Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malowankaaa

Makijaż moja codzienność...

Polecane posty

Gość unilabska
Dziewczyny- tez sie przylocze do dyskusji. Ja mam 31 lat i malowalam sie od 20 roku zycia, przewaznie jak szlam na jakies impry a w dzien jasny fluid, puder i maskara. Przestalam sie zupelnie malowac od jakis 4 lat bo nie wiem jak mozna chodzic z makijazem! ja mam wrazenie ze mnie drapie mam ochote zdrapac skore jak mam jakis fluid czy co kolwiek- czuje ze moja skora nie oddycha fuj nie cierpie makijazu! jak wychodze gdzies wieczorem to sie maluje i h*** ale w dzien nie moglabym. Jak wy robicie ze wam to nie przeszkadza..? mam jedna kolezanke fakt ze jest nie zbyt ladna a cere ma strasznie zniszczona nie dosc ze blizny po krostach do tego kopci jak smok i ona bez tapety kroka z mieszkania straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróciłam się kilka stron i rzeczywiście nas pomyliła hehe:p Wysłałam żeby jej udowodnic że nie jest sama na świecie z tym problemem, tzn. ja w sumie nie przejmuje się tak bardzo moją twarzą bez makijażu, gorzej mam z moim nosem kartoflanym i odstającymi uszami:O Ale w sumie Malowanka jest bardzo ładną dziewczyną i pięknie wygląda też bez makijażu, nie wiem totalnie po co stworzyła ten wątek ale jeśli miało jej to pomóc to bardzo dobrze:) i cieszę się że podniosła swoją samoocene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaj
unilabska, mnie makijaz czasem tez meczy, mam ochote go zmyc szczegolnie po poludniu po pracy kiedy ma sie chec wskoczyc w dres i zabunkrowac pod kocem ;) ale generalnie nie odczuwam obecnosci makijazu, nie ciąży mi... ciazy mi raczej gdy go nie mam. staje sie wowczas niepewna, zestresowana... zxreszta poczytaj nasz topik w wolenj chwili to zobaczysz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chaj nie proszę Cię o twoje zdjęcie ale dlaczego jesteś utwierdzona w przekonaniu że nic ci już nie pomoże?? Może tak jak autorka wydaje ci się że wyglądasz źle, strasznie a tak naprawdę piękna z ciebie dziewczyna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaj
nooo mysle ze ten topik pokazal ze takich jak autorka jest wiele :P nawet wiecej niz nam sie wydaje! sama zalozylam kiedys niemal identyczny topik :) problem tkwi w pschice i w perfekcji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bynajmni9ej przeczytałam, napisałaś że nic by ci i tak nie pomogło bo wiesz jak wyglądasz, nie myle sie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaj
avionetka, po prostu jestem w szoku patrzac na swoje zdjecia w makijazu a bez... tzn bez nie mam fotek ale wiem jak wyglądam i wiem ze jestem zwyczajnie brzydka... a w makijazu naprawde mysle ze nie jest zle, totalnie mnie on po prostu zmienia... szczegolnie oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malowanka te rzęsy to faktycznie miałam doklejane, ale nie takie całe rzęsy tylko kępki rzęs, trzeba się troche natrudzic ale efekt jest wspaniały, i można przykleic te krótkie żeby efekt był naturalny a można też przykleic te dłuższe, ja akurat miałam tam długie:) Lubię czasem poeksperymentowac ze wszystkim, łącznie z rzęsami. Przyklejam je rzadko ale zdarza się, na jakieś imprezy większe itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaj
w makijazu jestem wyrazna, charakterystyczna, osmiele sie nawet powiedziec ze dosc ładna a bez ... uuu szkoda gadac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unilabska
Dziewczny- ja mysle ze to nie problem jest makijaz ale cos w waszej osobowosci. No nie wiem, pamietam jak bylam mlodsza bylam strasznie zakompleksiona, niepewna siebie i nigdy przenigdy nie wyszlam z domu bez makijazu, bez wytuszowanych rzes, pieknie ulozonych wlosow itp. Pamietam ze kiedys szlam do sklepu i wpadlam na znajomego i wlasnie bylam nie pomalowana poczulam sie strasznie brzydka niepewna siebie , chcialam sie zapasc pod ziemie! a dzis juz wiem ze to nie makijaz robi cuda a ladny usmiech, zadbane wlosy , ten "blysk w oczach" i cala reszta a makijaz to raczej spada na ostatnie miejsce. Uwierzcie mi ze tak jest, wiecej wiary w siebie a makijaz nie bedzei wam potrezbny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chaj wiem o czym piszesz bo mam to samo. Jestem zupełnie inna bez makijażu. Ale pamiętaj, że po to są kosmetyki abyśmy mogły ich używac i byc dzięki nim ładniejsze i pewniejsze siebie:D Oczywiście zazdroszczę dziewczynom które bez makijażu mają i tak gęste długie rzęsy i nieskazitelną cerę ale nic się na to nie poradzi, trzeba się kochac taką jaką się jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość unilabska
Kiedys mialam kolezanke i zastanawialam sie jak ona moze wyjsc np na kawe ze znajomymi w dresach, w okularach i bez makijazu! ja zawsze naturalny makijaz, maskara blyszczyk, do tego nie brzydka jestem wiec czulam sie naprawde ladnie i tylko niekiedy dziwilam sie ze dlaczego ona taka pospolita nie umalowana, w spodniach od dresow i starych adidasach przyciaga uwage wszystkich facetow po dalszej rozmowie bardziej niz ja taka piekna i wymalowana.. Dzis juz jestem stara 31 letnia i wiem ze zeby byc piekna makijaz niestey nie wystarcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaj
tak wiem, ja generalnie nie robie z tego problemu ale nie ukrywam ze troche mi to ciazy szczegolnie w kontaktach miedzyludzkich... paralizuje mnie strach przed nowym zwiazkiem i pokazaniem sie komus bez makijazu, czy tak jak malowanke ze ktos mnie spotka niepomalowaną... aaaaa same zreszta wiecie :P wiem ze sa wieksze zmatwienia no ale skoro o tym to o tym ;) znikam na razie, pozniej sie odezwe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem jak wy
pisalam na poprzedniej stronie,,,moze przesadzilam nazywajac moj makijaz tapeta,gdybym tylko mogla to bym zaprzestala nakladania ciagle fluidu,bo tez mnie to meczy,po kilku godzinach mam go dosc,ale przeciez nie bede wychodzic z twarza czerwona od wyciskania,blizn,etc mam tak samo jak Malowanka,jak ktos zapuka do drzwi to odrazu mysle nakladac podklad,stresuje sie strasznie.Przez lata nakladania tego wszystkiego bez makijazu czuje sie jakby czegos mi brakowalo,czuje sie brzydka.W momencie gdy jestem juz z make upem odrazu czuje sie lepiej. Ciagle pracuje nad tym,zeby jak najnaturalniej wygladac... gdyby nie to wyciskanie to byc moze w ogole bym nie nakladala pudru a tak gdy wychodze na miasto nakladam podklad,puder,roz,tusz. bez makijazu z tymi zaczerwnieniami poprostu czuje sie brzydka. nie lubie sie bez tego wszysttkiego,choc wiem,ze to przyzwyczajenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem jak wy
jak dla mnie to bez makijazu jestem jakby inna osoba. Jak naloze podklad to odrazu lepiej wyglada taka ujednolicona skora,oczy duzo wieksze,choc nie mam malych,troche rozu ozywia mi twarz,wydaje mi sie,ze jako brunetka bez tego rozu wygladalam byle jak,a tak wyszczuplam troche twarz,lubie zaznaczone kosci policzkowe. chociaz przyznam szczerze,ze przez te wyciskanie(blizny,skorki,pryszczki) wcale to nie wyglada jakos super. nawet super podklad nie zakryje idealnie tego wszystkiego,a jak zakryje to wyglada to zbyt sztucznie jak na wyjscie w dzien. moj chlopak mowi,ze nie powinnam sie malowac jak jestem w domu,bo przeciez nie strasze.nie wierze mu,wydaje mi sie,ze mowi tak nie bo mu sie podobam bez makijazu tylko bo uwaza za smieszne takie pacykowanie sie po domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki, a ja od pewnego czasu wlasnie rzadziej sie maluje, ale kiedys myslalam tak jak wy, bez tapety ani rusz...Mam twarz ktora sei blyszczy i sa na niej wypryski ,wiec uwazam jedynie puder za koniecznosc..maluje sie jak gdzies musze wyjsc tylko np zakupy....Dziewczynki napewno jestescie ladne, owszem makijaz m podkreslac piekno ale nie moze z was zrobic swoje niewolnice..mysle ze stopniowe oswajanie sie z twarza, bez tony podkladow, maskary etc. da wam poczucie wolnosci i zaakceptowania wlasnego Ja:)moj maz woli mnie bez make upu i mowi ze jestem ladna-to mnie buduje:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ten sam problem jak wy
a na zdjeciu masz podklad,makijaz czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie przestudiowałam wszystkie posty które powstały podczas mojej nieobecności :] Moja przygoda z makijażem zaczęła się w wieku 14 lat. Na początku był to tusz do rzęs który podkradłam na chwilkę dziewczynie mojego brata. Pomalowałam rzęsy graślawymi ruchami i popatrzyłam na siebie i mi się spodobało ale mrugnęłam i byłam cała upaćkana :/ i sobie pomyślałam: no to jak to, to trzeba cały dzień z wytrzeszczem chodzić czy co :D jednak szybko dotarło do mnie że tusz musi wyschnąć zanim zacznie się mrugać hehe Później był podkład, a w ślad za nim w moje ręce trafił puder w kamieniu. Następnie zaczęłam malować sobie kreski czarną kredką. Jak wspominam dzisiaj tamten czas to aż mi wstyd jak ja wyglądałam z tymi czarnymi babcinymi krechami ( nie obrażajac babć ) spędzałam nad malowaniem ich z godzinę, no w sumie zależało od dnia, bo zdarzało się że machnełam kreseczki dość szybko, a czasami płakałam i dostawałam szału bo mi nie wychodziły po setnych próbach :/ Po dobrych paru latach malowania kresek usłyszłam że jest coś takiego jak henna. kupiłam i nie mając o tym zielonego pojęcia, stosując się do ulotki zafarbowałam rzęsy,..wszystko fajnie tylko nie mogłam domyć skory bo chwyciła na czarno bardzo intensywnie i wyglądałam jak troll. Nie wiedziałam co z tym za bardzo wtedy zrobić więc wzięłam starą szczoteczkę do zębów i mydło i zaczęłam szorować :D po może 15 minutach skóra była prawie oczyszczona z czarnych plam ale za to czerwona jak burak :) a na następny dzień skóra mi schodziła płatami !!! aleeee co tam, rzęsy były czarne i to mi się podobało :D I ja przez długi czas w taki sposób zmywałam te plamy ze skóry ta szczoteczką bo zielonego pojęcia nie miałam o innych sposobach. Wtedy internet nie był jeszcze tak dostępny jak teraz więc trzeba było czerpać informacje z innych źródeł :D Następnie wynalazłam eyeliner, cienie , później do niego dołączył róż i kulki brązujące i tak zapełniła się moja kosmetyczka a teraz to już jest walizeczka :DDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
unilabska- ja we wrzesniu obchodzę 31 urodziny to też już mam się czuć jak starucha ? :D eee tam stara. jak bedziemy miec po 80 to bedziemy mówiły ze jestesmy stare, a teraz jeszcze młodę i piękne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na zdjeciu masz podklad,makijaz czy nie? na zdj mam makijaz jak wiadac;P ale co nie oznacza ze maluje sie codziennie...to zdj akurat lubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnie jak wy
pytam bo w sumie zabardzo nie rzuca sie w oczy,ze masz makijaz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do slea
slea- używasz fluidu w nieodpowiednim odcieniu, za ciemny i za pomarańczowy. tawarz zbytnio odróznia się od reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahsdjdk
ROSALINDA PACZEKO- można gadac o wszytskim kazdy temat dobry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wielka_Nadzieja_
Witam:) Też chciałam się wypowiedzieć na temat mojej przygody z makijażem. Otóż zaczęłam się malować już w wieku 12-13 lat. Dzisiaj mam 19. Miałam piegi na nosie i na policzkach. Uważałam to, za coś obrzydliwego. Nie byłam w stanie ich zaakceptować. Dodatkowo często słyszłam jakieś głupie uwagi na ich temat np. "ale masz piegi", "piegus" itp :( - to bardziej potęgowało moje uczucie 'wstrętu' do nich. Nie było ich mnóstwo ale jednak były widoczne. Zaczęłam nakładać puder w kremie. Nakładałam go do szkoły i nawet jak siedziałam w domu. Nie mogłam patrzeć na te piegi. Po jakimś czasie zaczęłam malować także oczy: tuszem i kredką (ale tylko w weekendy) Byłam od tego uzalezniona mimo młodego wieku... Poźniej w gimnazjum zaczęłam używać tylko pudru w kamieniu, a oczy tylko czasem malowałam. Na szczęście. Nadal nie wyobrażałam sobie żeby pokazać się bez pudru. Na początku liceum pojawił się trądzik. Wtedy nawalałam duzo pudru zeby zakryć syfki. Wiem, że to błąd, bo w taki sposób stan cery na pewno się nie poprawi. No ale cóż miałam zrobić...Do szkoły zawsze brałam puderniczkę by poprawiać sobie makijaż. Zaczęłam robić także mocniejszy make-up oczu. Doskonale opanowałam technikę rysowania kresek na powiece eye-linerem czy kredką. Do tego bawiłam się cieniami. I nie powiem, ładnie mi to wychodzi i potrafię stworzyć na prawdę ciekawe makijaże. Ale już teraz nie jest mi to tak bardzo potrzebne, bo odstawiłam kosmetyki kolorowe w te wakacje. Musiałam, bo stan mojej cery sie pogarszał-coraz wiekszy tradzik, brzydki koloryt cery, skóra była pop prostu zanieczyszczona. Nie nakładam pudru już miesiąc. Przełamałam się. Na początku było cholernie trudno, ale po kilku dniach idzie się przyzwyczaić. Postawiłam sobie cel-pokonam trądzik domowym sposobem, a jesli to nie pomoze to dermatolog. Stan mojej cery bardzo sie poprawił :) trądzik się zmniejszył. Teraz skóra w końcu oddycha. Kazdy dzień bez pudru jest dla mnie sukcesem. Oczu już też tak mocno nie maluję. Teraz nawet tuszu nie używam, bo jestem w trakcie kuracji olejkiem rycynowym. Jeśli gdzieś wychodzę to zakładam okulary :D Bardzo sie ciesze ze sie przełamałam i odstawiłam puder-miesiac to i tak dużo. Teraz postaram sie pudrować tylko na jakieś wyjścia a nie tak jak przedtem codziennie. A i jesli chodzi o piegi to one po prostu zbladły :D już nie są moim kompleksem od dobrych 2-3 lat. Zrobiło sie tez ich mniej i nie sa dla mnie żadnym problemem. To przez nie zaczela sie moja przygoda z pudrem :( No coż, teraz stawiam przede wszytkim na systematyczną pielegnacje, ochronę przed słońcem, nawilżenie i oczyszczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję :] Ja jednak raczej będę malowała się do końca życia :P Ja dodam że moim problemem były rumieńce których nie cierpiałam ponad wszystko i zawsze próbowałam je ukryć pod toną podkładu. Nawet do szkoły nie chciałam chodzić z tego powodu. Koleżanki zadręczałam ciągłymi pytaniami czy jestem czerwona, a kiedy usłyszałam że jestem od razu wyciągałam z kieszeni puder (bez tego nie ruszałam się z domu) i maskowałam gąbką moje czerwone placki na polikach. teraz na szczęście się nie czerwienie tak jak kiedyś, a nawet czasami mi brakuje takiego młodzieńczego rumieńca :) jednak nie chciał bym mieć takiego czerwonego lica jak we wspomnianych czasach :/ No i nie noszę ze sobą wszędzie pudru jak kiedyś, no chyba że wybieram się w dalszą podróż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redscorpio
dziewczyny to wy mnie nie widziałyscie:d ja bez makijazu nawet rodzinie się nie pokaże:( też mam milion zdjęć na kompie a na nk nadają się 3:( któraś z czarnych nickow może podać mail to się wymienimy fotami:) wieczorem jak będę w domku.ale tylko czarne nicki które mają ten sam problem i się tu wypowiadały.to zobaczycie prawdziwego potwora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość redscorpio
w makijazu doszłam do perfekcji.moim problemem są czerwone poliki i cienie pod oczami.pod podkładem i jego odpowiednio odcienien moja twarz zmienia się nie do poznania.ostatnio miałam okazję za darmo iść do kosmetyczi .oczywiście nie poszłam bo wstyd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bożenkaaaaaaaa
Boskie zalerzy w jakim wydaniu, mi się podobają piegi ale takie jak ja posiadam nie są zbyt zachwycające więc nie pleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×