Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anusiadanusia

żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

Polecane posty

"I oto stał się cud !!!" DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Chicago, 7 września 1998r. Drogi Doktorze Kwaśniewski ! Serdecznie Panu dziękuję za uratowanie życia mojej bardzo chorej mamie. Po operacji zastawek aorty i mitralnej, moja 76 letnia mama przyjmowała ponad 10 różnych rodzajów lekarstw. Niestety, jej stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień. Po przyjęciu leku na rozrzedzenie krwi, zaczęły się krwotoki z nosa, krwawienie z oczu i siniaki na całym ciele. Jej nogi były bardzo opuchnięte, występowała puchlina brzuszna. Ciśnienie krwi rano było 220/100, a wieczorem poniżej 80/50. Cierpiała na mdłości, bóle żołądka i nieustanne zmęczenie. Lekarze twierdzili, że nic już nie można pomóc. Dawki leków były zwiększane z tygodnia na tydzień. Jedno, co mogłoby pomóc, zdaniem lekarzy, to dieta całkowicie pozbawiona tłuszczu. Mama bardzo często też się przeziębiała. Każda grypa była okropna w skutkach. Kilka razy mama sama w czasie zapalenia płuc jadła duże ilości masła z potężnym apetytem. Na diecie niskotłuszczowej była zawsze głodna i bezsilna, miała silną anemię. Enzymy wątrobowe były groźnie podwyższone, w związku, z czym lekarze przepisywali nowe leki na wątrobę. Mama coraz bardziej puchła. Zwykle po 4-5 tygodniach opuchlizny traciła raptownie na wadze, oddając 4-5 litrów moczu dziennie. Lekarze orzekli, że to z powodu nerwicy. Mama otrzymała skierowanie do psychiatry. Leki psychotropowe znacznie pogorszyły jej stan zdrowia. Jestem pielęgniarką. Ubłagałam mamę, by ratowała swoje życie i zastosowała żywienie optymalne. I oto stał się cud !!! Od 6 miesięcy mama stosuje żywienie optymalne. W ciągu 2 miesięcy odstawiła stopniowo 11 lekarstw. Ciśnienie obecnie utrzymuje się w granicach 110/70 do 138/80. Opuchlizna z nóg i woda w brzuchu zniknęły. Mama jeździ na rowerze jak za dawnych lat. Wszystkie badania laboratoryjne są prawidłowe !!! Nawet silnie podwyższone enzymy wątrobowe wróciły do normy. Migotanie przedsionków, które utrzymywało się od kilku lat, ustąpiło. Panie Doktorze, dzięki Panu mama odzyskała zdrowie. Żywienie optymalne powinni stosować wszyscy. Profilaktycznie, leczniczo i dla dobrego samopoczucia. Pracuję w klinice kardiologii przy Uniwersytecie Illinois w Chicago. Lekarze przepisują tu pacjentom masę leków. Obserwuję, jak stan zdrowia pacjentów pogarsza się z tygodnia na tydzień. Są słabi, ciągle zmęczeni, zrezygnowani. Często słyszę zdania: "przecież co druga osoba umiera z powodu wylewu lub zawału", "lekarz wie co robi, widocznie dla mnie nie ma już ratunku". To straszne ! Sama chorowałam na chorobę nieuleczalną. Dzięki Panu moje chore nogi odzyskały sprawność, ustąpiło mrowienie, drętwienie, ziębnięcie i trudności z chodzeniem. Dzięki Panu wyzdrowiała moja mama. Łzy radości ma w oczach, kiedy mówi o Panu Doktorze. Elżbieta Kowalska USA 1106 S.Pine Ave. Arlington HTS, IL 60005 Mama była bardzo chora. Organizm był bardzo słaby, szczególnie serce. Puchlina brzuszna, czyli płyn w jamie otrzewnej, występuje w schyłkowym okresie niewydolności serca. Ciśnienie krwi bywa niskie w dwóch przypadkach - gdy organizm nie może go podnieść i gdy czynić tego nie potrzebuje. Po wypoczynku nocnym u mamy organizm był silniejszy i mógł podnieść ciśnienie, wieczorem nie miał na to siły. Okresowe obfite oddawanie moczu u chorych z niewydolnością serca nie ma podłoża nerwicowego, zatem takich chorych nie należy kierować do psychiatry. Leki na rozrzedzenie krwi, stosowane w celu zapobiegnięcia tworzeniu się skrzepli, przy żywieniu optymalnym stają się po miesiącu zbędne i trzeba je odstawiać, gdyż krzepliwość krwi u optymalnych jest niska. Po przejściu na żywienie optymalne, leki należy odstawiać stopniowo, zwłaszcza gdy organizm jest słaby i schorowany. Pani matce udało się to po 2 miesiącach. Pani obserwacje leczenia chorych w klinice kardiologicznej w Chicago są prawdziwe. Medycyna jest nieludzka. Nie usuwa przyczyn chorób, bo ich nie zna. A człowiek nie dlatego choruje, że nie bierze leków, lecz dlatego, że popełnia błędy w żywieniu. Jedyne skuteczne leczenie, to leczenie przyczynowe. Najpierw medycyna robi wszystko, aby możliwie dużo ludzi chorowało na możliwie dużo chorób, a następnie usiłuje nieudolnie reperować lekami to, co sama popsuła. Medycyna jest chora. Prawie wszyscy lekarze starają się pomagać chorym tak, jak potrafią i prawie wszyscy uważają, że czynią to dobrze, według swoich możliwości. Tragiczne jest to, że nie widzą przerażających skutków swojej pracy. Myślą, że tak źle, jak jest, być musi. Nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PATYK 12 Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaa: - pochwal się swoją wagą i powiedz nam co Ty jesz tz. czym się odżywiasz. Albo, czym dotychczas się odżywiałaś, jaką dietę stosujesz i na co w przeszłości chorowałaś? OK? Widzę, że wyrażnie szukasz towarzystwa więc Cię zapraszam do nas. podejrzewam ,że ona nie ma się czym chwalić ;) ja podczas stosowania tej diety nie używałam nawet balsamów do ciała i kremów do rąk a prace domowe wykonywałam jak zwykle ;) jeśli tak odnowa zaczęła się od skóry więc co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Katowice 20.06.1999 r. Czy mógłby pan przedstawić kilka osób, które stosowały dietę ok. 10 lat, bo przez stosowanie 2-3 lata nie można jeszcze wszystkiego oceniać na dobre czy złe. Mógłbym przedstawić wiele osób stosujących żywienie optymalne od wielu lat. Od ponad 32 lat żywienie optymalne stosuję ja, moja żona i syn. Od 25 lat stosuje mój przyjaciel, generał dywizji z Warszawy. Od 10 - 12 lat stosuje je tysiące ludzi przebywających w Akademii Zdrowia Arkadia w latach 1987 - 90 i uzyskujących porady ambulatoryjnie. Niektórzy stosują żywienie optymalne z rozsądku, a najdokładniej stosują je ludzie ze strachu. Dokładnie pilnują diety byli chorzy na stwardnienie rozsiane, na chorobę Buergera, miażdżycę tętnic kończyn, czy cukrzycę. Oni nie mają innego wyboru. Albo stosować, albo chorować. Piszą do mnie ludzie stosujący żywienie optymalne 15 - 20 lat. Trudno mi podawać ich adresy i nazwiska, bo nie uważam aby było to potrzebne, a być może, że i oni tego sobie nie życzą. Ocenić co dobre, a co złe, można już po kilku tygodniach i nie trzeba czekać 2 - 3 lata. O tym, że muchomor sromotnikowy i produkty zatrute salmonellą są złe, można przekonać się już po kilku godzinach. Nie trzeba czekać 2 - 3 lata. Złe jest odżywianie ludzi w ogóle, a narodu polskiego w szczególności, ponieważ w narodzie liczącym niecałe 39 milionów ludzi jest ok. 8 milionów osób nie pełnosprawnych, a nadciśnienie, miażdżyca, cukrzyca, choroba wieńcowa, zawały, udary mózgu, kamica wątrobowa, nowotwory i wiele innych chorób są powszechne. W jednym tylko dziesięcioleciu ilość zgonów z powodu chorób tętnic wzrosła 11 razy. Chorób przybywa dużo szybciej, niż ludzi a ich ilość w Polsce jest kilka razy większa, niż liczba ludzi. Złe odżywianie Polaków ma swoje skutki. W Polsce nie było od wojny żadnych istotnych wynalazków i żadnych istotnych odkryć w nauce, szczególnie w naukach biologicznych, a zwłaszcza w medycynie. Były długie okresy w naszej historii, kiedy Polacy odżywiali się lepiej od swych sąsiadów i górowali nad nimi w każdej dziedzinie. Przyczyną wyższej wartości biologicznej Polaków utrzymującej się w epoce Jagiellonów, aż do Zygmunta Augusta, były reformy w gospodarce żywnościowej i w przeciętnym modelu żywienia Polaków wynikające z tych reform, przeprowadzone przez Kazimierza Wielkiego. Kazimierz Wielki zrozumiał co do niego mówiono i potrafił wyciągnąć praktyczne wnioski. Były okresy w naszej historii, gdy Polacy mieli najlepiej urządzone państwo i najbardziej zdrowych i pracowitych ludzi. Właśnie dlatego - "Naród nasz nie podlegał nigdy jarzmu inkwizycji, nie przelewał krwi dla szermierstw teologicznych, nie prześladował nikogo dla różnicy w opiniach; całą jedynie w tej zmianie ponieśliśmy szkodę, że za wprowadzeniem szkół zakonnych straciliśmy gust w dobrej literaturze, cofnęliśmy się wstecz w postępku tych umiejętności, które się najpierw naszej odrodziły ziemi" - pisał ks. Hugo Kołłątaj. On znał faktyczną przyczynę dalszych tragicznych losów naszego narodu i przyczynę jego nadal złej pozycji biologicznej, a z tej pozycji wynika zły stan zdrowia, bezrozumna gospodarka, brak istotnych wynalazków i nauka, która "stała się uczonym trupem myśli" (Sedlak). "Jezuitom szło głównie o wprawienie młodzieży w różne praktyki nabożeństwa, gdyż był to jedyny środek ulegania przez całe życie spowiednikom i ojcom duchownym" - pisał Kołłątaj. Współczesny jemu Józef Wybicki, autor słów hymnu "Jeszcze Polska", wychowanek szkoły jezuitów tak pisał o skutkach tego wychowania i sposobach wychowania młodzieży: "Jezuici, w innych krajach oświeceni, u nas w powszechnym zamroku. niezrozumiałą łaciną nieszczęśliwe nasze obciążali głowy. Myśleć nie uczono, nawet zakazywano. Nie dano duszy pokarmu i nawet ciału gimnastyki broniono. Barbarzyńcy. Chcieli mieć z młodzieży cienie i mary, z ludzi wolnych - bydlęta w jarzmie, z obywatelów przeznaczonych do służenia Ojczyźnie radą i orężem - nieczułe i ciemne stwory." Anno Domini 1605 imć Hieronim Gostomski, wojewoda poznański i starosta sandomierski, położył kamień węgielny pod budowę kolegium jezuitów w Sandomierzu. Tak się zaczęło. Był to początek końca, którego skutki utrzymują się nadal. To, co zalecali i wymuszali jezuici okazało się być złe i jest złe od blisko 400 lat. To, co ja proponuję, jest dokładną odwrotnością tego co wymuszali jezuici i powoduje dokładnie odwrotne skutki. "Bo i nawet najpiękniejszą ideę można ludziom tylko zaproponować. Nigdy nie wolno jej narzucać" - pisał ks. prof. Włodzimierz Sedlak. Ja nie proponuję idei. Proponuję wiedzę ścisła, zawsze sprawdzalną w doświadczeniu. Każdy, kto ma odrobinę rozumu, może sam wybrać. Tak być powinno. Z drugiej strony obowiązkiem każdego obywatela jest zdobywanie wiedzy, wydajna i pożyteczna praca, niedziałanie na szkodę innych, utrzymywanie zdrowia fizycznego i zdrowych umysłów. I każdy kto nie dba o zdrowie i choruje, szkodzi nie tylko sobie, ale i innym. Takie postępowanie jest nieuczciwe. Jak dotąd jedynym sposobem żywienia opartym na wiedzy ścisłej, jest żywienie optymalne. Oparte jest na prawach fizyki i chemii, nieprzestrzeganie których zawsze musi prowadzić do katastrofy. Tak w technice, jak i życiu człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Imielin 1998.08.28 Postanowiłam napisać do Pana, aby podziękować za to, że Pan istnieje i że uzdrowił Pan tak wielu ludzi, do których zaliczam się i ja. Mam 57 lat i od przeszło 30 lat chorowałam na cukrzycę, miałam kamienie w woreczku, miałam zawał i silną miażdżycę, przy niewielkich wysiłkach odczuwałam silne bóle w piersiach. Brałam duże dawki insuliny, a cukier nie spadał poniżej 250, osiągał nawet 296, a OB było w granicach 50. Od 3 miesięcy stosuję dietę optymalną. Cukier bez insuliny spadł do 150, a OB do 5. Wyglądam znacznie młodziej i tak też się czuję. Chce mi się żyć. Mogę chodzić nawet przy silnym wietrze, co kiedyś było nie do pomyślenia. Ból w piersiach ustąpił. Przy badaniu moczu znaleziono u mnie ciała ketonowe (3 krzyżyki) i troszkę się tym martwię. Tak dobrego jedzenia nie jadłam od 30 lat. Ten tylko to wie, kto choruje na cukrzycę. Bardzo Panu Doktorowi dziękuję i życzę wszystkiego najlepszego, łącznie z Nagrodą Nobla, na którą nikt z wcześniej uhonorowanych nie zasłużył tak, jak Pan! Helena W. Chorowała pani na cukrzycę typu I od 30 lat i brała duże dawki insuliny. Cukrzyca typu I jest dla współczesnej medycyny zupełnie nieuleczalna. "Nie ma chorób nieuleczalnych, niedostateczną jest tylko nasza wiedza" - napisał prof. Julian Aleksandrowicz. Gdy jest wiedza to okazuje się, że z długoletniej cukrzycy wyleczyć się można. Dzięki żywieniu optymalnemu z cukrzycy typu I wyleczyło się dużo dzieci i dorosłych. Inni nadal nie mogą, bo dla medycyny cukrzyca nadal jest nieuleczalna. Doktor B. z jednego z cywilizowanych krajów zachodnich, który dzięki żywieniu optymalnemu sam wyleczył z cukrzycy sporo pacjentów, nieopatrznie powiedział, że z cukrzycy wyleczyć się można. Miejscowy uniwersytet zastanawia się jak go ukarać tylko za to, że powiedział, że cukrzyca jest uleczalna! Jak dotąd nieuleczalna jest tylko głupota. "Nawet Bóg nie wynalazł lekarstwa na głupotę ludzką. Przerażające." - napisał ks. prof. Włodzimierz Sedlak. Na głupotę lekarstwa nie ma, ale jest sposób: żywienie optymalne. Żeby ten gotowy już przecież sposób zrozumieć i zastosować trzeba jednak mieć chociaż odrobinę zdrowego rozsądku. Ojciec medycyny Hipokrates pisał, że lekarzowi nie wolno bez sprawdzenia odrzucać żadnej nowej metody leczenia, gdyż może być skuteczną. Pierwszych chorych wyleczyłem z cukrzycy już prawie 30 lat temu. Natychmiast przekazałem tę informację do ministra zdrowia, przewodniczącego rady naukowej przy ministrze zdrowia, szefa służby zdrowia Wojska Polskiego i kilku profesorów. Nikt nie próbował nawet tego sprawdzić. Minęło 30 lat i nic się nie zmieniło. Jedynie z 250 000 chorych na cukrzycę zrobiły się obecnie blisko 2 miliony. Jednocześnie jednak liczba wyleczonych z cukrzycy idzie w tysiące. Gdy były chory idzie wypisać się z poradni cukrzycowej, to lekarz przeważnie wysyła takiego wyleczonego do psychiatry, "bo przecież z cukrzycy wyleczyć się nie można". Przecież są poradnie przeciwcukrzycowe, w których zarejestrowani są prawie wszyscy chorujący na cukrzycę. Wielu lekarzy z tych poradni zetknęło się z ludźmi wyleczonymi z cukrzycy typu I i II, ale żaden nie pomyślał, dlaczego choroba nieuleczalna ustąpiła. Gdyby wszyscy chory zostali z cukrzycy wyleczeni, co jest możliwe, a diabetolodzy nadal by "wiedzieli", że cukrzycy wyleczyć się nie da. U pani cukier spadł już do 150 bez insuliny. Popełnia pani pewne błędy w diecie, ponieważ w moczu pojawiają się ciała ketonowe. Obecność ciał ketonowych świadczy, ze spożywa pani nieco za mało węglowodanów. Spożycie dodatkowo 15 - 20 g węglowodanów szybko spowoduje zniknięcie ciał ketonowych i spadek poziomu glukozy we krwi. Trzeba zjadać tyle węglowodanów, aby w moczu nie było ciał ketonowych wcale, lub nie więcej, niż na jeden krzyżyk. Przy żywieniu optymalnym poziom cukru we krwi powinien być wyższy niż to się spotyka u ludzi, którzy bywają głodni. Może być od 100 do 140 mg% i jest to poziom prawidłowy. OB obniżyło się u pani 10 razy, co świadczy o ustąpieniu przewlekłych stanów zapalnych (najczęściej). Kamienie w woreczku powinny się już rozpuścić. Pocieszające jest, że liczba optymalnych rośnie lawinowo, że moja książki rozchodzą się na cały świat, że będą wydawane w kolejnych językach, że powstało oddolnie Stowarzyszenie Bractw Optymalnych, że powstaje jago bractwa terenowe w kraju i poza granicami (USA, Kanada, Niemcy, Austria). Ludzie mogą wierzyć, że dobrzy pójdą do nieba, a źli do piekła, ale sprawdzić tego nie mogą. Żywieniu optymalnemu nie muszą wierzyć. Mogą je sprawdzić. Wierzyć a wiedzieć, to duża różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to też wiem z cellulitem tylko ,ciężko mi wytrwać bo co chwila imprezy , spotkania odwiedziny jakieś i wielkie zdziwienie ,że bez chlebka czy ziemniaczków ,że się nie najem albo nie kosztuje placków :( cóż mam mówić ludzie zamienili stół na koryto do którego leją alkohol w nadmiarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Mikołów 10.04.98 r. Mam 21 lat i już od 4 miesięcy stosuję dietę optymalną. Wszystko, łącznie z badaniami morfologicznymi, wskazuje na to, że ten sposób żywienia dobrze wpływa na mój organizm i moje samopoczucie. Mam jedną wątpliwość. Otóż kilka dni temu badający mnie lekarz-kardiolog dowiedziawszy się, że jestem na "żywieniu Kwaśniewskiego" zapytał mnie ironicznie: "A kto pani wyleczy otłuszczoną wątrobę?" Mówił też o jakimś przeszczepie i trudnościach związanych z leczeniem tego organu. Obawy moje są tym większe, że słyszałam już o kilu przypadkach, kiedy to ludzie stosujący żywienie optymalne nabawili się chorej wątroby (chociaż podejrzewam, że nie przestrzegali oni tej diety jak należy). Proszę o poradę, w jaki sposób mogłabym zbadać wątrobę, czy nic jej nie jest i czy się nie otłuszcza. Chciałabym bowiem kontynuować dietę, ale chciałabym być zarazem pewna, że moja wątroba jest bezpieczna. Danuta K. z Mikołowa Żywienie optymalne jest żywieniem najmniej obciążającym wątrobę, jest leczeniem przyczynowym w marskości wątroby, w żółtaczkach zakaźnych i w stłuszczeniu wątroby. Samo nigdy nie może spowodować stłuszczenia wątroby, gdyż jest to niemożliwe. Przy dużych błędach w żywieniu stłuszczenie wątroby może pojawić się szybko. Wystarczy przez miesiąc zjadać po 2 kg czereśni dziennie, co u niektórych stosujących żywienie optymalne bywa, aby stłuścić sobie wątrobę. Stłuszczone wątroby w naturze się prawie nie zdarzają, mogą występować u zwierząt karmionych przez człowieka. Gęsi karmione "na stłuszczone wątroby" są karmione głównie kukurydzą i po 3 tygodniach już mają stłuszczoną wątrobę. Dawniej, aby stłuścić wątrobę u gęsi i spowodować wytworzenie dużych ilości tłuszczu przez gęś, postępowano następująco: Przygotowywano duże kluski z produktów zawierających dużo węglowodanów, dokładnie je suszono i na 2 - 3 tygodnie przed świętami karmiono gęś przymusowo tylko tymi kluskami. Aby gęś szybciej tyła, nie dawano jej pić. Aby gęś nie marnowała energii na ruch, przybijano jej łapkę gwoździem do podłogi. Taka gęś po 2 - 3 tygodniach miała stłuszczoną wątrobę i bardzo dużo tłuszczu pod skórą i także mięso przerośnięte tłuszczem. Było okrutne postępowanie, ale ludzie głodzeni permanentnie, a dodatkowo głodzeni 6-tygodniowym postem przed Wielkanocą, mieli prawo być okrutni. Żywienie optymalne szybko usuwa stłuszczenie wątroby u ludzi ze stłuszczoną wątrobą, zapobiega wystąpieniu tej choroby. Może pojawić się u ludzi, którzy mówią, że stosują żywienie optymalne, ale ilość zjadanych węglowodanów przekracza u nich 150 g/dobę. W zupełności wystarczy, gdy będzie pani stosowała żywienie optymalne, nie zjadała więcej niż 100 g węglowodanów na dobę, a jeszcze lepiej o połowę mniej, aby pani wiedziała, że wątrobę ma zdrową. Jeden z zatwardziałych jaroszy wytknął mi w liście, że jestem niekonsekwentny. Napisał, że jabłko uważam za najgorszy produkt dla człowieka, a w książce kucharskiej jest potrawa z jabłkami. Potrawa nr 372 - pstrąg zapiekany z jabłkami, zawiera aż 1 kg jabłek. Szanowny panie jaroszu! Ja nic nie uważam. Piszę tylko to, co wiem. Wiem, że produkt pochodzenia roślinnego jest tym gorszy (na ogół), im na 1 g białka przypada w nim więcej węglowodanów. Podałem zatem ścisłe kryterium oceny wartości różnych produktów spożywczych. Każdy może sprawdzić z tabelach zamieszczonych w moich książkach, że banany są gorsze od ziemniaków, że gruszki są gorsze od jabłek, że jabłka bez pestek są gorsze od gruszek bez pestek. Gdy pisano Biblię, ludzie jeszcze nie wynaleźli produktów od jabłek gorszych, zatem jabłko przyjęto za produkt najbardziej szkodliwy dla człowieka. Nie było wówczas cukru, mąki ziemniaczanej i wielu słodzonych płynów zawierających tylko cukier i wodę, pitych powszechnie przez dzieci i dorosłych, także z powodu nachalnej reklamy. Pisałem, że człowiek może spożywać wszystkie produkty pochodzenia roślinnego, w tym jabłka, pod warunkiem, że ogólna ilość węglowodanów zawartych w tych produktach, będzie się mieściła w zaleconych granicach. Można, gdy nie zjada się innych produktów spożywczych zawierających węglowodany, zjeść na dobę 40 dag jabłek, dostarczając w ten sposób dla organizmu ok. 45 g węglowodanów. Poza tym nigdy nikomu niczego nie zabraniam. Ja tylko proponuję. Jeśli czytelnik potrafi zrozumieć to, co piszę i jeśli zastosuje moją w wiedzę w praktyce, to zyska wiele. Jan Kwaśniewski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKTOR KWAŚNIEWSKI ODPOWIADA Trzebnica, luty 1999 Po przejściu na dietę (1,5 roku temu!) cukrzyca po 6 tygodniach ustąpiła, skończyły się bóle gardła, ustąpiły przeziębienia, skończyła się zgaga. Czułam się bardzo dobrze i nadal czuję się doskonale. Ale ostatnio było tak dobrze, że pozwoliłem sobie podjadać ziemniaki, chlebek i ostatnio kilka pączków jak to tradycyjnie bywa w ostatki. Pojawiły się kłopoty z cukrem, zaczęło szwankować ciśnienie, pojawiły się bóle głowy, a w ustach bardzo słono; czuję jakbym jadł sól. Teraz nie wiem co robić i co się dzieje, czy stosować dalej dietę optymalną, czy przerwać, ale z jakim skutkiem. Proszę o jakąś radę. Czesław K. Kilka, załóżmy 5 pączków, to ponad 200 g węglowodanów, do tego chlebek i ziemniaczki. Stało się z panem to samo, co stało się z Adamem w raju, gdy Ewa skusiła go na spożycie produktów zawierających węglowodany. Jemu też wzrósł cukier we krwi, wzrosło ciśnienie, pojawiły się bóle głowy i tylko nie miał soli w ustach. Pierwsi ludzie nie solili, bowiem do produktów pochodzenia zwierzęcego sól jest zbędna i niesmaczna. Zauważył top już dawno Daniel Defoe, gdy Robinson Cruzoe usiłował namówić Piętaszka do dodawania soli do potraw. Pisze - "dawał mi znaki, że sól nie jest dobra do jedzenia; włożył więc sobie szczyptę jej do ust, udawał nudności, spluwał i odchrząkiwał, popłukując sobie następnie usta czystą wodą". Piętaszek nigdy nie miał ochoty solić mięsa czy rosołu. Ludzie spożywający dużo produktów pochodzenia roślinnego muszą dodawać sól do potraw, bo tej soli potrzebują znacznie więcej od optymalnych, a brakuje jej w spożywanych produktach, podobnie jak u trawożernych. Wodę do gotowania ziemniaków soli się, soli się również chlebek i pączki, aby smakowały ludziom stosującym w diecie dużo produktów węglowodanowych. Wprowadził pan do organizmu zbyt dużo soli, która bywa wydalana ze śliną i nie trzeba tej śliny połykać, a należy ją wypluwać. Ma pan przed sobą dylemat taki jak miał Adam w raju. Produkty pochodzenia roślinnego jemu też pomieszały w głowie i nie wiedział, co się dzieje. Ale pan wie dlaczego pańskie samopoczucie pogorszyło się i łatwiej panu wybierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj miałam rano okazję oglądać w telewizji rozmowę z Panią dietetyk (słusznej wagi), która wypowiadała się, że należy zjadać co najmniej 5 posiłków dziennie w odstępach nie więcej niż 3 godziny. Jeżeli nie ma czasu na zjedzenie (np. w czasie pracy), to w ramach tego posiłku lepiej zjeść batonik, niż nie zjeść nic. Powiem, że się trochę uśmiałam, bo gdyby powiedziała, że lepiej schrupać marchew lub zjeść jakiś owoc, to jakoś tak mniej drastycznie by to zabrzmiało. Pozdrawiam naszą "sektę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helloł sekto :P :D Kurczę, jakie to jest żałosne. I nie, nie przyzwyczaję się do tego, że innośc budzi agresję i brak akceptacji. Poza tym, jaka inność? Tak naprawdę dr Kwaśniewski niczego nowego nie wymyślił, dawniej tak się właśnie jadało, nie było produktów light, jadło się masło, smażyło na smalcu, mięsa nie były naszprycowane syfami i wodą, a wędlin nie otrzymywało się w proporcji z kg mięsa dwa i pół kg wędliny. Mleko było pełne, nie w kartonach UHT, sery podobnie. Sery żółte były tłuste, miały około 45 % tłuszczu, teraz żółty tłusty ma dwadzieścia kilka procent, to samo biały. Z warazyw jadało się te ogólnodostępne w Polsce- buraki, marchewkę, zielska, z owoców- jabłka, grusze, śliwy, porzeczki, agrest. Teraz zmieniła się żywność, na podobno zdrowszą, w efekcie dużo jest osób otyłych i barzdo chorych, na tzw. choroby cywilizacyjne. Osobiście na diecie czuję się świetnie. Ponadto nie mam ochoty nazywać tego jak jem dietą. Uważam, że to jest kolejny powód tycia społeczeństwa-ludzie są na diecie, chudną, potem przestają być na diecie, tyją i wszystko od nowa. Jazda bez trzymanki i bez głowy. Na pewno sposób żywienia przez dr Lutza jest bardziej liberalny, ale dla osób kochających mięso, jak ja, nie sprawdzi się. Poza węglami nie ma w niej żadnych konkretnych ograniczeń, w związku z czym, jadłabym o wiele za dużo, gdyż kocham miecha i kiełbaski i sery :) Dla mnie osobiście zostaje tylko żywienie optymalne, gdyż tylko ono trzyma mnie w ryzach i umożliwia zapanowanie nad cukrzycą. Czytałam sporo forum, do którego link podawałam rano i naprawdę ciężko jest nam cukrzykom wytrwać na tej siecie, gdyż niektóre potrawy pomimo prawidłowych proporcji B:T:W i tak podnoszą niebezpiecznie poziom cukru i nie służą. :( Poza tym muszę ograniczać białko, gdyż to również nie służy cukrzycy. Mam nadzieję, że się nie poddam i wytrwam, bo naprawdę warto. Szczerze powiedziawszy właśnie cukrzyca skłoniła mnie do zastosowania tej "diety",a nie te 13 kg sadła. Mam taką budowę ciała, że nie wyglądam na owe kg, zresztą to u nas rodzinne, córka waży ponad 60 kg, a wygląda na poniżej 50. Nie wiem, gdzie nam się ten tłuszcz mieści, że ważąc tyle, wyglądamy na 10 kg mniej? Myślałam nad tym kiedyś długo, kości nie mamy grubych, raczej normalne i wyszło mi, że chyba dotyka nas najgorsze, czyli tłuszcz lokuje się wokół narządów. Poza sporym brzuchem, masywnymi biodrami i udami, wizualnie nic mi nie dolega i pewnie, gdyby nie obecnie panująca moda, nawet nie zwróciłabym na to uwagi, tym bardziej, że przekroczyłam czterdziechę i nie liczę na figurę modelki, a mąż mnie uwielbia taką jaką jestem :) Postanowiłam "zaszaleć" i wreszcie coś upiec, tym bardziej, że "zięć" przyjeżdża w odwiedziny. Postanowiłam, że będzie to biszkopt orzechowy, oczywiście zmodyfikowany przeze mnie, a na to bita śmietana z kleksami czekolady. Dzisiejszy obiad- kurak z sosem maślano-śmietanowym, to było niebo w gębie! Sałaty zjadłam gdzieś 90 g, gdyż 200 to był pełen głeboki talerz i takiej ilości bym nie dała rady w siebie wcisnąc. Skoro zmniejszyłam ilośc węgli, dodaam do sałaty sosik z oliwy, musztardy i paru kropel cytryny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podaję przepis na ciasto: 250 g masła 300 g jajek, osobno białka i żółtka 250 g zmielonych orzechów włoskich 2 łyżki utartych biszkoptów, ja daję 2 łyżki drobnej bułki tartej 30g 2 łyżeczki proszku do pieczenia Miękkie masło utrzeć z żółtkami. Dodawać je podczas ucierania stopniowo do masy wraz ze zmielonymi orzechami. dr Kwaśniewski zaleca dodanie rodzynek, moreli. Ja ich nie dodaję, gdyż dziecię nie lubi suszonych owoców. Dodać 2 łyżki bułki tartej, proszek, a do tego ubite białka i ostrożnie wymieszać. Ponieważ w biszkopcie nie ma u mnie w ogóle cukru, opcjonalnie można dodać 2 łyżki pod koniec ubijania białek, pamiętając, że wtedy zmienią się proporcje całości. Ciasto wyłożyć do formy i piec w temp. 180 stopni do suchega patyczka. Formę wykładam papierem do pieczenia. Studzić w uchylonym piekarniku. Masa: 440 g kremówki 15 g cukru 30 g żelatyny (można dać mniej lub użyć smietan-fixu 50 g czekolady i 5 g masła roztopione razem i wymieszane Śmietanę ubić, dodać cukier, między czasie rozpuścić żelatynę i wlać do śmietany, ostrożnie wymieszać. Wyłożyć na ciasto. Polać wierzch czekoladą z masełkiem robiąc zygzaki. Smacznego! :) Kończę pierwszy miesiąc żywienia optymalnego (jutro).Czas na podsumowanie, gdyż możliwe, że jutro nie będę miała czasu: Schudłam 9 kg, przez pierwsze 2 tygodnie jedząc około 2500 kcal, w trzecim- 1900-2100 kcal, obecnie 1600-1800. Moje zapotrzebowanie kaloryczne przy wadze początkowej 85 kg wynosiło około 3000 kcal. Choć może było większe, gdyż pomimo siedzącej pracy, cechuje się ona ogromnym wysiłkiem intelektualny. Ale takiej pozycji w kalkulatorze nie znalazłam. Poza pracami domowymi nie ćwiczyłam do tej pory. Cukier trzyma się na mniej więcej takim samym poziomie, poza tym na czczo, który jest znacznie wyższy. Odstawiłam leki przeciwcukrzycowe. Wytrwałam tak jedząc bez złamania jakichkolwiek zasad. Lepiej sypiam. Lepiej się wysypiam, potrzebuję mniej snu. Mam gładszą i lśniącą skórę, choć nie używam żadnych balsamów. Zaczynam mieć coraz większą ochotę na ruch. Tyle! 🖐️ PS gdyby zależało mi na wyglądzie, właściwie mogłabym teraz juz poprzestać, gdyż jak pisałam, poza nadwagą-uważam, że powinnam ważyć najwyżej 62-63 kg-mój wygląd mi odpowiada, nie przeszkadza mi moja przysadzistość. Tylko po co zmieniać to, co jest dobre? Lepiej się czuję i to jest najważniejsze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze podam proporcje do ciasta (bez dodatkowej łyżki cukru w biszkopcie). Całość proporcje 1:4,508:1,307 Kalorie: 5928 Białko: 121,8 Tłuszcze: 549,12 Węglowodany: 159,22 Sam biszkopt bez cukru: Proporcje 1: 4,731:1,22 Białko: 83,66 Tłuszcz: 395,85 Węgle: 102,28 Ale się rozpisałam :D pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was, podczytuje wasz topik, Anusia zagląda na,, 30-latki z duza nadwaga...wspierajmy...'' i ja tam pisze, zaczęłam od lutza, ale korzystam z przepisów Kwaśniewskiego moje żo , jestem w szoku schudłaś aż 9kg w miesiąc, nie wiem co robię nie tak,ale chyba nie ubywam,zobaczę w sobotę może coś drgnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anusia , czy są znane przypadki wyleczenia bielactwa, znajoma się pytała, ma po prostu twarz całą w łaty, i może akurat żo by pomogło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu, wiem, że to zabrzmi głupio, ale wydaje mi się, że w szybkim zrzuceniu wagi "pomogła" mi cukrzyca. Poza tym miałam tu tego nie pisac, gdyż wiadomo jak "mili" są niektórzy userzy, ale cierpiałam również na depresję endogenną, szprucując się lekami wiele miesięcy. Piszę w czasie przeszłym, gdyż wkurzyłam się dwa tygodnie temu i odstawiłam prochy z dnia na dzień. Wiem, że tak nie wolno, ale cóż, stało się. Poza ogromnymi zawrotami głowy, które uniemożliwiają mi sterowanie autkiem, nic się nie dzieje. Z nastrojem również, więc na teraz piszę o depresji w czasie przeszłym. Nie wiem też jakie było moje rzeczywiste zapotrzebowanie kaloryczne. Może ze względu na wycisk umysłowy większe? Nie poddawaj się i walcz o siebie! Nie chcę pisać na dietach, nie lubię tego działu, jak czytam niektóre topiki włosy mi stają na głowie. To nie na moje nerwy! Teraz już naprawdę idę, choć dobrze jest się wygadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu, wiem, że to zabrzmi głupio, ale wydaje mi się, że w szybkim zrzuceniu wagi "pomogła" mi cukrzyca. Poza tym miałam tu tego nie pisac, gdyż wiadomo jak "mili" są niektórzy userzy, ale cierpiałam również na depresję endogenną, szprucując się lekami wiele miesięcy. Piszę w czasie przeszłym, gdyż wkurzyłam się dwa tygodnie temu i odstawiłam prochy z dnia na dzień. Wiem, że tak nie wolno, ale cóż, stało się. Poza ogromnymi zawrotami głowy, które uniemożliwiają mi sterowanie autkiem, nic się nie dzieje. Z nastrojem również, więc na teraz piszę o depresji w czasie przeszłym. Nie wiem też jakie było moje rzeczywiste zapotrzebowanie kaloryczne. Może ze względu na wycisk umysłowy większe? Nie poddawaj się i walcz o siebie! Nie chcę pisać na dietach, nie lubię tego działu, jak czytam niektóre topiki włosy mi stają na głowie. To nie na moje nerwy! Teraz już naprawdę idę, choć dobrze jest się wygadać :) Ps cukier sprzed chwili - 123 Boże, kiedy taki będę mieć na czczo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Basiu, ja też słabo chudnę i też nie wiem, co robię nie tak. Może mi coś poradzicie? Śniadanie: jajecznica z dwóch jaj na boczku, pół grejpfruta, herbata z cytryną, potem kawa z 30% śmietanką. Obiad: trochę pieczonego indyka, sałatka z pomidorów, papryką i śmietaną oraz frytki. 1:2,2:0,96. Czyżby jeszcze za dużo węgli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za dużo tłuszczu
przy chudnięciu wystarczy na 1 g białka 1,5 g do 2 g tłuszczu :) Spróbuj, na pewno sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki wielkie. Tak od jutra zacznę. Waga mi idzie w dół, ale tak baaaardzo opornie. Pozdrawaiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia:- niestety, za dużo bierzesz węgli. Z tym obiadem - powinnaś była rezygnować z frytek lub surówki. Najlepiej żeby tych ostatnich była tylko połowa. Ja jem 2 małe kartofelki i minimalną ilośc pomidorów (dwa małe). I jeszcze jedna prawda, jesli nie zjem po 21 - drugiej kalacji - chudnę. Wczoraj na obiad miałem gulasz, kaszą gryczaną 10dag,po obiedzie 2 jabłka , kolacja skromna o 18 i ta druga o 21.Rano +50dag. Raz na jakieś 3 tygodnie można sobie pofolgować. Ale już od rana ponownie dieta + prace na działce. AD -jeśli pokazują się jakieś zjadliwe komentarze to najlepiej nie odpowiadać na nie. Tej drugiej stronie to szybko minie jesli nie będzie odzewu. Jeśli będziemy jedli tylko białko + tłuszcze to szybko zakwasimy organizm. Musi być i jakieś warzywo, które zobojętni kwasy (marchewka, burak, świeży ogórek, ziemniak). INNYMI SŁOWY: BTW w proporcjach ŻO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do moje żo
oporny cukier RANO poddaje się przy wyłączeniu mlecznych ( do 0!, nawet najmniej konfliktowej śmietanki) Przetestuj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anusidanusi razem wziętej
Na chłopski rozum (pomijam niedorzeczności "doktora" Jana Kwaśniewskiego typu: węglowodany to węgiel i woda, węgiel służy do napędzania lokomotyw oraz że dwutlenek węgla jest trujący - widocznie "doktor" unika picia wody gazowanej) przyjmijmy proporcje B:T:W jak zaleca żo, czyli 1:3:0,5. Dziewczyna o wadze należnej 55 kg powinna więc w ciągu dnia zjadać 55 g białka, 160 g tłuszczu i 27 g węglowodanów. Jak to będzie wyglądać w rzeczywistości: Otóż śniadanie z 4 żółtek już zaspokoi dzienne zapotrzebowanie na białko, a jedna kajzerka wystarczy na dzienne zaspotrzebowanie na węglowodany. Pozostanie do zjedzenia jedna cała kostka masła. A teraz proszę sobie wyobrazić codzienne takie menu. Jeśli odstąpicie od zalecanej proporcji, czyli będziecie jedli za dużo białka to grozi wam los innego piewcy żywienia optymalnego - Włodzimierza Ponomarenki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno mądre zdanie powiem
Żywienie Ponomarenki inaczej przebiegało to nie ŻO tylko jedna z diet należących do grupy diet niskoweglowodanowych.Zapoznaj się z zasadami a potem włącz się do dyskusji. Tak samo Dieta Atkinsa ta sama grupa ale o całkiem co innego chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anusidanusi razem wziętej
Żywienie optymalne jakie skutki: Wspomnienie o Adamie Jany. 13 maja 2000 roku przyjechał do Poznania na spotkanie założycielskie poznańskiego oddziału Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Bractw Optymalnych im. ks prof. Włodzimierza Sedlaka. Spotkanie poprzedził wykład dr Jana Kwaśniewskiego. Wysoki, przystojny, spokojny, zrównoważony Pan po pięćdziesiątce. Uczestnikom spotkania przedstawił się jako sześcioletni Optymalny. Jakie były jego zainteresowania? Hobby to muzyka poważna pasowała do niego. Grał na akordeonie, lubił fotografować. Wraz z rodziną uprawiał ogródek działkowy i na ile czas pozwolił czytał. 3 maja 1998 roku na spotkaniu z dr Janem Kwaśniewskim w hali MOSiR w Jaworznie, oficjalnie przedstawił przygotowany przez siebie projekt statutu OSBO i zaprosił zgromadzonych do członkowstwa w Stowarzyszeniu Optymalnych. Stowarzyszenie zostało zarejestrowane w październiku 1998 roku. Jak grzyby po deszczu na mapie Polski pojawiały się nowe oddziały i kluby Optymalnych. Do pracy w tworzeniu i obsłudze Stowarzyszenia zaangażował najbliższą rodzinę. Wraz z dr Kwaśniewskim uczestniczył w kolejnych, licznych spotkaniach w Polsce i poza jej granicami. Trudno to zliczyć, ale nie odmawiał, a pracował społecznie. Kolejne jego dzieło to początkowo kwartalnik a potem miesięcznik - "Optymalni". Zmarł 16 sierpnia 2010 roku. 16 lat na żywieniu optymalnym. Miał 63 lata (mężczyźni w Polsce żyją średnio 10 lat dłużej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno mądre zdanie powiem
o nas się nie martw ;) martw się o siebie (typowe pastwiskowe myślenie;) współczuję) , każda zdrowa metoda jest napiętnowana bo po co komu zdrowi i normalnie myślący ludzie, przecież po to każdy przypadek jeżeli optymalny lub niskowęglowodanowiec zachoruje na to czy tamto jest uznawany za ofiarę diety Kwaśniewskiego, w kazdej diecie jak je się za dużo i popełnia błędy można na coś zachorować. Czemu więc nie przyznają się ,że błędy popełniają standardowe" jedzą tłusto by zaraz potem zakąsić słodko" , mówił Ci ktoś ,że sacharoza(ogólnie cukry proste) uzależnia i osłabia czynności umysłowe?Radzę poczytać na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uparty zuchwały
Tak bywa przykłady :jeżeli popełnia się błędy w diecie cukrzycowej to też można zapaść na śpiączkę insulinową dostać zakrzepicy a nawet stracić wzrok , dieta Diamondów źle zastosowana i za długo prowadzi do cukrzycy, jeśli ktoś mało pije(poniżej wymaganych 3 litrów) na diecie proteinowej Dukana ląduje na dializie ma zniszczone nerki i wątrobę , każda dieta źle zastosowana i na własną rękę zbyt długo prowadzić może do opłakanych skutków. Martw się o siebie ;) jak już to my zaszkodzimy sobie nie tobie "Miłosierny Samarytaninie o bydlęcym intelekcie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×