Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lea99

Do samotnych - czy pogodzilyscie sie z tym, ze byc moze od konca zycia bedziecie

Polecane posty

Gość gość
Jak będziesz tak przebierała jak kurczaki na rynku to nikt cię nie zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleni777
Ale ja nie przebieram, po prostu nikogo nie poznaję. Z resztą to chyba nie chodzi o to żeby być z kimś dla samego bycia ale żeby kochać i być kochanym. Chociaż może gdybym nigdy nikogo nie kochała kiedyś to spobowała bym nawet być z kimś do kogo nic nie czuje, a tym czasem nie ma to sensu jeśli nadal po tylu latach kocham kogoś z kim byłam dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto tu jest SAMOTNY? Nie później się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie bedzie przebierala,to wyjdzie za mąż na siłę,a potem założy temat :ratunku nie potrafię się zmusić do seksu z mężem ,albo :pół roku po ślubie zakochałam się w innym ,albo : po roku małżeństwa rozwiedlismy się ,czy do końca będę już sama,nie mogę sobie znaleźć odpowiedniego partnera ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem szczęśliwa że nikt mi d**y nie truje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pogodziłam się z tym tak ,że jak oglądałam filmy gdzie kobiety doświadczyły przemocy fizycznej od mężczyzn i to jak niektórzy się kłócą i ranią ,to mi się odechciewa i czuje się z tym dobrze. Czasem trzeba pogodzić się ze swoim losem i tyle .Życie się na tym nie kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Jestem obecnie sama, pogodzona ze sobą i swoim życiem, a i nawet do świata niczego nie mam:). I absolutnie na zawsze do dnia śmierci, choćby i w wieku 99 lat będę wierzyć w miłość, w ludzi i w siebie, bo nie można pogodzić się z "brakiem miłości"! Jesteśmy ludźmi, mamy potrzebę akceptacji i tego, żeby być docenianym. Ale na ludzi, świat i miłość też się trzeba otworzyć i wcale nie musi wyglądać jak na filmach. Przestańcie chować się po kątach, szukać tego jedynego i po prostu żyjcie. Samej czy w związku lepiej być szczęśliwą niż nieszczęśliwą. Każdemu związkowi trzeba jeszcze dać szansę i mieć odwagę w nim być. Nie czekajcie na faceta, który Was uszczęśliwi, bo to odstraszy każdego faceta, a i ten facet biedny;) - w końcu on też chce być w udanym związku. A, i samotność, długotrwała abstynencja "miłosna" nie jest problemem, jeśli Wy jej nie traktujecie jako problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem samotna matką po strasznych przejściach.mimo to kręci sie koło mnie wielu facetów mimo,że wcale ich nie szukam,nie wchodze na żadne portale randkowe,itp...ktos tu napisał,że nie może nikogo poznać...ja mam inny problem-boję się wchodzić w jakies związki bo nie chce juz cierpieć jeśli cos pójdzie nie tak..to straszne ryzyko.dlatego wolę byc sama i mieć spokój niz cierpieć.jednak to mnie frustruje, pomijam juz seks,którego mi bardzo brakuje...ale nie potrafię zaryzykować..strach jest silniejszy.jeśli ktoś zaczyna się mną na serio interesowac po prostu schrzaniam czym prędzej...co ja mam robić?wykańcza mnie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do samotnej matki po niby okropnych przejściach, dodaj dziecko do adopcji i bież przykład z Japończyków. Popełnił harakiri lub przestań marudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sądzę, że mnie to czeka, że będę samotna do końca życia. Bardzo ciężko się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez sie nie moge pogodzic, nawet probuje kogos poznac na portalach randkowych ale i tu mi nie wychodzi. Juz nie wiem co napisac zeby kogos zaineresowac swoja osoba. K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dołączam do samotnych po 30-tce. Nie jest łatwe znaleźć kogoś w tym wieku, bo dobrze wiemy czego chcemy i czego nie. Człowiek juz nie jara się byle czym i nie łapie pierwszego lepszego. Niby to dobrze, ale w praktyce...? Wychodzi jak wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćlokel
Jestem nieudacznikiem. Poznam nieudacznikiczkę. Po co? By spróbować! Może da się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny kawaler w wieku 43
Jestem samotnym kawalerem w wieku 43 po dwóch nieudanych kilkuletnich związkach. Obawiam się, że zostanę sam już na zawsze. Mam dobrą pracę i wyższe wykształcenie, ale nie mam szczęścia w miłości. Życie samotnika jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpewniej czeka i mnie samotność. Nie bardzo umiem się z tym pogodzić. W życiu zaznalam miłości, ale ta się skończyła i mam świadomość, że pewnie już się nie zdarzy. Kobieta po 40stce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby zdarzyła ci się miłość to by trwała do dzisiaj. Musisz pogodzić się z tym, że nic ci się nie trafiło oprócz namiastki jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Najpewniej czeka i mnie samotność. Nie bardzo umiem się z tym pogodzić. W życiu zaznalam miłości, ale ta się skończyła x próbowałaś kogoś poznać?, może ja bym się nadawał ?! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samotny kawaler w wieku 43 a skąd jesteś :-) północ,południe ? centrum ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:24 Nie próbowałam, bo to co straciłam jest jeszcze za świeże. Mogę na razie zaoferować przyjaźń, zresztą nie wiem czy w ogóle w moim przypadku nie będzie to jedyne sensowne rozwiązanie, nawet na przyszłość. Nie umiem pogodzić się z samotnością. Jednak na obecną chwilę nie umiałabym obdarować kogoś pełnią uczucia, a nie wyobrażam sobie jakiś połowicznych rozwiązań. To byłoby nie w porządku względem tej osoby. Nie umiem kochać tylko trochę, chyba nie umiem żyć bez miłości. Ale czy ta zdarza się więcej niż jeden raz? Czy tak jak niektórzy mówią, że tylko ten jeden?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:01 Czasem nie mamy wpływu na los, a on bywa okrutny. Zdarzyła mi się miłość i był mężczyzna, który mnie kochał taką jaka jestem, z wszystkimi wadami. Nie zdarza się to co dzień, więc wiem że to była miłość, nie namiastka. I chyba mogę podziękować nawet za ten krótki czas, bo jak widać nie każdy otrzymał nawet tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 20:24 Nie próbowałam, bo to co straciłam jest jeszcze za świeże. Mogę na razie zaoferować przyjaźń, zresztą nie wiem czy w ogóle w moim przypadku nie będzie to jedyne sensowne rozwiązanie, nawet na przyszłość. Nie umiem pogodzić się z samotnością. X nie warto się godzić z samotnością, może prawdziwa i jedyna miłość dopiero przed Tobą !, tego nie wiesz. Jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji. Najpierw trzeba się zaprzyjaźnić by myśleć o czymś więcej. Bez przyjaźni nie ma miłości ! Ona jest nieodłącznym elementem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:58 Masz rację, fundamentem jest przyjaźń i porozumienie. Szczególnie w dojrzałym wieku, gdzie mniej istotne jest to na co zwraca się uwagę jak jest się młodym. Ja nie odżegnuję się od tego, co mnie może jeszcze kiedyś czeka.. Tylko ja w to już trochę nie wierzę. Zresztą tak jak mówię, jestem na etapie dosłownie szoku i stać mnie na obecną chwilę na wyłącznie przyjacielską relację z innym człowiekiem. Zresztą taką, gdyby mi się zdarzyła, bardzo bym sobie ceniła. Ale czy to tez jest możliwe? Podobno przyjaźń jest jeszcze rzadszym z zjawiskiem, niż miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny kawaler w wieku 43
do gość dziś "samotny kawaler w wieku 43 a skąd jesteś usmiech.gif północ,południe ? centrum ?" Trójmiasto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tylko ja w to już trochę nie wierzę x nigdy nie mów nigdy !. Jesteś po rozwodzie ?. Długi to był związek?. Chętnie bym poznał taką na początek wirtualną przyjaciółkę. Tym bardzdziej że zbliżają się długie jesienne wieczory. I mógłbym porozmawiać o różnych życiowych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:41 Trudnym jestem obecnie rozmówcą, więc nie wiem czy ze mną da się na tę chwilę normalnie porozmawiać. Rozwód tez przeżyłam ale to kiedyś i to już nie boli. To co obecnie, to bardziej złożone i powoduje, że gubię się w rzeczywistości, w oczekiwaniach itd. Z jednej strony przeraża mnie perspektywa samotności, z drugiej izoluję się od ludzi. Nie widzę żadnego sensownego rozwiązania, bo co by to nie było, nie spowoduje że czas się cofnie.. A prawda jest taka, że tego bym najbardziej chciała. Zresztą w kontakcie ze mną na obecną chwilę trzeba by mieć dużo cierpliwości, bo ja raczej patrze wstecz niż w jakąkolwiek przyszłość. I nie są to optymistyczne rozmowy o życiu. Może to zalążek depresji, a może normalny proces w akceptowaniu sytuacji, która choć jest nadal nie do uwierzenia dla mnie, to jest niezaprzeczalnym faktem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Z jednej strony przeraża mnie perspektywa samotności, z drugiej izoluję się od ludzi. Nie widzę żadnego sensownego rozwiązania x przeżywam dokładnie to samo i tutaj chyba tylko czas może coś zdziałać na korzyść. Cenię Twoją szczerość i życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:35 Każdy tak mówi, że czas. I nawet nie chodzi mi ile to zajmie? Tylko żeby w ogóle było możliwe zamknięcie tego rozdziału tak ze spokojem i pewnością, że tak jest dobrze. Napisałeś, że przeżywasz dokładnie to samo. Czy masz już za sobą ten etap pogodzenia się z sytuacją, czy też upatrujesz nadzieję, że czas uleczy rany? Również życzę Ci szczęścia. Widać, że jesteś otwartym człowiekiem, więc jest nadzieja że będzie Ci ono jeszcze dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś x tak, pogodziłem się z tym i wiem że tak jest lepiej bo naprawiać już nie ma czego a tym bardziej rozpamiętywać. Najlepiej otworzyć się troszkę na drugiego człowieka (choćby przyjaźń) aby nie izolować się całkowicie i nie stworzyć sobie własnego świata w którym będziesz cierpieć w samotności. Ja właśnie taki świat sobie stworzyłem i próbuję się z niego wydostać bo to nie było dobre rozwiązanie ale był czas kiedy nie potrafiłem inaczej i właśnie czas pomaga zmienić sposób myślenia, zrozumieć pewne rzeczy że tak nie można żyć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:02 Widzę, że masz zdrowe podejście, mnie tego brakuje. Ja chyba tak jak piszesz, zaczęłam tworzyć własny świat, który w prawdzie w zamierzeniu miał być bezpieczny, a tak na prawdę stał się miejscem cierpienia w samotności. Piszesz, że dopiero czas pozwolił Ci dojrzeć do takiego myślenia.. Wiem, że duża jest wartość przyjaźni z drugim człowiekiem, bo tego doświadczam i że słowo ma ogromną moc. I nie trzeba zamykać się przed ludźmi, bo to droga donikąd... Jeśli jeszcze tu zajrzysz, to chętnie z Tobą porozmawiam, może i dla Ciebie i dla mnie taka terapia słowem, będzie sposobem na to, by zacząć żyć w miarę normalnie? By nie zapadać się w samotności. Również pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×