Mój PLAN OSZCZĘDZANIA pieniędzy...Zaczynam od września!!

Ja robie czesc zakupów w biedronce ale tam kupuję tylko i wyłacznie mleko, smietany, olej, owoce bo naprawde można na tym zaoszczedzic. Nic poza tym nie kupuje bo nie lubię, wolę droższe produkty.

Czytałam też na forum jak ludzie się chwalili ze zbierają calutki rok na wakacje do świnki skarbonki i wrzucają tam wszytskie 2 złotówki lub 5 złotówki. Niesamowite ze po rozbiciu takiej swinki okazuje się ze jest tam np 2 tysiące złotych

A co do oszczedzania to jest to podstawa, każdy powienien to robic. Moj brat oszczedzał calutkie zycie i ma na mieszkanie, samochód , o czym inni moga tylko pomarzyć. Zawsze sie wszyscy z niego smiali jaki to dusigrosz a teraz kazdemu pewnie gula skacze:P

Powinno się odkładać czesc na nieprzewidziane wydatki, czesc na czarną godzinę i czesc na emeryturę. Wydaje mi się ze minimum to 300 zł, ale lepiej więcej.

oszczędna kobita --> zarabiam ponad 4 tys.... ale i tak mi naprawde szkoda tej kasy przejadanej w knajpach :O Tyle ze sniadania i kolacje to dla mnie juz w porownaniu niewielki wydatek : na sniadanie musli, jogurt naturalny, sok pomaranczowy, kawa, na kolacje jaks salatka, warzywa, jajka i w zasadzie tylko tyle :) Moje glowne wydatki na jedzenie w tygodniu to to, co wydaje w pracy. Czas na mnie --> z ta emerytura to racja. Trzeba o tym tez pomyslec bo widzac jakie "glodowe emeryturki" nam nasz rzad przygotowuje wlos sie na glowie jezy :O Na stare lata, bez dodatkowych dochodow, przyjdzie o chlebie i wodzie zyc :O ... jeszcze czlowiek bedzie szczesliwy jak bedzie mial dach nad glowa :O ... Dlatego wlasnie dla mnie rowniez wlasne mieszkanie to podstawa... nawet kosztem zadluzenia na wiele lat. Ale to juz inna bajka ;)

TereskaNiebieska Pomyśl sobie ze gdybys odmówiła sobie tych obiadków na miescie mogłabys spłacać kredyt za mieszkanie. Czy naprawde nie potrafisz odmówić innym? Co Cie obchodzą inni? Trzeba pomyslec o sobie.

A jesli chodzi o emeryturę to nikt z nas o niej jeszcze nie myśli ale gdy widze moją matke która odmawia sobie wszytskiego to jestem przerażona i postanowilam odkładać kasę również na starość

Kredyt juz splacam :) ... i spiesze sie zeby go splacic jak najszybciej, bo znam troche zycie i wiem ze dobra passa moze sie latwo skonczyc i karta moze sie odwrocic. Na dzien dzisiejszy jest dobrze, ale nie wiem jak bedzie jutro. Przez ladnych kilka lat ledwo wiazalam koniec z koncem :(, wiem co to znaczy zyc z olowkiem w reku i mam nadzieje ze juz nigdy nie bede zmuszona do tego powrocic. A co do odmawiania sobie.... to nie chodzi o to co sobie inni pomysla tylko o to ze te moje wypady na obiad to rowniez jakas forma pracy, public relations ... Wiele spraw sie podczas takich "obiadkow" nieformalnie zalatwia ;), lapie sie kontakty, itp Powodzenia dla wszystkich oszczednych i przewidujacych :) !

hmm a ja oszczedzam pewna sumke pieniedzy...bank sam ja pobiera , a na zwyklym kacie tez mam taka rezerwowa sumke..na jak by co i pilnuje zeby sie za bardzo nie zmniejszala ale i nie oszczedzam tez jakos tragicznie...ale powiem jedno ze te 1500 zl jak ktos wydaje na jedzenie to kosmiczna dla mnie suma.....ja moze ze 800 wydaje na 3 osoby (2 dorosle i dziecko)...i staram sie gotowac zdrowo i chudo ...zadnych schabowych na oleju czy klospow...mieso dosc rzadko ..jak juz to kurczak i czasem wolowina.....wiem wiem zaraz mi napiszecie ze wolowina jest niezdrowa...ale ja mam od zawsze slaba hemoglobine i stad ta wolowina.... Ale po przeczytaniu calego topiku doszlam do wniosku ze moglabym jeszcze ciut pooszczedzac....ogranicze kupowanie ciastek i ogolnie slodyczy ...i tak sa niezdrowe ....wole ciastka upiec...fast foody tez moge ograniczyc do raz w miesiacu ....no i ogolnie musze kupowac bardzie przemyslanie....bo wiele zeczy sie u mnie psuje i musze wyrzucac....przestac kupowac w promocjach bo wtedy kupuje sie cos bo jest tansze a nie dlatego ze potrzebuje tego .....no i musze sobie zrobic spis co moge ugotowac ...bo czesto mi umykaja gdzie proste sposoby na pyszne i tanie dania...i wtedy lecimy do macdonalda...no i jeszcze jedna rada ...nie isc na glodniaka do sklepu

Czesc dziewczyny:-) Właśnie przeczytałam na necie kolejna mądrą radę. A mianowicie...... Należy wykorzystywać kosmetyki do tak zwanego " DENKA". Czyli jesli kupujesz np odżywke do włosów to poki jej nie zużyjesz do denka to nie kupujesz kolejnej! Dla mnie ta rada jest naprawdę cenna gdyż ja na dzien dzisijeszy mam z 5 odzywek, z 2 szampony, 3 lakiery itd....i za kazdym razem dokupuje a wtedy nie wracam juz do nie wykorzytanego produktu!! Także kolejna mądra rada dla oszczędnych:-)

tereska to moze ogranicz swoje wypady na miasto np 2-3 razy w tygodniu??:-) Już cos zaoszczedzisz! 4 tysiaczki to niezła wypłata. Gdybym tyle zarabiała to ponad polowe bym odkładała...ech....mozna sobie pokarzyć:-)

Dziewczyny jeszcze raz porszę o wypisywanie waszych stałych wydatków i kwot które udaje wam sie odkładać na konto oszczednosciowe!Chciałabym sie przyjrzec jak to wygląda u was:-)

Ciekawy temat i całkiem życiowy :) Ja od prau lat oszczędzam bo od paru lat pracuję. Podobnie jak autorka mieszkam jeszcze z rodzicami. Zarabiam miesięcznie 2 tys plus premia czasem wychodzi 2,5 tys Z tego spłacam kredyt, który wzięłam w pracy bo jest nisko oprocentowany-na lokacie mam więcej. Po odtrąceniu raty zostaje mi ok 1450zł na rękę. Opłacam czesne na studiach 500zł miesięcznie i jeszcze dojazd bo to zaoczne. Rodzicom się nie dokładam finansowo. Kilka razy w mcu robie większe zakupy do domu. Za telefon domowy i internet ja płacę ok 130zł, za komórke 50zł raz na 2 mce mi wystarcza. Dobrze się ubieram, kupuję lepsze kosmetyki. I jeszcze coś odkładam.

'Po odtrąceniu raty zostaje mi ok 1450zł na rękę." Nie dopisałam, ze z tych normalnych poborów tyle mi zostaje. Jak jest większa premia to jest więcej :) Lubię coś do domu rodzicom kupić, a to lampę nową, a to firankę, roletę, filiżanki, dywan, obrus....Poza tym brat studiuje dziennie w innym mieście i go utrzymują, a na swoje studia zarabiam sama i dlatego rodzice nie chcą kasy

Dziewczyny!!! Zrobiłam sobie przegląd moich ksometyków i zdębiałam:-( Okazuje się ze strasznie dużo kosmetyków marnuje a mogłabym je wykorzystywać do tzw DENKA i sporo rpzy tym zaoszczedzić. Oto spis moich kosmetyków: - podkład max fator lasting performance 3/4 tubki- leży mi już chyba z 1,5 roku nie tknięty -podkład bourois helthy mix, 1/2 tubki- mam go od roku - podkład eris - 2 sztuki( jeden juz na wykończeniu , drugi calutki) - krem eris- pół tubki lezy od pół roku - krem aa-użytkowany -odżywka do włosów pantene prov do włosów farbowanych 3/4 tubki - odzzywka do włosów pantene prov do włosów zniszczonych 3/4 tubki -odżywka loreal colour adapt- 1/2 opakowania - odzywka wax-1/2 opakowania -odzywka schwartzkopf w sprayu prawie cała -odżywka do wlosow joanny prawie calutka -lakier nivea dimond jakieś 1/2 - lakier wella -jakies 1/5 -lakier loreal-3/4 -lakier wella- kupiłam go parę dni temu wiec calutki Normalnie SZOOOOOOOOOOOOOK!!!!:-( I mogłabym tak dalej wymieniać:-(

tego lata, a ile z tego oszczędzasz?:-)

Aha dziewczyny znalazłam tez fajny spossób na oszczędzanie dla osob które jak ja sa uzaleznione od szminek ochronnych bezbarwnych:-) Zamiast kupować szminki za 8 złotych, kupuję wazelinę w dużym pojemniku w rossmanie za groszę i uzywam zamiast szminek. Jest superowa a do tego smiesznie tania:-) Oprocz tego stosują ja do natłuszczania rąk

Tez bym chciala odkladac, a mi nic nie zostaje , ciesz sie ze na 0 wychodze, czesto na - , mam dosc, ale ja sie nie mam z czego rozbijac, ja zarabiam 1400, maz 1600, oplaty same ok 2000 tys wiec cale gwno zostaje, dobzre ze dzieci nie ma, masakra i to wiekszoc bo ok1300 to wynajem reszta rachunki, plissssss jak zyc, maz ma depresje, a ja dola ze nic nie mam na czarno godzine

nie wiem jak zaoszczędzić :-( moje stałe koszty miesięczne zus - 250 księgowa-100 us-zalezy od dochodu jakieś 400 benzyna-400 czynsz-400 prąd-100 TV+net-80 rata-450 wychodzi ok. 2.180 samych opłat, teraz mam jeszcze 1200 do zapłaty za samo ubezpieczenie auta :-O zarabiam 2800-3000 zalezy od miesiąca. Nie stać mnie na codzienne obiady, zjem jakąś kromkę chleba i już. na czym mogłabym jeszcze oszczędzić? nie mam z czego już rezygnować?

jakieś dziwne te porblemy, Twoje stałe koszty to jakieś 2200 zł a zarabiasz 3000 zł wiec zostaje ci 800 zł. Mam rozumiec ze te 800 zł idzie już na twoje przyemnosci czy opłacasz z tego jedzenie i rachunki??? Bo jesli na przyjemnosci to uwazam ze powinnas tak jak ja ograniczyć się do wydawania 400 zł/ mc a resztę odkładać

a my z mezem podzielilismy sie wydatkami, aj place za wynajem meiszkania+wszystkie rachunki a moj maz za jedzenie+telefony+paliwo. Jak przychodzi cos do zaplaty raz w roku, np. ubezpieczenie za samochod, itd. to najczesciej on tez placi. Co miesiac odkladamy okreslona sume, i on i ja i skladamy na nasze wspolne gniazdko. Co miesiac wiem dokladnie ile pieniedzy mi zniknie z konta, w sumie na rachunki idzie praktycznie 40% mojej wyplaty, jakies 20% zostawiam na inne wydatki, a reszte przelewam na oszczednosciowe. Odkad zaczelam prace "na powaznie" nigdy nie pozwolilam sobie na brak srodkow na koncie. Zawsze cos sie moze zdarzyc , np. wypadek, utrata pracy, choroba, samochod czy pralka moga sie popsuc..Uwazam ze taka conajmniej 3 miesieczna pensje powinno sie miec odlozona na czarna godzine..

hhu45 No neistety ale w waszym rpzypadku cięzko coś zaoszczedzić bo zarabiacie mało a do tego wynajmujecie jeszcze meiszkanie. Moze postarajcie sie poszukac lepszej rpacy? Raczej o oszczedzaniu w waszym rpzypadku nie ma mowy

28agataagata pieszesz ze jakies 20 procent odkladasz na swoje przyjmnosci- mozna wiedziec ile to jest??? Pytam bo ja przeznaczam na to 400 zł a juz mi tu jakaś osoba mówiła ze mogłabym wydawać znacznie mniej niz 400 zł:-/

28agata masz całkowitą rację!! Ja dopiero teraz uzmysłowiłam sobie ze gdyby np padł mi samochód to nie miałabym grosza przy tyłku zeby wyłożyć na naprawę:-( Na szczescie TFU, TFU nic sie z moim samochodem nie dzieje od 2 lat ale co jesli zacznie się sypac??????? Trzeba odkladac pieniadze! Kiedys zwolniono mnie z pracy a ja nie miałam grosza odłozonego, ani zasiłku. To było straszne!!:-(

no jeszcze na jedzenie musi mi starczyć, nie daję rady nic odłożyć :-( te 800 to tak oficjalnie, ale czesto trzeba się złożyć w pracy a to na urodziny , a to na ślub (w tym roku było już 6 :-O ), a to na chrzciny itp. :-O szczerze tego nienawidzę! czasem jakieś podarunki dla bliskichna urodziny, opłaty parkingowe, chemia (proszek do prania) kosmetyki... :-O nic mi nie zostaje

Lubię tematy o oszczędzaniu :) Nasze (ja i mąż) przychody miesięczne to ok. 8-11 tys. zł, ale z tego opłacamy: zus (850zł), księgową (250 zł), podatek (zależy od dochodu czyli średnio 1 - 2 tys. zł zależnie od miesiąca), ratę za mieszkanie (kredyt we franku, więc rata zmienna 1400-1800 zł w tym roku), poza tym: telefony (ok. 300 zł), czynsz 440 zł, gaz + prąd jakieś 110 zł/mc, internet+kablówka 140 zł, chemia 250 zł jedzenie 1000 zł wyjścia 500-800 zł. Tyle stałych. Poza tym są różne nieprzewidziane wydatki typu coś do domu, lekarze, jakieś ubranie i w końcu wychodzi na to, że maksymalnie da się odłożyć kilkaset zł, w lepszych miesiącach 1 tys., maksymalnie 2 tys. zł. Niestety najwięcej oddajemy państwu w postaci zusu i podatków, dużo zabiera też rata, gdybyśmy nie mieli kredytu to płacilibyśmy za wynajem komuś, więc pewnie prawie na jedno by wyszło.

20zl to proponuje zaiwestowac w slownik ortograficzny

czasem dokupuję coś do mieszkania, bo od niedawna jestem na swoim i jeszcze nie mam wszystkiego, co potzrebne, więc raz w miesiącu kupię reczniki, w drugim-pościel, dalej sztućce, czajnik, szklankę... wiadomo jak to w domu, jaks ie zaczyna od zera to nie ma nic. czyli te 800 ma starczyć mi na: -jedzenie -kosmetyki -chemia -okazje okolicznosciowe -parking -zakupy do mieszkania -leki -lekarz (gin.)

A co do kosmetyków to ja właśnie stosuję metodę "do denka" :) Nie kupuję 50 płynów do mycia, czy szamponów, mamy z mężem swoje ulubione i na wannie stoją max. 2 żele pod prysznic, 2 szampony, następne kupuję dopiero jak już wycisnę resztkę, zapasy robię jedynie pasty do zębów, bo jak mi się skończy żel pod prysznic to ewentualnie umyję się mydłem do rąk, a jak skończy się pasta (a wyciskam do samiutkiego końca) to już dupa, bo nie wiem czym można zastąpić pastę :D Poza tym moja pasta jest dość droga, a często występuje w pakiecie 1+ druga za 50% ceny, to kupuję, bo i tak ją przecież kupię i tak, to wolę taniej. Kremy i balsamy też mamy po jednym i kupuję po skończeniu, na "szczęście" ja mam alergię, a mąż wrażliwą skórę, więc odpada mi eksperymentowanie z kremami i balsamami, bo mało który nas nie uczula, więc nie daję się skusić na nowe smakowite zapachy, które w sklepie chciałoby się zjeść, ale w domu stałyby nieużywane. Płyn do naczyń kupuję 1w 5 litrowym opakowaniu (ludwik) i starcza na ponad pół roku, tabletki do zmywarki w dużym opakowaniu, proszki do prania niemieckie koncentraty - bardzo wydajne i dobrze piorą, podobnie płyn do płukania.

No niestety nie każdy może oszczędzać ale wiekoszość z nas już tak. Mi rpzepływa rpzez palce 400 zł a mogłabym to odkładac w każdy miesiąc. najwazniejsze to usiąść spisać wszytskie stałe wydatki i wtedy okreslić czy jest się w stanie cos odkładac czy nie. Zawsze możecie wypisac tak jak ja i inni może jakkoś dodardzą jak można zaoszczędzić na niektórych rzzeczach.