Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Steella

Uzależnienie od kropli do nosa...czy ktoś tak ma???

Polecane posty

Gość krystyna1985
16 październik Rano wstałam z delikatnym uczuciem zatkanego nosa jednak nie użyłam ani kropli ani wody morskiej. W pracy około 8:00 zakropiłam prawą dziurkę Otrivinem lewą wodą morską. Kilka razy użyłam wody morskiej do obu dziurek. Jak na razie uczucie zatkanego nosa. z Prawej strony całkowice. Z lewej delikatne. Ale da się wytrzymać. Oddycham przez usta, i przez to mam uczucie suchości w ustach. Mam nadzieją że uda mi się wytrzymać. Zauważyłam że jak wychodzę w chłodniejsze miejsca to nos delikatnie się luzuje i oddycham z większa swobodą. godz. 12:30 Prawa dziurka zakropiona Otrivinem. nie wytrzymałam. ale lewa tylko wodą morską. W chwili obecnej najbardziej przeszkadza mi nie zatkany nos ale suchośc w ustach. 14:30 - przez chwilę miałam uczucie całkiem odetkanego nosa ;/ ale tylko przez chwilę. 16:45 - da się przeżyć .... nos zapchany ale w miarę ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna1985
17 październik wczorajszy wieczór był straszny. Całkiem zablokowany nos. Nie wytrzymałam i zakropiłam Otrivin do lewej dziurki. Prawa cały czas na wodzie morskiej. Noc przespana bez pobudek. Rano obudziłam się z uczuciem odblokowanego nosa 8:45 dzisiaj nie użyłam jeszcze ani razu otrivinu ani wody morskiej. nie jest tak źle mogę oddychać. chociaż powoli czuję że mi się katar zaczyna. 12:00 - powoli zaczyna mi się zapychać nos. ale nadal nie użyłam ani kropelek ani wody morskiej ;) 13:20 zaczynam mieć uczucie zatkanego nosa. do tej pory nie używałam ani kropelek ani wody morskiej ... ale coraz częściej muszę oddychać przez usta. 15:00 nadal się trzymam.... troszkę zatkany nos... nadal nie użyłam nawet wody morskiej. 16:00 - jeszcze nie kropiłam nosa niczym. mam katar ale da się wytrzymać. 17:40 - nadal bez kropelek. prawa dziurka którą odzwyczajam jest nawet drożna. lewa trochę mi się zatyka... jak narazie jeszcze da się wytrzymać. 21:10 cały wieczór jedną dziurkę miałam zatkaną na zmianę. Paradoks: częściej prawą, która jest na odwyku. cały dzień nic nie kropiłam. teraz zatkało całkiem. Użyłam wody morskiej w obie dziurki. boję się nocy. wytrzymałam prawie 24 godziny bez niczego.... teraz po wodzie morskiej mam w lewej dziurce (która narazie nie jest na odwyku) jest odblokowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna1985
18 październik 8:30 - Noc była spokojna. Przed snem użyłam wody morskiej. Nie obudziłam się ani razu. Rano swobodnie mogłam oddychać. W chwili obecnej prawa dziurka zatkana ale lewą swobodnie mogę oddychać. Wczoraj ani razu nie użyłam Otrivinu. Moje małe zwycięstwo ;) Postanowiłam że moją drogę przez męką upublicznię na tym forum. Może komuś pomogę. W chwili obecnej myślę że mam realne szanse żeby zrezygnować całkowicie z kropelek. Tylko jeszcze trochę muszę się pomęczyć. Paradoks jest taki że zatkany nos nie jest najgorszą rzeczą która mnie denerwuje w końcu nos mi się zatyka raz z jednej raz z drugiej strony. Najbardziej drażniącą rzeczą jest to że często oddycham przez usta przez co czuję w nich suchość. Ale będzie lepiej :D Zaczynam w to naprawdę wierzyć ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszyscy macie przerosniete bezpowrotnie malzowiny nosowe spowodowane dlugotrwalym stosowaniem kropli. Ja bede mial oleracje nosa bo dodatkowo mam skrzywiona przegrode i problemy ze sluchem. Radze wam się wybrac do laryngologa bo niedotlenienie wiaze się z wieloma powaznymi powiklaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam u laryngologa wziernikiem nos zbadał i powiedział że mam wysnuszona ,śluzówkę nosowa a poradzić sobie muszę z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtedeend
Ja bylem uzalezniony jakies 10 lat. Lubilem sobie dziabnac w nocha:-D. Uzywwlem xylorin. Mialem zawsze i wszedzie ze soba pewnego dnia stwierdzilem,ze czas zostawic i tak zrobilem. Po dwoch dniach juz nie czulem zatkanego nosa. Od 3-4 lat nie biore tego,choc z rok temu sobie kupilem ale tylko tydzien uzywalem, ciezko mi teraz do tego wrocic,jakos juz nie lubie nie wiem czemu. Po prostu to odstawcie i wytrzymajcie kilka dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna1985
5 dzień odwyku ;) i muszę przyznać że czuję się bardzo dobrze. 3 dni całkiem bez Otrivinu… a dzisiaj od samego rana mam całkiem odetkany nos :) mogę swobodnie oddychać ;) chyba mi się uda całkiem zrezygnować z tego świństwa. I w duszy sobie obiecuję że postaram się nie dopuścić ponownie do kataru polekowego. Jeśli chodzi o kropeli to w razie konieczności będę używać wody morskiej ;) pomogła mi w odstawieniu Otrivinu to powinna pomóc podczas kataru ;) a od niej nie da się uzależnic... :) Powodzenia dla wszystkich z podobnym problemem. Jeśli mnie się udało (w co wcześniej nie wierzyłam) to wam też się uda :) Wiem że za wcześnie pisać że odniosłam sukces.... ale teraz mam tylko z górki ;) a dla motywacji zakupiłam sobie skarbonkę i co tydzień będę do niej wrzucać tyle ile bym wydała na kropelki ;) może uzbiera się troszkę na jakąś przyjemność :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uzywam xylometazolin 0,1 nieprzerwanie od lutego 1997 roku....... i wiem, że nie jestem w tej materii rekordzistką bo znam bardzo dobrze osobę, ktora na kroplach cianie już ponad 20 lat. To straszny nałóg, uzaleznienie ale co zrobić.... bez nich nie funkcjonuje, duszę się, nie potrafię oddychać. Mam je wszędzie, w torebce, szufladzie, lodówce, zawsze w pracy, na spacerze, na wyjazdach i podczas pobytow w szpitalu. Nawet jak rodziłam to się "odtykałam" w trakcie porodu. Umrę z kroplami w dloni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Steella
Witam, założyłam ten wątek jakieś 3 lata temu a widzę że jest aktualny do dziś (zajrzałam z ciekawości). Do wszystkich którzy tutaj piszą - trzymam za Was kciuki, z tymi kroplami naprawdę da się wygrać- jakkolwiek to brzmi. Krystyna mam nadzieję, że u Ciebie z dnia na dzień jest coraz lepiej i że się nie poddałaś :) Ja używam otrivinu już tylko i wyłącznie sporadycznie- przy ciezkim katarze kiedy naprawdę nie mogę oddychać ale nie dłużej niż 3 dni. Podpowiem jeszcze, że pomaga w trudnych momentach wdychanie olbasu - to takie kropelki do inhalacji - wkrapia się kilka kropel tego do wody i się wdycha lub po prostu na noc kilka kropel na piżamę. Poza tym jeszcze warto zawsze przed snem przewietrzyć pokój i zakręcić kaloryfery na noc żeby w sypialni było chłodniej - świeże powietrze, takie "wilgotne" sprzyja lepszemu oddychaniu . Powodzenia ludziki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna1985
Nie poddałam się ;) cały czas się trzymam i nie używam Otrivinu. w razie konieczności wspomagam się wodą morską. Ale teraz to naprawdę bardzo sporadycznie ;) i przyznam że czuję się bardzo dobrze gdy wychodząc z domu nie muszę sprawdzać czy mam kropelki :) albo myśleć o tym że mi się w każdej chwili skończą i gnać do apteki. No i muszę przyznać że skarbonka też odpowiednio na mnie działa hahha... postanowiłam wrzucać do skarbonki pieniądze, które bym wydała na kropelki. Miesiąc ich nie kupiłam i uzbierało się prawie 200 zł .... trzymam za was wszystkich kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Steella
Super!!! :) gratuluje Ci :D świetny pomysł z tą skarbonką - że też ja o tym nie pomyślałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda2886
Ja właśnie zaczynam detoks...skończyły mi się krople, dzisiaj już nigdzie nie kupię i już wiem, że noc będzie koszmarem. Jestem uzbrojona w wodę morską jedynie. Wiem, że muszę to zrobić, bo ten nałóg niszczy mi życie. Nie rozstaje się z nimi już 6 rok. Na początku wystarczyło kropić rano, po przebudzeniu i na noc, żeby swobodnie oddychać. Od jakiegoś miesiąca coraz częściej...wczoraj- już co godzinę... Problem uświadomiła mi Pani farmaceutka, która zauważyła, że często kupuję...opowiedziała mi o przypadkach ludzi lądujących na pogotowiu, duszących się, właśnie przy nadużywaniu Xylometazolinu... Przestraszyłam się. Kiedyś chodziłam regularnie do laryngologa. Szereg badań, w tym TK zatok nie wykazało nic...dostałam Flixonase, po których miałam spokój jakieś 2,3 msc, ale później problem wracał. Nie lejący się katar, tylko po prostu zapchany nos...Nie umiałam normalnie funkcjonować, więc szłam po najniższej linii oporu- biegłam po Xylo... Mija dopiero druga godzina bez jakichkolwiek kropli, a mnie już nosi. Nie czuje nic, smaku, zapachu tylko rozdrażnienie. Boję się nocy, ale muszę dać radę... Zwłaszcza, że chcę zostać mamą, a w ciąży kropli (złaszcza tego g****a) brać nie można. Przestrzegam wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna1985
;) zobaczysz będzie dobrze ... ja poszłam na sposób "najpierw jedna dziurka" było troszkę łatwiej .... teraz cieszę się że od dwóch miesięcy ani razu nie użyłam Otrivinu... mimo tego że nie zaczęłam odwyku jak mi się skończył tylko postanowiłam że muszę to zrobić już. W domu mam buteleczkę ale nawet mnie nie kusi ;) trzymam kciuki. dasz radę. Daj znać jak ci idzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda2886
Nie przespałam ani minuty... Nos zapchany totalnie, wnerw.... I wiecie co? Odliczałam tylko minuty do otwarcia najbliższej apteki, poleciałam po Xylo, ledwo wyszłam z apteki, wpuściłam kropelki..ale ulga.. W jednej chwili zdałam sobie sprawę jaka jestem żałosna... Popołudniu wybrałam się do lekarza. Dostałam krople sterydowe- Nasometin. Zobaczymy czy pomogą..Grunt żeby odstawić tamto dziadostwo :/ Lekarzowi prosto z mostu powiedziałam jaki mam problem... Sterydów też się boję, ale z dwojga złego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćda
Mi się udało odstawić krople, po ponad roku brania kilka razy dziennie. Wyleczyła mnie z tego sauna sucha i parowa na zmianę, tak z 3 razy w tygodniu chodziłem, przez około 3 miesiące ( na początku raz w tygodniu, na suchej dochodziłem do 60st. a pozniej już do 80-90) często, a przed sauną mocny wysiłkk fizyczny (siłownia, tam też miałem sauny) Sauna pomogła odbudować śluzówkę i wymusić prawidłowe funkcjonowanie nosa. Pomijam że ogólnie lepiej się czułem i nie rzadziej choruję teraz. Skóra lepiej wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po tym jak uzależniłem się od Otrivinu lekarz przepisał mi Fanipos...po kilku dniach jego stosowania nie trzeba już korzystać z otrivinu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma innej metody jak odstawić krople, nawilżać wodą morską, która oczywiście nie przyniesie na początku żadnej ulgi Ale z czasem pomoże nawilzyc. Spróbujcie też z kroplami sulfarinol - działają też odtykajaco jak np otrivin ale nie sieją takiego spustoszenia Bo mają wit A a to takie białe mleczko. Ma trochę średni smak ale da się przywyknąć. Ja robię tak że kupuje po otrivinie sulfarinol krople i wodę morską i powoli na nich wydłużam czas i zmniejszam ilość kropli. Potem odstawiam. Zawsze działa. Niestety teraz jestem w ciąży i lekarz kazał mi wkraplac sulfarinol bo mam obrzęk śluzówki do tego duszności jak To przy ciąży bywa i ucisku na przepone więc będzie ciężko odstawić. Ale robię też tak że jak mam kryzys to wkraplam otrivin dla dzieci takich małych to ta dawka jest mniejsza a też odtyka. Mise komuś pomogą moje rady :) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda2886
Tak trzymaj! A jak się teraz czujesz? Masz zatkany cały nos czy chociaż jedną dziurką oddychasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nos zatkany
Dziwi mnie to określenie, uzależnienie od kropli. Ja mam problem z zatkanym nosem od dziecka i mam teraz 40 lat. Kropli używam, może od 10? Nie dłużej. Nim zacząłem ich używać, miałem permanentnie zatkane obie dziurki. Oczywiście bywały lepsze dni, bywało, że jedna w 100% niedrożna, gdy druga tylko w 70. Ale był to stan stały, gdzie wyjątkiem była jaka, taka drożność. Przyczyna, to alergiczny nieżyt nosa od wczesnego dzieciństwa. Alergia leczona, odczulana, ale nigdy nie zaleczona w stopniu zadowalającym. Śluzówka nosa i gardła zniszczona już po 20 roku życia w znacznym stopniu. Suchość, na przemian z katarem. W końcu spróbowałem tych kropli i odetchnąłem. Gdy mam okresy, że samo się jakoś odtyka, to o nich zapominam. Gdy nagle się zatka, to wówczas zaczynam ich szukać. Czy to jest uzależnienie? Nie nazwałbym tego tak, bo jeśli ich nie wezmę, to będę miał taki stan niedrożności, przez tydzień, dwa, miesiąc, trzy miesiące, chwila przerwy i kolejne miesiące znów to samo. Tak było od dziecka! Używam ich w niewielkich dawkach, dużo mniej niż zalecają. Nawet je rozrzedzam. Zabieg wypalenia tej obrzmiałej śluzówki pomógł na pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda2886
Ale uzależnienie niestety istnieje... Sama tego tak nie nazywałam do czasu rozmowy z lekarzem. Na początku wystarcza kropienie raz dziennie i ulga, z czasem trzeba coraz więcej i więcej, aż buteleczka starcza na jeden dzień, odtyka nos na 15minut i znów to samo... Być może Ciebie uzależnienie po prostu nie dopadło. Zazdroszczę w takim razie.. Ten sam lekarz u którego byłam ma pacjenta, który zużywa nawet dwie butelki dziennie, bo bez tego nie jest już w stanie funkcjonować...dorobił się krwotoków z nosa, a lekarz powiedział, że może się nawet udusić kiedyś, obrzęk śluzówki już jest tak duży, a jak dojdzie to tego choroba krtani, gardła kiedy i to jest obrzęknięte to może dojść do tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero dzisiaj trafiłam na ten temat.Ja pierdzielę,jestem uzależniona od xylometazolinu! Niezłe odkrycie w Nowym Roku.Zakrapiam tylko na noc,chyba ze 6 lat.Buteleczka w nocnej szafce i zapas chyba ze czterech. Nigdy nie robiłam żadnych noworocznych postanowień,ale tak mnie wystraszyliście,że to będzie pierwsze: od dzisiaj koniec z tą trucizną.Będe zaglądać i pisać,jak mi pójdzie.Tę noc spisuję na straty-na pewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noż kurde,jak skończyłam wczoraj pisać,to krople z szuflady przestawiłam na drugi koniec pokoju,żeby nie były pod ręką.Noc przej...,ale trąby nie zakropiłam.Trochę odespałam po poludniu. Jednak przed chwilą znów je wsadziłam do szuflady z postanowieniem,ze wytrzymam. Wiesz co,nie mogę uwierzyć,że ich tak po prostu wczoraj(i dzisiaj) nie wyrzuciłam do kosza.Papierosy rzuciłam po 20 latach palenia a z takimi gównianymi kropelkami mam ciągle problem.Gdyby nie ten topik,to by mi prędzej nos odpadł,niż bym pomyślała,ze jestem uzależniona. Aż się boję połozyć spać.Jutro zamelduję,czy nie padłam w boju:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie,że nie padłam,chociaż nie było lekko.Nawet złapałam się na tym,że mam utrwalony odruch bezmyślnego sięgania do szuflady przed snem po ten szajs.Dwa razy wyciągałam łapę(bo przecież nosa jeszcze nie zakropiłam),ale w porę się za każdym razem opamiętałam.Będzie dobrze,bo już nawet w dzień od czasu do czasu oddycham wyłącznie przez nos.Może już jutro odważę się wypierdzielić te wszystkie butelki? Trzymaj za mnie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda2886
Ja już drugi tydzień zakrapiam sterydowymi. Praktycznie cały czas mam odetkany nos. Wkrapiam też wodę morską, ale niestety raz, na wieczór muszę choć kropelkę tego g**na wziąć :/ lekko przytyka mi się dziurka i już muszę, inaczej ciągle o tym myślę i nie mogę zasnąć. Chore. Mam nadzieję, że jak się skończą sterydowe, dam radę i nie wrócę do tego szajsu... Trzymam kciuki za Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, moge powiedziec ze po trzech tygodniach udalo mi sie calkowicie zrezygnowac z kropli i moge znowu oddychac. Bralam krople non stop od dwoch lat i w sumie mojego chlopaka to denerwowalo, ze bylo trzeba latac za kazdym razem do innej apteki... Zaczal szperac w necie i znalazl sposob "na jedna dziurke" polega ona na tym, ze zakrapia sie tylko jedna dziurke, tak dlugo az ta druga sie nie odzwyczaji od kropli. Pozniej przestaje sie je w ogole brac. Przez dwa dni bralam krople tylko do jednej dziurki, z prawa byla masakra raz sie odtykala, potem znowu zatykala i tak w kolko. Po dwoch dniach odetkala mi sie prawa, a zatkala lewa, ale stwierdzilam, ze skoro jedna moge oddychac to przetrzymam. Jakis tydzien trwalo, ze non stop zatylaka sie jedna, potem druga, potemna zmiane. W nocy zasypialam, ale jak wstawalam to mialam kompletnie noc zatkany, wtedy staralam sie wytrzymac (ok. 20-30 Minut) bedac na swiezym powietrzu czy otwierajac okno i ktorac sie zawsze przetkala. Pozniej bylo juz coraz lepiej, najgorzej wieczorami i rano, ale dalo sie wytrzymac. Po dwoch tygodniach wzielam wode morska i przeczyscilam sobie nos (nie wierzylam ze pomoze, ale jak nos sie odzwyczai to faktycznie woda morska dzaiala jak otrivin) i w sumie ok. raz na dwa trzy dni jak jeszcze mi sie zatykal nos bralam wode morska. Teraz nie biore juz nic i nie mam zamiaru tego brac nawet jak dostane katar. Za dlugosie z tym meczylam. Takze to jest faktycznie mozliwe odstawienie tego swinstwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×