Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

Dieta Kwaśniewskiego Dieta Kwaśniewskiego, zwana również jako dieta optymalna 5 kg w ciągu miesiąca Autorem tej diety jest lekarz i dietetyk z sanatorium w Ciechocinku, Jan Kwaśniewski, który uważa, że produkty zwierzęce (wieprzowinę, podroby, smalec, masło, tłuste sosy i sery) można jeść bez ograniczeń, należy jednak zrezygnować z cukru, słodyczy i owoców. Chodzi o ty, by ze swojego jadłospisu prawie wykluczyć węglowodany. Kwaśniewski brał pod uwagę stosunek tłuszczów, białka i węglowodanów w produktach. Najzdrowszy układ według niego to taki, w którym na 1 g białka przypada ok. 3 g tłuszczu i zaledwie 0,5 g węglowodanów. Według Kwaśniewskiego, w jadłospisie przeciętnego Polaka jest za dużo produktów roślinnych, bogatych w węglowodany. To właśnie one, a nie jaja, tłuszcze zwierzęce i potrawy mięsne są przyczyną nadwagi i wysokiego poziomu cholesterolu, powodującego miażdżycę naczyń krwionośnych. Osoby, które stosują tę dietę, szybko chudną, chociaż jedzą tłusto. Należy jednak pamiętać o tym, że większość lekarzy jej nie poleca. Zasady diety: Jadasz 3 posiłki dziennie, np. na śniadanie jajecznicę na bekonie, na obiad - soczystą golonkę lub pieczoną kaczkę, a na kolację - zapiekankę z żółtego sera, szynki i jaj. Dieta opiera się na jajach, produktach mlecznych i mięsie, istotnym elementem są sery, ale jedzone bez chleba, za to ze śmietaną, masłem i majonezem. Codzienna porcja mięsa to ok. 100-200 g. Jeżeli jemy chude mięso, to dodajemy do niego tłuszcze, np. drób urozmaicamy dodatkiem boczku. Unikamy węglowodanów - w ciągu dnia wolno ich dostarczyć organizmowi tylko 50 g. Żeby zachować te zasady, można zjeść zaledwie 300 g warzyw lub mało słodkich owoców (ze względu na dużą zawartość węglowodanów niewskazane są banany, gruszki czy jabłka). Z tego samego powodu należy zrezygnować z pieczywa i potraw mącznych. Produkty zalecane: - tłuszcze zwierzęce - smalec, masło, boczek, słonina - jaja kurze (przede wszystkim żółtka) - przynajmniej 4 na dobę - tłuste sery - żółte i białe, jaja - podroby - galarety mięsne - tłuste sosy - mięso - najlepiej tłusta wieprzowina - wędliny podrobowe - salcesony, pasztety, pasztetowe - tłuste ryby - łosoś, halibut, smażone na smalcu - tłusty drób (gęsi, kaczki) - majonez, pełne mleko, śmietana (1/2 l dziennie) - napoje bez cukru Produkty niewskazane: - cukier i słodycze - miód - owoce (zwłaszcza jabłka) i ich przetwory (słodkie dżemy, konfitury, kompoty) - ryż i kasze - chleb i inne pieczywo - potrawy z mąki (makaron, kluski, ciasta) - gotowane ziemniaki - groch i fasola - słodkie napoje PRZYKŁADOWY JADŁOSPIS ŚNIADANIE (do wyboru): - jajecznica z boczkiem (15 dag boczku, 2 jaja i 1 żółtko), - kromka chleba biszkoptowego (do 10 białek dodaj szczyptę soli i ubijaj, dodając po 1 żółtku, dosyp 1/2 szklanki mąki z 2 łyżeczkami proszku do pieczenia, wlej 1/2 kostki stopionego masła i wymieszaj - piecz 1 godzinę w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni), - herbata bez cukru - omlet z 3 jajek z zielonym groszkiem, szklanka herbaty z cytryną lub bez - 1 placek ze śliwkami Placek ze śliwkami (4 porcje) - 450 g śliwek - 1 łyżka wody - słodzik - 4 cienkie kromki chleba - 2 łyżki margaryny Śliwki przekrój na pół, usuń z nich pestki, włóż do rondla i zalej wodą. Duś, aż zmiękną, dosłódź do smaku. Chleb posmaruj margaryną. 2 kromki ułóż na dnie płytkiego żaroodpornego naczynia, odpowiednio przykrawając. Włóż śliwki. Pozostałe 2 kromki pokrój na cienkie paski i połóż na śliwkach. Oprósz 1 łyżeczką słodziku i piecz 30-40 minut w temperaturze 190 stopni, aż ciasto nabierze złocistego koloru. OBIAD (do wyboru): - 1 i 1/2 szklanki białego barszczu z kiełbasą, plastrami boczku wędzonego i 1 plasterkiem słoniny, 30-proc. śmietaną i jajem - 40 dag golonki ugotowanej z przyprawami (golonkę zalej zimną wodą, dodaj włoszczyznę, cebulę, kolendrę, ziele angielskie, liść laurowy, sól i pieprz - gotuj do czasu, aż zmięknie), podawanej z sosem chrzanowym - 1 szklanka bulionu z 2 żółtkami, 1 plaster pieczeni karkowej, 1 porcja frytek smażonych na smalcu, 2 łyżki marchwi zasmażanej z 2 łyżkami masła KOLACJA (do wyboru): - 2 jaja i 5 łyżek masła rozmieszane w 1 szklance pełnego mleka - 20 dag galaretki z nóżek wieprzowych (porcja wielkości kompotierki), - 1 łyżeczka chrzanu wymieszanego z gęstą śmietaną, herbata z cytryną - 1 kanapka z macy, kawa lub herbata bez cukru Kanapka z macy - 1 kawałek macy - 2 łyżeczki masła - 1 łyżeczka pomarańczowej marmolady bez cukru Posmaruj macę masłem, potem nałóż marmoladę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anusidanusi
Byłam optymalną z wyboru przez 8 lat. Do zastosowania tej diety nie zmusiło mnie żadno schorzenie, czułam się dobrze, byłam szczupła, miałam 34 lata. Należe do osób które jak się do czegoś przekonają to nie ma na nich siły. Doktor Kwaśniewski przekonał mnie, że dieta optymalna jest najlepszą dla człowieka. Poza drobnymi uwagami do Jego odnośników biblijnych właściwie zgodziłam się z propagowaną wiedzą. Początek i kilka lat było fantastycznych. Mało jadłam, nie byłam nigdy głodna, miałam ładną cerę i energię życiową. Jednakże stopniowo, bardzo niezauważalnie samopoczucie moje zaczęło ulegać pogorszeniu. Następowało można tak nazwać otępienie umysłowe co bardzo mi przeszkadzało w wykonywanym zawodzie. Brak koncentracji, lotności umysłu ciągłe napięcie nerwowe wręcz stany depresyjne. Z czasem pojawiły się problemy skórne, dłonie , stopy aż w końcu twarz usiana czerwonymi wykwitami. Ponieważ bardzo uwierzyłam w dietę optymalną i w odróżnieniu od niektórych optymalnych bezbłędnie potrafię rozróżnić białko, tłuszcze i węglowodany stosowałam ich dokładny pomiar i proporcję (zakupiłam nawet wagę, która potrafi wyliczać ilości BTW) nie dawałam za wygraną. Wykluczyłam pasożyty o których tak często mówią lekarze optymalni jako o przyczynach chorób skóry udałam się do dermatologa, diagnoza - alergia a następnie stwierdzenie iż dolegliwości skóry twarzy pochodzą z górnego odcinka dróg pokarmowych a w szczególności wątroba i woreczek żółciowy. Informację tę otrzymałam od dermatologa z wieloletnią praktyką, który nawet nie chciał dopuścić innej przyczyny tego schorzenia, był pewien diagnozy. Po kilku latach żywienia optymalnego zapragnęłam już w wieku stosownym urodzić dziecko. Byłam pewna, że moje dziecko to będzie okaz zdrowia a tu tymczasem - dwukrotne poronienie w 8 i 10 tygodniu ciąży. Obecnie nie jestem już na diecie optymalnej i stwierdzam z pełnym przekonaniem, że dieta ta może spowodować wiele szkód dla organizmu. Czytam trochę różnej literatury medycznej i moje wnioski są następujące: mój organizm został okropnie zakwaszony, nafaszerowana byłam licznymi toksynami, w celu wyrównania kwasowości zbyt mało organizm otrzymywał wapnia dlatego też pobierany on był z kości (moje kości i stawy są w fatalnym stanie), na diecie tej wystąpiły niedobory wielu witamin i minerałów głównie witaminy C odpowiedzialnej za syntezę kolagenu. Mogę jeszcze wiele opisywać gdyż bacznie się obserwuję czytam różnorodną literaturę (nie jestem e siebie zapatrzona, nie jestem własną fanatyczką ale zwracam uwagę na własne zdrowie szczególnie po to by żyć niekoniecznie długo ale w dobrej jakości).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dieta nie dla każdego czasem
ja kiedys stosowałam i czułam się ok, dr kwaśniewski nie zabrania cytryny i surowych jarzyn wykluczeniem sa owoce zawierające fruktozę w dużej ilości, kamyczki i chora watroba także są od tego ,że pije się zbyt mało płynów (norma 30-45 ml na kg ciała)i mało się rusza czyli zastój żółci (przeciez woda nie jest zabroniona) 2,5-3,5 litra dziennie niegazowanej niskosodowej i uniknęłabyś problemów, niedobór wody jest szkodliwy bardziej niż jej lekki nadmiar :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za bardzo żyjąca marzeniami
wiesz anusiadanusia , że przy tej diecie jak się błędy popełnia niesie to fatalne skutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem otyły, mam nadwagę 35 kilogramów.. W marcu postanowiłem zacząć się odchudzać juz może któryś tam raz. Na wadze było przy starcie 123 kg. Postanowilem wyłączyć na początek cukier i ograniczyć tzw. podjadanie oraz zmniejszyć ilość pochłanianego pokarmu. Piję natomiast dużo płynów 2-3 litry dziennie (mam kamicę nerkową). Do lipca schudłem 10 kilogramów I od tego czasu, mimo że nadal przestrzegam tych samych ograniczeń, systematycznie waga mi rośnie. Na dzisiaj mam 116 kg. - przyrosło mi 3 kg. Zastosowanie diety optymalnej jest trudne z uwagi na "zabawę z wagą" - to mi nie odpowiada. Wiem, że ograniczenie produktów i wysiłek fizyczny (spalanie) to jedyna metoda na schudnięcie, wiec w tej sytuacji sam już nie wiem co mam robic. Może ktos zna jakąś konkretną metodę i zarazem skuteczną. Jeśli tak to proszę o radę. Te dwa wyżej posty odbierają mi ochotę na zastosowanie diety optymalnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PATYK 11 czytałes listy i odpowiedzi dr KWASNIEWSKIEGO,bardzo wielu pomógł,ale sam musisz zadecydowac,ale jak nie spróbujesz to sie nie przekonasz. moja tesciowa ma prawie 80lat jezleli ona wie co moze jesc i ile ,to chybaTy nie powinienes miec problemu. juz po tygodniu zaczynają byc zauważalne efekty. nie wiem w jakim miescie mieszkasz,ale z pewnoscia jest jakis lekarz optymalny wpobliżu,z rad którego bedziesz mógł skorzystac w razie potrzeby. moje 7 letnie dziecko tez jest w ten sposób zywione,maz po 50 również. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AD - ok, dzisiaj zaczynam od cienkiej kolacji (zawsze były dwie lub trzy) tz pół kostki białego sera, szczypior, papryka - bez smietany i wszystko bez chleba. Kolacje zawsze będę starał się robić "cienkie". Na śniadanie:wędlina10 dek, 2 kromki chleba, masło, 2 pomidory i lecę na grzyby aby w między czasie nie podjadać. obiad: bigos i 2 małe ziemniaki i kiełbaska15 dek. podwieczorek: 4 pomidorów kolacja: ta co dzisiaj bo zrobiłem większą ilość. Żona je wg własnego uznania, dba o linię, ale się nie katuje - ma idealną wagę bo ma dobre spalanie. Ja do produktów dodaję imbir, na kanapki również. Jeżeli zgodzisz się popilotować mnie przez jakiś czas, zanim nabiorę wprawy, będę Ci bardzo wdzięczny. Po tego typu lekarzach nie zamierzam biegać, wystarczą mi Twoje wskazówki, oczywiście jeśli się zgodzisz. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja robiąć jajecznice na poczatku dawałam 2 całe jaja i 3 żółtka plus boczek lub masło oraz troche smietanki 30%(wychodzi miekka),teraz 1jajo całe i 3 żółtka lub same żółtka. jak zostają białka to dodaje do wypieku chleba lub robie placuszki kokosowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałem obszerne fragmenty, które polecałaś i to mi wystarczyło aby złapać sens tej diety. Stosuję ją w połowie tz: - wyeliminowałem praktycznie wszystkie węglowodany i cukry ograniczając się do 2 kromek chleba i 2 małych kartofli na dzień. Jem wędliny, kurczaki, gotowane mięso ale wszystko z warzywami. Dotyczy to również sniadań i kolacji. Dzisiaj rano, w stosunku do pomiaru wczorajszego (rannego), ubyło 60 deko. W sumie, przez 3 dni straciłem 3,3 kg. To swoisty rekord. Teraz ważę 112,7, a startowałem przy wadze 116kg. Odstawiłem również jablka, które to "nakręcały" mi wagę. Nie jedząc jajek unikam w ten sposób cholesterolu. Gdy zejdę poniżej 110kg zbadam ponownie go zbadam i cukier. Moim zamiarem w tym roku jest zejść do 100kg czyli wyniku z przed 20 lat. Dzisiaj, żeby nie podjadać, lecę pływać po NECKU pod żaglami:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdz w ksiazce rozdział o miazdżycy -sporo info na temat cholesterolu. trzymaj sie. idzie super. MARS wybiera sie do Arkadii-pewnie czytałes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anusidanusi
Dziewczyno namawiasz ludzi do bardzo ryzykownej diety, a czy przypadki śmierci wśród optymalnych umierających w wieku poniżej średniej statystycznej nie powinny cię niepokoić i skłaniać do myślenia? Chociażby śmierć guru optymalnych - "prawej ręki" Jana Kwaśniewskiego - Włodzimierza Ponomarenki w wieku 66 lat albo prezesa OSBO Adama Jany nie dożywszego sześdziesiątki (ponad 12 lat na żywieniu optymalnym)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anusidanusi
Wiadomość z czerwca 2009 roku w Dobrej Diecie: "Z wielkim żalem zawiadamiamy, że zmarł Karol Braniek - współtwórca pierwszego liczydła optymalnego, niestrudzony propagator optymalnego żywienia - wszystkim optymalnym znany jako MORGANO. Uroczystość pogrzebowa rozpocznie się w piątek 5 czerwca br. o godz. 14.00 w Bytomiu, w kaplicy ceremonialnej Zakładu Pogrzebowego „Walicki przy ul. Piekarskiej 99."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdzie nie pisze że optymalni są NIESMIERTELNI. zachorowania na raka też sie zdarzają-ale sa to rzadkie przypadki. a medycyna konwencjonalna co nam daje ?z czego potrafi wyleczyc? ja 10 lat meczyłam sie z migrena,lekarze mówili ze to taka uroda,musi pobolec i potrafili tylko wypisac recepte na srodki przeciwbólowe które i tak nie pomagały. na żywieniu optymalnym przeszło. przy okazji zeszczuplałam, urodziłam zdrowe dziecko i nadal jestem zdrowa,pełna energii,a to juz 8 lat. wszyscy umieraja nawet lekarze. ja wiem jakie jest samopoczucie na żo i nie zamierzam tego zmieniac. trzeba pamietac jednak o przestrzeganiu proporcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj anusiadanusia Nie chcę tam zaśmiecać tego forum, bo już pojawiły się głosy, że ono nie o tym. Pytałaś tam, więc odpowiadam Ci tu. Otóż jakieś 10 lat temu spotkałem znajomego wówczas już 72 letniego. Kiedyśmy widzieli się poprzednio był, że tak to określę, trochę sterany życiem 65 latkiem. Co z tego, że wewnętrzny wigor nie odpowiadał wyglądowi wówczas? Człowiek niby w kwiecie wieku emeryt, z pokaźnym brzuszkiem, ale ciało fizyczne już odmawiało posłuszeństwa. Jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłem go śmigającego na rowerze. Mimo że upłynęło prawie 10 lat, on odmłodniał i jego humor wewnętrzny już wcale nie kontrastował z wyglądem. Opowiedział mi wtedy o tym czym się żywi, wg wskazówek Kwaśniewskiego, przyznam się, pociemniało mi w oczach. Jednak teraz ja jestem w podobnej sytuacji. Tu boli, tam strzyka, a ranne wstawanie oznacza ból "wszak po 50 jak budzisz się rano i nic nie boli, to znaczy że nieżyjesz" . Swoim wpisem tam przypomniałaś mi o tym zdarzeniu, o którym wyżej, i poszperałem w internecie. Zdobyłem ebooka (w stopce adres do Chomika) i po przeczytaniu natychmiast umieściłem na swoim chomiku. Wcześniej sądziłem, że Kwaśniewski to jakiś bioenergoterapeuta, ale to z krwi i kości i wykształcenia lekarz. Sposób odżywiania (niektórzy nazywają to dietą) opracowywał latami, począwszy od lat siedemdziesiątych. Nie jest to sposób żywienie, nie poparty badaniami klinicznymi na zwierzętach i potem na własnej rodzinie czyli tych, najbliższych i najdroższych dla każdego. Właściwy dobór składników z pominięciem węglowodanów, które są najbardziej szkodliwe dla zdrowia - oto całe jego motto wieloletnich badań klinicznych. Zjadacze jabłek i wszelkich produktów pochodzenia roślinnego nie mają pojęcia ile jest w nich chemii, a ile rzeczywistego produktu. Do tego sposobu żywienia, anusiadanusia, trzeba dojrzeć samemu. Nikt nie lubi, gdy mu się odbiera "zabawki" którymi truł się całe życie. Mimo, że ta metoda żywienia jest mało popularna, to "zaklepać" sobie miejsce w arkadiach jest niezwykle trudno. Udało mi się dopiero na grudzień. Jest po sezonie, więc to świadczy o tym jak niektórzy, w tym to piszący, poszukują sposobu na pozbycie się balastu różnorakich "usterek" oragnizmie. Zawsze znajdą się "specjaliści", którzy będą twierdzić, że przecież i tak się umiera. Owszem, ale "śmierć" nawet ta naturalna, nie zawsze musi być związana z cierpieniem, czasem wieloletnim. Zmiany w organiźmie, po wielu latach spożywania trucizn, są w pewnych stadiach nieodwracalne. Tego nikt nigdy nikomu nie zagwarantuje, że "nie umrzesz młodo", ale możesz żyć ciesząc się pełnią życia do swoich ostatnich dni. Każdy z nas ma swoje własne doświadczenie do przeżycia i to od tego zależy jak długo żyjemy, nie musimy sobie skracać życia niewłasciwie się odżywiając. Czy to prawda? Wystarczy poczytać wpisy gości na strnie Arkadia Lido w Jastrzębiej Górze. To mówi samo za siebie. Oj rozpisałem się. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mam 2 znajomych starszych panów. jeden z nich ma prawie 80 lat (od 15 lat na żo) jest szczupły ,zdrowy i nie wyglada na 80 a góra 65lat,drugi pan 12 lat na żo,opowiada był wrakiem człowieka,był po wypdku,był ciągle zmeczony,zasypiał przy sniadaniu i nie miał siły na nic.obecnie jest zdrowym wysportowanym starszym panem . mój mąż jest po 50-tce. cisnienie krwi unormowało sie po 4 dniach. nie musimy chorowac,ale trzeba uwierzyc dr Kwasniewskiemu,który sprawdzał swoja wiedze własnie na rodzinie. pozdrawiam Cie serdecznie. czekaM na wiesci o zmianach jakie zaobserwujesz u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla równowagi:)
Proponuję Uważną lekturę fragmentu ksiązki ....nomen omen też o diecie optymalnej, zresztą Autorka zaczynała od dr Kwaśniewskiego; bardziej uważnie podeszła do tematu i ....efekty są wymierne u wielu osób. www.dietaoptymalna.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anusidanusi
Piszesz: "nigdzie nie pisze że optymalni są NIESMIERTELNI zachorowania na raka też sie zdarzają-ale są to rzadkie przypadki". Może są rzadkie i oby ciebie to nie dotyczyło! Tylko czy nie zastanowiłaś się, dlaczego właśnie "pomór" rakowo-zawałowy dotyczył najbardziej aktywnych propagatorów diety optymalnej? Po raz ostatni przytoczę nekrolog z miesięcznika OPTYMALNI marzec 2003 rok: Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 23 lutego zmarł nagle pan Zbigniew Kiełkowski - założyciel i dyrektor Arkadii Zdrowia "Colonia" w Ustroniu-Jaszowcu. Całej rodzinie składamy wyrazy najgłębszego współczucia. Nie mam zamiaru więcej kogokolwiek straszyć dietą, która wyszczupla i przynosi samo zdrowie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiemy czy żywili sie zgodnie z zaleceniami dr Kwasniewskiego. do talerza im nie zaglądałam,czytałam że którys z nich pozwalał sobie na rzeczy zabronione w żo. wiele osób mówi że sa na żo bo jedzą tłusto,ale jak sie nie przestrzega proporcji b t w to już nie jest dieta optymalna. byc może tak było i z nimi. DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Poznań 25.08.1998 r. Pozdrawiam serdecznie. Uważam, że czas najwyższy ostrzec osoby przechodzące na Pańską dietę o ujemnych skutkach dla zdrowia, jakie niesie ze sobą jej niekonsekwentne przestrzeganie. Wiele osób w moim otoczeniu "bawi się tą dietą". Podjedzą tłusto, by "zakąsić słodko." i cieszą się, jeśli troszkę schudną. W przypadku możliwych kłopotów zdrowotnych, trafiając do lekarzy, którzy dość powszechnie zalecają. 1 żółtko tygodniowo, są określani jako ofiary "diety Kwaśniewskiego". Od 0,5 roku stosuję dokładnie żywienie optymalne z dobrym dla zdrowia skutkiem, a choruję na stwardnienie rozsiane naczyń mózgowych. Rozpoznanie choroby: Sclerosis Multiplex Cerebraris. Jeszcze raz pozdrawiam, życząc wytrwałości w czynieniu ludziom dobra. Stanisław G. Z organizmem człowieka jest tak samo, jak z samochodem. W obu przypadkach obowiązują te same zasady. Człowiekowi potrzebny jest budulec i części zamienne, potrzebne jest paliwo, potrzebna jest energia elektryczna, potrzebne są niewielkie ilości węglowodanów. Organizm, który dostosuje się do określonego modelu żywienia, w tym do modelu żywienia optymalnego, powinien otrzymywać te składniki, do których jest przystosowany i które najłatwiej może wykorzystać. Budulec dla organizmu człowieka to białko. Są lepsze i gorsze źródła białka, podobnie jak są oryginalne części do dobrych samochodów i są ich podróbki. Przeważnie każdy kierowca o samochód dba, ma stosowną instrukcję obsługi, skąd wie jaj o niego dbać należy. W razie uszkodzenia może skorzystać z dobrych mechaników, którzy przeważnie wiedzą, co mają robić. Człowiek też miał instrukcję obsługi daną mu przez jego Stworzycieli, ale nie stosuje się do niej. Często nawet jej nie może znaleźć i odczytać, a już zrozumieć jej po prostu nie potrafi. Instrukcja obsługi człowieka może być tylko jedna, ta prawdziwa. Tymczasem człowiek wymyślił tych instrukcji tysiące i coraz to nowe wynajduje i narzuca, często siłą innym. Gdyby te instrukcje były prawdziwe, to człowiek byłby zdrowym, rozumnym, nie zajmowałby się pracą szkodliwą, nie miał patologicznych potrzeb, nie byłby w rodzaju ludzkim (jak jest) "przewrócony porządek rozumu i głupstwa" - jak pisał Stanisław Staszic. Żywienie optymalne oparte jest na wiedzy ścisłej, a wiedza ścisła po prostu dana jest raz na zawsze. Ani ominąć, ani przechytrzyć nie da się jej bezkarnie. Za wszystko się płaci. Za każdy błąd. Zapłata jest tylko jedna - śmierć. Już ponad milion osób w Polsce stosuje żywienie optymalne. Już spożycie tłuszczów zwierzęcych przez zimą wzrasta (w poprzednich latach zawsze spadało), już spożycie masła wzrosło o ponad 40%. Żywienie optymalne jest przeznaczone dla tych, którzy potrafią z tego, co czytają wyciągnąć wnioski praktyczne. Są ludzie, którzy by chcieli wprowadzić żywienie optymalne u siebie, ale nie potrafią tego zrobić. Proszą o leczenie stacjonarne, gdzie mogliby skorzystać z prądów selektywnych, optymalnego żywienia i praktycznego sporządzania posiłków. Jak dotąd takich ośrodków nie ma. Stowarzyszenie Bractw Optymalnych, które zawiązało się w Jaworznie, ma na celu organizowanie w przyszłości zakładów leczniczych stosujących w systemie stacjonarnym żywienie optymalne i prądy selektywne. Ma na celu przekazywanie chorym stosownej wiedzy i praktyczne nauczanie przyrządzania potraw i ich bilansowania w posiłkach, zgodnie z zasadami żywienia optymalnego. Są ludzie, którzy od dawna stosują żywienie optymalne. Są tacy, którzy od niedawna to żywienie stosują i często popełniają błędy. Są i ci, którzy zamierzają wprowadzić ten model żywienia, ale nie umieją tego zrobić poprawnie. Bractwa Optymalnych są właśnie po to, aby ludzie ci spotykali się, wymieniali doświadczenia praktyczne, pomagali mniej zorientowanym. W każdym mieście na Śląsku takie Bractwo powstać już dziś może, a nawet powinno. Inicjatywa powinna być oddolna. Trzeba się zebrać, skrzyknąć, wymienić adresy, ułożyć program działania, w którym powinna być uwzględniona pomoc w praktycznym stosowaniu żywienia optymalnego ludziom starszym, schorowanym, ubogim. Mniej świadomych należy nauczyć, co mają kupować i jak przyrządzać posiłki, aby mogli jeść optymalnie wydając mniej pieniędzy niż wydają dotychczas. Leki i leczenie są drogie. Przy stosowaniu żywienia optymalnego w krótkim czasie można przestać przyjmować (i kupować) leki lub znacznie ograniczyć ich ilość. Niektórzy ludzie więcej wydają na leki niż na jedzenie. Stare polskie przysłowie mówi, że "lepiej dać masażowi niż aptekarzowi". Oj, lepiej! Ci, którzy dzięki żywieniu optymalnemu odzyskali zdrowie i sprawny umysł powinni pomagać innym. To ich obowiązek. Tak, to prawda, że są ludzie, którzy, jak Pan pisze "bawią się tą dietą". To ich sprawa. Kiedy po dłuższym czasie organizm przystosuje się chemicznie do diety optymalnej, większych błędów z zasady nie popełnia. Organizm sam odrzuca produkty niejadalne dla niego. Po prostu one nie smakują. Niewielkie błędy nie są groźne dla zdrowia. Przy ich popełnianiu organizm po prostu jest mniej sprawny, gdyż sporo energii musi zużyć na zbędne prace. Zbyt dużo białka w diecie to konieczność jego przerobu na glukozę i utrata na każdy atom wydalanego azotu 2 atomów wodoru. Zbyt mała podaż węglowodanów w diecie, to konieczność ich wytwarzania, głównie w wątrobie, to niepotrzebne straty energii. Mniej sprawna, a ściślej zajęta zbędną pracą wątroba, nie może dostarczyć odpowiedniej energii dla pracy mózgu i serca, które powinny pracować tylko na energii zawartej w związkach wysoko energetycznych. Przy niedoborze tych związków wątroba, dla potrzeb serca i mózgu, wytwarza tak zwane ciała ketonowe, które są najlepszym " paliwem", które musi być spalane przez mózg i serce. Mózg i serce nie chcą ich spalać, ale muszą. Wątroba wytwarza coraz więcej ciał ketonowych jako paliwa dla mózgu i serca, a te narządy starają się możliwie mało ich spalać. Dlatego są wydalane z moczem. Gdy jest ich dużo, może rozwinąć się kwasica, która szczególnie groźna może być u cukrzyków. Gdy wątroba nie musi wytwarzać glukozy, może dostarczyć najlepszą energię dla mózgu i serca i nie musi wytwarzać ciał ketonowych. Wątroba nie musi wytwarzać glukozy, gdy ta glukoza będzie dostarczana w pokarmie. Trzeba jej zjadać tyle, aby nie było ciał ketonowych, są one wydalane z moczem i oznaczane krzyżykami od 1 do 4. Gdy mimo wszystko w moczu pojawią się, trzeba dodatkowo zjeść 10 - 15 g węglowodanów, a szybko ciała ketonowe znikną. Jeden krzyżyk może być, ale więcej być nie powinno. Spożycie węglowodanów na dobę powinno wynosić ok. 0,8 g /kg wagi ciała, ale mogę być indywidualne różnice w zapotrzebowaniu. Gdy człowiek zje więcej węglowodanów niż powinien, nic złego się nie dzieje, ale organizm pracuje mniej sprawnie. Do 100 g na dobę dla dorosłego człowieka nie powoduje innych szkód. Granicą bezpieczeństwa jest 150 g węglowodanów na dobę, jeśli są spożywane przy każdym posiłku w postaci skrobi. Absolutnie nie może to być cukier buraczany czy fruktoza, ta z miodu, owoców, czy soków owocowych! Uczeni, producenci żywności, telewizja i inne środki przekazu nadal robią ludziom wodę z mózgu. Niedawno podano, że wynaleziono krzyżówkę bodaj karczochów z czymś tam, która zawiera fruktozę, a ta fruktoza ma mniej kalorii od cukru buraczanego, zatem jest dla ludzi lepsza. Fruktoza, podobnie jak glukoza ma 3,73 kcal /g. Sacharoza i laktoza czyli cukier buraczany i mleczny mają po 3,91 kcal /g. Skrobia ma 4,12 kcal / g. Gdyby kierowcom wmawiano, że benzyna zawierająca mniej kalorii jest lepsza od benzyny zawierającej ich więcej, to każdy by powiedział - puknijcie się w czoło. A przecież to samo wmawia się ludziom. I oni wierzą, że margaryna jest lepsza od masła. Jogurt 0% jest lepszy do jogurtu 2%, co ma mniej kalorii jest lepsze dla organizmu od tego, co ma kalorii więcej. W organizmach żywych obowiązują te same prawa, co w technice. Wodór zawiera 34,3 kcal /g i jest on najlepszym paliwem, używanym do rakiet kosmicznych. Węgiel jest paliwem kiepskim, zawiera 7,8 kcal /g i spala się na trujący dwutlenek węgla, który truje tak w powietrzu, jak i w organizmie. Węgiel z wodą (węglowodany) daje od 3,73 kcal w glukozie, do 4,12 w skrobi. Na węglowodanach nawet parowóz nie pojedzie. Organizm nie wytworzył mechanizmów chroniących go przed cukrem owocowym, bo ich nie potrzebował wytwarzać, gdy ludzie tego cukru nie jedli. Skrobia jest powoli trawiona i powoli dostaje się do krwi. Glukoza również jest wchłaniana powoli, gdyż aby ją przesłać do krwi, potrzeba energii. Fruktoza tej energii nie potrzebuje i szybko trafia do krwioobiegu powodując nagły i znaczny wzrost poziomu glukozy we krwi. A to jest bardzo szkodliwe. Najwięcej trójglicerydów i cholesterolu powstaje z fruktozy, mniej z glukozy, z najmniej ze skrobi, gdy spożywa się je w tej samej ilości. Stwierdzono to w badaniach naukowych i wielokrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam dr Kwaśniewski (jest pełno wywiadów nawet na youtube) opowiada o błędach zywieniowych jak np jego jedna ze wspólpracownic latem była tak łakoma ,że zjadała 1-2 kg czereśni na dzień, na jedno posiedzenie ;) nawet jak zdrowy człowiek zje tyle na raz czereśni i truskawek to też nie będzie się czuł dobrze chodzi o umiar, nie tylko w jedzeniu ale piciu alkocholu i paleniu tytoniu też ,ludzie umierają na raka jak są na normalnym zywieniu umiera masa na zawały, na miażdżycę tętniaki, zakrzepicę ale jak zdarzy się jakis przypadek na diecie innej lekko kontrowersyjnej(bo dietujący nie przestrzegał właściwie diety zapewne nikt go nie sprawdził)to od razu wielki szum ,że dieta szkodzi :( żebyście wiedzieli jakie żniwo zbiera dieta Dukana jeśli ludzi nie przestrzegają jednej zasady , pilnowanie dobowego wypijania 2-3 litrów , piją 2 szklanki herbaty 1 dna kawy a potem zdziwienie , kamyki w nerkach bądź w woreczku i zjechana wątroba u każdego kto ta dietę stosował a nie pił odpowiednich ilości płynów . Wszystko zależy o przestrzeganie zasad i zdrowego rozsądku,diety takie jak Kwaśniewskiego i Lutza są dobre jeśli wszystkiego przestrzegamy.Mnie odrzuciło od chleba , makaronu, mącznych rzeczy , białego ryżu i ziemniaków nie potrzebuję ich , bez mięsa nie mogę żyć a surowe warzywa wolę bardziej od owoców. Wg pewnie kafeteryjnych znawców powinnam sobie kopać grób i trumne mieć pod ręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AD - kiepsko, przez dwa ostatnie dni przybyło 1,5 kg. Stan wagi - 113,6. Ale znam powód. Otóż w niedzielę z kolegami pływaliśmy na żaglówkach, po rejsie "różne" płyny w tym napoje słodzone. Na drugi dzień przesadziłem z ziemniakami, no ale były pieczone, uwielbiam, wiec jak mogłem nie zjeść. Dzisiaj ostro bez cukrów prostych (1 jabłko musi być), 4 kromki razowego na cały dzień, wędliny i mięso aby zabić głód. Wymyśliłem sobie takie oto jedzonko: kostka białego sera, 2 papryki, szczypior, 4 pomidory - to stanowi dodatek do śniadania i kolacji. Tę porcję mam na 2 dni. Wszystko osypuję dodatkowo imbirem; ma ponoć przyspieszać spalanie. Piję 0,5 litra mleka dziennie i około 2 litrów gorzkich herbatek w tym pokrzywa. Od dziś dojdą ryby na obiad. Jem drób i mięso wieprzowe. Tak wygląda +- mój jadłospis. Czy masz jakieś uwagi? Co byś dodała lub ujęła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×