Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ragisa

metoda Gabriela

Polecane posty

Hej dziewczyny, Ja na weekend nie mialam dostępu do komputera, teraz tez jestem trochę zajeta wiec nie bywałam tu. Ale teraz troszkę napisze. Wy tez piszcie jesli będziecie miały czas i ochote cos napisac. Wiecie co, nie wazylam się jakiś tydzień, ale sadze ze na kg nic mi nie ubyło (w ostatnim czasie cos waga stoi). ALE . BYAŁM WCZORAJ NA ZAKUPACH CIUCHY I CAŁKIEM ŁADNIE, SZCZUPLO WYGLADAŁAM W PRZYMIERZANYCH UBRANIACH. No i powiem Wam ze nawet rozmiary mierzyłąm mniejsze i były dobre. Wiem ze rozmiar rozmiarowi nierówny, ale pocieszam się ze wchodze w mniejsze rozmiary niz poprzednio. A w domu przymierzylam stare spodnie i . o dziwo tez się dopielam. Tak wiec chyba cos się jednak rusza z moja figura. Jestem HAPPY. Kupialm sobie wiec lenia super sukienke, we wzorki, materiał jest świetny, a wzorki ukrywają niedoskonalosci figury. A tak swoja droga to wygladam w niej naprawde ładnie :). W niedziele w ogóle nie ciagnelo mnie do ciasta, które upiekla moja mama, tak wiec nie zjadłam ani kawałka. Tez się ciesze z tego. No i jestem tak jakby spokojniejsza, wyluzowałam się, moze to jest tez powod dla którego czuje się lekko. A co u Was ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wam! Byłam przez 6 tygodni na diecie warzywno-owocowej Ewy Dąbrowskiej. Poleciało 8 kg. Wszyscy zaczeli się zachwycać jak schudłam. Potem waga zaczęła się wahać i teraz niestety idzie w górę, bo trudno mi jest teraz utrzymać zdrowe odżywianie. Nie wróciło jeszcze wszystko, co straciłam, ale niestety jestem na "dobrej" drodze ..... Na początku chciałam więc znowu wskoczyć na jakąś dietę - myślałam o dieie SB, ale stwierdziłam, ze nie chce mi się już gotować obiadki tylko dla siebie (a rodzinie osobno) i pilnować się, aby nie zjeść nawet kawałka np. ziemniaka. Zakupiłam książkę J. Gabriela. Jestem gdzieś w polowie, ale stwierdzam, ze brzmi ciekawie. Od wczoraj staram się więc "nie być na diecie", tylko myśleć a sposób jaki jest zalecany w książce. Dodatkowo postanowiłam, ze będę sie starać nie łączyć białek z węglowodanami, ale nie bardzo rygorystycznie. No i że nie będę się objadać na noc. Obecnie ważę 59 kg, talla - 72 cm, biodra (na kościach biodrowych) - 93 cm tyłek (najszersze miejsce - na wysokości górnej części ud) - 96 cm Postanowiłam się też nie ważyć obsesyjnie, codziennie. Jakie Wy macie efekty w tej metodzie? Książkę zakupiłam z netu (legalnie - w księgarni) - ale nie było w niej CD, tylko info, ze to, co jest nagrane na CD mozna sobie ściągnąć z oficjalnej strony. Czy w Waszych wydaniach było CD?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w przerwie weekendowej :) Towarzystwo skutecznie wywiało na łono natury, no i bardzo dobrze! Fabia, jak tam nastrój prze ho"oponopono? Sanea, wieki całe! Gdzieś się podziewała? ") Witaj, Agawa_Agawa, do książek nie ma dołączonej płyty. Nagranie należy sobie ściągnąć ze strony www.metodagabriela.pl. Trzeba się zalogować i dalej Cie poprowadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Bilirubino, w książkach i w pracy, ot co ;) Żyję, mam się dobrze (moja waga za to ma się za dobrze, w złym sensie ;)) Ale się nie łamię. Wykorzystuję to, że mam mniej roboty w tym tygodniu i nadrabiam zaległości w słuchaniu nagrań z kilku serii wywiadów, na które się zapisałam, ale nie miałam okazji odsłuchać. Pewnie stąd ta cisza. Plus unikam komputera ile wlezie, czasem trzeba odpocząć :P A jak tam u Was postępy Kochane?! Mam nadzieję, że dobrze sobie radzicie! :) Pozdrawiam i uciekam na miasto, póki chłodniej, potem przyjdzie upał i znów zakopię się w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, u nas lato, wiec i przy komputrze mało jestem. Bilitubina, jak mój nastroj przed warsztatami ? Przyznam ze mam mało czasu dla siebie i troche mi wlasnie zal ze nie moge poswiecic wiecej czasu na psychiczne przygotowanie sie. Chcialabym sluchac wiecej medytacji, wizualizacji, ale wieczorami ostatnio padam wczesniej niz zwykle. Ale bardzo sie ciesze na ten wyjazd i chciałabym aby przyniosl on efekty w moim zyciu. Mysle tez ze umiejetne stosowanie oczyszczania wpłynie pozytywnie na moja figure, mysle ze w koncu dotre do tego PUNKTU W MOZGU, co odblokuje wiele. Pozdrawiam słonecznie wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, miło Was znowu widzieć:) Sanea, Fabia, to faktycznie najlepszy czas na pobycie ze sobą i nadrobienie zaległości w lekturach i nie tylko. Robię dokładnie to samo. Prawdę powiedziawszy czekam, aż się ochłodzi. Nie lubię takich dużych skoków temperatur. Generalnie wolę chłody:) Zamierzam jutro przećwiczyć na sobie nowe metody wizualizacyjne. Mam nadzieję, że skutecznie. Miłego wypoczynku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, masz może książkę >Louis Hay - "Kocham i akceptuję siebie" ? Chyba niedawno ktos o niej wspominal, a slyszalam tez o niej z innego zrodla. Chetnie bym przeczytala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, cos pomyliłam. Louis Hay - "Kocham i akceptuję siebie" - to tylko afirmacja. Ale moze masz ksiażkę Sondry Ray "Cud związków miłości" ?, albo jakiekolwiek książki S.Ray ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabia, może chodziło Ci o "Możesz uzdrowić swoje życie". Sondry Ray mam tylko tę, którą Ci przesłałam. Już jesteś spakowana? Gotowa do wyjazdu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubina, odpisze po weekendzie. Pakowania nie mam za wiele, ale ...jeszcze nie jestem spakowana, wlasnie zabieram sie za to. Pociąg do Poznania mam o 1,25 w nocy. Mam nadzieje ze zdrzemne sie w pociągu i rano bede jak skowronek. Do uslyszenia po weekendzie. Mam wtedy tydzien urlopu, ale spedzam go w domu, nigdzie nie wyjezdzam, w miare wolnego czasu bede pojawiala sie na internecie. POZDRAWIAM WSZYSTKICH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten nasz topik to trochę taki zdychający w locie się zrobił... Dziewczyny, jak tam po długim weekendzie? Jak tam praca z własnym ciałem? Ja poświęciłam się głównie lekturze, zaległościom towarzyskim i domowym. Zafundowałam sobie też trochę słodkiego lenistwa dla relaksu. Cieszę się, że przyszło ochłodzenie. Nie lubię upałów. Latem najchętniej przeniosłabym się na północ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, moje drogie :) Czas zakończyć ten dobry czas długoweekendowy i wrócić do rzeczywistości. Co dobrego u Was słychać? Fabia, jak było na warsztatach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubinko Droga - weekend tak naprawdę u mnie miał dwa dni, ale w inne dni, które były mniej obciążone pracą niż zwykle też trochę odpoczęłam :) Nie piszę na forum za często, bo nie bardzo mam się czym chwalić - owszem, działam, pracuję, wybaczam i tak dalej - ale waga ostatnio nie drgnęła. Będzie lepiej w tym tygodniu ;) A co u Was? Jak postępy? Jak pracowanie nad sobą - łatwo, trudno, wcale? :) Fabia, tak jest, jak było na kursie! :) Pozdrawiam z uśmiechem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sanea, zawsze jest o czym podyskutować, więc udzielaj się :) Ja nadal szukam drogi do tej mojej komórki odpowiedzialnej za sadełko i mam nadzieję, że jestem coraz bliżej. Zrobiłam ostry przegląd letnich ciuchów. Uratowane wróciły do szafy, reszcie podarowałam szansę na drugie życie u kogoś innego:) Teraz mam miejsce na wieszaku na nowości :) Zamierzam sobie dzisiaj popracować metodami Serge Kahila Kinga, nie ukrywam że liczę na dobre rezultaty:) Napisze potem, co z tego wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, A wiec jestem po kursie Hooponopono i wracam tutaj. Jestem bardzo zadowolona z tego kursu, ciesze się ze tam pojechałam. Mysle ze uczestnictwo w kursach zawsze jeszcze bardziej motywuje do danego dzialania, widzimy tez wtedy ze nie tylko ja interesuje się TYM, ale wiele osob, można tez poznac ciekawe osoby, zawiązać znajomości, wymienic się pogladami. W książkach J.Vitalego pisal on ze na takich seminariach, on i uczestnicy czuli taka pozytywna energie, ze odczuwali że cos niesamowitego wisi w powietrzu. Ja przyznam ze nie mialam podobnego odczucia, a troche oczekiwałam tego. Nie jestem zawiedziona, ale po prostu nie czulam nic nadzwyczajnego. Nie wiem kiedy ludzi to czuja a kiedy się nie czuje. Ale to zapewne osobiste odczucia. Rozmawialam tam z osobami o ich dotychczasowych metodach pracy nad soba, wiec wszyscy stosuja podobnie: wizualizacje, afirmacje, powtarzanie slow „kocham cie, przepraszam, wybacz mi proszę, dziekuje, opukiwanie itd. Każdy powinien znaleźć cos dla siebie, to co jemu odpowiada. Nic na sile, nie ma się co zmuszac do jekiejs metody. O tym to tez już wiecie, bo rozmawiałyśmy o tym. Chcilaam wam tez napisac o książce która wlasnie kupilam sobie w Poznaniu, czytalam ją w pociągu i bardzo przypadla mi do gustu. „Uzdrawianie ciala za pomoca umysłu Dr David R. Hamilton. Chyba wczesniej nie pisałyśmy o tej książce? Austo pisze tam o wielu rzeczach, ale spodobalo mi się to , ze pisze o jasno jak często należy stosowac afirnacje, wizualizacje. To wlasnie ludzi czsto interesuje i mnie tez. Powiedzial jasno ze trzeba to robic często, wizualizowac 1 x dziennie lub np. przy powaznej chorobie 2x dziennie. Afirmacje tez należy powtarzac często, dziesiątkami czy Nawe kilkaset razy dziennie. Czyli tak jakby zyc dana mysla. Pisze on ze to tak jak mamy jakis problem to bardzo duzo czasu dziennie poświęcamy na myslenie o tym, tak wiec i w tym przypadku powinno tak być. I do mnie to przemawia. On pisze tam o mowienie afirmacji (głosno lub w myslach), tak wiec ja tez będę stosowala afirmacje, tak jak on sugeruje, np. 10 x rano i tak 10 x co jakis czas. No i oczywiście będę stosowala hooponopono. Na czym ono dokładne polega nie mogę powiedziec, ale to nie jest to o czym pisze J.Vitale w książce (te 4 słowa). Powiem wam jeszcze ze wczoraj w drodze powrotej do domu już zauważyłam mały cud. Nie stos walam wlasciewgo hooponopono (bo to trwa duzej i nie było warunków), ale np. powtarzalam te 4 słowa i wierzyalm ze wsyztsko ulozy mi się pozytywnie. A mialam mieć przesiadke we Wrocławiu i tylko 10 minut miedzy pociagani. Sami wiecie ze nie jest to duzo czas, biorac pod uwage jak niepunktualnie jezda nasze pociagi. Do Poznania już u siebie czekalam 65 min na pociag. Szczerze mówiąc mimo ze jestem optymistak to pesymistycznie patrzylam na ten mój powrotny pociag. A jeśli bym nie zdążyła to musiałbym czekac 2,5 h około polnocy we Wroclawiu. Moglam tez jechac od razu z Poznania pozniej, wtedy czekałabym niby tyle samo czasu ,ale miedzy 20-22 h, a nie 23-1,25 h. Tym razem mój maz był pozytywnie nastawiony i sugerowal jednak zaryzykowac i mieć nadzieje ze zdaze we Wroclawiu na ten drugi pociag. I FAKTYCZNIE UDALO SIĘ, ten pierwszy pociag przyjechal do Wr. nawet przed czasem, a we Wr.mimo remontu dworca, tez szybko odnalazłam info na którym peronie miał być pociag. Ja wierze ze to nie przypadek ze tak mi się dobrze ułożyło, ale wynik moich wszystkich działań, czyli spowodowanie ze wibrowaly pozytywne energie w moim otoczeniu, w mojej sprawie. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fabia, cieszę się, że jesteś zadowolona z warsztatów. Teraz nic innego Ci nie pozostaje, jak tylko ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć oraz stosować zdobytą wiedzę w praktyce. Przy wolnym czasie zajrzę do książki, którą polecasz. Wczoraj zrobiłyśmy sobie takie małe warsztaty w kameralnym gronie dotyczące wybaczania, czyszczenia starych przekonań, kodów i schematów. Zadałyśmy sobie pracę domową na pierwsze dni tego tygodnia, a potem sprawdzimy jak nam poszło. Możesz teraz nauczyć tej techniki męża. Kiedy zobaczy, że przynosi ona pozytywne rezultaty, może sam nabierze ochoty, żeby z niej korzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak na razie to moj mąż tylko słucha o niektorych tych zagadnieniach, tematach, ale sam jeszcze nie wtajemniczył sie w to wszystko. Nie ejst temu przeciwny, ale twierzdi ze ma inne ksiazki w pierwszej kolejnosci do czytania. Obecnie czyta "Potege teraxniejszosci", mów ze meczy sie przy tej ksiazce, ale on jest taki ze lubi czytac do konca jak juz zaczal, nawet jesli nie do konca okazuje sie to interesujace. Mam wiec nadziej ze jak to skonczy to bedzie chetny na polecane przeze mnie ksiazki. Mam wiec nadzieje ze zafascynyje sie tymi tematami tak jak ja i bedzie chcial poznane metody wdrazac w zycie. A tez mialby nad czym pracowac >błedne przekonania odnosnie siebie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie najpierw musi się przekonać na Tobie, że to działa, a potem sam zacznie próbować. Kiedy dostrzeże korzyści, które odnosisz po stosowaniu różnych technik i metod, sam zechce przynajmniej spróbować. Bądź więc dobrym przykładem dla swego małżonka:) Tak mi się wydaje, że panowie bardziej opornie poddają się nowinom z tych dziedzin, ale jak już raz spróbują, to potem sami szukają różnych wiadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joe Vitale w książce "Klucz so sekretu" pisze, że nie nalezy innych przekonywac, namawiac do swoich racji, zmiany zachowania, postepowania, czyli rowniez do tego nowego podejscia do zycia, wlasnej duchowosci, mocy umyslu itd. Poprzez oczyszczanie samego siebie wpływamy na innych. Czyli to jest metoda na "przemiane naszego otoczenia, ludzi nas otaczajacych". I taka mam wlasnie ostatnio taktyke > nie namawiam, nie przekonuje, ze tylko moj poglad widzenia jest prawdziwy, ze tylko dzieki tym metodom osiagnie sie cos. Ale mowie, opowiadam o tym co czytam, co slysze, mowie mężowi o moich małych cudach itd. Wiele z takich "cudów" ludzie nazywaja zbiegiem okolicznosci czy cos w tym stylu, niewtajemniczeni tak to odbieraja, ale wlasnie te cuda mozna swiadomie przyciagac do siebie. I pod wpływem tych dzialan (ho'oponopono, wizualizacje, afirmacje, opukiwanie sie itd) te rzeczy zradzaja sie swiadomie, sa przez nas spowodowane, to my wpłynelismy n taaki obieg spraw. Ja w to wszystko wierze, po przeanalizowaniu swojego zycia, wielu sytuacji i przykladów innych osoób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed weeekendem przymierzylam kolejne stare spodnie (nadal modne) i . o dziwo . weszlam w nie. Hura !!! Czyli cos się rusza w moim ciele, chyba brzuch nieco zmalal. Rano zawsze czuje się i wygladam dosyc plasko, ale po calym dniu wyglada to troche gorzej, jednak mimo wszystko COS SIĘ DZIEJE Z MÓJ CIALEM, BRZUSZEK ZMNIEJSZA SIĘ. I znow nabieram wiary w wizualizacje, w ich moc. Rano postanowilam wstac wczesniej (jestem na tygodniowym urlopie w domu), jeszcze w lozku wizualizowałam (dziecko smacznie spalo), poszlam wymasowac cialo szczotka, kapiel, mycie glowy. Dziecko na szczescie nadal spalo. A ja cala szczesciwa zaczelam z dobry nastrojem dzien. Bilirubina, na czym plegaja te twoje nowe cwiczenia o których piszesz w ostatniej wypowiedzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48
Witam Dziewczyny! Dawno nie pisałam ale jestem tutaj codziennie i czytam Wasze wypowiedzi na bieżąco. W zeszłym tygodniu byłam w księgarni bo chciałam kupić sobie książkę o mudrach. Niestety nie było jej ale wpadła mi w ręce całkiem inna książka, mianowicie "SECRET" Rhondy Byrne. Pochłonęłam ją w ciągu dwóch dni i jestem pod dużym wrażeniem. Pisałyście już o tylu książkach do przeczytania i nie wiem już czy o tej też coś pisałyście? Jeżeli ją już przeczytałyście to napiszcie mi swoje zdanie na jej temat a jeżeli nie to serdecznie Wam ją polecam. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, dziewuszki :) Słoneczko pięknie świeci, aż się ma ochotę do działania. Fabia, cieszę się, że odzyskujesz garderobę. Jak tam na urlopie? Gaja, nie tylko zaglądaj, ale też zabieraj głos :) Książki nie czytałam, ale poszukam jej sobie i zajrzę do niej. Na razie przystopowałam leciuteńko z czytaniem, bo muszę sobie usystematyzować to, co już wiem i poćwiczyć w praktyce. Tym bardziej, że przynosi to rezultaty. Przepracowuję właśnie parę tematów i gryzę je na różne sposoby różnymi technikami. Najważniejsze, że wszystko dość zgrabnie posuwa się do przodu. Reszta dziewczyn nie wróciła jeszcze z długiego weekendu, albo opuściła nasz topik. Szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Gaja48, pojawiaj sie tu czesciej bo inaczej ten topik umrze śmiercia naturalna, a szkoda bo działanie w grupie bardziej mobilizuje, czlowiek ma wieksze checi do osiagania celu. Tak wiec - nie tylko czytaj nas ale wtrac zawsze kilka swoich słów. Co do ksiazki SEKRET (czytalam ją) - uwazam ze warto ją przeczytac, napawa ona duzym optymizmem, jednak jak ktos tutaj napial jest to kasiazka dla poczatkujących w tym temacie. I ja raczej tez sie do tego skłaniam. Inne ksiazki sa bardziej konkretne, mówią co robic. Z "sekretu" mialam wrazenie ze pisza ze trzeba marzyc, zrobic szczegółowy plan i .... usiasc i czekac az cud sie zdarzy. Natomiast Joe Vitale w "Klucz do sukcesu" pisze bardziej konkretnie. tzn. to co w sekrecie, ale pisze tez ze aby spelnilo sie marzenie trzeba poczynic wstepne kroki zwiazane z tym marzeniem. Tzn, zbadac grunt, cos dowiedziec sie na dany temat, sprawdzic rynek itd, czyli przystapic do dzialania, a nie czekac na fotelu z założonymi rekami. Ja polecam tez inne ksiazki Joe Vitale'go, kazda z nich ma cos w sobie. Mi szczególnie podoba sie KLUCZ DO SEKRETU, wg mnie jest bardzo konkretna, ale ostatnio kolezanka nie zgodzila sie z tym własnie. Czyli kazdy odbiera wszystko inaczej. Jak moj urlop ? Nic szczególnego nie robie, ale juz sam odpoczynek od pracy jest dla mnie super sprawa. Chodze z dzieckiem na plac zabaw, mam duzo luzu i relaksu. Pogoda tez dopisuje, a wiec jest super. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gaja48
Witam! No właśnie FabiaBBB masz zupełną rację co do "Sekretu". Ale ja jestem w tym temacie początkującą. Ale postaram się zdobyć tą książkę o której piszesz a na razie wprowadzę w życie to o czym się doczytałam w "Sekrecie" . Zawsze to lepsze niż nic nie robienie. Przynajmniej mam od jakiegoś czasu miejsce do parkowania przed swoją pracą, co się prawie nigdy nie zdarzało.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaja48, wlasnie o to chodzi, zauwazanie takich malych "cudow", jak zawsze wolne miejsce do zaparkowania. Niektorzy to nazywaja zbiegiem okolicznosci, ale mozna takie zbiegi okolicznosci wlasnie przyciagac do siebie. Na tym polega prawo przyciagania. Przesle Ci na e-mail kilka ciekawych ksiazek, ktore dostalam od Bilirubiny, w tym 2 ksiazki Joe Vitalego. Ja do ksiazek Joe Vitalego zagladam czesto, wiec mam je w oryginale. Zreszta maja za duzo stron do drukowania, wiec kupilam je. Ale podsylam to co mam w pdf. Milej lektury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dziewczynki:) Małe cuda składają się na duży cud:) Małymi kroczkami dojdziemy do celu. Czasem trzeba się po drodze zatrzymać, coś przepracować, przeanalizować i ruszyć dalej. Życie pędzi jak oszalałe, więc trzeba wygospodarować czas dla siebie, żeby móc pobyć z sobą sam na sam, poznać się bliżej, odsapnąć od codzienności. To świetny sposób na doładowanie akumulatorów na następne dni. Sanea, świezypowiew, gdzie się podziewacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jak wizualizujecie na rozne tematy, to robicie do z jakims podkladem muzycznym (tylko muzyką) czy moze macie jakis dobre nagrania z głosem przewodnim wizualizacji ? A moze wizualizujecie w ciszy ? Jak wy to robicie ? Jesli macie jakies nagrania do olecenia mi to chetnie przyjmę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem, nigdzie nie zniknęłam :) Zakopałam się w słuchaniu i czytaniu, jest właśnie Tapping Word Summit - dla tych co znają EFT/opukiwanie serdecznie polecam - jeżeli rzecz jasna zna się angielski :) Wywiady są ciekawe i dotyczą szerokiego zakresu zagadnień, z którymi wielu ludzi się zmaga. Próbuję też zmobilizować się do wysiłku - wstawiłam sobie w rozkład tygodnia wyzwanie 100 pompek (jestem na 4 tygodniu), a od dzisiaj dwadzieścia pięć minut ćwiczeń typu wypady i inne takie, by się rozruszać, bo czuję się trochę zastała po zimie ;) Zobaczymy jak długo będzie mi się chciało. Co do wizualizowania - zależy na co mam ochotę. Najczęściej jednak korzystam z muzyki relaksacyjnej, w ciszy ciężko mi się wizualizuje, bo jednak nie mieszkam na odludziu - duży ruch, głośni sąsiedzi - trudno się przy tym wyciszyć w krótkim czasie. Już czwartek, zaraz weekend - nie mogę się doczekać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, nareszcie odezwałyście się :) Swego czasu potrzebowałam podkładu muzycznego , żeby przeprowadzić wizualizację. Obecnie na ogół robię to na zasadzie tu i teraz.Kwestia wprawy. Nie przeszkadza mi hałas. Z pewnością też dojdziecie do tego etapu. Mam różne medytacje Foley i coś tam Louise Hay. Jeśli jesteście zainteresowane, to mogę Wam je przesłać. Podstawa - możliwość przyjmowania przez Wasze skrzynki dużych pakietów. Jestem na etapie sukcesywnego oczyszczania różnych sfer życia. Dosłownie fizycznie czuje, jak mi spadają przysłowiowe kamienie z pleców. Niesamowite doznanie. Jeszcze trochę mi tej roboty zostało, ale warto takie sprzątanie sobie zafundować. Z reguły pracuję sama, ale czasem zbieramy się małą ekipą i wzajemnie się wspieramy w tym dziele. Ciekawe rzeczy się wtedy dzieją, bo innym czasem łatwiej jest wyczuć, gdzie jest ten węzełek do rozwiązania. Zgodnie z przysłowiem:szewc bez butów chodzi:) Na jutrzejsze popołudnie zarezerwowaliśmy sobie czas na takie właśnie towarzyskie spotkanko wzajemnej pomocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bilirubinko droga - a możesz podać listę technik, których używasz/używacie w tej pracy? :) tak poglądowo i przy okazji dla innych czytających. Jeżeli oczywiście to nie problem. Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×