizerunkiem gleby, fascynujące czy mnie interesowało co ona czuje? owszem, gdyby ona była w nim szaleńczo zakochana itd. to na pewno nie byłoby mnie w tym miejscu, ona sama twierdziła, że chce rozowodu, że nie chce z nim być, ba, nawet oznajmiła mu kiedyś, że wysłała pozew o rozwód, czekał,nic nie przyszło, sam złożył, można więc powiedzieć, że wyświadczył jej przysługę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
autorko- teraz to Ty generalizujesz zwracając się np do mnie wy. Ja nic do Ciebie nie mam- nie jesteś moim problemem. Wszystko zalezy od punktu siedzenia- ja jestem tylko obserwatorem. Interesują Cię mechanizmy ludzkich zachowan? są bardzo proste, wynikają z najbardziej podstawowych , behawioralnych zachowań. Wystarczy trochę poszperać w socjologii by wiedzieć , dlaczego dana grupa zachowuje się tak a nie inaczej. Dam Ci jeszcze jedno do przemyślenia( gruntownego)- Dlaczego mężczyźni nie mają takich problemów między sobą? Jak mi odpowiesz poprawnie naprawdę mnie mile zaskoczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
Autorko, sorry, że nie na temat, ale karnie idę do tablicy, Tristanie :P Widzisz, kłopot w tym, że ja siebie nie lubię. Za ten brak odwagi, za to że odwlekałam kiedyś czekając na jeszcze trudniejsze TERAZ, dlatego będę kibicować każdej Julii i każdemu Romeo, pod warunkiem, że ewentualne małżeństwa w jakich być może są, są nie do uratowania jako małżeństwa właśnie. Bo pomieszkiwać sobie bez miłosci i seksu to sobie mozna nawet w akademiku ze zgrają przyjaciół, w dobrym zwiazku chyba jednak chodzi też o cos innego. Ale byc może sie mylę, bo jakem stara takem głupia. :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
Acha- nigdy nie jest za późno:-) spróbuj pracować nad sobą tak, by cieszyło Cię TERAZ :-) Bo TERAZ to jedyne, co mamy:-) I nie mów o sobie stara- nawet jeśli tak czujesz podkreślanie tego nie służy Tobie:-) Moja rada jest dziś nieodpłatna;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
Ty nawet nie wiesz, jak wielką pracę nad sobą mam za sobą :P Jeśli kojarzysz ten nick, to powinieneś też kojarzyc, ze zawsze radzę mlłdym dziewczętom, starszym zreszta też, żeby przestały zwracać uwagę na swoich mężusiów nie wartych tej nazwy, a zajeły się sobą. Ja to właśnie zrobiłam i stanowczo poprawiła sie jakość mojego życia. Tylko widzisz, czegos kurcze wciąż szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tristan123
nie żałuj:-) wszytsko służy nauce:-) Dobrej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
Dobranoc 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUBA
Dla mnie malzenstwo jest skonczone w momencie gdy dwoje ludzi mieszka nadal z soba ale jednak obok siebie.tak jak dla udanego zwiazku papierek z USC jest zbedny.Rozwod jest tylko potwierdzeniem tego ze bylo zle. Pytanie(tez ze wzgledow psychologiczo-socjologicznych) Kim jest dla was kobieta ktora wiaze sie z facetem, ktory jest w trakcie rozowdu.O rozwod wniosla zona bo sie zakochala i walila w rogi swojego slubnego od jakiegos czasu,wcale tego faktu nie ukrywajac. Teraz jest sama(kochas sie ulotnil zostawiajac jej w spadku dziecko)i nie moze zniesc ze u nas OK.Mimo ze od rozwodu uplynelo 7 lat staje na glowie zeby nam dokuczyc z najbardziej swinskiej strony.Czy ona ma honor?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie to nie jest bajka,to jest bitwa. Co zrobić jeśli komuś źle się ułożyło? Nie wtrącać się. W związku dwojga ludzi tylko oni wiedzą co jest tak naprawdę. A ludźmi to radzę się nie martwić,z żadnego powodu(socjologicznie też nie).Jestem rozwódką w drugim związku.który trwa już 5x dłużej niż poprzedni i jest świetnie :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TLERANCJA
ona pewnie honoru nie ma ale czy honor ma jej były mąż który nie zrobił nic aby d zdrady nie doszło? nic nie dzieje sie bez przyczyny. facet może był totalnym gnojkiem wobec niej i dlatego szukała oparcia winnym związku. twoja relacja może i jest prawdziwa ale nie znamy relacji byłej zony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może facet był totalnym gnojkiem i ona szukała pocieszenia u kogoś innego - REWELACJA, a dlaczego nie przekładacie tego na drugą stronę i nie powiecie, "cóż, widocznie ona była wredną pipą i on szukał pocieszenia u kogoś innego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUBA
taka j.Coz po tobie mozna sie spodziewac tylko takiej reakcji.Ale toba zadzi frustracja i nie da sie ciebie uratowac.Jestem zona tego GNOJKA.Jesli taki dla niej byl to musiala sobie na to cholernie zasluzyc.Bo moj maz jest fajnym facetem,dbajacym o dzieci i mnie.Przez tyle lat zwiazku nie pokazal ani grama GNOJARSTWA czyli pewnie nie jest takim gnojem jakim bys chciala go widziec.Ale oznacza to ze ona to podla GNOJARA ktora sie puscila z innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
"""" dlaczego powiedzcie mi był żonaty. Nie dopuszczacie tego, że być może w małżeństwie danego faceta bardzo źle się działo i w końcu on odszedł, nawet do innej i teraz prowadzi spokojne, normalne życie, którego chciał a nie mógł ze względu na sposób bycia swojej poprzedniej żony? My jesteśmy tego przykładem. Ze swoją pierwszą żoną podobno zawsze było źle, zresztą każdy to potwierdził, nawet ona podczas sprawy rozwodowej powiedziała, że nigdy dobrze nie było. Z nami jest inaczej. To chyba coś znaczy? Jesteśmy kilka lat razem. Oczywiście źle zrobił, że się ożenił z nią w ogóle skoro już za narzeczeństwa nie było dobrze i to jest jego błąd, ale stało się i nic tego nie odwróci, jest rozwód z jego winy a więc karę otrzymał. Dlaczego nieznający nas ludzie potępiają jego i mnie, ludzie, ktorzy nas znają jak najbardziej są za nami, nikt się nie odwrócił od nas więc to chyba też coś znaczy. """" Myślę ,że Ty jednak oczekujesz jakiejś odpowiedzi. Nie oczekuj ...lub niekoniecznie takiej ,która Cię zadowoli. W Twojej sytuacji ....zawsze będzie wiele opinii.One zawsze będą uwarunkowane zarówno wychowaniem wyniesionym z domu rodzinnego jak i własnym doświadczeniem oraz ogólną postawą społeczeństwa na pewne zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do RUBA - możesz mi w jasny sposób wyjaśnić o co tobie kobieto chodzi? Nie umiesz czytać i nie widzisz, że jestem po twojej stronie? po jaką cholerę mnie atakujesz skoro swoim poprzednim postem wystąpiłam w obronie facetów, którzy ponownie związali się z kimś po tym jak nie wyszło ich pierwsze małżeństwo! Skoro masz problem to postaram ci się rozłożyć na czynniki pierwsze mój post: "może facet był totalnym gnojkiem i ona szukała pocieszenia u kogoś innego - REWELACJA" - przytoczyłam czyjąć wypowiedź tutaj świadczącą o tym, że (nie wiem dlaczego) każdy postrzega mężczyzn jako winnych rozpadu małżeństwa obojętnie jaka byłaby tego przyczyna. A więc, facet bije kobietę - drań, facet pije - drań, facet zdradza kobietę - drań, natomiast kiedy kobieta zdradza faceta to okazuje się, że też facet jest na pewno draniem i dlatego biedna kobieta "musiała" zdradzić, tak pojmuje sprawę społeczeństwo, chociaż nie wiem dlaczego. " a dlaczego nie przekładacie tego na drugą stronę i nie powiecie, "cóż, widocznie ona była wredną pipą i on szukał pocieszenia u kogoś innego"?" - tutaj chodziło mi o to, że skoro ludzie dają przyzwolenia kobiecie na zdradę w imię tego, iż zawsze jej zdradę można wytłumaczyć tym, że biedna musiała odpocząć od tego gnoja w domu to równie dobrze można by w ten sposób tłumaczyć mężczyzn, czyli biedny musiał zdradzić bo w domu miał wredną cipę. Prawda jest taka, że brzmi to dziwacznie i różnie się zdarza, bywa, iż facet jest notorycznym podrywaczem i zdradza i ma gdzieś uczucia żony, dba tylko o siebie i swoje przyjemności. To jest dla mnie klasyczna zdrada, na którą nie ma wytłumaczenia. Sprawa dla mnie wygląda inaczej jeśli np. facet traktuje swoją żonę podle, tyranizuje ją czy coś, lub odwrotnie, żona traktuje swojego męża jak śmiecia, jak zło konieczne, odmawia współżycia. Według mnie to są "okoliczności łagodzące" dla zdrady, zwłaszcza jeśli dany związek nie istniał, może tylko fikcyjnie na papierze. Śmieszy mnie troche gadka, że trzeba najpierw zakońćzyć wszystkie sprawy, porozwodzić się, pozałatwiać itd. potem odboleć swoje a potem zastanowić się nad nowym związkiem. Związek tworzy dwoje ludzi, jeśli oboje z nich nie stara się o związek, olewa to, często gardzi sobą ale siedzą razem bo napisało na papierku i wstyd przed sąsiadami jest się rozejść to oni związku już nie tworzą i nie rozumiem na co oni mają czekać. Taki rozwód potrafi trwać ze 2 lata, dlaczego ktoś ma sobie odmówić "życia" przez taki czas? Powtarzam, bo na pewno teraz mnie wyzwiecie od najgorszych co w sumie olewam :), ja piszę o dwóch różnych przypadkach. Pierwszy kiedy zdrada dla jednaj ze stron jest totalnym zaskoczeniem bo ona robiła wszystko aby związek był szczęśliwy. Drugi kiedy żadne z małżonków nie stara się o związek i pozwala, żeby się toczył jak tam chce lub też nawet doprowadza do zdarzeń, które powodują coraz większe oddalenie się od siebie małżonków lub nawet pojawienie się nienawiści między nimi. Dla małżonkó drugiego przypadku nie powinno być dziwne, że druga strona w końcu poznała kogoś, z kim czuje się dobrze bo chyba ludzie tego pragną, być z kimś szczęśliwy. Jeśli ja nie jestem szczęśliwa z moim partnerem i czuję się z nim źle, co go widzę to mi się odechciewa, jak do niego mówię to tylko warczę na niego a jest reakcie w moją stronę są podobne to chyba muszę sobie zdawać sprawę, że on nie jest ze mną szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno, zanim zaczniesz mnie obrażać to może naucz się czytać ze zrozumieniem bo kiedy naskakuje na mnie ktoś w czyjej obronie przed chwilą stanęłam to mnie cholera bierze. przed czym nie da się mnie uratować, jaka frustracja mną rządzi? po mnie się tylko tego można spodziewać? a powiedz mi, znamy się, że mnie oceniasz? ja bym chciała widzieć takiego twojego męża? mało mnie obchodzi twój mąż, wcale go nie chcę widzieć, nie interesuje mnie jaki był do niej i jaki jest do ciebie w tym momencie, bo skoro ja piszę coś w twojej obronie a potem ty mi wyskakujesz z takimi tekstami to z mojej strony wobec ciebie to już wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka j.- ZA DUŻO SERIALI
oglądasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka j.-piosenka o Tobie?
Zwykłe życie cóż nie jest ciekawe Dzieci, dom, kuchnia - zdajesz sobie sprawę A ja od zycia wciąż więcej chce Ale rodzina nie rozumie mnie Gdyby nie telewizor chyba bym zwariowala i dużo gorzej bym gotowała Ja pichcę najlepiej właśnie przy serialach Meksykańskie dania je rodzina cała Esmeralda, Paloma, Rosalinda, Kristina są ważniejsze dla mnie niż moja własna rodzina Ich tajemnicę sa takie prawdziwe Są piękne, bogate to tak nieszczęśliwe Dużo lepiej po takim serialu się czuję Czy są moje problemy to że mąż mnie katuje Nie ma pracy i stale pije to ja problemami Klarindy żyję Już nudzi mnie to co dzieje sie tam o 17 zawsze jest plan Gdy tylko wybije piąta godzina Klan Lubiczów to moja rodzina Ich perypetie to tez wydarzenie Bardziej niz soba przejmuje się nimi I że córka ciaży nie zdała Właśnie doktor Lubicz miał zawał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super :D widać również musisz się aktualnie nudzić skoro wyszukujesz piosenek odpowiednich do poszczególnych osób na forum ;) tak ja oglądam jeden serial, aczkolwiek nie leci z tego co wiem przez kilka godzin tylko 30 minut i nie znalazłam w nich imion, które są w twoim tekście, ale poszukam jak serial zacznie lecieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak masz chęć podyskutować o mnie to sobie może załóż inny temat bo ten chyba nie jest o mnie więc niepotrzebnie zaśmiecamy autorce temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×