PRAWICZKI wierzycie w to ze stracicie kiedys prawictwo ?

Ok, rozwój w wieku 7 lat jest ważny, ale jeżeli chodzi o naprawdę istotny rozwój socjalny to następuje on trochę później.

"to ty najlepiej możesz wiedzieć bo nikogo z nas przy twoim dzieciństwie nie było. ale też pamiętaj że dzieci uczą się przez obserwację i naśladowanie." Coś w tym jest, moja matka nie ma znajomych.

a jaki niby rodzice mieli wpływ na nasze kontakty z dziewczynami, co mieli ciągle wywierać presje abym jakąś do domu przyprowadził

"Ja owszem od samego początku byłem ignorowany albo wysmiewany. " my Cię zauważamy :P

Teraz już po ptakach, najwazniejsze jest dzieciństwo. Teraz moze mnie zauwazyc sama królowa angielska, a nic to juz nie zmieni.

"Coś w tym jest, moja matka nie ma znajomych." no i proszę. to jak ona miała cię nauczyć bycia towarzystkim? a twoi się jeszcze do tego zdaje się rozwiedli, to dodatkowy stres. no i dziecko się zamyka. a potem wyrasta z niego taki wiara co to się do nikogo odezwać normalnie nie potrafi.

"a jaki niby rodzice mieli wpływ na nasze kontakty z dziewczynami, co mieli ciągle wywierać presje abym jakąś do domu przyprowadził" Dokładnie. To nie ma żadnego znaczenia.

Moi rodzice są mało towarzyscy. Mama się czasem z jakąś koleżanką spotka, tato poza praca nie ma żadnego kolegi.

"a jaki niby rodzice mieli wpływ na nasze kontakty z dziewczynami, co mieli ciągle wywierać presje abym jakąś do domu przyprowadził" mięli cię nauczyć a nie "wywierać presję". ładne ty metody wychowawcze znasz. :D

ale jakoś się poznali, prawda? Nie trzeba przesadzać w żadną stronę.

samemu trza było sie uczyć zachowań samczych a nie chodzić po rady do mamusi czy tatusia

No ja nie przesadzam, opisałem że różnie to bywało. Jakichś kolegów miałem.

"samemu trza było sie uczyć zachowań samczych a nie chodzić po rady do mamusi czy tatusia" no i właśnie to jest dowód że nie miałeś normalnego dzieciństwa. "samemu" to ssak tylko ssać potrafi, wszystkiego innego się musi nauczyć. a już na pewno zachowań społecznych.

"nie mówię o agresji słownej ale odrzuceniu w sensie tzw. miłosci" Już wielokrotnie to pisałem - ale napiszę jeszcze raz. Jak coś próbowałem dalej działać, to okazywała sie ta dziewczyna zajęta. ZAWSZE! Jak zatem można wytłumaczyć ten fenomen? Klątwa, pech? To nie były jakieś czcze słowa z ust tych dziewczyn - jak myślicie, ale prawda. Widywałem je po kilku-kilunastu dniach z jakimiś kolesiami.

"samemu trza było sie uczyć zachowań samczych a nie chodzić po rady do mamusi czy tatusia" Ale mozna to robic tylko wtedy, gdy ma się pewnośc siebie.

z tym trza sie urodzić, widocznie moim przeznaczeniem jest być samemu

rodzice powinni uczyć dzieci przede wszystkim samodzielności i wpajać im poczucie własnej wartości. żeby w życie wchodziły ze świadomością, że są fajne i że własną pracą mogą coś w życiu osiągnąć.

moja mama ma mnostwo znajomych a ja wlasciwie zadnego

trochę się napowtarzałam z tym życiem :O

"z tym trza sie urodzić, widocznie moim przeznaczeniem jest być samemu" nieprawda. tego się każdy uczy. oczywiście są różne charaktery ale zachowania są sprawą nabytą a nie wrodzoną.

ja teraz jak na swój wiek to jestem aż nadto samodzielny, a z dziewczynami i tak mi nieidzie

"rodzice powinni uczyć dzieci przede wszystkim samodzielności i wpajać im poczucie własnej wartości." No to moi spierdolili sprawę koncertowo :D Zawsze czułem się gorszy od każdego.

"Zawsze czułem się gorszy od każdego." O to tak jak ja.

Radwańska jak nie ma ochoty grać to niech spieprza z kortu bo na taką mizerię to wstyd patrzeć

"ja teraz jak na swój wiek to jestem aż nadto samodzielny, a z dziewczynami i tak mi nieidzie" ale czy ta twoja "samodzielność" to czasem nie jest po prostu niechęć do ludzi? to nie jest żadna samodzielność w takim razie.

ale wpierdol w tym drugim secie :D

"Radwańska jak nie ma ochoty grać to niech spieprza z kortu bo na taką mizerię to wstyd patrzeć " to nie patrz, przygłupie. co za jebane ścierwo.

Mi to pokazywali że jestem gorszy. Przedrzeźnianie, izolacja od siebie, ważne jednak żeby wiedzieć na czym się stoi i nie mieć złudnej wiary

wybacz ale nie ty stary 36 prawiczku będziesz mnie pouczał w sprawach relacji z kobietami

Robi się nieprzyjemnie