Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!

:)

Dziendoberek. Kawke serwuje.

dziendoberek!!!! ja wlasnie po kawce,dzen sie piekny zapowiada ciekawe czy tez taki upalny jak wczoraj ze oddychac czym nie bylo.....pozdrawiam i milej niedzieli .... to moja ostatnia tutaj juhuuuuuuu....nastepna juz z mężem:):):):) nie moge sie juz doczekac......

Ja jestem dopiero tydzien poza domem i juz jesknie a gdzie kolejne 2 ? ACH....

nio wiesz czas sie dluzy u mnie to juz 5 tyg to co innego......

dzięki Biest za kawkę, chetnie skorzystam:) U nas upały to chyba za mało powiedziane......nie wiem jak to przeżyję, u was Rachela to chociaż deszcz pada, bo w mojej miejscowości deszcz pada rzadko, zwykle jest susza i teraz też zaczyna sie robić sucho, trawnik juz przypieczony porządnie:( Moja teściowa jest juz w domu, widzieliśmy króciutko, bo wczoraj w gościach bylismy, mam nadzieje, że kupiła mi coś fajnego:) Zaraz na działkę jedziemy kąpać się w basenie i poopalam się trochę, a reszta towarzystwa w południe dojedzie. Szkoda tylko, że cycki mnie bolą i mi napęczniały, a do tego brzuch już sie delikatnie odzywa bólem przed @. A tak w ogóle to chyba chwilowo trochę oduściło mnie szaleństwo macierzyństwa, bo zakolegowaliśmy sie z troche innym towarzystwem, tam nikt nie ma małych dzieci, jedni mają dwoje ale już nastolatków, a drudzy nie mają, chyba mi o niebo lepiej w ich towarzystwie. Bo jak przyjeżdżali Ci z dzieciakami to mi potem smutno było, a tak wybawimy sie, wyśmiejemy, nikt nie lata za dziećmi, wiem, że to są mechanizmy obronne, ale bardzo mi pomagają, co by nie ześwirować.Ale i tak pewnie poryczę się jak dostanę @:( Moncheri odezwij się proszę, nie było Cię chyba ze 3 dni, wiem, że tematy ostatnio mało staraniowe, ale przecież musimy jakoś żyć, co nie? No to miłego dnia dziewczynki.

Karmi...dziendoberek.... u mnie tez sa napeczniale piersi ze masakra chyba sie o numer wieksze zobily do tego kluja mnie jajniki raz jeden raz drugi.....aj co zrobic taka juz nasza dola....

Witam! Ja już po kawce w łóżku! W nocy była u nas straszna burza.Pies cały czas był pod stołem. Dziewczyny macie jakiś fajny przepis na nalewkę .Mam w ogrodzie wiśnie a w spiżarce spirytus , który stoi tam chyba ze dwa lata. Może coś z tego wykombinuję ale sam spirytus to chyba nie najlepszy pomysł na nalewkę.Moze wymieszać owoce. Podpowiedzcie. Będzie rarytasik własnej roboty na Boże Narodzenie. Wybieram się pobiegać ale za jakiś czas.... :)

cześć! Karmi, u nas ten deszczyk to był taki, że po chwili śladu po nim nie było... Też mamy żółtawą trawę :( Magdalenko, przynajmniej masz na co czekać. Mnie ogarnęła jakaś melancholia, bo już po urlopie, starań brak, jakoś nie mogę znaleźć sobie punktu zaczepienia, niczego, na co mogłabym czekać, ani czym się cieszyć. Ewo, ja nigdy nie robiłam nalewek. Drzewka i krzewy owocowe na razie mam malutkie, więc i owoców niewiele. Starszy syn jak szpak, co dojrzeje, to od razu wsuwa :) Mam nadzieję, że kiedyś będę miała tyle owoców, żeby robić z nim jakiekolwiek przetwory. A własne nalewki... mniam. M wrócił w nocy. Dzisiaj wymyślił grilla zamiast obiadu, bo został obdarowany dużą ilością kiełbasy. A ja nie mam ochoty ani na kiełbasę zamiast niedzielnego obiadu, ani na samego grilla w upale. W ogóle nie mam ochoty na nic :( Życzę Wam przyjemnej niedzieli!

rachela 71... oj jakaś deprecha Cię łapie. Bierz kapcie i pobiegaj troszkę gdzieś w lesie ,podniosą Ci się endorfinki i od razu zachce Ci się ...na pewno chociaż spać...he,he ...tak jak mnie właśnie,jestem cała mokra po biegu, upał straszny. Tak serio, to dobry pomysł na kiepski humor . Potem ochota sama przyjdzie na coś. Albo po prostu poleż w łóżku,porozczulaj sie nad sobą .Czasami to dobrze robi. Pozdrawiam i głowa do góry. Lecę pod prysznic.

A CO TU DZIS TAKIE PUSTKI? Ja meczu dzis postanowilam nie ogladac- szkoda mi nerwowe heheh. Za to kupila duza porcje lodow i obejrzalam 3 krwawe trillery :-).

A ja mecz oglądam. Zrobiłam przerwe na nalanie piwka i zajrzenie tutaj...ale pustki .. ide sobie.

Jak nie ma nikogo to: dobranoc! I do jutra :)

No racja wszystkich wywialo :( U mnie kupa stresu , zalatwialismy szybko wszystko , co dotyczylo auta !!! I wczoraj odebralismy nasza honde - jezdzi sie bardzo fajnie , ale ja tylko troche w miescie , bo taka strasznie przeziebiona jestem , ze ledwie oddycham , taka swinska pogoda u nas byla i jestem zawalona ze wszystkich stron ,gardlo , zatoki - a kurde musze do pracy , bo ostatni tydzien przed urlopem :( Nie wiem jak jutro wstane , bo cale noce smarkam i kaszle :( O staraniach nie mysle wcale :( Tak mi sie ciepelka zachciewa , ze godzinami sleczymy w necie , szukajac mieszkanka w hiszpani - taniego i z psem , a juz mi sie nic nie chce !!! Karmi mnie te tematy nie przeszkadzaja , tylko o czym pisac , u mnie tylko balkonik malutki , a wy o ogrodach :( Nawet w tym roku zaniedbalam z powodow finansowych , wiec nie jest tak zielono jak zwykle :( Ewka - chetnie bym pobiegala , ale taka slaba jestem , ze na pietro nie daje rady wejsc ;) Pozdrawiam was serdecznie i ide do lozka zdychac dalej !!!

Dzien dobry wszytkim! Meczu nie ogladalam bo kupilam sobie na dworcu w Duesseldorfie ksiazke Sefana Muellera o Polsce i mnie wcignela. Jego pierwsza ksiazka "Viva Polonia" byla z humorem napisana i dobrze sie czytala, ta obecna jest dosc nudna ale za to podaje duzo ciekawym faktow o Polsce. Miedzy innymi to, ze Polska jest 3 ulubionym kajem Niemcow do emigracji, zaraz po USA i Szwajacarii. Sila bigosu i pierogow :) Dzis moj facet wyjezdza sluzbowo na tydzien. Mam nadzieje, ze w przyszlym miesiacu nie wypadnie mu znowu jakis wyjazd w trakcie mojej owulacji :O Okres mam dostac kolo 10-11 lipca i normalnie tak tydzien przed to juz bola mnie piersi a pare dni przed to prawie ich dotknac nie moge. Tym razem biore witamine B6 (codziennie 100mg) od poczatku cyklu i zauwazylam, ze to chyba pomaga na takie symptomy bo (odpukac!) nic mnie nie boli. Zobaczymy za pare dni.

Hejka! I ja sie melduję. Na topiku wakacje chyba, ale mam nadzieję, że to chwilowe..? :) Ja w każdym razie zaglądam regularnie. A, że pękła 300 stronka czekam na dobre informacje. Pozdrowienia!

no i ja jestem dziendobry!!!!! dzisiaj juz poniedzialek do piatku niedaleko :):):):) pozdrawiam serdecznie!!!!

I ja witam ,z pracy , znad papierzysk... :)

Cześć Dziewczyny , czytam Was, czytam..witam nowe i ściskam STARE ;) znajome. przechodzę różne stany emocjonalne :( staram się znaleźć pozytywy jak Grażyna Torbicka , która podkreśla że można być szczęśliwą bez dzieci..bo można , trzeba tylko kochać życie, kochać to co życie nam podaje na tacy.. :) pozdrawiam WSZYSTKIE, i mam nadzieje na spotkanie, bo chociaż się nie odzywam , to na spotkanie się pisze!

Ja tez jestem. Mam za soba pracowity i meczacy tydzien ale nie bylam od dawna tak usatysfakcjonowana jak teraz. W srode jade do Schweiz na 2 tygodnie. Jestem juz teraz zmeczona ale to nic-w koncu bedziemy mogli odetchnac finansowo. U mnie @@@ ani widu ani slychu..

Heloł!!!:):):) Mniam... temat nalewek..proszę bardzo..:) uwielbiam i robię od lat własnie z wiśni: Ewo co będzie poterzebne - duży słoik - wiśnie np. 2 kg ( całe nie wydrylowane - ja zawsze daję z pestkami) - 2kg. cukru - 2 butelki spirytusu (na mocniejszą) lub 1 butelka ( kobieca - słabsza) Myjemy owoce i do słoja, zasypujemy cukrem, zalewamy spirytusem, zakręcamy słoik. Stawiamy na ok. 2 tygodnie na oknie (w jasnym miejscu) Co kilka dni w zalezności od potrzeb wstrzasamy delikatnie (takie zamieszanie całością). Kiedy cukier spadnie na dno słoika a owoce będą "na górze" nalewka jest gotowa. Czas aby prznieść ją w bezpieczne ciemne miejsce i odstawić jeszcze na 4 tygodnie ( u mnie stoi w spiżarni nawet dłużej). Ostatnim krokiem jest przelanie nalwki do karfki (ek) . Nic lepszego do degustacji niż ten specjał w zimowe wieczory nie znajdziesz.:) Smacznego! Może jeszcze uwaga co do owoców :znajdziesz dużo informacji,że powinno się owoce drylować, że pestki szkodliwe itp. ale ja od lat robię z całych wiśni i smak jest o niebo lepszy niż nalewka z drylowanych. W Weekend szalałam w ogrodzie chciałam opalić dekolt...zjarałam na heban plecy, hm...nawet to mi nie wychodzi...he,he. Dziewczyny serdecznie wszystkie pozdrawiam:)

Ivanka uwielbiam Twoje HELOŁ, rozbroiłaś mnie tym , jak tylko pierwszy raz to napisałaś. a Ty, czy piszesz się na spotkanie klasowe ;) ??? próbowałam robić nalewki .. wyszły lepsze i gorsze ale zawsze zostały skonsumowane.. biedne nasze jelitka :(

Ja jak bede w Pl przywioze sobie litr spirytu i bede robic ziolowe nalewki takie na kaszel itd. Musze tylko znalezc przepisy na to. Ja kiedys zrobilam nalewke spiryt plus miod plus ciemne piwo. Innym nigdy nie probowalam.

Ivanko..dzięki za przepis.Na pewno zrobię! A powiedz , czy te owoce zasypane cukrem muszą trochę postać,żeby puściły sok? czy od razy zalewamy tym spirytem? Ostatnio robiłam konfitury z truskawek , bo moje chłopaki uwielbiają do naleśników.Dzisiaj wzięłam do pracy i dziewczynom smakowały .Więc polecam ,póki jeszcze truskawki są. Lecę do roboty.

Stefanio:D jak ja bym wcześniej wiedziała, że moje powitanie tak optymistycznie działa to do Ciebie Helołała bym non stop:) I w takim razie będę to robiła;) Co do spotkania - u mnie wrzesień odpada bo pracy co niemiarka i daleko...hi, hi zaraz Mon cheri mi tu łupnia da...to tak ciuchutko... do Szklarskiej to ja też chyba z 600 km mam ???? Ewa - wszystko razem do słoja, a niech stoi i kusi :) generalnie to ja prosta kobieta jestem i na łatwiznę idę. Ten przepis jest mega łatwy i szybki, sprawdzany corocznie w domu moim. Powiem tylko tyle, że modyfikuję moc nalewki w każdym roku, he,he :):) co roku więcej dolewam spirytusu aby mocniejsza była, Ha! Biest masz rację taka ziołowa to i za mną chodzi;) W ubiegłym roku to nawet z malin zrobiłam, allleeeeeeeeeee była mocna - taka na dobicie albo jak mieliśmy humory do dupy, he,he i też "poszła". I tak śmiać mi się chce bo ten temat to akurat pod "pomarańczkę", która o zdrowotności nam tutaj kadzi, hi,hi! Na zdrowie Kochana;) Pozdrawiam wszystkie:) i podczytujące też.

jejku Wy tu o tych nalewkach ze az mi slinka leci heheheh:):):):)

Wczoraj miałam podły humor, właściwie bez powodu. Więc los zadbał, żeby powód się znalazł, mogę martwić się nadal. Kurwa, nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej :O Podpisano: etatowa pesymistka

rachela .... co sie dzieje?????

Syn dostał wypowiedzenie :(

życie bywa trudne ,ja też mam kiepski nastrój ,jesteśmy w finansowym dole a jeszcze 5 lat spłaty kredytu .Trudno jest tak na wszystkim oszczędzać.Rachela dobrze że syn młody to na pewno coś znajdzie chociaż znaleźć dobrą pracę to naprawdę wyczyn w nasze kochanej Polsce.Pozdrawiam.