Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiedyśbyłam inna

gdy nie masz komu pozrzędzić-zapraszam

Polecane posty

Gość mam zamiar
ANA jestem tutaj codzjennje tylk razczej czytam nje pjsze ale jestem dzjekj temu zorjentowana w waszych tematach no ale trzeba troche przy okazjj ponarzekac pjszecje o wjosnje a przecjez jeszcze duzy mroz a co gorsza snjeg zapowjadaj pjsze co gorsza ponjewaz mroz znjose zakladajac ze mjeszkam w bloku ale snjeg ktory zabjera mjejsca parkjngowe energje przy odgarnjanuu mjejsca j jnne to juz nje dla mnje pozdrawjam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Witam wszystkie Zrzędy w ten mroźny ranek....ciepłą herbatką(_)>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🖐️ Nie wiem, może coś w powietrzu wisi niedobrego, bo i ja dzisiaj kiepsko spałam. Męczyły mnie złe sny. Pełne były strachu o różnym jego natężeniu, przed wieloma zjawiskami. Nie ustrzegłam się płaczu. Dziwna to była noc. Dawno takiej nie pamiętam. :( Z całym szacunkiem do Pana Grechuty, którego utwory bardzo lubię, ale ze słowami tego trudno się do końca zgodzić. Ważne to, co przed nami. Ale właśnie dzięki temu, co przeżyliśmy, jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. To minione zdarzenia nas ukształtowały i pozwalają stawiać czoła dniom nieznanym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Masz rację Wzorowa:)..ale ja mam dzisiaj taki kiepski nastrój....a Grechutę uwielbiam:)..i to dlatego tak pewnie wybrałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodatkowo właśnie dowiedziałam się, że mój szef ma poważny problem z dzidziusiem :( Jakbym była sonarem, wyczułam to chyba... To bardzo dobry człowiek. Los chyba jednak bardziej dobrych ludzi doświadcza, co uważam za wielce niesprawiedliwe. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Ojej:(:(...to mały dzidziuś?...najbardziej właśnie przykre jest to, gdy nieszczęście dotyka malutkie dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Współczuję:(...ale przecież wadę serduszka można już wykryć w łonie matki...nic takiego nie widział lekarz prowadzący?....zresztą takie zdarzenia są indywidualne.....do każdego trzeba podejśc osobno:(:(....biedny maluszek...a rodzice....oby wszystko ułożyło się dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wada została wykryta wcześniej i założenie było takie, że około 2 dni po porodzie została zaplanowana operacja. Nieprzewidziane okoliczności, to brak oddechu. :( Coś, na co nie zgodzę się nigdy i o co zawsze będę miała pretensję do każdej wiary, to cierpienie niewinnych dzieci. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Jakże maleńcy jesteśmy w zderzeniu z wyrokami losu.....nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co może się wydarzyć w naszym życiu. W tej materii poruszamy się niczym ślepcy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Dużo tego na kafe:(...i nie tylko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak Twoje samopoczucie dzisiaj, Ana? Jak serducho? Pilnują Cię w domu? Córka pewnie dba o Ciebie, a i syn chyba z Wami teraz mieszka. Dobrze pamiętam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Ach...szkoda gadać....mam podły nastrój....w domu jestem teraz sama...ograniczam ruch, by nie forsować serducha....wszyscy do pracy, wygoniłam ich....w razie W mam blisko siostre(500m), tak że właściwie to jestem pilnowana:(:...nie cierpię tego, ale nie mogę nikomu zabronić nie martwić się o mnie:(:....syn wprowadził się znów do domu, ale wpadł w okropną depresję po rozstaniu....wiesz Wzorowa ...właściwie to nie wiem które z nas jest w gorszym stanie:(...tyle, że on z mężem teraz idzie do pracy, żeby nie myśleć...nie jest w stanie pracować w swoim zawodzie na razie....córa się pewnie też niedługo wyprowadzi, bo mają takie plany...nie jestem za tym, bo bądź co bądź nie są "na legalu"...ale ja nie jestem konserwatywna...jak chcą spróbować to ich sprawa. Ta najmłodsza też to wszystko przeżywa, a jest w wieku dojrzewania, to ma jeszcze trudniej:(....do tego dochodzą jeszcze inne sprawy związane z domem itd. tak że książkę bym tu napisała gdybym chciała Ci wszystko opisać...a to wszystko spadło na mnie lawinowo...jedno po drugim, bo u mnie tak jest, że jak się wali to totalnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówią, że nieszczęścia chodzą parami. Ja śmiem twierdzić, że za mną czasem całe watahy podążają :( Widzę, że masz podobnie. Syn strasznie przeżywa, widać mocno związany był z tą kobietą. Słowa otuchy są miłe, ale niewiele mogą pomóc. Czas może ran nie uleczy, ale uczyni wszystko mniej jaskrawym, wyciszy emocje. Ale to musi potrwać. Wiem, że chciałabyś jak najlepiej dla swoich dzieci. Ale z człowiekiem jest tak, że trzeba Mu pozwolić popełniać własne błędy. One więcej uczą, podobnie jak bardziej cenisz zarobione samemu pieniądze, niż te darowane - nawet z serca. Teraz myśl o sobie. Chociażby z myślą o rodzinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Myślę o sobie....ale jako matka, myślami jestem z dziećmi, bo chciałabym, aby ominęło ich wszystko co złe. Zdaję sobie sprawę, że to jest jego doświadczenie, ale to też był jego wybór....mnie boli to, że on tak musi cierpieć. Na szczęście mam przy swoim boku "opokę", na którą zawsze mogę liczyć i jest ze mną w zdrowiu i chorobie i wtedy gdy jest dobrze i wtedy gdy źle...mamy swoją miłośc, która zawsze daje nam siłę się podnieść...tym razem też tak będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana, mówisz tak pięknie o swojej miłości, aż dech zapiera :) Więc jednak taka istnieje - prawdziwa (cokolwiek to znaczy). Zobacz, największe szczęście masz pod swoim dachem: mąż i dzieci. Czy może być źle? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu dzisiaj "wieże melancholii"............................. Tak smutkiem zawiało.............................. To ja się tak do tematu dostawię.własnie odpisywałam koledze i tak głeboko weszłam w nasze (jego i moja )psychike jak do ludzi w transie....Tak głęboko w siebie przy tym wlazłam ,ze sama nad sobą się pobeczałam...tak to przeszlość nas kształtuje -zdecydowanie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Nie, nie może.....nie dopuszczam takiej myśli nawet.....bywałam w podobnych tarapatach i dawaliśmy radę....a co do miłości....Wzorowa, zapewniam Cię, że taka miłość istnieje, od początku aż do końca..i nawet po końcu świata:)...i nie myśl sobie, że nigdy się nie kłócimy:p:p....też bywały dni, że trzeba było wyjaśniać i tłumaczyć sobie wiele spraw, ale zawsze najważniejsze było dla nas to, że jesteśmy razem i jesteśmy sobie potrzebni....jak woda, jak powietrze...a im dłużej to trwa tym bardziej siebie potrzebujemy....ech...nie będę dalej pisać, bo napiszę jakiś poemat:p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Cześć Inna...myślałam, że prowadzisz walkę z urzędnikami:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana...
Jesteś tam na zdjęciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×