Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

**Karolina23**

Kobiety Starające się zajść w ciąże i będące w ciązy ZAPRASZAMY:)

Polecane posty

Zora- aż nie wiem co napisać... Też czuje ze muszę wrócić do pracy, bo nie jest za ciekawie ze mną. Brakuje mi tego kontaktu z ludźmi i w ogóle wyjścia i powrotu o danej porze. co do oddalenia od M tez to zauważyłam razem a jednak obok siebie, mam nadzieje ze to minie i będzie jak dawniej, pożyjemy zobaczymy. Jaś chce już sam siedzic ale kregosłup jeszcze jest za słaby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rano pisałam i nie ma posta... Zora strasznie mi przykro... Monia ja też poczytuję ten temat, aż wierzyć się nie chce, że takie tragedie się tak często zdarzają...ja bym chyba tego nie przeżyła... Byliśmy na szczepieniu, ale mały ma czerwone gardełko i jednak szczepienia nie bylo. M przedwczoraj narzekał na ból gardła... Dostaliśmy też skierowanie do poradni rehabilitacyjnej, bo pani dr się wydaje, że mały ma wzmożone napięcie... Teraz prośba, poproszę o łopatologiczny przepis, jak zacząć podawać ten gluten :-) Dajecie zwykłą kaszę mannę czy kaszki dla dzieci ? jeśli tak to jakie ? Te pół łyżeczki ( 2-3g ) to kaszki przed ugotowaniem, czy po ? W jakiej ilości wody ( i ile wtedy dajecie kaszki ) gotujecie ? Że mogę zmieszać z moim mlekiem to wiem, bo na razie niczym nie dokarmiam... Czy po prostu ugotować więcej, proporcje na oko, żeby nie była za gęsta ,wziąć pół łyżeczki i zmieszać z moim mlekiem ? Niby proste, a tyle pytań :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zorka- to straszne! Boże jakie my mamy szczęście, aby tak zostało, trzeba zawsze to sobie przypominać, tak mi żal i smutno z powodu twojej siostry :( Przekaż jej od nas wyrazu współczucia, nie wiem co jeszcze można zrobić :( Takie straszne wydarzenia sprawiają i uczą mnie że jak coś złego się dzieje trzeba do lekarza- bo ja zawsze jakoś oporna, nie chce panikować i nie ufam ocenie lekarskiej podejmowanej w ciągu sekundy nie patrząc na pacjenta, lub łypnięciem oznajmić co dolega. Moja mama - pierwszy poród, syn, duży silny zdrowy, drugiego dnia przy myciu pielęgniarka na rauszu Go upuściła- zmarł, do tej pory trudno jej o tym mówić, mimo, że ma mojego brata i mnie, nie wiem jak oni to przeżyli, młode małżeństwo, taka tragedia- Zorka bardzo mi przykro z powodu Twojej siostry Beti- dostałaś maila? Ja też poproszę o te informacje, dziewczyny a jak się karmi piersią to czemu od 4 mies. trzeba podawać inne jedzenie a jak mm to od 5 ?? I pytanie dodatkowe :) szczepienia na pneumokogi, meningokogi, rotawirusy- szczepić czy nie ? szczepiłyście ? bo czytam w internecie i sama nie wiem co robić, a straszne rzeczy piszą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my od poniedziałku dajemy kaszke manne,kupiłam z bobovity bezmleczną,dodaje łyżeczke do deserku. Wcześniej dziumlał troszke chlebka. Agusii my szczepiliśmy na podstawowe rzeczy. Matko,serio go upuściła??? zabiłabym chyba taką babe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agusiiiii, ja też własnie sobie uswiadamiam jakie mam szczęście. Człowiek przejmuje się pierdołami a tak naprawde to nieistotne sprawy w porownaniu z taką trauma jaka przezywa moja siostra. Dziekuje za mile słowa. Beti, gluten dodajesz do posiłku, tj.odmierzoną dawkę dodajesz do mleka lub podgrzanego posilku: zupki, przecieru warzywnego, obiadku, deserku, kaszki bezglutenowej - ten niewielki dodatek glutenu nie zmieni smaku danego posilku. Możesz tez podac gotowy posilek z glutenem np. warzywa z kurczakiem i kaszką pszenna (słoiczki z bobovity). Musze leciec bo ide na zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusii zdjęcia dostałam, super :-) wyślę swoje,jak poczta mi zacznie działać, ciągle z nią coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zora wiem, ale nie wiem jak ten gluten przygotować, czy te pół łyżeczki kaszy manny to przed ugotowaniem, czy po ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia- niestety serio- moja mama nawet nie była na pogrzebie, wcześniej się dłużej siedziało w szpitalu i dzieci dawali tylko na karmienia, dziś mój najstarszy brat by miał 32 lata :((( szkoda, chciałabym go mieć tutaj :( Jak teraz rodzina o tym opowiada to ciągle słyszę jak moja mama pytała tatę i innych czy dobrze przykrył synka by nie zmarzł, mój tata osiwiał w ciągu jednej nocy- młody facet, pierwszy wnuk w całej rodzinie-jednej i drugiej- trauma dla wszystkich, a ja rodziłam w tym samym szpitalu. Dziewczyny jakim termometrem mierzycie temp u dziecka ? warto kupić taki termometr w smoczku? kosztuje 20 zł? daje prawdziwy wynik, po tym bezdotykowym za 120 zł co zmienia wyniki co chwile nie wiem czy kupować Pytam Was o szczepionki bo dużo pracuje również z dziećmi w każdym wieku i boje się " przenieść " na mojego synka jak wrócę do pracy Z moim M też jest inaczej, wychodzi o 7 wraca o 19, 20 nie ma kiedy pogadać, nie mam siły, a jeszcze mnie denerwuje często swoim zachowaniem, ostatnio nawet myślałam jakby to fajnie było sobie poleżeć w spokoju i się poprzytulać, bez stresu i pospiechu- mój M teraz często śpi oddzielnie bo albo młodego budził albo miał do skończenia prace przy kompie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zora brak mi slow przykro mi co spotkalo twoja siostre. Na jednym forum znalazlam cos takiego, poryczalam sie: Kochana mamo, wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja jestemistnieję w Twoim życiu, snach, Twoim sercuIstnieję. Kidy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem się, jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym powiadałaś gładząc się po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś zasnąć. Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos chłonąłem każde słowo ,każdą informację, a potem cichutko, że by Cię nie obudzić, kiedy wreszcie zasypiałaśmarzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne miejsca i Ciebie ,jak wyglądasz Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki u których nie wiem czemu było po dziesięć palców i zastanawiałem się czy jestem do Ciebie podobny. Chyba nie myślałem bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny.. pomarszczonyno i po co mi te dziesięć palców? A potem się wszystko jednego dnia zmieniło. Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. „To nie może być prawda -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz.. A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cię bardzo pocieszyć więc wywracałem fikołki, żebyś poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej. A potem nadszedł tez straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mi po oczach, straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło się czarne. A mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na rękach, ale to nie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały pomarszczony, z dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było. Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj powiedział i uśmiechnął się do mnie. Gdzie moja mama? zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że nie każde dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jak bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków. Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo. Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty. Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. Noczasami tylko robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy.. Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek ,mój Przyjaciel wytłumaczył mi że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach nic więcej. Ostatnio jednak zacząłem się robić przeźroczysty. I skrzydełka mi nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny izabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem. Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś ze bardzo cierpisztęsknisz Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą która powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni. Musisz wziąć się w garść, uśmiechać ,żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham i wiem że to z mojego powodu płaczesz ale tak nie można. Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na górze istnieję dzięki tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym myślom. Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego. Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama pamiętaj o tym. Nie smuć się bo smutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy tobie. Kocham Cię mamo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beti, dosypujesz do ciepłego posiłku. Sypiesz. O to Ci chodzilo? agusiiiii, straszna historia przydarzyła się Twoim rodzicom. Z emocji nie odpisalam. Ja bym tą babe zajebala chyba. Mam nadzieję ze poszła siedzieć. Ja nie szczepilam małego dodatkowo. Pediatra powiedziala ze szczepienia nie daja gwarancji ze dziecko i tak nie zachoruje. I tak jakos postanowilismy nie szczepic. Tym bardziej ze Alan zwykle szczepienia zle znosil -chcielismy tez oszczedzic mu stresu z tym zwiazanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katiaa, poryczałam się. Skąd to masz? Pięknie napisane. Boże, jaki los bywa okrutny. Najgorszy bedzie pogrzeb i widok małej trumienki ale musze tam byc i wspierac siostre. Tak mi z tym zle. Ona na to nie zasłuzyla. Nikt nie zasłużył..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zora tak mi przykro co spotkało twoja siostre :( kurde człowiek sie głupotami przejmuje a powinien bogu dziękowac kazdego dnia ze ma zdrowe malenstwo w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZORKA;(;(;( śmierć dziecka to najgorsze co może spotkać rodziców:(:( Czekasz na nie przez 9 miesięcy, wierzysz że donoszone będziesz za chwilkę rodzić.......wszystko mi się przypomniało;(;( brak słów;( Współczuję też Tobie z powodu taty:(:( same problemy się Nas trzymają:( Kochana wspieraj siostrę na każdym kroku, nie mówcie jej że czas leczy rany, bo nie leczy, nie mówcie że będzie dobrze bo nigdy już nie będzie tak samo,nawet jak urodzi kolejne dziecko, poprostu bądzcie dla niej:(biedna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia_1893
Zora..... kiedys mama mowi do sasiadki ,jak pani umrze,to przyniesie mi pani moje dziecko,bo chce wiedziec czy jest male czy uroslo....przysnila jej sie sasiadka,na rekach trzymala mały becik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję dziewczyny :* Własnie niepokoi mnie fakt, że siostra nie okazuje żadnych uczuć, tj.nie płacze, nie smuci się ale tez nie cieszy i nie jest wesoła. Jest taka jakby była pozbawiona uczuć. Nie potrafie tego opisac. Tyle wywnioskowałam z rozmowy przez tel. Byc moze jest jeszcze w szoku i nie dotarło do niej to wszystko. Jutro mama i chlopak siostry pojdą do kostnicy ,,na pożegnanie'' maleństwa. Nie wiem skąd w nich tyle sił na to. Ja na sama mysl wysiadam psychicznie. W ogóle się wykoncze nerwowo. Kala, przepraszam że pytam ale czy Twojego Aniolka wniesli w trumience do kościoła? Byla masza żalobna? Bo nie wiem jak to jest z nieochrzonym malenstwem. Wciaz słysze inne opinie na ten temat.. Na pewno wspominalas o tym (coś kojarze) ale w skutek emocji nie pamiętam jak to u Ciebie było. Jesli to zbyt bolesne to nie pisz w ogole o tym! Na smierc ojca bylismy przygotowani ( o ile mozna tak powiedziec), chorował na raka od ponad roku. Poza tym tata mial trudny charakter (delikatnie mowiąc) więc wielkiej traumy nie ma tylko mieszane uczucia. Ale smierc Oskarka jest wielkim ciosem dla nas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wczoraj z siorą zrobiłysmy testy ciążowe. Ona się stara a mi się okres spóźniał. Jej był negatywny a u mnie wyszedł cień cienia po 30 min. Poszłam na betę i wyszła negatywna. Strachu się najadłam co nie miara. Czy te chrupki kukurydziane to kupujecie jakies specjalne dla dzieci czy takie zwyczajne :)... Mikiemu zaczyna wychodzic lewa dwójka ... będzie się działo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Love ja kupuje zwykłe. Test? wow :) mi wczoraj Tymula pomagał myc podłoge... zapomniałam wylac wode i patrze a ten siedzi na środku korytarza w wodzie ;) wszystko pływało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha Tymcio to agent będzie :). Całusy dla Tymcia od Mikołąja - bez podtekstów :) - on nadal heteroseksualnie kocha Julę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zora a tej zwykłej manny to nie trzeba gotować ? na 100ml posiłku, ale ja karmię tylko piersią,mogę dać tą łyżeczkę łyżeczką i potem przystawić do piersi, czy muszę odciągać te 100ml i mieszać ? niech ktoś się zlituje, bo nadal nie wiem jak robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beti - z tego co wiem to raczej nie rozmieszasz w swoim mleku bo ma właściwości rozrzedzające :). Może kupić mm i tak podawać? Zwykłą manne gotuje w małej ilości wody. Wsypuje jak jest jeszcze zimna do garnka i tak zagotowuje i gotuje ok 5 min. Potem wrzucam do 100 ml mleka i mieszam by się połączyło ... podaje jak ostygnie smoczkiem trójprzepływowym bo to gęste jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beti, musisz odciagnać pokarm swój. Ja kieruje się poradnikiem który dostalam poczta i tam jest napisane by DOSYPAĆ do ciepłego posiłku więc już raczej nie gotować tego. Może ktos jeszcze się wypowie.. Love, cień cienia? No, no. A czy beta moze się mylic gdy ciaza jest baaardzo wczesna? Ja bym zawału dostała. M wczoraj zbladł gdy przynioslam wiaderko do pokoju i pochylalam się nad nim (mdlilo mnie niesamowicie)- po prostu się obżarłam spagetti i opiłam sie odgazowanej coli. Ale obyło się bez pawika. Wielki bek załatwil sprawę i bylo ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Love tez ma swoje sposoby. Piszcie. piszcie bo za tydz i my zaczynamy podawac gluten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Love chodziło mi o połączenie kaszki z moim mlekiem :-) Mój łobuz nie pije z butli, a pediatra nie kazała jeszcze nic wprowadzać oprócz tego glutenu, nadal mam karmić tylko piersią, więc mm odpada. O ile w przypadku karmienia butlą, czy innymi zupkami, kumam, że dodajemy do 100ml, tak w przypadku karmienia butlą nie wiem, czy gotuję te pół łyżeczki w 100ml i podaję wszystko co wyjdzie, czy gotuję "na oko", a łączę pół łyżeczki ugotowanej kaszki ze 100ml własnego mleka ? Ja pierdziu, ale motam...:-) Ktoś w ogóle ogarnia o co mi chodzi ? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zora bo to pewnie poradnik od tych gotowych kaszek, które wystarczy wsypać do ciepłego mleka, czy innego posiłku. A zwykłą mannę trzeba raczej ugotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beti, masz racje. Pisza o gotowych kaszkach bobovity. Ja wole zacząc od takich gotowych żeby czasem czegos nie sknocic. A zwykła to bede robila po zakonczeniu wprowadzania glutenu. Wtedy mozna dowolna ilosc podac. Bedzie bezpieczniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×