Do samotnych - czy pogodzilyscie sie z tym, ze byc moze od konca zycia bedziecie

liliowy szal34 dziś jak ja doskonale to rozumiem o czym piszesz, i zamiast się cieszyć dzisiejszym dniem to leżę w łóżku i nie mam siły wstać. Piszesz o dzieciach o związku ja tez kiedyś o tym nie myślałem teraz już wiem ze to jest marzenie nierealne.

liliowy szal34 dziś jak ja doskonale to rozumiem o czym piszesz, i zamiast się cieszyć dzisiejszym dniem to leżę w łóżku i nie mam siły wstać. Piszesz o dzieciach o związku ja tez kiedyś o tym nie myślałem teraz już wiem ze to jest marzenie nierealne.

dlaczego uzalezniacie swoje szczescie od kogoś? To chyba normalne pragnienie żeby mieć bliskich ludzi. Samotne święta, dni itd. Nie są przyjemne jeśli nie ma się do kogo gęby otworzyc. A tym bardziej jak się jest po 30stce i znajomi spędzają święta że swoją rodziną, mężem, dziećmi. Owszem samotność bywa dobra ale nie na długie lata. Każdy jest kowalem swojego losu ale jeśli chodzi o miłość to nie mamy wpływu na to czy nas ktoś pokocha a do miłości nie można zmusić nikogo. Można o siebie dbać wychodzić do ludzi żeby dać sobie szansę na poznanie kogoś. I ja tak robię, dbam o siebie, mam pracę i zainteresowania ale nie pojawiła się miłość czy zainteresowanie ze strony jakiegoś mężczyzny.

Wiecie czego się najbardziej balem, ze zacznę topić smutki w alkoholu. Czego nigdy nie robiłem. A dzisiaj mam ochotne się porostu upić i zapomnieć.

dzisiaj wyjatkowo sie napij ale nie przesadzaj!

Tak samemu to nie jest fajne, nigdy nie piłem sam.

kur.... nawet nie mam do kogo zadzwonić.

Up

Dawno tak beznadziejnie i niechcianym się nie czułem. Mimo że próbuje to zmienić dzisiejszy dzień jest jednym z najgorszych od min. roku.

nie przejmuj sie tak bardzo, nie jestes sam. duzo osob tez tak ma. swieta, swieta i po swietach. sciskam cie mocno

a ja jak bylam sama to wypijalam sama kieliszek wina, ba czasami nswet dwa! dlaczego mialam nie wypic? bo co? bo samej nie wypada? badz dobry dla siebie!

Dzięki wielkie. Ja jestem świadom że sporo osób tak ma. Ja czuje ze istnieje tylko wtedy kiedy jestem w czymś potrzebny.

ja tez bylam dlugo sama. poznalam fajnego faceta i teraz jestesmy juz po slubie. nie trac nadzieji!!! :-) pracujesz?

Nie uzależniam swojego szczęścia od bycia z kimś. Wydaje mi się,że człowiek jest szczęśliwy wtedy kiedy chce z kimś być i z tą osobą jest.Nie chcę też generalizować,bo każdy jest inny i może ktoś dobrze się czuje jako singiel/lka.Ja miałam okres kiedy tez dobrze się czułam.Było to wtedy kiedy leczyłam się z nieszczęśliwej miłości .Ale przyszedł w moim życiu czas kiedy zaczęło mi to przeszkadzać.Kiedy zapragnęłam czegoś więcej niż kolejne samotne wyjazdy i urlopy.Zapragnęłam dojrzałego związku i dziecka.Dociera do mnie myśl,że mogę tego nie mieć,że będę już sama zawsze. To błędne koło.Dlaczego jestem sama od x czasu?/w sumie to od zawsze?Może nie zasługuję na to skoro tego nie mam?Może jestem za głupia/brzydka? 'To myśli które same napływają do głowy. Nie chcę tutaj narzekam,ale chciałam się trochę wyżalić,bo w realnym życiu nie mam komu o tym powiedzieć.Koleżankom w pracy nie powiem,bo będą miały cudowny temat do "dogryzek",a i tak czasami je słyszę.Może robią to żartem nawet nieświadomie ,ale ja już jestem na tym punkcie wyczulona do granic możliwości i bolą mnie takie uwagi,bo wiem,że to prawda.

nie jestes ani glupia ani brzydka itp poprostu nie spotkalas jeszcze tego jedynego czego ci z calego serca zycze

dziękuję za dobre słowo :)

a masz jeszcze troche czasu!

gość34 dziś liliowy szal34 dziś jak ja doskonale to rozumiem o czym piszesz, i zamiast się cieszyć dzisiejszym dniem to leżę w łóżku i nie mam siły wstać. Piszesz o dzieciach o związku ja tez kiedyś o tym nie myślałem teraz już wiem ze to jest marzenie nierealne. Tak,kiedy człowiek sobie zaczyna uzmysławiać,że coś jest nierealne zaczyna to nas przerażać. Ja czasami zaczynam się zastanawiać,co zrobiłam źle,że doprowadziłam swoje życie do takiego stanu,że w wieku 34 lat jestem sama?Gdzie popełniłam błąd? Nie znam odp.

gość dziś a masz jeszcze troche czasu! Nie za wiele i to frustruje jeszcze bardziej. W wieku 30+ patrzy się inaczej na pewne sprawy niż 20+. Wtedy się miało jeszcze czas teraz ten czas ucieka jak szalony.

Jestem starsza od Ciebie o 13 lat. U Ciebie tyka zager biologiczny a i napewno rodzina jest upierdliwa. wychodz z domu, otwieraj sie na ludzi, spotykaj, flirtuj. nic Innego nie mozesz zrobic. Moze ( czego Ci nie zycze) zostaniesz zawsze sama, kto to wie?

Im czlowiek jest starszy, tym bardziej robi sie wymagajacy i wszystko widzacy! To ze sie z kims spotkasz, nie musi od razu oznaczac, ze to on bedzie Twoim mezem. Z Ilona facetami ja sie umowilam! Tez dlugo szukalam

Pogodziłam się, bo nie nastawiam się na to, że się zwiążę. Jestem sama od wielu lat i przywykłam do tego. Ba, jest mi nawet całkiem dobrze.

Skoro najlepsze,młode lata byłam sama to teraz statystycznie szanse są jeszcze mniejsze.;) Tak,rodzina i znajomi w pracy dokładają swoje 3 grosze.Mój błąd ,że w pracy pow.,że nikogo nie mam.Teraz co chwilę są jakieś aluzjevpod moim adresem.

gość dziś Nie mam ochoty już na samotne wyjścia.Przestało mi to sprawiać radość.Nie wiem co się ze mną stało ostatnio.Wiem,jak chcę kogoś poznać skoro nie wychodzę?To labirynt z którego nie widzę wyjścia. Czuję się sfrustrowana.Nawet jak gdzieś jechałam sama,to od kol. z pracy zawsze słyszałam"No może teraz kogoś poznasz" i to sprawiało,że ten płomyczek nadziei się zapalał.Nie chcę tego.Nie umiem czerpać radości z samego wyjazdu,bo gdzieś z tyłu głowy mi siedzą te słowa'"No może teraz". Nie chcę się zachowywać jak sfrustrowana baba po 30tce szukająca faceta! Ja taka nigdy nie byłam!Nie wiem co się dzieje.

to Ty uwazasz sie juz za stara kobiete? 34 lata Ty normalna jestes? Chociaz jeszeli czujesz sie staro, to nic dobrego dla Ciebie wrozy. Zadbaj o siebie, uprawiaj jakis sport ! JEZELI czujesz sie staro i zmeczona, zawsze bedziesz miala problem, zeby znalezc faceta. Bo "TO" sie czuje!!! Zmien to, koniecznie

Nie ,miałam na myśli,że lat już jest więcej niż w tych najlepszych latach kiedy się miało 20plus. Statystycznie rzecz biorąc okres szkoły średniej i studiów to okres kiedy są największe szanse na "parowanie się". Wiadomo,że kobiecie 30+ jest "ciężej"niż tej co ma 20+. Oczywiście nie mam tutaj nic złego na myśli,takie są moje przemyślenia tylko,mogę się mylić. Tak ,wyczuwają zgadzam się.Tak samo frustrację;) Najwięcej mężczyzn się koło mnie kręciło w okresie kiedy miałam"to gdzieś" i nikogo nie chciałam:) Cóż za paradoks.

Eh co wy tu wypisujecie. ja mam 34lata dla kogos moze jestem stara, jak usyszy ile mam lat ,ale ja czuje sie jakbym miala z 20lat za to czasami zewnetrznie i wewnetrznie czuje sie brzydka,niechciana, niekochana ,nielubiana i nikomu nie potrzebna a tak bardzo chcialabym poczuc sie komus silnie potrzebna.Nienawidze swiat i wszystkiego co zwiazane ze swietami ,bo to jest taki czas spedzany w gronie rodziny ,a ja ciagle sama w swojej samotnosci to bardzo meczy i jest takie przykre!

30+ to jest dla kobiety najlepszy czas ale.... jezeli jestes zadbana i szczupla!!!! A napisz co zamiaerzasz zrobic aby "go" poznac?

nic, bedzie tutaj pisac :-(

Ja moge jeszcze dodac to ,wlasnie ze w wieku 20lat mi niezalezalo na zeniaczce a wtedy wlasnie mialam najwieksze szanse, bo to byl najwiekszy wysyp na zeniaczke .wtedy nie czulam tego parcia na meza,slub ,dziecko a tu nagle zadzwonil dzwon obudzilam sie i nagle kogos bym chciala poznac, ale ja juz mam 34lata i dalej niewiem juz co,czuje ze to koniec mojego zycia a sama niebede nigdzie chodzic, jak taki zablakany pies bez budy ,zeby teraz poznac nagle meza. Najlepsze chwile, szczescie przychodzi w zyciu nie spodziewanie ale mnie nigdy szczescie milosc zadna nie dopadla!Wiec leze.